Skocz do zawartości

Jak rozpoznać wersję demo?


Rekomendowane odpowiedzi

2 hours ago, wrotycz said:

Nic w oczach nie widać. Na twarzy tak, w oczach nie.

 

Polecam "Lie to me" i książki Ekmana o mikroekspresjach.

 

 

Reading Micro Expressions on a Date

Jak znalazł.

 

Też nie bardzo. Tzn. to jest ciężkie do oceny, bo trzebaby korelować konkretną reakcję na konkretną sytuację. Poza tym dobra zawodniczka potrafi do pewnego stopnia nad mową ciała zapanować. 

 

Bardziej występowanie pewnych dziwnych, nagłych i niewytłumaczalnych logicznie zachowań.

 

Przykładowo eks w pewnym momencie zaczęła na okrągło słuchać pewnej piosenki, a tam w tekście m. in. "Dla ciebie słowa nie znaczyły nic (...) a ja już ślub planowałam". I siedzi i słucha w kółko i mniej wiecej od tego momentu zaczyna się stopniowe pogarszanie relacji. 

 

Cudów nie ma. Albo np. dała dupy i wyrzuty sumienia gryzły (lub bolec przeruchał i kazał spierdalać) albo nagle dotarło, że ślubu nie będzie i maska zaczęła spadać. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, maroon said:

Poza tym dobra zawodniczka potrafi do pewnego stopnia nad mową ciała zapanować.

To są mimowolne wyrazy twarzy, na konkretne emocje. Nie można nad tym panować.
Poza tym, żadnej osoby nie znam, która by była w stanie.

Inna rzecz, że ludzie nie potrafią rozpoznawać tych emocji, często je mylą (zaskoczenie-strach oraz wstręt-pogarda), nie wiedzą o ich istnieniu i nawet nie wiedza jak łatwo ich czasami rozczytać.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet, kiedy nie jesteś zbyt dobry w czytaniu mikro ekspresji  i emocji (ja jestem wręcz beznadziejny), wersja demo zostaje obnażona w postawach względem różnych tematów i wartości. Zakładam, że każdy ma jakieś. Ja zazwyczaj przemycałem je w rozmowach, zapamiętywałem reakcję pani i potem weryfikowałem.

 

- Pieniądze (kto płaci na randce, nastawienie do pracy, wykształcenie kontra obecne stanowisko, kredyty, zamożność, jak się ubiera, czym przyjechała)

- Rodzina (jak opowiada o swoich znajomych i rodzinie)

- Zainteresowania (czy zbieżne z twoimi, czy jest dobrym słuchaczem, albo intrygującym mówcą)

- Cele (jak trafiliście na siebie, jakie ma zobowiązania)

 

Przy obecnej żonie poziom zaufania określałem względem wiedzy o niej i jej otoczeniu. Zdrowo jest też nie ufać w pełni.  Zakochanie w tym przeszkadza, ale myślę, że jeśli masz wypracowany nawyk i wystarczająco analityczny umysł, masz dużą szansę na zminimalizowanie szans trafienia na demo. 

 

Trzeba posłuchać i poobserwować. Jasne, że zawsze możesz trafić na świetną aktorkę, która specjalnie wyuczyła się kwestii na pamięć specjalnie dla ciebie. Raz, że prędzej, czy później zweryfikuje ją rzeczywistość. Dwa, że większość kobiet, które spotkałem nie chciało się tak starać dla kogoś, kto nie chciał być księciuniem z bajki. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, JAL said:

 Dwa, że większość kobiet, które spotkałem nie chciało się tak starać dla kogoś, kto nie chciał być księciuniem z bajki. 

 

To jest ciekawa uwaga. Może po prostu wystarczy być sobą, nie skakać dookoła pani i nie traktować jej jak ósmego cudu świata w okresie "zakochania". Wtedy faktycznie te z falszywymi intencjami błyskawicznie się odsieją. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, maroon napisał:

Może po prostu wystarczy być sobą, nie skakać dookoła pani i nie traktować jej jak ósmego cudu świata w okresie "zakochania". Wtedy faktycznie te z falszywymi intencjami błyskawicznie się odsieją. 

