Skocz do zawartości

Intercyza - rady i uwagi


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim! Mam nadzieję, że podzielicie się ze mną swoim doświadczeniem i wiedzą na temat intercyzy, szczerze mówiąc dopiero zagłębiam ten temat i dlatego tutaj się zarejestrowałem się. Szukam odpowiedzi lub pokierowania do miejsca, gdzie znajdę odpowiedź. 

Mam dziewczynę. Jest dobrze. Ustalam wyraźne granice. Parę razy dziewczyna próbowała nagiąć, ale zwracałem uwagę i za to, właśnie, jest wdzięczna,  że nie jestem ciepłą kluchą - z tego co pisze.

Prowadzę biznes i jest dobrze. Ona jest doktorantką nauki ścisłej i duże perspektywy, samodzielna, wychowywana bez ojca.

Planuję oświadczyć jej. Poinformowałem, że również oczekuję oświadczyń z jej strony, to mają być oświadczyny obustronne. 

Nieważne czy pierścionek kosztuje 100 zł czy milion złotych - oczekuję, że jak się nie wypali to chciałbym, aby dokonała zwrotu. Czy są jakieś zabezpieczenia prawne? Oświadczenie pisemne, że zwróci? 

I również, jeżeli "zgubi" (da komuś, spienięży itd.) ma kupić taki sam lub podobny o takiej samej wartości. Da się tak?

Przed ślubem podpiszę również intercyzę ze względu na mój biznes. 

Punkty w intercyzie: 

- rozdzielność majątkowa, 

- wspólne konto na wydatki bieżące i każdy ma swoje konto na swoje pierdułki,

- rzeczy (fotel, wazon) - faktury imienne, 

- w razie rozwodu - bez orzekania o winie, 

- rezygnacja alimentów, 

- opieka dzieci na zmianę, 

- spadek zgodnie z wolą testamentu, 

- opieka wzajemna w trakcie małżeństwa (na starość, chorobę itp.) 

 

Lista to tak na brudno, szukam odpowiedzi co mogę wymagać, co mogę podeprzeć prawnie. Widzę tyle rozwodów i konsekwencje faworyzowania kobiet w sądach i chcę zadbać o sowje bezpieczeństwo przed ślubem.

 

Dziękuję za przeczytanie i proszę o pokierowanie, wyjaśnienie mi czegoś, jeśli w czymś nie mam racji. 

 

I jeszcze zapomniałem dodać: 

- test ojcostwa 

 

I na razie to tyle. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@DamCen

 

Nie żyjesz w USA żeby takie wymagania zawierać w umowie małżeńskiej majątkowej, zwanej potocznie intercyzą. 

 

Nie można w niej regulować opieki naprzemiennej (o opiece nad dziećmi decyduje sąd przy ustalaniu praw do opieki ... opieka naprzemienna to nadal margines marginesu w Polsce) , rezygnacji z alimentów (to jest całkowicie niemożliwe ponieważ świadczenia alimentacyjne są należne dzieciom, rodzic nie jest wstanie się zrzec skutecznie alimentów na dzieci)  .....

 

Dziedziczenie testamentowe jest zawsze przed ustawowym jeśli sporządzono ważny testament, ale małżonka dalej dziedziczy po tobie nawet jeśli mieliście 'intercyzę' i nawet gdy nie jest uwzględniona w testamencie ma prawo do zachowku. Jedyna opcja gdy małżonka nie dziedziczy to skuteczne wydziedziczenie, co jest dość trudne w polskich warunkach.

 

Do wzajemnej opieki na starość również nikogo prawnie nie zmusisz, możesz się co najwyżej pewnych świadczeń, jeśli jesteś w związku małżeńskim, a podupadłeś poważnie na zdrowiu.

 

Generalnie 'intercyza' służy w standardowej wersji wyłączeniu wspólnoty majątkowej w małżeństwie i tyle. 

 

Może też służyć odwrotnemu celowi, włączeniu pewnych składników majątku do majątku wspólnego (które w normalnych okolicznościach by do tego nie wchodziły), no ale jak rozumiem tobie chodzi o separację majątków. 

