Skocz do zawartości

Co cię dziś wkurzyło? Kącik wyładowania negatywnej energii :)


Rekomendowane odpowiedzi

15 minut temu, Hubertius napisał(a):

Nie ma nic bardziej brutalniejszego. Gdy laska patrzy się na ciebie jak na przysłowiowe "gó***" gdy mówi Ci, że nie wie kiedy będzie miała w najbliższych dniach czas z wyraźnym sygnałem, byś już spadał na drzewo... .

Każdy z nas to przerabiał. Plus taki, że wiadomo na czym się stoi + i tak lepsze to niż ghosting bez wyjaśnienia.

Nie, ona mnie nie potraktowała jak G, ale kosz to kosz. Widziałem już sygnały wcześniej - red pill instruuje, więc gotowałem się na to. Nie będę też specjalnie tego rozdrapywał. Idę dalej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Hubertius napisał(a):

Nie ma nic bardziej brutalniejszego. Gdy laska patrzy się na ciebie jak na przysłowiowe "gó***" gdy mówi Ci, że nie wie kiedy będzie miała w najbliższych dniach czas z wyraźnym sygnałem, byś już spadał na drzewo... .

 

Brutal blackpill

 

"It's over" a dla niektórych to nawet "never began" .

 

 

Edytowane przez bassfreak
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszedłem na randkę. Nie minęła godzina od zakończenia spotkania a laska pisze SMS że wyzywałem ja od wyzyskiwaczy i naciągaczy i mam ją za to przepraszać. Przepraszać za coś czego nie zrobiłem a ona chciała mi to w mówić.  Laska niby z tych nieśmiałych. Okazało się że to była tylko gra. Sprawdzała gdzie mnie można kopnąć aby zabolało najmocniej. Nieostrożnie wygadałem się z pewną historią z przeszłości. Poczuła krew. Myślała że jest mocniejsza. Postanowiła wykorzystać sytuację. I się przejechała. Bo miałem to wszystko wcześniej przepracowane więc moglem zgasić ją jak pęta. Może jakby bardziej grała sexem. A nie zgrywała kłodę to by było inaczej. Ale nie było. I to wszystko po czwartej randce. Skończyło się zanim zaczęło. Szkoda.

Edytowane przez Tarnawa
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Lalka napisał(a):

Jaka to była relacja, ile trwała?

Krótko, ale zdążyłem zrezygnować z innych znajomości. Chciałem być uczciwy, a ona mi mówi: ja nie zamykam się na inne opcje. Każdy ma tutaj inną dynamikę widać. Z mojej strony relacja wyglądała fajnie, ale od niej dostałem info: nie jesteś moim ideałem. Co mam z tym zrobić? Teraz mam się zacząć starać? No błagam.

Edytowane przez I1ariusz
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@meghan Ok, odebrałam Twój post, że problemem jest brak spełnienia standardów wigilijnych. Założyłam, że to przeciętna rodzina, organizatorka w ciąży.

Teraz doprecyzowałaś, że to ludzie z głębszymi problemami. Twoja frustracja wynika więc dla mnie z ogólnego "ciągnięcia w dół" przez część rodziny, gdzie brak jajek przelewa czarę.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.12.2023 o 14:57, Kacperski napisał(a):

Niestety w naszym spierdolonym kraju nasi rodzicie nie rzadko potrafią nam podciąć skrzydła.

 

Sami w życiu wielkie gówno osiągneli a mi kurwa rady dawali jakby sami się miliardów dzięki swojej mądrości dorobili.

Otóż to. 

Pojęcia nie mają o wychowywaniu dzieci. 

Ilekroć posłuchałam ich "złotych rad" tylekroć źle na tym wyszłam. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shit, fuck, dupa i kamieni kupa. Zrobiłem majonez do sałatki warzywnej jak zwykle, tyle że nie na rzepakowym a słonecznikowym. Akurat jakiś wielce "wyborny" był w promocji to se myślę, że spróbuję. No i jak pomyślałem tak zrobiłem a że mam już rutynowo proporcje składników, więc jazda na ślepo, schłodzenie i do sałatki. Kurrrr, jaki syf wyszedł, posmak ropy naftowej ze zgniłym ziemniakiem a o zapachu odczuwalnym "w ustach" szkoda w ogóle gadać. Zmarnowane warzywa i cała robota na ich krojenie, bo sałatka w całości poszła do kosza. Spróbowałem samego oleju na łyżeczce i pożałowałem, że nie zrobiłem tego wcześniej. Od tamtej chwili spróbuję zanim użyję.

A dziś czytam, że ogromnie zwiększono import "olejów technicznych" z UKR i dlatego jest tyle promocyjnej sprzedaży w marketach. Nosz ja prdl, co za szajs? Zboża - gówna, oleje - gówna. Sami mamy wszystko od podstaw robić? Może jeszcze rzepak, słonecznik i buraka cukrowego uprawiać w ogródku? Ta Ukraina już mi się jawi jak wrzód na dupie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Rnext napisał(a):

A dziś czytam, że ogromnie zwiększono import "olejów technicznych" z UKR i dlatego jest tyle promocyjnej sprzedaży w marketach. Nosz ja prdl, co za szajs? Zboża - gówna, oleje - gówna.

