Skocz do zawartości

DEXTING i uzależnienie emocjonalne


Rekomendowane odpowiedzi

Moim zdaniem rady, bazujące na kolejnych manipulacjach to trochę tak jakbyś wymiotował z przejedzenia i by radzono byś sobie czegoś jeszcze dojadł są błędne z tego względu, że uczą Cię sztuki manipulacji i braku szczerej intencji do obiektu Twoich westchnień. Ty sam nie byłeś szczerym i Twoja intencja również nie była szczera. Dlaczegom więc obrażać się, że kogoś poznała? Tym bardziej prawdę mówiąc, to nie Twoja dziewczyna i ma prawo robić co chce - niezależnie od tego czy nam to się podoba czy też nie. Zwróć uwagę, że jeżeli już brać logikę, której użyłeś w gruncie rzeczy go zdradziła z Tobą.

 

Zachęcam do poczytania o nice guyach oraz temat, który podsunąłem również może Ci się przydać 

Twoim zadaniem jest nauczyć się sztuki oderwania, kontroli emocji, braku manipulacji i bycia facetem, skoncentrowania na sobie i szczerości oraz mówienia o swojej intencji. Zachęcałbym również zerknąć na swoją relację z bliskością.

 

Budowanie relacji w taki sposób jest fatalne, ponieważ łatwo o brak porozumienia, złe wyobrażenia, nietrafne wnioski no i na dodatek takie coś jest niebywale uzależniające jak sam już wiesz i tego doświadczasz. Przeproś za swoje zachowanie jeśli Ci na niej zależy i napisałeś o jakieś słowo za dużo (wzięcie odpowiedzialności za błędy), wrzuć na luz i ciesz się kontaktem z nią ale póki się nie spotkacie to bazujecie na wyobrażeniach i często mylnych wnioskach

2 godziny temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

CHUJ Z NIĄ, NIENAWIDZE KOBIET!

JUŻ NIGDY ŻADNEJ NIE ZAUFAM, DOŚĆ TEGO!

Czy ona również mogłaby nie napisać czegoś podobnego, że czuje się oszukana lub, że była oszukiwana?

2 godziny temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

Zawsze to ja jestem tym opluwanym, a inni mają efekt od razu. Przepraszam, że musieliście czytać to gówno.

Poczytaj o nice guyach.

 

Będzie dobrze ale musisz wykonać trochę wewnętrznęj pracy.

 

Aha i na pocieszenie jeszcze coś.

Wierz mi, że ona również ma swoje za uszami i musi popracować nad sobą. Żadnego z was to nie ominie.

 

Zdrówka.

Edytowane przez SzatanK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

Co to do cholery ma być!? Ja staje na głowie prawie 2 miesiące i trzyma mnie na dystans, a inny typ raz zapyta i zgadza się na spotkanie.

 

Jej. Poznała faceta na domówce. Faceta którego może spotykać kilka razy w tygodniu bo w zależności od wielkości miasta dzieli ich kilka przystanków albo spacer. 

Nie 400 km. 400 km to odległość większa niż miedzy Gdańskiem a Szczecinem.

Facet gotów przejechać 400 km brzmi jak:

1)Bajkopisarz który nawet nie wyjedzie
2) Totalny desperat który albo będzie naciskał na seks na 1 spotkaniu (bo nie po to jechał 3  godziny by się skończyło na kawie)  albo jeszcze się oświadczy.

Edytowane przez Libertyn
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Bezsenny_Idealista said:

Wygadała się, że kilka miesięcy temu poznała na domówce faceta, który na drugi dzień do niej napisał i UWAGA: zgodziła się na spotkanie. Później jednak odmówiła, bo niby jakieś pogrzeby w rodzinie i gość się wycofał.

 

Co to do cholery ma być!? Ja staje na głowie prawie 2 miesiące i trzyma mnie na dystans, a inny typ raz zapyta i zgadza się na spotkanie.

 

Najprawdopodobniej przegapiłeś moment, z pannami trzeba kuć żelazo puki gorące. 

 

Laski wolą zdecydowanych facetów dlatego tak ważne jest żeby jak najszybciej umawiać się i ciągnąć je do łóżka. Nie skorzystasz z okazji to skorzysta ktoś inny kto był na tyle pewny siebie że nie bawił się w bycie miłym plastrem na problemy, pocieszką na telefon czy też opcją B.

 

Tak jak pisał @zuckerfrei o Annie z palcem w dupie.

 

Takie są kobiety. 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, Libertyn said:

Najprawdopodobniej po prostu laska go spisała na straty jak się dowiedziała że dzieli ich 400 km. 

Bardzo możliwe, trzymała w opcji gdyby nic lepszego nie pojawiło się w okolicy.

 

Niemniej @Bezsenny_Idealista może to być znak że nie jest z Tobą źle. Spójrz na to z dobrej strony.

 

Że ogarniasz gadkę z kobietami, nie straszysz wyglądem bo pisałeś że widziała Twoje foto. Imho to dobry znak na przyszłość z kimś kto mieszka bliżej.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bezsenny_Idealista mam pytanie: 

Zakładamy, że jesteście umówieni i Ty masz pokonać te 400km. 
 

