Skocz do zawartości

Kolega i emocjonalne zauroczenie


Rekomendowane odpowiedzi

Jestem samcem beta, dobrze mi z tym. Zaradny zawodowo, inteligentny, ale zdecydowanie bez cech alfa. Moja od blisko trzech lat partnerka jest osobą młodszą, ale cenię ją za to jak bardzo fair podchodzi na przykład do kwestii pieniędzy w związku, nie wykorzystując ani nie nadużywając mojej przewagi ekonomicznej.

 

Jest to klasyczna #lepiejdogadujesiezfacetami, mało koleżanek, w sumie też mało kolegów, raczej na dystans na zasadzie wymiany kilku wiadomości na miesiąc. Ma trudny charakter, jej humory potrafią dawać się we znaki, ale w pozostałe dni bywa też urocza. Jest osobą raczej prawdomówną, przynajmniej nie zaobserwowałem patologii, choć na początku relacji było parę kiepsko maskowanych white lies typu wyjście na imprezę, gdy twierdziła, że idzie spać. Bez ekscesów. Od roku mieszkamy ze sobą w Poznaniu.

 

Kilka miesięcy temu przytargała ze sobą z imprezy jakiegoś nowego kolegę - w sensie internetowym. Gadali sobie na WhatsAppie, co zaczęło mnie irytować, ponieważ przyjęło to postać rytuału i wymiany żarcików co trzy, dwa dni, czasem codziennie. Początkowo rzucałem na ten temat żarty, potem mnie to trochę zaczęło irytować. Twierdziła, że ograniczam jej wolność, że to tylko kolega i zdarzyły się w tej sprawie awantury, raz nawet otarliśmy się o koniec związku, ale uznałem wtedy, że mogę trochę przesadzać i robię krok do tyłu.

 

Nie mogę tutaj dziewczynie nic zarzucić, po prostu przeczuwam pewne rzeczy z wyprzedzeniem.

 

Moim zdaniem jest ona emocjonalnie zaangażowana w tę znajomość, łaknie jej, choć się przede mną i przed sobą nie przyznaje. Jestem niezłą, perspektywiczną partią i to na pewno tkwi gdzieś z tyłu głowy.

 

Z tego co widzę gadają sobie z tym kolegą o jakichś bzdurach, on spowiada jej się ze swoich podbojów miłosnych i uroków studenckiego życia. Nie chowa się przede mną z faktem rozmowy z nim, co z jednej strony uspokaja, a z drugiej sprawia, że czuję się jak na planie serialu "Dwoje i pół", ewentualnie "On, ona i ten z WhatsAppa". Nie ukrywa przede mną tych rozmów, ale też widzę, że nie czuje się w pełni swobodnie, gdy "mogę widzieć" o czym gadają. Ja też krępuję się przesadnie zerkać. Czasem teatralnie ignoruje jego wiadomości i ja wiem, że robi to specjalnie, by pokazać mi, że jestem ważniejszy - ale to tylko teatr wyreżyserowany specjalnie dla mnie. Nie widzę w rozmowach niczego niepokojącego, jedynie wyczuwam fluidy i jej zaangażowanie emocjonalne.

 

Faktem jest, że ilekroć tylko zniknę z pola widzenia (raz na kilka tygodni muszę wyjechać do Monachium) "zdarza się" ich kontakt w realu. A to na jakiejś imprezie ("nie wiem czy kolega będzie" - oczywiście zgodnie z moimi prognozami jest) wypiją parę drinków. Lubi sobie pokręcić trochę w tych sprawach, bo "wie, że jestem przewrażliwiony na jego punkcie". Kiedyś też wpadł na jej imprezę wyprawioną tylko dla koleżanek. Wierzę, że nie miał specjalnego zaproszenia i "akurat był w pobliżu", natomiast na tydzień wcześniej przeczuwałem, że właśnie w drodze takiego "przypadku" pojawi się na tej imprezie, oczywiście cały czas w otoczeniu przyzwoitek.

