Skocz do zawartości

Ile razy w życiu czuliście te słynne "motylki"?


Rekomendowane odpowiedzi

2 razy. I te motylki pojawiły się z zajętymi laskami( nie mężatkami ówcześnie) . Nie chciałem żadnego związku, żadnych spotkań czy coś w ten deseń. Nie tykałem zajętych kobiet, z resztą i tak by mnie nie dopuściły :D. Było to 6 lat temu i od tej pory do żadnych innych panien, nie czułem tzw. ,,motylków". Myślę, że te poprzednie, śmieszne uczucia wypaliły mnie w jakiś sposób, ale dzięki temu, wydaję mi się, że zmieniłem się na lepsze. Jestem bardziej pragmatyczny, chłodny i jak dobry szachista przewiduje kilka ruchów do przodu. Cipa na mnie nie ma już tak wielkiej mocy. Wtedy żałośnie się podlizywałem i byłem traktowany jak ,,koleżanka" a nie facet🙂. Drugi haj zakochania z wyżej wymienionych zaczął się po pierwszym haju i był teraz, z perspektywy czasu, tak de facto ,,kontynuacją" pierwszego. Zaraz o pierwszym zapomniałem. To fascynujące jak ludzki mózg jest oszukiwany w wielu nieuświadomionych kwestiach i jak kieruje nami podświadomość. Lekcję jakie wyciągnąłem z tego i nie tylko okresu:

- żadnych ślubów nawet pod groźbą śmierci i tortur😉

- chęć posiadania potomstwa u mężczyzny to ucieczka przed poczuciem winy, za to niby, że seks traktowany jest wyłącznie jako przyjemność, presja rodziny, ostracyzm społeczny, oczywiście presja partnerki, która zabezpiecza w pewnym sensie swoje interesy i inne wzorce np. religijne, kulturowe itp. Osoba oświecona nigdy nie ma potrzeby posiadania potomstwa.

- haje hormonalne wymienione przeze mnie opierały się na atrakcyjności właśnie tych kobiet. Nie ma to nic wspólnego z tak opiewaną miłością.

- to że kobieta podlizuję się tobie, nie znaczy, że jest bezinteresowna i w przyszłości nie obróci się przeciwko tobie

- związek uczuciowy między kobietą i mężczyzną oraz przyjaźń pomiędzy mężczyznami to zawsze transakcja biznesowa( coś za coś). Z reguły kobieta oddaje tobie własne ciało, a ty zasuwasz na resztę

- kontrolowanie popędu płciowego u mężczyzny jest bardzo ważne. Przede wszystkim najważniejsze to brak porno, który jeszcze wzmacnia nasze pantoflarskie zapędy, bo wtedy kobieca cipa = największa wartość. To często gubi mężczyzn, gdy za cenę wejścia w kobietę, oddają wiele, często nawet własny majątek, ciężko wypracowany latami.

- kobieca psychika jest najbardziej zależna od wzorców rodzinnych i bliskiego otoczenia. W to jaki sposób kobieta była wychowywana, ma późniejszy wpływ na wybór partnerów i trwałość relacji.

- zakochanie trwa max 2-3 lata według praw biologii. Mózg nie wytrzymał by zmian w nich zachodzących, gdyby ów stan trwał dłużej( nienaukowo mówiąc, byłoby to zbyt obciążające na niego samego i spowodowałoby śmierć człowieka)

- nic w życiu nie jest wieczne

- myślę, że wiele innych by się znalazło, ale nie chcę teraz analizować wszystkiego. Nie ma innej drogi poznania, niż uczenie się na błędach. Fakt, najlepiej uczyć się na błędach cudzych.

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko raz, kiedy mialem 16 lat, oszalalem na punkcie pewnej malolaty. Ona chciala tylko sexu, a ja bylem zalamany ze nie chce ze mna chodzic :D czlowiek byl taki glupi.

 

Najgorsze uzbrojone motyle, niczym tasiemiec z kalasznikowem przezylem w Indiach, nie polecam ;)

Edytowane przez Johny_B
  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Adrianos napisał:

 

Dziesiątki razy w życiu, może setki. Przecież o to chodzi, żeby były te "motylki", bez nich to byłby zwykły seks jak z prostytutką (co też oczywiście ma swoje plusy).
Przy każdej nowej pannie, a było ich wiele w moim prawie 40-letnim życiu, pewnie bedzie jeszcze wiele kolejnych, zawsze te "motylki" były, jakby nie było to bym się nie brał za daną pannę.

