Skocz do zawartości

Jak ochronić dzieci


Rekomendowane odpowiedzi

@Mosze Red Z tym się zgadzam. Zawsze mam jakieś haki na ludzi, z którymi się spotykam, żeby w razie W uderzyć z grubej rury i zaorać wszystko. Kilka razy już tak zrobiłem.

Ale nie zapominajmy, że to SIOSTRA jego żony jest tą, co niszczy autorowi związek. Mąż nie ma tu nic do rzeczy. Nasyłając na niego jakieś dupy, sprowadzisz na NIEGO problemy a nie na nią.

 

Załóżmy, że tak się stanie. Zaczną się jazdy, oskarżenia o zdradę, pytania, piekło w domu. Dalej - wezmą rozwód. Chłop może jest delikatny (dlatego pewnie jest misiem pod pantoflem), przegra dzieci, rozwód, chlanie, utrata pracy. Pani spadnie na cztery łapy i będzie mieć JESZCZE więcej czasu na mącenie w małżeństwie autora i JESZCZE więcej motywacji, żeby to małżeństwo rozwalić. "Widzisz siostro? Mój mąż taki był miły a okazało się, że ten ch..j jakieś dupy na boku miał! Bo tacy są mężczyźni - myślą tylko o sobie. Tak jak twój mąż. Ma pieniądze, pewnie na boku też coś a ciebie traktuje jako kurę domową! I nic z tego nie masz". Daję 90% na taki obrót sytuacji. 

A na forum możemy za niedługo mieć kolegę, który się zaloguje i napisze, że chleje, jest po rozwodzie i jakieś obce dupy co ich nie zna go na ulicy zaczepiły i rozwaliły mu małżeństwo. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie zastanawia gdzie kolega @developers znalazł kobietę-Yeti, która zgodziła się na rozdzielność.

I gdzie wtedy była jej siostra?

Dwa to czy przypadkiem rozdzielność nie jest pretekstem do rozwodu z innej przyczyny bardziej prozaicznej w długoletnich związkach czyli brak emocji i skok w bok żonki.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brat Jan dokładnie.
Najpierw przyjrzałbym się bardziej żonce i jej siostrze. Skoro ma męża pantofla to zapewne ma ochotę na jakiegoś alfę :D

Jak chcesz skutecznie zareagować to najważniejsze jest zrobić dokładny rekonesans. Opieranie się na babskich gadkach prowadzi do nicości. :>

Edytowane przez Jabbar
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Tomko napisał:

Ale nie zapominajmy, że to SIOSTRA jego żony jest tą, co niszczy autorowi związek. Mąż nie ma tu nic do rzeczy. Nasyłając na niego jakieś dupy, sprowadzisz na NIEGO problemy a nie na nią.

 

I tu się mylisz i to grubo twój punkt widzenia jest spaczony. Co robi siostra? Niszczy jego związek = wyrządza szkody developersowi, jego żonie i jego dzieciom. Więc wyrządzenie szkody zarówno jej, jak i jej mężowi jest prawidłowym działaniem.

 

Natomiast ty postulujesz, żeby on wykazywał się jakąś mityczną wyższością moralną i się skupił jedynie na niej. Po stokroć nie. Pozbawiasz siebie w ten sposób wachlarza możliwości i sam skazujesz się na porażkę. 

 

@Animavilis to nie teoria, to praktyka, jej siostra ma posłuch nie dla tego że jest jej siostrą, ale dla tego że w kobiecej skali oceniania rzeczywistości odniosła większy sukces:

 

1 mąż pod pantoflem

2 kontrola nad jego zasobami

3 jest korposzczurzycą, a to przez wiele pań jest uznawane za wielki sukces zawodowy ;)  

 

Zwyczajnie jego żona, stosuje się do porad siostry bo w jej przekonaniu ta lepiej sobie radzi w życiu, zawodowo i socjalnie. 

 

To jest przeniesienie wzorowania się życiem np. celebrytek w mniejszą skalę. Panie naśladują i słuchają durnych porad gwiazdeczek bo lepiej im się powodzi w życiu, zdominowani lepsi faceci, więcej kasy, popularność itp.

 

Tu masz dokładnie to samo. Żona developersa zarabia mało, mąż trzyma kasę i ma rozdzielność majątkową. Czyli w porównaniu do siostry wypada blado, więc siostra ma autorytet i milczące przyzwolenie na ocenianie jej związku. Na dodatek chce wprowadzać jej porady w życie, bo skoro ona ma większy sukces to powinnam postępować jak radzi. 

 

Gdyby siostra była marnie zarabiająca, bez faceta, to jednym uchem by wpuszczała, a drugim wypuszczała to co ona mówi. 

 

Ujmę to prościej czy np. w firmie X pracownica słuchała by porad związkowych sprzątaczki, która ma męża brzuchatego Janusza na bezrobociu? Czy menadżerki, której mąż jest dobrze zarabiającym programistą, kupił jej BMW i oddaje myszce większość pensji.