I pomyśleć, że tysiące Polaków karmionych tym syfem sprowadzonym przez rząd PiS-u pojechało do stolicy dać Pisowi swoje poparcie.🤡

  • Like 3
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brat Jan właśnie kiedyś miałem taką rozkminę nt tej soli drogowej w żarciu, 30l mięsa ze Szwecji i innych wałków, które od czasu do czasu ujrzą światło dzienne. Przecież jak ja miałbym taką przyslowiową fabrykę parówek - to robiłbym pewnie to samo i nie przejmował się w ogóle tą tluszczą.

4 godziny temu, Rnext napisał(a):

o zapachu odczuwalnym "w ustach" szkoda w ogóle gadać. Zmarnowane warzywa i cała robota na ich krojenie, bo sałatka w całości poszła do kosza

Faktycznie - idzie się wqrwić🤷...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Brat Jan said:

I pomyśleć, że tysiące Polaków karmionych tym syfem sprowadzonym przez rząd PiS-u pojechało do stolicy dać Pisowi swoje poparcie.🤡

To też tak gruba aberracja oczadzonego narodu, że wqrwić się idzie. Skutki są takie, jakie nawet koń widzi - oprócz pchania nas w wojnę to jeszcze rabunek poprzez transfer majątku obywateli i masowe trucie. A idźcie w peeezdu z tymi politykami od siedmiu boleści. 

Ale chyba dziś ogólnie podqrwiony jestem, bo Słońce u nas zgasło i wróciliśmy do zimowego trybu mrocznego i zimnego syfu za oknami. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Rnext napisał(a):

Ale chyba dziś ogólnie podqrwiony jestem, bo Słońce u nas zgasło i wróciliśmy do zimowego trybu mrocznego i zimnego syfu za oknami. 

współczuję, choć dla mnie to zajebista pogoda. Dobrze mi się funkcjonuje w zimnym klimacie, naturalniej i lepiej mi się funkcjonuje przy szarówce, deszczowej aurze, w sumie nie wiem dlaczego.

W etatowym miejscu pracy, dawna obsada wiedziała dzięki mnie, czy temp.na zewnątrz budynku jest bliska 0, czy już minusowa. 

Do 0°C noszę cienkie kurtki, ramoneski.

Poniżej 0 dopiero zakładam kurtkę. 

Jestem chodzącą anegdotą, w sumie o tym nie wiedząc. 😅

 

A co do przytoczonego przez Ciebie i wujcia @Brat Jan wątku - staram się już o tym nie myśleć. Moi rodzice są samowystarczalni w wielu aspektach życia codziennego, też wspominają o tym, że obecna mąka i cukier są dziwne, ale...

Jest na to wyjście - obcinać spożycie tego, co jest trudno dostępne albo/i chujowej jakości. 

Zeszliśmy trochę z jedzenia chleba. 

Pomimo tego, że pieczemy swój chleb i jeździmy raz w tygodniu 100 km za chlebem od jednej pani, to ustalone jest, że mniej chleba trzeba jeść na rzecz bardziej wartościowych produktów.

Podbiliśmy jedzenie jajek, choć jest teraz sezon, że kury mniej znoszą. 

Mięsiwa bierzemy od lokalnego rzeźnika. Schodzi u nas w tym momencie najwięcej: pasztetu, smalcu, słoniny, podsuszanej kiełbasy. 

Całe zapasy wiejskiego masła przerobiliśmy na masło klarowane, by mniej tego cholernego oleju używać. Mało jest smażenia, większe mięsa robią się w piekarniku w sosie własnym. 

Z resztą - łatwiej jest upiec dwa schaby, dwie perliczki, gęsi, niż tłuc kotlety i stać je smażyć. 

Dużo też jemy teraz zup na dwóch rodzajach mięsa.

 

Od ubiegłego sezonu WL zbieramy ze wszystkiego ziarna. Papryki, pomidory, no od wszystkiego.

Wracam do zbioru ziół, niestety porzuciłam zielarstwo 5 lat temu. Żałuję. 

 

W tym roku chciałabym uprawy (dla nas) obciąć do podstawowych i najbardziej potrzebnych produktów, wszystkie udziwnienia won!, np.arbuz, czy jakieś kwiatki, które zabierają wody i nic więcej.

W tamtym roku zrobiłam w domu o to raban, bo wodociągi nie wyrabiały, a mama wysiała/nasadziła kwiatków, ozdobnych krzewów, własne zapasy deszczówki były zużywane na bieżąco do podlewania (a deszczu było mało), a studnie - to awaryjne źródło nawodnienia, z resztą - to dobra woda, wolałabym ją używać do celów spożywczych.

 

Jak te skurwysyny chcą mnie, nas wykończyć - to niech się trochę pomęczą!

Naród mamy głupi, ale mądry niech się trzyma mądrego, to człowiek przeżyje.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Współczuje ludziom, którzy wychowują się bez rodziców, albo wychowywali :(

 

Pamiętam , że w 2003 roku był taki dokument Kochaj mnie o dzieciach z domu dziecka.

 

https://www.filmweb.pl/serial/Kochaj+mnie-2002-37604/descs

Chciałbym kiedyś to jeszcze raz obejrzeć.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.