Skocz do zawartości

W jaki sposób niby ślub ma mnie zabezpieczyć a rozwód być bajką?


Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, Androgeniczna napisał:

Został jedynie z samochodem który on kupił. Razem mieli dom ale ona brała na niego kredyt oraz miała pieniadze ze sprzedaży mieszkania (kupili jej rodziece) na wkład własny. On dołożył się jedynie do remontu (30 tys).

Na miejscu faceta wystarczy się zaobrączkować z majętną kobietą samemu będąc gołodupcem. Prosty trick, prawnicy go nienawidzą. No ja pie***le, tylko się żenić?

Umc umc

party party

Zdrowie państwa młodych

?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Androgeniczna napisał:

On dokładał tylko do remontów.

Taaa, teraz będziesz umniejszać jego wkład. Ze strychu zrobił mieszkanie, kupił wszystkie materiały i sam praktycznie wszystko własnoręcznie zrobił, czego byłem świadkiem. 

 

Znalazła sobie kochanka, więc sytuacja w domu była mocno napięta, nietrudno o awanturę...a jeśli zna się drugiego człowieka tyle lat, to wiadomo za jakie sznurki pociągnąć, żeby sprowokować pewne zachowania...

Włożył grubą kasę, a teraz pod most.

 

 

Poza tym, temat dotyczy jak może się kobieta zabezpieczyć...

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Androgeniczna napisał:

Nie wierze w takie coś że niebieską kartę założyli z byle powodu. Coś musiało być na rzeczy.

Zakładają bez powodu, wystarczy że kobieta ściemnia że była bita. Jeszcze jak się obtłucze młotkiem by były siniaki, to niebieska karta jest pewna. Dodatkowo to stała taktyka, robić rzeczy obliczone na wywołanie agresywnej reakcji męża, nagranie odpowiedniego kawałka i udawanie ofiary. Jak zna się dobrze daną osobę, jeszcze jak w ci się zwierzała ze swoich problemów, to co to za problem ją sprowokować do np. darcia ryja. Przy czym takie prowokacje mogą trwać miesiącami, aż w końcu ofiara pęknie.

Edytowane przez Beckenbauer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy mnożenie jednostkowych argumentów anegdotycznych zaprowadzi rozmowę we właściwe rejony.

 

Straty rozwodowe biorą się choćby z różnicy w tempie akumulacji kapitału, które statystycznie jest większe u mężczyzn i z konstrukcji prawa, które określa wspólnotę małżeńską. Jeśli dodasz do tego klasyczne postrzeganie podziału obowiązków (mężczyzna ma pracować, a kobieta gotować), otrzymujesz niekorzystne dla męskiej populacji podziały majątków przy rozwodach. Ponoć większość rozwodów nie rozgrywa się polubownie, więc rozgoryczenie oskubanych ex-małżonków na pewno będzie miało wpływ na społeczne postrzeganie zjawiska. Dodatkowo rozgoryczenie i nieprzepracowanie rozwodu prowadzi do pogłębiania się zależności finansowych przez niejasną sytuację alimentacyjną dzieciatych rozwodników. 

Godzinę temu, Androgeniczna napisał:

Skoro kupił mieszkanie na siebie to po ślubie i tak nie należy się do podziału.

Z tego, co zrozumiałem, kupił mieszkanie już po ślubie i spłodzeniu potomka. W tym przypadku żona może domagać się połowy kupionego mieszkania. Nie wiem, jak w przypadku posiadania dziecka, ale zakładam, że mieszkanie zostałoby przy rodzicu, który otrzymuje opiekę. 

 

38 minut temu, Androgeniczna napisał:

Dlatego Was pytam. Czy w większości wasze partnerki, żony itp są biedniejesz od was?

Mówisz o wkładzie własnym do małżeństwa? Zgromadzony majątek plus zarobki? U mnie jest mniej więcej po równo. Moja zarabia więcej, ale też więcej wydaje.

