Skocz do zawartości

Jak przetrwać zimę w Kaczogrodzie - garść przemyśleń


Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Kespert napisał:

To nie histeria, a jeden z wariantów. W mej opinii nieoptymalny... ale możemy się chyba zgodzić, że tu się nie zgadzamy. Podam swoje powody:

- siedzisz w domu w kamizelce 24 godziny na dobę? Bo jak nie, to potrzebujesz czas by do niej dotrzeć, i ją założyć.

- jeśli "banda" pojawia się pod domem bez zapowiedzi ze strony systemu alarmowego - trzeba zmienić system alarmowy

- kamizelka ochronna zakłada domyślnie, że jeśli obroni Ci życie - to będzie w bliskim zasięgu ktoś, kto Ci potem pomoże opatrzyć rany, zanim się wykrwawisz (wariant że ogłuszony żyjesz, ale tracisz przytomność i niedobitki bandy mszczą się, też jest realny)

 

Wolę wariant, że mając te kilka chwil uprzedzenia (kilkadziesiąt metrów zasięgu wykrywania plus nie będą lecieć na uraaa tylko się zakradać/iść), wolę ten czas poświęcić na ocenę sytuacji (info z alarmu o liczebności) i albo ukrycie, albo spierdolenie w kierunku przeciwnym.

Strzał na 700m nie wchodzi w rachubę - nie dam rady to raz, dwa ryzykujesz karę śmierci jak się pomylisz w identyfikacji albo rozpoznaniu ilości bandy.

Jeśli musisz gdzieś iść, gdzie jest to potencjalny cel ataków artylerii - to masz problem. Zapobiegać, nie leczyć.

Mówiąc prościej - ciężko się spierdala, zwłaszcza po cichu. Kiedyś był eksperyment we Francji, komandos w nowoczesnym osprzęcie kontra pasjonat (były komandos) w zbroi płytowej - i tor typowych przeszkód typu płot, dziura w ścianie, powalone drzewo, błoto itd. Rycerz wygrał.

 

No ale tutaj rozważasz niczym fotelowy historyk "warianty nieoptymalne", a ja mówię normalnie o życiu.

- nie, nie siedzę w kamizelce 24h, ale zakładam, że dom mam na tyle zamknięty i zabezpieczony, że mam właśnie czas na to po dostrzeżeniu wroga - narzucenie kamizelki i sprawdzenie broni.

- jaki to system przewidujesz ? satelitarny może ? ;> znowu - nie mówimy po bartosiakowemu o zgrupowaniach, tylko o zwyczajnym życiu.

Jaki to "system" jest tak idealny, że daje ci czas na ucieczkę z rzeczami do przetrwania, a nie daje na narzucenie kamizelki i obronę rodziny i dobytku ? ;>

W mieście - co, może monitoring myśli dla każdej grupy przechodniów koło bloku ?  Albo koło domu ?

No nie - realnie Twoim jedynym realnym "systemem" jest ogrodzenie domu i spostrzeżenie , że ktoś je forsuje.

Ile tu masz czasu na ucieczkę ? Nic.

Jeszcze jak intruzi otaczają dom i będą cię atakować w plecy....no to jest właśnie wariant najgorszy.

Masz akurat czas na ubranie kamizelki i przygotowanie broni i wydanie poleceń domownikom.

Tyle.

- kamizelka chroni i przed ranami i przed utratą życia. Tak właśnie. Ogranicza ryzyko ilościowo i jakościowo.

A Twoim zdaniem gorszy jest wariant, że mam 50% szans na wykrwawienie sie niż 99% szans na zgon na miejscu. xD

Wolę wariant, że nie zginę na miejscu, i ewentualnie będę ranny - a o to będę się martwić potem, jak bardzo kamizelka mnie ochroni.

 

"Jeśli musisz gdzieś iść, gdzie jest to potencjalny cel ataków artylerii - to masz problem."

Tak, brawo, tak wygląda życie.

Czasem musisz gdzieś iść, gdzie jest ryzyko, albo nawet nie wiesz, że to ryzyko nagle będzie.

Poczytaj sobie pamietniki np z Sarajewa.

Gdzie nawet zajebisty preppers, co nakupił zapalniczek i konserw i tak musiał chodzic czasem na targ, czy po leki czy inne rzeczy. Albo opróżnić kibel wiaderkowy. Bo życie to nie fotel bartosiaka, i czasem musisz zrobić rzeczy obarczone jakims ryzykiem.

Oczywiscie chodzil w kamizelce i hełmie. Bo miał mózg i wiedział, ze lepiej zapobiegać ryzyku.

