Skocz do zawartości

Czy da sie przyzwyczaić do zapie...lu na budowie?


bernevek

Rekomendowane odpowiedzi

6 hours ago, Redbad said:

Ostatnio nakurwialem bruzdy pod elektrykę w żelbecie! Żadnemu wrogowi nie życzę. Nie miałem profesjonalnej bruzdownicy z odpylaczem, jebalem kątówką z tarczami Boscha. Dramat kurwa.

 

Tylko w porothermie ale całą chatę wybruzdowałem. Moja fanaberia, nie chciałem kabli w tynku.

Podstawa to maska z dobrymi filtrami i "miękki start". Moi budowlańcy mówili że się zastanawiali czy to pył czy się mi budowali pali :). 

2 hours ago, Gixer said:

Goście od remontów muszą zarobić 8-10k miesięcznie bo inaczej im się nie opłaca. Generalnie 500 za dniówkę to normalna stawka w większym mieście.  

Jeden hydraulik zgolił mnie raz 800zl za 4-5 h roboty... jak ktoś jest obrotny to będąc robolem zarobi lepiej niż jakiś korpo ludek z kręgosłupem jak paragraf.

Potwierdzam, znajomy budowlaniec mówi że minimum 10k na łapę musi być, zresztą teraz już głównie na sprzedaż remontuje, buduje. Po 10-12h zapierdalają ci z mniejszym doświadczeniem. "Moi" budowlańcy, którzy mi chatę stawiali, raczej wolą styro kłaść, sufity GK (winda), drzwi osadzać, murarka tylko czasem. Jeżeli ktoś robi w budowlance kilka lat i dalej 10-12h muruje to się nie uczy. 

Hydraulik przyjechał (1km) wycenić mi robienie rozdzielacza do wody. Myślałem że powie 1k za robotę a powiedział "łee taka mała robota nie chce mi się, wolę budowę od A-Z" i pojechał. Robota na pół dnia dla niego i cały dzień dla mnie i 1k w kieszeni. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Orybazy napisał(a):

Tylko w porothermie ale całą chatę wybruzdowałem. Moja fanaberia, nie chciałem kabli w tynku.

Podstawa to maska z dobrymi filtrami i "miękki start". Moi budowlańcy mówili że się zastanawiali czy to pył czy się mi budowali pali :). 

No właśnie ten pył! Jebaństwo 5 minut i wypełniało mieszkanie tak że ledwo co było widać, bez maski i okularów nie wytrzymasz dłużej niż 10 minut. Sam żelbet też był wyzwaniem, bo to PRLowskie cudo wielkiej płyty ma w sobie kamienie, pręty i nie wiesz kiedy trafisz, a na kamienie to trafiasz non stop 😉

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dodam od siebie tyle... Budowlanka to ciężki kawał chleba i każdy to wie kto jej trochę liznął. Aczkolwiek nie uznaje to za stracony czas lub źle wybraną drogę mimo, że jebało się naprawde po ok. 60 godzin tygodniowo (liczę średnią na oko na 5 dni) i spało się przez kilka godzin, czasami nawet po 2-3h. Krótko to trwało bo przeszło rok z groszem, później już mi nerwy puszczały na te nagonki...

I choć nie było kolorowo to odbieram ją jako lekcję, bo mimo, że robiłem bardziej jako pomocnik niż główny fachura (byłem zielony totalnie zaczynając tą zabawę) to dużo z niej wyciągnąłem wiedzy teoretycznej i praktycznej, która się teraz bardzo przydaje przy drobnych pracach lub tych trochę większych.

Dlatego warto zacisnąć zęby i trochę posiedzieć w tym by się czegoś nauczyć, bo w życiu się to przyda i nie trzeba wołać fachowca by Ci dziurki zaszpachlował po obrazkach i kontakt drugi podłączył. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepracowałem w przeszłości łącznie ze 2 lata na budowie, pozytywnie wspominam, bo byłem wtedy w dobrej kondycji fizycznej i osoby z którymi pracowałem tworzyły ciekawą ekipę.

Klimat w robocie był dobry, nieraz się śmiałem ostro z różnych sytuacji rodem z teatru absurdu, do dzisiaj się czasem uśmiechnę jak niektóre skecze się przypomną.

