Skocz do zawartości

Co cię dziś wkurzyło? Kącik wyładowania negatywnej energii :)


Rekomendowane odpowiedzi

@JudgeMe Wyluzuj. Co moje wczoraj (a szczególnie ta mała Japa) odstawiały za cyrki, to głowa mała.

Czasami myślę, że jestem w jakimś Szoł i ktoś wyskoczy z kwiatami i powie, że wszystko jest wyreżyserowane. Ale nikt nie wyskakuje ;) Taki lajf

Nie spinaj się tak, wszystko jest ok. Mało dzieci się teraz rodzi, pomyśl, ile zasobów do podziału będą miały nasze. Jakie by one nie były i tak będą miały luz ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Brat Jan napisał(a):

babciowie i dziadkowie zawsze są przewrażliwieni na punkcie wnucząt. Wszystko wiedzą lepiej, ale o swoje dzieci tak nie dbali i nie chuchali.

Dokładnie. 

Jeszcze rozumiałabym jakby oni byli idealnymi rodzicami... 

Czuję, że mocno ograniczymy kontakty. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, JudgeMe napisał(a):

Mi dzisiaj mój ojciec powiedział, że osoby takie jak ja nie powinny rodzić dzieci. 

A moja mama powiedziała: bez powodu tego nie powiedział. 

Super. Wreszcie wiemy skąd u Ciebie potrzeba bycia perfekcyjną.

 

3 godziny temu, JudgeMe napisał(a):

Daję z siebie wszystko, a słyszę takie rzeczy.

Patrz w/w

 

3 godziny temu, JudgeMe napisał(a):

Dlaczego? Dlatego, że wychowuję dzieci zgodnie z aktualną wiedzą. Nie podaję kaszki w butelce. Nie używam smoczka, nie używałam chodzików. Nie podawałam kopru włoskiego. 

Mam nadzieję, że pozwalasz dziecku samodzielnie oddychać? Smoczek? Koper włoski? Super przesada.

 

3 godziny temu, JudgeMe napisał(a):

Cały dzień płaczę, nawet nie wiem czemu te słowa wywołały we mnie takie emocje... 

 

Może czas odciąć rodziców od komentarzy na swój temat? Może czas ograniczyć toksyczne wpływy? Jesteś już duża, dorosła, masz dziecko/dzieci... Czas na samodzielność.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, JudgeMe napisał(a):

Paradoksalnie uczę ich bycia bardziej samodzielnymi niż kto inny. 

 

Nie wątpię, że to co robisz ma służyć temu, by były samodzielne bardziej niż kto inny. Ale  z takim bagażem z domu, gdzie nigdy nie byłaś dość dobra? 

 

Ty masz we własnej głowie tak wyciągniętą poprzeczkę samodzielności, tego co "normalne", że wątpię czy potrafisz oszacować ten właściwy poziom.

 

Same hasła wewnętrznego krytyka "muszę", "trzeba", "należy"... zero luzu, 100% ciągłej spiny. Zadowolenie siebie samej graniczy z cudem. Zadowolenie z innych jest niemożliwe o ile nie wchodzą na Twój poziom lub robią dokładnie tak, jak im powiesz. Żadnej akceptacji samodzielności innych w Twoim otoczeniu, zależnych od Ciebie lub współistniejących z Tobą, bo zawsze robią to gorzej niż Ty byś zrobiła. Jedna wielka chodząca krytyka. 

Pisałaś o tym wielokrotnie...

 

Mąż jest do niczego, bo...

Teść jest do niczego, bo...

Ludzie wkoło są do niczego, bo...

 

A dzieci wychowasz w takim rygorze, że je zajeździsz swoim dążeniem do samodzielności...

 

I żeby nie było... ZNAM TO z własnego przykładu.

 

"Osobowość anankastyczna": 

Cytat

Osobowość anankastyczna, czyli inaczej obsesyjno- kompulsywna, charakteryzuje się obsesyjnym myśleniem krążącym wokół porządku i zasad, perfekcjonizmem oraz nadmierną kontrolą. Objawy te występują kosztem elastyczności i otwartości na nowe doświadczenia.

 

"Skąd się bierze osobowość anankastyczna":

Cytat

Za przyczyny formułowania się osobowości anankastycznej uznaje się: Nadmierną kontrolę ze strony rodziców. Wysoki poziom wymagań rodziców, sztywność i brak cierpliwości wobec dziecka np.

 

Edytowane przez Miszka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, JudgeMe napisał(a):

Nie podawałam kopru włoskiego. 

Jesteś najlepszym przykładem, że to nie  faceci są w kryzysie. 

 

Złapałaś żelazko? Brawo! 

