Skocz do zawartości

DEXTING i uzależnienie emocjonalne


Rekomendowane odpowiedzi

Panowie,

 

Ten temat będzie bezpośrednio powiązany z moim wcześniejszym, ale w międzyczasie tyle się wydarzyło, że postanowiłem stworzyć ten trochę w ramach przestrogi i "wołania o pomoc". Oj, będziecie mieli co czytać... Doświadczeni bracia pewnie mnie wyśmieją, bo nie jestem na tym forum od wczoraj i sporą wiedzę już od was mam, ale niestety sam padłem ofiarą własnej biologii, uzależnienia emocjonalnego od drugiej osoby i mam wrażenie "DEXTINGU", którego znaczenie poniżej wyjaśnię.

 

Czym jest ten "DEXTING"? W skrócie jest to nowy trend, a mianowicie forma niepisanego "związku" online bez szans na spotkanie. Zachowujecie się jak para, ale nigdy się nie spotykacie. Poniższy krótki artykuł dobrze to wyjaśnia:

https://www.glamour.pl/artykul/dexting-czyli-nowy-trend-randkowy-ktory-polega-na-byciu-w-zwiazku-wylacznie-wirtualnie-i-niespotykaniu-sie-w-prawdziwym-zyciu-czy-to-wlasnie-tak-wyglada-przyszlosc-randkowania-230908112804

 

TL;DR dla niecierpliwych

Zaangażowałem się i chyba "zauroczyłem" od samego pisania przez 1,5 miesiąca z dziewczyną w internecie, czego starałem się uniknąć i teraz mam problem.

 

 

Jakoś pod koniec lutego pewna dziewczyna skomentowała jeden z moich postów na stronie internetowej (chodziło o gusta filmowe, mało istotne). Odpisałem i poleciliśmy sobie kilka filmów po czym miałem dać znać jak obejrzę i się spodoba. Ot, zwykły niewinny początek znajomości. Tak też zrobiłem po niecałym tygodniu i napisałem do niej żeby znowu ruszyć rozmowę. Zaczęliśmy schodzić na inne tematy oprócz filmów, a rozmowa zaczęła się kleić. Pisaliśmy już o wiele częściej niż raz na kilka dni, a później było to kilka wiadomości dziennie, codziennie. Zaproponowałem przejście na inny komunikator i propozycja spotkała się z aprobatą.

 

Tak też zrobiliśmy i od tego momentu piszemy codziennie. Od samego początku rzucałem aluzje, że chciałbym sobie kogoś znaleźć itp. żeby wybadać zainteresowanie drugiej strony i określić czy będzie to friendzone czy ewentualnie coś rozwojowego. Na początku na moje aluzje odpowiadała ironicznie albo obracała w żart lub pomijała temat dopóki o tym nie przypomniałem. Wtedy zaś twierdziła, że jest nieśmiała i wstydliwa, chociaż fakty z jej życia wskazywały na coś innego (KILKA FAKTÓW: dziewczyna lat 26 pochodząca z bardzo małego miasteczka 400km ode mnie, chyba dość religijna, bo regularnie chodzi do kościoła z rodziną, ma dobre relacje z bliskimi, brak patologii. Bardzo mądra i elokwentna, ma dwa kierunki studiów i pracuje zdalnie, mieszka w domu z rodzicami. Posiada paczkę znajomych tzn. kolegów i koleżanki, z którymi zna się od lat i regularnie się spotykają czy to na bilard czy jakieś wspólne aktywności i wyjazdy. Lubi tańczyć np. na weselach i innych imprezach okolicznościowych, ale "wstydzi" się śpiewać. Nie boi się wystąpień publicznych np. zadać komuś pytanie w debacie przy sali pełnej ludzi). Swoją drogą nasze rozmowy podczas tego pisania były bardzo szczere i na tematy emocjonalne / życiowe. Dwie strony zaczęły się otwierać i poczułem silną więź emocjonalną. UWAGA, teraz można się pośmiać: napisałem nawet dla niej wiersz, po przeczytaniu którego stwierdziła, że się wzruszyła. 