Doraźnie można się czegoś nauczyć na przyszłość i zarobić parę złotych, ale za duże tempo pracy jest.

No i na niektórych budowach procent ludzi dysfunkcyjnych/problemowych może być trochę wyższy niż przeciętnie.

Teraz z różnych przyczyn bym się nie zdecydował na taką pracę, wolałbym zarobić trochę mniej, ale trochę spokojniej i bez nadmiernego nadwyrężania się.

 

Do tego w niektórych miejscach pracy są takie bystrzaki, że pracują na wyścigi, mimo, że mają stawkę godzinową heh. Ja takich nie spotkałem, ale z opowieści słyszałem dosyć aktualnych

i oczy mi dęba stanęli. Jak któremuś jebnie coś w kręgosłupie albo dorobi się innych dolegliwości, to januszex takiego na kopach wyjebie za bramę bez sentymentów, więc nie rozumiem

nadmiernego zapierdolu dla idei.

 

Edytowane przez Dworzanin.Herzoga
  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.08.2023 o 13:21, Redbad napisał(a):

Dobry temat. Odkąd wziąłem się za remont poddasza (do zrobienia było wszystko) i miałem urlopy gdzie zapierdalalem po 12-14h to nie chciałbym tak pracować zawodowo. Jak masz 20 parę latek to jeszcze może to i inaczej wyglada, ale po 30 to już duży wydatek energetyczny. A już podziwiam chłopów po 40stce, którzy dzień w dzień jebią budowlankę. Choć i tu jest budowalnka wykończeniówka np. i budowlanka-zapierdol fizyczny jak Karaś na ironmanie 😉

 

Ostatnio nakurwialem bruzdy pod elektrykę w żelbecie! Żadnemu wrogowi nie życzę. Nie miałem profesjonalnej bruzdownicy z odpylaczem, jebalem kątówką z tarczami Boscha. Dramat kurwa.

 

Nigdy nie nazwę budowlańców robolami, bo odpierdalają ciężki kawałek chleba.

A młoda udarowego nie miałeś? Pod to kupujesz też specjalne dłuto z poszerzeniem na końcu (SDS).

Ja robole używam prześmiewczo, nie pogardliwie. Z tym szacunkiem to bym się wstrzymał, bo... robią po prostu bo to muszą. Gdyby mieli do wyboru zarabiać 30k miesiąc z home office, to wiadomo że nie pałaliby do pracy w budo. 

W dniu 3.08.2023 o 13:26, krzy_siek napisał(a):

@bernevek pracowałem na roli, na gospodarstwie rodziców, od dziecka tak do 20 roku życia (wracając na wakacje na początku studiów). Miałem też pracę umysłową, ale wymagającą chodzenia do całym zakładzie, z kompem i drobnym ekwipunkiem, co też wbrew pozorom męczy, szczególnie jeśli łączy się to z jednoczesnymi studiami, małą ilością snu i treningami.

Nie sądzę, że jest coś takiego jak przyzwyczajenie organizmu do zapierdolu. Jedyne co, to można przyzwyczaić się do tego, że czujesz się źle. Ja w pewnym momencie sądziłem, że taki po prostu mam charakter, że po prostu jestem wycofany, introwertyk, małomówny - NIE -> wystarczyła przerwa świąteczna, kilka dni by się zregenerować i już byłem zupełnie innym człowiekiem.

Radzę z takiej pracy zrezygnować - jedyna opcja pozostania to jeśli masz ścisły plan, OK robię to przez x miesięcy a potem kasę używam do tego i tego i zawodowo robię to i to.

Inaczej, to nie będziesz mieć energii do nauki, robienia jakichś kursów po robocie i w weekendy, więc nikłe szanse przekwalifikowania, do tego dojdzie czynnik "Z kim się zadajesz takim się stajesz" czyli obracanie się z niezbyt ambitnymi ludźmi sprawi że sam taki będziesz.

Znajomi którzy skończyli dziennie inżynierkę i magisterkę robili zaocznie, w trakcie magisterki pracowali głównie fizycznie - opowiadali mi własnie że siadali po robocie do nauki i zasypiali przy biurku, a w weekendy nie mieli na nic energii, w ten sposób magisterka zamiast 1.5 roku zajęła im ponad 3 lata

Sama prawda. Ja teraz oglądam sobie Harvard CS50. I jak przed podjęciem tej pracy spokojnie oglądałem 1h i notowałem, tak teraz kilkanaście minut i zasypiam... Masakra. Perspektywa awansu spada do 0 z powodu braku sił witalnych.

