Skocz do zawartości

Dlaczego nie rozmawiamy o zarobkach?


deleteduser178

Rekomendowane odpowiedzi

Hejka bracia. 

 

 

Od dłuższego czasu zastanawiam się, dlaczego nie rozmawia się u nas o zarobkach? 

 

 

Wiem, że nie zagląda się komuś w portfel itp, ale robienie tajemnicy z zarobków w danej branży IMO nie sprzyja rozwojowi nas jako jednostek. 

 

 

Naprzyklad, pracujesz w gówno robocie, nie masz pojęcia, że dookoła ludzie zarabiają 2 x tyle, nie pytasz bo nie wypada, nie zastanawiasz się nad tym, temat tabu, stoisz w miejscu przez niewiedzę. 

 

 

 

Ja lubię takie rozmowy, nie ze względu na to, że jestem wścibski, ale mam jako takie rozeznanie rynku pracy w mojej okolicy, wiem w co zainwestować pieniądze, jakie szkolenie sobie zrobić, jak podnieść kwalifikacje. 

 

 

Także nie mam problemu powiedzieć komuś ile zarabiam, nie rozdaje tych pieniędzy, nikomu nie pożyczam, a może komuś pomoże to w zmianie swojego życia? Łatwiej jest działać jak wiesz co na Ciebie gdzieś czeka.

 

 

Dlatego dziwi mnie taka "tajemniczość", kurwa, ktoś zarabia 3 k, ale jest tak tajemniczy jak by wyczarowywał te pieniądze z kapelusza i nie chciał zdradzić jakim sposobem je uzyskał, zarazem śmieszne i tragiczne. 

 

 

 

Pomijam kwestie wykorzystania mnie przez jakąś kobietę itp, ale według mnie, czym więcej byśmy rozmawiali o pieniądzch, lepiej by się nam żyło. 

 

 

 

Jakieś pomysły skąd się to wzięło? Podzielacie moje zdanie na temat temat, czy rzeczywiście lepiej być tym milczącym? 

 

 

Dla tych "normalnych", na pewno taka informacja była by pomocna, dla "zawistnych", cierniem w oku, ale może każdy by z tego wyniósł coś dobrego, już pomijam ludzi z jednego zakładu, bo o 50 zł potrafili by Ci oczy wydrapać, ale ogółem o społeczność. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W gronie moich znajomych rozmawiamy o finansach, wiemy ile zarabiamy.

 

Nie ma zawiści ani zazdrości, raczej życzliwość lub motywowanie się do polepszania swoich zarobków czy zmiany pracy.

 

Jednak społecznie istnieje problem, o którym piszesz - myślę, że powodem może być głównie zawiść, która w polakach jest dość częstym zjawiskiem.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, 17nataku napisał:

Jednak społecznie istnieje problem, o którym piszesz - myślę, że powodem może być głównie zawiść, która w polakach jest dość częstym zjawiskiem.

 

Rozmawiałem z nowym sąsiadem, nie ma go po 2 tygodnie w domu bo jeździ po PL. 

 

Mały rośnie, kobita chce rozwodu jak nie zmieni pracy a on mi mówi w tamtym tygodniu "no Turop, zmienił bym robote, ale gdzie ja zarobie te 4 k jak teraz?". 

 

 

Myślę sobie, kurwa co? 4 k i jebie jak beduin poza domem 2 tygodnie? Okazało się, że tak. Odpowiedziałem mu, że w mojej firmie, dostał by tyle na start, plus dodatki itp, codziennie by był w domu. 

 

 

Ba, nawet w podfrimach w mojej firmie, koło 4 zarobił by zawsze. 

 

 

 

Chłop zrobił oczy jak by widział wygrana w lotka. 

 

 

Stąd ten temat, w zasadzie nie był świadomy, że jebie za pół darmo, dlatego nie podjął żadnych konkretnych kroków do zmian, gdzieś się kiedyś zatrzymał i nie ruszył dalej, a nie jest głupi chłopak. 

 

 

Edytowane przez Turop
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie w Polsce powinni myśleć, że jesteś dziadem, bo wtedy dobrze życzą i za frajer pomagają.

