Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 30.01.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Kafeteria, netkobiety, wizaz. Patrz wyżej. Facebook, Tinder, Badoo. Netflix and chill. Opis na portalu randkowym w obcym języku (liczy na to że złapie Johna/Enrique). Plus czesto posiada kij w siedzeniu. No comment. Kocha podróże. U mnie też, plus jeden mężczyzna. Messenger, Facebook, Tinder, Badoo. Częste zjawisko na różnych portalach. Często Iphonami/Xiaomi/Samsungami.
    18 punktów
  2. Hmmm, jak tak porównam moją dziewczynę z 2005 roku, a wtedy byłem w związku, z moimi "koleżankami" w 2021 roku, to w sumie jest tak samo, tylko data się zmieniła i nazwy też. Sympatia teraz nazywa się Tinderem, M jak miłość nazywa się serialami na Netflix, Gala czy Przyjaciółka to teraz Cosmopolitan lub inne gówno, last minute do Hiszpanii teraz nazywa się lockdown'em, a wcześniej było last minute np. do Egiptu gdzie podczas bolcowania można wypaść przez okno i już do domku i swojego misia nie wrócić. Jeśli pracuje, to nie tylko w Żabce, przeważnie w jakimś korpo i co dziwne zna język angielski, ale faktycznie woli zajrzeć w drodze do pracy na Pudelka lub sieciówkę z ciuchami, aby obczaić promocje. Wystarczy poobserwować co paniusie w warszawskim metrze odpalają na swoich smartfonach. Także mamy kolejną samicę na pokładzie, która ma bardzo poważny problem z czytaniem ze zrozumieniem, a jej percepcja rzeczywistości jest na poziomie mniej niż zerowym. Już ileś takich wątków w przeszlości było, a to kolejny schematyczny paszkwil. Witam na forum, czuj się w Rezerwacie jak u siebie w domu
    13 punktów
  3. Koleżanko @Dewajtis co inteligentniejsi bracia już zauważyli, że z kobiet typu karierowiczka w korpo, silna i niezależna feministka, czy nawet ogólnie samodzielna laska - pożytku żadnego nie będzie. Laski samej ogarniającej swoje życie mężczyzna nie potrzebuje, wyjaśnia to zjawisko hipergamii. Ona będzie skakać, a to jest mężczyźnie potrzebne jak rybie rower. Mężczyzna potrzebuje kobiety do pary, kobiecej energii podtrzymującej JEGO dzieło na wspólny pożytek rodziny. Wyjaśnia to dobrze ten film: Dlatego siłą rzeczy zostają kobiety niesamodzielne z pipidówek i klasycznych przedeurosojuzowych czasów, które potrzebują mężczyzny do pary, a nie jako atencję na jej instagramie. Dopełnieniem tego filmu po polsku jest mój czteroczęściowy film: W komentarzach pod tymi filmami nawet kobieta przyznała "już wiem, czemu zniszczyłam własne małżeństwo" ja zresztą dostałem wiele takich listów. Większość kobiet, które uważają się za inteligentne i oczytane, światowe z dwumilionowej warwsiawki, czy ile ich tam najechało nie posiada wiedzy o związkach i potem idą na spustoszenie. Prowadza rabunkową gospodarkę na zasobie męskim, a tu jest... rezerwat i gatunki rzadkie się chroni.
    7 punktów
  4. Tylko, żeby to wiedzieć, trzeba choć raz w życiu zostać sterem, panem i okrętem. Wtedy przestanie człowiek patrzeć jednowymiarowo. 1. Przestać robić za darmo coś czego nie masz w swoich obowiązkach (bo tak odbieram Twój wpis - robisz coś poza ustalonym zakresem pracy) 2. Powiedzieć szefowi wprost, że firma zaoszczędza na tym tyle i tyle i że chciałbyś aby Twoja praca została doceniona finansowo albo awansem (nie znam się na Twojej pracy więc nie wiem czy to jest możliwe) 3. Oduczyć się pracy za darmo - i mowa tu do Ciebie Leniwiec, nie Twojego szefa, bo jak nie zmienisz podejścia w głowie, to to się będzie powtarzać BTW - Twój szef, a nie bronię go tylko przedstawiam sytuację z drugiej strony, to też facet i uwierz mi, że "domyśl się", podobne do stosowanego przez laski "miś domyśl się", nie zadziała. Jasno, klarownie i zwięźle - za dodatkową pracę chcę dostawać słusznie zarobione pieniądze. Napisałeś w tym momencie bardzo dużą generalizację, która jest krzywdząca dla wielu ludzi. Coś jak "wszystkie laski to k.rwy". Wynika to pewnie ze złych doświadczeń w pracy. Ja też je miałem, bo miałem szefów, którzy mi nie zapłacili, takich co lubili poniżać, a przynajmniej próbować, itp. itd. Tylko, że wiesz jaki był tego efekt - jak pracowałem w korpo mając pod sobą nie taką małą grupę ludzi zawsze dbałem o to aby pracownikowi było dobrze. Jak poszedłem na swoje ustaliłem pewne zasady, a pierwsza z nich brzmi - nie ma pracy za darmo. Ani w sytuacji jaką opisał @lync czyli podmiot większy - podmiot mniejszy ani pracodawca-pracownik. Co więcej, wraz z rozwojem firmy ściągałem osoby z którymi pracowałem w poprzednich miejscach pracy. Nikt nie odmawiał. A pensji wyższych nie dostawali, bo nie było mnie, i częściowo nadal nie jest, stać na to aby płacić tyle co zachodnie korpo. Od 3 lat nikt się nie zwolnił. Powiększamy zespół. Rośniemy. Skalujemy się. Ludzie są zadowoleni. Różnica jest taka, że ja nie jeżdżę wypasioną furą, nie mam tzw. "willi" i rolliego na łapie. A mógłbym, gdybym żyłował ludzi i walił w chooja kontrahentów. Takich ludzi jak ja znam więcej. Nie każda kobieta to k.rwa, nie każdy szef to złodziej i psychol. Pracodawca potrzebuje pracownika tak samo jak pracownik pracodawcy. Obaj są godni szacunku i obydwu należy doceniać i szanować jeśli grają fair. PS Skromność jest cholernie ważną cnotą. BTW - @Yolo - 100% racji.
