Skocz do zawartości

Jaki powinien być mężczyzna?


Rekomendowane odpowiedzi

11 godzin temu, azmelkejs napisał:

Dużo zależy od kobiety i jej wieku. Jak kobiety są młodsze, tak do 25 lat to przeważnie szukają badboyów, lubią przygodę, i raczej nie chcą opieki. Nie muszę mówić, że to jest najbardziej atrakcyjna i autentyczna grupa kobiet, ale jednocześnie najbardziej nieprzewidywalna i dziecinna. Często lubią być w fantazji albo ją odgrywać. Łatwo się zakochują co jest urokliwe, łatwo się odkochują co już mniej. Paradoksalnie nie są aż tak cyniczne jak te z starszych grup wiekowych ale to nie znaczy, że nie są okrutne. Są i mają władzę.

 

Później masz grupę 25-35. To kobiety bardziej lub mniej ale cyniczne, w zależności od celów jedne szukają reproduktora bo chcą mieć dzieci wtedy mówią że potrzebują opieki, inne robią karierę i masz być ich źródłem rozrywki.

 

A później masz kobiety po 35, które znowu szukaja badboyów. Dzieci wystarczająco odchowane, rodzina staje się nudna i tak dalej. Kochanek, najlepiej młodszy. Część się wtedy staje wyjątkowo zgorzkniała bo nie są już wstanie przyciągać atencji facetów.

 

Ale to generalizacja. Masz różne podtypy kobiet:

- te z daddy issues, często opisywane na forum, preferują facetów 10 lat starszych a często nawet i więcej. Często faceci po 30 spotykają się z takimi laskami, które mają po 18-20 lat. To się nie kończy dobrze, większość tych lasek jest zdrowo jebnięta. Szukają ojczulka a nie faceta co jest niezdrowe.

- te gdzie ojciec był badboyem - one szukają całe życie badboyów, często osobowość masochistyczna, lubią być krzywdzone

- kobiety ultra narcystyczne szukajace chłopa niewolnika potakiwacza - związek często typu feministka i soyboy

 

i tak dalej i tak dalej dużo by tego wymieniać.

 

Ale tak generalizując to kobiety nie potrzebuja opiekuńczych facetów, a jak już to mówimy o wąskim oknie czasowym gdy chcą mieć dzieci.

smv-timeline1.jpg

Maleńczuk trafnie to wychwycił. W wielu sprawach pieprzy jak potłuczony, ale co do kobiet to wie swoje...

 

https://www.youtube.com/watch?v=6S-kk1XbGAY

 

Wszystkie związki po 25/26 roku są oparte mniej lub bardziej na kalkulacji ze strony kobiety. Wcześniej jest jeszcze sporo więcej idealizmu, romantyzmu i luźnego podejścia ze strony dziewczyn. 

Edytowane przez Bullitt
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Bullitt napisał:

Wszystkie związki po 25/26 roku są oparte mniej lub bardziej na kalkulacji ze strony kobiety.

Wszystkie to za dużo powiedziane, ale duża część tak. Jak z nimi gadałem to w sumie to potwierdzały same ale nie mówiły tego takimi słowami. Przed 25 rokiem wiele kobiet po prostu ugina się dla faceta bo jest w nim szczerze zakochana, to są przeważnie badboye, a po 25 to one oczekują że facet będzie się uginał pod nimi. Dlatego diagram rollo jest prawdziwy. Związki zawierane po 25 roku życia przez kobiety są przeważnie z beciakami, soyboyami którzy stawiają je w centrum swojego życia. Jednak z czasem to się nudzi, pojawia się chęć przeżycia swojej młodości i później masz takie akcje jak żona lewandowskiego czy żona smitha.

 

Anna lewandowska ma 34 lata. Dzieci odchowane więc pojawia się u niej faza "alpha reinterest". Co typowe w tej fazie to właśnie poprawienie swojego wyglądu, znalezienie nowego hobby i tak dalej. Kończy się to ofc zdradą często z młodszym badboyem- może to być raper, trener personalny, puas który zagadał ją na ulicy, nawet pseudogangus.

 

Córka Petersona dokładnie to samo - nagła poprawa wyglądu, rozwiodła się z swoim mężem i zaczęła się bujać z tejtem.

 

Tu jest ciekawy przykład:

https://plejada.pl/newsy/zona-trenera-gwiazd-zazadala-rozwodu-zabil-ja-na-oczach-dziecka/syqe3l1

 

Polka skojarzyła się z typem RPA, mieli dziecko, dom a później zaczęła go zdradzać i poniżać a na końcu co typowe zażądała rozwodu. Typ nie wytrzymał i zabił ją nożem. Ale dowody jej zachowania były tak oczywiste, że dostał śmiesznie niską karę bo tylko 2.5 roku.

 

Ten okres "alpha reinterest" wielu beciaków zwyczajnie nie rozumie - bo jak to oni się dla niej poświęcili a one ich zdradzają? Otóż to. Dokładnie tak bywa.

 

Stąd też takie książki jak no more mr nice guy, jak kobieta ma tę fazę i chcesz ratować małżeństwo to musisz w sumie wcielić się w dupka, czasami nawet paradoksalnie zdradzanie żony by mogło pomóc.