 

Z tego też w dużej mierze żyję, że moje przeczucia i lepsze czytanie danej sytuacji pozwala mi być przed innymi. Im dłużej to wspominam, tym bardziej się ze sobą gryzę w sprawie oceny mojego związku.

 

Nie wiem ile jest w tym mojego przewrażliwienia, stąd też prośba o obiektywną diagnozę po stronie Braci. Moja ocena wygląda w ten sposób, że partnerka jest we mnie nadal zakochana, nawet wiąże ze mną przyszłość, ale jestem stateczny, stabilny, a ona odczuwa jakiś emocjonalny pociąg w kierunku nowego kolegi - może nawet podświadomy i niezależny od niej. Gdy WhatsApp pika, widzę uśmiechy (w końcu jest taki zabawny) z odczytywanych wiadomości. Myślę, że na swój sposób imponuje jej jego styl bycia. On z kolei chyba nawet nie traktuje jej jako swojego priorytetowego celu, a raczej taki koleżeński plan B lub C do zaliczenia przy okazji. Strach pomyśleć z jakim wyzwaniem musiałbym się mierzyć, gdyby był zainteresowany (choć paradoksalnie to mogłoby ją odstraszyć/zachęcić i przynajmniej miałbym jasną sytuację). On wie, że ma chłopaka, ale wcale nie poruszają mojego tematu.

 

Ja z kolei nie do końca wiem co z tym zrobić. Też mam swoje słabości charakteru i choć jestem przekonany o aktualnej wierności i oddaniu mi po stronie mojej partnerki, to jednak nie chcę się dzielić nią ani fizycznie, ani emocjonalnie. "Dwoje i pół" zaczyna w mojej ocenie wykraczać poza standardowego kolegę (choć może się mylę) nawet mimo braku jakiejkolwiek "erotycznej" zażyłości między nimi (a przynajmniej nie zaobserwowałem)). Moja aktualna partnerka jest dla mnie bardzo ważna, jednak nie jestem pewien czy mogę zaakceptować relację, w której żyje z głową w chmurze aplikacji, a gdy na moment się oddalam, pojawiają się "przypadki" ze wspomnianej imprezy. Nawet jeśli nie jest to coś poważnego, to pewnego razu może być, a mnie sam fakt potrzeby czujności stresuje.

 

Ja osobiście przyjaźni damsko-męskiej nie uznaję, kiedy jestem w związku, to jestem wierny, więc szkoda mi czasu na spędzanie czasu z innymi kobietami.

 

Dodam, że mam naprawdę dobry okres w życiu, który pasowałby na zabawę lub inwestowanie w poważny związek na całe życie (trudno mi jednak traktować za taki związek w modelu 2 + whatsapp, to się niejako przekreśla z powodu wyborów i stylu bycia mojej partnerki). Nie interesują mnie porady pt. "walczenia o nią", ponieważ nie chcę być z kimś, o kogo musiałem walczyć. Wychodzę z założenia, że jakość obroni się sama, a o niezdecydowanego konsumenta się nie zabiega. Chcę jedynie wiedzieć czy mam powody do obaw, a jeśli tak, to nie marnować najlepszych lat życia.

 

Proszę o krytyczną ocenę sytuacji, jak również zarówno mnie, jak i mojej partnerki.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale, że jak to ? Partnerka zdradza Cię emocjonalnie być może fizycznie na Twoich oczach ( okazując totalny brak szacunku i pokazując gdzie Cie ma) a Ty się zastanawiasz co zrobić ? Jeśli nie wnikając czy ona się z nim faktycznie stuka czy nie, to chcesz o tym ciągle myśleć zastanawiać się i bić z myślami i ześwirować ? 
Skoro tak się uśmiecha i jara nim to być może Ty jesteś tylko inwestycją. 
A jak następnemu będzie bardziej zależało aby się do niej dobrać ? To pewnie się skusi, a jakby jeszcze miał dobre zaplecze finansowe to odejdzie i szybko zapomni o tobie. 
 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Antananarywa napisał:

Ja z kolei nie do końca wiem co z tym zrobić. Też mam swoje słabości charakteru i choć jestem przekonany o aktualnej wierności i oddaniu mi po stronie mojej partnerki, to jednak nie chcę się dzielić nią ani fizycznie, ani emocjonalnie.

