Skocz do zawartości

Nowy trend - Soft Boy Era


Rekomendowane odpowiedzi

30 minutes ago, NiesamowitySzymi said:

W Manoshperze krąży powiedzenie: kobietę, albo kochasz, albo rozumiesz - jeśli zrozumiesz: nie będziesz w stanie pokochać. A jeśli pokochasz, to popłyniesz - to już sam wymysłiłem :)

No a na randkach - Znasz może tego mizogina Andrew Tate'a - odpowiadasz - yyyyy, to ten, co występuje w tańcu z Gwiazdami?


Tylko mi się to mocno gryzie z moimi przekonaniami, typem osobowości etc i mam taką naturę, że często bardziej cenie sobie prawdę, nawet jeśli wiem, że na tym stracę. 
Męczą mnie gierki i kłamanie i nie wiem czy mi się chce z tego zrezygnować w imię czego tak naprawdę? Chwilowej relacji która i tak się skończy bo:
 a) znudzę się 
 b) ona mnie zdradzi 
 c) upadne na glowe, hajtne się i będzie miała mnie w garsci? 

Wgle rozbawiła mnie teraz myśl, że ona wraca do domu, ja sobie coś tam koduje i w tle leci Andrew Tate (co jakiś czas się zdarza) a ona do mnie "To jednak go słuchasz?!" 
"Aaa bo tu wiesz przypadkiem mi się włączyło" (gdzie notabene youtube Ci całą główną zawala sugestiami, które u mnie ostatnio są mocno redpilowe i nawiasem mówiąc udostępnione tu filmy też mi się wyświetlają w sugestiach. 

Wiecie co mnie w tym wszystkim przeraża, smuci etc? Faceci widzą, że jest tragicznie i że tak źle to chyba nie było nigdy. To jest jak walka z Goliatem, gdzie media, prawo i wszelkie inne narzędzia są przeciwko Tobie a społeczeństwo ma cię często gdzieś. Przeraża Cię wizja dosłownie rozpadającego się społeczeństwa które nie jest aktulanie oparte na niczym - jak to mówi @mac od którego chyba sobie wziąłem to powiedzenie - totalna degrengolada. Ale zdaje się , że głównie faceci patrzą na to w ten sposób, bo z tej drugiej strony nie ma żadnej chęci zmiany - ba, do inceli i "mizoginów" ostatnio modne dolaczylo stwierdzenie "faceciki". 
"Nas nie obchodzi co sobie faceciki chcą, ani czego oczekują, my nie zejdziemy nizej z naszymi oczekiwaniami i jak mamy byc same z kotami to zostaniemy same z kotami. Totalne myślenie tylko ja, ja i ja, a jak rzeczywistość jest niezgodna z oczekiwaniami to zaczyna się właśnie modna dzisiaj "duchowość", wierzenie w energie i inne cuda wianki i one serio wierzą w tą, że gdzieś tam ten książe na białym koniu na nich czeka, a one już mają nieraz po 40 lat. 

Nasłuchałem się ostatnio starych rozmów które prowadził Kevin Samuels - tragedia, wypieranie rzeczywistości przez 40-letnie kobiety lvl hard. 
I nawet jak już się trafi jakiś na widelcu to zamiast się cieszyć, to go udupią, bo wszystkie swoje żale i rozczarowania przeleją na niego. Dramat. 

A potem jak wchodzę gdzieś i słyszę, że w dzisiejszych czasach ktoś jeszcze jest takim skrajnym nieświadomym bluepillem to przecieram oczy ze zdumienia. Odcieli mu internet, czy jak on się jeszcze uchował? 


EDIT:

Taka jeszcze dodatkowa obserwacja, bo trzeba do tego dołączyć polską mentalność, gdzie prawie każdy każdemu źle życzy, a dodatkowo tkwi w nas jakiś mocno niewolniczy mental. "Jest chujowo no i trudno". 

Edytowane przez Peter Quinn
  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Granita napisał(a):

Nawet kobieta, która kocha siebie (w zdrowym znaczeniu) i jest świadoma swoich wad, będzie chciała być "tą naj" w oczach mężczyzny, na którym jej zależy.