 

Poświęcają się pracodawcy, kiedy myślą, że ten ma ciągle problemy z dopięciem budżetu i tak dalej :)

 

A, jak masz lepiej od kogoś to już jesteś na odstrzale. To jest Polska, nie elegancja Francja, pamiętacie? xD

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja żona zarabia 2600 pln, w kontroli jakości. Jedzie z koksem na 4 zmiany, czyli przez 2 dni jedna zmiana. Praca świątek, piątek i niedziela. Zakład jest w bastionie PIS. Żeby w miarę zarabiać trzeba wiać do Rzeszowa. A i tu słyszy się, że przez covid, jest coraz gorzej. Np. słyszałem, że na Jasionce niektóre zakłady zwalniają ludzi, albo płaca po 80%, dając 1 dzień wolnego.

  • Like 1
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, balin napisał:

Zakład jest w bastionie PIS. Żeby w miarę zarabiać trzeba wiać do Rzeszowa. A i tu słyszy się, że przez covid, jest coraz gorzej. Np. słyszałem, że na Jasionce niektóre zakłady zwalniają ludzi, albo płaca po 80%, dając 1 dzień wolnego.

Jak to leciało? Rynek pracownika :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te tajemnice zarobków służą niewidzialnej ręce wolnego rynku. Kto jak wynegocjuje ten zyska lub straci, czysty hazard. A tak w zasadzie aby ludzie się nie burzyli, że jedni mogą zarabiać 5k na start a innym daje się 2k. Kiedy jest to nieoficjalne info lub na zasadzie domysłów to nikt z tym nic nie zrobi. A zawsze znajdzie się ktoś mniej pewny siebie, akceptując najniższą stawkę byleby tylko dostać jakąkolwiek pracę niczym złapanie pana Boga za nogi. Na rynku juniorów niestety jest taka brutalna walka o każdy wakat gdzie 100 kandydatów próbuje dostać jedno stanowisko pracy. Wolny i dziki rynek niestety prowadzi do wszystkich tych patologii.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W bliskim gronie znajomych nie mam problemu rozmawiać o zarobkach natomiast przy obcych nie byłbym tak wylewny. Ta wiedza jest nikomu nie potrzebna. 

 

W Polsce zauważyłem, że jak ktoś się chwali zarobkami np zarabia 5 tyś netto co jak na Polskie realia jest sumą więcej jak dobrą i nie próbujcie mi tu pisać, że to jest nic. Są rejony w Polsce gdzie ludzie zarabiają 2 k netto a już tu kiedyś zwróciłem uwagę, że sami milionerzy na forum są, ale do rzeczy ;). W mojej opinii 5 tyś netto jest bardzo dobrą wypłatą z tym, że zadaje pytanie za ile godzin bo jak ktoś zarabia 5 tyś a w pracy spędza życie to jest to słabe. 

 

Dla kawalera bez dzieci i kredytów wypłata 4-5 k netto z weekendami wolnymi jest więcej jak dobrą opcją. 

Edytowane przez Kimas87
Błąd
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem akurat problem z rodziną i zaglądaniem mi do kieszeni na co wydaje i po co mi to, przecież mógłbym coś innego kupić,  itp.

 

Wkurzyło mnie to i juz po zmianie warunków umowy nie mówię ile zarabiam.

Zawsze żartuje, że najniższą krajową i że w sumie dzieki PiS i tak bedziemy milionerami jak za PRL także nie ma co się martwić.

 

Nie jest to dużo, póki co - wystarczająco. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minutes ago, Kimas87 said:

Dla kawalera bez dzieci i kredytów wypłata 4-5 k netto z weekendami wolnymi jest więcej jak dobrą opcją. 

W porównaniu z innymi biedakami, tak. Ale w ujęciu realnej siły nabywczej, to jest to dziadowanie. I jak zawsze zależy. W Stolycy dobra połowa pójdzie Ci na tzw. stałe koszty życia i to pod warunkiem, że kredytów nie masz. Bo jak masz to więcej. To co zostanie, po uwzględnieniu w miarę sensownego zarcia i elementarnych rozrywek wydasz na 2 wizyty u dentysty, czy prostszą naprawę samochodu. 

 

Oczywiście można za tyle żyć i mieć poczucie "dobrych" zarobków, ale pliz, to jest tysiąc euro.  O czym my mówimy. 

 

W moim odczuciu pensje się wypłaszczają i to mi też znajoma hr-ówka powiedziała. Minimalne poszły do góry, podobnie za prostsze prace, tymczasem pensje specjalistów stoją mniej więcej na tych samych poziomach od nastu lat, innymi słowy ciężko jest w pl zarobić konkretne pieniądze, nawet jak sporo umiesz. Nadal też są duże dysproporcje między płacami specjalisty, a byle managiera. 