 

Zasadniczo masz cztery typy umowy małżeńskiej majątkowej:

 

1 Wprowadzającą rozdzielność majątkową

 

2  Wprowadzającą rozdzielność majątkową z wyrównaniem dorobków

 

3 Umowa ograniczająca współwłasność majątkową

 

4 Umowa rozszerzająca wspólność ustawową.

 

Nie chce mi się tego wszystkiego opisywać bo zajęłoby kila do kilkunastu stron, aczkolwiek ma to bardzo niewiele wspólnego z twoim wyobrażeniem o intercyzie i nierealnymi w polskim stanie prawnym wymaganiami dotyczącymi tego co byś chciał w niej umieścić.  

 

 

To co chciałbyś zrobić jest wykonalne w oparciu o mechanizmy planowania spadkowego, dostępne w prawie anglosaskim lub w prawie niektórych krajów Ameryki Południowej.  I to jedynie w zakresie zabezpieczenia majątku przed małżonką, jeśli mieszkasz na stałe w Polsce. 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaciekawił mnie ten temat. Co w ogóle w takim razie mężczyzna może zawrzeć w intercyzie? Jedynie swój majątek? Kobieta niejako wszystko ma z automatu w razie rozwodu. Rozumiem intencje autora postu - pyta się co może zabezpieczyć w intercyzie i jak siebie zabezpieczyć i widać, że widzi co się dzieje po rozwodach. Użytkownik Mosze Red uzmysławia, że nasze polskie prawo nie jest jak w USA i zderza z brutalną rzeczywistością. Poszukam w internecie informacji na ten temat, bo jest ważny.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Martius777

 

Standardowa umowa małżeńska majątkowa, wprowadza rozdzielność majątkową. Polega na tym iż majątki są odrębne tak jak były przed ślubem i tyle. Czyli każdy ma to co sam zarobił/ czego się dorobił, oczywiście dalej żyjecie razem i nie da się rozliczać każdego grosza, jest to nierealne, szczególnie gdy mówimy o wspólnym prowadzeniu gospodarstwa domowego.

 

Aczkolwiek wszystkie wartościowe rzeczy będą tego kto je nabył, oszczędności będą tego kto je zgromadził itp.

 

Jeśli nabywacie coś razem np. dom/ mieszkanie to proporcje własności będą takie jak w akcie notarialnym, dokładnie tak samo jakbyś coś nabył z obcą osobą, tyle że trzeba pilnować u notariusza, bo z automatu robią współwłasność 50/50 jak nabywa coś małżeństwo, więc jeśli wkład był nierówny np. żona dała 20%, a ty 80% trzeba przypilnować notariusza i tyle. 

 

Nie będziecie odpowiadać za długi zaciągnięte przez małżonka i inne zobowiązania finansowe.

 

Pozostałe typy umowy małżeńskiej majątkowej zmniejszają zasadniczo zakres korzyści dla mężczyzny zamożnego  w porównaniu do tej 'standardowej'.  

 

Intercyza nie skutkuje uniknięciem obowiązku alimentacyjnego wobec małżonka, ponieważ obowiązek alimentacyjny jest niezależny od stosunków majątkowych między małżonkami.

 

Intercyza absolutnie nie umożliwia uniknięcia obowiązku alimentacyjnego wobec dzieci, gdyż alimenty należne są dziecku/ są świadczeniem na rzecz dziecka, a nie rodzica sprawującego opiekę. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, DamCen napisał:

Przed ślubem podpiszę również intercyzę ze względu na mój biznes. 

Punkty w intercyzie: 

- rozdzielność majątkowa, 

- wspólne konto na wydatki bieżące i każdy ma swoje konto na swoje pierdułki,

- rzeczy (fotel, wazon) - faktury imienne, 

- w razie rozwodu - bez orzekania o winie, 

- rezygnacja alimentów, 

- opieka dzieci na zmianę, 

- spadek zgodnie z wolą testamentu, 

- opieka wzajemna w trakcie małżeństwa (na starość, chorobę itp.) 

To po kij Ci/ wam ślub skoro będziecie żyć jako partnerzy tak naprawdę?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy są jakieś inne zabezpieczenia niż intercyza? Np. pierścionek zaręczynowy, test ojcostwa? Pierścionek - umowa o pożyczkę do użytku? 

7 minut temu, SzatanKrieger napisał:

To po kij Ci/ wam ślub skoro będziecie żyć jako partnerzy tak naprawdę?

