Skocz do zawartości

Ograniczanie dostępu do SEKSU w związku - przyczyny i skutki?


Rekomendowane odpowiedzi

13 minut temu, Obliteraror napisał:

Zmroziły się. Tj. nie zmroziły się, gdybym tylko i wyłącznie zawsze ja inicjował. Ale to mnie już znudziło.

Czyli wkurza Cię, że żona sama z siebie nie wykazuje inicjatywy i jeśli Ty nie zaczniesz, to seksu nie będzie? Głupie pytanie ale może ona po prostu takie ma preferencje, tzw. uke ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Januszek852 napisał:

Czyli wkurza Cię, że żona sama z siebie nie wykazuje inicjatywy i jeśli Ty nie zaczniesz, to seksu nie będzie?

Mogłoby nie być i miesiąc, albo dłużej. Więcej niż parę tygodni nie sprawdzałem : ) Nie, nie była taka wiele lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Januszek852 napisał:

Chyba nie ma nic bardziej upokarzającego w seksie, niż świadomość, że druga strona w ogóle tego nie potrzebuje.

Kobiety pewnie się tym nie przejmują, jednak nas to rzeczywiście boli.

Nie wiem jak wy , ale ja czułbym się zwyczajnie nieatrakcyjny i niepociągający dla kobiety skoro nie może pokusić się o jakiekolwiek zaloty w moim kierunku.

Nie oszukujmy się, my wiele nie wymagamy. Inicjacja nie musi być taka jak często wygląda to z naszej strony. Jednak kiedy jej jest ciężko wykonać chociaż ruch w naszym kierunku to jest już na prawdę słabo.

 

Ja stosowałem przez miesiąc / dwa izolacje i widziałem efekty w zachowaniu partnerki,

było inicjowanie, chęci na nowe rzeczy, większe skupienie na tym, żeby to mi było dobrze.

 

Myślę, jednak że tylko dlatego , że Pani czuła już niestabilne podłoże i moje ochładzanie relacji,

więc próbowała mnie do siebie przekonać dostarczając mi wszystko czego tylko mogłem zapragnąć bez jakich kolwiek starań z mojej strony.

 

Na jej nieszczęście działało to odwrotnie do zamiarów.

Jak w scene w kultowym Jurrasic Park -

"T-rex doesn't wanna be fed, he wants to hunt"

 

Kiedy dostajesz coś bez wysiłku to przestajesz to doceniać.

Zdobywanie partnera i bycie zdobywanym to największy podsycacz płomienia relacji.

 

Dlatego według mnie najlepszym scenariuszem jest inicjacja przez kobiete,

podkręcenie odpowiednio faceta i pozostawienie mu pola do popisu tak żeby to on prowadził,

jednak partnerka nie pozostaje pasywna i też aktywnie współpracuje przejmując od czasu do czasu prowdzenie.

 

Przynajmniej dla mnie ma to sens :)

 

 

Edytowane przez 17nataku
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, 17nataku napisał:

Kiedy dostajesz coś bez wysiłku to przestajesz to doceniać,

Bo ja wiem... to chyba zależy od stopnia... uświadomienia.

 

Młody gniewny nie docenia np. tego, że łoży na niego bogaty tata, że jest zdrowy, że panny na niego lecą. Narzeka na wszystko.

 

Jak dostanie porządnie od życia w dupę, to czasem zaczyna się cieszyć codziennością. Nawet małymi rzeczami, których wcześniej nie zauważał.

 

Kiedy umarł mój najlepszy przyjaciel, to sam fakt, że mogę wyjść na rower, popatrzeć na niebo i poczuć wiatr we włosach na łysiejącej czaszce zaczęły nagle sprawiać mi ogromną frajdę. Takie pierdoły, które dopiero doceniłem, gdy obserwowałem najbliższego mi poza rodzicami człowieka patrzącego szklanym wzrokiem w sufit z pikającą maszyną w tle.