W dniu 24.09.2023 o 12:02, JudgeMe napisał(a):

przewidywać

No widocznie ślina z tym u Ciebie skoro sytuacja jednak realnie zaistniała. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Wezwałem dziś osobnika, który na terenie "zakładu pracy" dopuścił się tzw.czynów nieobyczajnych plus zachowań rasistowskich..

Gość tłumaczył mi, że ... napadli go świadkowie Jehowy...żeby się przed nimi bronić to rozerwał koszulkę ( sobie ) i zaczął odmawiać "Zdrowaśki" ( bo Jehowi w Matkę Boską nie wierzą ), następnie obnażył się...poprzez pokazanie genitaliów...qrwa mać..przerażające..można się z tego śmiać.. ale jak trzeba się spizgać żeby takie pierdoły gadać

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 5.12.2023 o 17:40, tmr napisał(a):

Gość tłumaczył mi, że ... napadli go świadkowie Jehowy...żeby się przed nimi bronić to rozerwał koszulkę ( sobie ) i zaczął odmawiać "Zdrowaśki" ( bo Jehowi w Matkę Boską nie wierzą ), następnie obnażył się...poprzez pokazanie genitaliów...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stosunek tego ile jest zabierane mi w każdej możliwej składce od roboty (pensja brutto vs pensja netto).

I co z tego, że mam podwyżki, jak w tym tempie by zarabiać grubo kilkanaście k netto za kilka lat to do tego czasu ilość wewnętrznego wk**** na brak progresu w życiu mnie dojedzie.

Znam ludzi, którzy specjalnie by jako tako się bogacić cisną na dwa etaty rok w rok byleby tylko mieć te przysłowiowe "30k" i brylować statusem (dosłownie i w przenośni), bo często nawet z takimi zarobkami muszą oszczędzać na mieszkanie czy też kupno działki, domu i wyposażania tego wszystkiego. Przeraża mnie trochę wizja, że rok w rok również będą musiał siedzieć dalej w korpo, by ogarnąć chociaż własny kwadrat i mieć wywalone na rodzinkę albo o zgrozo brać ten drugi etat i już kompletnie skupić się na odkładaniu kasy. Na dłuższy dystans to nie jest życie tylko wręcz niewolnictwo, no ale niestety "hasj nie spadnie z nieba", "life is brutal" i tym podobne.
Tak się czuje przez ostatnie 2 dni:

P.S Ale spokojnie, żadne lustro jeszcze nie ucierpiało. :P

Edytowane przez Hubertius
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Święta. 

Lubię ten czas, choć nie jestem ze ckliwych bab.

 

Święta spędzamy u rodziny mojego męża (ciężarnej siostry męża). 

Jestem zażenowana poziomem braku organizacji w takim dniu, tym bardziej mając gości...

 

Mówiąc łagodniej...

Nie mając na stanie jajek, mąki, majeranku, oleju chociażby do przesmażenia, zdobienia podstawowych dań wigilijnych...

Nie mówię o dobrach luksusowych w postaci śledzia, masła klarowanego do smażenia, dobrego chleba...

 

Całe życie się biczuję, że moja kuchnia, sposób bycia, to za mało, ale przy takim totalnym braku organizacji czuję się jak masterchef...

Zadzowniłaby Pani "gospodyni" i przyznałaby, że jest w dupie z organizacją świąt, naszego przyjazdu, to w jeden dzień jestem w stanie przygotować sensowną awaryjną wigilię.

To świadczy po prostu o totalnym braku szacunku wobec mnie i męża.

 

Wiem jedno. 

Siostrzeniec/siostrzenica męża musi do nas od małego przyjeżdżać na wakacje, by poznać inną codzienność, dzięki której nabędzie sensownych umiejętności.

Albo.

Niech se mąż z nimi utzymuje kontakt.

Ja w tym ciągu niezorganizowania dorosłych ludzi nie mam ochoty już dalej uczestniczyć.

 

Posprzątałam po "wigili" i mam ochotę po prostu wziąć hotel z booking.com lub wsiąść w auto i wrócić do domu, bez męża.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@meghan  spójrz na to z innej strony. Czym jest sens wigilii i Świąt w ogóle?

 

To co kiedyś miało być spotkaniem najbliższych, wspólnym radowaniem się, stało się wyścigiem oświątecznego zapieprzu naszych matek, babek i kto wie ile pokoleń wstecz. Bardzo powoli to się zmienia.

 

Przywykliśmy do tego, że to niekończący się stół żarcia i pachnący cifem dom jest celem - tylko dlatego, że od małego tak jesteśmy warunkowani. Zobacz jakie emocje wywołuje w Tobie odstępstwo od tego wzoru, piszesz nawet o ewentualnym braku spotykania się z rodziną (!). Czy to nie przesłania Ci czegoś ważniejszego? 