Oczywiście - najważniejsza sprawa - rozsądek i rozum musi być ponad te "motylki" , to najważniejsze. 

 

Mam tak samo. Jak pojawia się nowa kobieta i wyzwoli się ta chemia, to jest haj, banan na twarzy, a jaki seks...  Bez tego też seks może być, ale to jest różnica jak między maluchem a mercedesem ;)

 

Kobiety odczuwają to bardziej. Niejedną musiałem trzymać bo przy pocałunkach nogi się pod nią uginały. Nawet kilka miesięcy to się u nich potrafiło utrzymać. A na haju dochodzą jak pojebane i robi się z nimi w łóżku co się chce.

 

10 godzin temu, Adrianos napisał:

 

Ile razy w życiu cierpieliście po rozstaniu z kobietą? Ja chyba nigdy. Czyli na początek zawsze te motylki są, ale gdy trzeba - to szybko znikają i robi się bardzo neutralnie, bez emocji, na chłodno. Jak pisałem w innym wątku - to temat dla psychologa, ale tak już mam. 

 

 

 

Po rozstaniu dyskomfort przechodzi mi szybko. Zazwyczaj tinder jest instalowany z powrotem max kilka dni po :P i następuje poszukiwanie nowej kobiety, chociażby na wybicie klinem starej. Lubię mieć kochankę, nawet bez tych motylków. Kręci mnie sam proces flirtu, podrywania, stwarzania odpowiednich sytuacji i w końcu seksu z nową kobietą. Wiem, że to podejście kobieciarza i bezczela, ale tak mam. Skoro w związkach mi nie wychodzi to pozostaje mi romansować.

 

Także mam podobnie jak Ty bracie @Adrianos i jesteśmy w podobnym wieku. Tyle, że ja rzadko podrywam na żywo, mam dość zamknięty krąg towarzyski - w pracy poznaję mało nowych ludzi, nie ma wyjść, bankietów itp.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, nihilus napisał:

następuje poszukiwanie nowej kobiety, chociażby na wybicie klinem starej.

 

U mnie dokładnie jest tak samo. Po rozstaniu za chwilę jest nowa, właśnie żeby zapomnieć o starej. I nie ma cierpienia w takiej sytuacji.

 

16 minut temu, nihilus napisał:

Kręci mnie sam proces flirtu, podrywania, stwarzania odpowiednich sytuacji i w końcu seksu z nową kobietą. Wiem, że to podejście kobieciarza i bezczela, ale tak mam. Skoro w związkach mi nie wychodzi to pozostaje mi romansować.


Ja mam tak samo. Ale nie powiem, że w związkach mi nie wychodzi - gdybym się postarał to by wyszło, ale ja właśnie nie chcę, to ja każdy związek kończę, nie nadaję się do stałych związków mimo tych prawie 40 lat na karku. Jak to napisałem w innym wątku - nadal mimo mojego wieku bawię się lalkami i samochodzikami.

 

18 minut temu, nihilus napisał:

Tyle, że ja rzadko podrywam na żywo, mam dość zamknięty krąg towarzyski - w pracy poznaję mało nowych ludzi, nie ma wyjść, bankietów itp.

 

Ja podrywam wyłącznie na żywo, w internecie nigdy w życiu mi się nie zdarzyło.

No ale..

To nie dlatego, że "jestem taki dobry w podrywaniu", bo nie jestem, wyglądu tez nie mam. To nie o to chodzi.

 

Po prostu szczęście w życiu i okoliczności - mianowicie na moje szczęście pracuję od 15 lat w branży gdzie co chwilę przychodzą nowe studentki do pracy, rotacja jest ogromna i niesamowite ilości ich się przewijają. Ja od 15 lat coraz starszy, a one zawsze w tym samym wieku 20-25 max.

 

No i dodatkowo oczywiście (jak pisałem w innych wątkach) często prowadzę rozmowy, tzn w sumie zawsze, z ładnymi kasjerkami w sklepach, kelnerkami, fryzjerkami itd to zawsze jakiś numer telefonu gdzieś tam wpadnie, więc zawsze mam parę takich numerów pod ręką na wypadek gdy muszę o "kimś" zapomnieć. I stąd zaraz pojawia się następna.