Edytowane przez maroon
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że powodem tego, że przyjęło się że o zarobkach się nie rozmawia jest to, że to niby nie eleganckie. Dla wielu osób może taka rozmowa być przykra i traktowana jako porównywanie się lub ubliżanie innym. Tak jakby rozmawiać kto jakiego ma penisa i że ten tu z małym to w sumie słabo. Po takiej rozmowie jedna strona może być zawistna a drugiej może wyskoczyć ego w złym kierunku i może porardzić innymi, a przecież to tylko praca / penis.

 

Teraz napiszę czemu tak nie uważam.

 

Tak jak @Turop wspomniałeś, rozmowa o zarobkach jest ważna głównie dla tego, że można poszerzyć horyzonty myślowe co do własnej sytuacji zawodowej. Może to pomóc w ocenie czy jesteśmy wykorzystywani, jak się zmieni sytuacja po awansie lub czy się nie przekwalifikować. Jest więc bardzo budujące i może tylko pomóc. Dlatego nie boję się tego tematu i chętnie uczestniczę w takich dyskusjach co gdzie za ile, jakie potrzeba kwalifikacje do jakiej pracy i w jaki sposób jakie branże pozyskują środki, dlaczego niektóre są underpaid albo overpaid.

 

Co innego jeśli ktoś zarabia w zawodzie syn, córka, posiada cechy nie do powtórzenia (model czad), jest ustawiony na pozycji przez rodzinę lub posiada wykształcenie zupełnie obce od reszty towarzystwa, na tyle dalekie i niedostępne, że nikogo nie zainspiruje. Wtedy nie widzę sensu i jest to niepotrzebne porównywanie penisów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Kimas87 napisał:

W bliskim gronie znajomych nie mam problemu rozmawiać o zarobkach natomiast przy obcych nie byłbym tak wylewny. Ta wiedza jest nikomu nie potrzebna. 

 

W Polsce zauważyłem, że jak ktoś się chwali zarobkami np zarabia 5 tyś netto co jak na Polskie realia jest sumą więcej jak dobrą i nie próbujcie mi tu pisać, że to jest nic. Są rejony w Polsce gdzie ludzie zarabiają 2 k netto a już tu kiedyś zwróciłem uwagę, że sami milionerzy na forum są, ale do rzeczy ;). W mojej opinii 5 tyś netto jest bardzo dobrą wypłatą z tym, że zadaje pytanie za ile godzin bo jak ktoś zarabia 5 tyś a w pracy spędza życiec to jest to słabe.

Cytuję "W II kwartale 2020 roku, według danych GUS potwierdzonych przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, średnie wynagrodzenie wyniosło 5024,48 złotych brutto" Brutto kurwa xD To jest ile, pewnie ze 3500 zł na rękę. Ale przy kosztach pracodawcy to jeszcze gorzej wychodzi, bo nie wiem, jak te chuje liczą, oczywiście źle liczą. Można założyć, że zarobki pożądane w tym kraju to 3000 - 3500 zł netto, a większość zarabia mniej. Płaca minimalna wypłaszczyła wynagrodzenia i w wielu regionach już się tylko minimalną zarabia, coś o tym wiem, bo mieszkam w jednym z takich regionów i musiałem pójść po rozum do głowy, żeby się nie powiesić. Miałem ziomka, co w elektrociepłowni jebał za minimalną w mieście wojewódzkim, a wykształcony w chuj.

 

U mnie w mieście kierownik zakładu zarabiał 4100 zł xD W sądach się zarabia w wieku emerytalnym praktycznie, całe życie na jednym stanowisku 3300 zł na rękę, a dodaj do tego lata stażowe i jakieś premie. Ogólnie Polska to parodia. Jednostki zarabiają dużo, ale ogólnie to się zarabia mało, bardzo mało. Weźcie sobie kalkulator samozatrudnienia i zobaczcie, ile wam zostanie z faktury netto na 5000 zł przy założeniu zerowych kosztów. Nieźle was rozkurwi. Można też brać poprawkę, że jak ktoś mówi o swoich zarobkach to mówi o najlepszym miesiącu lub o najlepszej wypłacie ever, czyli poprawka 30-40% i to jest fakt. Praktycznie zawsze mi obliczenie prawidłowo wychodziło, jak faktycznie się zgłębiłem i poszedłem sprawdzić.