 

Na marginesie, Wesołych Świąt:)

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sol słusznie. Ja też w tym roku na czillu. Wszyscy do mnie zjechali, posprzątałam, mama ogarnęła sporo jedzenia, teściowa chleb upiekła, rodzina męża prezenty, wszyscy chorzy, zasmarkani ale jest miło i rodzinnie. Mój mental już się zmienił też. W tym wszystkim najważniejsze jest się spotkać, porozmawiać, pośpiewać wspólnie. Oczywiście coś na stole trzeba postawić, ale bez jakiejś paralizującej schizy.

Wesołych Świąt 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, meghan said:

Nie mówię o dobrach luksusowych w postaci śledzia, masła klarowanego do smażenia, dobrego chleba...

Dobry chlebek się zawsze znajdzie, podobnie jak wolny talerz (nie tylko w wigilię :D)

Kolejny w pełni orkiszowy. Wstałem se o 5-tej, wyjąłem z garowania z lodówki i do pieca :)

Zdj-cie-Whats-App-2023-12-25-o-09-01-27-

 

Mnie tam wqrwił mąż mojej mamy wczoraj wieczorem, ale stwierdziłem, że szkoda w ogóle gadać. Kiedyś bym go przeczołgał tak, że sam by ubrał się i poszedł na dworzec choćby miał do rana czekać na pociąg na Śląsk. Ale obecnie mam już na tyle luzu i dystansu, że bez takiej spiny podchodzę do cudzych ostentacji. Ludzie generalnie żeby móc myśleć o życiu, za mało myślą w kontekście realnej śmierci. Wszystko będzie jakby tego w ogóle nie było. 

 

Więc @meghan nie spinaj się! Rozepnij się ;)

 

1 hour ago, Amperka said:

wszyscy chorzy, zasmarkani ale jest miło i rodzinnie

Pizzę im upiecz :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, sol napisał(a):

. Czym jest sens wigilii i Świąt w ogóle?

 

Godzinę temu, Amperka napisał(a):

paralizującej schizy

 Mi właśnie ciężko skleić co ma myśli moja mama mówiąc o magii świąt gdy widzę ile wysiłku musi w to włożyć.🤔 Uprzedzając - wszyscy w miarę możliwości jesteśmy zaangażowani w podklejanie wigilijnej wieczerzy.

 

Co do chleba - w sobotę naganiałem się trochę po mieście aby znaleźć coś innego niż chleb tostowy czy bułki. W sumie pierwszy raz takie coś.🤔

7 minut temu, Rnext napisał(a):

Mnie tam wqrwił

Ja w sumie nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić - wigilia z obcymi ludźmi, np jakbym był w LTR.🤦😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak dla mnie magia świąt nie istnieje. Jeden drugiemu zazdrości. Każdy próbuje się nad kimś wywyższyć.

O dalszych rodzinach (ciotki, pociotki) to nawet nie ma co gadać. Jak to powiedział kiedyś @mac "obca rodzina de facto".

Zresztą jak dla mnie dobrze to widać w ostatnich czasach. Dzietność leci łeb na szyję, związki się rozpadają niczym "domki z kart". To poczucie "osamotnienia" i braku wsparcia ze strony bliskich będzie narastać tylko w najbliższych latach.

Kiedyś do wigilii się siadało, by zjeść wspólny posiłek i przełamać się opłatkiem kompletnie szczerze. Teraz jak dla mnie już z daleka bije to sztucznością. No i ponadto mamy perspektywę z poziomu dzieci, którymi kiedyś byliśmy. Teraz jako dzieci widzi się "jak to naprawdę wygląda".

@meghan Współczuję mocno, ale z drugiej strony dobrze, że postawiłeś na swoim. Skoro wszyscy mają w du*** Twoją robotę i tego nie doceniają ("sługa zrobił, sługa może iść") to obstaw przy swoim. W przyszłym roku i następnym tez im oddaj prowadzenie wigilii.

P.S Siostrzeniec nie jest Twoim dzieckiem, więc nie masz też aż czego przeżywać. To odpowiedzialność jego rodziców za organizację wigilii, którą zwalili (bo rozumiem, że od początku się z tym deklarowali). Tyle.

P.S 2 Odnośnie szykowania wigilijnego, przypomina mi się porównanie z dawną wsią  z miastem jeżeli chodzi o przygotowania "jedzeniowe" (bo teraz ta wiejska tradycja "jak najwięcej" i obfitego posiłku też zanikła niestety:

 Nie ukrywając Wigilia miała trzy "magiczne" aspekty:

  • spotkać się z rodziną
  • duża wieczerza
  • prezenty (zależy w jakiej rodzinie, u mnie tego nie praktykowano)

Teraz rodzina w formie wielopokoleniowej nie istnieje (a nawet i w tej podstawowej  z wyżej wymienionych przeze mnie powodów), wieczerze też powoli wypadają z gry (bo nie chce się nikomu ich robić czy też załatwiać czy też ogarnąć sprawunki zakupowe o zgrozo), a dzieci już nie wyczekują prezentu, tylko "chcą quada i ch**". No przykre to, ale właśnie z powyższych powodów wigilia staje się powoli już tylko "obrządkiem".