    7 punktów
  5. Nie rozumiesz kompletnie psychologii tej sytuacji. Nic a nic. Wybacz dosadność, bo dalej będę jeszcze bardziej dosadny. Ludzie z władzą, szefowie i ci, co trzymają innych "za mordę" często w głębi duszy GARDZĄ innymi. Pogarda jest uczuciem wyższości, tym, że robaczka można zgnieść pod butem. Hierarchia ustawia się następująco: potrzebuję frajera, jednak nie mogę stracić tego hajsu. Frajer musi się BAĆ, że w razie postawienia sprawy na ostrzu noża wyleci. Już nigdy nie dostanie takiej pracy, straci coś na zawsze itd. Masz się bać. Tak jak bydło bało się w średniowieczu kleru i sądu ostatecznego, tak Ty się boisz ostatecznego wyjebania z roboty. Nic się nie zmieniło. Pamiętaj jedno - jeżeli jesteś pracownikiem z doświadczeniem technicznym i wiadomo, że jesteś pewny TO SZEFOWI NIE OPŁACA SIĘ RYZYKOWAĆ I CIĘ ZWALNIAĆ. Zatrudnienie nowego, przeszkolenie go, pewność odnośnie tego, że jest to kompetentna osoba, to może być długi i kosztowny proces. Poza tym, TY IM OSZCZĘDZASZ MNÓSTWO KASY. Zwolnienie Ciebie jest BARDZO, ALE TO BARDZO NIEOPŁACALNE, dlatego on LECI W CHUJA. Jeżeli robisz coś, co przekracza zakres umowy wręcz ZA DARMO, prosisz o podwyżkę i słyszysz "nie", to chyba nie masz pojęcia kim jesteś dla takiego kapitalisty. Prawdopodobnie on może o Tobie myśleć coś w stylu: Boże, co za skończony debil. Sorry, gdybym był Twoim szefem to pomyślałbym tak samo. Jak niewolnik, którego można jebać biczem, żeby ciągnął bloki na Piramidę, a ostatecznie wiadomo, że Piramidy budowali .. faraonowie, a nie inżynierowie, prawda? Innymi słowy, oni potrzebują bardziej Ciebie niż Ty ich, a wypinasz dupę do rżnięcia. Kiedyś walczył Adesanya z Costą o pas mistrzowski i popatrz jak Adesanya upokorzył pod koniec Costę, gdzieś około 0:20. A teraz wyobraź sobie, że to robi Ci szef. Myślisz, że przerysowuję tę sytuację i przesadzam? Wydaje mi się, że ani trochę. Jesteś bity emocjonalnie i wykorzystywany płaszcząc się przed osobą, która jest nad Tobą i Cię dominuje. Śmiejąc się pod nosem. Ten filmik to metafora jak czuje wiele osób, którzy DOMINUJĄ nad innymi. Zapamiętaj go do końca życia, bo służysz do tego, żeby Cię wyjebać na sos i jeszcze się z tego powodu cieszysz, że możesz to zrobić. Kiedyś @Ważniak prosił o podwyżkę. Popatrz jak on to zrobił: To jest bardzo dobry post. Wybacz brutalność i dosadność tego co napisałem. Zrobiłem to, żebyś się ocknął. Prawdopodobnie dobry chłopak jesteś i z natury pomocny. Oni to widzą, widzą że masz "miękkie serce", a dlatego musisz mieć twardą dupę. A w tą dupę jesteś ładowany niestety regularnie i teraz masz coś w rodzaju syndromu sztokholmskiego. Moja godność nie pozwoliłaby mi na bycie sfajerzonym. 5 lat temu - tak. Teraz, kiedy poznałem bardziej ludzi i znam w sposób zaawansowany psychologię? Nie. Zrobisz co uważasz, ale jak dla mnie to jest po prostu śmieszne, że jesteś jawnie wykorzystywany i jeszcze każą Ci wypierdalać. Naprawdę chcesz żyć z taką świadomością przez lata jebania w jakieś firemce, której za 100 lat pewnie nikt nie będzie pamiętał? Twoja wola.
    6 punktów
  6. Kiedyś to powiedzenie było dosyć powszechne i ludzie się z nim zgadzali, teraz mówi się, że cierpienie nie uszlachetnia i, że to jest w ogóle be. Uważam, że to powiedzenie jest obecnie wypaczone ze swojego pierwotnego znaczenia i sensu, stąd ludzie nie do końca rozumieją o co w nim chodzi, dlatego chciałbym krótko napisać jak ja je rozumiem i dlaczego uważam cierpienie za wartość. Każdy człowiek ma swoje potrzeby, są to pewnego rodzaju braki, które chce wypełnić, a niemożność zaspokojenia tych braków prowadzi do cierpienia. Dla przykładu człowiek, który cierpi głód odczuwa cierpienie, gdy ten głód zaspokoi tego cierpienia już nie odczuwa, stąd rozumie wartość jaką ma jedzenie i rozumie konsekwencje wynikające z jego braku w przeciwieństwie do człowieka, który nigdy nie odczuwał takiego głodu. Te dwie osoby, pierwsza, która cierpiała głód, a druga nie, będą mieli zupełnie inną postawę wobec jedzenia stąd będą obchodzić się z nim w inny sposób. Osoba, która miała przez całe życie zaspokojoną potrzebę jedzenia, nigdy może nie zrozumieć jego prawdziwej wartości i pod ten przykład można podciągnąć wszystko co jest wartościowe. -Przyjaźń -Pieniądze -Ciepło -Praca -Pokój - Zdrowie itd. itp. Osoba, która zawsze miała tego pod dostatkiem może nigdy nie zrozumieć jak dużą to ma wartość, teoretycznie można jej o tym powiedzieć, ale to nie to samo, ponieważ dla przykładu czytanie o drugiej wojnie światowej to nie to samo co uczestniczenie w niej. To właśnie podczas cierpienia, które wynika z braku zaspokojenie pewnych potrzeb rozumiemy ich prawdziwą wartość. Nie twierdzę też, że trzeba specjalnie cierpieć, aby to zrozumieć, ale warto mieć to na uwadze.