Stać Cię na to? 
Pociąg, hotel na miejscu itd? 
 

 

 

 

 

 

 

ps. Co do przygody Anny. Ten „Włoch” którego udawał Turek, to taki Turek co u siebie nie ma szansy na normalny związek bo klasowo tam jest nikim, zwykły wychechłaniec. Ale Polkę zrobił jak prawdziwy mafioso. 
 

Podobnie z Hiszpanami, potem okazuje się że mieszka u mamy i jakoś żadna robi się go nie trzyma. 
 

 

I tak samo jest z nami, my do Azji, pozdro @Tajski Wojownik, spotkamy się jeszcze, wierzę. 

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, zuckerfrei napisał(a):

@Bezsenny_Idealista mam pytanie: 

Zakładamy, że jesteście umówieni i Ty masz pokonać te 400km. 
 

Stać Cię na to? 
Pociąg, hotel na miejscu itd?

Stać mnie na to, ale gdyby miało być jakieś spotkanie to wolałbym, żeby inwestycja była z obu stron czyli nalegalbym żeby spotkać się, powiedzmy gdzieś w połowie drogi w jakimś mieście większym/wojewódzkim.

 

Jechać samemu 400km na kawę i może tylko kwadrans rozmowy gdyby się okazało, że nie rozumiemy się kompletnie to byłbym kompletnym debilem. Poza tym to jest ten typ kobiety z tego co opowiadała, że stosunek to pewnie dopiero po kilku miesiącach randek, a całowanie po tygodniu to nigdy w życiu.

16 minut temu, SuperMario napisał(a):

Niemniej @Bezsenny_Idealista może to być znak że nie jest z Tobą źle. Spójrz na to z dobrej strony.

 

Że ogarniasz gadkę z kobietami, nie straszysz wyglądem bo pisałeś że widziała Twoje foto. Imho to dobry znak na przyszłość z kimś kto mieszka bliżej

Ogarniam pisanie na razie, bo to ćwiczyłem ostatnimi tygodniami i umiem grać tymi różnymi emocjami, ale podczas rozmowy twarzą w twarz to pewnie bym spalił buraka i zabrakłoby języka w gębie. Jak wiadomo brak emocji przy pierwszym wrażeniu i kontakcie daje mi łatkę nudziarza i drugiego spotkania by nie było.

Mogę wyglądać jak model Calvin Klein, ale zepsuty system operacyjny za dużo w tym nie pomoże. Samemu do łóżka nikt nie wskoczy, trzeba jakiś minimalny wysiłek włożyć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

Jechać samemu 400km na kawę i może tylko kwadrans rozmowy gdyby się okazało, że nie rozumiemy się kompletnie to byłbym kompletnym debilem. Poza tym to jest ten typ kobiety z tego co opowiadała, że stosunek to pewnie dopiero po kilku miesiącach randek, a całowanie po tygodniu to nigdy w życiu.

No to sam sobie odpowiedziałeś. To nie zapraszasz ją na kawę tylko na obiad. I dodajesz bądź Głodna….

 

ps. Chciałbym mieć Twoje problemy. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, zuckerfrei napisał(a):

ps. Chciałbym mieć Twoje problemy. 

No nie wiem, ja bym się nad tym zastanowił trzy razy. Lubisz mieć myśli depresyjne i nie wiedzieć co chcesz robić w życiu? Lubisz czuć się gorzej od innych i patrzeć z zazdrością na ludzi sukcesu?

Chciałbyś siedzieć od wielu lat w domu z rodzicami i nie mieć życia towarzyskiego? Masz kolegów i koleżanki? Ja nie za bardzo. Nie mam się do kogo odezwać, a ostatnio wyszedłem z kolegą na pizze w 2016 roku na koniec szkoły. Od tego czasu tylko praca i dom. Nie poznałem żadnych nowych osób/kobiet/mężczyzn.

Nadal chciałbyś mieć moje problemy? :)

Edytowane przez Bezsenny_Idealista
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem post autora i pobieżnie pozostałe posty.

 

Podana definicja dextingu i już przyszła mi na myśl dziecinada.

Potem czytam:

23 hours ago, Bezsenny_Idealista said:

Po moich naciskach też wysłała mi zdjęcie, ale tylko zerknąłem i po kilku sekundach usunęła z chatu. Ładna, szczupła dziewczyna (co chwilę mi pisze, że jest brzydka, ale ja jej zaprzeczam i chwalę, ale chyba ma niskie poczucie wartości). Na propozycje rozmowy telefonicznej twierdzi, że ma piskliwy brzydki głos jak dziecko i obraca w żart. Strasznie się droczy, a jak ją ochrzanie to przeprasza od razu. Bardzo się interesuje rozmową, sama zadaje dużo pytań otwartych

 

 

Skoro ona jest po studiach, to i Ty pewnie koło 30tki - spójrz jak to brzmi!! W czym Ty tkwisz, co robisz, jak spędzasz czas na bezproduktywnym pisaniu... Przecież sam wiesz, że to wstyd nawet opisywać tę historię, ale oszukujesz się, że wreszcie jakąś barierę przełamujesz, że idziesz naprzód, obycia z laskami nabierasz...