 

Teraz pracuję na totalnym zadupiu, a robię zamówienia klientom z Wrocławia i Warszawy, więc im się mocno opłaca mnie zatrudnić niż kogoś na miejscu. Ja przebiłam konkurencyjnością 80-90% rynku, a i tak swoje zarobię.

 

Nigdy też nie patrzę na bogactwo pod kątem zarobków netto, tylko na koszty utrzymania pierwotnie. Niskie koszty utrzymania to ultra motyw. Przy założeniu, że masz bardzo niskie koszty utrzymania w spokojnych warunkach i się solidnie najesz, spełnisz podstawowe potrzeby to już możesz zrobić właściwie wszystko.

 

Edytowane przez mac
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Kimas87 napisał:

Są rejony w Polsce gdzie ludzie zarabiają 2 k netto a już tu kiedyś zwróciłem uwagę, że sami milionerzy na forum są, ale do rzeczy ;). W mojej opinii 5 tyś netto jest bardzo dobrą wypłatą z tym, że zadaje pytanie za ile godzin bo jak ktoś zarabia 5 tyś a w pracy spędza życiec to jest to słabe. 

No właśnie, widzisz znam dwie osoby, które dostały 5k netto na UoP w pierwszej pracy jako programista po okresie próbnym i to nie w Wawie. Jak mówisz wiele osób dojdzie do takich zarobków dopiero w szczycie swojej kariery i w dodatku przy nadgodzinach. A jeszcze więcej nigdy w życiu nie zobaczy na oczy wypłaty większej od 3k. Niejawne zarobki służą podtrzymaniu tego systemu wyzysku i coraz większego rozwarstwiania społecznego. Prawo dżungli gdzie ludzi po prostu się dyma w d.. bez mydła. Gdyby każdy mógł godziwie zarabiać to skończyła by się zazdrość i zawiść o to, że ktoś inny miał po prostu więcej farta w życiu lub jest naturalnie socjalny względem ludzi. Wspomniałem o tym ostatnim nie bez przyczyny bo najwięcej zarabiają ludzie, którzy po prostu dobrze nawiązują relacje i są wygadani. Dla kontrastu ktoś nie lubiący ludzi, w kontekście wciskania kitu i zawodowym, chcący świętego spokoju będzie miał fige z makiem w tym systemie. Praktycznie nie ma dla takich ludzi dobrych zawodów oraz zarobków. A jak są to 100 ludzi na jedno miejsce chętnych i wychodzi na to samo, że pogarszają się warunki. Moim zdaniem większość ludzi właśnie chce spokoju i stabilizacji a nie wyścigu szczurów, aby tracić zdrowie i wypruwać flaki. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, balin napisał:

Moja żona zarabia 2600 pln, w kontroli jakości. Jedzie z koksem na 4 zmiany, czyli przez 2 dni jedna zmiana. Praca świątek, piątek i niedziela. Zakład jest w bastionie PIS. Żeby w miarę zarabiać trzeba wiać do Rzeszowa. A i tu słyszy się, że przez covid, jest coraz gorzej. Np. słyszałem, że na Jasionce niektóre zakłady zwalniają ludzi, albo płaca po 80%, dając 1 dzień wolnego.

Wygląda na to, że aż do późnej wiosny znowu rząd przyblokuje gospodarkę w swój debilny sposób.

Np zamknięcie cmentarzy to katastrofa dla producentów zniczy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, BRAIN_ROOT napisał:

Ja myślę, że z zarobkami jest jak z pomysłem na biznes. Im mniej osób o tym wie tym lepiej. Przy dzisiejszej globalizacji zawsze znajdzie się ktoś kto zrobi coś lepiej i taniej. 

Jak wiesz, co chcesz robić i jesteś w czymś dobry, bardzo dobry to nie masz konkurencji, tylko partnerów.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm, a może trzeba zostać trenerem personalnym, 120 za godzinę masz i komfort właściwy?

Machniesz z pięć godzin to 600 na dzień razy dwadzieścia to już 12.000 PLN / mc.

Na rękę, bez stresu. 

 

ps. 1

Niestety, nigdy nie nadawałem się na trenera personalnego. Więc takowym nie jestem.

Opinia moja oparta jest na codziennej obserwacji panów trenerów.

A co, skoro płacą to dlaczego mają nie mieć tyle? :) 

 

ps. 2

Wiem, ze ludzie po AWF mają z tym problem, że trenerem personalnym możesz być po kursie

a oni są po studiach. Nie wiem, nie znam się, nie wypowiadam się.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.