Tylko, żeby nie przesunąć się bardziej w drugą stronę. Ten pogląd sprzedał mi bardziej doświadczony kolega, który niestety poszedł za daleko w tym kierunku  i stał się wręcz antyksięciem. Skutkiem było obniżenie atrakcyjności kolejnych jego partnerek. 

 Drugi problem w tym, że samo zakochanie często generuje straszną tępotę umysłową :) Na szczęście przechodzi. Ja polecam robienie bilansu zysków i strat nie tylko z własnego punktu widzenia, ale tez punktu widzenia potencjalnej (albo aktualnej) partnerki. Z żoną mam tak od początku i za każdym razem jak status quo związku się zmienia, zmienia się bilans, ale sporo sytuacji da się przewidzieć.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maroon Nie ma na to żadnego rozwiązania. Te u których ewentualnie coś takiego wychwycisz i tak prawdopodobnie odrzuciłbyś na wstępie z jakiegoś innego powodu.  Zawsze będziesz bardziej zaskoczony tą szarą myszką, gdzie nic na to nie wskazywało, niż laską, którą wykazywała symptomy ku jakimś dziwnym ciągotom. 

 

Ludzie maja to do siebie, że lubują się w zaskakiwaniu innych w sensie pozytywnym jak i negatywnym.  Niczego i nikogo nie można być pewnym. Można pokusić się o jakieś założenia, oczekiwania, ale życie i tak wszytko zweryfikuje. 

Niektórzy potrafią tak bardzo wypierać się czegoś przed samym sobą, że po czasie zaczynają w to wierzyć, a skoro są w stanie nieświadomie "oszukiwać" siebie, to co dopiero obcych sobie ludzi. To nawet nie musi być intencjonalne, po prostu, te osoby chcą wierzyć w obraz jaki same sobie stworzyły.

 

Czasami to aż ciężko mieć jakiekolwiek pretensje i żale, proza życia.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś na forum, nie tak dawno, opisywał że na pierwsze randki zabiera panny na spacer. To mu pozwalało odsiać wstępnie zairno od plew.
Nie umiem tego teraz znaleźć a kto to pisał nie pamiętam; jeden z naszych starszych i mądrzejszych (bez kozery i skojarzeń) braci. Może to jest metoda. Jak ktoś kojarzy, może uda się odnaleźć.

 

--

 

On 8/4/2020 at 9:33 AM, Pancernik said:

Można pokusić się o jakieś założenia, oczekiwania, ale życie i tak wszytko zweryfikuje. 

I tu jest pies pogrzebany bo nikogo z nas nie stać (w sensie czasu) na poświęcanie życia żeby pannę "zweryfikować".

Dlatego szuka lepszych metod. Na tym polega rozwój i wynalazczość.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, wrotycz napisał:

Ktoś na forum, nie tak dawno, opisywał że na pierwsze randki zabiera panny na spacer. To mu pozwalało odsiać wstępnie zairno od plew.

Moim zdaniem najlepsza metoda weryfikacji, to pojechać gdzieś w teren. Np. kilkudniowa trasa na rowerach, spływ, czy pieszo w Bieszczady gdzie wozisz ze sobą namiot, żarcie itd. W takich warunkach nie sposób być wersją "demo". Wyjdą wszystkie cechy charakteru.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Stefan Batory napisał:

Moim zdaniem najlepsza metoda weryfikacji, to pojechać gdzieś w teren. Np. kilkudniowa trasa na rowerach, spływ, czy pieszo w Bieszczady gdzie wozisz ze sobą namiot, żarcie itd. W takich warunkach nie sposób być wersją "demo". Wyjdą wszystkie cechy charakteru.