Edytowane przez azmelkejs
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.05.2023 o 13:02, azmelkejs napisał:

Wszystkie to za dużo powiedziane, ale duża część tak. Jak z nimi gadałem to w sumie to potwierdzały same ale nie mówiły tego takimi słowami. Przed 25 rokiem wiele kobiet po prostu ugina się dla faceta bo jest w nim szczerze zakochana, to są przeważnie badboye, a po 25 to one oczekują że facet będzie się uginał pod nimi. Dlatego diagram rollo jest prawdziwy. Związki zawierane po 25 roku życia przez kobiety są przeważnie z beciakami, soyboyami którzy stawiają je w centrum swojego życia. Jednak z czasem to się nudzi, pojawia się chęć przeżycia swojej młodości i później masz takie akcje jak żona lewandowskiego czy żona smitha.

 

Anna lewandowska ma 34 lata. Dzieci odchowane więc pojawia się u niej faza "alpha reinterest". Co typowe w tej fazie to właśnie poprawienie swojego wyglądu, znalezienie nowego hobby i tak dalej. Kończy się to ofc zdradą często z młodszym badboyem- może to być raper, trener personalny, puas który zagadał ją na ulicy, nawet pseudogangus.

 

Córka Petersona dokładnie to samo - nagła poprawa wyglądu, rozwiodła się z swoim mężem i zaczęła się bujać z tejtem.

 

Tu jest ciekawy przykład:

https://plejada.pl/newsy/zona-trenera-gwiazd-zazadala-rozwodu-zabil-ja-na-oczach-dziecka/syqe3l1

 

Polka skojarzyła się z typem RPA, mieli dziecko, dom a później zaczęła go zdradzać i poniżać a na końcu co typowe zażądała rozwodu. Typ nie wytrzymał i zabił ją nożem. Ale dowody jej zachowania były tak oczywiste, że dostał śmiesznie niską karę bo tylko 2.5 roku.

 

Ten okres "alpha reinterest" wielu beciaków zwyczajnie nie rozumie - bo jak to oni się dla niej poświęcili a one ich zdradzają? Otóż to. Dokładnie tak bywa.

 

Stąd też takie książki jak no more mr nice guy, jak kobieta ma tę fazę i chcesz ratować małżeństwo to musisz w sumie wcielić się w dupka, czasami nawet paradoksalnie zdradzanie żony by mogło pomóc.

Tylko jedna zasadnicza uwaga. Twoja analiza wyklucza jakikolwiek wpływ mężczyzny w związku. Są pewne automaty, jasne, można generalizować, ale wielu facetów nie rozumie prostej prawdy: bardzo dużo zależy też od tego jacy są. I na co dzień, i w łóżku. Kiepscy kolesie w łóżku są na pewno bardziej dymani na boku. Oczywistość. Znam pary gdzie kobieta robi co chce, znam też takie gdzie kobieta chodzi jak w zegarku. Jaka jest podstawowa różnica w tych związkach? Mężczyzna i jego postawa. Mówię o kobietach 30+ z dziećmi. 

 

Jest zrozumiałe, że mężczyźni nie poruszają tematu jakości seksu, bo to dla wielu z nich drażliwy temat. Lepiej jest przenieść 100% winy na kobiety, które też oczywiście nie są bez winy. 

Edytowane przez Bullitt
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Bullitt napisał:

Twoja analiza wyklucza jakikolwiek wpływ mężczyzny w związku.

Bo jest ona znikoma. Kobiety są płcią wybierającą więc wybierają sobie takich partnerów jakich chcą na obecną chwile. Jak lubią facetów dominujących to wybierają dominujących, jak uległych to uległych. Kształtować to możesz małolaty i to nie zawsze.

 

Relacja dominującej kobiety i dominującego faceta nie zachodzi a jak zachodzi to prędzej czy później rozpada się jak domek z kart. Sam byłem w takiej.

 

Po 25 roku życia osobowość ludzi jest praktycznie niezmienna, poza naprawdę traumatycznymi wydarzeniami ludzie się nie zmieniają.

Godzinę temu, Bullitt napisał:

Lepiej jest przenieść 100% winy na kobiety, które też oczywiście nie są bez winy. 

Wina to jest przeważnie brak wyboru u mężczyzn. Gdyby chłopy miały wybór to często by nie byli wcale ze swoimi dziewczynami. Brzmi to jak więzienie, ale są ludzie i to moim zdaniem większość która woli nawet kiepski związek od żadnego.

 

Dlatego do chłopów mam trochę empatii (ale tylko trochę bo i jako chłop też masz wybór być sam), do kobiet praktycznie w ogóle nie mam bo kobiety mają obecnie bardzo duży wybór i władza związkowa jest po ich stronie. Jak wybiorą dobrze to mają dobrze, jak wybiorą źle to mają źle. Wiadomo że odrazu wszystkiego nie widać ale nikt nie każe kobietom sypiać na drugim spotkaniu.

 

Te wszystkie patologie w związkach ze strony mężczyzn biorą się z tego, że facet bierze jakąś kobietę i myśli, że będzie wstanie ją zmienić. Kończy się to wyżygami, rozczarowaniem, czasami przemocą a w skrajnych sytuacjach morderstwem. 

Edytowane przez azmelkejs
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, azmelkejs napisał:

Bo jest ona znikoma. Kobiety są płcią wybierającą więc wybierają sobie takich partnerów jakich chcą na obecną chwile. Jak lubią facetów dominujących to wybierają dominujących, jak uległych to uległych. Kształtować to możesz małolaty i to nie zawsze.

 

Relacja dominującej kobiety i dominującego faceta nie zachodzi a jak zachodzi to prędzej czy później rozpada się jak domek z kart. 