 

Godzinę temu, Androgeniczna napisał:

Ludzie raczej obracają się w środowisku podobnym sobie. Jeśli sam dużo zarabiasz to i poznajesz kobiety które dobrze zarabiają.

Skłonny jestem się zgodzić, ale początek małżeństwa nie jest dobrym wyznacznikiem (tym bardziej, że pierwsze małżeństwa zawierają osoby we wstępnych etapach drogi zawodowej). Oprócz dochodu z pracy trzeba również ująć majątek, z którym ktoś wchodzi do małżeństwa (mieszkanie, dom, samochód), rozwój kapitału i kompetencji, awanse i podwyżki, spadki, dzieci itp  - wszystko w trakcie małżeństwa. 

 

19 minut temu, Androgeniczna napisał:

Z tego co rozumiem dom jest jej. On dokładał tylko do remontów.

Wydaje mi się, że tym przypadku mógłby dochodzić sądownie zwrotu (części?) kosztów remontu. 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Leniwiec napisał:

Taaa, teraz będziesz umniejszać jego wkład. Ze strychu zrobił mieszkanie, kupił wszystkie materiały i sam praktycznie wszystko własnoręcznie zrobił, czego byłem świadkiem. 

Nie umniejszam wkładu ale jednak on dał na remont ale lokum było jej. Tak więc nie rozumiem dlaczego miałby on dostać mieszkanie które nie jest jego. Remont się nie liczy. Jakby to było jego mieszkanie i ona dawała na remont to co powinien jej oddac mieszkanie?

30 minut temu, Leniwiec napisał:

więc sytuacja w domu była mocno napięta, nietrudno o awanturę...a jeśli zna się drugiego człowieka tyle lat, to wiadomo za jakie sznurki pociągnąć, żeby sprowokować pewne zachowania...

Jeśli ją uderzył to nie ma znaczenia prowokacja. Jak Ciebie dres pobije na ulicy to też powinien byc uniewinniony jesli przed sądem przyzna że go sprowokowałeś bo no miałeś szalik w barwach innej drużyny?

Rozumiem że stajesz za bratem ale jednak nie powinno się bić nikogo.

30 minut temu, Beckenbauer napisał:

Zakładają bez powodu, wystarczy że kobieta ściemnia że była bita.

Ok, jeśli jest to nadużywane. Znam 2 kobiety z niebieska kartą. Obie ostro lane.

 

17 minut temu, JAL napisał:

Mówisz o wkładzie własnym do małżeństwa? Zgromadzony majątek plus zarobki? U mnie jest mniej więcej po równo. Moja zarabia więcej, ale też więcej wydaje.

Ogólnie. Obecne zarobki i np przewidywane spadki.

 

23 minuty temu, JAL napisał:

Wydaje mi się, że tym przypadku mógłby dochodzić sądownie zwrotu (części?) kosztów remontu. 

A ona mogłaby się dochodzić opłaty za najem? W koncu tyle lat korzystał z nie swojego mieszkania. Moim zdaniem jeśli ktoś żałuje że dawał na remont mieszkania które będzie później i tak dzieci to już troche przesada.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Androgeniczna napisał:

Z tego co rozumiem dom jest jej. On dokładał tylko do remontów.

Nie wierze w takie coś że niebieską kartę założyli z byle powodu. Coś musiało być na rzeczy.

Nie, pytam jak to wygląda według was.

Dokładał ,,tylko” do remontu. Tylko, jeśli to ,,tylko” byłoby ze strony kobiety, to daje sobie dwa worki (wiadomego pochodzenia) uciąć, że przy rozstaniu chciałaby chate po połowie. Ot, taki mamy klimat w tym naszym ,,patriarchalnym” kraju.

,,Należy Ci się”: TVN, reklamy, filmy, Intagramy, koleżanki, rycerzyki, rodzina, SĄD.

Propo niebieskiej karty- zapytaj @Tata, niedowiarku czy był jakikolwiek powód założenia przez jego żonę. No dobrze, to ja Ci odpowiem, bo znam ich jak łyse konie. No nie zgadniesz. Tadadadadammmm: nie było.