W dniu 3.08.2023 o 13:51, Mmario napisał(a):

Da się przyzwyczaić, ale to kilka miesięcy. Inna sprawa, że młody dostaje najbardziej wyczerpujące fizycznie prace. Z czas nauczysz się też kiedy można troszkę ściemniać, oprzeć się, przysiąść na minutę. Poobserwuj starszych na budowie to zobaczysz. Sam pracowałem tak troszkę, ale raczej miesiące w młodości nóż lata, ale jak połączyć to weekendowym życiem to organizm ma ciężko się zregenerować. Gdzies spotkałem się z teorią i popieram w sumie. Jeśli budowlaniec pracuje maksymalnie wydajnie 10 godzin dziennie, to po dwóch latach organizm odmówi posłuszeństwa. Paradoksalnie pocie jeszcze pogorszy ten stan, na chwilę znieczuli a na drugi dzień będzie gorzej. Co tam robisz?

Wszystko, oprócz szycia szaf. Bo nawet nie mam czasu i sił się tego nauczyć xD

W dniu 3.08.2023 o 15:02, Messer napisał(a):

Jak to się stało, że wylądowałeś na budowie? Pisałeś kiedyś, że uczyłeś się niemieckiego etc. Z niemieckim jest masę pracy. Nie masz wykształcenia wyższego czy potrzebujesz na szybko większych pieniędzy?

 

I odpowiadając na pytanie - nie da się za bardzo. Nosiłem dawno temu ciężkie rzeczy i prawie jedyne o czym myślałem w trakcie roboty, to żeby ktoś mnie zmienił czy żeby rzucić to gówno jak najszybciej.

 

Pewnie zauważyłeś, że typowi pracownicy fizyczni to najczęściej są proste do oporu chłopaki i niczym szczególnym się nie interesują, a często ich intelektualny max to polityka, najczęściej z telewizorka. Pojeść, poruchać, popić, porobić, zapętlić i to wszystko. Jak jesteś z innej gleby ulepiony, bardziej intelektualnej, to nie da rady. To jest robota dla typowo fizycznych ludzi, mało intelektualnych w kwestiach ich osoby, świata etc. Mam złą wiadomość, jeżeli liczysz że się zaadoptujesz.

 

Widzisz, procesy intelektualne, myślenie i analiza zżerają niesamowicie dużo energii, dlatego typ fizyczny jakby instynktownie ratuje siebie i nie zużywa na to energii. Jego cała energia idzie na pracę fizyczne. To, co robisz Ty to nie dość, że pewnie intelektualnie wiele rzeczy przerabiasz, to wydatkujesz energię fizyczną, więc na pewno będziesz od nich słabszy i znacznie bardziej wyczerpany po robocie, niż oni. Jeszcze pisałeś, że nadużywałeś w życiu porno, to Twoje zasoby energetyczne są już i tak zajebiście bardzo uszczuplone. A to wszystko czyni Cię w takiej pracy najsłabszym ogniwem, jakkolwiek źle to brzmi. Jednak pewnie sam się tak czasem odbierasz.

 

Być może zdarzyło Ci się tak w życiu, że pracowałeś cały dzień intelektualnie i byłeś po tym ciężko zmęczony. To pomyśl o mixie pracy fizycznej, negatywnych emocji (te też osłabiają i to nawet radykalnie), ciągłym myśleniu i tym, że jesteś po nałogu a Twoje ciało przez to wymaga kilku lat regeneracji tak naprawdę. Ciężko, co?

 

Jak przekroczy się pewien punkt rozwoju, to powrót wydaje się niemożliwy. Albo bardzo, bardzo trudny, żeby wrócić tylko na poziom ciała i tylko byciu "zamkniętym" na tym poziomie ciała.

A to dzięki za słowa uznania. Już wyjaśniam dlaczego - nie mam czasu się tym zająć xD Brak wyższego raczej nie przeszkadza, bo nie widziałem ogłoszenia z wymaganym wyższym wykształceniem. Raczej trzeba dobrze "szprechać".