Kolego, zaprzeczasz sobie i kierujesz się męska logiką (i własnymi standardami) oceniając jej zachowanie. To błąd. Nie pudruj rzeczywistości. Trochę emocji, zażyłosci, alkoholu - i niewykluczone, że pościel pod którą teraz śpisz zaznała już obcego materiału genetycznego. Skoro masz świadomość tego, że jesteś betą to obecnie awansowałeś już na nowy level - cuckold. 

Jedyna metoda ratunku - stwórz dla niej zagrożenie. Realne, a nie pozorowane.

Czas na koleżanki chłopie, najlepiej kilka.

Miej świadomość, że ona już znalazła gałąź..

 

 

 

Edytowane przez Komti
  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@AntananarywaZ doświadczenia wiem iż cała sytuacja do niczego dobrego dla Ciebie nie prowadzi a wręcz przeciwnie. Sam kiedyś byłem w podobnej sytuacji, przyplątał się brat męża jej najlepsiejszej psiapsiółki czy jak on tam się wabił, ewakuowałem się zanim doszło do czegoś konkretnego. Chociaż ja na tamtym etapie chciałem się tylko dobrze bawić a on szukał żony, więc przynajmniej na koniec dobrze się nią bawiłem ;) 

 

Sytuacja wbrew temu co myślisz, moim zdaniem jest całkiem poważna, to że nie zauważyłeś erotycznej zażyłości o niczym nie świadczy. Kobiety w przeciwieństwie do facetów wpierw fascynują się  aspektami nieerotycznymi by później przejść do tychże. Tym bardziej że facet jest aż nadto zainteresowany Twoją lubą i słusznie nie wierzysz w te "niby przypadkowe" spotkania na imprezach. Jakość w tym przypadku nie obroni się sama, pamiętaj iż dla niej jesteś jak Volvo w garażu, niezawodne ale bez polotu i znajome a kolega to Alfa Romeo na podjeździe sąsiada, może i psuję się raz na miesiąc ale za to czerwone ;)

 

Będziesz teraz słyszał zapewnienia o miłości o tym jak jej zależy /być może sama będzie chciała się przekonać tymi słowami/ a następnie usłyszysz że nie wie co czuje a później już pójdzie z górki. Czas żebyś Ty zaczął sobie szukać lepszej opcji. Pozdrawiam i Powodzenia !! 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozamiatane kolego , nawet jak nie bedzie z tym gosciem to bedzie szukac nastepnego .Niestety pozwoliles jej sie zauroczyc , moim skromnym zdaniem juz za pozno na jakies ruchy ktore sprowadza ja na droge ktora wczesniej kroczyla z Toba jako partnerem .Koncz zanim dostaniesz konkretnie po doope

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Antananarywa napisał:

jestem przekonany o aktualnej wierności i oddaniu

Hłehłehłe...

 

Ugotowała Cię jak żabę na wolnym ogniu i pozwoliłeś sobie przesunąć granice tak dalece, że zaraz zaczną się tłuc na Twoich oczach.Jak polecali - znajdź jakieś koleżanki i kręć się z nimi żeby poczuła konkurencje, jak nie pomoże to znaczy że już jesteś na wylocie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma brak szacunku do Ciebie. Wie, że jej rozmowy z kolegą są źle przez Ciebie odbierane,

a mimo to z nim pisze .

 

Pisz tak jak ona z koleżankami, zobaczysz jej reakcję. Albo ją to ruszy bo jej zależy na Tobie, albo będzie miała wyje...

Jeśli to drugie ewakuuj się z tego związku.

 


PS. Jak dla mnie to koniec Twojej przygody z tą panią.

 

Powodzenia !

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Tatarus napisał:

cała sytuacja do niczego dobrego dla Ciebie nie prowadzi a wręcz przeciwnie

Można spojrzeć na Twoją sytuację ( mam na myśli to co w związku gotuje Ci partnerka ) z dwóch perspektyw. Pierwsza to perspektywa, która wydaje się logiczna ze względu na obecne trendy społeczne:

- nie ograniczaj partnerki, ona też może mieć znajomych kolegów etc.