Edytowane przez Hubertius
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Hubertius napisał(a):

No i ponadto mamy perspektywę z poziomu dzieci, którymi kiedyś byliśmy. Teraz jako dzieci widzi się "jak to naprawdę wygląda".

Jako dziecko tez widziałem ową sztuczność. I te rodziny zmęczone tymi świętami, bo trzeba trzymać maski przed innymi członkami rodziny.  Stół zamiast łączyć staje się areną zmagań rodzinnych. 

 

ktoś kiedyś celnie powiedział - Po co są święta? Żeby sobie przypomnieć czemu przez resztę roku chcemy minimalnego kontaktu z rodziną. 

9 godzin temu, Hubertius napisał(a):

No przykre to, ale właśnie z powyższych powodów wigilia staje się powoli już tylko "obrządkiem".

Zawsze nim była - teraz po prostu maski opadły. Ja wszelki uroczystości religijno-rodzinne nazywam SPĘDAMI. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkim wesołych świąt!

Dzięki! 

 

@sol

Przedstawiłaś bardzo piękną perspektywę. 🙂

Wybacz, że muszę w ramach podziękowań ściąć Twój budujący przekaz.

 

Rodzina męża (rodzeństwo) wychowywało się w patoli, więc tegoroczne kłótnie wigilijne na ich rodzinnym zjeździe nie były o kolor serwetek, kto ile dał na prezenty, czy o to, którą zastawę dać na stół. 😉

 

Kłótnie były m.in. o to, czy brat patus nr 1 ma gdzie spać, za co przyjechać, gdzie po pijaku wyszedł, o której wróci...

 

Tam relacje, komunikacja nie są prawidłowe, ale moją rolą nie jest to, by być rodzinnym ratownikiem w każdych okolicznościach. 

 

Dotychczas było tak, że to mąż sam jeździł na niektóre święta do swojej rodziny. Razem spędzamy święta jedynie u mojej rodziny.

Czas wrócić do tej tradycji. 🙂

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic mnie tak nie wkurza jak to, kiedy siedzę w kuchni pół dnia, a moje dzieci nie chcą wziąć nawet kęsa tego, co im ugotowałam. To jest coś, co działa na mnie jak płachta na byka. 

Po drugie zgrywanie zajebistych dziadków bez skazy. Oni kurwa wypoczęci biorący swe wnuki na ręce i dziwiacy się, że ja jestem jakaś nerwowa...

 

 

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.11.2023 o 19:43, JudgeMe napisał(a):

Mi dzisiaj mój ojciec powiedział, że osoby takie jak ja nie powinny rodzić dzieci. 

A moja mama powiedziała: bez powodu tego nie powiedział. 

 

 

Wlasnie przez takie pierdolenie nie rozmawiam ani nie widuję się z rodzicami od ponad 2 lat.

 

Im szybciej się od tego toksycznego syfu odetniesz tym lepiej dla Twojego zdrowia psychicznego i samopoczucia.

 

Niestety w naszym spierdolonym kraju nasi rodzicie nie rzadko potrafią nam podciąć skrzydła.

 

Sami w życiu wielkie gówno osiągneli a mi kurwa rady dawali jakby sami się miliardów dzięki swojej mądrości dorobili.

 

Z dzisiejszej perspektywy całkowite odcięcie się od tego syfu było jedna z najlepszych decyzji, polecam przemyśleć temat.

 

Jak coś się nie podoba to wypierdalać i tyle. Niestety w dzisiejszych czasach trzeba potrafić stawić twarde granice, w przeciwnym razie toksyczni ludzie ku naszemu cierpieniu zdominują nasze życie.

 

Dla nich nie istnieje coś takiego, że się starasz, że dajesz z siebie wszystko- oni mają to w dupie, liczy się tylko i wyłącznie ich racja.

 

 

Edytowane przez Kacperski
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, I1ariusz napisał(a):

Właśnie zdałem sobie sprawę, że dostałem kosza ;). Nigdy nie jesteś na to dość przygotowanym.

Nie ma nic bardziej brutalniejszego. Gdy laska patrzy się na ciebie jak na przysłowiowe "gó***" gdy mówi Ci, że nie wie kiedy będzie miała w najbliższych dniach czas z wyraźnym sygnałem, byś już spadał na drzewo... .

Każdy z nas to przerabiał. Plus taki, że wiadomo na czym się stoi + i tak lepsze to niż ghosting bez wyjaśnienia.

Edytowane przez Hubertius
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.