Skocz do zawartości

Iron Maiden, koncert, Kraków - spostrzeżenia co do bab


Rekomendowane odpowiedzi

Muszę wam bracia napisać o paru, może nawet kilku rzeczach, których byłem świadkiem, bądź w których brałem udział.

 

Rzecz pierwsza - miałem niemiłosiernego banana na ryju, widząc przychodzących pod TAURON Arenę żonkosi wraz z oblubienicami popychającymi wózek z dzieciakiem, zwracających bądź odsprzedających zakupiony bilecik na koncert. A teksty "pokrzepiające" rzucane przez samice swoim bankomatom... doprawdy, doprawdy wzruszające

"Jacuś,pójdziesz następnym razem, jeszcze będziesz miał okazje" albo "Zobaczysz, jak mały/a podrośnie to jeszcze będzie chodzić z Tobą".

 

Rzecz druga - tragarzo-szoferzy podwożący swoją oblubienicę, niosący "prowiant" dla swej lubej, co by biedna pewnie nie zasłabła przed otwarciem bramek. Zabawny był też widok podwożących czy to parasolkę, napoje czy inne fastfoody specjalnie dla panci. Oczywiście schematycznie, były i widoki mamusi które zostawiały dzieciaka z tatusiem bądź dziadkiem/babcią - ach te wzruszające pożegnania "To widzimy się w domu misiu, a ty Mateuszku nie rozrabiaj" :D 

 

Rzecz trzecia - niunie liczące na benefity, z powodu bycia kobietą, w postaci puszczenia przodem, ustąpienia miejsca itp. Najgorsze to że, bez kitu, jakieś 95% chłopa oczywiście wychodziło ze skóry, żeby tylko zapunktować i okazać się tak pomocnym, szlachetnym i rycerskim.

 

Tak mimochodem, zastanawia mnie po kiego chuja niunie wydają kilka stów na bilet na płytę, skoro ledwo po pierwszym kawałku Ironów są wypychane nieprzytomne w stronę barierek i wyławiane przez ochronę :D  To jak wydać 35 złoty na pizze żeby ugryźć kawałek i wyjebać resztę do śmietnika.

 

Dalej już punktować nie będę, a przedstawię resztę w formie "opowiadania".

 

Koncert skończył się trochę po 23, pociąg powrotny miałem po 4:30, postanowiłem więc pójść na rynek, "pozwiedzać" i przyjrzeć się nocnemu życiu w Grodzie Kraka. Pomijając obicie ryja jednemu upaincowi, skupie się na młodych dziewojach i ich jakże nieszablonowemu zachowaniu. Na samym starcie, zmierzając na rynek od strony Dworca Głównego, zauważyłem blondi (ocena sub. 6/10, obi. 8/10) siedzącą na ławce w parku obok Domu Sztuki, liżącą się w dość, ujmę to, odrażający sposób z Ahmedem, pierdolącą od czasu do czasu w łamanym angielskim jacy to polscy faceci są ograniczeni, prymitywni i niemęscy. Ahmed jedynie "mhmmmował" i majstrował przy zabezpieczeniach :D 

 

Dochodząc na sam rynek zauważyłem dopiero spierdolenie i dekadencje na tak sporym poziomie, że początkowo nie chciało mi się wierzyć. Od niuni liżącej się z Kalim we wnęce drzwi wejściowych Katedry, po pijane w sztos "marsze" angoli i polek z jakimiś tabliczkami po całym rynku. Niunie strzelające drugim niuniom sexi/słit focie na tle różnych zabytków, zabudowań, pomników itd. w zdzirowatych pozycjach. Niektóre "pozy" i miejsca w których owe foteczki były cykane... cóż, były w chuj niesmaczne - lekko mówiąc.

Sam Krakowski rynek zdał mi się obrazem niemal identycznym do obrazu widzianego w Nijmeghen,w Holandii. Mnóstwo kolorowych, grupki 5 Ahmedów, 2 białe niunie, brak jakichkolwiek hamulców moralnych - jednym słowem dekadencja w czystej postaci.