Druga perspektywa, która jest odbierana źle przez tzw. środowisko:

- partnerka Cię zdominowała, robi sobie co chce, mimo, ze zdaje sobie sprawę, ze Ci to przeszkadza.

 

Reasumując, moim zdaniem tak jak cytowany kolega Ci napisał. Czasy się zmieniły, mamy dostęp do komunikatorów. Czy sto lat temu zniósł byś gdyby partnerka wypisywała listy do ,,kolegi'', spotykała się z nim kiedy Ty jesteś daleko?

 

Ja to też przerabiałem, długo długo było mi mówione, ze to tylko kolega, a tamten to mąż koleżanki. A prawda była zgoła inna. Jeśli masz intuicję ( ja też takową mam ), i ta intuicja coś Ci podpowiada, to traktuj to poważnie. Ja dałem sobie wmówić, że to moje głupie urojenia... i w takim stanie tkwiłem. Niestety, albo stety okazało się, ze to nie były urojenia :) 

 

6 godzin temu, Antananarywa napisał:

że moje przeczucia i lepsze czytanie danej sytuacji pozwala mi być przed innymi

I nie daj sobie tego instynktu zablokować :)  Czy to przez samego siebie i swoje wątpliwości, czy przez opinie i gadanie innych, bądź jeszcze przez ogólny trend.

 

Będziesz się tylko męczył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Antananarywa napisał:

Kilka miesięcy temu przytargała ze sobą z imprezy jakiegoś nowego kolegę - w sensie internetowym. Gadali sobie na WhatsAppie, co zaczęło mnie irytować, ponieważ przyjęło to postać rytuału i wymiany żarcików co trzy, dwa dni, czasem codziennie.

Na takie akcje musisz reagowac zawsze stanowczo i zdecydowanie. Mow jasno, ze Ci sie to nie podoba i nie masz zamiaru tego tolerowac. Od razu walisz do niej 'nie ma gadanie z fagasami poznanymi na imprezie'. Koniec kropka. Nie dyskutuj z nia, jak zacznie pierdolic cos w stylu ze ja ograniczasz to mozesz jej rzucic 'jak sie nie podoba to wypierdalaj do kolesia a ode mnie sie odpierdol'. Jak to oleje daj sobie z nia spokoj. Jak mi kobieta sie zapytala czy moze isc do kina z rehabilitantem w ramach podziekowania za kuracje to jej powiedzialem 'chyba Ciebie pojebalo kobieto'. Jak inny koles zaczal smsowac z moja kobieta jakies zarciki i inne pierdy to mowie do niej 'napisz mu zeby sie odpierdolil, a jak to nic nie zmieni to sam do niego zadzwonie'.

Piszesz ze jestes beta wiec zgaduje ze nie byl bys w stanie strzelic takiej gadki. Naucz sie byc alfa dla swojej kobiety, inaczej nie utrzymasz kobiety przy sobie. Ta juz straciles, ale jesli nie chcesz powtorki to popracuj nad soba.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już jej nie masz... miałem to samo. Kolega z jej pracy DUŻO młodszy. Wiedziałem - zlałem temat.

Ciągłe gadki na fb związane z pracą, później żarciki, memki, śmieszki do telefonu. Następnie żale na mnie, jego studenckie opowieści... no i CHUJ 7 lat poszło jak konie po betonie.

Jeszcze usłyszałem, że z nim to przynajmniej może gadać o wszystkim, a ze mną to już prawie o niczym (po 7 latach trochę ciężko codziennie terkotać z tą samą, nomen omen mega nudą osobą).

Skończ to sam, nie dasz jej satysfakcji, rozejdziecie się na Twoich warunkach. Ja nie bardzo mogłem bo łączyło nas sporo formalnych spraw (miała co do mnie pewność więc robiła co chciała).

Ona ma już jego w głowie, musi mieć tylko pewność. 