Dobre pytanie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, DamCen napisał:

Pierścionek - umowa o pożyczkę do użytku? 

Szczerze nigdy nie spotkałem się z takim rozwiązaniem, ale myślę że byłoby wykonalne, gdyby pierścionek był znacznej wartości ma to sens. 

 

33 minuty temu, DamCen napisał:

test ojcostwa?

Po narodzinach dziecka sprawa o ustalenie ojcostwa (uwaga na terminy!).

 

Aczkolwiek mądry mężczyzna robi to tak, dyskretnie pobiera próbkę DNA dziecka i swoją, wysyła do laboratorium, to wystarczy żeby potwierdzić ojcostwo. Jak twoje nie ma problemu, połowica nie musi o tym wiedzieć, że sprawdzałeś.

 

Jak nie twoje, jak na wstępie, sprawa o ustalenie ojcostwa, tyle że sąd sam zleci badania DNA, które muszą być przeprowadzone z próbek ojca, matki i dziecka (taki potworek prawny, mimo z technicznego punktu widzenia test ojciec + dziecko potwierdza lub wyklucza ojcostwo, to w polskim prawie trzeba zrobić testy ojciec + matka + dziecko żeby były ważne przed sądem), na dodatek musi być wykonane w odpowiednim miejscu i przez osobę będącą biegłym sądowym (no a przynajmniej lab, w którym to robią musi mieć kogoś z uprawnieniami, kto to podpisze). 

 

I tu zaczynają się schody mamuśki potrafią się migać latami od przeprowadzenia badań, a to wyjazd, a to dziecko chore. Rekordzistka, o której słyszałem migała się przez siedem lat.... a alimenty płacić trzeba jak się jest mężem, gdyż fakt pożycia małżeństwie stanowi dla sądu fakt uwiarygadniający ojcostwo i do momentu gdy go nie podważysz będziesz płacił ;)

 

Jeśli myśli, że później odzyskasz alimenty, które zapłaciłeś na cudze dziecko, to niby jest podstawa prawna na gruncie prawa cywilnego (405, 410 kodeksu cywilnego), ale praktyka pokazuje coś innego. Ponieważ alimenty są szczególnym świadczeniem, to są znane orzeczenia typu 'nie należy się zwrot alimentów, gdyż czerpałeś z kontaktu z dzieckiem wartości niematerialne' ?  Ponadto SN jak dobrze pamiętam w 2012 roku w jednym z orzeczeń stwierdził, że 'wsteczny skutek wzruszenia ojcostwa nie obejmuje alimentów'.

 

Więc raczej nie licz na zwrot kasy. 

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Mosze Red napisał:

Szczerze nigdy nie spotkałem się z takim rozwiązaniem, ale myślę że byłoby wykonalne, gdyby pierścionek był znacznej wartości ma to sens. 

Rozumiem, że to wykonalne. Dzięki za podpowiedź. Na pewno zrobię, bo pierścionek będzie miał dużą wartość. Planuję przekazywać przyszłym potomkom. 

 

Ja jestem mocno zaskoczony, bo wiem, że w świecie prawników jest dużo facetów, ale żeby dopuszczać takie przepisy utrudniające. To dla mnie duży refleks. 

 

58 minut temu, SzatanKrieger napisał:

To po kij Ci/ wam ślub skoro będziecie żyć jako partnerzy tak naprawdę?

Mieć wpływ na wychowanie potomków i przekazywanie majątku. Partner (niby można poszukać jakiś przepisów, ale w praktyce to się nie sprawdzi, bo mam znajomych z gromadką dzieci bez ślubu - partner - bankomat, kierowca i wycieracz pup). Ja chcę mieć wpływ i dbać o edukację swoich dzieci jako ojciec. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, DamCen napisał:

Ja jestem mocno zaskoczony, bo wiem, że w świecie prawników jest dużo facetów, ale żeby dopuszczać takie przepisy utrudniające.

Prawo tworzą politycy dlatego jest ułomne i nastawione na doraźne korzyści (np. pozyskanie poparcia wyborców).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Mosze Red napisał:

Prawo tworzą politycy dlatego jest ułomne i nastawione na doraźne korzyści (np. pozyskanie poparcia wyborców).