 

Ja mam mniej ,,zamożną” partnerkę i jeśli przyjdzie mi do głowy pomysł założenia rodziny, to ślub będzie. Warunkiem jest intercyza o czym ją poinformowałem, wytłumaczyłem swój punkt widzenia. Nie ma z tym problemu.

Ja pracuje na swoje, Ona ma też dwie ręce i głowę na karku więc robi na swój rachunek.

Najśmieszniejsze jest kiedy kobiety narzekają, że One przez wychowanie SWOICH dzieci kariery nie zrobiły. Losie serio? A co obce wychowujesz? Kto chciał te dzieci? No na pewno to facet płakał, manipulował, strzelał fochy, odsuwał jaszczura wieczorem, siedział ze smutną miną na imprezach, żeby namówić kobietę na dzieciaki. I nawet nie odpisuj, że ,,znam takich” podając mniejszości jako normę. Poza tym, nie znam ANI JEDNEGO faceta, który wracając do domu po pracy nie odciążał matkę swoich dzieci od prac domowych.  ANI JEDNEGO. Ale o tym matki-kurwa-śmiech-na-sali-polki nie pamiętają. Im karierę popsuto. Z kasjerki na magazyniera (z całym szacunkiem do tych zawodów).

 

Po chłopsku: jebie się kobietom w dupach i nawet same kobiety to przyznają. W sądzie odwalają szopki, ciągną kasę jak mogą- bo mogą. W dupie mają tak na prawdę czy ich dzieci wyrosną na zdrowych psychicznie ludzi doprowadzając do większości rozwodów. Jak zwierzęta w cyrku.

 

edit:

Dziewczyno @Leniwiec pisze o kwocie 160 tyś. W dodatku z tego co wspomina, jego brat robił to sam. To jest bardzo ciężka praca fizyczna. Wiesz, że to niemałe pieniądze?

To jest właśnie kwintesencja kobiecego ,,należy mi się”, ale jeśli sytuacja byłaby odwrotna to zasmarkana płakałabyś do kamer, że Cię oszukał.
 

,,Jeśli ją uderzył to nie ma znaczenia prowokacja”- to tylko dowodzi jak bardzo ograniczona jesteś umysłowo. To nie zaczepka, tylko fakt.

Edytowane przez Jan III Wspaniały
  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Jan III Wspaniały napisał:

Dokładał ,,tylko” do remontu. Tylko, jeśli to ,,tylko” byłoby ze strony kobiety, to daje sobie dwa worki (wiadomego pochodzenia) uciąć, że przy rozstaniu chciałaby chate po połowie. Ot, taki mamy klimat w tym naszym ,,patriarchalnym” kraju.

I też nie powinna dostać. Jeśli jesteś właścicielem auta ale ktoś inny dba o jego amortyzację to kto jest właścicielem?

 

2 minuty temu, Jan III Wspaniały napisał:

Propo niebieskiej karty- zapytaj @Tata, niedowiarku czy był jakikolwiek powód założenia przez jego żonę. No dobrze, to ja Ci odpowiem, bo znam ich jak łyse konie. No nie zgadniesz. Tadadadadammmm: nie było.

Czyli nigdy jej nie uderzył a dostał niebieska karte?

2 minuty temu, Jan III Wspaniały napisał:

Ja mam mniej ,,zamożną” partnerkę i jeśli przyjdzie mi do głowy pomysł założenia rodziny, to ślub będzie. Warunkiem jest intercyza o czym ją poinformowałem, wytłumaczyłem swój punkt widzenia. Nie ma z tym problemu.

Ja pracuje na swoje, Ona ma też dwie ręce i głowę na karku więc robi na swój rachunek.

A co w przypadku kiedy (co jest raczej pewnością) umrzesz szybciej niż ona? Jeśli mieszkanie było twoje to jej przepada bo spadek po męzu sie nie należy w przypadku intercycy. Będzie bezdomna. Kto po tobie dostanie spadek w przypadku braku dzieci? Skarb Pastwa?

