Skocz do zawartości

Po tym wywiadzie dostałem obrzydzenia


kciuniuu

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio przeglądając Facebooka wyskoczył mi wywiad:

Podczas podróży samochodem przesłuchałem całość materiału i naprawdę złapał mnie mocny szok. Jak może wjechać taka racjonalizacja kurestwa dziewczyny, do tego schematy, schematy. Brak ojca u chłopaka w dzieciństwie, traumy, które wpłynęły na obecną relację. W skrócie  chłopak był w związku, panne zaczął zaczepiać na insta jakiś mało znany raper z obcego miasta. Panna pojechała się z nim spotkać, jeszcze chłopak ją podwiózł xd. On z nią zerwał, ona od razu dała dupy raperkowi, gdy znudził się nią, ona wróciła do chłopaka. Ogólnie sporo grubych akcji, później przemoc kobiety w stosunku do chłopaka i inne , gdzie prowadzący próbował,, nawrócić,, chłopaka, ale on dalej brnie w te gówno. Po tym wywiadzie dostałem obrzydzenia do tego chłopaka, jak bardzo siebie nie szanuje. Macie podobnych znajomych, którym próbowaliście pomagać? Kiedyś pomagałem koledze normalnie agresywny, dominujący a przy babie wariował, ale udało się zmienić jego przekonania i zerwał toksyczną relację, ale dla gościa z wywiadu widzę małe, bardzo małe szanse. Nie sądziłem, że takie przypadki są częste,ale pewnie coś w tym jest i skala spierdolenia jest spora. 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie katuj go za bardzo. Wiem, że ciężko się tego słucha. Z tym, że Ty tego słuchasz z perspektywy gościa, który poznał temat, wie, rozumie.

A jak się jest w środku relacji, jest się zapatrzonym w kobietę za mocno, słucha się jej zdania, jakkolwiek by idiotyczne było to bardzo trudno jest oceniać realnie.

 

Reasumując.

- predyspozycje wyniesione z domu rodzinnego

- młody facet

- w środku gówna, jakie sobie właśnie funduje.

- relatywnie krótki związek. Rok związku to środek chemii jaką Nam funduje mózg.

 

To jakby rozmawiać z alkoholikiem na temat jego choroby alkoholowej/alkoholizmu czy narkomanem w trakcie ciągu. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Mistrz mówił:     Pan Bóg pomaga tym, którzy pomagają sobie. Rób jak Pan Bóg.

 

 

Oznacza to, że nie ewangelizujemy na siłę. Nie pomagamy uporczywie, aby kogoś ratować, kto sobie naszej pomocy nie życzy.

Ludzie muszą popełniać swoje błędy.

 

W przypadku chłopaka z wywiadu — musi się przez to wszystko przeczołgać, choć robi źle.

 

Na pewno gdybyście się cofnęli w czasie, gdy jesteście tuż tuż przed popełnieniem błędu, a ja bym tam poszedł jak magiczna wróżka i kazał Wam robić inaczej, to byście byli na mnie wkurzeni. Ludzie chodzą własnymi ścieżkami nawet jak to ich na zgubę prowadzi.

 

 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to znam sytuację, gdzie chłopak i dziewczyna zerwali że sobą. Ona oczywiście nagadała swoim kolegą. Co by mu wpierdol spuścili. I tak też zrobili. Po czasie do siebie wrócili. Na FB chwalą się zdjęciami jacy są szczęśliwi. 

 

P.S

 

Chłopak z tego wywiadu to dupa i tyle. Z resztą czasy są jakie są.

Gdyby ogarnięcie nowej panny było banalnie proste. Nawet by sobie nią głowy nie zawracal

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja rozumem że zaślepienie miłością itd, sam bywałem zakochany ale ludzie potracili instynkty samozachowawcze. Z jednej strony nie warto mieć dzieci w takim systemie a z drugiej chciałoby się mieć i wychować na porządnych ludzi choć wiem, że granicy nie ma. 

 

Ogólnie świat płonie a ja robię swoje, bardzo nisko oceniam ogół społeczeństwa nawet mimo programowania i technik manipulacji, zbyt mało ludzi kwestionuje rzeczywistość, zbyt mało się buntuje i ma racjonalne, chociaż troszeczkę poglądy. 

 

Robić swoje, słaby ginie. Jak taki upadnie podać rękę i pomóc wstać, raz nie więcej. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, DOHC napisał(a):

Jak taki upadnie podać rękę i pomóc wstać, raz nie więcej. 

Potwierdzam. No i jednak pomimo tego skur***** i czarnych myśli warto być życzliwym nawet w jakiejś głupocie i coś komuś doradzić / podpowiedzieć, o ile tylko jesteśmy w stanie i możemy.

Dwa tygodnie temu byłem na siłce po raz pierwszy. Pomimo posiadania hantli w domu machałem nimi masakrycznie (jak w tempie na wahadle, zamiast skupić się na maksymalnym wydłużaniu czasu i raczej spowolnieniu powtórzeń dla lepszego efektu). Podzedł do mnie paker, 150 kg (kurła, drugi Pudzian normalnie). Myślałem, że mnie chce skasować tam. :D

Totalnie wkur***** na twarzy mówi:

- "Nie no gościu, nie mogę patrzeć na to jak to robisz. Pokażę Ci co i jak".

I wytłumaczył mi jak poprawnie robić powtórzenia z hantlami, tak by były największe efekty. Ja się czułem zajebiście, bo pomoże mi to w przyroście masy mięśniowej, a gościu zadowolony, bo pomógł świeżakowi. Chyba już z rok nie miałem takiej sytuacji, by ktoś kompletnie bezinteresownie mi pomógł jakkolwiek, nie wliczając oczywiście porad od innych "braci" z tego forum.

Więc warto praktykować nawet z pozoru bezinteresowną pomoc. Nie jesteśmy "samotną" skałą, mamy na mało rzeczy wpływ, ale chociaż starajmy się oddziaływać na nas i nasze otoczenie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.