Skocz do zawartości

Krok w tył


Rekomendowane odpowiedzi

Hejka bracia, coraz częściej nachodzą mnie myśli, czy po remoncie mieszkania, zamiast się do niego wprowadzić, poprostu sprzedać, dołożyć i kupić coś w większym mieście.

 

 

Mieszkanie znajduje się w małej miejscowości, gdzie mieszka większość mojej toksycznej rodziny, teraz mieszkam z dziewczyną, która wynajmuje kawalerkę i dużo lepiej czuje się w mieście, większe perspektywy i co najważniejsze z dala od tamtego środowiska, mam tu znajomych od paru lat, prace itp, poprostu swoje życie.

 

 

Pomimo swojego m tam, czuje w sercu, że byłby to krok w tył i zatrzymał mnie na kolejne lata na wsi. Tak to myślę, że wyciągnę koło 120 k z niego po remoncie (wynajmę rzeczoznawce niech oceni, ale sugeruje się cenami z okolicy) bede mieszkać w mieście w, którym pracuje, dołożę z 80 tys i kupię coś większego tutaj. 

 

 

Mógłbym też wprowadzić się na wieś, dozbierać trochę pieniędzy, sprzedać wtedy mieszkanie i kupić nowe, ale nie wiem czy to środowisko znowu mnie spowolni na dłuższy czas. 

 

 

Co byście doradzili, tak poprostu, jak młodszemu bratu, czy synowi? 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale co tutaj jest krokiem w tyl? Uciekasz od negatywow, stawiasz na rozwoj (nie zawsze jest to regula ale zycie w wiekszym miescie nauczy Cie wiecej).

 

Przemysl jeszcze, czy wynajem nie wchodzilby w gre. Wtedy powiedzmy kwota wynajmu doklada sie do kredytu a Ty wciaz masz dwie nieruchomosci (sprzedac bedziesz mogl zawsze, tak masz dwie nieruchomosci) i zaleznie od Twojej decyzji zostac w duzym miescie czy nie, ktores nadal zostaje na wynajem.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Turop napisał:

Pomimo swojego m tam, czuje w sercu

Nie słuchaj serca, bo się sam w chu.a zrobisz panie. Intuicja, o ile oczywiście historia potwierdza, że Cię dotychczas nie zawiodła, bo czasami mam wrażenie, że niektórzy to o niej, tylko w internetach słyszeli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, ntech napisał:

Świetny pomysł- gdybyś był wolnym człowiekiem . Ale to mrzonka ....bo Myszka !

Nom, namawia mnie na wieś, bo ma ogródek WTF. Chuj z rozwojem, zarabianiem kasy, najważniejszy ogródek ?

 

 

@letoNawet ze względów logistycznych, do pracy dojazd 25 minut, samemu na paliwo koszt miesięczny koło 500 zł, dodaj amortyzację samochodu itp, wyjdzie drożej niż wynajem we dwójkę narazie tutaj, ale tam jesteś na swoim.

 

4 godziny temu, Zgredek napisał:

Ale co tutaj jest krokiem w tyl?

Przeprowadzka z miasta, spowrotem na wieś. 

4 godziny temu, Zgredek napisał:

Przemysl jeszcze, czy wynajem nie wchodzilby w gre. 

Po akcji z odzyskaniem mieszkania nie mam zamiaru nic, nikomu wynajmować ? Poprostu wygodniej by było zostać tutaj, dojazd na szkolenia czy inne projekty jakie człowiek zaplanuję też to jest czas i pieniądze, w mieście wyjdziesz, przejdziesz trochę i jesteś, a nie godzinę w jedną, godzinę w drugą stronę. 

36 minut temu, Pancernik napisał:

Intuicja, o ile oczywiście historia potwierdza, że Cię dotychczas nie zawiodła, bo czasami mam wrażenie, że niektórzy to o niej, tylko w internetach słyszeli.