I nie ma tu sensu bartosiakowanie o pokonywaniu torów przeszkód w kamizelkach - tu jest mowa o normalnym życiu przygotowanego cywila, a nie członka formacji komandosów w trakcie zadania.

Normalny człowiek porusza się normalnie, i w sytuacji np. nagłego ostrzału miasta nie będzie kalkulował toru odłamów i ile ms czasu zyska na spierdalanie przed granatem dzięki temu, że jest goły.

Tylko uratuje go właśnie ta kamizelka albo hełm.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minutes ago, sargon said:

ale tutaj rozważasz niczym fotelowy historyk "warianty nieoptymalne", a ja mówię normalnie o życiu.

Zakładam, że ani ja, ani Ty nie byliśmy w Sarajewie.

W zamian rozmawiałem z ludźmi, którzy przetrwali łapanki Niemców, czy z ocalałymi z Rwandy. Ostatnio z Ukraińcem. I właśnie na podstawie tego, co zrobili ci, którzy mogą swe historie opowiadać - ja snuję swoje plany (podpowiedź - chwycenie za broń i samodzielne stawienie czoła kilkunastu przygotowanym na kłopoty żołnierzom nie jest popularne wśród opowiadań ocalałych).

 

34 minutes ago, sargon said:

jaki to system przewidujesz ? satelitarny może ? ;> znowu - nie mówimy po bartosiakowemu o zgrupowaniach, tylko o zwyczajnym życiu

W zwyczajnym życiu, właściciele domów zazwyczaj inwestują w alarm. Oczywiście nie wszyscy, ich prawo.

Ale dowolny alarm cywilny, jest w stanie te 30-40 metrów przestrzeni "pokryć", i to bez zbędnych kosztów. A jak sąsiad jest 8m od ściany, to czujki o większym zasięgu są niepotrzebne, i koszt jeszcze maleje.

 

Mając otwarty teren i kasę na zabawki, możesz zrobić system który sfotografuje Ci twarze ludzi oddalonych o 300m w jakości FullHD.

Z kolei jeśli napastnicy mają kasę na zabawki i/lub wiedzę, obejdą każdy system.

 

40 minutes ago, sargon said:

Jaki to "system" jest tak idealny, że daje ci czas na ucieczkę z rzeczami do przetrwania, a nie daje na narzucenie kamizelki i obronę rodziny i dobytku ?

To nie kwestia systemu, to kwestia wyboru prawdopodobieństw.

Przy jednym-dwóch zabłąkanych napastnikach, możesz wybrać walkę i masz spore szanse.

Przy kilkunastu przygotowanych, uzbrojonych napastnikach, też możesz wybrać walkę... Ale "zwyczajne życie" to nie gra komputerowa - no chyba że Waćpan komandos Formozy...

 

Aha - zazwyczaj warto przemyśleć obronę "dobytku". Jak coś nie jest niezbędne do przeżycia, to jest zbędnym ciężarem.

W kontekście zimy i utraty potencjalnego paliwa - jak ktoś jednorazowo ukradnie kilka sztuk drewna, to kij mu na drogę. Jak wróci, trzeba być przygotowanym.

 

45 minutes ago, sargon said:

W mieście - co, może monitoring myśli dla każdej grupy przechodniów koło bloku ?

Pierwszy punkt - nie znajdować się w mieście.

 

46 minutes ago, sargon said:

No nie - realnie Twoim jedynym realnym "systemem" jest ogrodzenie domu i spostrzeżenie , że ktoś je forsuje.

Nie powiedziałem, że jedynym.

Nie wymieniłem też żadnego nazwiska, a już zwłaszcza Bartosiaka.

 

47 minutes ago, sargon said:

Jeszcze jak intruzi otaczają dom i będą cię atakować w plecy....no to jest właśnie wariant najgorszy.

Masz akurat czas na ubranie kamizelki i przygotowanie broni i wydanie poleceń domownikom.

Tyle.

Mamy stan pokoju, a w tej chwili rozmaici "intruzi" potrafią zakraść się pod dom, i wpuścić gaz usypiający. Dwa lata temu tak obrobili ludzi w mojej miejscowości - weszli jak do swojego, zabrali kluczyki od nowego wozu, dokumenty (mieli czas szukać) i zniknęli.

 

Wychodzi mi na to, że zakładasz, iż po zorientowaniu się że ktoś Cię atakuje (bez pomocy elektroniki alarmowej), uważasz że będziesz miał czas na ubranie kamizelki, przygotowanie broni i wydanie poleceń komukolwiek.