5 minut temu, Jan III Wspaniały napisał:

No na pewno to facet płakał, manipulował, strzelał fochy, odsuwał jaszczura wieczorem, siedział ze smutną miną na imprezach, żeby namówić kobietę na dzieciaki.

Wielu mężczyzn namawia na dziecko. Szczególnie kobety karierowiczki które nie chcą sie rozmnożyć tylko pracują. Ich partnerzy często naciskaja. Nie sądzę żeby była to mniejszość.

 

8 minut temu, Jan III Wspaniały napisał:

Im karierę popsuto.

Przez urlopy i przerwę w pracy często kobieta ma trudniej o awans itp. Jej partner w tym czasie sie rozwija zawodowo.

 

 

W twoim wypadku rozumiem jeszcze skoro sobie biedną wziąłeś. Wtedy faktycznie możesz stracić.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Androgeniczna napisał:

Jakby to było jego mieszkanie i ona dawała na remont to co powinien jej oddac mieszkanie?

Nikt nie mówi o oddaniu mieszkania a o zwrocie poniesionych kosztów remontu. Trochę inna rzecz nie?

28 minut temu, Androgeniczna napisał:

Jak Ciebie dres pobije na ulicy to też powinien byc uniewinniony jesli przed sądem przyzna że go sprowokowałeś bo no miałeś szalik w barwach innej drużyny?

Jasne, że nie, ale jakby chodził za tym dresem krok w krok, codziennie przez rok, dzień w dzień mu dosrywał, albo ubliżał i prowokował do bójki ewentaulnie sam go uderzył.
To jednak dla dresa stanowiłoby to okoliczność łagodzącą.
Więc trochę argumentum ad analum*. 

Znęcać się psychicznie też nie można i jest to naganne a jednak panie to robią. Prowokują takie a nie inne sytuacje, dobrze wiedząc, co robią.  


* - argument z dupy.

Edytowane przez Reflux
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwuję zatrzęsienie ślubów w Polsce. I sama się zastanawiałam: co daje ślub małżonkom w czasie trwania małżeństwa. Przecież to niemożliwe by pobierali się tylko i wyłącznie na wypadek zabezpieczenia kobiety przy rozstaniu. Ja akurat myślę odwrotnie: ślub przeszkadza w bezproblemowym rozstaniu, bo ktoś musi ci udzielić rozwodu, druga strona musi się zgodzić. To nierzadko trwa latami. Dlatego chociażby z tego powodu jest niekorzystny dla obu stron.

Edytowane przez Colemanka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Jan III Wspaniały napisał:

,,Jeśli ją uderzył to nie ma znaczenia prowokacja”- to tylko dowodzi jak bardzo ograniczona jesteś umysłowo. To nie zaczepka, tylko fakt.

Tak jak wyżej napisałam. Jeśli dres cię pobije i powie w sądzie że go sprowokowałeś to nie powinien zostac ukarany?

Może masz problemy z agresją i łatwo cię sprowokować stąd twoja opinia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Colemanka napisał:

Ja akurat myślę odwrotnie: ślub przeszkadza w bezproblemowym rozstaniu, bo ktoś musi ci udzielić rozwodu, druga strona musi się zgodzić. To nierzadko trwa latami. Dlatego chociażby z tego powodu jest niekorzystny.

Tak samo to widzę. Dlatego załozyłam temat.

2 minuty temu, balin napisał:

Kolejne kłamstwo, bo mieszkanie jest jej i nie wiadomo co z nim zrobi. 

No jeśli to wariatka i pozbawi dzieci spadku to tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Androgeniczna napisał:

Nie umniejszam wkładu ale jednak on dał na remont ale lokum było jej. Tak więc nie rozumiem dlaczego miałby on dostać mieszkanie które nie jest jego. Remont się nie liczy. Jakby to było jego mieszkanie i ona dawała na remont to co powinien jej oddac mieszkanie?

Przy udokumentowaniu wkładu finansowego, raczej dałoby się coś z tym zrobić. 

10 minut temu, Androgeniczna napisał:

Ogólnie. Obecne zarobki i np przewidywane spadki.