Zazwyczaj jak miałem przebłysk, taki jak dziś, sprawdzało się w praniu. Poczekam z tym i pomyślę jeszcze jakiś czas, eh i znowu patrz na siebie i wyjeb kobietę z życia, czy idź na kompromis i zostań w relacji. 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Turop wioska ma sens tylko w kilku przypadkach: jak jesteś rolnikiem, wykonujesz zawód/ masz umiejętności, które sprawiają że rolnicy korzystają z twoich usług (mechanik/ weterynarz .....), gdy jesteś lokalnym urzędasem, gdy możesz pracować zdalnie (tylko jaki sens siedzieć wtedy w marnym polskim klimacie i nie mam na myśli tylko pogody).

 

 W innym przypadku miasto, a jak chcesz dom to przedmieście lub małe miasteczko satelickie większej aglomeracji, tam dom i będzie nawet ogródek ;) 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchaj rozumu i przede wszystkim interesu swojej udanej przyszłości. Jeśli masz chęć rozwijać się i próbować czegoś nowego, do it.

Związek może kiedyś się skończyć, a wtedy obudzisz się z ręką w pełnym syfu nocniku, w tym samym miejscu, będąc o parę lat starszym.

Olej miłość, rodzinę, bliskich i wszystkich innych, jeśli będą próbowali stanąć na Twojej drodze rozwoju. To jedyne, co jest prawdziwie Twoje w ostatecznym rozrachunku i jedyne, co będzie utrzymywać przy Tobie szczęście na Twoich warunkach i zasadach.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba najbezpieczniej jest zostać w tym mieszkaniu i oszczędzać , inwestować pieniądze. Ew. Wymienić auto na takie które poprawi kalkulację. Mając regularną nadwyżkę gotówki będziesz mógł działać na spokojnie. A jak praca się nagle skończy to też będzie parę groszy odłożone plus brak kredytu. 

Potem jeśli uznasz za stosowne to jak Mosze red pisze. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, Turop said:

po prostu sprzedać, dołożyć i kupić coś w większym mieście

Pomysł bardzo dobry, diabeł jedynie tkwi w szczegółach implementacyjnych. Jest cały duży wątek obracający się wokół rynku nieruchomości w czasach pandemii:

 

Także, najpierw sprawdź czy wyciągniesz te 120k, i czy nie będziesz się bujać ze sprzedażą przez kilka ładnych miesięcy... lub dłużej.

Potem, zorientuj się co się dzieje z cenami w "mieście docelowym".

Także z własnego doświadczenia - jeśli myślisz o kredycie, to są w tej chwili problemy (ocena wiarygodności kredytowej, jak nie masz umowy o pracę, najpewniej będzie baaaardzo niska).

 

5 hours ago, Turop said:

teraz mieszkam z dziewczyną, która wynajmuje kawalerkę

Jesli ona wynajmuje na siebie - to jest to bardzo pożyteczne rozwiązanie, z takiego punktu, że w każdej chwili i tak możesz z tej kawalerki "wylecieć" - bez potrzeby zgłaszania przemocy domowej, niebieskiej karty itd.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ja bym zrobił? Jest dwie opcje:

 

1. Wynająć mieszkanie które już posiadasz o ile jest to mieszkanie które faktycznie wynajmiesz za sensowne pieniądze skoro to wioska, oraz zastanowiłbym się na wkład własny + kredyt na drugie mieszkanie w którym bym mieszkał. Spłata kredytu z odstępnego z pierwszego mieszkania lub/i dołożenie symboliczne z własnej kieszenie jeżeli rata przewyższy odstępne. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że jeżeli będziesz miał pustostan to przez ten okres musisz płacić kredyt z własnych środków.

 

2. Sprzedaż tego mieszkania, próbowałbym to zrobić jak najszybciej z tym, że za odpowiednią cenę może być ciężko w sytuacji jaką mamy, pewnie będziesz musiał coś zejść z ceny oraz dołożył i poczekał kilka miesięcy z zakupem, drugiego mieszkania, gdzie prawdopodobnie zacznie się korekta na tym rynku.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu ten sam błąd, co przy poprzednich przygodach z mieszkaniem : przedkładasz emocje i "intuicje" nad rozum.