Muszę przysiąść i się dogłębniej zainteresować tematem. Niemieckiego uczyłem się w celu emigracji, nigdy nie badałem rynku pracy w PL pod tym kontem.

Poza tym, chciałem się trochę nauczyć męskich prac.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, bernevek napisał(a):

A młoda udarowego nie miałeś? Pod to kupujesz też specjalne dłuto z poszerzeniem na końcu (SDS).

Mam, tylko żelbet to kurwa 😂 zaczniesz walić udarem to będą kawały lecieć. Przewiercałem 6tka wiertłem z udarem ściankę to pod drugiej stronie odpadały place 20 na 20 cm 😲 Zresztą to też ciężkie rzeźbienie, a jak naciąłem dwie linie to środek potem ładnie wylatywał pod udarem i szybciej to szło.

 

16 minut temu, bernevek napisał(a):

Z tym szacunkiem to bym się wstrzymał, bo... robią po prostu bo to muszą. Gdyby mieli do wyboru zarabiać 30k miesiąc z home office, to wiadomo że nie pałaliby do pracy w budo

Rozumiem, każdy ma swoją opinię. Ja po prostu patrzę jak na człowieka zaprzęgniętego do kieratu, bo sam nim od czasu do czasu bywam. Myśle, że raczej każdy chciałby mieć duży dochód najlepiej pasywny, a budowlankę podłubać hobbystycznie, ale tak ten świat nie działa 😉

 

23 minuty temu, bernevek napisał(a):

Brak wyższego raczej nie przeszkadza, bo nie widziałem ogłoszenia z wymaganym wyższym wykształceniem. Raczej trzeba dobrze "szprechać"

Apropos wyższego, nie to żebym zniechęcał, ale takie trochę życiowe i dzisiaj aktualne bywa:

 

1384386537-Ont-BQ86k.jpg

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Dworzanin.Herzoga napisał(a):

tego w niektórych miejscach pracy są takie bystrzaki, że pracują na wyścigi, mimo, że mają stawkę godzinową heh. Ja takich nie spotkałem, ale z opowieści słyszałem dosyć aktualnych

i oczy mi dęba stanęli. Jak któremuś jebnie coś w kręgosłupie albo dorobi się innych dolegliwości, to januszex takiego na kopach wyjebie za bramę bez sentymentów, więc nie rozumiem

nadmiernego zapierdolu dla idei

Też tego nie pojmuję! Jak można sabotować swoje zdrowie dla wydumanej idei akordowego zapierdolu 😲 Zawsze się zastanawiałem w imię czego? I doszedłem do wniosku po latach, że chyba tylko w imię Ojca i Syna... 😂

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, bernevek napisał(a):

Sama prawda. Ja teraz oglądam sobie Harvard CS50. I jak przed podjęciem tej pracy spokojnie oglądałem 1h i notowałem, tak teraz kilkanaście minut i zasypiam... Masakra. Perspektywa awansu spada do 0 z powodu braku sił witalnych.

Jedyne co mogę zaproponować to po powrocie z roboty jak czujesz się średnio skoncentrowany, zjeść umyć się i iść od razu spać choćby to była 18:00, jak prześpisz 12 godzin to następnego dnia powinieneś się czuć już w miarę lepiej by po robocie coś się pouczyć. Najgorzej jest tak kumulować zmęczenie z dnia na dzień, wtedy i cały weekend nie wystarczy żeby dojść do siebie.

 

14 godzin temu, Dworzanin.Herzoga napisał(a):

Do tego w niektórych miejscach pracy są takie bystrzaki, że pracują na wyścigi, mimo, że mają stawkę godzinową heh. Ja takich nie spotkałem, ale z opowieści słyszałem dosyć aktualnych

i oczy mi dęba stanęli. Jak któremuś jebnie coś w kręgosłupie albo dorobi się innych dolegliwości, to januszex takiego na kopach wyjebie za bramę bez sentymentów, więc nie rozumiem

nadmiernego zapierdolu dla idei.

Czytałem kiedyś książkę "Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi".