 

Musisz się obudzić i stawić czoła życiu. Rozczaruję cię, ale pisanie nonstop z laską to nie jest ogarnianie gadki z kobietami. To iluzja.

Jeżeli prawdziwie postanowisz podjąć wyzwanie, wyloguj się z cyfrowego świata. Skup się na prawdziwym życiu, przyłóż się do pracy zarobkowej i tam buduj relacje i rozmawiaj z ludźmi, aktywność fizyczna - czas sprzyja aby na powietrzu teraz, bieganie czy coś. Jak masz jakieś zainteresowania to trzeba dołączyć do jakiejś grupy facetów, żeby gadać. Więcej przebywajac z ludźmi zobaczysz, że dbanie o siebie zwiększa twoja skuteczność, trenuje inteligencję - pociągnie to inne pozytywne przemiany.

 

Juz nie mówię o jakiś domówkach czy koleżankach, bo gdybyś miał takie możliwości to nie tkwiłbyś w "dextingu".

Nie radzę podrywania na żywo na razie, bo nie jesteś na to gotowy, najpierw wracać trzeba na właściwe tory w relacjach w pracy, z kolegami, w niezobowiązujących sytuacjach z kobietami itp.. Obudź się!

 

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bezsenny_Idealista znam ten typ, który trzeba podchodzić długo. Wygląda jakby była otwarta, ale pogrywa jak to kobieta na zasadzie: staraj się. To może być instynktowne zachowanie z jej strony, a nie wyrachowanie. To, co pisze o sobie faktycznie zdradza jakąś niepewność siebie i potrzebuje, żeby zapewniać ją o tym, że to nieprawda itd. Najlepszą taktyką jest tutaj zawsze, ale to zawsze podchodzić ze spokojem i z założeniem, że może się nie udać. Ja sam często nie mam cierpliwości na takie kobiety i sobie odpuszczam ilekroć wyczuję, że to może być właśnie w ten deseń. I ot paradoks - przy całym zlewie i założeniu, że to nie mam co traktować tego poważnie te laski same niejednokrotnie wychodzą z inicjatywą. Wśród nich znajdziesz naprawdę atrakcyjne dziewczyny. Niektóre z nich potrafią trzasnąć z całą stanowczością drzwiami, gdy im coś nie przypasi i za cholerę już tego nie odkręcisz. Ostatnio miałem taki przypadek: bardzo atrakcyjna, 185cm wzrostu, na max nieśmiała. Spojrzałem na to tak: no dobra, jest może i ładna, ale mieszka w cholerę daleko, nie ma prawie żadnych zainteresowań, nieporadna życiowo. Przy jednej okazji wyszedł nam texting ze scenariuszem seksualnym, który zakończył się tak: to teraz musisz tu przyjechać i się mną zająć. Ale ja nie szukam seksualnych przygód, chcę raczej kogoś na powagę, więc zrezygnowałem i powiedziałem jej, że raczej nie chciałbym z nią być. Że przespałbym się z nią, ale na związek słabo. No mówię: zrobiłem się wymagający.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwie najwieksze pułapki, w które można łatwo wpaść pisząc z nieznajomą osobą, to oczekiwania i projekcje czyli wyobrażenia.

.

Gdy nie zgadzają się z rzeczywistością to powodują kaskade negatywnych doznań i emocji. Dochodzi to tego wyparcie, paradoks utopionych środków a na koniec pogarda dla siebie.

 

@Bezsenny_Idealista wyciągnij wnioski, wyjdź z internetowej bañki.

Powodzenia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś stawiałem kobietę wyżej od siebie. Miałem podobny problem co autor. Też sprawdzałem telefon, też się uzależniłem emocjonalnie i co mi z tego przyszło.

 

Laska wygląda jakby coś ukrywała. 

Macie się spotkać w 2025 roku? Co to w ogóle za poje**any pomysł? 

 

Mi się ogólnie skończyła cierpliwość do lasek. 

Jak się nie podoba, to niech wypierdziela.

W życiu jest tyle rzeczy do zrobienia, że zaprzątanie sobie głowy laska jest po prostu grzechem niewybaczalnym dla faceta.

 

My powinniśmy się skupić na sobie, budować, tworzyć. Ogólnie mówiąc działać, żeby być najlepszą wersją samego siebie.

 

I teraz autorze wątku pomyśl jak możesz zagospodarować swój czas zamiast przejmować się czy laska odpisze czy nie. Ile rzeczy możesz zrobić, które sprawią ci radość.

 

To jest wstyd, ale kiedyś trzeba się otrząsnąć. Ja też swoje nawywijalem. Nigdy kurwa więcej.

Edytowane przez Tajski Wojownik
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

Wygadała się, że kilka miesięcy temu poznała na domówce faceta, który na drugi dzień do niej napisał i UWAGA: zgodziła się na spotkanie.