Zgodnie z poradami starałem się zapewniać "huśtawkę emocjonalną" tzn. raz smutno raz wesoło raz romantycznie, czasem ją lekko ochrzanię itp. i to działa, bo też widać u niej mocne zaangażowanie. Często moje wiadomości oznacza "serduszkiem", chociaż to pewnie bez znaczenia. Teraz każda dziewczyna używa tych emotek co chwilę. Doszło do tego stopnia, że od ponad miesiąca piszemy codziennie po kilka godzin dziennie i każdego dnia piszemy sobie "dzień dobry" i "dobranoc". Czuję się jakbym był w związku, chociaż nigdy nie byłem jeszcze. Na tym komunikatorze można sprawdzić liczbę wysłanych wiadomości i UWAGA!!! Jednego dnia pisaliśmy non stop od rana do wieczora i wymieniliśmy ponad 1000 wiadomości, a później kolejne 500 od wieczora do drugiej w nocy, chociaż ona musiała następnego dnia o piątej wstać.

 

Z dziwnych akcji to na podstawie kilku informacji, które mi podała tzn. kierunki studiów, miasto i kilka innych drobnych, znalazłem ją na facebooku (brak zdjęcia profilowego, ale skojarzyłem po zgodności informacji). Napisałem jej o tym podczas jednej z rozmów w żartobliwy sposób i odebrała pozytywnie. "Śmiała się do telefonu aż domownicy pytali czy wszystko w porządku". Później podałem też swoje miasto żeby być uczciwym. 

Wysłałem też jej swoje zdjęcie jako pierwszy, ale jak pytałem czy jestem w jej typie to było masło maślane czyli zero konkretów. "Każdy ma inny gust itp. mi się coś spodoba, a koleżanka powie inaczej itp."

Chyba jednak byłem w jej typie, bo wciąż odpisywała z dużym natężeniem i bardzo rzeczowo i obszernie. Na moje pytanie potrafiła odpisać 20 wiadomości, do których ja się potem odnosiłem. Po moich naciskach też wysłała mi zdjęcie, ale tylko zerknąłem i po kilku sekundach usunęła z chatu. Ładna, szczupła dziewczyna (co chwilę mi pisze, że jest brzydka, ale ja jej zaprzeczam i chwalę, ale chyba ma niskie poczucie wartości). Na propozycje rozmowy telefonicznej twierdzi, że ma piskliwy brzydki głos jak dziecko i obraca w żart. Strasznie się droczy, a jak ją ochrzanie to przeprasza od razu. Bardzo się interesuje rozmową, sama zadaje dużo pytań otwartych i mówiła kilka razy, że bardzo liczy się dla niej moja opinia. Daję jej do zrozumienia, że mi zależy i dobrze mi się z nią pisze i też mi odpowiedziała na to, że "częściej teraz sprawdza telefon żeby zobaczyć czy napisałem".

 

Kiedy próbowałem zejść na tematy bardziej intymne i zapytałem o partnerów to podobno nigdy nawet nie była na randce, a w okresie studiów chyba trzy razy z koleżanką z roku była w klubie, ale nikogo nie poznała. Podobno nie jej klimat, woli wieś i naturę niż miasto. Dlatego po studiach wróciła z miasta wojewódzkiego do domu rodzinnego. Studia chyba sponsorowali rodzice, bo moje pytanie o to czy musiała pracować czy miała pomoc od rodziców zignorowała i napisała, że tylko raz w wakacje sobie dorabiała gdzieś. Cisnąłem temat dalej i kiedy zapytałem czy jest dziewicą to się odpaliła trochę i odpisała chłodno, że "to są tematy prywatne i to jej sprawa" i ona mnie nie pyta o takie rzeczy. Rzekomo nawet z koleżankami nie rozmawia na takie tematy, ale żaliła się raz, że jakaś koleżanka jej truje głowę cały czas żeby sobie znalazła faceta w końcu. 

Teraz duży RED FLAG dla mnie. Pytałem o jej inne znajomości internetowe i miała dwie takie dłuższe. Podobno w okresie studiów poznała na chaterii jakiegoś faceta, z którym pisała dwa lata i na tym się skończyło. Dopiero po pół roku znajomości rozmawiali przez telefon chwilę, ale potem dalej pisali znowu. Znajomość zakończyła ona. Pisała, że to był błąd, że dała mu numer telefonu bo zaczął do niej wydzwaniać np. pijany nad ranem po imprezie i to odebrała jako brak szacunku. Raz otrzymała od niego "obleśnego SMS", na którego mu odpowiedziała jakimś elaboratem długim i zakończyła znajomość. Jak pytałem czy gość naciskał na spotkanie to pisała, że "coś przebąkiwał, ale im nie zależało, bo mieli bardziej rozmowy typu Z CZYM MASZ DZIŚ KANAPKĘ". Myślę, że gość był po prostu sfrustrowany tym czekaniem na rozwój bez skutku.