 

Po 25 roku życia osobowość ludzi jest praktycznie niezmienna, poza naprawdę traumatycznymi wydarzeniami ludzie się nie zmieniają.

Nie zgadzam się z Tobą. Tyle, że moje wnioski są na podstawie doświadczeń a nie teoretycznych przemyśleń. 

 

Wiele małżeństw jest zbudowanych na toksycznych podstawach - panna nie chciała być sama, chciała założyć rodzinę, a na męża wzięła sobie spokojnego lamusa, który nie będzie rozrabiać.

 

Tylko ludzie z Red Pill nie biorą pod uwagę tego, że jeżeli facet jest atrakcyjny i ogarnięty, dobry w łóżku, to wszystko wygląda inaczej.

Takie teorie, które tu napisałeś to właśnie teorie, a życiem życiem. Jakim też cudem znam kolesi, którzy zawsze dobrze sobie radzą w uwodzeniu i w związkach a inni nie? Bo kobiety? Nie, bo oni są po prostu w tym lepsi od innych facetów, kolego. 

 

Czy seks ma wpływ na jakość związku, Twoim zdaniem? 

22 minuty temu, azmelkejs napisał:

Po 25 roku życia osobowość ludzi jest praktycznie niezmienna, poza naprawdę traumatycznymi wydarzeniami ludzie się nie zmieniają.

Kolejna teoria, która może i dotyczy części ludzi. Ja się bardzo zmieniłem, wielu moich znajomych także. Osobowość jest plastyczna, oczywiście nic nie dzieje się samo z siebie, trzeba nad sobą pracować. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Bullitt napisał:

Tylko ludzie z Red Pill nie biorą pod uwagę tego, że jeżeli facet jest atrakcyjny i ogarnięty, dobry w łóżku, to wszystko wygląda inaczej.

Takie teorie, które tu napisałeś to właśnie teorie, a życiem życiem. Jakim też cudem znam kolesi, którzy zawsze dobrze sobie radzą w uwodzeniu i w związkach a inni nie? Bo kobiety? Nie, bo oni są po prostu w tym lepsi od innych facetów, kolego. 

 

Wszystko dobrze napisałeś, ale weź coś pod poprawkę - zwróć uwagę z kim piszesz.

 

Ten facet używa słownictwa typowo "branżowego" pillowego, czyli ograniczonego przez brak wiedzy i doświadczenia. On mówi o dowiadywaniu się, a dowiadywanie się to po prostu gromadzenie faktów. Dlatego on opisuje życie małp i przekłada je na ludzkie, chociaż psychologia już dawno ten etap przeżuła i wypluła w kwestii nauki. Ty mówisz o poznaniu, a poznanie oznacza subiektywne doświadczenie. Rozmijacie się w rzeczywistościach. Jako ludzie żyjemy w wspólnym świecie, ale kompletnie różnych rzeczywistościach. Coś jak Analconda, który chciał udowodnić swoje tezy linkując badania na jakichś robalach czy rybach, że prawiczki tych żyjątek inaczej pachną. Jak i Rollo, specjalista w ruchaniu chłopaków (na hajs, chociaż nie wiadomo czy też nie inaczej), który pozuje na specjalistę nt. kobiet, a od jego teorii, np. wspominaniu kobietom, że ma się inne, to u osób z minimalnym doświadczeniem - bieleje oko z przerażenia. Co "trochę" źle świadczy o samym autorze i sugeruje bardzo niewygodne fakty..

 

Koleś z którym gadasz, pisał raz o tym, że wybierał sobie coś w sklepie, podeszła kobieta i patrzyła na niego ze wstrętem czy tam obrzydzeniem, żeby się przesunął. Nie pamiętam, żeby w ogóle jakakolwiek laska patrzyła na mnie ze wstrętem przez ostatnie kilka lat, Ty chyba też. Potem ta sama kobieta poszła kokietować z uśmiechem murzyna. No to o czym mowa.

 

Facet niektóre rzeczy pisze bardzo dobrze, to fakt, ale niektóre są ograniczone brakiem kontekstu, doświadczenia i przypisywaniem zwyczajnych, uniwersalnych wad charakteru określonej grupce ludzi, tworząc z tego filozofię w ramach ochrony wizerunku, a to źle świadczy i nie ma sensu wchodzić w dyskusję. On ma określony punkt widzenia, a punkt widzenia to po prostu wybór, którego sam dokonał na bazie swoich ograniczeń i ograniczonej wiedzy od ograniczonych, podobnym jemu, chłopaków. I tak się to toczy.

 

Olać, szkoda życia.

Edytowane przez Messer
  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 2.05.2023 o 10:30, Bullitt napisał:

Wcześniej jest jeszcze sporo więcej idealizmu, romantyzmu i luźnego podejścia ze strony dziewczyn. 

Zawsze powtarzam, w czasie trwania Twojej edukacji, która jest za darmo, możesz przeżyć odwzajemnioną miłość. Po zakończeniu edukacji. Płacisz za wszytko. Tyczy się to równolatków +-3 lata. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Messer napisał:

On ma określony punkt widzenia, a punkt widzenia to po prostu wybór, którego sam dokonał na bazie swoich ograniczeń i ograniczonej wiedzy od ograniczonych, podobnym jemu, chłopaków. I tak się to toczy.