    5 punktów
  7. Tego lepiej nie rób. Będzie się liczyło jako rozbój. Nie zakładaj sobie kartoteki na policji.
    5 punktów
  8. Dysproporcje są. Wynika to między innymi: -Parytetów. W wielu programach szkoleniowych czy nawet w rekrutacjach dostaje się punkty za bycie kobietą, co znacznie ułatwia np. uzyskanie fajnego doświadczenia. - Wielu Panów boostuje finansowo plany partnerek dokładając im na start do biznesów. - Wielu Panów nie podpisuje intercyzy, i małżonka przejmuje po rozwodzie masę ich majątku. - Wielu młodych panów gra w gry i porno ogląda gdy koleżanki zajmują się socjalizacją.
    5 punktów
  9. Lepiej poszukaj, albo lepiej nie bo jeszcze wyjdzie kłamstwo na wierzch. Tak to się w rezerwacie tworzy "dyskusję" i nabija atencję. "Patrzcie mam tzipe, czyli mam rację..."
    5 punktów
  10. Przyznam szczerze - nieprawda - nie czytują bo już w ogóle prawie nic nie czytają Raczej "BrzydUlę" gdzie hasłem przewodnim samotnej korposuki koło 40stki do dziewczyny z mężem i dzieckiem jest "Co on (!!!)Ci zrobił"! Myśli, że Czad z Tindera zwiąże się z nią na stałe kiedy da mu na 1wszej randce - również wiara w bajki. Święcą dupą na Tinderze dla Pań w związkach czyli Instagramie albo cykają sobie sesje ciążowe tylko po to aby koleżankom żal dupę ściskał (bezdzietnym) Zdaje się, że solaria są zamknięte? Angielski zna bo chodzi o złapanie Alvaro albo Mokebe ewentualnie, jak już jest przechodzona, Niemca czy Angola (pensyjka). To akurat Polka rozumie, i wie, że ta inwestycja się opłaci. To rzeczywiście nieprawda - poszukują partnerów nie-Polaków więc buszują po serwisach randkowych z zachodu. Ja Polki spotkałem nawet na serwisach dla Afrykanek. Duże uproszczenie - ogólnie "podróże" to hobby 90% Polek - chodzi o nasranie maksymalnej ilości zdjęć aby koleżanki zapiekła dooopa. Nieprawda - jest jeszcze korpo, gdzie kobiety, poza działami technicznymi, IT oraz "twardym" zarządzaniem zaczynają już stanowić większość. Robota na dupogodziny, kawka, ploteczki, wyjazd integracyjny - marzenie większości Polek. + oczywiście urlop macierzyński jak jej się robota znudzi. Samojebki macie już ułatwione bo w telefonach są dobre aparaty a i snapik rozbierany jest łatwiejszy do nagrania. Np. w rezerwacie gdzie pochwala się puszczanie zamężnej kobiety w pracy. No cóż... Takie małe uzupełnienie listy kolegi @Patton
    5 punktów
  11. My, ludzie mamy czasem ten problem, że uszczkniemy jakiejś wiedzy i udaje się nam poprawić dotychczasową sytuację, ale potrafimy wokół tego etapu budować pomniki zwycięstwa uważając się za kogoś wyjątkowego, co w skrajnych przypadkach prowadzi do ugruntowywania całego swojego jestestwa na czymś, co jest ledwie etapem w długiej drodze życia i zatrzymaniu się na tym etapie. Co ciekawe, z czasem potrafimy dostrzegać sporo u innych (albo nam się tylko wydaje, bo projektujemy stare, znienawidzone 'ja' na czyjeś zachowanie) i bezpardonowo wytykać, ale z autorefleksją gorzej. Jest sposób, żeby odróżnić tę postawę od zalążków mądrości- ta druga ma w sobie cechy pokory, skromności (w zdrowej formie, bez umniejszania), wspomnianej autorefleksji i przychylnej postawy do siebie i ludzi. Obserwacja kogoś, jak reaguje na krytykę (słuszną lub nie, bez znaczenia), też wiele mówi o człowieku. @Messer, Ty chyba nie masz doświadczenia z zatrudnianiem i utrzymaniem personelu, prawda? @Leniwiec, Chłopaki dobrze radzą, spróbuję nakreślić, temat od strony kogoś, kto był zatrudniany ale i sam zatrudniał. Twój szef nie będzie sobie strzelał w kolano, więc jeśli Twoja praca ma wysoką wartość i można za nią płacić więcej wciąż czerpiąc z niej profity, a tańsze zamienniki trudno dostępne, dostaniesz te pieniądze. Żeby tak się stało, musisz; 1- Poznać rynek, rozejrzeć się, popytać. Pójść na kilka rozmów, gdzie wycenią Twoje umiejętności. Dzięki temu zyskasz wiedzę nt. realnej wartości Twojej pracy. Powinno to też dobrze wpłynąć na Twoją psychikę, zobaczysz że świat nie kończy się na obecnej pracy. 2- Zebrać argumenty i za ich pomocą rozmawiać z szefem, bez angażowania strony emocjonalnej. On może chcieć na nią wpłynąć. Ty nie masz walczyć z 'dymaniem Ciebie', bo być może niepotrzebnie się nakręcisz słuchając niektórych rad powyżej. Masz dbać o swoje dobro, proponując wartość w zamian. 