Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Androgeniczna napisał:

Przez ciąże i ogólnie połóg

Wow, przez ciążę i połóg, jest wyłączona z życia na długi czas... Co za bzdury!

Zwykła wymówka, rodem z pasożytnictwa. 

No ale toć to dla dobra dziecka?

Bajki opowiadasz. Moja ex żona, wróciła po ciąży, w półtora roku do pracy. Wręcz nalegała.

Poza tym, masz ty pojęcie o ciąży/dziecku/ pologu, co ja o fizyce kwantowej!

Edytowane przez Still
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, tamelodia said:

Nie wiem, czy tym Twoim koleżankom coś takiego odpowiada, może tak, a może sobie tylko wmawiają, że są szczęśliwe

Powiedzmy że kilka z nich znałem dość... blisko. Są spełnione życiowo. Nigdy nie narzekają. Tak, bywają zmęczone. Każdy bywa. Są na przykład stukrotnie bardziej spełnione, niż moja 25-letnia bezdzietna ex, która nie wie co zrobić ze swoim życiem i najwyraźniej nie wychodzi jej ani kariera, ani szukanie chłopa. W mojej ocenie, na podstawie tego, jak te osoby poznałem, jest to kwestia nastawienia do życia, a kluczową częścią tego jest roszczeniowość lub jej brak (plus oczywiście pracowitość i nieużalanie się nad sobą).

9 minutes ago, tamelodia said:

kto facetowi każe pracować 12h na dobę

Nikt! I to jest piękne. Niektórzy lubią! Oczywiście przekłamałem rzeczywistość, pisząc, że tak wygląda świat mężczyzny. Znam też takich którzy odpierdalają swoją 8-godzinną dniówkę w 6.5 godziny, a potem myk do domku, piwerko i blancik.

11 minutes ago, tamelodia said:

więc jest to dużo mniejsze obciazenie niż dla kobiety

Ciąg dalszy użalania się nad sobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, leto napisał:

Witaj w świecie przeciętnego mężczyzny.

No w takim razie rzeczywiście nie masz innego wyjścia, niż zostać utrzymanką.

Prychnąć to mało. Pracujesz po 16h, że mówisz o trudnościach z wyłuskaniem godziny czasu?

NIe wiem, chyba @leto został ostatnio zraniony przez jakąś kobietę. Gadanie o tym, że rola pozostania w domu to przegryw, w każdym możliwym momencie sprowadzanie kobiety do roli, w stylu "FACET TO NORMALNIE TAK MA", a nie "księżniczki".

O kobietach wiele można powiedzieć, ale to co tutaj próbujesz prezentować jest moim zdaniem dosyć zabawne. Zwłaszcza rozbawił mnie fakt, że z jednej strony mówisz, że nie ma jasnego podziału ról kobiet i mężczyzn w aktualnym świecie, a potem sugerujesz, że mężczyzna to tak ciężko pracuje itd., że godzinę mu ciężko wyłuskać. Już naprawdę nie róbmy z siebie męczenników tylko z powodu tego, że mamy to i owo między nogami, trochę więcej realizmu i mniej dogryzania komuś na siłę.

 

Trochę jakbyś chciał się światu wyżalić, że tak Ci źle z taką pracą itd. ;) Ponoć wolność jest, także pracę można zmieniać. Ale nie zmienia to faktu, że mamy pewne predyspozycję do pewnych rzeczy. Kobietki raczej w NBA latać nie będą.

 

Miłego dnia!

Edytowane przez vand
  • Like 1
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tamelodiaŻeby nie było. Miałam okres konkretnego zgnuśnienia. Nic mi się nie chciało, też nie wyobrażałam sobie, że mogę mieć jakieś dodatkowe obowiązki. Pamiętam jak usłyszałam od kumpla "O kurde, ale odpuściłaś sobie życie". Więc nie jesteś wyjątkiem. Nie byłam jakąś kujonicą życiową. Wręcz przeciwnie: głupi serial, czipsy i gnuśniak - czyli ja i ogólna niemożność wszystkiego. Ale spełnienie rodzinne nadaje tempa i polotu. Serio. Wszystko ogarnia się z jakąś lekkością. Wcześniej PRASOWANIE łoooo matkobosko ale jestem umęczoną kobietą pracującą, teraz - dzieciaki śpią, ja robię sobie jakąś gorącą czekoladę, odpalam ulubiony wykłąd na jutubie, woda perfumowana do spryskiwania - wyciągam deskę do prasowania i prasuję mmmm... czyli czas dla siebie :)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Still napisał:

Bajki opowiadasz. Moja ex żona, wróciła po ciąży, w półtora roku do pracy.