 

Kto miałby autorytet? i czyje porady wprowadza w życie? :>

 

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red Wg mnie retoryka przypomina mi trochę sytuację, gdzie są dwie rodziny po sąsiedzku i żona sąsiada wpada do ciebie na podwórko i rozwala samochód twojej żony i twój a ty, żeby się na niej zemścić rozwalasz samochód jej i jej męża, którego nawet w domu nie ma. 

 

Autor zrobi jak będzie uważał, ale ja się nie zgadzam z tą metodą "na młode dupy na ulicy". Owszem, wachlarz możliwości jest mniejszy wyłączając z działania jej męża, ale uważam, że gość oberwie mocno rykoszetem za to, że ma zjebaną żonę. Nie kieruję się jakąś mityczną moralnością, tylko uważam, że nie ma sensu bombardować całej wioski, żeby zniszczyć kilku terrorystów, choć to jest bez wątpienia skuteczne. Wytrujesz wszystko dookoła a szczur (żona) i tak przetrwa. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz porade? Nagrywaj jej pierdolenie i najlepsze kąski zostaw na sale rozwodową. Oczywiście niech nie strzeli ci do głowy ujawnić sie wcześniej z nagrywaniem niż przed temidą :)

 

Skoro ona pierdoli o rozwodzie to nie są żarty! Albo walczysz albo "moja myszka jest inna..."

 

A i nie daj sie sprowokować ona już być może cie nagrywa.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Związki to ciągła walka, gehenna, wręcz wojna. A na wojnie jest już tak, że muszą być ofiary. Jeśli autor zdecyduje się na drogę zaproponowaną przez @Mosze Red lub wybierze jakąś inną i tak ktoś ucierpi i tak będą jakieś ofiary. Tu nie da się zrobić tak, żeby wszyscy byli zadowoleni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od tego jak developers wartościuje swój związek i swoją rodzinę. 

 

Jeśli jego małżeństwo i jego istnienie jest dla niego wartością nadrzędną, to powinien zrobić wszystko żeby wyeliminować zagrożenie dla tego związku.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red Odważę się stwierdzić, że model który przedstawiłeś, generalnie ma szersze, z powodzeniem wykorzystywane (np. w reklamie) zastosowanie, i polega na interakcji "silny-słaby". Taki model wykorzystywany w komercji ma na celu spowodowanie, żeby słabsze (psychicznie, emocjonalnie, z zabużeniami wartości) jednostki podążały trendami wyznaczonymi prze jednostki silniejsze (bogatsze, mądrzejsze itp.) - jak słusznie podałeś przykład celebrytów. Z tym że w reklamie jest to efekt zamierzony, a u kobiet wrodzony a może nabyty, napewno podświadomy.

Jako przykład odstępstwa od reguły posłuże się zupełnie odwrotnym mechanizmem, który kwitnie na moim organizmie (moje małżeństwo). Moja żona, jakość życia i dostęp do różnych zasobów ma dużo lepszy niż jej siostra, a mimo to opinia, i zdanie siostry są nadrzędne.

Przypuszczam, że duże znaczenie ma tu poczucie własnej wartości, oraz postrzeganie i odbiór jakości swojego życia.

Nie chcę robić off-topu. W każdym razie temat dla mnie ciekawy, jeżeli masz chęć i czas, to chętnie się wymienie z Tobą spostrzeżeniami po tym wątkiem, żeby go nie zaśmiecać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@developers a czy czasem to nie jest tak, że Ty się podobasz tej siostrze? Bo coś mi to tak pachnie.

Miałem taką sytuację kiedyś z moją byłą... 
Z domu miała wzorzec facet pipa sługa do zaspokajania zachcianek. Matka manipulatorka miała ojca tak pod butem, że ten ledwo powietrze łapał. Typowy pierdoła który zniszczył zdrowie i życie na zaspokajanie zachcianek żonki, która w dodatku nim gardziła oficjalnie przy ludziach. Siostra powtórka wzorca. Mąż jeleń który zarabiał kasę, oddawał jej całą wypłatę, ona nie pracując wydawała wszystko na ciuchy, a kiedy pytał skąd to ma to mówiła, że matka jej kupiła, bo tak się umówiła z matką że tamta ją kryła.

No a nasz związek... laska która wszelkimi sposobami próbowała mnie urabiać, ale się nie dało, z czego matka i siostra były bardzo niezadowolone. Zaczęły więc oficjalnie srać na mnie i ją nastawiać żeby mnie poustawiała. Co spotkanie z siostrą czy matką to wracała do domu inna, zmieniona. I od progu zaraz jakies śmieszne żądania. Nastawianie trwało bardzo długo  ale efektów nie było, więc eskalowały jeszcze bardziej. 