Autor przytaczał tam hihistorię taką, że chyba w Choroszczy był zakład, którego ona dotyczyła. Druga opcja, to że historia była zmyślona. Otóż, kierownik w pracy dwuzmianowej zapisywał na tablicy ile elementów (nie pamiętam co to było) zdążyła wytworzyć ostatnia zmiana. Kolejna zmiana bardzo chciała to przebić i zrobić więcej. I potem kolejna tak samo. Tym sposobem kredą i tablicą kierownik znacznie podniósł wydajność pracowników.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Redbad napisał(a):

Mam, tylko żelbet to kurwa 😂 zaczniesz walić udarem to będą kawały lecieć. Przewiercałem 6tka wiertłem z udarem ściankę to pod drugiej stronie odpadały place 20 na 20 cm 😲 Zresztą to też ciężkie rzeźbienie, a jak naciąłem dwie linie to środek potem ładnie wylatywał pod udarem i szybciej to szło.

 

Rozumiem, każdy ma swoją opinię. Ja po prostu patrzę jak na człowieka zaprzęgniętego do kieratu, bo sam nim od czasu do czasu bywam. Myśle, że raczej każdy chciałby mieć duży dochód najlepiej pasywny, a budowlankę podłubać hobbystycznie, ale tak ten świat nie działa 😉

 

Apropos wyższego, nie to żebym zniechęcał, ale takie trochę życiowe i dzisiaj aktualne bywa:

 

1384386537-Ont-BQ86k.jpg

 

 

  Nie wiem jak się ustosunkować do mema z 50 centem. Ale studia to strata czasu w tym zakresie i najczęściej wymagają jedynie średniego czy to na stanowiska programistyczne czy jako support z jęz. obcym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo tu mądrych wypowiedzi.

Dodam swoją, też oczywiście mądrą,

Tylko ktoś kto pracował fizycznie zna pewne tematy, wie co to odporność i inne takie.

Praca umysłowa też jest ciężka, ale każdy pracownik umysłowy powinien chociaż kwartał w życiu przepracować fizycznie.

Nie bez powodu Chińczycy wysyłali studentów na praktyki w teren. U nas zresztą też kiedyś tak było.

W sumie w drugą stronę też tak być powinno.

Świat później wygląda inaczej a doświadczenie pozostaje na całe życie i ma się zupełnie inne podejście do wielu spraw.

To w fizycznej pracy spotkałem tekst:

"Nie da się?

Masz łeb i -uj to kombin-uj, żeby się dało."

 

(Jak zawsze ukłon szacunku dla mądrych wypowiedzi Libertyna.

Jest jak języczek u wagi.)

Chyba włożę to zdanie w swój podpis.

 

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, JoeBlue napisał(a):

Nie ma lepszego samopoczucia niż wtedy gdy zrobisz coś, czego nikt dookoła nie potrafił.

 

Słusznie, parę razy mi się tak zdarzyło w życiu. Ludzie zazdrościli najczęściej mojego osiągnięcia :) Czasem patrzyli na mnie z niedowierzaniem także coś mówiąc np. skubaniutki.

Edytowane przez nowy00
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na dłuższą metę taka robota zajedzie każdego fizycznie i psychicznie - z tego powodu też ludzie zaczynają pić żeby się od tego zmęczenia odcinać. 
 

Sam jeszcze robię na budowie, to dam Ci kilka wskazówek 

- jeśli po coś sięgasz co chwilę to trzymaj to na wysokości ręki  na jakiejś drugiej drabince np. obok siebie żeby nie nachylać się do ziemi co chwila albo wiaderko jedno na drugim 

- staraj się nie pracować cały czas jedną ręką, zmieniaj nawet jak drugą nie idzie 

- zaplanuj wcześniej robotę żeby nie chodzić dwa razy 

- staraj się być w trybie „oszczędzania energii” nie chodź za dużo jeśli nie potrzeba, odetnij się od hałasu

- zawsze maska jak jest syf przy szlifowaniu, wełnie 

- nie jedz syfu, przygotuj coś konkretnego w domu - białko i dobre tłuszcze 

- śpij ile wlezie 

- dużo wody 

- wyznacz sobie cel i jakiś plan i nie siedź tam za długo 😉
 

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego po roku walki z budowlanką jako pomocnik rzuciłem to w pizdu, nie wrócił bym tam nawet za 10 tysięcy miesięcznie za 160 h z umową o pracę.