3- Poczytaj/posłuchaj o technikach komunikacji i dobierz odpowiednią do charakteru/osobowości Twojego szefa. Inaczej się rozmawia z cholerykiem, gdzie trzeba często ustąpić albo sprawić takie wrażenie po to żeby pójść naprzód, inaczej z kimś kto nie angażuje emocji w biznes. Daj sobie czas, nie rób szybkich, nieprzygotowanych ruchów. Żeby sprawa się powiodła zakładając, że jesteś wartościowym i trudno zastępowalnym pracownikiem, szef musi o tym wiedzieć. On też żyje w swojej bańce i może mieć przekonanie, że z łatwością Cię zastąpi kimś innym, co nie musi być prawdą. I tutaj dochodzimy do miejsca, gdzie tak czy owak musisz być gotowy na zmianę pracy, czyli powrót do pkt. 1 @Obliteraror, @Mosze Red, Wy chyba zatrudniacie, doradzicie chłopakowi? Ps. Jeszcze sprawa otwarcia własnej działalności, warto przemyśleć. Ja pewnie bym się nigdy nie zdecydował, życie zmusiło. Miałem świetne warunki, ale pojawiła się tańsza konkurencja i szef zaczął wymyślać, w końcu mocno przesadzać. Skończyło się zwolnieniem w ciężkiej atmosferze z mocnymi przegięciami (sprawę w sądzie założyłem i wygrałem). Wtedy zdecydowałem się na otwarcie działalności, w obcym kraju i bez żadnego wsparcia. To nie było najmądrzejsze z mojej strony, kosztowało ogromnie dużo wysiłku żeby się wbić na rynek i utrzymać. Po drodze kryzys w branży i ogromne długi, po ich spłaceniu 'niespodzianka' od eks i rozpad rodziny i totalne rozpieprzenie strefy komfortu, układanie życia na nowo i jeszcze kilka fikołków. I wiesz co? Nie wybrałbym inaczej, jestem tu gdzie powinienem być i idę sobie dalej Powodzenia!
    5 punktów
  12. Jasne bracie, czego się nie robi dla powiększenia świadomości młodych. Romans byłej zaraz po ogłoszeniu przezemnie dowodów zdrady wygasł samoczynnie. Co ciekawe ona nie chciała rozwodu, pasowało jej takie życie na poziomie i z emocjami w postaci kochanka na boku. A poszła won! Pewnie miała wystarczająco dużo emocji jak przedstawiłem jej papiery rozwodowe, dowody na zdradę i linie mojego postępowania. Tak na marginesie dodam że z powodów aplikacji szpiegowskiej na jej telefonie o jej kochanku dowiedziałem się mnóstwa rzeczy. Żonaty niezbyt urodziwy, były sportsmen, z naciskiem na były, z nadwagą, prowadzący mały rodzinny biznes. Ściemniał mojej byłej że chce się rozwieść, że nie układa im się, szkoda że jego żona o tym nie wiedziała. Od razu dodam że nie wysyłałem do jego żony materiałów które zebrałem. Nie, nie ze względów że jestem taki wzniosły i pożądny, po prostu do niej nie dotarłem. A wierzcie mi, byłem w takim stanie że miałem cholerną chęć to zrobić i zniszczyć mu życie. Na szczęście przepracowałem to i już teraz bym tego nie zrobił, jeszcze czuje lekkie ukłucie w duszy jak o tym pomyśle, wszystkie dowody dalej mam zdeponowane w sejfie, jednak dzisiaj nawet jak bym miał do niej kontakt to bym to olał. Każdemu jego własny krzyż, a po drugie, jak suka nie da to pies nie weźmie. Więc i jaka jego wina w tym że moja była się z nim przespała. To nie z nim przysięgałem na ślubnym kobiercu wierność aż do śmierci. Więc z doświadczenia młodym powiem i wiem że jest to trudne. Dajcie sobie czas, i nie róbcie nic, to nie wasza wina jak kobieta odchodzi. Dbajcie o relacje z przyjaciółmi bo oni są większym dobrem niż obecna kobieta. Eh się rozgadałem, już wracam do wątku. Była w umowie rozwodowej i podziale majątku dostała ode mnie część kasy, proporcjonalnie obliczonej, na zakup drugiego domu dla siebie, częściowo w kredycie. Dom kupiła, wyprowadziła się, syn już był nastoletni więc nie było sprawy o opiekę, zostawiliśmy mu wybór. U mnie ma swój pokój i u niej też. Mimo wszystko więcej czasu spędza u niej. Powód? Ona mu na więcej pozwala. Ja trzymałem twardą ręką. Mimo wszystko próbuje wpajać mu dobre wartości, tylko tyle mogę. Po rozwodzie przestałem ją monitorować, pewnie się z kimś spotykała niezobowiązująco i to pewnie nie z jednym ale to tylko mój domysł. Minęło parę lat w ciągu których miałem z nią rozmowy, że ona nie daje rady sama uciągnąć domu i rachunków. Myśli o sprzedaży. I co ja się pytam, gdzie pujdziesz? Kase wydasz na pierdoły, na wyjazdy zagraniczne rozpieprzysz a później pod most? I wiecie co hahaha ona by chciała wrócić, bo przecież było nam dobrze hahaha. Jak dotąd nie znalazł się gach który by chciał przygarnąć panią, nawet z własnym domem. Co prawda na kredyt ale zawsze. Każdy za pewne woli szybkie niezobowiązujące ruchańsko a ty babo płać za dom i rachunki sama. No myślę że zderzenie ze ścianą było konkretne. Sama z domem w kredycie, rachunkami i 15 letnim psującym się samochodem. Miód. Sorry @Oversizeza offtop, to jednak kolejna cegiełka do tego forum, może się komuś przyda w budowaniu własnego Ja. Pozdro.