Po tym napisałem jej co myślę szczerze, że to jest nie w porządku robić nadzieje facetom itp. i okazała skruchę proponując sama z siebie rozmowę telefoniczną kolejnego dnia kiedy będzie akurat w mieście i będzie szła z jednego miejsca do innego. Ja odpisałem, że nic na siłę i nie ma to być wymuszone i odebrane jako manipulacja z mojej strony i możemy ustalić inny termin kiedy będzie miała chwilę prywatności na spokojnie, bo w domu przy rodzicach by się krępowała tak gadać. Zgodziła się. Po kilku dniach wróciłem do tematu i wstępnie jesteśmy umówieni na kontakt telefoniczny na sobotę. Przypuszczam, że pewnie coś jej "wypadnie", ale zobaczę za kilka dni. Dzisiaj zaczęła mi odpisywać rzadziej, chociaż o 5 rano sama się przywitała i życzyła miłego dnia. Potem wysłałem kilka wiadomości i napisała tylko "później odpisze" i odpisała zdawkowo po dwóch godzinach. Może próbuje ochłodzić relacje żebym się zniechęcił do rozmowy telefonicznej?

 

Kolejny RED FLAG: na moje propozycje i aluzje żeby przenieść znajomość do realu reaguje niejednoznacznie lub zbywa. Napisałem też, że mógłbym spotkać się najwcześniej latem w urlopie, bo mam dużo spraw na głowie i dzieli nas pół kraju żeby zobaczyć jak zareaguje i nie wyjść na desperata, a ta mi napisała, że dla niej najwcześniej to spotkanie w okolicach 2025 roku, bo jest wstydliwa bardzo, a takie spotkania ze znajomymi to co innego niż ze mną, bo otworzyła się przede mną itp. Mocno mnie to podkurwiło wtedy. Mam wrażenie, że gdyby była zainteresowana czymś więcej to sama chciałaby doprowadzić do spotkania. Nie wygląda mi na narcyzkę szukającą atencji, bo nie ma zdjęć na fejsie nawet ani instagrama itp. Dużo też lubi rozmawiać o wartościach rodzinnych np. cechy partnera, jak sobie wyobraża to czy tamto. Naprawdę pisze mega sensownie i z dużą inteligencją. 

 

Teraz czas na negatywy. Strasznie się uzależniłem emocjonalnie od niej. Nie mogę się skupić na pracy ostatnio nawet. Co 15, 20 minut od rana do nocy sprawdzam telefon czy napisała albo wchodzę na ten komunikator zobaczyć czy była dostępna. Ostatnio nawet jak przebudziłem się w nocy to od razu ręka na telefon sprawdzić czy była dostępna. Jak nie odpisuje mi dłużej niż godzinę (zazwyczaj w kwadrans max odpisuje) to łapię jakieś duże wahania nastrojów i prawie stany depresyjne do momentu, w którym otrzymam powiadomienie po czym przerywam wszystko co robiłem żeby odpisać i od razu pojawia mi się humor. Próbowałem wydłużyć czas odpisywania, ale wytrzymałem najdłużej godzinę. Ta godzina była katorgą. Kilka razy chwytałem telefon i go odkładałem walcząc ze sobą. Nie wiem czy to zauroczenie czy mnie zmanipulowała czy co, ale nigdy tak nie miałem i nie umiałbym się odciąć nawet na jeden dzień. Gdyby mnie zghostowała bez powodu to długo bym to "odchorowywał" i chyba bym się popłakał. Na niczym innym nie mogę się skupić. Nawet jak włączę coś dłuższego na youtube to co chwilę pauzuje i sprawdzam telefon. Jak jest dostępna, ale akurat nie odpisze na wiadomość to czuję coś jak "zazdrość", ale nie daje jej tego do zrozumienia oczywiście. Nie wiem, czuję się mega toksycznie. Nigdy nie miałem z nikim takiego połączenia emocjonalnego. Straciłem kompletnie chęć poznawania innych kobiet i wchodzenia z nimi w interakcje, bo mam ochotę tylko pisać do tej jednej. Nie zwracam uwagi na inne nawet co jest nienormlane. Nie mam ochoty jej po prostu poznać i zaliczyć tylko jest to uczucie "bratniej duszy", akceptacji i zrozumienia, które mi wystarcza.