 

Robiłeś w ogóle analizę rynkową, tego co chcesz zrobić ?

Jaki jest popyt na mieszkania tam, gdzie chcesz sprzedać, po ile chodzą, i ile lat trzeba czekać na sprzedaż ?

I ile wyjdzie zakup/wynajem tam, gdzie chcesz mieszkać ?

 

Wyśmiewanie ogródka nie jest racjonalne. W czasie kryzysu warzywa i owoce z ogródka to duża oszczędność, także na zdrowiu - wiesz, co jesz. A jakby się świat walił - własne żarcie ratuje życie.

 

Pytanie - czy masz kompetencje, żeby faktycznie osiągnąć sukces w dużym mieście i kosić kasę, czy zostaniesz raczej kolejnym wypalonym korporacyjnym trybikiem w gównopracy, większość zarobionej kasy i tak wydasz na konsumpcję i leczenie zdrowia podupadłego z powodu gównoroboty.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Turop napisał:

wynajmę rzeczoznawce niech oceni, ale sugeruje się cenami z okolicy) bede mieszkać w mieście w, którym pracuje, dołożę z 80 tys i kupię coś większego tutaj. 

Rzeczoznawca ci zaniży grubo. Lepiej tę kaskę wydaj na home-staging, sesję zdjęciową czy dobrą agencję nieruchomości. Pamiętaj - nieruchomość jest warta tyle, ile ktoś za nią chce zapłacić. 

 

Dodatkowo - wartość sentymentalna jest nic niewarta w sprzedaży nieruchomości. 

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takich czasach jak obecnie mamy przy tak dużych cenach nieruchomości (nie mylić z budowlanką) nie jest pewne, że faktycznie to mieszkanie sprzedaż i nie jest także pewne czy je sprzedaż za kwotę za jaką chcesz je sprzedać. W dobie kryzysu nieruchomości (nie mylić z budowlanką) są tą branżą, która jest jedną z najbardziej narażonych na dostanie po tyłku.

 

W kwestii wynajmu sprawy też niekoniecznie wyglądają tak różowo jak się niektórym wydaje. Najlepiej jeśli znajdziesz wynajmującego, który będize planował tam pomieszkać przynajmniej kilka lat. Wtedy masz pewność, że stale będziesz otrzymywał opłatę i że mieszkanie nie będzie stało puste przez jakiś czas w roku. W przypadku gdy lokatorzy będą się często zmieniać, stan Twojego lokum będzie się dużo szybciej pogarszał niż w przypadku stałych, długoterminowych lokatorów i co jakiś czas będziesz musiał mieszkanie przynajmniej odświeżyć, a są to koszta. Pewnie co jakiś czas trzeba będzie zrobić remont lub nie daj boże (w którego nie wierzę) remont generalny, jeśli trafisz na taką patologię jak rodzinka. Trzeba także brać pod uwagę koszty napraw itp. Wynajem nie polega tylko na tym, że zbiera się co miesiąc kasę od najemcy i siedzi na dupie. To także koszty w postaci wymienionej przeze mnie wcześniej. 

 

Niemniej jednak uważam, że sam pomysł odcięcia się od toksycznej rodzinki, która tak bardzo Ci napsuła żywot jest bardzo dobrym pomysłem i można się wyrwać z tego małego grajdołka, ale nie wiem czy jest to odpowiedni moment. Ja bym trochę poczekał aż sytuacja z zamknięciem gospodarki się uspokoi i wtedy bym się zastanowił.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Turop napisał:

Co byście doradzili, tak poprostu, jak młodszemu bratu, czy synowi

NIE czas to na sprzedaż.

Za to czas na zakup.

 

Pod zastaw hipoteki bym wpierdolil stare mieszkanie(wynajął komus) i instalował się na nowym.

Jeśli z jakiś  przyczyn nowe nie wypali to sprzedasz z odelegowaniem kredytu(cesja) i będziesz tylko stratny odcinek czasu 'od teraz do sprzedaży'.

 

Jak się potoczy pozytywnie to będziesz miał 2 chaty.

...nie dziekuj... ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.