W punkt. Brakuje tu ostatnio na forum wspólnego zrozumienia. Panowie od wszelkich pillów nie potrafią przeskoczyć tego, jak głęboko zabrnęli w teorię. Kiedy przedstawiasz inny punkt widzenia, ten praktyczny, jesteś albo wyzwany albo po prostu olany. Nie oznacza to że oni źle piszą, bo podstawy powiedzmy są dobre do szukania i wzmacniania siebie w tym wszystkim, ale jeśli ktoś będzie podporządkowywał wszystko pod teorię - wynik mamy jeden.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Taboo napisał:

W punkt. Brakuje tu ostatnio na forum wspólnego zrozumienia. Panowie od wszelkich pillów nie potrafią przeskoczyć tego, jak głęboko zabrnęli w teorię. Kiedy przedstawiasz inny punkt widzenia, ten praktyczny, jesteś albo wyzwany albo po prostu olany. Nie oznacza to że oni źle piszą, bo podstawy powiedzmy są dobre do szukania i wzmacniania siebie w tym wszystkim, ale jeśli ktoś będzie podporządkowywał wszystko pod teorię - wynik mamy jeden.

 

Amen. Ja uważam, że faceci mają wewnętrzną, bardzo głęboką potrzebę rozumieć kobiety na swój ograniczony sposób. Rozumieć dlaczego im wychodzi, albo nie wychodzi. Obie metody są kulawe z natury, bo ograniczone.

 

I pillowcy generują wiedzę, która czasem jest już nieaktualna albo powielana przez oszustów, takich samych jak są w pua. Trenerzy pua obiecywali, że ruchali co drugą laskę do której podbijali, albo nawet częściej, co jest fizycznie niemożliwe w żaden sposób. Trenerzy pilla to są goście tacy sami jak pua, którzy zwietrzyli interes na frajerach. Robią to samo - sprzedają. Obie grupy sprzedają fałsz.

 

I ludzie z doświadczeniem praktycznym, którzy czasem opierają się wiedzy pigułkowej, która w jakimś sensie jest prawdziwa i rzetelna. 

 

Myślę, że gościom bez doświadczenia z kobietami, obycia i wykształcenia w kwestii psychologii, takiego ogólnego, a nie tylko "zbiasowanego", ciężko udźwignąć coś, co burzy ich obraz siebie, jako naukowców, ogarniętych speców, intelektualistów etc. W końcu, ogrom, dosłownie ogrom gości, których poznałem i bardzo średnio im szło z laskami, pozowało na intelektualistów. To było po nich czuć i śmiesznie się plątali w rzeczywistości. Ale jak mówił klasyk, co za przypadek. :D 

 

Najgorzej tylko, że przychodzi osoba świeża i czyta o świecie małp, alfach, betach, milionach na koncie, obracaniu talerzami, robienia z siebie alfa-debila, tego że nie możesz być miły, bo to "nice guy" czyli coś aseksualnego, a potem po coraz gorszych doświadczeniach, jest tylko taki ktoś bardziej zgorzkniały i obrażony na cały świat, wchodząc w coraz gorsze, radykalne filozofie, żeby się psychicznie nie rozpaść, jak nie wiem, blackpill. Przykro się to obserwuje..

  • Like 12
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sądzicie, że brnięcie w pillowie (szczególnie black) teorie to idealny sposób racjonalizacji niskiego SMV? Usprawiedliwianie siebie, bo w większej części faceci to po prostu lenie, lenie w sensie, że nie chce im się o siebie zadbać, a tym samym zwiększyć szansę na rynku matrymonialnym, wycierają później mordę black pillem, bo przecież nie mają mordy chada, 180 + wzrostu, mają zakola i brzuch od piwa.

Każdy wybiera swój los, ale po coś i dla kogoś takie teorie są tworzone, jedyni potrafią wyciągnąć z tego wnioski, zmotywować się i podwyższyć SMV, dla innych to racjonalizacja ich położenia, załamują ręce bo nigdy nic nie osiągną, a wystarczy tylko, albo aż, ruszyć dupę.

 

Edytowane przez wielebny93
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.04.2023 o 00:34, Lalka napisał:

Na pytanie:

 

Jaki powinien być mężczyzna, niejednokrotnie słyszy się

@Lalka 

 

Skoro to pytanie jest gdzieś tam w Twojej przestrzeni... Czyli nie wiesz... a gdy słyszysz/czytasz o tym gdzieś to zastanawiasz się o co cho.., bo to pewnie w Tobie "nie rezonuje"...

 

Jako kobieta wychowana w jakimś rodzinnym domu Ty to powinnaś WIEDZIEĆ. Powinno to być dla Ciebie oczywiste.

 

Pytaj ojca, dziadka, wujka, starszego brata, kuzyna. Oni Ci powiedzą jaki powinien być facet. 

 

W dniu 30.04.2023 o 09:33, elogejter napisał:

Prawdziwy facet powinien być posłuszny, być na każde zawołanie panny

 

Prawdziwy facet nie chodzi z kolegami na piwo i mecze. 

 

Prawdziwy facet nie ma swojego zdania. 

 

Prawdziwy facet zawsze wybiera kompromis czyt. ( to co chce kobieta) 

 

Prawdziwy facet potrafi wszystko

 

( sprzątanie, pranie, gotowanie, mechanika pojazdowa, budownictwo, wystrój wnętrz, architektura, cukiernictwo, analiza finansowa, inwestycje) -  tak by kobieta, nie musiała totalnie nic robić. 

 

Taki powinien być prawdziwy facet. 