 

 

To jest praca dla masochistów albo ludzi urodzonych do tego, i jak masz w chuj siana na top narzędzia które ZNACZNIE ułatwiają pracę.

 

Dobry fizjoterapeuta 3 x w tygodniu inaczej zdrowy człowiek zdechnie.

W dniu 3.08.2023 o 13:21, Redbad napisał(a):

Ostatnio nakurwialem bruzdy pod elektrykę w żelbecie! Żadnemu wrogowi nie życzę. Nie miałem profesjonalnej bruzdownicy z odpylaczem, jebalem kątówką z tarczami Boscha. Dramat kurwa.

 

Bruzdownica stricte do zel betu kosztuje 20 tysi XDD

 

Szlifierka na kablu z dobrą tarczą diamentową i odkurzacz następnym razem , są przecież końcówki do fleksa aby odkurzacz podłączyć :D

W dniu 3.08.2023 o 13:21, Redbad napisał(a):

Nigdy nie nazwę budowlańców robolami, bo odpierdalają ciężki kawałek chleba.

Robol to pewien stan umysłu budowlańca

 

Zaniedbany, ulany, zero BHP (głuchota, pylica, miał już kawałek opiłka w oku od felksa bez oslony itd) jebie po 12h , zero nowoczesnych narzędzi i technologi, fajki, browary a w domu czeka na niego typowa Grażyna.

 

Miałem okazję popracować u budowlańców "nowej generacji" czyli chłopaki zadbane, ładne dziewczyny, inwestują w szkolenia i narzędzia aby ułatwić robotę, na siłke chodzą, nauszniki, maski itd. :)

Edytowane przez bassfreak
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam łączę robotę fizyczną z pracą umysłową.

To trochę dziwne uczucie, jak jednego dnia siedzisz w biurze i popijasz pizdo*** cappucino jako typowy nerdowski programista, a po robocie i powrocie do domu wkładasz ciuch roboczy i robisz do nocy ciągle fizycznie.

Zgadzam się z @JoeBlue, dzięki takiemu systemowi ma się wgląd w życie de facto z dwóch perspektyw, typowego "fizjola" i "przeintelektualizowanego korporacyjnego ptysia".

 

Z minusów stwierdzam to co podkreślił już @krzy_siek. Jak wrócę o 22:00 to potrafię padać na przysłowiową mor**. Muszę się przysłowiowo zmuszać, by jeszcze siąść i finiszować rzeczy na studia.

Jedyne co by pomogło mi przyzwyczaić się do tego zapierdzielu, to tylko wzrost zarobków w jednej robocie jak i drugiej. O tak, od razu byłby power do lepszej roboty i to kosztem snu. 🤗

Edytowane przez Hubertius
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.08.2023 o 12:38, Trevor napisał(a):

prezes korporacji bo nie oszukujmy się jego "praca" nie ma żadnego wpływu na rzeczywistość

 

Pewny jesteś? Dobry prezes korporacji potrafi takie korpo pchnąć na nowe tory i wiele ludzi bedzie tam pracować i zarabiać na życie. Głupek doprowadzi korpo do ruiny i tysiące ludzi straci pracę a ich dzieci nie będą miały co jeść.

 

Dobry prezes korpo pchnie korpo technologiczne w odpowiednim kierunku, da kasę na R&D i dokonają np epokowego wynalazku. itd itp

 

A co taki koleś na budowie? Napisz mi. Pewnie dobrze położy cegłę która nie spadnie na głowę prezesowi korporacji......

Jeszcze dopiszę - wiele lat temu w pracy powstała dyskusja na temat zarobków górników.

 

Koleżanka około 50 lat - powiedziała, że górnik powinien zarabiać kupę kasy bo to ciężka praca. Raczyłem się z nią nie zgodzić. Powiedziałem że ja po krótkim przeszkoleniu pójdę i będę pracował jako górnik, pewnie zanim się ciało przyzwyczai i będę miał krzepę - to minie trochę czasu.

 

I zapytałem ją ile czasu potrzebuje górnik żeby robić to co ja.  Technikum 5 lat. Studia 5 lat. razem 10 lat. Jeśli wogóle taka osoba da radę wogóle technikum skończyć. Na tym polega różnica.

 

W Polsce jest pozostałość komunizmu, że nie szanuje się ludzi wykształconych. Za to gloryfikuje się pracę rąk i machanie łopatą.