Dobrze. Racja. Tylko, że my również nie walczymy o swoje, są po to Sądy Najwyższe, Sądy Konstytucyjne - wolimy topić smutki w alkoholu, agresjach itd. 

Z drugiej strony prawo odzwierciedla nasze społeczeństwo - w Polsce nie ma ludzi majętnych z długą tradycją itd. i dlatego intercyza skromna. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mosze Red napisał:

Jedyna opcja gdy małżonka nie dziedziczy to skuteczne wydziedziczenie, co jest dość trudne w polskich warunkach.

Etam.
Notarialne zrzeczenie się dziedziczenia.

Skutek prawny tożsamy temu, jakby spadkobierca nie dożył otwarcia spadku. Czyli w momencie podpisania aktu zrzeczenia dziedziczenia "umiera" z pktu widzenia spadkobrania.
Jeśli są dzieci -> wchodzą ustawowo jakby matka nie istniała, bądź też nie była żoną w majestacie prawa, bądź doszło do rozwodu przed otwarciem spadku.

 

Doskonała opcja, ale moim zdaniem do spisania w momencie przyjścia na świat potomstwa (i potwierdzenia dla spokoju, że to faktycznie moje potomstwo).

Jeśli zawinę się przed przyjściem dziecka -> niech baba ma. I tak mi nic po tym, trumna kieszeni nie ma. Lepiej obcej babie żonie, niż skarb państwa ma się napaść.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Panu Mosze Red za rozwinięcie tematu. Po zapoznaniu się z tym tematem pobuszowałem w Internecie i faktycznie, wszystko się zgadza. Pan napisał wszystko w skrócie i to jest prawda.

 

Ten temat doprowadził mnie do następujących wniosków:

 

- intercyza jest konieczna, nie patrzeć na to, że nie chroni w 100% ale najważniejsze rzeczy może uratować. Stanowi także swoisty filtr przed ślubem - czy faktycznie narzeczona chce mnie czy patrzy na korzyści majątkowe

- pierścionek można by raczej kupić dla siebie jako inwestycję prywatną a narzeczonej dać po prostu zwykły i tani, aby  serce nie bolało w razie utraty

- co do ojcostwa, przeraża mnie, że nawet jeśli masz wykonany test potwierdzający, że nie jesteś ojcem to brak zgody małżonki na test może zniweczyć plany zaprzestania ojcostwa i bulisz za cudze.

- chyba lepszym wyjściem jest relacja partnerska bez podpisywania żadnych papierów, które nakładają wiele obowiązków na faceta a na kobietę dużo przywilejów - mamy matriarchat

- małżeństwo to jednostronna umowa - kobieta bierze ślub z państwem, nie z mężem

- pilnować własnych gumek

 

Zastanawia mnie jedno a co gdyby użytkownik DamCen wziął jedynie ślub kościelny/protestancki/humanistyczny bez ślubu cywilnego? Czy wyszedłby na tym lepiej czy gorzej?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Notarialne zrzeczenie się dziedziczenia.

Oczywiście jest taka opcja, co do zasady masz rację.

 

Tylko powstaje pytanie, czy kobieta się na to zgodzi gdy mężczyzna jest majętny ;)

 

Realnie to chyba tylko kobieta na haju hormonalnym lub taka, która jest majętna z domu.

 

Jest jeszcze opcja ''przekupstwa', zgodzi się jeśli zabezpieczy jej interesy w inny sposób np. 'dostanie' w prezencie ślubnym jakąś nieruchomość. 

 

Zasadniczo i intercyza wzbudza wielkie emocje wśród pań, a zrzeczenie dziedziczenia to już nawet szkoda gadać...

 

 

@Martius777 powiem więcej, intercyza nie zabezpiecza wszystkiego.

 

Jest wiele sposobów na wykopanie partnera z jego własnego dom/ mieszkania i pozostanie tam mimo braku tytułu prawnego np. słynny numer na niebieską kartę, czyli zrobienie z mężczyzny przemocowca. 

 

Później wystarczy korzystać w sposób kreatywny z ustawy o obronie praw lokatorów i mamusia z bąbelkiem lub mamusia 'poważnie' chora jest nie do ruszenia przez lata, nawet jak uzyskasz prawomocny wyrok eksmisyjny. 