I to jest twoim zdaniem chwila? 

@Still Pomyśl sobie. Przecież rodzi się nie jedno a więcej dzieci. To wyłączenie jest dłuższe. Często ledwo po studiach ciąża, potem kolejna. Małe doświadczenie zawodowe bo według twoich obliczeń dwoje dzieci to wyłączenie 3 lata, plus ciąża (czasem może być zagrożona lub nie można pracować bo stres itp). To wpływa na rozwój zawodowy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, vand said:

Prychnąć to mało. Pracujesz po 16h, że mówisz o trudnościach z wyłuskaniem godziny czasu?

Podliczając czas, który zajmuje mi praca, dojazdy, jedzenie, mycie się i jakieś tam dodatkowe obowiązki życiowe itd itp, w dni tygodnia mam, w zależności od dnia, 0-3h czasu "na swoje rzeczy". Nie wyobrażam sobie innego trybu życia, jak bym miał tak jak autorka 6h dzień w dzień to bym umarł z nudów, ile można czytać książki, biegać, wspinać się i dźwigać żelazo? :D O, wiem co by się stało, zostałbym pewnie alkoholikiem albo ćpunem, w końcu co można robić jak już zaliczyłeś w ciągu dnia wszystkie rozrywki i obowiązki?

6 minutes ago, Androgeniczna said:

Często ledwo po studiach ciąża,

Nikt nikomu nie każe rodzić zaraz po studiach. Serio dziewczyny, nie ma nic dziwnego w tym, że urodzisz pierwsze dziecko w wieku 28, 30 czy nawet 32 lat.

Edytowane przez leto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, leto napisał:

Nikt nikomu nie każe rodzić zaraz po studiach. Serio dziewczyny, nie ma nic dziwnego w tym, że urodzisz pierwsze dziecko w wieku 28, 30 czy nawet 32 lat.

Ok, ja chce urodzić w tym wieku ale ogólnie dla dziecka najlepiej jeśli rodzi się koło 25 roku życia matki lub wcześniej. 

Idąc twoim tokiem myślenia studia koncze jak mam 24 lata, pracuję 4 lata do 28 i zachodzę w ciąże jedna, potem drugą. Praktycznie 4,5 lat jestem wyłączona z pracy licząc dwie ciąże. Może chce mieć więcej dzieci niż 2? Po powrocie do pracy też ktoś może już zastąpić, może nie byc potrzebe stanowisko, doświadczenie sprzed kilku lat sie nie liczy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Androgeniczna są żłobki. Są opiekunki. Są prace, które możesz wykonywać zdalnie. Jak siedzisz na macierzyńskim nie musisz też tracić kontaktu ze swoją branżą - możesz się dokształcać w domu, śledzić co się dzieje, utrzymywać kontakt z ludźmi z branży itd.

 

No mówię Ci, znam parę dziewczyn które mają 2+ dzieci i jakoś im się to udało!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Androgeniczna napisał:

Jaki mam problem z męzczyznami?

I czemu sugerujesz że po kobiecemu chce wychowywac? Co to w ogóle znaczy po kobiecemu?

 

Co? Ja mam problem? Co rozumiesz przez...? Co to znaczy w ogóle...? Co? Co? Co?... JAJCO!

Wiesz co? Sama sobie odpowiedz. Po co Wy wogóle kobiety tu jesteście? Po cholere ten rezerwat? Zadajecie nam pytania, mimo że prawda z punktu widzenia mężczyzb jest dla Was absolutnie nie do przyjęcia przez co i tak ją wypieracie. Sama sobie odpowiedz. Na to samo wyjdzie, a ja się nienaprodukuję.