 

Tak sobie kuśtykając i obserwując te przeróżne cuda-niewidy drogę zaszła mi, muszę przyznać, urocza, niebieskooka blondyneczka - zgrabna, kształtna ;););) , odrobinę umalowana, pociągająco acz nie wyzywająco ubrana. Uśmiechnęła się do mnie ładnie i z takim kokieteryjnym tonem mówi "Heeeej, widzę że spacerujesz sam, może postawiłbyś mi piwko, porozmawiamy, poznamy się lepiej" - po 5 krotnym przeczytaniu sagi "Diuny" Herberta, sam stałem się chyba po części "Mentatem" (ludzkim komputerem, kalkulującym prawdopodobieństwa i możliwości rozwoju sytuacji itp.), bo jedyne co utkwiło mi w głowie to, nie jej kształtne pie.. errr atuty :D, a słowo klucz - postawisz.

 

Mój mózg zaczął kalkulować wszystkie prawdopodobieństwa, możliwości i ich skutki, tych jednak wiele nie było, bo tak naprawdę była tylko jedna opcja, a konkretnie - niunia szuka sobie sponsora na wieczór, sponsora który sypnie groszem, który niekoniecznie będzie mógł liczyć na coś, poza sypaniem tym groszem. Zmierzyłem niunie wzrokiem od głowy, do stóp i z powrotem i powiedziałem "Nie dzisiaj księżniczko, szukaj innego frajera", pani przepaliło styki, dostała konkretnej zwiechy, chłopaki stojące obok, w koszulach IM z piwkami w ręku strzelili salwą śmiechu - najlepszy i tak był ten, znany tu wielu braciom, wyraz jej twarzy. Ja pokuśtykałem dalej (po koncercie cholernie rwało mnie w prawej nodze), a blond-niunia, z tego co zauważyłem przy nawrocie, "polowała" dalej. Przy jakiejś uliczce z paroma klubami minęły mnie takie dwie czarnulki, opalone a'la mulatki, ledwo mnie minęły i słyszę tekst "A ten, co myślisz?   "Nieee no, z nim to sobie nie potańczymy". Poczułem się bracia, bez kitu, jak kaczor przed otwarciem sezonu strzeleckiego, albo użyteczny przedmiot, chodzący bankomat. To przedstawia tylko jak dziś "rozumują" dziewuchy i czego oczekują od samca.

 

Mam nadzieje że czytało się w miarę znośnie ;) 

 

P.S A co do samego koncertu, był zajebisty

Edytowane przez lxdead
  • Like 16
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lxdead

Podejrzewam, że ta blondynka mogła być podstawiona. W sensie na rynku, różne są tego typu poganiaczki. W naprostszej formie chodzą z czerwonymi parasolami i zapraszają do klubu ze streaptizem. Oczywiście wszystko za darmo pod warunkiem zamówienia piwa za 25zł :D Ta od postawiania też mogła być zawodniczką tego typu. Multi kulti chrzanione, rynek jest jak strefa specjalna miasta - pod turystów. Bar na barze i pełno klubów. 

Edytowane przez Ksanti
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, Ksanti said:

Podejrzewam, że ta blondynka mogła być podstawiona.

Na 99% tak było. Tak się przyciąga frajerów do wycyckania - postaw pańci piwo, a potem się okazuje, że akurat to piwo, co pańcia sobie życzy, to kosztuje 200 zeta. Albo butelka prosecco kosztuje 1500 zyli. Panie polujące na sponsora działają raczej w samych lokalach, a nie na rynku. Na rynku działają naganiaczki, których celem jest zagonienie ofiary do konkretnej knajpy, gdzie ofiara zostanie wydymana poprzez zamówienie horrendalnie drogiego drinka, którego ceny nie ma na wierzchu, ale gdzieś w oficjalnym menu widnieje wraz ze swoją pojebaną ceną. I wtedy nawet policja nie pomoże, bo knajpa jest kryta - w menu jak byk stoi, że 'Cuba Libre' kosztuje 400 PLN i jak zamówiłeś dla siebie i dla pańci, to płać 8 stów. A że rynkowa cena takiego drinka rzadko przekracza 20 złociszy, to nie ma żadnego znaczenia - knajpa może ustalać ceny dowolnie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde byłem kiedyś w takim klubie o którym pisze @Adams.

 

Wszedłem sobie na jedno piwko z ciekawości i przez dwadzieścia minut jedna striptizerka cały czas mi głowę zawracała i próbowała naciągnąć.