 

No popatrz jaki przypadek😏

 

A tak na poważnie gdy mężczyzna podoba się kobiecie to ona nie będzie miała żadnych wymówek i od razu zgodzi się na spotkanie.

 

3 godziny temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

Co to do cholery ma być!? Ja staje na głowie prawie 2 miesiące i trzyma mnie na dystans, a inny typ raz zapyta i zgadza się na spotkanie.

 

Widocznie zostałeś przez nią sklasyfikowany jako ten słaby, starałeś się, dawałeś atencję, byłeś potrzebujący i zdesperowany

więc uznała cię za miłego, nudnego, przewidywalnego, który nie daje takich emocji jak ten tajemniczy, trudno dostępny.

 

3 godziny temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

CHUJ Z NIĄ, NIENAWIDZE KOBIET!

JUŻ NIGDY ŻADNEJ NIE ZAUFAM, DOŚĆ TEGO!

 

Kobiety na poziomie biologicznym i społecznym są takie same.

Podniecają się i kochają siłę a wszelką słabością gardzą, nie szanują.

 

Taka jest natura kobiet. 

Zamiast się na nie denerwować to wpierw poznaj co to jest kobieta, jaka działa i czego chce.

Wtedy zrozumiesz oczywistości.

 

3 godziny temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

Zawsze to ja jestem tym opluwanym, a inni mają efekt od razu. Przepraszam, że musieliście czytać to gówno.

 

Nie masz za co przepraszać po prostu masz dysonans poznawczy czyli zastana kolej rzeczy nie zgadza się z rzeczywistością

jaką sobie uroiłeś lub wpojono Ci poprzez media, seriale, komedie romantyczne.

 

To wszystko przez brak wiedzy jakimi istotami są kobiety.

 

Kobieta nie karmi sie miłością czy romantyzmem tylko jest przyziemna i pragmatyczna.

Kobieta nie może bujać w obłokach tylko znaleźć jak najbardziej ogarniętego samca z dobrymi genami i spłodzić potomstwo.

 

Witaj w brutalnym świecie na planecie Ziemia gdzie silny zjada słabego, gdzie wszystko jest uzależnione od powierzchowności,

stanu posiadania, majątku, pieniędzy i tego co możesz dać, załatwić, zapewnić.

 

Między bajki schowaj bzdury o dobrym serduszku czy charakterze bo praktycznie nie jest to dla kobiet atrakcyjne.

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Tajski Wojownik napisał(a):

Mi się ogólnie skończyła cierpliwość do lasek. 

Jak się nie podoba, to niech wypierdziela.

W życiu jest tyle rzeczy do zrobienia, że zaprzątania sobie głowy laska jest po prostu grzechem niewybaczalnym dla faceta.

 

Koniec cierpliwości to taka piękna rzecz, człowiek się budzi w lepszym świecie. Po prostu zostaliśmy wyjebani kulturowo.

A wiedzieliście ludzie, że lew nie inicjuje przeważnie seksu z lwicą, tylko ona zabiega, żeby mu się chciało w ogóle na nią wleźć?

On ma lepsze zajęcia, a jakie? Ano nic nie robienie, leżenie i spanie 😂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

Nadal chciałbyś mieć moje problemy?

Brzmi jak miłe życie w pojedynkę którego szukam, ja mam  w UK większość koleżanek - one szczęścia nie dają. Punk widzenia zależy…. I tak możemy się przekomarzać. 
 

Budują nas doświadczenia. 
 

Szukaj nowego obiektu. 
 

 

Na jednej łące wół szuka trawy, pies zająca, a bocian żaby - jak ktoś mądrzejszy ode mnie napisał. Głowa do góry. Pewno śmierdzi jej z japy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Tyrion napisał(a):

Musisz się obudzić i stawić czoła życiu.

 

I oto obudził się On. Obudził się i postawił czoła życiu garnek z zupą na gazie...

 

On musi się zderzyć z rzeczywistością.

Ale nie zawsze to pomaga.

Bywają oporne sztuki...

 

 

 

Nie należy budzić tych,

którzy chcą spać...

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

Co to do cholery ma być!? Ja staje na głowie prawie 2 miesiące i trzyma mnie na dystans, a inny typ raz zapyta i zgadza się na spotkanie.

Chill. Z czasem się nauczysz jak to wszystko działa, już teraz zrobiłeś postęp, bo dostałeś po dupie.

Ludzie łatwo wyczuwają desperację i to, że ktoś ma nóż na gardle. Nie tylko kobiety. I nie tylko w kontekście relacji romantycznych.

Ja znałem dwie panny mocno na mnie nakręcone, ale zdesperowane, było to widać i czuć, że nie mają innych opcji. Nawet jeśli faktycznie je pociągałem, to mnie ode nie pociągały takim byciem needy. Jakby, instynktownie się czuje, że skoro potencjalny partner nie jest otoczony wieloma 'opcjami', to znaczy że nie jest atrakcyjny, że coś jest nie tak.

 

Dodatkowo parę razy byłem swatany przez znajomych i miałem takie same odczucia, dziewczyny te były ładne, ale no jakoś czułem, że coś jest nie tak, skoro są same i znajomi szukają im faceta.