Tutaj chciałbym prosić o pomoc. Jak mogę się uwolnić z tego wyniszczającego stanu? Jednocześnie bardzo chciałbym ją kiedyś spotkać i po prostu pogadać, wypić kawę. Nie chcę kończyć znajomości, bo chyba nigdy już takiej więzi emocjonalnej nie nawiążę. Tysiąc wiadomości w jeden dzień Panowie. Tysiąc...

 

  • Haha 2
  • Zdziwiony 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty, a ta koleżanka, to nie ma ptaka między nogami? 

Pomyśl jakie masz braki, że szukasz internetowych atencji. Secundo, sporo zakładasz różnorodnych wątków na forum, na szerokie tematy. Udało Ci się z nich coś wdrożyć w życie, przełamać jakieś tematy?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę walczysz ze swoim mózgiem. Połączył on obrazek który zobaczyłeś z miłymi cechami i ciśnie Cię żebyś się rozmnożył, więc dobre samopoczucie gdy jest kontakt a złe (deprecha itd.) gdy się nie odzywa.

 

Sprawa jest dość ciężka, ja bym proponował wmówić sobie że jest brzydka, na komunikatorze umieść zdjęcie najbrzydszej dziewczyny jaką uda Ci się znaleźć, i żeby pisząc, zawsze żebyś zdjęcie tej brzydkiej Pani widział. Być może mózg skojarzy i poczujesz jakie to jest męczące pisać tyle wiadomości na telefonie.

 

Bo i skąd wiesz w dobie zdjęć AI, że pokazała Ci swoje prawdziwe? 

 

A może jest inwalidką? A może jest w zakładzie psychiatrycznym?

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląda jak catfish. Nie wiesz tak naprawdę z kim się rozmawiasz, może to być facet, dziecko, osoba, która "inspiruje się " dziewczyna, która znalazłeś na Facebooku.

A z Twojego opisu wychodzi jakiś wampir energetyczny, osoba, która się żywi atencją. 

Radzę olać i znaleźć kogoś, kto nie ma problemu z wyjściem na spacer

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stawiam stówę że jest gruba a zdjęcie które dostałeś to fake. Dwie stówy że to wąsaty hindus i za jakiś czas będzie chciał Ci coś sprzedać maj friend.

 

W 1997 miałem podobnie, ale trwało to na szczęście tylko 3 dni aż w końcu po wielu namowach dostałem zdjęcie.

Też była nieśmiała, wstydliwa itp. (i gruba, o czym zapomniała wspomnieć)

 

Jak zobaczyłem fotkę to w ułamku sekundy walnąłem kursorem w X w prawym górnym rogu czatu jak dzik w sosnę ale już było za późno, nie dało się tego odzobaczyć. Do dziś mam jej obraz przed oczami, całe trzy długie dni zmarnowałem na tego bazyla, nigdy więcej. 

 

* Wcześniej też wysłała mi zdjęcie, że niby jej, nie pamiętam jaka aktorka to była ale ktoś względnie znany w tamtym okresie, obróciłem to w żart bo cholernie chciałem zobaczyć kto siedzi po drugiej stronie. Z perspektywy czasu lepiej było nie drążyć tematu 😅

 

Edytowane przez SuperMario
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Alejandro Sosa napisał(a):

Walnąłbym Cie mega z liścia to może byś się ocknął... chociaż po ostatnim paragrafie chyba jednak dostałbyś po prostu lewy sierp na szczene. Co ty odpierdalasz człowieku? Jak jesteś około 400 km w pobliżu mnie to chętnie rozwiąże twój problem: napisz na priv. 

Właśnie chodzi o to, że nie jestem tak odporny emocjonalnie i jeśli mam z kimś nić porozumienia to szybko się przywiązuje do takiej osoby. 

Wiadomo, że dla Ciebie to jakaś abstrakcja zaangażować się w zwykłe pisanie, ale Ty masz pewnie więcej doświadczenia niż ja i to jest moja jedyna, a zarazem najdłuższa znajomość/relacja z kobietą w ogóle.

 

Godzinę temu, Atanda napisał(a):

Ty, a ta koleżanka, to nie ma ptaka między nogami? 