Tak, przy czym zamiast zrobić coś ze sobą, żeby na to zasłużyć, będzie truć nad uchem, jaka to jest zajebista, jakie inne są chujowe itd. Zero pracy na własnym rozwojem czy redukcją wad (tudzież tłuszczu). I ciągle będzie pierdolić, że facet powinien ją doceniać. A za co? No że jest kobietą!! 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Peter Quinn napisał(a):

Nasłuchałem się ostatnio starych rozmów które prowadził Kevin Samuels - tragedia, wypieranie rzeczywistości przez 40-letnie kobiety lvl hard. 

Wyobrażasz sobie żeby w PL ktoś walnął na kanale do kobiety- w najlepszych wypadku jesteś średniawką - no raczej nie. Ale też cenę zapłacił - szczegółó nie znam. 

12 minut temu, Peter Quinn napisał(a):

nawet jak już się trafi jakiś na widelcu to zamiast się cieszyć, to go udupią, bo wszystkie swoje żale i rozczarowania przeleją na niego. Dramat. 

Dlatego dawno temu uknułem sentencję: jeśli nie możesz być pierwszym, to chociaż nie bądź ostatnim. Właśnie tak uważam, że ten ostatni zbiera największy emocjonalny bagaź, komunikacja za pomocą pretensji i wyrzutów. 

Doświadczałałem - nawiałem. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Adams napisał(a):

Tak, przy czym zamiast zrobić coś ze sobą, żeby na to zasłużyć, będzie truć nad uchem, jaka to jest zajebista, jakie inne są chujowe itd. Zero pracy na własnym rozwojem czy redukcją wad (tudzież tłuszczu). I ciągle będzie pierdolić, że facet powinien ją doceniać. A za co? No że jest kobietą!! 

Współczuć wyboru leniwej partnerki -manipulatorki.

 

Ale obstawiam, że postawienie sprawy na ostrzu noża (czyli powiedzenie wprost, co się nie podoba i czym może grozić brak zmiany) mogłoby ją zmotywować do odpowiednich działań i zastanowienia nad sobą. Ale w tym wypadku kluczowe jest trzymanie ramy, kobieta powinna obawiać się zamiany na lepszy model.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minutes ago, DOHC said:

Nie byłoby świń przy korycie, gdyby nie barany przy urnach.

Nie byłoby roszczeniowych babonów, gdyby nie flepiarstwo i kukoldztwo.


Dlatego miękkich trzeba prostować, jednocześnie samemu wzrastać w męskości i w realizacji naszych celów pozazwiązkowych. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Salius Ketman to było już wiele lat temu. Nie wiem czy nie wspomnałem już o tym na forum. Napisałem reckę taką jak się opisuje gry komputerowe. Wymieniłem zalety i wady. Np. wspomniałem, że wyglądają generalnie spoko i raczej dbają o siebie (jeśli porównać do wielorybów z innych krajów), ale wymieniłem też wady w stylu, że ich zainteresowania ograniczają się do podróży i tańca i takie tam. Nie pamiętam już dokładnie. Niemal wszystkie, które odpisywały tradycyjnie próbowały mnie ponizać atakując moją męskość. Jedna dziewczyna tylko napisała w duchu: dajmy mu powiedzieć. Wyskoczyło też paru rycerzy w obronie dam. Śmieszna to była sytuacja.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, I1ariusz napisał(a):

ja tam często wchodzę w spory na ten temat z ludźmi i mam gdzieś czy się ktoś ze mną zgadza czy nie. Trzeba bardziej się uspokoić - nic tutaj sam nie zmienisz. Badaj też towarzystwo, z którym możesz o tym rozmawiać. Jak będziesz walił w ludzi, którzy chcą kłótni, a nie prawdy, to nic nie wskurasz.