 

Wierzę, że człowiek, który nigdy nie spadł na dupę chce więcej i więcej. Dlatego rozumiem, gdy taki C.Ronaldo zmieniał kobiety jak rękawiczki. Ale ja już poznałem sufit moich potrzeb. Nie jest wcale taki wysoki. Do życia naprawdę nie potrzeba wiele, by się nim szczerze cieszyć. Tak samo jak do satysfakcjonującej relacji z kobietą nie potrzeba kobiety z twarzą Emily Rudd i ciałem aktorki z pornola. A do satysfakcjonującego seksu nie trzeba wielogodzinnych umizgów i wiecznego gonienia króliczka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, 17nataku napisał:

Kobiety pewnie się tym nie przejmują, jednak nas to rzeczywiście boli.

A zostałeś przyłapany przez kobietę na oglądaniu porno zamiast seksu z nią?

Paaanie ja do końca związku miałem wypominane. ?

Chyba nie wiesz jakie te istoty mają kruchą psychikę. Się pierdoli, że one są niby silniejsze psychicznie a taki chuj jak słonia nos. Zagadywać nie muszą, starać się też bo zawsze jest kilku spermiarzy, którzy są gotowi lecieć ze śliną na mordzie. Zobacz sobie ten temat gdzie facet podszedł i zagadał a laska mimo, że się jej podobał to powiedziała, że ma chlopaka. ??

13 minut temu, 17nataku napisał:

Ja stosowałem przez miesiąc / dwa izolacje i widziałem efekty w zachowaniu partnerki,

było inicjowanie, chęci na nowe rzeczy, większe skupienie na tym, żeby to mi było dobrze.

To zawsze działa. ? Chomik w kołowrotku  napierdala jak szalony "może ma kogoś, może zauważył celulitis na tyłku" itd. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z perspektywy ponad 10 lat w związku mogę powiedzieć, że najważniejsze to stawiać siebie na pierwszym miejscu i mieć swoje zdanie. 

Jeśli stawiasz na siebie, tzn. dbasz o wygląd (siłownia, ubiór, zapach) oraz swoje samopoczucie (hobby, spotkania że znajomymi, rozwój zawodowy, osobisty) i dodajesz odrobinę obojętności, to masz dużą szansę na sukces w związku.

Sam kiedyś nalegałem na seks, narzekałem, wymawiałem jej brak zainteresowania, etc. Efekty są wtedy tymczasowe i do tego mizerne.

Ostatnio mam swój reżim co pracy i siłowni - żona narzeka, a jednocześnie sama inicjuje seks 3-4 razy w tygodniu. Do tego od jakiegoś czasu mam postawę, że odbieram wszystko na spokojnie i na luzie - to też działa cuda.

Przekleństwem dla męskiej części populacji jest potrzeba walidacji i seksu - wtedy łatwo jest nami manipulować. W momencie, gdy jest Ci wszystko jedno jej przewaga się kończy. To ona musi się starać, szczególnie gdy inne kobiety chętnie by wskoczyły na jej miejsce.

Może dobrze działa to, że z wiekiem świadomość rośnie, a libido delikatnie spada. 

Ach, ten kryzys wieku średniego ?

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.02.2020 o 11:07, hogen napisał:

@Morfeusz

No niestety. Wtedy jeszcze wierzyłem w ten caly bullshit, jak to trzeba być dobrym dla samiczki i nosić na rękach...

Gościu, ku...a. Bullshit bullshitem, ale nie miałeś żadnych instynktów samozachowawaczych? Nie widziałeś, że to pasożyt?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

W sumie niezgorszy artykuł na temat. Dobre zwłaszcza te fragmenty o samooszukiwaniu się. I takie czerwone i zielone flagi w kwestii seksu:

https://www.drpsychmom.com/2021/11/27/if-you-enjoy-sex-dont-marry-someone-never-prioritizes/

 

Tu jeszcze więcej czerwonych flag od tej samej autorki:

https://www.drpsychmom.com/2017/09/09/how-to-tell-if-your-partner-will-stop-enjoy-sex-after-marriage-and-kids/

Edytowane przez Enemy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.