Edytowane przez ZortlayPL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Amperka napisał:

@tamelodiaŻeby nie było. Miałam okres konkretnego zgnuśnienia. Nic mi się nie chciało, też nie wyobrażałam sobie, że mogę mieć jakieś dodatkowe obowiązki. Pamiętam jak usłyszałam od kumpla "O kurde, ale odpuściłaś sobie życie". Więc nie jesteś wyjątkiem. Nie byłam jakąś kujonicą życiową. Wręcz przeciwnie: głupi serial, czipsy i gnuśniak - czyli ja i ogólna niemożność wszystkiego. Ale spełnienie rodzinne nadaje tempa i polotu. Serio. Wszystko ogarnia się z jakąś lekkością. Wcześniej PRASOWANIE łoooo matkobosko ale jestem umęczoną kobietą pracującą, teraz - dzieciaki śpią, ja robię sobie jakąś gorącą czekoladę, odpalam ulubiony wykłąd na jutubie, woda perfumowana do spryskiwania - wyciągam deskę do prasowania i prasuję mmmm... czyli czas dla siebie :)

Jesteś oguem spaniała kobietą bożą, okuratną, sprawiedliwą  co prasuje, gotuje i tak dalej i tak dalej...

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, leto napisał:

są żłobki. Są opiekunki.

Nie oddałabym swojego dziecka do żłobka. 

14 minut temu, leto napisał:

Jak siedzisz na macierzyńskim nie musisz też tracić kontaktu ze swoją branżą - możesz się dokształcać w domu, śledzić co się dzieje, utrzymywać kontakt z ludźmi z branży itd.

Tylko że dla mnie dziecko jest najważniejsze na świecie a nie praca.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, RENGERS napisał:

Jesteś oguem spaniała kobietą bożą, okuratną, sprawiedliwą  co prasuje, gotuje i tak dalej i tak dalej...

Czasami odgrzewam z dwóch dni :)

No takie jestem boże ciele. I że Ty bożyszczu w ogóle mnie odnotowałeś w tym tłumie kobiet - a ja taka nieumalowana. O Ty przystojny, przebojowy, zaradny i do każdego z sercem na półmisku (chyba kiedyś tak się skromnie w jakimś wątku opisywałeś).

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeszcze nadmienię, bo chyba nikt tutaj o tym nie wspomniał: mężczyźni też mają dwie ręce i mózg. Mogą pomóc w obowiązkach domowych i odchowaniu bombelka, tak, żeby kobieta podczas trudniejszego dla siebie okresu tuż po urodzeniu dziecka nie stoczyła się w rolę zagrzebanej w pieluchy i przykutej do domu niewolnicy.

 

No ale to by wymagało zrewidowania poglądów co do "ról płci" u co niektórych.

 

Pewnie, najprościej jest uznać, że skoro w XIX wieku kobieta nie mogła pracować w ciąży i w trakcie macierzyństwa, bo do pługa by nie poszła, to już musi być tak do końca świata :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@leto Czym się dla Ciebie różni wynagrodzenie otrzymywane od męża za pracę w domu od wynagrodzenia od jakiegoś koncernu za np. pracę na kasie w markecie? I dlaczego pierwsze jest gorsze?

 

0 do 4 to najważniejsze lata życia dla dziecka. Skoro facet wybiera sobie kobietę na matkę swoich dzieci, to naturalne jest, że chce aby ona je wychowała, a nie jakaś obca baba w żłobku czy przedszkolu. 

25 minut temu, leto napisał:

A jeszcze nadmienię, bo chyba nikt tutaj o tym nie wspomniał: mężczyźni też mają dwie ręce i mózg. Mogą pomóc w obowiązkach domowych i odchowaniu bombelka, tak, żeby kobieta podczas trudniejszego dla siebie okresu tuż po urodzeniu dziecka nie stoczyła się w rolę zagrzebanej w pieluchy i przykutej do domu niewolnicy.

Dzięki, że nas uświadomiłeś, bo nie wiedzieliśmy że w związku trzeba sobie czasem pomagać. Ale istnieje też coś takiego jak "podział obowiązków", nie istnieje firma albo instytucja w której byłoby dwóch kierowników jednego działu, każdy zajmuje się tym co mu wychodzi najlepiej. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam się za jakąś ogarniętą, ale serio czasami mnie oczekiwania ludzi od życia dziwią. Ta roszczeniowość to jest gorsza niż ten cały wirus. Ostatnio byłam u babki w mieszkaniu, której się dziecko urodziło. Dziecko grzeczne, w ogóle nie płacze, mieszkanie 44 metry. A ta do męża "jak my to ogarniemy, chyba trzeba będzie jakąś Ukrainkę nająć".