    5 punktów
  13. Jak każdego roku sekta WOŚP ma kumulacje strzyżenia baranów. Na czele sekty stoi święty guru Jerzy Owsiak, który jest jest ewidentnym przykładem kariery w III RP - folwarku komuchów, UBeków, służb agentur zachodnich i wschodnich, dzieci i wnuków resortowych. Najbardziej tępy nieuk może tu zostać prezydentem, lekarzem, sędziom, a nawet noblistom byleby był nasz. Najlepiej działalność sekty opisuję ten artykuł: https://www.bibula.com/?p=66414 W związku z nim była głośna na całą Polskę sprawa sądowa, WOŚP przegrał! Na temat dlaczego nie warto wspierać WOŚP można znaleźć mnóstwo artykułów. Ja z szacunku dla Waszego czasu wypiszę swoje główne powody: wspieranie niewydolnego komunistycznego systemu opieki zdrowotnej, demoralizacja młodzieży na WOODSTOCK (kilkadziesiąt ofiar już... https://www.kontrowersje.net/5_zgon_w_na_przystanku_woodstock_owsiak_milczy_a_instruktor_pp_drwi_taka_afera ), promowanie neobolszewizmu, utrzymywanie swojej całej rodziny dzięki WOŚP (wewnętrzny krąg sekty), promowanie wulgaryzmów, dennej kultury w przestrzeni publicznej, niejasne finansowanie, ukrywanie faktur mimo wyroku sądu, finansowanie tego cyrku zwanego finałem z publicznych pieniędzy, wpłaty z WOŚP nie stanowią nawet promila budżetu NFZ! itd... W tym roku nieco utrudnione (ale sekta i tak dzieci wypuści) jest tradycyjne zbieranie dlatego nacisk na puszki "wirtualne"... Zlewaczone nauczycielki mają problem by naganiać dzieci do stania na mrozie Ja nigdy nie stałem! O hipokryzji Owsiaka i spółki szkoda się rozpisywać jest powszechnie znana dla ludzi z chodź symboliczną ilością oleju w głowie. Tak swoją drogą zauważyliście, że oficjalnie Owsiak wojujący ateista, a każdy kościół obstawiony? A pierwszą piosenką graną na Woodstock jest "Barka"? Ciekawe, prawda? To Owsiak chce w końcu mordować dzieci, czy ratować? Z oficjalnej strony sekty można wyczytać tegoroczny cel zbiórki: Ale tak na prawdę co roku cel jest taki sam Pamiętajcie by nie wspierać WOŚP!
    4 punkty
  14. Dane pochodzące z projektu POLNTA realizowanego przez SGH pokazują, że przez pierwsze 24 lata naszego życia dostajemy od naszych rodziców i państwa znacznie więcej niż wypracowujemy. Co ciekawe, dysproporcja jest bardzo duża w przypadku kobiet i mężczyzn. Według przytoczonego badania do 24. roku życia otrzymujemy średnio od naszych rodziców i od państwa 450 tys. zł więcej niż sami przekazujemy. Mowa jest w tym kontekście o wszelkiego rodzaju usługach jak edukacja, ochrona zdrowia, ale także po prostu wychowanie. Spłacać zaczynamy nasz dług po 24. roku życia, czyli w momencie gdy wchodzimy na rynek pracy i zaczynamy płacić podatki. Na zero wychodzimy średnio w wieku 39 lat i więcej wpłacamy niż otrzymujemy od systemu mniej więcej do 57. roku życia. Po tym okresie znów zaczynamy być beneficjentami. Po 75. roku życia całościowy bilans znów staje się ujemny. Mężczyźni o wiele więcej dodają do systemu niż kobiety W przypadku mężczyzn dług osiąga maksimum po 22 latach życia i wynosi on około 410 tys. złotych. Na zero mężczyźni wychodzą w okolicach 35. roku życia i dokładają się do systemu jeszcze przez około 23 lata – do 58. roku życia. Po tym okresie zaczynają znów być beneficjentami jednak w perspektywie 80 lat życia nie schodzą poniżej poziomu 0 zł. Zupełnie inaczej wygląda to w kontekście kobiet. Kobiety w przeciwieństwie do mężczyzn nie uzyskują maksimum długu za młodu, lecz na starość. W początkowej fazie życia największy dług wobec systemu kobiety mają w wieku 25 lat i wynosi on około 490 tys. złotych. Spłacony zostaje on w okolicach 47. roku życia po to by rosnąc tylko przez 7 lat – do 54. Roku życia. Następnie kobiety znów stają się beneficjentami netto systemu i saldo transferów międzypokoleniowych osiąga zero już w wieku 62 lat. Od tamtej pory jest to równia pochyła i z każdym rokiem życia dług się pogłębia. Przy zakładanej długości życia kobiet wynoszącej 80 lat, dług wynosi 700 tys. złotych. Tyle przeciętnie każda kobieta otrzymuje z systemu przez całą długość trwania swojego życia. Z czego to wynika? Przede wszystkim różnica między kobietami i mężczyznami jest generowana przez niższy wiek emerytalny dla kobiet i dłuższe życie. To bardzo silnie obciąża system, co widać na wykresie. Zmiana wieku emerytalnego w przypadku kobiet istotnie mogłaby zmienić saldo transferów międzypokoleniowych. Różnica w pewnym stopniu może też wynikać z zarobków kobiet i/lub mniejszej aktywności zawodowej, co wpływa na silnie ujemne saldo transferów prywatnych. Link do badań - https://ssl-uczelnia.sgh.waw.pl/pl/uczelnia/badania/grupy_badawcze/ppg/Documents/Badania naukowe/POLNTA_raport.pdf
    4 punkty
  15. Bracia, mam ewidentny dowód zdrady. Dyktafon nagrał ich rozmowę na kamerce ( dzięki temu słuchać też jego głos ) rozmawiają o sexie, o zamieszkaniu razem, o uczuciach. Ale też on mówi że to nie może się wydać, też ma żonę. Dzięki nagraniu wiem też że jest to ktoś od niej z pracy ( pracujemy w tej samej firmie ale na innych działach ). Jeszcze będę cierpliwy, muszę zebrać w sobie odwagę żeby to zakończyć. W między czasie nagram coś jeszcze. Muszę się dowiedzieć kto to jest żeby to nagranie dostała też jego żona. I szczerze, wcale nie jestem bardziej zdenerwowany niż do tej pory. Spodziewałem się tego. Bardziej czuje teraz ulgę....