 

Gminy nie mają lokali, nie ma dokąd eksmitować, ustawa nie pozwala eksmitować na bruk itd.

 

Ostatnio słyszałem o rekordzie, gdzie wyrok eksmisyjny zapadł w 2001 roku, a do tej pory pani nie można się pozbyć z lokalu, do którego nie ma tytułu prawnego. 

 

 

Więc powiem tak, w dzisiejszych czasach, w kraju nad Wisłą tylko konkubinat i to z panią, która ma coś swojego, żeby można się jej pozbyć z domu/ mieszkania w miarę szybko.

 

Ewentualnie mężczyzna powinien mieć drugie lokum na wszelki wypadek, choćby przytulną kawalerkę. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielokrotnie myślę o przyszłości i po prostu to jest dramat z polskimi przepisami. Praktycznie facet może być wykorzystany na 1001 sposobów przez państwo i kobietę. Lektura forum uświadamia ten brutalny fakt.

 

Na tym forum zauważyłem jedną rzecz, pomimo że ktoś zadaje powtarzające się pytanie, to na tym forum po prostu otrzymuje odpowiedź lub po prostu zostaje pokierowany na właściwe tory i nie jest odsyłany z niczym. (czasami jest objechany od góry do dołu ale w słusznej sprawie, czasami nie ma wyjścia aby móc przebić przez blachę białorycerza) To jest bardzo dobra postawa i ratujecie tym sposobem czyjeś życie i odciągacie kogoś przed miną prawną, np. mnie, bo też wielokrotnie myślałem o ślubie. Nieważne, że ktoś kolejny daje podobne pytanie, to odpowiadacie i tym sposobem ktoś też Wam pomoże.

 

Co by się stało gdyby jakaś hipotetyczna osoba wzięła jedynie zwykły ślub katolicki/protestancki/humanistyczny bez ślubu cywilnego? Podlegałby jedynie przepisom w sprawie alimentów i opieki na dzieckiem, prawda? Byłoby identycznie jak w konkubinacie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Licz się z the endem związku albo szorstka relacja , po tym jak zaproponujesz intercyzę , wiem ze swojego doświadczenia żyłem z dziewczyna 3 lata tez mam swoj biznes nieruchomosci itp

, ona naciskała na ślub wiesz 28 lat małe miasto także już miała cisnienie , i po tym jak zaproponowałem intercyzę powiedziała ze uważam ja za oszustkę i był the end, No ale ona jest kawopijka urzędową a twoja doktor także niewiem jak zaraguje ...

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Martius777 napisał:

i po prostu to jest dramat z polskimi przepisami.

Z polskimi powiadasz... A próbowałeś może belgijskich, hiszpańskich albo szwedzkich? Przepisów w tej dziedzinie z jakiegoś bardziej postępowego kraju, które się często stawia nam za wzór?

 

Wcale nie uważam, że w Polsce jest dobrze. Ale niestety polski system prawny zdaje się ewoluować w kierunku przyjmowania tych właśnie rozwiązań, które już funkcjonują w "dojrzałych demokracjach zachodniej Europy".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@DamCen

Chłopie wybij sobie jakiekolwiek śluby z głowy. Tak jak Ci pisze @Mosze Red nawet nie bierz tej panny na stałe do siebie. Ona musi mieć swoje lokum, lub kwit notarialny w którym inna osoba np. rodzice zgodzą się w razie draki przyjąć tą kobietę do siebie, jest coś takiego przy wynajmowaniu mieszkań, warto poczytać. Jeśli te warunki są spełnione, to należy myszkę przyjąć na warunkach bezpiecznego wynajmu. Dzieci nawet na intercyzie z automatu są "Twoje". Brak ślubu wymaga ustalenia ojcostwa. Dziedziczenie i inne takie trzeba załatwić przed dziećmi, pilnować gumek i nie ufać nigdy w tych sprawach.

 

Jeśli Twoja wybranka będzie stawiać opór, pieprzyć o niemożliwości istnienia miłości bez zaufania, to wiedz, że zaufanie działa w dwie strony ;) Taka i podobne reakcje świadczą o osobie z jaką masz do czynienia, także wyciągaj wnioski i myśl tak, jakby wszystko miało się spieprzyć, myśl o sobie!