 

Jednak świat idzie do przodu nie od machania łopatą a od siły umysłu, nauki, badań naukowych, wynalazków. Wszystko co mamy w domu, elektryczność, komputery, itd to jest od badań naukowych.

 

 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, rarek2 said:

Pewny jesteś? Dobry prezes korporacji potrafi takie korpo pchnąć na nowe tory i wiele ludzi bedzie tam pracować i zarabiać na życie. Głupek doprowadzi korpo do ruiny i tysiące ludzi straci pracę a ich dzieci nie będą miały co jeść.

 

Pewny jestem. Każde korpo powinno upaść. Korpo to upodlenie człowieka. 

 

9 hours ago, rarek2 said:

W Polsce jest pozostałość komunizmu, że nie szanuje się ludzi wykształconych. 

 

W Polsce się nikogo i niczego nie szanuje. 

 

Poza tym większość kierunków studiów (poza kilkoma) mogłoby w ogóle nie być studiami. Taki ratownik medyczny. Kiedyś była szkołą zawodowa 3 lata (o ile dobrze kojarzę). Dzisiaj 5 letnie studia. To samo się tyczy wielu zawodów do których studia w ogóle nie powinny być studiami). Studia w Polsce to sposób na zarabianie pieniędzy na uczelniach dlatego poziom jest gówniany (w skali europejskiej czy światowej jesteśmy w ogonie) a gmachy piękne. 

Jest jeszcze jedna kwestia. W Polsce studiowali wszyscy. Pokończyli je nawet barany z trzema paskami na spodniach. U mnie na uczelni UŁ był ziomek który po tym jak zapytaliśmy go jak tam poszło na egzaminie powiedział "jak by mi trójki nie dał to bym mu wpierdolił" xD Tak wygląda w Polsce kultura i jakość studenta. Sam na własne oczy widziałem jak cały rok miał wydrukowane artykuły z wikipedii i siedzieli przed egzaminem ucząc się tego wiec sorry większość kierunków studiów w Polsce to o kant dupy potłuc taką naukę. Wszyscy mówią że edukacja jest najważniejsza. Tylko że żyjemy w edukacyjnym Auschwitz. Stąd ludzie którzy mają pokończone kierunki studiów nie potrafią na mapie pokazać gdzie jest Brazylia. Bo są tumanami z bezużyteczną wiedzą a nie wiedzą na czym świat stoi. 

 

Dobry rzemieślnik jest moim zdaniem wart 100 pracowników korporacji i to on sprawia że ten świat idzie do przodu a nie jakiś typek który cały dzień siedzi w biurze i któremu na każdym meetingu bez znaczenia stopniowo ucinają jajca. 

  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, rarek2 napisał(a):

W Polsce jest pozostałość komunizmu, że nie szanuje się ludzi wykształconych. Za to gloryfikuje się pracę rąk i machanie łopatą.

 

6 godzin temu, Trevor napisał(a):

W Polsce się nikogo i niczego nie szanuje. 

Też tak widzę.

Jest taki standuper Marcin nazywa się, często swoje rolki na fb rozpoczyna jako "o wuju złoty". Z pracy fizycznej opowiadał przeszedł na stand up bardziej i otrzymywał prywatne wiadomości, że co za jego teraz praca jest i żeby się zabrał za uczciwą pracę czyli układanie kostki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.08.2023 o 11:21, bassfreak napisał(a):

To jest praca dla masochistów albo ludzi urodzonych do tego, i jak masz w chuj siana na top narzędzia które ZNACZNIE ułatwiają pracę.


Na dłużej niż kilka miesięcy to fakt ale ja traktuję taki fach w ręku jako taki plan B, C, czyli coś czego możesz użyć w razie utraty innej „normalnej” pracy lub możesz traktować to jako boost zarobków wyjeżdżając na 2 miesiące w roku do Norwegii/Szwajcarii gdzie odłożenie na czysto 10k pln w miesiąc jest do zrobienia - sprawdziłem.

 

Myślę, że prawko kat C+E tez może być takim planem awaryjnym z którego w razie czego korzystasz i znajdujesz pracę od ręki ale nie musisz tego robić do końca życia 

 

Kwestia podejścia do tematu 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.