    4 punkty
  16. @Imiennik Zaraz przyjdzie @Libertyn ze swoją komunistyczną zgrają i powie coś w w stylu: "ale ludzie by się nie ubezpieczali i później byłby płacz jakby się coś działo albo okazywało się, że ubezpieczenie tego dokładnie schorzenia nie dotyczy." Żyjemy w chorych czasach, gdzie dzieci traktuje się poważniej od dorosłych. A dorosłych? Dorosłych traktuje się jak upośledzonych umysłowo chorych albo gorzej. Najwidoczniej z @Libertyna i innych komunistów tacy mężczyźni jak z koziej dupy trąby. Skoro wszędzie musi wprowadzać regulacje bo bez tego by on i jemu podobni nie wyszli na ulice ze strachu i kupy w majtach.
    4 punkty
  17. Tak samo jak A. Michnik nie chwali się bratem.
    4 punkty
  18. Na tym to polega w każdej firmie @Jorgen Svensson. Zapierdalanie na 120% normy ma sens tylko wtedy kiedy mamy ciśneinie na awans w ramach struktur firmy. A i tak nie warto bo może się okazać że awansowany zostanie ktoś inny kto nawet na ten awans nie zasługuje xD. Ja od wielu lat przyjmuję następującą strategię: 1) Oceniając ofertę pracy biorę pod uwagę 3 czynniki w następującej kolejności: Czy dana praca zapewnia rozwój zawodowy, czas dojazdu i dopiero na 3 miejscu kasa. 2) Robię swoje w odrębie tych 8 godzin i ani godziny więcej. 3) Po 1.5-2 latach oceniam czy w dalszym ciągu się rozwijam. Jeśli nie to od razu zaczynam szukać innej roboty i ją bez skrupułów zmieniam. Dotychczas każda zmiana pracy oznaczała podwyżkę o przynajmniej kilkadziesiąt procent. I tyle mam wyjebane na jakieś awanse podwyżki itd. Często łątwiej jest wynegocjować lepszą stawkę zmieniając firmę aniżeli żebrać o podwyżkę.
    4 punkty
  19. Co prawda to prawda, jakiś czas temu pracowałem w biurze. Pracownik umysłowy "ynżynier", wiele czynności się powtarzało, siedziałeś jak małpa i klepałeś przy komputerze. Ja, że przebiegły lis z nudów nauczyłem się podstaw programowania w pewnym języku, zacząłem tworzyć skrypty które pomogły mi w zautomatyzowaniu tych procesów. Efekt? Robiłem robotę kilka razy szybciej niż moi koledzy "dziobiąc" to samo od 20 lat na piechotę. Co za tym szło? Jak się kiero jorgnął, dokładał mi jeszcze roboty za nich bo oni się nie wyrabiali xD. W efekcie przerzucałem robotę swoją i jeszcze innych, kasę miałem gorszą od innych, jak się kiedyś "zbuntowałem" kulturalnie odmówiłem wykonania pracy za kolegę który był na chorobowym, kiero się spytał czemu odmówiłem mu kilka razy kiedy prosił mnie o zrobienie czegoś za kogoś, ładnie odpowiedziałem, że czuję się zbyt obciążony i się skończyło, ale jemu niesmak pozostał. Kiedy natomiast poszedłem po podwyżkę i zmianę stanowiska z "młodszego" na "samodzielnego", nie mogłem się doczekać odpowiedzi przez 7 miesięcy, moja cierpliwość się skończyła i odszedłem. Zasada miej wyjebane, a będzie Ci dane jest zasadna na naszym rynku pracy, tylko co zrobić jak chciałem być dobry w tym co robię? Chciałem robić coś nowego, inną drogą, lepszą, szybszą? Najlepiej, więc iść do pracy odjebać co masz do odjebania, a po godzinach budować coś swojego, co od jakiegoś czasu robię, droga daleka i kręta, idzie jak krew z nosa, ale cały czas coś do przodu. Czekam z niecierpliwością na dzień w którym powiem pracodawcom, spierdalać i sam się nim stanę. Będąc samemu sobie sterem, żaglem i okrętem. Tak mi dopomóż Bóg. Amen. Edit: Najlepsze jest to, że na samym początku byłem wystraszony tą robotą, jak zaczynałem. A później stałem się jednym z lepszych wyjadaczy w sumie, nie pierwszy raz mówią o mnie, że szybko łapie, to cieszy.
    4 punkty
  20. Twoja interpretacja rzeczywistosci jak zwykle odbiega na mile od tutejszego kanonu ?.Ile stron musisz przeczytac aby zrozumiec ze gosc zbiera dowody na sprawe ? Pilnowac to mozesz suke w cieczce na spacerze po osiedlu.
    4 punkty
  21. Jedna z najgorszych manipulacji. Gra na emocjach - na chore dziecko nie dasz skurwysynu? Ile ja już mam krwi na rękach, jak nie Covid i nie noszenie maseczki, tak WOŚP. Fałszywa empatia i fałszywa hojność. Dlatego określenie "sekta" nie jest w ogóle przesadzone.