Statystycznie kobiety mają mniejszy wkład finansowy w małżeństwo w trakcie jego trwania. Wynika to między innymi z ciąży i opieki nad dziećmi. 

 

21 minut temu, Androgeniczna napisał:

Jeśli ją uderzył to nie ma znaczenia prowokacja. Jak Ciebie dres pobije na ulicy to też powinien byc uniewinniony jesli przed sądem przyzna że go sprowokowałeś bo no miałeś szalik w barwach innej drużyny?

Rozumiem że stajesz za bratem ale jednak nie powinno się bić nikogo.

A jeśli prowokacja polegała na praniu męża po pysku? 

 

6 minut temu, Androgeniczna napisał:

A co w przypadku kiedy (co jest raczej pewnością) umrzesz szybciej niż ona? Jeśli mieszkanie było twoje to jej przepada bo spadek po męzu sie nie należy w przypadku intercycy. Będzie bezdomna. Kto po tobie dostanie spadek w przypadku braku dzieci? Skarb Pastwa?

Wyłączenie ze spadku musiałoby być na podstawie testamentu. Nawet wtedy wdowa ma prawo do zachowku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Androgeniczna napisał:

Pytam serio. Kolejne tematy jaki to ślub jest dobry dla kobiet a zły dla mężczyzn. Czy wy naprawdę bierzecie sobie za żony aż tak biedne dziewczyny? Kompletnie tego nie rozumiem. Znam wiele par, małżeństw, związków. Większość jest na podobnym poziomie finansowym. Po rozwodzie zazwyczaj dzieli sie po połowie. Chyba że chcecie zdradzać i dlatego boicie się że kobieta dostanie wiecej po rozwodzie. Inaczej nie rozumiem kompletnie.

W moim przypadku na ślubie ja więcej mam do stracenia niż partner.

 

Niestety, kobiety często bywają bardziej bezwzględne od mężczyzn. Jak jest dobrze to jest dobrze a jak nie, to jedna z drugą nie ma skrupułów.

Prawda, że dla faceta często status materialny kobiety nie ma znaczenia. I facet też często nie ma większych problemow, aby inwestować kasę w kobietę, która mu się podoba i ktorą kocha. Odwrotnie ile znasz takich przypadków? Kobiety w większości jednak nie są tak ufne i naiwne. Bardziej dbają o swój interes, że tak powiem.

My też byliśmy na podobnym poziomie finansowym, gdy się poznaliśmy czyli  mieliśmy jedno ładne, wielkie nic :D Z czasem ta różnica się zmieniła. On miał 10 razy więcej ode mnie. Czy mi czegoś żałował? Niczego i nigdy. Inwestował w nasz związek, bo traktował go poważnie. Na tyle, że jak kupił mieszkanie to ja byłam w akcie notarialnym. Drugie -  to samo. 

Mam nieograniczony dostęp do jego konta. Naiwny? Może. A może po prostu poznał mnie na tyle, żeby nie bać się ryzyka? Każdy sam decyduje ile jest w stanie stracić w razie czego.  Choć on dalby sobie rękę uciąć, że jestem uczciwa i lojalna.  Skąd wie? Nie wiem. Może jakiś wróżbita Maciej z niego ;)  Z jednej strony to mnie rozczula, taka naiwność i ufność. Ale z drugiej rozumiem, bo sama taka trochę jestem i tego nie da się ot tak strzepnąć jak pyłek z rękawa.  Ja też ufam mu w 100%,  cokolwiek mi powie, żebym zrobiła, to zrobię to, bez mrugnięcia okiem, bo wiem, że żadna krzywda mi się nie stanie. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Androgeniczna napisał:

Tak jak wyżej napisałam. Jeśli dres cię pobije i powie w sądzie że go sprowokowałeś to nie powinien zostac ukarany?