Chyba dożyłem już takiego wieku, że zaczynam dostrzegać częściej brak takich ludzi, z którymi można na takie tematy porozmawiać. Ostatnimi czasy na imprezach, na których mam coraz większą absencję dostrzegam płytkość. Uśmiechy i puste słowa, które mają przykryć prawdziwe przemyślenia i odczucia. Taki poprostu fałsz. Kiedy oglądałem jakiś serial i film gdzie występowało takie zjawisko. Mówiłem sobie. Kurde co to za dziwna społęczność. Przecież w moim środowisku tak nie jest. No i chyba się myliłem. 
 

Edytowane przez Dowódca plutonu
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minutes ago, Dowódca plutonu said:

Chyba dożyłem już takiego wieku, że zaczynam dostrzegać częściej brak takich ludzi, z którymi można na takie tematy porozmawiać. Ostatnimi czasy na imprezach, na których mam coraz większą absencję dostrzegam płytkość. Uśmiechy i puste słowa, które mają przykryć prawdziwe przemyślenia i odczucia. Taki poprostu fałsz. Kiedy oglądałem jakiś serial i film gdzie występowało takie zjawisko. Mówiłem sobie. Kurde co to za dziwna społęczność. Przecież w moim środowisku tak nie jest. No i chyba się myliłem. 
 


Ktoś powiedział/napisał (jeśli ktoś pamięta, przypomnijcie proszę bo nie mogę teraz znaleść) coś w stylu:
"Poczułem się zawstydzony, bo przyszedłem z własną twarzą tam gdzie wszyscy siedzieli w maskach"- przekręciłem na pewno, ale sens ten sam. 

Odnoszę to samo wrażenie - wciąż te same rozmowy o niczym, a jakbyś naprawdę chciał rzucić jakiś głębszy temat, to byś nie znalazł rozmówcy, dlatego milczysz bo wiesz że nie ma sensu debatować, bo nie ma z kim. 
Inteligencja to w jakimś sensie dar i przekleństwo, bo nikt nie rozumie Twojej perspektywy, a Ty z kolei im bardziej pogłębiasz wiedzę i różne tematy, tym płytsze wydają Ci się te rozmowy. 
I nawet jakbyś chciał komuś czym zaimponować, to nie ma komu, bo liczy się tylko to, kto ile zarobił i jakim samochodem jeździ. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, meghan napisał(a):

Trend na trend. Oto Ci reakcja.

Nawet śmieszkowa akcja, ale te same mechanizmy - akcja na reakcję.

 

Człowiek, który nie lubi, nie chce problemów, będąc do tego nieproblematycznym człowiekiem, sam w sobie ma mechanizmy, które pozwalają mu omijać poszczególny - dla niego - problem. 

 

Przykład.

 

Nie preferujesz wysokich pań, więc na jakimś evancie nie zagadujesz panny, która mierzy w wzroście np.180 cm. 

 

Nie lubisz pań, które mają niebieskie włosy? Po prostu nie masz ich w swoim otoczeniu, czy nawet w książce telefonicznej. 

 

Pani na randce, wsiadając do Twojego samochodu, komentuje w trasie w nieprzychylny sposób status ekonomiczny Twojego samochodu - wysadzasz ją w najbliższym, bezpiecznym dla obojga punkcie na trasie, przy tym dziękując za szybkie spotkanie i niemarnowanie Twojego czasu.

 

Czy do takich rzeczy warto tworzyć jakieś ruchy społeczne/internetowe... 

Nie, ale rozumiem śmieszkowanie z jakiegoś specyficznego zjawiska. 🙂

Dokładnie!

Rozwiązanie na wiele spraw, to po prostu, nie zapraszać problemów do swojego życia.

Czujesz że baba będzie problematyczna - szukasz innej.

Ludzie odchodzą z pracy i jest coraz gorzej - nie ratujesz tonącego cudzego statku - szukasz innej roboty.

Jesteś gdzieś na imprezie, nie zagadujesz patusów, obracasz się w kulturalnym towarzystwie. 

itd.