Powieszę to dziś sobie na ścianie. Czcionka 100, brystol A0. Złoto. 😉

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, wielebny93 napisał:

Usprawiedliwianie siebie, bo w większej części faceci to po prostu lenie, lenie w sensie, że nie chce im się o siebie zadbać,

NO PEWNIE! I jestem na to żywym dowodem XD Nadal nie jest to to o co mi chodzi ale powoli, kroczek po kroczku realizuje. Jak ktoś jest leniwą łajzą to potrzeba niesamowitego samozaparcia by wyjść z tego... i to jest jakby budowanie siebie na nowo...

Bo po co iść na siłkę? Po co zdrowo się odżywiać? Po co dbać o cerę, włosy, zęby, zarost i skórę ciała? LEPIEJ POWIEDZIEĆ ŻE TO WINA KOBIET. Że nie chcą leniwego śmierdzącego odrażającego grubasa który nie umie się zachować i jest chamem XD.


Na największy kabaret jak taki jeden z drugim by chciał ruchać modelki Victorii Secret XD I jest wkurwiony ze te "qrwy" go nie widzą XD.

Edytowane przez Ramaja Awantura
  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Ramaja Awantura napisał:

LEPIEJ POWIEDZIEĆ ŻE TO WINA KOBIET

 

2 minuty temu, Ramaja Awantura napisał:

Że nie chcą leniwego śmierdzącego odrażającego grubasa który nie umie się zachować i jest chamem XD

 

O to mniej więcej mi chodziło.

Z wszystkich pill'i normalny facet wyciągnie jakieś wnioski i zacznie pracę nad sobą.

Leń powie, że i tak to nic nie zmieni, bo nie ma szczęki chada, że baby to tylko na wygląd i nic więcej.

Zauważam taką racjonalizację u niektórych userów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.04.2023 o 09:49, Jan III Wspaniały napisał:

Ja lubię być opiekuńczy i w związku taki jestem. Zanim niektórzy już pomyślą, że jestem cucoldem, białym rycerzem beta, flepem to chwila wyjaśnienia. Jeśli widzę, że moja kobieta nie radzi sobie z pewnymi rzeczami a jest wobec mnie uczciwa, nie wykorzystuje mnie, potrafi sama od siebie wiele dać (nie dupki) to dlaczego mam być oschły? To nie wygląda w ten sposób, że kupuje jej nowego Iphona, żeby pokazać jaki jestem hojny (gratulacje dla klaunów, którzy mają taki pomysł na związek- sami sobie w stopę strzelają) ale nie mam problemu, żeby np. sam od siebie porąbać jej drewno, jeśli nie będzie mnie dzisiaj w domu a wiem, że średnio sobie z tym radzi i boje się żeby sobie ręki nie odrąbała 😁. Jeśli to ma być pokazanie słabości i mam unikać tego typu zachowania w życiu, związku to chyba lepiej palnąć sobie w łeb. Co to za życie, ciągle analizowanie czy strach czy ktoś przypadkiem spuści mnie w kibel, bo wymieniłem kobiecie żarówkę w aucie czy zrobiłem coś zwyczajnie uprzejmego. Jeśli ona tak uzna i chce odejść: droga wolna. Idź, jeszcze jej drzwi otworze, niech szuka szczęścia gdzie indziej. Chciałbym zaznaczyć, że jestem świadomy kiedy ktoś chce mnie wykorzystać i wtedy zachowuje się jak SSman, nie wiem czy czasami nawet nie przesadzam. I jestem do tego do bólu konsekwentny (nawyk po mojej pracy).

 

 

Brawa za ten wpis, szanowny Przedmówco. 

Mamy bardzo podobnie, nawet chyba mój były a Twój obecny zawód się zgadzają, a ta robota w jakiś sposób formuje osobowość. 

 

O czym warto przypominać, a czego zdają się nie wiedzieć lub zapominać zwolennicy wyzwalania w kobietach emocji, jako warunku koniecznym udanej relacji. 

Emocje są ważne, ale myślenie że chodzi tylko o te negatywne, burzliwe i intensywne, jest głupotą. 

W dobrej relacji dojrzali ludzie dają sobie sporo emocji, ale żeby bilans wychodził na plus, przeważać muszą te pozytywne. 

 

Potrzeba opieki nad swoim stadem, jaką w sobie nosimy, to nie jest nic złego i mądrze realizowana, jest jedną z podstaw męskości. 

 

Clue zawiera się w "mądrze". Czasy się zmieniły, okoliczności też. Dlatego trzeba się przyglądać efektom tej postawy, która może być wykorzystywana. 

 

Mnie się już nie chce walczyć, "trzymać ramy", stosować inne głupoty, które są często szarpaniną o średnio udany związek i władzę w nim. 

Ale też sobie na głowę wejść nie pozwalam, a takie próby są czasem podejmowane. Jest taki rodzaj kobiet, które mylą wspomniane postawy ze słabością. 

Miałem tak kilka razy, choć to już dawne czasy, że w pewnym momencie mówiłem "dość", wcześniej dając wolną rękę i przyglądając się efektom. 

To był nagły wstrząs dla kobiety, która czuła sie już pewnie, myślała że będzie się szarogęsić i zostala nagle oderwana od "koryta". Dziwne rzeczy się potrafiły potem dziać;)

 

Mając taką postawę, gdzie lubimy dawać i się troszczyć, nie trzeba się jej wstydzić.

Wszystko jest ok. 