Jak do słupa, powtórzę to raz jeszcze:

11 minut temu, Reflux napisał:

Jasne, że nie, ale jakby chodził za tym dresem krok w krok, codziennie przez rok, dzień w dzień mu dosrywał, albo ubliżał i prowokował do bójki ewentaulnie sam go uderzył.
To jednak dla dresa stanowiłoby to okoliczność łagodzącą.
Więc trochę argumentum ad analum*. 

Znęcać się psychicznie też nie można i jest to naganne a jednak panie to robią. Prowokują takie a nie inne sytuacje, dobrze wiedząc, co robią.  


* - argument z dupy.

 

10 minut temu, Androgeniczna napisał:

Może masz problemy z agresją i łatwo cię sprowokować stąd twoja opinia?

Może masz problemy neurologiczne, że tak kiepsko u ciebie z postrzeganiem świata? Poważnie, są na to leki.

Edytowane przez Reflux
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Androgeniczna napisał:

Jeśli dres cię pobije i powie w sądzie że go sprowokowałeś to nie powinien zostac ukarany?

Oczywiście z całej, dość obszernej wypowiedzi @Jan III Wspaniały postanowiłaś wyciągnąć tylko jeden, dość kontrowersyjny wątek i go dalej cisnać nie kontynuując wątku o wkładzie w remont nieruchomości który jest sednem tej wypowiedzi. Czyżby kontynuacja wątku o wkładzie w remont zmierzała w niewłaściwym i przedewszystkim niewygodnym kierunku?

 

Co do remontów nieruchomości tez wszyscy patrza na to płyto. Wkład w remont lokalu (w tym wypadku 160 tysi) nie jest miarą miarodajna. Każdy remont podnosi wartość nieruchomosci o ileś. Włożenie 160 tysi nie znaczy że wartość wzrasta o 160 tysi a może wzrosnąć o wiecej przy sprzedaży lokalu po remoncie. To jest wkład niewspolmierny. Kobieta może dać przysłowia szopę albo ruderę, facet ją wyremontuje a Ty dalej uważasz że "remont nie jest ważny, to jej dom"?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Androgeniczna Z Tobą na prawdę ciężko dyskutować.

Ja nawet czasami chcę, spokojnie i merytorycznie ale się nie da. Popatrz na Twoje koleżanki z forum, wiele jest na prawdę fajnych, kumatych aż miło. Weź z nich przykład.

 

17 minut temu, Androgeniczna napisał:

Jeśli jesteś właścicielem auta ale ktoś inny dba o jego amortyzację to kto jest właścicielem?

Jeśli są to 3 sztuki Ferrari LaFerrari to owszem, z 200 tyś zł wyjdzie. Co to w ogóle za przykład z dupy na siłę podany? ?

 

17 minut temu, Androgeniczna napisał:

Czyli nigdy jej nie uderzył a dostał niebieska karte?

Wydaje mi się, że dosyć wyraźnie napisałem, większość by zrozumiała.
 

17 minut temu, Androgeniczna napisał:

A co w przypadku kiedy (co jest raczej pewnością) umrzesz szybciej niż ona? Jeśli mieszkanie było twoje to jej przepada bo spadek po męzu sie nie należy w przypadku intercycy. Będzie bezdomna. Kto po tobie dostanie spadek w przypadku braku dzieci? Skarb Pastwa?

Wielu mężczyzn namawia na dziecko. Szczególnie kobety karierowiczki które nie chcą sie rozmnożyć tylko pracują. Ich partnerzy często naciskaja. Nie sądzę żeby była to mniejszość.

UWAGA, fanfary [?]

Notarialnie zapisze w testamencie, że po mojej śmierci majątek zostanie jej przekazany. WOW.

 

Typowa Twoja odpowiedź: ,,nie sądzę żeby była to mniejszość”.

To ja Ci odpowiem:

a ja sondzem że jest to mniejszość.

Ot rozmawa na poziomie.
 

Owszem, ma trudnej o awans skoro jej w pracy nie ma. Naturalne. Życie tak wygląda cukiereczku, że idzie się na kompromisy. Ale dla Was to jest pojęcie abstrakcyjne, czego dowodzą masowe rozwody zainicjowane przez kobiety.