To jaką ludzie potrafią wokół prozaicznych rzeczy propagandę sukcesu albo propagandę umęczenia zrobić, to głowa mała. Ale to pewnie zdaje egzamin i głupi ten, co tak nie robi.

Kurde może też sobie powinnam Ukrainkę nająć, w końcu mnie stać. Ale nie wyobrażam sobie akcji, jak ta myje podłogi, a ja pisząc posta na tym forum podnoszę tylko łaskawie nogi, żeby mogła pod nimi też wymyć. To trzeba być błękitnokrwistym chyba, a ja mam za bardzo robotnicze pochodzenie.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, Huck Finn said:

Czym się dla Ciebie różni wynagrodzenie otrzymywane od męża za pracę w domu od wynagrodzenia od jakiegoś koncernu za np. pracę na kasie w markecie? I dlaczego pierwsze jest gorsze?

Istnieje granica, po przekroczeniu której "wynagrodzenie za pracę w domu" zamienia się w zasiłek, którego efektem jest trzymanie kobiety w stanie przegrywu.

 

A dlaczego jest gorsze? To proste. Z kasjerki możesz awansować na kierowniczkę, kiedyś może dyrektorkę. Możesz się rozwijać. W przypadku zawodu "pani domu" tego nie ma. Nie ma stanowiska "senior pani domu" ani "CEO pań domu". Ponadto, jak żywiciel pani domu spadnie z rowerka, to to nie jest tak że ta pani składa CVkę gdzie indziej na to samo stanowisko, tak się nie da.

 

Pamiętaj, że dyskusja wyszła od tego, że partner autorki wątku widziałby ją jako "etatową panią domu" - tak przynajmniej ja to zrozumiałem i przeciwko temu pomstuję. To jest wkopywanie się na własne życzenie właśnie w przegryw.

Edytowane przez leto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, leto napisał:

Istnieje granica, po przekroczeniu której "wynagrodzenie za pracę w domu" zamienia się w zasiłek, którego efektem jest trzymanie kobiety w stanie przegrywu. 

 

Pamiętaj, że dyskusja wyszła od tego, że partner autorki wątku widziałby ją jako "etatową panią domu" - tak przynajmniej ja to zrozumiałem i przeciwko temu pomstuję. To jest wkopywanie się na własne życzenie właśnie w przegryw.

Przegrywem nazwałeś to tylko Ty, więc w zasadzie nie mam tu do czego się odnieść. 

1 minutę temu, Adams80 napisał:

Tylko pytanie: jaki mężczyzna by takie coś zrobił przy np pensji 3k 

albo czy w ogóle by takie coś zrobił.

Za 3k ja na pewno nie. Dlatego nie zakładam rodziny i nie mam ochoty się męczyć. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, leto napisał:

Nie wyobrażam sobie innego trybu życia, jak bym miał tak jak autorka 6h dzień w dzień to bym umarł z nudów, ile można czytać książki, biegać, wspinać się i dźwigać żelazo

Przepraszam Cię, ale nie napisałam że jest to 6h dzień w dzień. Te 6h to wariant optymistyczny, i zdarza się to max kilka dni w miesiącu, jak idealnie zorganizuję sobie wszystko w tygodniu i nie wypadnie nagła zmiana planu. Więc przeinaczasz :)

Godzinę temu, leto napisał:

Serio dziewczyny, nie ma nic dziwnego w tym, że urodzisz pierwsze dziecko w wieku 28, 30 czy nawet 32 lat.

Dla mnie jest to tragedia, bo w wieku 35 chciałabym mieć już w miarę samoogarnialne dziecko, żeby mieć więcej czasu dla siebie. Stare mamusie wyglądają co najmniej śmiesznie, tak jak podstarzali tatusiowie. 