Trzeba jednak umieć obserwować i nie 'popłynąć' w tym. 

Dobrze zbilansowana, kiedy nie zapomina się też o wymaganiach i granicach, daje świetne efekty.

Kiedy z tym przesadzić, łatwo jest wykorzystywana.

 

My, ludzie ogólnie, łatwo się przyzwyczajamy do dobrego. Rozleniwiamy tym.

Kiedy ktoś nam daje dużo i za darmo, przestajemy się starać i nie doceniamy wartości. 

Dlatego dając, trzeba też wymagać. Ale to dotyczy obu stron i trzeba się nauczyć jak to robić, żeby było skuteczne. Potrafimy się w tym mocno różnić. 

 

Facet który dużo daje i nie wymaga, chyba nie trzeba tłumaczyć. Temat tutaj wałkowany non stop. Lipa.

Kobieta, która robi tak samo, też kiepsko. 

Ogień musi być;)

 

Idealnie, kiedy ludzie są tak dobrani możliwościami i potrzebami, sposobami wyrażania jednych i drugich, że idzie to płynnie.

Takie przypadki to jednak rzadkość. Trzeba się nauczyć siebie. Siebie samych i siebie nawzajem. 

Nie oczekiwać że druga strona się domyśli.

 

@Jan III Wspaniały

Ty chyba masz udaną relację już dłuższy czas.

Jak to wygląda u Was? 

Że umiecie sobie dawać, to raczej oczywiste.

Jak Ty wymagasz i jak to robi Twoja kobieta względem Ciebie? Są na tym polu konflikty, czy umiecie to robić "gładko"? 

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Yolo dzięki, miło z Twojej strony.

 

Tak w zasadzie od kilku lat jestem w na prawdę (przynajmniej ja to tak widzę i odczuwam) dobrym związku. Sam w zasadzie nie wiem gdzie jest tutaj recepta, bo kiedy wydaje mi się, że to coś jest właśnie tutaj złotym środkiem to zauważam coś innego co może się do tego przyczynić.
 

Na pewno dobrze dobraliśmy się temperamentami, oboje dobrze się w nich czujemy. Ja w większości ekscentryk, naturalnie dominuje- ona uległa, słucha się mnie. Nam obu (obojgu?) takie role odpowiadają, nie są wymuszane, po prostu to się dzieje naturalnie. Dzięki temu ona czuje, że ma chłopa w domu a ja nie muszę się martwić, że w towarzystwie czy kluczowych sprawach będzie podważać moje zdanie (żeby pokazać jaka to fajna nie jestem).

 

Kolejna sprawa, to jej wychowanie. Dostała bardzo fajne wzorce. Ojciec prawdziwa głowa rodziny, mądry, zaradny: generalnie fajny facet. I nie udawał, że nie widzi pewnych rzeczy, tylko potrafił rozmawiać z dziećmi jak widział, że mogą iść w złą stronę i prostował na ile mógł, tłumaczył, stawiał granice. Matka to złota kobieta, która nie ma nawet grama zawiści w sobie. Ważna notka: moja pochodzi z trochę dalszego wschodu niż Ukraina, nie chce mówić skąd dokładnie. Kultura od naszej jakoś mocno się nie różni ale jednak bardziej zwracają uwagę na to, żeby rodzina była jednością.

 

Te dwa aspekty chyba są kluczowe, bo dzięki temu fajnie się dopełniamy i jesteśmy zadowoleni ze swojego towarzystwa. A im dalej w las tym lepiej- w życiu bym się tego nie spodziewał.

 

Wzajemne wymagania? Hmm. Widzisz i to jest spoko bo ja jej nie muszę prostować, tłumaczyć co wypada a co nie. Na samym początku dosyć mocno jej sugerowałem, że nie będę tolerował atencyjnego życia w portalach społecznościowych. Na początku nie rozumiała co jest złego w Instagramach ale dzisiaj przyznaje mi racje. Ba, nawet jej młodsza siostra dała się przekonać 😂. Bardzo rzadko się kłócimy i jeśli już, to ja prędzej prowokuje czy wybucham, zwłaszcza w jednej kwestii ale to nic aż tak poważnego, jak będziesz bardziej ciekawy to daj znać na skrzynce. Ale i tak takie kłótnie to śmiech na sali, nie ma mowy o jakiś wyzywaniach, trzaskanie drzwiami czy innych tego typu incydentach. Dla mnie związek byłby skończony i w sumie dla niej tak samo.

 

Na pewno oboje zwracamy uwagę na to, żeby się nie zapuścić (chociaż i tak kilka kilo do przodu oboje, od kiedy się poznaliśmy ale walka trwa 🙂), bo to już równia w dół dla relacji.

 

Ogólnie to sporo w tym co napisałeś odnajduje u siebie i chyba kilku kolegów z forum też ma podobnie. Wydaje mi się, że przychodzi to z wiekiem i pewnymi doświadczeniami. Łapiesz pewien spokój, luz który niesamowicie pomaga w związku/randkach (ogólnie w podejściu do kobiet) ale tylko jeśli najzwyczajniej przepracowałeś pewne elementy. Ja to wiem, Ty to wiesz, wielu fajnych chłopaków z forum również.

 

Najgorsza postawa (według mnie, przecież mogę się mylić) to podejście ,,analizy kwadratury szczęk” czy inne 0/1 podejścia. Wiele mądrych wskazówek można otrzymać, ale dalej to są tylko wskazówki. Coś co ma Ci ułatwić życie a nie wpędzać w kompleksy i gasić Twoją energię życiową.