    4 punkty
  22. Miałem przyjemność leczyć się w prywatnej placówce gdzie ku mojemu zdziwieniu w gabinecie lekarskim pojawił się przedstawiciel medyczny WOŚP, który nakłaniał do kupowania niemieckich urządzeń medycznych zakupionych z pieniędzy zebranych od ludzi. Jakiś czas później będąc w państwowej służbie zdrowia dowiedziałem się od lekarza na zadane mu pytanie dlaczego nie może wykonać większej ilości badań odpowiedział ,że nie mają sprzętu medycznego bądź trzeba zapisać się i czekać miesiącami na swoją kolej. Zdziwiony odparłem ,że przecież orkiestra wspomaga szpitale i zakupuje urządzenia na co on się zaśmiał i powiedział, że tylko tam gdzie ma swoich kolegów.
    4 punkty
  23. historia zna mase przypadkow, gdzie zdradzony maz idzie do ZK za pobicie kochanka zony, tak naprawde to najbardziej taka akcja ucieszy ego Twojej zony, poczuje sie taka bezcenna, skoro mimo rogow ty gotowy na odsiadke bo walczysz - tylko kurna o co? - jej honor - nie kojarze - jej cnote - dowcip chyba
    3 punkty
  24. Czytałem historię, gdzie facet (zdradzany), udał się do domu gacha z flaszką. Otworzyła gacha żona. Poprosił o przyjście męża. Gach gdy go zobaczył o mało co ducha nie wyzionął. Wyjął flaszkę i podziękował mu za załatwienie sprawy. Żona gacha zapraszała do środka na kawkę, dopytując za co dziękuje. Nie skorzystał. Po przekazaniu flaszki poszedł.
    3 punkty
  25. To jest nasz pierwszy rok, o ile dobrze pamiętam, w zonie amerykańskiej. Wbrew pozorom data dużo ważniejsza dla Polaka niż jakiś 1791, czy inny 1989, gdzie te sprzedajne kurwy znowu coś podpisały nam na sznur i kamień na szyję. Jest to pamiętna data, kiedy najzdolniejsi z mojej uczelni wsiedli w pojazd marki Daewoo Tico wyprodukowany na południowo-koreańskiej licencji w upadającym Żeraniu i pojechali na wyspy zarabiać funciaki. Kiedy pod miasta polskie weszły korporacje z godziwą zapłatą, do trójmiasta głównie amerykańskie, na Śląsk - niemieckie, pamiętam, mój pierwszy pracodawca (Siemens) gwarantował takie wypłaty, że za mniejsze ludzie dali by się pozabijać, ale jak się później dowiedzieliśmy 'standardy firmy nie pozwalały tak mało płacić'. To się wydaje - rozkradli nas i zniszczyli. It's true, but only to a point... Ważność tego momentu, jego historyczność doceniłem dopiero po latach, rozmawiając z ludźmi z Rosji, którzy byli dosłownie kilkadziesiąt km dalej, a do tej pory jest tam taka dzicz, że nawet nie ma na co wydać pieniędzy, gdy się je jakimś cudem ma. 100g gorgonzoli (spleśniałej niezgodnie z procedurą) kosztuje 10€, a o biojajkach w sklepie hodowanych od kur na trawie to nikt nawet nie słyszał, jeżeli nie mieszka w Moskwie lub Petersburgu (i wcale nie, nie są wszystkie bio). Mowa o takim Kaliningradzie na ten przykład (sensacje z pierwszej ręki, od Ruska, co się tam przeprowadził z głębi Rassiji w 2008, w tym samym roku kiedy ja nad Bałtyk) . Podobnie na Białej Rusi, polecam zwiedzić. U nas oczywiście nie było aż tak źle, bo jednak tradycje gospodarskie są u nas silne, ale to był ten przełomowy moment, kiedy zluzowano paszporty do pracy za granicą i ci, w których była iskra boża poszli jak rakiety do góry, a ci, którzy byli skazani na potępienie, w tym większość kobiet, osiągnęła maksymalny stopień spierdolenia na miejscu w ramach nienaruszalnego prawa równowagi w przyrodzie lub jak kto woli - zasady zachowania pędu.
    3 punkty
  26. Mimo, że kobiety są beneficjentkami systemu i tak część z nich będzie krzyczeć, że mają np. niższe emerytury. O tym, że przechodzą na nie pięć lat wcześniej, mimo średnio 10 lat dłuższego życia itd nie wspomną. Przy okazji, na zachodzie te dysproporcje w wysokości emerytur z podziałem na płeć są jeszcze większe, mimo, że chyba wszędzie, tylko nie w PL wiek emerytalny jest równy dla kobiet i mężczyzn: https://www.money.pl/emerytury/emerytury-kobiet-o-20-proc-nizsze-niz-mezczyzn-w-europie-roznica-jest-jeszcze-wieksza-6476022540531329a.html Różnica w krajach UE = 30% W PL = 18,7%
    3 punkty
  27. Z tego że nie spotykasz ichnich karynek ani dziewczyn typu "Wziąć ślub i niech miś ogarnia". Nie spotykasz ichnich influencerek. Spotykasz korpobojowniczki, laski po studiach. Feministki, które same ogarniają swoje życie. Siedzą w HRach?
    3 punkty
  28. @Jonash Daj sobie spokój, szkoda strzepic ryja, wiem co mówię. Z socjalistą się nie rozmawia, do socjalisty się strzela. @PyrMen Nie zmienia to faktu że problem jest obchodzony tylko częściowo i od dupy strony. Płacimy dwa razy za to samo, ja czegoś takiego nie popieram.