Ja o wielu problemach społecznych, bym nie wiedział, gdyby nie internety - co nie jest do końca dobre, bo warto wiedzieć, czego unikać i na co ewentualnie się przygotować - ale chodzi mi po prostu o to, żeby się nie nakręcać niepotrzebnie. Ja przez wiele miesięcy mało gadałem z kobietami, bo naczytałem się negatywów o związkach i małżeństwach. Chodziłem tylko, sfrustrowany i znerwicowany.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jebnięta paniusia będzie do mnie podbijać to oczywiście, tylko ja zrobię to odrobinę dobitnie i brutalniej. Dostanie do zrozumienia że takie rzeczy to tylko w erze a nie u mnie. 

 

Ale jak taką widzę z daleka, księżniczkę, to omijam szerokim łukiem.

Kiedyś taka księżniczka z pracy chciała żebym ją podwiózł, nie wiem jakim cudem sobie ubzdrała że ja to zrobię ale widziałem jej pewność siebie w osiągnięciu jej celu. Jedyne co mogła zrobić to szarpać jak Jehowy za klamkę samochodu z zamkniętym zamkiem centralnym, jeszcze za mną biegła do bramy którą musiałem sobie otworzyć z pilota, zobaczyła faka i miała pecha że przed tą bramą była kałuża, chyba ją trochę ochlapało jak dałem gazu. 

 

Oczywiście była bardzo ładna ale jej charakter mi ją strasznie obrzydził, kumple z roboty się dziwili I pytali dlaczego tak nienawidzę pani X, mówię z czasem sami zobaczycie i przejedziecie się. Potem koleżka się z nią umówił, podjechał pod jej chatę nową audicą a ona stwierdziła że jednak nie wychodzi. Potem zrozumiał co miałem na myśli. Albo się przewiduje albo się czuje na własnej dupie. A taka zemsta była bardzo słodka no i te zdziwienie do tego. Z tego co słyszałem to bała się mnie spotkać po fakcie mojej zmiany pracy. Kto sobie zrobił krzywdę? A wystarczyło poprosić, zapytać i być człowiekiem to bym ją podwiózł, tym bardziej że miałem po drodze :D

 

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Imiennik napisał(a):

Ale jak taką widzę z daleka, księżniczkę, to omijam szerokim łukiem.

Coś w tym jest. Ale nie miej pretensji do niej. To nie jest jej wina. To wina społęczeństywa. Ona od samego początku swojego życia słyszała, że jest aniołem, cudownym puchem, księżniczką najcudowniejszą z baśniowych dalekich królewskich niebios. Że jej się należy wszystko bo ona jest taka piękna. I jak ona ma teraz w wieku dorosłym zmienić swój mindset? 


Też ostatnio poznałem taką. Po 3 spotkaniach napisała mi na łacapie. Czy jej nie zawiozę 60 km do innego miasta na godzinę 16stą moim samochodem bo ma rozmowę kwalifikacyjną, poczekam godzinkę i odwiozę ją do domu. Bo onaaaaa nie lubi pociągów i plebsu. Akurat nie mogłem bo moje fury były niedostępne. jendo gdzieś pojechało a w drugim wymieniałem klocki etc. 
OBRAZIŁA SIĘ na mnie i nasza "relacja" (a raczej jakieś pierdolone czatowanie) powoli się ochładzało. 

Edytowane przez Dowódca plutonu
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba patrzeć na to, co dzieciaki oglądają w bajkach, bo jednak motywy księżniczek wtłaczane były od małego do plastycznych umysłów. 
Teraz jest nawet gorzej, bo wtłaczane jest namolnie LGBT, zaimki i robienie z faceta nieporadnej sieroty, a z kobiet superbohaterek. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Dowódca plutonu napisał(a):

Coś w tym jest. Ale nie miej pretensji do niej. To nie jest jej wina. To wina społęczeństywa. 

(...)

I jak ona ma teraz w wieku dorosłym zmienić swój mindset? 

Jaja sobie robisz?

A co ona jest ślepa głucha i tak dalej? 