Znam takie laski co pod namiot nie pojadą bo prysznica tam nie ma i  na żuki sikac też nie mają zamiaru. 

Edytowane przez thyr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Stefan Batory napisał:

Moim zdaniem najlepsza metoda weryfikacji, to pojechać gdzieś w teren. Np. kilkudniowa trasa na rowerach, spływ, czy pieszo w Bieszczady gdzie wozisz ze sobą namiot, żarcie itd

Myślę, że zdecydowana większość ludzi nie da rady kondycyjnie (mężczyzn też). Ja jestem dość wysportowany i bardzo lubię jeździć na rowerze, ale po 5 godzinach jazdy jestem już konkretnie zmeczony. Kilka dni jazdy? A w życiu.

Przeciętna Pani (nie-fitness-freak) pada o wiele wcześniej ;)

 

Ps. i ja też wolę prysznic od strumienia, a WC od trawy. :(

 

Ja też zawsze na spacer brałem dziewczyny na pierwszą randkę, swoją drogą (ew. zimą do herbaciarni, ale potem spacer ;) ) .

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Januszek852 napisał:

Myślę, że zdecydowana większość ludzi nie da rady kondycyjnie (mężczyzn też). Ja jestem dość wysportowany i bardzo lubię jeździć na rowerze, ale po 5 godzinach jazdy jestem już konkretnie zmeczony. Kilka dni jazdy? A w życiu.

Przeciętna Pani (nie-fitness-freak) pada o wiele wcześniej ;)

 

Ps. i ja też wolę prysznic od strumienia, a WC od trawy. :(

 

Ja też zawsze na spacer brałem dziewczyny na pierwszą randkę, swoją drogą (ew. zimą do herbaciarni, ale potem spacer ;) ) .

Po pięciu godzinach jazdy każdy jest konkretnie zmęczony. O to właśnie chodzi w aktywnym wypoczynku, przecież dla kogoś takie obiekty przecież się buduje:

https://greenvelo.pl/

Fajnie jest z laską pojechać np. na Bornholm na weekendowy wyjazd na rowery czy na spływ kajakowy gdzieś na jakąs fajną polską rzekę w pięknych okolicznościach przyrody.

Działania w terenie generalnie powodują odsiew ludzi o słabym charakterze i nie lubiących sportu. Po prostu trzeba sobie dać nieco w kość.  Wersja demo w takich warunkach się nie utrzyma. Ja swoją dziewczynę na pierwszą randkę zabrałem na basen?. Nęciłem ją żaglami itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, thyr napisał:

Znam takie laski co pod namiot nie pojadą bo prysznica tam nie ma

 

39 minut temu, Stefan Batory napisał:

Znam takich facetów jak Ty te laski.

Czyli, gdyby oboje się spotkali to mieliby już jakieś wspólne cechy pozwalające na zwiększenie prawdopodobieństwa, że będzie z nich para.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Stefan Batory, masz rację.  Ale taki parudniowy wyjazd to opcja raczej nie na pierwszą randkę, chyba że Pani pragnie byś od razu jej ogródek przeorał i wie, po co jedzie : ) Jak to mówią, wyjazd bawi i uczy. Przyjemne z pożytecznym.

Edytowane przez Obliteraror
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Obliteraror napisał:

tefan Batory, masz rację.  Ale taki parudniowy wyjazd to opcja raczej nie na pierwszą randkę, chyba że Pani pragnie byś od razu jej ogródek przeorał i wie, po co jedzie : ) Jak to mówią, wyjazd bawi i uczy. Przyjemne z pożytecznym.

Oczywiście, że to nie jest na pierwszą randkę, ale tu chodzi o odsianie wersji demo i rzeczywiste poznanie danej osoby. Na oranie ogródka zawsze jest czas.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
W dniu 5.08.2020 o 16:50, Stefan Batory napisał:

Działania w terenie generalnie powodują odsiew ludzi o słabym charakterze i nie lubiących sportu.