 

Taki styl życia. Nie umiem inaczej. W innym wątku pisałem - ja wiem że ja się kwalifikuję do psychologa, lęk przed bliskością, lęk przed związkami, tak to się nazywa. To nie jest takie fajne że 40-latek zmienia co chwilę panny z jednej 20stki na kolejną 20stkę. No ale cóż, nie potrafię tego zmienić.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Barry napisał:

podlinkujesz wątki ?

 

Oj to w wielu wątkach coś tam zwykle piszę, ciężko to tak zebrać do kupy.

Po prostu gdzieś gdzie odpowiadam, to opisuję swoje doświadczenia. 

Ale mam plan któregos dnia napisać cały "swój" wątek.

 

Ostatnio pisałem tutaj: 

 

 

 

 

+ wszystkie moje wpisy w tym wątku: 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz tylko miałem, nawet bym powiedział że aż skręcało w środku człowieka. Dziwny stan i to taki który nie nakręca na sex do swojej kobiety (nie myśleć że jestem innej orientacji) tylko odwrotnie. W głowie energia że człowiek mało śpi. Człowiek z dziewczyną zgadzają się bez słów to się czuje po mowie ciała itd. Nie interesowały mnie inne dziewczyny.

Tak teraz myślę czy taki stan może się zdarzyć yyy względem siebie jakimś takim stanie wyższym. Czy tylko to działa do płci przeciwnej jako zakochanie?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Adrianos napisał:

Bo w oko nam wpada każda ładna, piękna kobieta, według naszego gustu :D

A te "motylki" sie czuje tylko przy tych które mają "to coś", co każdy inaczej interpretuje i dla każdego będzie to coś innego.

Według mnie to coś to zgodność genetyczna dwóch osób. A co za tym idzie szansa na zdrowe potomstwo.

 

Jeśli chodzi o motylki. To taki stan miałem dwa razy. Za małolata w wieku 16 lat oraz w wieku 23 lat. Od tamtej pory nic. Mimo związków w tym nawet małżeństwa.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele razy. Na studiach objawiały się co prawda trzęsącymi rękami, uczuciem gorąca, jakąś blokadą myślenia, ale wynikało to z braku doświadczenia. Po zdobyciu konkretnej bazy następnym razem było już spokojniej.

 

Jako ciekawostkę dodam, że mimo kilku lat z jedną partnerką nadal czasem wracają.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Barry napisał:

Hmmm naprawdę ? Nawet teraz z himalajką nie miałeś motylków ?

Takiego chemicznego odlotu? nie, nie poczułem tego nigdy w życiu. Ani z bardzo ładnymi kobietami, ani z bardzo fajnymi.

 

Było, oczywiście, bardzo fajnie i bardzo przyjemnie. Ale nie powiem, bym "myślał tylko o pańci", albo czuł się jak na haju. Nie przeżyłem czegoś takiego mimo prób z wieloma kobietami.

 

Może jestem jakiś wybrakowany. Np. czegoś takiego:

11 godzin temu, Terve napisał:

Na studiach objawiały się co prawda trzęsącymi rękami, uczuciem gorąca, jakąś blokadą myślenia

 

nigdy nie przeżyłem. Jest mi to, stety lub niestety, kompletnie obce i nawet nie umiem sobie tego wyobrazić.

Edytowane przez Januszek852
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, antyrefleks said:

Czułem ostatnio gdy koleżanka z fajnymi cyckami siedziała koło mnie. Już miałem jej zaproponować wyjście do toalety, ależ jestem perwersyjny :D 

Nie oszukujmy się, zawsze czujemy motylki, kiedy laska z wysokim SMV na nas leci.

No właśnie nie, czytałeś wątek?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony oczywiście trochę żałuję, że nie udało mi się nigdy czegoś takiego przeżyć, bo wielu ludzi opisuje to jako dość fascynujące przeżycie. Niestety dość ulotne, więc i tak skończyłbym w stanie "obecnym"...

 

Z drugiej, dzięki temu nie zrobiłem żadnych głupstw, a wszelkie próby manipulowania odcinałem z miejsca... więc wyszło mi to na dobre.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.