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mosze Red napisał:

Tylko powstaje pytanie, czy kobieta się na to zgodzi gdy mężczyzna jest majętny ;)

W takim razie "Hasta la vista, babe!"

 

3 godziny temu, Mosze Red napisał:

Zasadniczo i intercyza wzbudza wielkie emocje wśród pań, a zrzeczenie dziedziczenia to już nawet szkoda gadać...


"Nie ma ślubu, nie ma zięcia, panna do wzięcia".

 

Bosz, jak to dobrze, że ja już po tej "lepszej" stronie jestem ?

Dziś i mając tą świadomość, którą mam... NIGDY.

Chociaż "za moich czasów" było NIECO inaczej.
Ale tylko NIECO.

 

4 godziny temu, Martius777 napisał:

- pierścionek można by raczej kupić dla siebie jako inwestycję prywatną a narzeczonej dać po prostu zwykły i tani, aby  serce nie bolało w razie utraty

Pierdzionek to przy całym przedsięwzięciu koszt zaniedbywalnie mały.

 

Nie mieszkamy w USA, żeby kupować pierdzionki zgodnie ze zwyczajem, tj za ok półroczne dochody (!) przyszłego szczęśliwego męża.

Jeżeli pani domaga się (mniej bardziej wprost) pierdzionka za grube miliony - odstrzał. Przecież w filmach Disneya panie łzawią do pierdzionka wyjętego z gumballa, więc o co kaman? ?

Jeśli TY uważasz, że tak trzeba, to albo pani mniej wprost Ci to zasugerowała, albo powinieneś mniej intensywnie polerować zbroję, gdyż opary pasty polerskiej przysłaniają Ci ostrość widzenia spraw...

 

3 godziny temu, Martius777 napisał:

Wielokrotnie myślę o przyszłości i po prostu to jest dramat z polskimi przepisami. Praktycznie facet może być wykorzystany na 1001 sposobów przez państwo i kobietę. Lektura forum uświadamia ten brutalny fakt.

W Polsce jest naprawdę nieźle.

Nie masz takiego pojęcia jak common law marriage. Czyli że mieszkasz z panią np rok pod jednym dachem (nie ma sztywnych ram) i nagle się okazuje, że jesteście "common law marriage", czyli pani należą się alimenty, a jej potomstwo i inne dobrodziejstwo inwentarza to zasadniczo Twoje przysposobione dzieci już są i #dej.

 

Należy jednakże mieć z tyłu głowy fakt, że stan prawny w PL wiecznie trwał nie będzie. A będzie coraz gorzej.

 

Zatem - PO CO się żenić?
ZERO (literalnie - NULL) korzyści dla mężczyzny, za to mnóstwo ekspozycji na duże ryzyka.

Dokładnie odwrotnie, niż u kobiety.

 

4 godziny temu, Martius777 napisał:

Co by się stało gdyby jakaś hipotetyczna osoba wzięła jedynie zwykły ślub katolicki/protestancki/humanistyczny bez ślubu cywilnego?

Jeżeli robimy ślub WYŁĄCZNIE wyznaniowy (bez powołania na konkordat, bez sporządzania żadnych kwitów pobieranych z urzędu stanu cywilnego), to taki ślub z pktu widzenia KRiO/prawa cywilnego/prawa spadkowego/etc nie istnieje.

Ot,, spotkaliśmy się, pobawiliśmy się, poopowiadaliśmy wierszyki a.k.a. paciorki, babcia się wzruszyła - tyle.

 

4 godziny temu, Martius777 napisał:

Podlegałby jedynie przepisom w sprawie alimentów i opieki na dzieckiem, prawda?

Nie. Taki ślub nie rodzi ŻADNYCH skutków w prawie innym, niż boskie czy kto tam w co tam wierzy.

Zatem - nie rodzi też skutków w KRiO.

W przypadku narodzenia się dziecka z takiego związku, "produkt" podlega rejestracji tak samo jak w przypadku dwóch zupełnie obcych osób, tj uznanie ojcostwa, albo pozew o ustalenie ojcostwa (wraz ze wszelkimi pułapkami).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najwidoczniej mnie pasuje ślub kościelny bez konkordatu. Zobaczymy co na to dziewczyna. 