Pomyśl jakie masz braki, że szukasz internetowych atencji. Secundo, sporo zakładasz różnorodnych wątków na forum, na szerokie tematy. Udało Ci się z nich coś wdrożyć w życie, przełamać jakieś tematy?

Nie ma ptaka, jest wszystko dobrze na 100%.

 

Muszę mieć jakieś braki, bo to wynika z dużej chęci kontaktu z drugim człowiekiem, bo nie mam znajomych i nigdzie nie wychodzę oprócz pracy. Nie narzekam tylko tak informacyjnie piszę. Wiem, że wszystko zależy ode mnie.

 

Udało mi się wdrożyć sporo rad i przeczytać dobrych książek, dzięki czemu czuje się szczęśliwszy sam ze sobą, ale jednak biologia daje się we znaki.

 

Godzinę temu, Marek Kotoński napisał(a):

Tak naprawdę walczysz ze swoim mózgiem. Połączył on obrazek który zobaczyłeś z miłymi cechami i ciśnie Cię żebyś się rozmnożył, więc dobre samopoczucie gdy jest kontakt a złe (deprecha itd.) gdy się nie odzywa.

Zgadzam się z tym, zastosuje jakieś afirmacje czy coś żeby się tak na niej nie skupiać, a co do tożsamości to jestem przekonany w 100%, że ona to ona, bo znalazłem w internecie nawet jakieś zdjęcia ze studniówki z jej dawnej szkoły itp. no i się zgadza. Nie jestem też jakimś stalkerem tylko chciałem mieć pewnośc, że to nie żaden oszust właśnie.

 

Godzinę temu, Marek Kotoński napisał(a):

 

A może jest inwalidką? A może jest w zakładzie psychiatrycznym?

Tego akurat nie wiem, ale jest praktycznie dostępna od rana do nocy nawet w godzinach pracy mi odpisuje, ale mniej. To może być też wersja demo na początek.

Ciekawi mnie też co myślicie o takiej kobiecie, która z jednej strony niby jest wstydliwa, a z drugiej się socjalizuje i ma sporo znajomych. Może chciała mieć tylko czaso-umilacza? 

 

44 minuty temu, Lupus napisał(a):

Wygląda jak catfish. Nie wiesz tak naprawdę z kim się rozmawiasz, może to być facet, dziecko, osoba, która "inspiruje się " dziewczyna, która znalazłeś na Facebooku.

A z Twojego opisu wychodzi jakiś wampir energetyczny, osoba, która się żywi atencją. 

Radzę olać i znaleźć kogoś, kto nie ma problemu z wyjściem na spacer

Sprawdziłem wszystkie źródła i jestem przekonany co do jej tożsamości. Tylko to dziwne podejście mnie niepokoi i strach przed spotkaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, SuperMario napisał(a):

Stawiam stówę że jest gruba a zdjęcie które dostałeś to fake. Dwie stówy że to wąsaty hindus i za jakiś czas będzie chciał Ci coś sprzedać maj friend.

 

Właśnie widziałem zdjęcie od ramion w górę, ona jest dość wysoka z wzrostu z twarzy szczupła, nie pucołowata. Wydębiłem też zdjęcie dłoni i nie widać po palcach żeby była gruba. Oczywiście to mógł być fejk, ale czy komuś naprawdę by się chciało pisać miesiącami i udawać kogoś kim nie jest dla samego pisania? Żadne propozucje finansowe ani nic podjerzanego nie padło jak na razie. 

2 minuty temu, zuckerfrei napisał(a):

Czyli w całym temacie nie było poruchane? 

Nie, Panie kolego. Kiedy ja piszę wiersze po nocach to Ty pewnie korzystasz za nas dwóch :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minutes ago, Bezsenny_Idealista said:

Właśnie widziałem zdjęcie od ramion w górę, ona jest dość wysoka z wzrostu z twarzy szczupła, nie pucołowata. Wydębiłem też zdjęcie dłoni i nie widać po palcach żeby była gruba. Oczywiście to mógł być fejk, ale czy komuś naprawdę by się chciało pisać miesiącami i udawać kogoś kim nie jest dla samego pisania? Żadne propozucje finansowe ani nic podjerzanego nie padło jak na razie. 