To że robi to otwarcie to przegięcie, przede mną się ukrywała, ale też za bardzo nie musiała się wysilać bo w pracy pełny dostęp do fb itd.

 

@Maximus Co do pisania z koleżankami... wg mnie to już są takie szarpanki bez sensu, zależy ile mają lat zainteresowani. Dwa dajemy panci w tej sposób znak, atencję, że próbujemy coś pokazać kiedy ona i tak ma nas gdzieś. 

 

Jak kobieta poczuje nowego chuja to nie ma siły, koniec.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehh, ludzie by chcieli wszystkiego. Ograniczona wolność? Zapytaj się jak ona by się czuła gdybyś internetowo flirtował z inną. Związek zawsze ogranicza wolność w pewnym sensie. Przetestuj ją też bo może być z tobą dla wygody i z lęku przed samotnością 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Libertyn napisał:

Zapytaj się jak ona by się czuła gdybyś internetowo flirtował z inną.

Niech nie pyta, tylko to zrobi. Zobaczy, do jakich zmian jest zdolna Pani, której jeszcze na Panu zależy (chociaż to w tym przypadku dyskusyjne) i gdy wyczuje konkurencję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Obliteraror napisał:

Niech nie pyta, tylko to zrobi. Zobaczy, do jakich zmian jest zdolna Pani, której jeszcze na Panu zależy (chociaż to w tym przypadku dyskusyjne) i gdy wyczuje konkurencję.

Pytanie czy pannie zależy na nim, czy na reszcie profitów z nim związanych

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznij się przygotowywać do rozstania, ogarnij nieruchomości i ruchomości.

Jak Cie zdradzi sprawa załatwiona, będziesz gotowy...

 

Jeśli emocjonalnie nie wytrzymasz zdrady, zakończ związek, ale zaplanuj formalności.

 

W drugim wypadku będziesz najgorszy na świecie, w pierwszym to będzie tylko Twoja wina.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Antananarywa napisał:

Jestem samcem beta, dobrze mi z tym. Zaradny zawodowo, inteligentny, ale zdecydowanie bez cech alfa.

No to szykuj się na srogi wpierdol od twoich przyszłych partnerek. :)

8 godzin temu, Antananarywa napisał:

Moja od blisko trzech lat partnerka jest osobą młodszą, ale cenię ją za to jak bardzo fair podchodzi na przykład do kwestii pieniędzy w związku, nie wykorzystując ani nie nadużywając mojej przewagi ekonomicznej.

Ciekawe czy po podliczeniu wszystkiego wyjdzie to tak słodko. Obawiam się, że nie ale mniejsza o to.

8 godzin temu, Antananarywa napisał:

Jest to klasyczna #lepiejdogadujesiezfacetami, mało koleżanek, w sumie też mało kolegów, raczej na dystans na zasadzie wymiany kilku wiadomości na miesiąc.

Znam z autopsji ten typ, uważaj na takie.

8 godzin temu, Antananarywa napisał:

Ma trudny charakter, jej humory potrafią dawać się we znaki, ale w pozostałe dni bywa też urocza.

No po prostu diament nie kobieta...

8 godzin temu, Antananarywa napisał:

Jest osobą raczej prawdomówną, przynajmniej nie zaobserwowałem patologii, choć na początku relacji było parę kiepsko maskowanych white lies typu wyjście na imprezę, gdy twierdziła, że idzie spać. Bez ekscesów. Od roku mieszkamy ze sobą w Poznaniu.

No super ale w dalszej części historii okaże się, że ta jej prawdomówność to tylko twoje wyobrażenie. ;)

8 godzin temu, Antananarywa napisał:

Kilka miesięcy temu przytargała ze sobą z imprezy jakiegoś nowego kolegę - w sensie internetowym.

Tak tak to tylko kolega miś...

8 godzin temu, Antananarywa napisał:

Twierdziła, że ograniczam jej wolność, że to tylko kolega i zdarzyły się w tej sprawie awantury, raz nawet otarliśmy się o koniec związku, ale uznałem wtedy, że mogę trochę przesadzać i robię krok do tyłu.