 

Moja dziewczyna nic a nic nie zasugerowała, że pierścionek musi być wart i basta. 

Jestem z pasji historykiem i wiem, że dzięki drogim i prawdziwym biżuteriom można ratować życie. 

Sztabki złota też można, ale to już rejestrowane. (Więc państwo wie - kto i ile ma i wystarczy, że kiedyś zapuknie do właściciela i odbierze - tak było w przypadku w czasie II WŚ u pewnej grupy ludzi) 

Biżuteria - nie wiem, ale mi się wydaje, że bardziej nie. (Dzięki biżuteriom dużo ludzi się uratowało i obawiam się, że ta historia z przed 75 lat się powtórzy i to niedługo.) 

Edytowane przez DamCen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychodzi na to, że ślub koscielny bez konkordatu byłby tylko na papierze bez skutków prawnych. Kobieta dostałaby ślub, którego chce a facet nie byłby dowalony z automatu przepisami i obowiązkami prawnymi. De facto byłby konkubinat. Zadbać o dodatkowe lokum i część praw (np. spadek) uregulować samodzielnie notarialnie. 

 

Dobrze, że nigdy nie ożeniłem się :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze słyszę, że można zawrześ ślub kościelny bez cywilnego.

 

Jak się jednak okazuje jest taka możliwość, ciekawe czemu nikt o tym głośno nie mówi :P

 

Natknąłem się na taki artykuł, w którym możemy przeczytać:

 

"Kościół Katolicki dopuszcza także zawarcie małżeństwa kościelnego bez skutków cywilnych. Zgodnie z instrukcją jeśli kandydaci na małżonków nie zawarli małżeństwa cywilnego, a chcą zawrzeć małżeństwo kanoniczne bez skutków cywilnych, sprawę należy przedstawić Ordynariuszowi miejsca czyli Kurii diecezjalnej. W piśmie należy wskazać jakimi powodami kierują się narzeczeni decydując się na taki rodzaj ślubu. Jest to niezbędne celem uzyskania zgody urzędnika kościelnego. Oficjalna zgoda Ordynariusza jest konieczna do zawarcia małżeństwa kościelnego bez skutków cywilnych."

 

"- Z mojej praktyki wynika, że osób zainteresowanych tylko małżeństwem kanonicznym, bez skutków cywilnych jest kilka rocznie. Ale można się spodziewać, że będzie ich więcej - tłumaczy mecenas Kornat."

 

"- Osoby, które decydują się na ślub "czysto" kościelny chcą zachować rozdzielność majątkową, bez konieczności zawierania dodatkowych umów np. intercyzy. Nie muszą wtedy martwić się o ewentualny podział majątku czy długi współmałżonka - zauważa Rafał Kornat."

 

Na ślub bez skutków cywilnych często decydują się też obcokrajowcy. Ich motywy są bardzo pragmatyczne...Z jednej strony ulegają naciskowi narzeczonej czy narzeczonego na ślub przed ołtarzem, ale z drugiej zostawiają sobie furtkę szybkiego wycofania się z małżeństwa bez kłopotów związanych oficjalnym z rozwodem.

 

Link do artykułu:

https://www.rp.pl/artykul/1157316-Kosciol-dopuszcza-slub-bez-skutkow-cywilnych.html

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawy temat oraz wypowiedzi - utwierdzają mnie tylko w przekonaniu, że jedyna umowa jaką można zawrzeć z partnerką to związek partnerski. Opcja na ten moment w Polsce niedostępna, ale kto powiedział, że trzeba mieszkać w Polsce?

 

Co do kwestii mieszkaniowych, to by uniknąć klopotów z pozbyciem się ex partnerki/małżonki z własnego mieszkania polecam rozważyć następującą opcję:

własne mieszkanie wynająć --> zamieszkać z dziewczyną/żoną w wynajmowanym mieszkaniu

Po ewentualnym rozstaniu wypowiadamy umowę najmu i wynajmujemy coś sobie lub wracamy do swojego mieszkania. Dodatkowym plusem jest to, że jeśli partnerka pracuje, to bardzo łatwo podzielić czynsz najmu na pół jak na partnerski układ przystało. O tę równość przecież walczą kobiety, nie?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.