Nie. Na gaz w stanie pokoju, albo granaty ogłuszające - nie masz szans. Podstawą rozmowy o obronie jest wczesne wykrycie ataku! Dopiero potem, trzeba zdecydować walka/ucieczka.

 

54 minutes ago, sargon said:

A Twoim zdaniem gorszy jest wariant, że mam 50% szans na wykrwawienie sie niż 99% szans na zgon na miejscu. xD

Pytanie jest źle sformułowane.

W sytuacji bez wyjścia, bez opcji ucieczki, z przeważającą dobrze uzbrojoną grupą napastników, masz 50% szans że się z napastnikami jakoś dogadasz. Chyba że zaczniesz strzelać pierwszy - wtedy masz 99% szans na zgon, niezależnie od jakości kamizelki, kasku itd.

 

Zasadniczo to można do kilku wariantów sprowadzić.

Wychodzisz z bronią a napastnicy są bez niej - to i tak masz szanse spore, nawet bez kamizelki.

Wychodzisz z bronią a napastnicy mają broń - to i tak masz kiepskie szanse, nawet z kamizelką.

Wychodzisz z bronią improwizowaną a napastnicy są bez niej - to i tak masz szanse spore, nawet bez kamizelki.

Wychodzisz z bronią improwizowaną i napastnicy mają improwizowaną broń - szanse losowe, zależy co ma jaki zasięg. Kamizelka może pomóc, ale...

Wychodzisz bez broni ale za to w kamizelce - napastnicy mają taką polewkę, że może nawet kilka razy spudłują ze śmiechu.

Wychodzisz bez broni i bez kamizelki - napastnicy być może widząc że nie stanowisz zagrożenia, zaczną rozmawiać. Szanse 50%, rzut monetą.

Wychodzisz bez kamizelki w przeciwnym kierunku, niewykryty - masz spore szanse.

Wychodzisz z kamizelką w przeciwnym kierunku - masz spore szanse a ucieczkę, ale kamizelka je zmniejsza.

 

Nie wychodzisz i chowasz się - mając "skrytkę" masz dość duże szanse że przetrwasz. Chyba że napastnicy prowadzili obserwację.

 

Nie wychodzisz, prowadzisz obronę budynku mając broń - i nagle robi się z tego niemal operacja wojskowa, kwestia kogo masz do pomocy, jak dobrze strzelasz itd. Tutaj kamizelka bardzo pomoże, jeśli nie działasz sam a w większej grupie. I masz realne szanse uzbrojonych szabrowników/maruderów pokonać. Nieuzbrojeni spierdolą po ostrzegawczych albo zginą. Regularne wojsko wezwie wsparcie artyleryjskie/pancerne czy nawet stary BWP - i wtedy kamizelka ocaleje, zawartość już nie.

 

57 minutes ago, sargon said:

czasem musisz zrobić rzeczy obarczone jakims ryzykiem.

Oczywiscie chodzil w kamizelce i hełmie. Bo miał mózg i wiedział, ze lepiej zapobiegać ryzyku

Lepiej jednak to ryzyko minimalizować. Najlepiej do tego stopnia, że kamizelka jest zbędnym balastem.

Wiadomo że na wojnie wszędzie w każdej chwili może coś dupnąć - ale i w czas pokoju, cegła może na łeb w drewnianym kościele spaść.

Zapobiegajmy ryzyku, nośmy więc wszędzie i zawsze hełmy... i maseczki :P

 

1 hour ago, sargon said:

Normalny człowiek porusza się normalnie, i w sytuacji np. nagłego ostrzału miasta nie będzie kalkulował toru odłamów

Pierwszy punkt - nie bądź w mieście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś jest w stanie przewidzieć jak długo potrwa kryzys energetyczny i czy właśnie ten rok będzie tym najgorszym? 
 

Czuje ze większość rozmyśla nad kolejnymi zbliżającymi się miesiącami a nie nad 2-4 latami naprzód. Czy przypadkiem nie będzie tak ze to właśnie ten rok może okazać się najłatwiejszy a kolejne to już równie pochyla? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 hours ago, Barry said:

Czy ktoś jest w stanie przewidzieć jak długo potrwa kryzys energetyczny i czy właśnie ten rok będzie tym najgorszym? 