Edytowane przez Jan III Wspaniały
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
W dniu 30.04.2023 o 00:34, Lalka napisał:

Jaki powinien być mężczyzna, niejednokrotnie słyszy się, że powinien być troskliwy i opiekuńczy.

 

Według definicji opiekuńczość to sprawować nad kimś opiekę, wyrażający dbałość.

Troskliwy- dbanie o kogoś, lub zabieganie o kogoś.

 

Czy kobiety w dzisiejszych czasach, rzeczywiście potrzebują, by ktoś nad nimi sprawował opiekę i aby ktoś o nie dbał, tudzież zabiegał, i skąd się to wzięło?

Czy mężczyźni lubią być stawiani w roli opiekuna, tudzież czy lubią bez ustanku o kogoś dbać, zabiegać?

Temat jest szeroki @Lalka

 

Mimo, że troska jest opisywana jako cecha kobieca, jest to w mojej ocenie jedna z najbardziej męskich cech. Zresztą jak, każda cecha czy to żeńska czy męska są one naprzemiennie. Ale odpowiadając, troska jest niebywale męską cechą razem z opiekuńczością, ponieważ opiekować się, znaczy kochać i dbać. A teraz ćwiczenie wyobraźni :) Wyobraźmy sobie, że posiadamy tatę, który nas kochał, wspierał, uczył, doceniał był dla nas, wiemy że gdy jest źle to idziemy do niego - czy to jest słabe a może silne i piękne? 🙂 

Jak mężczyzna ma ten element troski i miłości do dziedzictwa rozwinięty w sobie, to będzie dbał o swoje dzieci, rodzinę, siebie, klan, państwo, planetę. Co za tym idzie jest to równoznacznie z bycie tzw "alfą". Alfa stereotypowo dba o swoich najbliższych i na tych, którzy na nim polegają, ponieważ jest "najsilniejszym" = najwięcej przeszedł, ma największe doświadczenie, dojrzałość emocjonalną, życiową i w związku z połączeniu z inteligencją i pod jego zarządzaniem klan, rodzina, społeczność ma największe szanse przeżycia i ekspresję i trwanie. Młodych alfów, tak naprawdę nie ma, dlatego wiele kobiet instynktownie preferuje starszych od siebie, ponieważ mają więcej dojrzałości i doświadczenia - można by powiedzieć, że są "bardziej alfa".

Dzisiaj alfa w oczach kobiet to narcyz, osoba niedostępna emocjonalnie czy mężczyzna bez rozwiniętego elementu tzw troski. Taki model wiele kobiet podnieca ale gdyby użyć znów elementu wyobraźni to gdyby kobiety z takimi się rozmnażały tylko i wyłącznie to w ciągu 100 lat ludzkości by nie było.

 

Kobiety są weryfikowane pod względem wyboru mężczyzny właśnie wtedy, gdy zauważą że brak owej troski jest druzgocący dla ewentualnych dzieci, dla niej samej i najbliższej rodziny czy społeczeństwa, które właśnie tą troską będzie musiało obdarzyć kobietę. 

 

Kolejna sprawa to tzw zbyt wielka troska, która również nie jest męska. Mógłbym to nazwać patologiczną troską, bo ta troska staje się formą kontroli. 

Tak jak wcześniej mieliśmy model braku troski na zasadzie - zapłodnię i zdychaj i mam w dupie moje dziecko, tak teraz mamy nadmiar troski duszący ekspresję inwidium oraz ukrytą kontrolę pod płaszczem troski. Taka troska, może wynikać z miłości ale sieje wiele spustoszenia.

 

Troska jest mega potrzebna ale w zdrowych dawkach.

Brak troski również ale w moim rozumowaniu mężczyzna, który np porzuca swoje dziecko i mówi, że on nic nie chce mieć z nim do czynienia jest słabą imitacją faceta. Kobiety w tym wypadku zawodzą po całej linii, bo wiele kobiet imponuje, że facet jest w stanie zostawić swoje dziecko w domu dziecka np co tylko ukazuje jak źle pojęta jest siła i jak upadły kobiety, które dają się wmanewrować w relację z pół mężczyzną. Mój wujek ma kolegę a ten kolega ma córkę. Ta córka wpadła z obcokrajowcem i postanowili, że oddadzą dziecko do domu dziecka. Owy "mężczyzna" rzekł, że właśnie nie chce mieć nic wspólnego z tym dzieckiem. 

 

Jeżeli taki model dzisiejsza przeciętna kobieta uważa, za podniecający to cywilizację czeka upadek a w międzyczasie wiele cierpienia.

 

Moja odpowiedź jest i tak bardzo spłycona ale myślę, że trochę nakreśliła że opieka jest niebywale potrzebna w zdrowej dawce. Generalnie to jest tak, jak ja to widzę że kobieta potrzebuje czuć się bezpieczna i zatroszczona przez swojego mężczyznę. Jeżeli kobieta uważa, że nie potrzebuje troski w swoim życiu od mężczyzny to po pierwsze jest uszkodzona a po drugie w moim przekonaniu się myli. O trosce mężczyzny przypomina się kobiecie właśnie wtedy gdy zauważa, jej potworny brak. Podobnie w drugą stronę działa gdy brak w kobiece ciepła/troski tu znów widzimy gdy się podwinie mężczyźnie noga jak czmychają ze "statku".