 

No i ta panna z którą pisałeś, wyczuła, że zbyt poważnie traktujesz randomową osobę z internetu, co wywołało w niej emocje takie jak wyżej opisałem.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.04.2024 o 18:55, Bezsenny_Idealista napisał(a):

Tylko odpuśćcie sobie teksty typu:

I tu mamy CORE problemu.

Jesteś BIAŁY niczym aura aniołka.

 

Zrobiłeś się gobką pla pla pla psiułkową A ją puka ktoś inny.

Który?

Ten co pyta jaki kolor majtek ma dzisiaj na sobie.

PROBLEM jest z gołą inny.

GDZIE JEST twoje MĘSKIE ŚRODOWISKO???

......pierdnąć/beknąć, jebnąć z łba.

Zimne łokcie, te sprawy.

 

FRIEND WIFI ZONE.

Wiła wianki i wrzucała je do falującej sieci światłowodu.

 

Jedyna rada/ciekawostka to zacznij pisać z OST3NTACYJNYMI błędami i oblukaj jej reakcję.

 

 

 

 

9 godzin temu, zuckerfrei napisał(a):

Budują nas doświadczenia. 

Dojebałeś.

Rozumiem, że chodziło o refleksję z doświadczania życia?

 

 

12 godzin temu, Kiroviets napisał(a):

Ci z " drugiej strony barykady" zaraz napiszą, że to Marka wina

Obyś w to wierzył długo.

Medal ma dwie strony?

Prawda?!

GÓWNO.💩

....po jakimś czasie widzisz RANT.

 

TU już niema zabawy tylko same kody.

Jest on na tyle cienki, że uwiera i włazi wszędzie lub tak szeroki na którym można wywalić się jak na pomoście w słońcu.

Tak, poeebane.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

Wygadała się, że kilka miesięcy temu poznała na domówce faceta, który na drugi dzień do niej napisał i UWAGA: zgodziła się na spotkanie. Później jednak odmówiła, bo niby jakieś pogrzeby w rodzinie i gość się wycofał.

Jeszcze nie raz się z tym spotkasz w dobie internetu i musisz się do tego przyzwyczaić. Kobiety w sieci otrzymują niebagatelną ilość atencji od mężczyzn. Nawet nie muszą być ładne - ważne, że są. Wiem od koleżanek, widziałem ich DM-y, sam miałem też konto jako laska na czacie.

 

Babka maksymalizuje sobie korzyść. Jesteś dla niej w jakimś tam stopniu atrakcyjny, bo odpisuje, jednak nie jesteś top. Trzyma Cię tak na wszelki wypadek, ale cały czas się rozgląda. Zresztą przystojni faceci robią dokładnie to samo. Pomyśl: gdybyś Ty miał wybór i mógł spotkać się niemal na skinienie z fajną Anią, jeszcze fajniejszą Hanią i ekstra bombą Malwiną, to co byś robił? Pewnie nie zrezygnowałbyś od razu z tych dwóch pierwszych, bo co, jak Malwina nie wypali? Ale Malwina na pierwszy ogień, a w zapasie dwie pozostałe. Wiem - dla Ciebie jako młodego chłopaka brzmi to brutalnie, ale tak to działa, tyle że w drugą stronę. Pani ma przykładowo: 1) takiego sobie Krzyśka, 2) względnego Ciebie, 3) superanckiego Roberta. Trochę popisze z umownym Robertem, na którego ma ochotę, ale też raz na jakiś czas machnie jakąś wiadomość do Ciebie, żeby nie stracić Cię z pola widzenia. Taki przyjaciel się przyda.

 

Jak poznać, że kobieta jest Tobą żywo zainteresowana jako tym priorytetowym? Po prostu - proponujesz spotkanie i ona chce. Nie marudzi, nie wykręca się, a jeśli nie może, to sama proponuje inny termin. As simple as that. Przerabiałem kilka razy. Daleko mi do memicznego chada, ale też nie jestem jakiś tragiczny, zatem miałem okazję zadawać się zarówno z tymi bardzo zainteresowanymi mną (zwykle wyraźnie mniej atrakcyjnymi ode mnie, kilogramy i te sprawy), jak i takimi "pół na pół" (zazwyczaj +/- mój poziom atrakcyjności, powiedzmy solidne 5, max 6/10). Do tej zainteresowanej mogłem się odezwać nawet po roku-dwóch i udawało się umówić prawie od razu. Te mniej zainteresowane obrażały się o byle co albo nie odpisywały tygodniami, wiecznie coś miały na głowie (a może za tydzień, jak będę mieć mniej w pracy/u rodziców/u psa/u złotej rybki). Tyle, że ja też byłem trochę stroną wybredną - jedna pani jako priorytet, a inna gdzieś tam w pobliżu, ale nie za blisko. Mało tego - moja znajoma lesbijka opowiedziała mi, że robi dokładnie tak samo. Umawia się z różnymi kobietami na randki, a gdy widzi, że któraś znajomość rokuje na bliższy związek, to dopiero wtedy odcina pozostałe. I nie, nie chodzi o to, żeby lecieć na kilka frontów i oszukiwać. Jeżeli wchodzisz w związek, śpicie razem, nazywacie to już oficjalnie związkiem itd., to przestawiasz się na tę jedną, konkretną. Dokładnie tak, jak opisywała moja koleżanka. Póki nie ma mowy o związku, poznajesz na luzaku, spotykasz się i w razie czego nie boisz się nikogo stracić, bo masz inne opcje.