Myślałem sobie "kur...jak ta jej siostra musi mnie nienawidzić". Ale któregoś razu poszedłem do night clubu z kumplami na wódkę. Siedzimy, pijemy, ja patrzę a tam "święta Kamila" wchodzi z koleżanką. Co było w sumie nie do pomyślenia, bo udawała że jej związek jest idealny a ona to tylko czasem do koleżanki idzie. No i traf chciał że wpadła na mnie więc się wydało. 

Mój brat ją zawołał do stolika, postawił drinka i...posadził sobie na kolana. Po drugim drinku panna Kama się otworzyła i zaczęła skarżyć na to jaki to jej wybranek jest pizda. Po trzecim ją odprowadzałem do domu, a po drodze w rozmowie wynikło, że panna Kama leci na mnie dość zdecydowanie. 

Cała ta akcja nastawiania mojej laski przez siorę była spowodowana zazdrością. 

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, Mosze Red said:

Tu masz dokładnie to samo. Żona developersa zarabia mało, mąż trzyma kasę i ma rozdzielność majątkową. Czyli w porównaniu do siostry wypada blado, więc siostra ma autorytet i milczące przyzwolenie na ocenianie jej związku. Na dodatek chce wprowadzać jej porady w życie, bo skoro ona ma większy sukces to powinnam postępować jak radzi. 

 

Gdyby siostra była marnie zarabiająca, bez faceta, to jednym uchem by wpuszczała, a drugim wypuszczała to co ona mówi. 

Święte słowa. To jest tak płytkie, że aż trudno uwierzyć, ale niestety jest dokładnie tak jak to opisałeś.

 

Ja pociągnąłem rano z 2 rurki: opierdoliłem rano obie. Bo stwierdziłem, że skoro to początek wojny to i tak mi nie zależy. Powiedziałem co sądzę o tych manipulacjach. Oczywiście były gierki z ich strony, próby przekręcenia itd. Spłynęło to rano po nich jak po kaczce, niby nic sobie z tego nie zrobiły.

 

No ale ostateczny efekt taki: dobre obciąganie było w ramach przeprosin. Nic nie muszę przepisywać.

 

Tu też nie mogę wyjść z podziwu, żona przegrała na całej linii, szwagierka wie, że jeśli jeszcze kiedykolwiek zdarzy jej się manipulacja to: ban stały.

A mimo to w łóżku było dobre obciąganie? Gdzie tu jakakolwiek logika? :D

 

Jednak życie pokazuje, że takie autorytety jak @Mosze Red, @Marek Kotoński i wielu innych Braci, mają rację, wbrew jakiejkolwiek logice i temu czego byłem uczony od dziecka.

Edytowane przez developers
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, developers napisał:

Jedną bitwę wygrałem, ale widzę, że małżeństwo to jest wojna. Trzeba mieć się na baczności :D

SZczególnie jeśli "życzliwe"osoby trzecie się wpierdalają,a ktoś jest podatny.

Trzymaj swego,jak się baba nie ogarnie, to bez względu co zrobisz i tak wszystko szlag trafi, jak będziesz ulegał to Cię zeszmaci i i tak gówno z tego będzie.

DAJESZ ALE I WYMAGASZ,JAK CHCESZ BYĆ ZA DOBRY...PRZEGRAŁEŚ.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całe szczęście, że autor ma rozdzielność. Temat brzmiał by zdecydowanie inaczej gdyby nie to. Pewnie rozwód, i spanie pod gołym niebem. Ja pierdziele brak jednego papierka może kosztować połowę naszego życia. Najgorzej człowiek jest dość młody czyta to wszystko nie ukrywam mi to "ryję" głowę. Suma summarum nie żenić się. Czesanie głowy "kochanie czuje się niepewnie"  a później zostajesz goły i niekoniecznie wesoły. Porąbane mechanizmy  :/ 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.03.2018 o 20:02, Adolf napisał:

 

   Lub próbą przejęcia samca i zasobów. Co nie jest wykluczone w powyższym w powyższym wątku.

Dokładnie , ja podejrzewam że Autor przez siostrunię był na początku ostro wyrywany czego nie zauważył i nie brał pod uwagę (jak większość) , siostruni nie udało się wskoczyć na bolca @developers i teraz się mści za dnia a wieczorem pewnie smyra myszkę myśląc o Nim. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie podzielę się z Wami jeszcze jednym przemyśleniem. Cały czas na forum pojawia się info, że testy DNA i rozdzielność majątkowa to podstawa.

 

Ale naszły mnie ostatnio takie przemyślenia, że w przypadku śmierci rozdzielność niewiele pomoże. Bo dzieciaki dostaną tylko część spadku po mnie, a pozostałą otrzyma szanowna małżonka. Która może zawrzeć kolejny związek małżeński a po jej śmierci, odziedziczy po niej również jej nowy mąż.

 

Jeśli nawet nie zawrze takiego związku, to może swoją część spadku np. sprzedać i pojechać na długie wakacje, do kraju obrzezanych i tam miło spędzać czas. Dlatego warto pomyśleć o testamencie, tak aby zabezpieczyć interesy dzieci...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.