 

Tysiąc razy jej mówiłem, że ja tylko na jedno piwo i uciekam i nie interesuje mnie pójście z nią do pokoju prywatnego.

 

Żeby chociaż ładna jeszcze była.

 

Skończyłem tego browara i spierdoliłem w podskokach.

 

W czasach liceum praktycznie co tydzień wyskakiwałem z ekipą do jakiegoś klubu wtedy mnie to bawiło teraz mnie męczą kluby oraz wszystkie imprezy masowe. Z wiekiem jestem co raz mniej spontaniczny, nie wiem może wyszedłem z obiegu towarzyskiego ostatnimi laty, ale serio nie wiem co miałbym robić na takim koncercie czy festiwalu muzycznym - ludzie by mnie tam po prostu wkurwiali.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Adams napisał:

Na 99% tak było. Tak się przyciąga frajerów do wycyckania - postaw pańci piwo, a potem się okazuje, że akurat to piwo, co pańcia sobie życzy, to kosztuje 200 zeta. Albo butelka prosecco kosztuje 1500 zyli. Panie polujące na sponsora działają raczej w samych lokalach, a nie na rynku. Na rynku działają naganiaczki, których celem jest zagonienie ofiary do konkretnej knajpy, gdzie ofiara zostanie wydymana poprzez zamówienie horrendalnie drogiego drinka, którego ceny nie ma na wierzchu, ale gdzieś w oficjalnym menu widnieje wraz ze swoją pojebaną ceną. I wtedy nawet policja nie pomoże, bo knajpa jest kryta - w menu jak byk stoi, że 'Cuba Libre' kosztuje 400 PLN i jak zamówiłeś dla siebie i dla pańci, to płać 8 stów. A że rynkowa cena takiego drinka rzadko przekracza 20 złociszy, to nie ma żadnego znaczenia - knajpa może ustalać ceny dowolnie.

A nie ma przypadkiem takiego paragrafu że kto podstępem nakłania osobę trzecią do niekorzystnego rozporządzenia swoim lub cudzym mieniem podlega jakiejś tam karze? Bo to się kwalifikuje że kupujesz drinka wartego 20zł za 4 stówki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

One wszystkie jak będą miały po 50 lat to będą wymagały "szacunku".

Czas szybko leci i nieraz patrzyłem w mojej dawnej magazynowej "karierze" co się wyczynia.

Wściekłe byłe lokalne k@#ewki osiedlowe dostawały ciśnienia jak im "gówniarz podskakiwał". One już miały po 40, 50+ i nikt ich by kijem nie tknął a nie raz potrafiły się nakręcać i brać w obroty jakiegoś 20 lat młodszego gościa a jak zaczynał im cisnąć to się zaczynało darcie ryja "co sobie gówniarz wyobraża, ja sobie nie pozwolę na takie teksty".

Rzygać się chce.

O niektórych takie legendy chodziły, że głowa boli. Jedna za czasów swojej młodości jak ją ojciec zamykał żeby nie wychodziła i się nie puszczała ( jak to musi być tragedia dla ojca, który wie, że jego córka jest osiedlową labadziarą ) to na linie z pierwszego piętra złaziła albo chłopaki drabinę przynosili. A potem latka przeleciały i "poważna kobieta" z czwórką dzieci chce aby ją szanowano. A poszła won.

Praktycznie z każdym pokoleniem jest coraz gorzej.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając jednak do samego koncertu - subkultura metalowa (podobnie jak kółka zainteresowań informatycznych, firmy IT) to jest raj dla atencjuszek. Wypełniony mężczyznami którzy wypełnieni są pragnieniem zrozumienia przez kobietę, pragnieniem w ogóle poznania kobiety która podzieli ich zainteresowania i będzie chciała z nimi być. Do tego w dalszym ciągu stosunek kobiet do mężczyzn ok 1:10 sprawia że dziewczyna może być totalnym pasztetem i tylko nauczyć się kilku pojęć (W stylu kojarzę Iron Maiden lub Slayer-a/słyszałam że istnieje HTML) a być traktowana jak supermodelka.