Dokładnie, jak mawia A.Bielecki - "Chcesz poznać naturę człowieka? Przegłódź go, zmęcz, wychłódź, nie daj mu się wyspać. Wtedy zrzuci maskę, bo nie będzie miał siły jej nosić"

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 8/5/2020 at 3:06 PM, wrotycz said:

 

I tu jest pies pogrzebany bo nikogo z nas nie stać (w sensie czasu) na poświęcanie życia żeby pannę "zweryfikować".

Dlatego szuka lepszych metod. Na tym polega rozwój i wynalazczość.

 

I to jest bardzo ważne stwierdzenie. Nie ma sensu przerzucanie urobku dla samego przerzucania. 

 

Każda poważna "weryfikacja", to mogą być 1-2-3 lata stracone z życiorysu, a nawet więcej. Kogo stać żeby tak się ciągle bawić? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, donatello napisał:

Myślę, że niemal zawsze jest wersja demo. To naturalne i dotyczy raczej każdego. Wolę założyć, że tak jest i rozkminiać, co będzie gdy wersja demo dobiegnie końca. Albo będzie znośnie, albo źle (lepiej, żeby nie zdążyła złapać na dziecko, czy inaczej usidlić do tego czasu).

Bo ta "wersja demo" to pewnie domyślny program biologiczny. odziedziczony po jakichś przodkach z początku ewolucji.

Kiedyś temperowała to kultura, interes i tradycja. Po prostu brak dostępnych rozwodów i ostracyzm społeczny za nieakceptowalne zachowania. Teraz za to wszystko można, więc animalne instynkty małpiszonów biorą górę.

 

Myślenie w kategoriach "ta jedyna inna niż wszystkie, bez wersji demo" jest chyba trochę nieaktualne. Kończy się"wersja demo" i kończy się związek.

Zresztą, faceci też się przecież bardziej starają jak panna jest nowa i nieśmigana. Potem się nudzi i jest "zrzędzącą starą". Chce wam się wyczyniać takie same "wysiłki" dla laski po roku znajomości?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.08.2020 o 14:23, maroon napisał:

Czy w ogóle się da? Czy są symptomy/zachowania, które sugerują, że mamy wersję demo? Czy można jakoś sprawdzić/podpuścić żeby szydło wyszło z worka? 

W skrócie to wydaje się, że umiejętność dostrzegania sygnałów pewnych zachowań partnerki powinna być wyższa od jej umiejętności "fabrykowania" tychże przez partnerkę.

 

Pytania:

[1] jak mając taką umiejętność nie wpadać w cynizm (szczególnie po większej ilość partnerek, "łapanych" na takich sygnałach)?

[2] jak skalibrować układ detekcji, aby nie skutkował  false-positiveami (szukaniem złych zachowań, tam gdzie ich nie ma, lub tam gdzie powinno się popatrzeć również na konsekwencje swoich zachowań)?

 

Jak zadałem sobie pytanie to pojawiła mi się analogia do dysków twardych (ale możecie sobie wymienić na chmurę, obojętnie, nie ma większego znaczenia):

 

Jeśli polegasz na danym dysku, to robisz kopie rzadziej. Im bardziej jesteś świadomy utraty swoich danych tym robisz kopie częściej.

Jeśli widzisz, że przez dłuższy czas nie ma problemów i dysk pracuje prawidłowo ("właściwe sygnały") to możesz zwiększyć wagę zaufania co do pewności dysku i zmniejszyć częstotliwość robienia kopii. Niby wiesz, że czas robi swoje, ale też czas nie niesie problemów...zatem...łatwiej o poluzowanie. A to może prowadzić do wiadomo czego (dysk pada i jest "płacz i zgrzytanie zębów").

 

Oczywiście, związki to nie dyski twarde, proszę się nie sugerować, ale ... pytanie w obszarze dysków mogłyby np. brzmieć:

Cytat

czy mogę robić kopie rzadziej, jeśli dysk przy kupowaniu miał dobre opinie?