 

14 godzin temu, Bezsenny_Idealista napisał(a):

NIENAWIDZE KOBIET!

JUŻ NIGDY ŻADNEJ NIE ZAUFAM, DOŚĆ TEGO!

Z takim podejściem to sukcesu nie będzie. Na logikę - po co miałbyś się umawiać z kimś, kogo nienawidzisz? Odpuść na razie kobiety (nie na długo) i popracuj nad sobą, samooceną. Dużo jeszcze pracy przed Tobą. Kobiety warto lubić, mogą sporo wnieść do Twojego życia, zainspirować Cię do rozwoju, realizowania pasji czy po prostu miło spędzić z Tobą czas. Ale pomyśl, że one też są ludźmi. Tak samo ułomnymi, jak ja czy Ty. Tak samo mają pokusy, tak samo maksymalizują korzyści, tak samo racjonalizują sobie swoje podłe zachowania - a nawet silniej. Poznaj ich naturę, zaakceptuj, ale nie budź w sobie nienawiści.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 4/10/2024 at 11:51 AM, Bezsenny_Idealista said:

Panowie,

 

Ten temat będzie bezpośrednio powiązany z moim wcześniejszym, ale w międzyczasie tyle się wydarzyło, że postanowiłem stworzyć ten trochę w ramach przestrogi i "wołania o pomoc". Oj, będziecie mieli co czytać... Doświadczeni bracia pewnie mnie wyśmieją, bo nie jestem na tym forum od wczoraj i sporą wiedzę już od was mam, ale niestety sam padłem ofiarą własnej biologii, uzależnienia emocjonalnego od drugiej osoby i mam wrażenie "DEXTINGU", którego znaczenie poniżej wyjaśnię.

 

Czym jest ten "DEXTING"? W skrócie jest to nowy trend, a mianowicie forma niepisanego "związku" online bez szans na spotkanie. Zachowujecie się jak para, ale nigdy się nie spotykacie. Poniższy krótki artykuł dobrze to wyjaśnia:

https://www.glamour.pl/artykul/dexting-czyli-nowy-trend-randkowy-ktory-polega-na-byciu-w-zwiazku-wylacznie-wirtualnie-i-niespotykaniu-sie-w-prawdziwym-zyciu-czy-to-wlasnie-tak-wyglada-przyszlosc-randkowania-230908112804

 

TL;DR dla niecierpliwych

Zaangażowałem się i chyba "zauroczyłem" od samego pisania przez 1,5 miesiąca z dziewczyną w internecie, czego starałem się uniknąć i teraz mam problem.

 

 

Jakoś pod koniec lutego pewna dziewczyna skomentowała jeden z moich postów na stronie internetowej (chodziło o gusta filmowe, mało istotne). Odpisałem i poleciliśmy sobie kilka filmów po czym miałem dać znać jak obejrzę i się spodoba. Ot, zwykły niewinny początek znajomości. Tak też zrobiłem po niecałym tygodniu i napisałem do niej żeby znowu ruszyć rozmowę. Zaczęliśmy schodzić na inne tematy oprócz filmów, a rozmowa zaczęła się kleić. Pisaliśmy już o wiele częściej niż raz na kilka dni, a później było to kilka wiadomości dziennie, codziennie. Zaproponowałem przejście na inny komunikator i propozycja spotkała się z aprobatą.

 

Tak też zrobiliśmy i od tego momentu piszemy codziennie. Od samego początku rzucałem aluzje, że chciałbym sobie kogoś znaleźć itp. żeby wybadać zainteresowanie drugiej strony i określić czy będzie to friendzone czy ewentualnie coś rozwojowego. Na początku na moje aluzje odpowiadała ironicznie albo obracała w żart lub pomijała temat dopóki o tym nie przypomniałem. Wtedy zaś twierdziła, że jest nieśmiała i wstydliwa, chociaż fakty z jej życia wskazywały na coś innego (KILKA FAKTÓW: dziewczyna lat 26 pochodząca z bardzo małego miasteczka 400km ode mnie, chyba dość religijna, bo regularnie chodzi do kościoła z rodziną, ma dobre relacje z bliskimi, brak patologii. Bardzo mądra i elokwentna, ma dwa kierunki studiów i pracuje zdalnie, mieszka w domu z rodzicami. Posiada paczkę znajomych tzn. kolegów i koleżanki, z którymi zna się od lat i regularnie się spotykają czy to na bilard czy jakieś wspólne aktywności i wyjazdy. Lubi tańczyć np. na weselach i innych imprezach okolicznościowych, ale "wstydzi" się śpiewać. Nie boi się wystąpień publicznych np. zadać komuś pytanie w debacie przy sali pełnej ludzi). Swoją drogą nasze rozmowy podczas tego pisania były bardzo szczere i na tematy emocjonalne / życiowe. Dwie strony zaczęły się otwierać i poczułem silną więź emocjonalną. UWAGA, teraz można się pośmiać: napisałem nawet dla niej wiersz, po przeczytaniu którego stwierdziła, że się wzruszyła. 