Jesteś taki stanowczy ojej...

8 godzin temu, Antananarywa napisał:

Nie mogę tutaj dziewczynie nic zarzucić, po prostu przeczuwam pewne rzeczy z wyprzedzeniem.

Żebyś się nie zdziwił...

8 godzin temu, Antananarywa napisał:

Moim zdaniem jest ona emocjonalnie zaangażowana w tę znajomość, łaknie jej, choć się przede mną i przed sobą nie przyznaje. Jestem niezłą, perspektywiczną partią i to na pewno tkwi gdzieś z tyłu głowy.

Tak jesteś dobrą partią na zostanie beta-bankomatem z porożemdo nieba.

8 godzin temu, Antananarywa napisał:

Nie chowa się przede mną z faktem rozmowy z nim, co z jednej strony uspokaja, a z drugiej sprawia, że czuję się jak na planie serialu "Dwoje i pół", ewentualnie "On, ona i ten z WhatsAppa". Nie ukrywa przede mną tych rozmów, ale też widzę, że nie czuje się w pełni swobodnie, gdy "mogę widzieć" o czym gadają. Ja też krępuję się przesadnie zerkać. Czasem teatralnie ignoruje jego wiadomości i ja wiem, że robi to specjalnie, by pokazać mi, że jestem ważniejszy - ale to tylko teatr wyreżyserowany specjalnie dla mnie. Nie widzę w rozmowach niczego niepokojącego, jedynie wyczuwam fluidy i jej zaangażowanie emocjonalne.

O matko ja nie wiem po tym fragmencie czy nie jesteś samicą albo trollem.

8 godzin temu, Antananarywa napisał:

Faktem jest, że ilekroć tylko zniknę z pola widzenia (raz na kilka tygodni muszę wyjechać do Monachium) "zdarza się" ich kontakt w realu.

Pewnie oglądają jego kolekcję minerałów... ;)

8 godzin temu, Antananarywa napisał:

 Kiedyś też wpadł na jej imprezę wyprawioną tylko dla koleżanek. Wierzę, że nie miał specjalnego zaproszenia i "akurat był w pobliżu", natomiast na tydzień wcześniej przeczuwałem, że właśnie w drodze takiego "przypadku" pojawi się na tej imprezie, oczywiście cały czas w otoczeniu przyzwoitek.

Przyzwoitej mogą ją kryć. 

8 godzin temu, Antananarywa napisał:

Z tego też w dużej mierze żyję, że moje przeczucia i lepsze czytanie danej sytuacji pozwala mi być przed innymi.

Nie przymierasz głodem skoro twoje umiejętności są takie "sprawne"?

 

8 godzin temu, Antananarywa napisał:

Nie wiem ile jest w tym mojego przewrażliwienia, stąd też prośba o obiektywną diagnozę po stronie Braci.

Od tego tu jesteśmy. Służę pomocą.

8 godzin temu, Antananarywa napisał:

Moja ocena wygląda w ten sposób, że partnerka jest we mnie nadal zakochana, nawet wiąże ze mną przyszłość, ale jestem stateczny, stabilny, a ona odczuwa jakiś emocjonalny pociąg w kierunku nowego kolegi - może nawet podświadomy i niezależny od niej.

Twoja ocena jest raczej błędna. Zakochana kobieta odpala każdego frajera z miejsca nawet jak miś nie jest zazdrosny wiem z doświadczenia. Jesteś wygodną przystanią do której wróci jeżeli nowy okaże się tylko ruchaczem. Miłości do Ciebie tam nie ma, po prostu jesteś UŻYTECZNY.

8 godzin temu, Antananarywa napisał:

Myślę, że na swój sposób imponuje jej jego styl bycia. On z kolei chyba nawet nie traktuje jej jako swojego priorytetowego celu, a raczej taki koleżeński plan B lub C do zaliczenia przy okazji.

Ucz się od lepszego kolegi.

8 godzin temu, Antananarywa napisał:

Strach pomyśleć z jakim wyzwaniem musiałbym się mierzyć, gdyby był zainteresowany (choć paradoksalnie to mogłoby ją odstraszyć/zachęcić i przynajmniej miałbym jasną sytuację).