Wy jesteście tylko poszkodowane i całe życie biedne. Boże aż mi Was szkoda.

 

Rzecz jasna nie odnoszę się do całości populacji kobiet, bo wiem, że jest jeszcze tych porządnych, normalnie wychowanych i kumatych jest trochę. Jeszcze.

 

Edit:

nie mam biednej, tylko mniej zamożną- ulepiłem to w dyplomatyczne słowa, żebyś zrozumiała, że trochę mniej zgromadziła i zarabia pieniędzy ode mnie. Ale przepaści nie ma.

Edytowane przez Jan III Wspaniały
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, JAL napisał:

A jeśli prowokacja polegała na praniu męża po pysku?

To ona powinna mieć założona niebieska kartę. Nie powinno się bić nikogo. 

4 minuty temu, gladia napisał:

Niestety, kobiety często bywają bardziej bezwzględne od mężczyzn. Jak jest dobrze to jest dobrze a jak nie, to jedna z drugą nie ma skrupułów

Tu się zgadzam całkowicie. Przy rozstaniach kobiety robią często niezły syf. 

5 minut temu, gladia napisał:

Odwrotnie ile znasz takich przypadków?

Ja jestem takim przypadkiem stąd też moje pytania. 

 

4 minuty temu, Jan III Wspaniały napisał:

Wy jesteście tylko poszkodowane i całe życie biedne

Absolutnie. Nigdzie tak nie napisałam. Temat założyłam żeby dowiedzieć się jak to niby kobieta jest zabezpieczona przy rozwodzie. Reasumując wasze wypowiedzi aby tak było musi być biedna i brać bogatszego. U mnie sytuacja jest odwrotna więc to ja powinnam wymagać Intercity. Nie wiem czy się zdecyduje. Teraz i tak ślubu nie mogę brać więc może lepiej jak zostanie tak jak jest. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Androgeniczna napisał:

Temat założyłam żeby dowiedzieć się jak to niby kobieta jest zabezpieczona przy rozwodzie.

Prawo nie jest przychylne dla mężczyzny w przypadku rozwodu. Często mężczyzna przez swoją lekkomyślność i różowe okulary nie jest w stanie odpowiednio się bronić w trakcie rozwodu, a często tez nie może. Intercyza jest jednym z narzędzi która chociaż w jakimś stopniu pozwoliłaby mężczyźnie się obronić.

 

Teraz pytanie do Ciebie, jak myślisz, czemu to faceci boją się kobiecie zaproponować intercyzę? Odpowiedź jest jasna dla wielu tutaj, mam nadzieję że dla Ciebie też.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minutes ago, gladia said:

My też byliśmy na podobnym poziomie finansowym, gdy się poznaliśmy czyli  mieliśmy jedno ładne, wielkie nic :D Z czasem ta różnica się zmieniła. On miał 10 razy więcej ode mnie. Czy mi czegoś żałował? Niczego i nigdy. Inwestował w nasz związek, bo traktował go poważnie. Na tyle, że jak kupił mieszkanie to ja byłam w akcie notarialnym. Drugie -  to samo. 

Mam nieograniczony dostęp do jego konta. Naiwny? Może. A może po prostu poznał mnie na tyle, żeby nie bać się ryzyka? Każdy sam decyduje ile jest w stanie stracić w razie czego.  Choć on dalby sobie rękę uciąć, że jestem uczciwa i lojalna.  Skąd wie? Nie wiem. Może jakiś wróżbita Maciej z niego ;)  Z jednej strony to mnie rozczula, taka naiwność i ufność. Ale z drugiej rozumiem, bo sama taka trochę jestem i tego nie da się ot tak strzepnąć jak pyłek z rękawa.  Ja też ufam mu w 100%,  cokolwiek mi powie, żebym zrobiła, to zrobię to, bez mrugnięcia okiem, bo wiem, że żadna krzywda mi się nie stanie. 