Zgodnie z poradami starałem się zapewniać "huśtawkę emocjonalną" tzn. raz smutno raz wesoło raz romantycznie, czasem ją lekko ochrzanię itp. i to działa, bo też widać u niej mocne zaangażowanie. Często moje wiadomości oznacza "serduszkiem", chociaż to pewnie bez znaczenia. Teraz każda dziewczyna używa tych emotek co chwilę. Doszło do tego stopnia, że od ponad miesiąca piszemy codziennie po kilka godzin dziennie i każdego dnia piszemy sobie "dzień dobry" i "dobranoc". Czuję się jakbym był w związku, chociaż nigdy nie byłem jeszcze. Na tym komunikatorze można sprawdzić liczbę wysłanych wiadomości i UWAGA!!! Jednego dnia pisaliśmy non stop od rana do wieczora i wymieniliśmy ponad 1000 wiadomości, a później kolejne 500 od wieczora do drugiej w nocy, chociaż ona musiała następnego dnia o piątej wstać.

 

Z dziwnych akcji to na podstawie kilku informacji, które mi podała tzn. kierunki studiów, miasto i kilka innych drobnych, znalazłem ją na facebooku (brak zdjęcia profilowego, ale skojarzyłem po zgodności informacji). Napisałem jej o tym podczas jednej z rozmów w żartobliwy sposób i odebrała pozytywnie. "Śmiała się do telefonu aż domownicy pytali czy wszystko w porządku". Później podałem też swoje miasto żeby być uczciwym. 

Wysłałem też jej swoje zdjęcie jako pierwszy, ale jak pytałem czy jestem w jej typie to było masło maślane czyli zero konkretów. "Każdy ma inny gust itp. mi się coś spodoba, a koleżanka powie inaczej itp."

Chyba jednak byłem w jej typie, bo wciąż odpisywała z dużym natężeniem i bardzo rzeczowo i obszernie. Na moje pytanie potrafiła odpisać 20 wiadomości, do których ja się potem odnosiłem. Po moich naciskach też wysłała mi zdjęcie, ale tylko zerknąłem i po kilku sekundach usunęła z chatu. Ładna, szczupła dziewczyna (co chwilę mi pisze, że jest brzydka, ale ja jej zaprzeczam i chwalę, ale chyba ma niskie poczucie wartości). Na propozycje rozmowy telefonicznej twierdzi, że ma piskliwy brzydki głos jak dziecko i obraca w żart. Strasznie się droczy, a jak ją ochrzanie to przeprasza od razu. Bardzo się interesuje rozmową, sama zadaje dużo pytań otwartych i mówiła kilka razy, że bardzo liczy się dla niej moja opinia. Daję jej do zrozumienia, że mi zależy i dobrze mi się z nią pisze i też mi odpowiedziała na to, że "częściej teraz sprawdza telefon żeby zobaczyć czy napisałem".

 

Kiedy próbowałem zejść na tematy bardziej intymne i zapytałem o partnerów to podobno nigdy nawet nie była na randce, a w okresie studiów chyba trzy razy z koleżanką z roku była w klubie, ale nikogo nie poznała. Podobno nie jej klimat, woli wieś i naturę niż miasto. Dlatego po studiach wróciła z miasta wojewódzkiego do domu rodzinnego. Studia chyba sponsorowali rodzice, bo moje pytanie o to czy musiała pracować czy miała pomoc od rodziców zignorowała i napisała, że tylko raz w wakacje sobie dorabiała gdzieś. Cisnąłem temat dalej i kiedy zapytałem czy jest dziewicą to się odpaliła trochę i odpisała chłodno, że "to są tematy prywatne i to jej sprawa" i ona mnie nie pyta o takie rzeczy. Rzekomo nawet z koleżankami nie rozmawia na takie tematy, ale żaliła się raz, że jakaś koleżanka jej truje głowę cały czas żeby sobie znalazła faceta w końcu. 

Teraz duży RED FLAG dla mnie. Pytałem o jej inne znajomości internetowe i miała dwie takie dłuższe. Podobno w okresie studiów poznała na chaterii jakiegoś faceta, z którym pisała dwa lata i na tym się skończyło. Dopiero po pół roku znajomości rozmawiali przez telefon chwilę, ale potem dalej pisali znowu. Znajomość zakończyła ona. Pisała, że to był błąd, że dała mu numer telefonu bo zaczął do niej wydzwaniać np. pijany nad ranem po imprezie i to odebrała jako brak szacunku. Raz otrzymała od niego "obleśnego SMS", na którego mu odpowiedziała jakimś elaboratem długim i zakończyła znajomość. Jak pytałem czy gość naciskał na spotkanie to pisała, że "coś przebąkiwał, ale im nie zależało, bo mieli bardziej rozmowy typu Z CZYM MASZ DZIŚ KANAPKĘ". Myślę, że gość był po prostu sfrustrowany tym czekaniem na rozwój bez skutku.