Wyzwaniem? Proszę Cię... xD

8 godzin temu, Antananarywa napisał:

On wie, że ma chłopaka, ale wcale nie poruszają mojego tematu.

A co to obchodzi beta cuck panny którą okazyjnie puka?

8 godzin temu, Antananarywa napisał:

Moja aktualna partnerka jest dla mnie bardzo ważna, jednak nie jestem pewien czy mogę zaakceptować relację, w której żyje z głową w chmurze aplikacji, a gdy na moment się oddalam, pojawiają się "przypadki" ze wspomnianej imprezy.

Potomstwo innego samca też zaakceptujesz? 

8 godzin temu, Antananarywa napisał:

Nawet jeśli nie jest to coś poważnego, to pewnego razu może być, a mnie sam fakt potrzeby czujności stresuje.

Zakochana samica sama się pilnuje. Kurwa to nie rower, który ktoś Ci może ukraść. Zejdź na ziemię.

8 godzin temu, Antananarywa napisał:

Chcę jedynie wiedzieć czy mam powody do obaw, a jeśli tak, to nie marnować najlepszych lat życia.

To może czas wygrzebać jaja z szafy i podjąć męską decyzję? ;>

8 godzin temu, Antananarywa napisał:

Proszę o krytyczną ocenę sytuacji, jak również zarówno mnie, jak i mojej partnerki.

Jesteś typowym kandydatem na beta-bankomat z nieswoimi pociechami pod dachem. Twoja partnerka ma na Ciebie wyjebane w sumie to czas na ewakuację. Młody jesteś spotkasz jeszcze wiele samic. Ogarnij trochę mindset i będzie git.

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Antananarywa napisał:

Ja z kolei nie do końca wiem co z tym zrobić. Też mam swoje słabości charakteru i choć jestem przekonany o aktualnej wierności i oddaniu mi po stronie mojej partnerki, to jednak nie chcę się dzielić nią ani fizycznie, ani emocjonalnie.

;DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

Ja pierdole! Co się dzieje z tymi dzisiejszymi chłopakami, nie wiesz co masz z tym zrobić? - porządek! panna Cie zwyczajnie testuje przy pomocy jakiegoś patafiana, pokaż jaja i zrób z tym porządek, postaw pannie ultimatum a jak będzie dalej lecieć sobie w kulki to kopa w dupę i tyle w temacie inaczej nie tylko będziesz Samcem Beta (co ci sie tak podobno podoba) ale nawet Omega.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoje refleksje powstają na podstawie tych słynnych przeczuć, w które się wierzy dopiero po fakcie, które się 'zagaduje' w które się 'nie wierzy bo coś tam'.

To są te słynne sygnały, o których opowiada się po czasie, mówiąc, że się ich nie zauważało, ale teraz układa się wszystko w jedną całość.

 

Jeżeli czujesz się NIEKOMFORTOWO to wystarczający sygnał, żeby odpuścić sobie znajomość, bo LEPIEJ JUŻ NIE BĘDZIE.

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.08.2019 o 03:19, Antananarywa napisał:

jestem przekonany o aktualnej wierności i oddaniu mi po stronie mojej partnerki,

Sporo Was tych przekonanych i tych z cyklu "jak ma zdradzić to i tak zdradzi". 

 

Ja bym się spalił w takim pseudo związku jaki opisujesz.

 

Ale nie musisz brać pod uwagę tego co mówię gdyż od wielu lat w związku nie byłem. Mimo tego w/w idee wobec kobiety przejawiającej takie lub inne symptomy braku szacunku są dla mnie nie do zaakceptowania.

 

Niektórzy faceci to tylko "dodatki" a dla niektórych kobiety "tracą głowę". Myślę, że większość wie jaka jest różnica w podejściu choćby na bliższych lub dalszych osobach ze srodowiska.

 

I te cykliczne "przypadkowe" spotkania z kolegą pod Twoją nieobecność. Panie daj Pan spokój...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.