Troska to również forma lojalności oraz ta forma lojalności to forma miłości. Troszczyć się to kochać, wybieranie kobiety która się nie troszczy czy mężczyzny to mówienie sobie - nie zasługuję na miłość oraz moje dzieci z tego związku również. Czy z punktu faceta - nie zasługuję na ciepło kobiety, zadbanie gdy osłabnę.

 

Pozdro.

Edytowane przez SzatanK
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.04.2023 o 00:34, Lalka napisał:

Na pytanie:

Wszystko w tekście piosenki:

 

 

 

Nie do złamania
Nie do zatrzymania
Nie do ruszenia
Nie do ukołysania
Nie do wstrząśnięcia
Rozgrzewamy się
Kiedy się tego, bracia, nauczycie
Przybyłem by się ujarać i upić
Przybyłem by przywrócić życie
Przybyłem, żeby to rozpocząć
Przybyłem, żeby zrobić to tak jak trzeba
Ścisz muzykę
Podkręć moje mikrofony
Kiedy się tego, bracia, nauczycie [Magic]
Myślę to, co mówię
Robię to, co mówię
Pokazuję się ludziom, haruję
Nie wchodź mi w drogę
Promuję moje ździry
Okradam moich wrogów
Pluję na policję i unikam moich kuratorów
Nie wybieram się do sądu
Możesz zawołać sędziego
Powiedz mu że może mnie pocałować w dupę
Bo nie zamierzam się stąd ruszać I nie zamierzam wracać do pierdla
Próbujesz wyskoczyć znikąd ze spluwą
Ja nie zamierzam wracać do sądu
I nigdy nie zamierzam przestać palić blantów
Nie bez powodu Jestem potrzebny na mojej dzielnicy
Ulice mnie potrzebują
Scena klubowa, bracie Jest moja, uwierz mi Nie wierzysz mi [Trouble]
Otwórzcie swoje serca dla mnie
Spójrzcie co dla was mam
Wy w obecności Wielkości
Rozgrzeję to dla was
Przekażcie mi towar
Rozpalę to i ucieknę Jestem Tutaj dla gry I wszystkich cipek, które z tym przychodzą
W pełni skoncentrowany
Usilnie utrzymuję to w ruchu Mam wyłączność, istnieję w mojej własnej lidze Oczekuję uwagi, bycie ignorowanym nie jest mi znane Prawda wróciła, laseczki zamykają i otwierają drzwi Ściana z cegieł na ulicy Nie ruszę się Król Jestem Roy'em w ringu Nie mogę przegrać Pokaż kogoś kogo możesz do mnie porównać Chcesz wojny Matkojebco, nie jestem ciężki do znalezienia Teraz trzymaj się z daleka, bracie [Roy] Ruszam się kiedy serce mi każe Dziki jak lew Nie mam nic do udowodnienia Uparty jak pieprzony osioł Bóg w mym rogu Czarnuch nie może przegrać Próbując wyciągnąć mnie z cholernie zajebistych butów Widzisz jak szybko podskakuję i nadaję twoim dziwkom rytm Oni zobaczą cię w gorących, pieprzonych wiadomościach A to jeszcze nic Łączę mnie ze zbrodnią Nawet bez odcisku palca, bez pieprzonej poszlaki Powalam tych czarnuchów Po to tu przyszedłem I nie gram według choć jednej pieprzonej zasady Pokonując twoich ziomków Jeśli nie płacisz swoich powinności My przekazujemy sobie blanta i ohhh Mam skrajny odpał Nie wywołuj moich rąk Bo sprawisz, że zachowam się cholernie głupio Dyskusja bez sensu, nie wygrasz Bo ja nie przegram

Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,roy_jones_jr_,can_t_be_touched.html

 

 

 

Czyli jednym słowem twardo stąpający po ziemi.

Edytowane przez Druid
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Chyba nie ma jednej odpowiedzi, jaki powinien być. Tak samo jak kobiety bywają bardzo różne, tak i mężczyźni. 

Można próbować na siłę wpasować się we wzorzec idealnego partnera, ale sądzę, że jest to po prostu nudne. Gdyby wszyscy byli tacy sami, ciężko byłoby o osobę, która mogłaby kogoś faktycznie zafascynować. Już nie mówiąc o tym, że udawanie kogoś innego na siłę jest fałszywe i prędzej, czy później nasza osobowość i tak wyjdzie na jaw.

Nie oznacza to oczywiście, że nie należy nad sobą pracować, ale stawać się najlepszą wersją samego siebie, a nie działać pod jakiś schemat. Niezwykłość bywa najbardziej seksowna, bycie takim jak wszyscy już niekoniecznie. 

Załóżmy, że np. taki facet pisze wiersze i jest introwertykiem. Czy jest to mniej atrakcyjne od osoby pewnej siebie i wygadanej? Niekoniecznie, bo tajemniczość też może pociągać. Nie wszystkie kobiety, ale podobne do niego z pewnością. A chyba o to chodzi, żeby znaleźć kogoś, kto faktycznie nas rozumie. A jeśli taki gość zacznie na siłę udawać ekstrawertyka, może wyjść to już gorzej, mniej naturalnie, czy nawet śmiesznie. Wiele osób niepotrzebnie próbuje zabić swoje cechy niewpasowujące się w przyjęty kanon atrakcyjności i wtedy paradoksalnie mogą stać się mniej ciekawi dla innych.

Edytowane przez Angel_Sue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.