Po tym napisałem jej co myślę szczerze, że to jest nie w porządku robić nadzieje facetom itp. i okazała skruchę proponując sama z siebie rozmowę telefoniczną kolejnego dnia kiedy będzie akurat w mieście i będzie szła z jednego miejsca do innego. Ja odpisałem, że nic na siłę i nie ma to być wymuszone i odebrane jako manipulacja z mojej strony i możemy ustalić inny termin kiedy będzie miała chwilę prywatności na spokojnie, bo w domu przy rodzicach by się krępowała tak gadać. Zgodziła się. Po kilku dniach wróciłem do tematu i wstępnie jesteśmy umówieni na kontakt telefoniczny na sobotę. Przypuszczam, że pewnie coś jej "wypadnie", ale zobaczę za kilka dni. Dzisiaj zaczęła mi odpisywać rzadziej, chociaż o 5 rano sama się przywitała i życzyła miłego dnia. Potem wysłałem kilka wiadomości i napisała tylko "później odpisze" i odpisała zdawkowo po dwóch godzinach. Może próbuje ochłodzić relacje żebym się zniechęcił do rozmowy telefonicznej?

 

Kolejny RED FLAG: na moje propozycje i aluzje żeby przenieść znajomość do realu reaguje niejednoznacznie lub zbywa. Napisałem też, że mógłbym spotkać się najwcześniej latem w urlopie, bo mam dużo spraw na głowie i dzieli nas pół kraju żeby zobaczyć jak zareaguje i nie wyjść na desperata, a ta mi napisała, że dla niej najwcześniej to spotkanie w okolicach 2025 roku, bo jest wstydliwa bardzo, a takie spotkania ze znajomymi to co innego niż ze mną, bo otworzyła się przede mną itp. Mocno mnie to podkurwiło wtedy. Mam wrażenie, że gdyby była zainteresowana czymś więcej to sama chciałaby doprowadzić do spotkania. Nie wygląda mi na narcyzkę szukającą atencji, bo nie ma zdjęć na fejsie nawet ani instagrama itp. Dużo też lubi rozmawiać o wartościach rodzinnych np. cechy partnera, jak sobie wyobraża to czy tamto. Naprawdę pisze mega sensownie i z dużą inteligencją. 

 

Teraz czas na negatywy. Strasznie się uzależniłem emocjonalnie od niej. Nie mogę się skupić na pracy ostatnio nawet. Co 15, 20 minut od rana do nocy sprawdzam telefon czy napisała albo wchodzę na ten komunikator zobaczyć czy była dostępna. Ostatnio nawet jak przebudziłem się w nocy to od razu ręka na telefon sprawdzić czy była dostępna. Jak nie odpisuje mi dłużej niż godzinę (zazwyczaj w kwadrans max odpisuje) to łapię jakieś duże wahania nastrojów i prawie stany depresyjne do momentu, w którym otrzymam powiadomienie po czym przerywam wszystko co robiłem żeby odpisać i od razu pojawia mi się humor. Próbowałem wydłużyć czas odpisywania, ale wytrzymałem najdłużej godzinę. Ta godzina była katorgą. Kilka razy chwytałem telefon i go odkładałem walcząc ze sobą. Nie wiem czy to zauroczenie czy mnie zmanipulowała czy co, ale nigdy tak nie miałem i nie umiałbym się odciąć nawet na jeden dzień. Gdyby mnie zghostowała bez powodu to długo bym to "odchorowywał" i chyba bym się popłakał. Na niczym innym nie mogę się skupić. Nawet jak włączę coś dłuższego na youtube to co chwilę pauzuje i sprawdzam telefon. Jak jest dostępna, ale akurat nie odpisze na wiadomość to czuję coś jak "zazdrość", ale nie daje jej tego do zrozumienia oczywiście. Nie wiem, czuję się mega toksycznie. Nigdy nie miałem z nikim takiego połączenia emocjonalnego. Straciłem kompletnie chęć poznawania innych kobiet i wchodzenia z nimi w interakcje, bo mam ochotę tylko pisać do tej jednej. Nie zwracam uwagi na inne nawet co jest nienormlane. Nie mam ochoty jej po prostu poznać i zaliczyć tylko jest to uczucie "bratniej duszy", akceptacji i zrozumienia, które mi wystarcza.

Tutaj chciałbym prosić o pomoc. Jak mogę się uwolnić z tego wyniszczającego stanu? Jednocześnie bardzo chciałbym ją kiedyś spotkać i po prostu pogadać, wypić kawę. Nie chcę kończyć znajomości, bo chyba nigdy już takiej więzi emocjonalnej nie nawiążę. Tysiąc wiadomości w jeden dzień Panowie. Tysiąc...

 

Przeczytalem tylko kilka pierwszych akapitow i dalej nie dalem rady.

 

Chlopie, ty masz cos nie tak z glowa. Jak mozna tracic czas na takie cos.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.