A jeżeli któreś z Was będzie chciało się rozstać (hipotetycznie), to wniesiesz o połowę obu mieszkan i pół zawartości rachunku? Czy zostawiasz Mu wszystko skoro sam wniósł?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przy rozwodzie byłabym zabezpieczona, tym co sama wcześniej zgromadziłam. Teraz mieszkam w męża domu (formalnie - bo emocjonalnie uznaję go za swój, chociaż mamy intercyzę) i mi nie szkoda, że sporo wkładam pieniędzy, a moi rodzice wysiłku w ten dom, bo... wiem, że w najgorszym przypadku to i tak przypadnie naszym dzieciom.

Więc nawet jeżeli coś się nie uda (chociaż wątpię) to dom przejdzie na dzieci. Znam mojego męża i wiem, że nie pozbawiałby ich tego, nawet gdyby nam się powinęła noga.

Nie uważam się za męczennicę, bo tu mieszkam i żyję, miejsce jest piękne - dzieci mają przestrzeń, myślę, że jest to bardzo uczciwie.

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Androgeniczna napisał:

Niech wypowie się taki który się boi.

No takiego tutaj nie znajdziesz ;) Żartuję, ale masz sporo tematów w świeżakowni, rusz dupkę i poczytaj.

16 minut temu, Androgeniczna napisał:

Lepiej odpowiedz dlaczego wielu mężczyzn np boi się ślubu?

No nie lepiej, po uj odwracasz kota ogonem? Aczkolwiek jedna odpowiedź na Twoje pytanie nasuwa się automatycznie:

21 minut temu, Androgeniczna napisał:

Tylko z powodu konsekwencji rozwodu? 

"Tylko" i "?" są niepotrzebne, konsekwencję są duże, niektórzy się nawet na życie przez to szarpią, więc to "tylko" jest bardzo nie na miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Colemanka napisał:

A jeżeli któreś z Was będzie chciało się rozstać (hipotetycznie), to wniesiesz o połowę obu mieszkan i pół zawartości rachunku? Czy zostawiasz Mu wszystko skoro sam wniósł?

Obgadaliśmy temat już dawno.  Gdybym ja odeszła do jakiegoś typa, to trudno - serce nie sługa, jak mówi - dostanę jedno mieszkanie, samochód i tyle, bo to nie jest tak, że nic mi się nie należy. Gdyby jemu coś odwaliło i zapragnął szczęścia u boku jakiejś dupy, to dokłada mi jeszcze jakieś bonusy do tego, w ramach zadośćuczynienia :)  To jest taki człowiek, że nie dałby mi zginąć, więc ja nie musiałabym o nic wnosić. Ma jakieś poczucie odpowiedzialności, którego czasem nie rozumiem. I wyleczył mnie z kompleksów, że na coś nie zasługuję. Zawsze mi mówi, nie bądź kretynką, jak ci ktoś szczerze coś daje to weź i podziękuj, zamiast unosić się głupim honorem.

 

Poza tym, wiesz.  to nie jest tak, że ja tylko leżałam i pachniałam w tym związku. Też pracowałam, zajmowałam się domem od a do zet, żeby on miał wolną głowę i nie obciążał jej pierdołami, no i zajmowałam się dzieckiem. Przez kilka ładnych lat nie pracowałam, bo tak ustaliliśmy - że dzieciak będzie mieć normalny dom a nie bujać się po żłobkach i przedszkolach. Taki chciał model rodziny i ja się zgodziłam, rezygnując z pracy i robiąc za kurę domową.  Nie narzekam, bo nigdy nie miałam parcia na jakieś kariery i lubię zajmować się domem.  Zawsze chciałam mieć normalny dom, który pachnie obiadem i ciastem i do którego wraca się z przyjemnością.

Sama wychowałam się z kluczem na szyi, gdzie matka wracała późno i ze skwaszoną miną a ojciec był bawidamkiem i zajmował się głownie sobą. Marzyłam o normalnej rodzinie i taką udało nam się stworzyć.  Jedno z nas poniosło większy koszt. Ale nic wbrew sobie. Tak więc wszystko jest ok :) 

Edytowane przez gladia
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.