Mężczyźni będą stawiać im drinki, płacić za najdroższe loże, kupować prezenty i ogólnie robić mase rzeczy których nigdy nie zrobiliby dla swoich ziomków. Do teraz pamiętam jak byłem na pewnej imprezie metalowej w kanciapo-szopie jednego metalowca i pod koniec wprost nam powiedział że dziewczyny mogą spać u niego na łóżkach a reszta (inni samcy) co najwyżej na podłodze w kanciapie (oddzielny, nieogrzewany budynek bez toalety w którym była impreza).

Zaś co do IT to nawet mężczyźni którzy kochają informatykę i uwielbiają ze mną o niej rozmawiać pytają się najpierw dziewczyn czy mogą iść, jeśli umówią się ze mną są w stanie na każde skinienie ich partnerek odwołać i przyjmują wszystko co ich laski im powiedzą za pewnik. W pracy zaś dziewczyny na pozycjach niższych specjalistów zarządzają otwarcie seniorami, kierownikami - otwarcie. Nie podstępem i stopniowo tylko normalnie wydają im polecenia, często im odmawiają nawet jeśli dotyczy to ich obowiązków i ciągle ich (nas) krytykują. A tamci obdarzają je sympatią - bo są dziewczynami.

Zaznaczam że źródłem wszystkiego co wyżej napisałem są wydarzenia którym jestem świadkiem. 

Co do tych mężczyzn którzy bili się o to aby postawić tej lasce piwo aby spojrzała na nich bardziej przychylnie - to jest mi ich żal. Ale sam kiedyś taki byłem, ba - większość z nas była. Nie nienawidźcie ich - proszę.

Co do tego wręcz obłędnego (nazywajmy rzeczy po imieniu) parcia naszych pań na wszystkich mężczyzn z ciemniejszym kolorem skóry to jest to... okropne. Zwłaszcza że sytuacja nie jest symetryczna - tj. kobiety o ciemniejszym kolorze skóry wcale nie postępują tak że codziennie masowo, bez najmniejszej niepewności odrzucają armię ciemnoskórych mężczyzn ze swojego kraju a rzucają się praktycznie na każdego białego europejczyka bez najmniejszego opamiętania traktując go jako pewnego najlepszego kochanka na świecie i pewne wybawienie z ich beznadziejnego kraju i beznadziejnych mężczyzn w nich (czyli tak jak zachowują się polki w stosunku do ich mężczyzn). Kraków to jedno z najbardziej turystycznych miast w Polsce i jest dobrym przykładem co stanie się w całym kraju jeśli będzie utrzymywana propaganda że polscy mężczyźni są najgorsi. 

Edytowane przez Panther
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dobryziomek

Nie problem w tym, że lubią seks i korzystają z niego. Problem w tym, że najpierw się puszczały a potem oszukują, że są święte i oczekują od kogoś szczególnego traktowania. Kurła powinen być na to jakiś paragraf za oszustwo i marnowanie życia mężczyznie. Tymbardziej, że jest paragraf na tak trywialną rzecz jak kradzież batonika ze sklepu. Rzygać mi się chce jak potem taka kobieta udaje szczęśliwą rodzinę a nieświadomy mąż (zazwyczaj oszukany frajer) również jest happy. Robią sobie słit focie z dziećmi i wstawiają na fb. Tymczasem cała reszta znajomych wie, że to kur... jest. Jeśli się puszcza to niech reszta życia tak spędzi lub nie oszukuje potem na temat własnej przeszłości. Wielu mężczyzn biologicznie dąży do tego aby mieć jak "najczystszą" samice. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Panther napisał:

Kraków to jedno z najbardziej turystycznych miast w Polsce i jest dobrym przykładem co stanie się w całym kraju jeśli będzie utrzymywana propaganda że polscy mężczyźni są najgorsi. 

Widzisz mnie dawno polki przestały interesować. Też mieszkam w dużym mieście i zacząłem zauważać, że niestety ale polki nie mają wiele do zaoferowania jeżeli chodzi o urodę, inteligencję czy urok osobisty, temperament w porównaniu do azjatek, afrykanek, włoszek czy jakiejkolwiek innej nacji.

 

Weź porównaj przeciętną polkę do dziewczyn z ameryki południowej przecież to jest przepaść i nie chodzi tylko o wygląd, ale przede wszystkim temperament.