IMO długo. Ten projekt, (wraz z "porozumieniem wojennym" w charakterze pretekstu), przewiduje trwałe odcięcie zaporowymi cenami, jedwabnika od energii, której elYty potrzebują do jetów i jachtów. Teraz jest faza zaplanowanych niedoborów, na okoliczność "wygenerowania zapotrzebowania" na "niech rząd nas ratuje". I rząd to zrobi. Wówczas wszyscy będą się cieszyć że jest prąd (albo gaz w bojlerku ;)) chociaż mało kogo będzie stać. Ale będzie przecież. A że wojna... Plandemia... Putinflacja albo cokolwiek im ta AI wymodelowała. No cóż, lokalni politycy przecież nie mają wpływu na globalną sytuację, mimo, że są globalnie zsynchronizowani i sterowani jak nigdy dotąd. 

21 hours ago, Mosze Red said:

Czyli taka parka będzie musiała dopłacić około 3500 więcej rocznie do "prundu", a mówimy tu o energooszczędnym gospodarstwie domowym i na dodatek ekologicznym bo wszystko na "prund".

No i jak parę lat temu pisałem, na północ Europy będziemy jeździć z południa tylko na żniwa. Skoro już za chwilę taniej będzie zimować na Majorce? 

Wszyscy powinni wyjechać z tego Euro-Kingsajzu i niech politycy wraz z resztą elYt - jak mówił Nadszyszkownik Kilkujadek - "sami tu zostaną koniom grzywy pleść ":D

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Czym Polacy będą palić tej zimy? „Sprzedawaliśmy już groch, a nawet łupinę orzecha”

 

https://uwaga.tvn.pl/reportaze,2671,n/czym-polacy-beda-palic-tej-zimy,352215.html

 

W sumie jakiś groch za 1500 zł za tonę to nie głupie, trzeba wymieszać z pelletem itd by się zapalił, ale ciekawe czy to nie niszczy kotła?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj usiadłem zrobiłem grube podsumowanie i budżetowanie, nie tylko energii.

 

Najtańsz prąd mam w firmie - wynegocjowaliśmy kiedyś umowę i teraz jest zbawieniem. W domu prawie dwa razy drożej. To jeszcze jestem w stanie zrozumieć, chociaż jako indywidualny odbiorca miałem zawsze lepsza cena w mieszkaniu jak w firmie. Ale wyszło nam, że lepiej grzać hale prądem niż ciepłem z ciepłowni. To już są jaja! To musi walnąć. 

 

16 minut temu, spacemarine napisał:

W sumie jakiś groch za 1500 zł za tonę to nie głupie, trzeba wymieszać z pelletem itd by się zapalił, ale ciekawe czy to nie niszczy kotła?

 

Podobno ktoś mieszał z owsem i uszkodził piec.

 

U mnie na osiedlu, już jeden pali starymi meblami. Najpierw ciął cały dzień intelygent, to co parę lat leżało, jak wieczorem rozpalił  i aromat rozniósł się na po osiedlu, przyjechała straż miejska. Awantura kilka godzin. Wyzywanie się z sąsiadami przez płot. Jedna uliczka wewnętrzna zablokowana. Przyjechała też policja. A to dopiero początek przecież. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Piter_1982 napisał:

Wczoraj usiadłem zrobiłem grube podsumowanie i budżetowanie, nie tylko energii.

 

Najtańsz prąd mam w firmie - wynegocjowaliśmy kiedyś umowę i teraz jest zbawieniem. W domu prawie dwa razy drożej. To jeszcze jestem w stanie zrozumieć, chociaż jako indywidualny odbiorca miałem zawsze lepsza cena w mieszkaniu jak w firmie. Ale wyszło nam, że lepiej grzać hale prądem niż ciepłem z ciepłowni. To już są jaja! To musi walnąć. 

 

 

Podobno ktoś mieszał z owsem i uszkodził piec.

 

U mnie na osiedlu, już jeden pali starymi meblami. Najpierw ciął cały dzień intelygent, to co parę lat leżało, jak wieczorem rozpalił  i aromat rozniósł się na po osiedlu, przyjechała straż miejska. Awantura kilka godzin. Wyzywanie się z sąsiadami przez płot. Jedna uliczka wewnętrzna zablokowana. Przyjechała też policja. A to dopiero początek przecież. 

 

No ale mówiono byle nie oponami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Piter_1982 napisał:

cały dzień intelygent

EKONOMISTA.

PŁYTA 25mm m2 waży ~13kg.

13 * 4.2 kW= 54,6 kW ciepła.

...po zarzuceniu/ustawieniu na żar jest spokojnie 10h po 5kW grzania.

TYM co mają noski kichaczki.

STANOWCZE EEBAĆ biede.

AVE EOOONOMIA, CITY MINING.

.....prawo pięści i ołowiu.

 

    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.