 

Od ramion w górę, powiadasz. Może równie dobrze mieć kółka zamiast nóg, być po wypadku etc. albo być niepełnosprawna intelektualnie... W sensie, porządnie zaburzona, lub zwyczajnie jebnięta. Normalni ludzie dążą do kontaktu, nie ma czegoś takiego jak relacja przez komunikatory.

 

Być może panna żyje w swojej bańce i z jakiegoś powodu nie chce z niej wyjść, może faktycznie jeździ na wózku albo naprawdę ma coś z banią. 

 

Zalecana akcja - ewakuacja.

 

 

32 minutes ago, Bezsenny_Idealista said:

 

Nie ma ptaka, jest wszystko dobrze na 100%.

 

* Bez ręki w gaciach przez internet nigdy nie ma 100% 

 

Życie jest jak Miriam 😅🤪 Miriam Rivera dla nie kumatych bądź trochę młodszych widzów, wszystko pięknie ładnie aż tu nagle chuj 🫣😆

 

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Wszystko_o_Miriam

 

Jeszcze szybkie PS. do Twoich odczuć co do niej. Przywiązałeś się, pozytywne bodźce, skojarzenia, idealizacja na pełnej, tak to działa. Dobrze że tu jesteś, może uda się Ciebie jeszcze uratować, ale serio, spójrz na to z boku, zero szans powodzenia, odległość, nastawienie panny do spotkania face to face, zeeeeroooo szans.

 

Szkoda czasu, i tak już dużo zmarnowałeś.

Edytowane przez SuperMario
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, zuckerfrei napisał(a):

Czyli w całym temacie nie było poruchane? 

Nie było nawet materializacji podmiotu do ruchania. My tu teoretyzujemy. Taki sex koncepcyjny....
 

 

Edytowane przez Atanda
  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój kolega miał podobny przypadek i okazało się, że dziewczyna jest więziona w domu przez walniętą matkę, a ojciec siedzi za granicą. Lasce odwalało na propozycje spotkania, dopiero gdzieś po kilku miesiącach się udało. 

 

Jeszcze nie skreślaj tematu, ale im szybciej poznasz BMI tym lepiej.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem całą historię i rzeczywiście z boku to wygląda na totalny bezsens, natomiast nigdy nie staram się nikogo przedwcześnie oceniać. Autor tego tematu nigdy nie był z żadną kobietą, nie ma żadnych doświadczeń, co za tym idzie pewnie ma też niskie poczucie wartości. To powoduje, że chwyta się każdej okazji. Tutaj jakaś "relacja internetowa" się wytworzyła, a to już pewnie dla autora sporo zważywszy na to, że nigdy nie doświadczył żadnej relacji z kobietą. Jak to się mówi "syty głodnego nie zrozumie". Pomimo tego ja jestem w stanie to zrozumieć. Sam jak wchodziłem na rynek matrymonialny i nie miałem wielkiego doświadczenia te kilkanaście lat temu, to miałem podobnie. Natomiast faktycznie z boku, nie wróżę żadnego sukcesu w tej relacji, skoro panna wskazuje, że jest w stanie się spotkać w 2025 roku, a przypominam, ,że nie ma nawet połowy roku 2024. Podejrzewam, że i w tym 2025 roku się wykpi, więc na spotkanie ja bym nie liczył. Trudno powiedzieć co jest powodem. Prawdopodobnie ma coś do ukrycia, albo ma jakąś nieprzepracowaną traumę z przeszłości, w jakimś sensie musi być "uszkodzona".

 

Miałem podobną historię jakieś 6-7 lat temu. Raz w życiu zdecydowałem się kimś pisać przez dłuższy czas, nie znając go na żywo. Dziewczyna też ładna, fajna, pisało mi się z nią, jak z nikim innym. Pisaliśmy całymi dniami, na tematy intymne również. Była "chemia" w pisaniu, natomiast też ciągle nie wykazywała chęci do spotkania, aż po trzech miesiącach straciłem już cierpliwość i to zakończyłem. Kobieta prawdopodobnie szukała sobie jakiegoś pocieszyciela przez internet. Nigdy później tego błędu już nie popełniłem, tym bardziej, że jestem konkretnym facetem i zdecydowanie wolę rozmowy "face to face". 