 

Wolę poznawać kobiety za granicą niż w Polsce.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi sie kur..a rzygać chce na wasze stulejarskie wywody. Nie wiem, który wątek to już z kolei traktujący Polki jak kobiety drugiej czy trzeciej kategorii. W dupie byliście i gówno widzieliście. Jak to mówią "swego nie znacie, cudze chwalicie". Pojedźcie za granicę to będziecie ślinę toczyć na mulatki czy kobiety z Ameryki Południowej. Zobaczycie Arabki, Brazylijki, Włoszki to na Polkę nie spojrzycie potem, ale jak Polka śniadego to "łolaboga qrwi się i czystość rasy zagrożona - iyło iyło prawilna policja jedzie". 

 

Dajcie se już spokój z tym biciem piany. Jestem w klubie właśnie z kumplem - białe polo, zarost zadbany, trampki, marynarka, fryzura. Jest murzynów pełno, śniadych a wzrok na nas od początku i spojrzenia kobiet oblizyjących słomkę. Ogarnijcie się a nie jak cipy. W Krakowie super dziewczyny są i nie ma chyba łatwiejszego miasta na poznanie kobiety. I są fajne. A kolega co siė spodziewał około północy po koncercie - wysypu dziewic? Iron Maiden - przetłumaczę niektórym - narzędzie tortur gdzie w sarkofagu z kolcami w środku zamykano delikwenta i wykrwawiał się powoli. Bynajmniej to nie dziewica z żelazmymi zasadami i o północy na Floriańskiej takich nie spotkacie.

Edytowane przez Tomko
  • Like 16
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe, myślę, że @Tomko tutaj ma racje. Ja bynajmniej nie uważam, że zaganiczne są lepsze. Generalnie widzę w tym nawet dużo przeszkód np. bariera językowa, różnice kulturowe, prawdopodobnie wychowywanie dzieci w dwóch albo nawet i trzech różnych systemach itd. Na dłuższą metę może to wkurwiać a nawet doprowadzić do poważnych nieporozumień. Osobiście Azjatki i inne traktuje jako ostateczną ostateczność. Póki co narazie nie wyobrażam sobie nie Polkę. Co do naszych rodaczek są jeszcze takie fajne i rodzinne ale trzeba się naszukać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko Spodziewałem się bawiących się - słowo klucz, bawiących się młodych, i nie tylko młodych, ludzi. We Wrocku w nocy z piątku na sob, czy sob na niedziele nie widziałem jeszcze takiej patologii jak w Krakowie, bo inaczej tego nie nazwę. Robienie sobie z wódą w łapie i jakimiś pojebanymi transparentami pseudo "procesji" wokół Katedry pod to się kwalifikuje. Do tego dodam jeszcze że ludziska po koncercie (łatwe do zauważenia jako że z 98% uczestników nosiła bluzy z przeróżnymi wersjami Eddiego) wbijały do jakiegoś pubu, knajp i tam kończyli się bawić. Opisałem co widziałem, a widziałem "śmietankę" Krakowskiej młodzieży "bawiącą się".

 

Może to jednak coś ze mną nie tak, prosty chłopak z niewielkiej miejscowości, co ja tam mogę wiedzieć o postępie i tolerancyjności.

 

Edytowane przez lxdead
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, dobryziomek napisał:

Wszedłem sobie na jedno piwko z ciekawości i przez dwadzieścia minut jedna striptizerka cały czas mi głowę zawracała i próbowała naciągnąć.

 

Tysiąc razy jej mówiłem, że ja tylko na jedno piwo i uciekam i nie interesuje mnie pójście z nią do pokoju prywatnego.

 

Żeby chociaż ładna jeszcze była.

Nie bardzo rozumiem ten fragment. Ok, ta ładna nie była, ale przecież gdyby była fajna dupa i dawała za np. 150-200 zł i miałbyś akurat na to przeznaczone, to czemu nie?

 

Tyle ile przeróżnych ciał kobiecych zwiedziłem dzięki seksowi za kasę - i tego co nie wyczyniałem z nimi - super sprawa. Bez tego miałbym doświadczenie pewnie ot, z trzema dupami z jakimi byłem w związku - dużo ruchania co prawda była, ale tylko cały czas tę samą nudną Grażynkę.

 

No, chyba, że mówimy o naciąganiu, gdzie stracisz kasę tak naprawdę za samą obecność jakiejś tlenionej karyny - tutaj zgoda.