    3 punkty
  29. Nie zapominajmy także, że Jurek wraz z rodzinką za pomocą różnego rodzaju spółek związanych z WOŚP kręci niezłe lody i że jest to oczywiście najzwyczajny w świcie biznes z dość niejasnymi przpływami finansowymi, którymi Jurek po wyroku sądu w sprawie z blogerem o pseudonimie Matka Kurka nie chciał się podzielić z opinią publiczną mając w dupie prawo i sądowe wyroki. My żyjemy w takch oto czasach: możesz być wolontariuszem w domu opieki, domu dziecka, w schronisku dla zwierząt, możesz przekazywać 1% podatku jakimś innym organizacjom charytatywnym, możesz brać udział w akcjach typu Świąteczna Paczka, możesz wpłacać dowolne kwoty komukolwiek w ramach darowizny tym samym pomagając, możesz nawet wirtualnie wspomagać jakieś dziecko w Afryce wysyłając mu pieniądze na pomoce szkolne i czy same pomoce szkolne i monitorować jego postępy w nauce, a jeśli nie dasz WOŚP nawet złamanego grosza, to w społecznym przekonaniu jesteś zwykłym kawałekiem złamanego prącia. Tak się właśnie dzieli społeczeństwo. Moja matka miała okazję wiele lat temu poznać Jurka i z nim słóżbowo współpracować. Jest to generalnie cham i prostak z tych najgorszych, cięzko się z nim pracuje, nie lubi sprzeciwu, nie znosi gdy coś się dzieje inaczej niż sobie wymyślił, a ponadto chodzi opinia, że to nieudacznik.
    3 punkty
  30. Podejście adekwatne do otaczającej nas rzeczywistości. Właśnie mi pyka 2 lata na moim stanowisku, to był mój cel, było ciężko, bardzo niekorzystne środowisko pracy z resztą do dziś tak jest, tylko ja trochę cwańszy. Zacząłem się rozglądać, dzwoniło do mnie kilka pań już z HR jak mam tylko okazję to podpytuję o stawki i okazuje się, że na analogicznych stanowiskach w innych firmach i innych regionach PL zarabia się o 1,5-2k pln więcej netto niż ja w tym momencie. Dotyczy to podobnego zakresu obowiązków, podobnych kompetencji, podobnej ilości osób do zarządzania albo nawet i mniejszej itd. tylko inny asortyment w produkcji. O takiej podwyżce mogę pomarzyć, dlatego już się rozglądam i odchodzę przy najlepszej dla mnie ofercie. Jednak tym razem nauczony doświadczeniem z wcześniejszej sytuacji, podchodzę do tego strategicznie. Ogólnie to chciałbym sobie wymarzyć dojście na sam szczyt drabiny etatowej - dyrektor/prezes zarządu, następnie po przepracowaniu jakiegoś czasu na takim stanowisku odejść na swoje. Wtedy będę zawodowo spełnionym człowiekiem, który osiągnął etatowy szczyt, ale również zbudował równolegle coś swojego. Trochę prywaty w temacie kolegi @Leniwiec, ale mam nadzieję, że za złe mi nie będzie miał.
    3 punkty
  31. Ograniczać cukier, pić wodę z cytryną, jeść kiszoną kapustę
    3 punkty
  32. Dlaczego wymagasz ode mnie podania gotowego rozwiązania osobie, której nie znam sytuacji ekonomicznej, psychologicznej czy dalszej możliwości znalezienia nowej pracy? Gdybym napisał gotowe rozwiązanie, uchybiłbym jego inteligencji. Poza tym, mój post jest wystarczająco pogłębiony, bo zakładam, że autor nie ma inteligencji Kononowicza, żeby tego nie zrozumieć, a tylko prymitywnie i narcystycznie się obrażać, bo ktoś obraził królewicza pisząc mu prawdę. Ludzie po to mają mózgi, żeby myśleć, a nie po to, żeby reagować emocjonalnie jak rozhisteryzowana nastolatka przed okresem. Napisałem wystarczająco dobitnie jak wygląda sytuacja psychologicznie. Jeżeli autor posta lubi być dymany, a ma możliwości zmiany, to jest jego własny WYBÓR. I trzeba jego wybór uszanować, po prostu wybiera zgodnie z tym co wewnętrznie czuje i zgodnie z tym za jakiego człowieka się postrzega. Czasy tego, że "dobry" rodzic coś ma za nas zrobić już minęły, pora porzucić te schematy dziecka prowadzonego za rączkę przez dobrego rodzica. To jest krótka decyzja, czy jest szansa obrony swojej godności i już wystarczająco wyruchanego dupska kosztem jakiegoś cwaniaczka. Ja zrobiłbym swoje, ale ja miałem za sobą ciężkie przejścia z byciem frajerzonym, więc to jest zupełnie inna sprawa.
    3 punkty
  33. Masz argumenty, więc dobrze je przedstaw i tyle. Prośba o podwyżkę nie jest niczym złym, jeżeli uzasadniona. W razie odmowy po prostu zmieniasz zakres obowiązków na mniejszy i mówisz, że ok, skoro nie chcecie, żebym świadczył wskazaną usługę to nie będę tego już robić i tyle. To nie jest konflikt, tylko jasne postawienie sprawy.
    3 punkty
  34. 3 punkty
  35. Mam dwa i wykorzystuję do celów im przeznaczonych. Nigdy nie dzwoniłem z tel służbowego w celu prywatnym, używam go wyłącznie do celów służbowych, natomiast zdarzyło mi się użyć tel prywatnego do celów służbowych, ale to jednorazowo kiedy zapomniałem akurat tego służbowego, a bez tel nie mogłem funkcjonować. Prywatny do celów prywatnych. Służbowy do służbowych. Nie przeszkadza mi to zbytni, że noszę dwa tel.
    3 punkty
  36. A co poszło nie tak u facetów płacących laskom z onlyfans? A co poszło nie tak, do 20latków wypisujących do samotnych matek po 30stce? A co poszlo nie tak z boomerami od "mmm cycunie"? A co poszło nie tak z gośćmi nabijającymi atencje 40+ na tinderach i badoo? A co poszło nie tak z Hindusami i Arabusami wypisującymi do jakiejkolwiek białej laski? A co poszło nie tak z fanami pasztetów? Itp. itd. Sperma i chęć zaruchania bije na łeb.
    3 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.