 

Reasumując, musisz sobie sam zadać pytanie, czy taka internetowa znajomość Ci odpowiada, bo to, że nigdy nie dojdzie do spotkania, to jestem niemal pewien. A jak się uwolnić z tego stanu? Na to nigdy nie ma "gotowca". U mnie zawsze działał po prostu upływ czasu i zajęcie się innymi sprawami, swoim hobby, spotykaniem się z przyjaciółmi, czymkolwiek. Im bardziej się ma zajętą głową innymi sprawami, tym mniej myśli się o problemie. 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bestia @Pocztowy

 

Dziękuję za zrozumienie. Poszperałem trochę w internecie i mój przypadek nie jest odosobniony. Znalazłem wątki na jakichś babskich forach, w których to kobiety pisały o internetowym "zauroczeniu". Zwróciło moją uwagę kilka historii zakończonych pozytywnie, ale po bardzo długim czasie. Niektórzy spotykali się po siedmiu miesiącach czy po roku, ale byli już od pierwszego spotkania na etapie jakby znali się od dawna I szło z górki. Kilka historii zakończyło się małżeństwem. 

 

Nie ukrywam, że moje poczucie wartości nie wznosi się na wyżyny, ale dzięki walce z samym sobą jest coraz lepiej. 

Myślicie, że powinienem ograniczyć częstotliwość i zostawić te znajomość jako opcje awaryjną, gdyby miało coś pójść dalej? Głupio mi z tym, że zamknęło mnie to na inne kobiety, bo wydaje mi się, że z żadną tak fajnie już nie pogadam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

Nie, Panie kolego. Kiedy ja piszę wiersze po nocach to Ty pewnie korzystasz za nas dwóch :D

Przynajmniej testu DNA nie musisz robić. 

2 minuty temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

Niektórzy spotykali się po siedmiu miesiącach czy po roku, ale byli już od pierwszego spotkania na etapie jakby znali się od dawna I szło z górki. Kilka historii zakończyło się małżeństwem

Niezbadane są drogi do założenia sobie kajdanu na szyję. 
 

 

Mi zostaje tylko: powodzenia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

skrócie jest to nowy trend, a mianowicie forma niepisanego "związku" online bez szans na spotkanie.

Gooowno/dupa/kupa.

💩

Od dawna jest to opisywane jako mnełość platoniczna.

Kiedyś odbywała się głównie za pomocą listów A gołąb pocztowy latał z wolna.

Pomijam fakt iż niskie sfery pisać/czytać nie umiały więc maooo śladów w literaturze o tym(słabo widoczne).

Nawet był jakiś film o tym, że służka prosiła panią aby pisała za nią listy do jej chłopaka.

Generalnie typ zabujał się w starej babie za pomocą treści na papierze.

Coś jeszcze?    

8 minut temu, zuckerfrei napisał(a):

testu DNA

Czas zmienić lekarza, obecny to raczej murarz.

11 minut temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

bo wydaje mi się,

Nie wydaje Ci się.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

że dla niej najwcześniej to spotkanie w okolicach 2025

 

Liczy na to, że wcześniej nastąpi wojna i zgarną cię na front :D xD

A tak na serio to dobra dziewczyna ale pierdolnięta :) Tylko tyle i aż tyle jak ci się chce to sobie czekaj do tego 2025, żeby ci powiedziała, że miała na myśli 2030 albo 3050.

PS. też tak w gimnazjum pisałem z jedną klientką z miasta oddalonego o jakieś 250 kilometrów, spoko było ale nie miałem takiej kukoldzkiej karuzeli emocjonalnej ani nigdy nie paliłem na spotkanie bo mi sie nie chce za dupami jeździć 😜 

 

45 minut temu, Anasasan napisał(a):

 

Spotkanie w 2025, to dymanie zapewne w 2027.

Nie. 🤣
 

20 minut temu, Kleofas napisał(a):

Będzie poruchane, ale dopiero w 2025 roku. Nie czytałeś z uwagą. 

I jeszcze raz nie. 😂

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

Sprawdziłem wszystkie źródła i jestem przekonany co do jej tożsamości. Tylko to dziwne podejście mnie niepokoi i strach przed spotkaniem.

A rozmowa wideo chociaż była? Skype, messenger? 

Oczywiście, przy zapoznaniu internetowym, czym szybciej przejdzie się do realnego świata tym lepiej, ale rozmowę wideo można nawet potraktować jako taki test, czy jest sens spotykać się "w realu". Ma to nawet swoje określenie, 'face time'.

No i uważaj, bo były już przypadki oszustwa na fałszywy profil internetowy, w dobie AI jest to bardzo proste.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.