Jeśli jednak dostaniesz dobry seks na np. godzinę - czemu nie.

 

22 minuty temu, Ksanti napisał:

Ja bynajmniej nie uważam, że zaganiczne są lepsze.

Ale SĄ LEPSZE. W krajach latynoskich rozwodów jest tyle co kot napłakał, tam kobiety są po prostu ULEGŁE, mniej pyskujące, znające swoje miejsce. Latynoscy chłopaki się nie ceregielą i Pani wie, że jedno niewłaściwe słowo i zwyczajnie dostanie po gębie. Kurator? Sądy, niebieska karta w takim Meksyku czy Brazylii? :) Bez jaj.

 

Polki SĄ gorsze i jest to fakt a nie opinia - bardzo roszczeniowe, konfliktowe, wg. niedawnych stwierdzeń amerykańskiej psycholożki, są to najagresywniejsze kobiety świata i naprawdę - COŚ W TYM JEST. 

 

Rozwody mówią najlepiej jakie to ugodowe i milutkie są polskie Panie. A, że na początku jest fajniusio i dziewczyna wydaje się taka zwykła, taka fajna, taka prostolinijna? POZORY. Statystyki nie kłamią.

 

Polskie kobiety są niesamowicie konfliktowe - ładne, więc jak najbardziej seks polecam, ale związki? Cóż, ja próbowałem zasadniczo trzy razy i z żadną się nie udało. I przede wszystkim - ogromny wpływ na polskie dziewczyny mają MAMUSIE - to jest bardzo ważna rzecz. Zwykle są to teściowe szmacące swojego chłopa - to one dają 'dobre rady' córeczkom. Znam z autopsji.

Edytowane przez arch
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, arch napisał:

W krajach latynoskich rozwodów jest tyle co kot napłakał, tam kobiety są po prostu ULEGŁE, mniej pyskujące, znające swoje miejsce.

A to ciekawe. Właśnie wydawało mi się, że tam kobiety są bardziej dominujące i "wyszczekane". 

 

6 minut temu, arch napisał:

Latynoscy chłopaki się nie ceregielą i Pani wie, że jedno niewłaściwe słowo i zwyczajnie dostanie po gębie. Kurator? Sądy, niebieska karta w takim Meksyku czy Brazylii? :) Bez jaj.

No ja bym nie chciał mieszkać w takich upalnych krajach gdzie w cieniu jest 40 stopni :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Ksanti napisał:

A to ciekawe. Właśnie wydawało mi się, że tam kobiety są bardziej dominujące i "wyszczekane". 

W takim Meksyku, Chile czy Argentynie, Urugwaju, itd. rozwody dochodzą do maksymalnie 10%. No, jedynie Brazylia trochę się pogorszyła o czym czytałem jakiś czas temu - tak jest blisko 20%. Wciąż jednak jest to praktycznie dwa razy mniej niż w Polsce. Nie jest tam wcale trudniej uzyskać rozwód niż w Polsce. Wyszczekane to są te latynoski z USA, przesiąknięte popkulturą, ja mam na myśli latynoski z Ameryki Południowej.

 

Jakby były konfliktowe i wyszczekane, to nie wierzę, że byłby tak niski wskaźnik. Tam po prostu faceci się nie pierdolą, w takim Meksyku jest masa groźnych chłopców, karteli, obcinaczy głów - gdzie tam jakaś niebieska karta, Panie. Kobita spróbuje wchodzić na głowę to jest po prostu strzał w buźkę i szybkie postawienie do pionu. No i tam rozwody są wciąż jeszcze mocno piętnowane, są to kraje bardziej wierzące.

 

Wracając do Polek - nie oszukujmy się, ustrzelić polską kobietę zwykłą, dobrą dziewczynę, rzeczywiście bez spierdolenia, miłą, pomocną, wierną, lojalną która faceta zdopinguje gdy mu nie wyjdzie, a nie okrzyczy lub odejdzie lub zdradzi - to jest jak znalezienie tej słynnej himalajki.

 

Gdzieś tam wciąż tli się jakaś nadzieja, no ale nadzieja nadzieją a rzeczywistość skrzeczy. Choć mnie to w sumie od jakiegoś czasu mało interesuje, bo jeśli szukam związku, to tylko po to aby mieć stały i częsty seks.

Edytowane przez arch
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.