To my tutaj na tym forum kurwa tyle szorujemy o samorozwoju a Ty jakąś tępą roszczeniową cipę chcesz bronić? Bo jej się wydaje że jej się wszystko należy? Jeśli będziesz walił głową w mur to nie oczekuj że będzie przyjemnie, tak samo jeśli jakaś kobieta jest zwykłą lafiryndą to niech nie oczekuje że będę ją po dupci całował, musi przypierdolić łbem w mur rzeczywistości i od tego są mężczyźni żeby o to zadbać, mężczyźni A nie flepy.

Gdybyś ją przetransportował do kraju muzułmańskiego to w niecałą godzinę by się naprostowała, ale ma świadomość że zaraz trafi się wyrób mężczyznopodobny który spełni jej zachcianki i jeszcze będzie ją usprawiedliwiał, że to nie jej wina, no kurwa a czyja? Jej po prostu tak wygodnie, jak nie ten to następny padnie jej u stóp za sam fakt posiadania przez nią cipy. 

Kobiety są takie na ile mężczyźni im pozwalają, więc usprawiedliwiaj takie szony dalej.

 

Godzinę temu, Dowódca plutonu napisał(a):

Po 3 spotkaniach napisała mi na łacapie. Czy jej nie zawiozę 60 km (...)

Bo onaaaaa nie lubi pociągów i plebsu. Akurat nie mogłem bo moje fury były niedostępne.

(...) 
OBRAZIŁA SIĘ na mnie i nasza "relacja" (a raczej jakieś pierdolone czatowanie) powoli się ochładzało

Jak ty byłeś tylko dla niej beta providerem, na 200% nie zamoczyłeś, a gdyby nie chwilowe niedogodności to byłeś gotowy robić łącznie 120 km za frajer xD 

Pokazałeś tym że w ogóle się nie cenisz, a było trzeba jej powiedzieć jakie jest spalanie, koszta eksploatacji, ceny paliw i ile kosztuje Twój czas i zapytać co z tego będziesz miał. Pewnie też jej się tłumaczyłeś że bardzo byś chciał ale nie możesz z powodów przytoczonych przez Ciebie wyżej.

Nawet nie byłeś koleżanką z penisem, zostałeś wrzucony do szufladki z napisem dostarczyciel dóbr, ale że się nie spisałeś to poleciałeś do kosza.

 

Tak jak napisałem kobiety są takie na ile mężczyźni im pozwolą, ty za złudną nadzieję byłeś gotowy dawać realne usługi. Z takim podejściem nie wróżę Ci efektów. Niezła beka xD

 

Aż boję się napić kawy bo się opluje, jeśli wejdziesz kiedyś w poważną relację i laska puści się bokiem i zostawi cię w skarpetkach, to też powiesz że to nie jej wina bo mokebe tak na nią wpłynął? To jest śmieszne i żałosne zarazem :D

Edytowane przez Imiennik
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Peter Quinn

Jak to jakiś atencyjny szon, w kraju muzułmańskim nawet by nie mogła swoich zdjęć do neta wrzucić, wiem bo gadałem z syryjczykiem czy skąd on tam był, tam nie ma czegoś takiego że kobiety posiadają Instagrama. Przeszła sobie na islam, zapewne w ciepłym matriarchalnym kurwidołku. Ciekawe gdyby ją przepytać z fundamentów tej wiary. Równie dobrze mogę napisać że jestem jednorożcem.

 

Proszę, nie żartuj sobie ze mnie.

 

Tak samo katoliczkami są kobiety które prują się po pielgrzymkach, a ja jestem uczciwym złodziejem i moralnym mordercą, do tego prawdomównym kłamcą. Chyba coś nie richtig haha

 

No i mamy artykuł:

https://katowice.wyborcza.pl/katowice/7,35055,29584648,konstancja-przeszla-na-islam-nosze-hidzab-ale-nadal-jestem.html

XDD

Pisałem o krajach muzułmańskich a ta sobie poleciała do Wielkiej Brytanii i pewnie próbuję zyskać atencje u śniadych panów tym kocem na łbie.

Edytowane przez Imiennik
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.