 

45 minut temu, Androgeniczna napisał:

Nie oddałabym swojego dziecka do żłobka

Ja również, biorąc pod uwagę że przy tym trzeba się nakombinować logistyczno-organizacyjnie. A nie będę mówić na czyjej zwykle głowie jest posyłanie i odbieranie dziecka do żłobka, zorganizowanie tego żłobka itd :D

 

Ogólnie pamiętam, że miałam w podstawówce koleżankę, można powiedzieć taką przyjaciółkę. Chodziłyśmy razem do podstawówki i mieszkałyśmy w jednym bloku. Pamiętam jak uwielbiałam być u niej w mieszkaniu. Jej mama nie pracowała, zajmowała się domem. Panowała tam super domowa, ciepła atmosfera. Jej mama czesto przygotowywała jakieś wypieki, przekąski, była wypoczęta, spełniona. 

A na dodatek, koleżanka radziła sobie w szkole najlepiej z całej klasy, bo mama nie wysłała jej do przedszkola i sama zajęła się jej nauką. (btw miała jeszcze dwoje innych dzieci i one też nie chodziły do przedszkola) to 

Z kolei w moim domu ciągle kłótnie, stres, syf w mieszkaniu, mama nie miała dla mnie czasu. 

 

40 minut temu, leto napisał:

mężczyźni też mają dwie ręce i mózg. Mogą pomóc w obowiązkach domowych i odchowaniu bombelka, tak, żeby kobieta podczas trudniejszego dla siebie okresu tuż po urodzeniu dziecka nie stoczyła się w rolę zagrzebanej w pieluchy i przykutej do domu niewolnicy.

Tak, wspaniale. Tylko wiesz, faceci dzielą się na takich, którzy rzeczywiście pomagają, takich którzy nie pomagają i jeszcze przed dzieckiem o tym szczerze mówią i takich, którzy mówią że będą pomagać a nie pomagają bo są zmęczeni i nie tak to sobie wyobrażali. 

Powiesz: "wybierajcie tych, którzy będą rzeczywiście pomagać", problem w tym że tego nigdy na 100% nie wiesz. Można jakoś wnioskować, że dany facet tylko obiecuje i tak naprawdę nie będzie pomagać - czasem można to przewidzieć. Ale czasem może być tak, że facet przed pojawieniem się Dziecka chciał pomagać, ale" przerosło go to". Z resztą, dla wszystkich kobiet nie starczy tych mężczyzn którzy pomagają.

 

Z resztą co to za słowo, że pomagają. To ich zasrany obowiązek, skoro kobieta jest na równi z facetem podobno. 

 

PS. Gdybym zobaczyła swojego potencjnego partnera wesoło krzątającego się po kuchni czy tam z mopem w ręce to chyba bym padła na miejscu. Nie każda kobieta chce kolejną kobietę w domu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, tamelodia said:

"wybierajcie tych, którzy będą rzeczywiście pomagać", problem w tym że tego nigdy na 100% nie wiesz

No nie wiem tego. Tak samo jak nie wiem, czy moja przyszła żona, matka mojego kolejnego dziecka, będzie dobrą matką, a nie karynką spędzającą urlop macierzyński na katorżniczej pracy na facebooku i instagramie. Przed tym ryzykiem ja osobiście zabezpieczam się przez posiadanie sensownie płatnej pracy, jakiegoś minimum oszczędności i dobrego zdrowia, żebym w razie czego mógł przejąć część/większość/całość obowiązków opieki. Dlatego też analogiczne podejście polecam kobietom.

9 minutes ago, tamelodia said:

Stare mamusie wyglądają co najmniej śmiesznie, tak jak podstarzali tatusiowie. 

Mam dziwne przeczucie, że z takim podejściem do innych ludzi nadajesz się jednak do seksu wyłącznie po wazektomii plus założeniu trzech prezerwatyw.

9 minutes ago, tamelodia said:

Gdybym zobaczyła swojego potencjnego partnera wesoło krzątającego się po kuchni czy tam z mopem w ręce to chyba bym padła na miejscu. Nie każda kobieta chce kolejną kobietę w domu. 

A z tego to już kisnę najbardziej. Chłop nie pomaga - ooooj jak źle, jak ja mam przejebane jako kobieta. Chłop pomaga - hehehe co on, pedał jakiś?

 

Niestety, muszę użyć tego wyświechtanego określenia: typowe babskie pierdolenie.

Edytowane przez leto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.