Stawiałbym, że to jest właśnie pułapka.

 

Można też tak (co kojarzy się z wpisem @maroon w temacie):

Cytat

jakie objawy pojawiają się przed potencjalnym uszkodzeniem?

Co sugeruje: patrzenie na potencjalne niepożądane objawy i reagowanie tuż przed. Czasem to pomoże, czasem nie.

Czasem po prostu uśpisz swoją czujność. Czasem rozpoznasz na czas i podziękujesz sobie za szybką reakcję.

W dniu 3.08.2020 o 14:23, maroon napisał:

Czy są symptomy/zachowania, które sugerują, że mamy wersję demo? Czy można jakoś sprawdzić/podpuścić żeby szydło wyszło z worka? 

Jak ocenić, ile zależy od "wersji demo", a ile od specyficznej sytuacji, układu danej relacji i stanu obojga osób? Jeśli podpuszczasz świadomie to w pewnym sensie naruszasz ten stan - dodajesz coś od siebie, co niekoniecznie jest pozytywne (świadome podpuszczenie bazuje na braku zaufania, co nigdy nie będzie podstawą dobrego/głębokiego związku).

 

Ja bym raczej zadał pytanie: jak zachować równowagę pomiędzy zaufaniem, a nieufnością (albo pomiędzy zaangażowaniem, a brakiem zaangażowania).

Ale i na to trudno odpowiedzieć jednoznacznie, to sprawa indywidualna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lync analogia do dysków nie jest właściwa. SSD jak ci pada to momentalnie, bez dawania sygnałów - i w związkach też tak bywa, że wszystko się rypie z dnia na dzień. HDD z kolei możesz niby monitorować na podstawie parametrów pracy (S.M.A.R.T.), więc jak coś nie halo to niby widać wcześniej (np. temperatura skacze, ilość bad sektorów, itp.) - i znowu teoretycznie w związku możesz niby pewne parametry monitorować, ale to nigdy nie jest zero-jeden.

 

Coraz bardziej dochodzę do wniosku, że bardzo ważna jest intuicja i podświadome odbieranie pewnych sygnałów. Jeżeli mamy "wrażenie", że coś jest nie tak, wychwytujemy subtelne zmiany w zachowaniu, to najczęściej faktycznie coś jest nie tak.

 

Należy pamiętać, że myszki są zazwyczaj niezłymi aktorkami, więc tym bardziej intuicja jest istotna, a nie logiczna rozkminka. Choć jak myszka notorycznie ściemnia, to na logice też się szybko wyłoży. 

 

Kluczem jest żeby cały czas zachowywać czujność. Tylko to się znowu kłóci z pojęciem "związku", gdzie raczej oczekujesz bezpieczeństwa i możliwości wyluzowania się, a nie pozostawania w ciągłym napięciu. 

 

Druga strona medalu, to owa słynna wyjebka, czyli traktowanie jak rzecz, którą w każdej chwili można wymienić na inną. Tylko to się znowu kłóci z możliwością długofalowego planowania czegokolwiek. 

 

 

Edytowane przez maroon
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest takie powiedzenie: Jeśli chcesz poznać prawdziwe intencje i charakter kobiety, wystarczy że choć jeden raz zrobisz coś wbrew jej woli.

Ja od siebie dodam, że jest to potwierdzone info i zawsze działa, niezależnie od tego jak opanowaną i wyrachowaną aktorką jest Pani.

Pierwsze takie znaki sygnały można już wychwycić na etapie wczesnego randkowania. U mnie Standardowa Procedura Sprawdzania w skrócie SPS 

przewiduje między innymi celowe generowanie sytuacji niespodziewanych oraz potencjalnie konfliktowych, celem wnikliwej obserwacji jak obiekt reaguje.

Może dlatego od 1,5 roku jestem sam, bo moje relacje z paniami rzadko kiedy wykraczają poza pierwszy miesiąc znajomości...

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.