Skocz do zawartości

Gadzi mózg u kobiet.


Rekomendowane odpowiedzi

A ja bym chciała podyskutować o tym z Paniami.

Obserwujecie siebie, swoje zachowania, wybory: czemu ten partner, a nie inny?

Nie chcę pisać teraz o teorii ale o naszych doświadczeniach, czy umiecie to dostrzec. :D

Dodatkowo można napisać jak oceniamy atrakcyjność mężczyzny. Nie jesteśmy wzrokowcami, a spotkałam się z taką teorią, że skoro od tysięcy lat zadaniem kobiet jest wychowanie dzieci, więc matki potrzebują ochrony i wsparcia w okresie tejże opieki. W czasach prehistorycznych jak taki samiec ginął kobieta musiała zużyć mnóstwo energii by znaleźć jego następce. Gdybyśmy były wzrokowcami jak mężczyźni to nie byłybyśmy w stanie stwierdzić czy dany mężczyzna jest odpowiedni pod względem jakichś tam cech. 

A dziś wykorzystujemy podobne procesy mózgowe, by zapamiętać co mężczyzna powiedział, co zrobił, jak odnosi się do dziecka itd. wszystkie te dane są wykorzystywane co do oceny potencjału mężczyzny. 

Cytat

Kiedy kobieta ogląda zdjęcie jednego mężczyzny, przypomina sobie innych poznanych w przeszłości mężczyzn o podobnych cechach fizycznych, a potem przywołuje z zakamarków pamięci ich cechy osobowościowe. Następnie jej mózg rozkodowuje cechy pasujące do oglądanej twarzy. Przypomina to składanie w myślach puzzli przedstawiających charakter jednego mężczyzny przy użyciu zbioru kawałków dotyczących wielu innych. Oczywiście nie oznacza to, że oceni danego mężczyznę prawidłowo, tylko, że tworzy myślową kompozycję opartą na mężczyznach, których zna.

Czy uważacie, że szukacie mężczyzny, który przypominał waszych ojców bądź innych mężczyzn, którzy Was otaczają i w jakiś sposób Wam imponują? Chodzi o tą myślową kompozycję.

Czy może na odwrót - szukacie mężczyzn całkowicie od nich innych. Zastanówcie się, przemyślcie i dajcie wskazówki czy też odpowiedzi jak Wy to widzicie.

 

@Hippie Jesteś w związku, co możesz powiedzieć o tej kompozycji myślowej? Przypomnij sobie.

@deomi Pisałaś, że Twój poprzedni partner był tym najlepszym, szukasz kogoś podobnego do niego? 

@Eleanor Sama sobie zdaj pytanie i odpowiedz. :D

@Nefertiti Czy na podstawie swoich poprzednich doświadczeń z mężczyznami, jak wygląda u Ciebie tworzenie tej kompozycji? Jest na zasadzie przeciwieństwa?

@maggienovak Też jesteś w związku, jak u Ciebie wyglądał ten proces?

 

Jeżeli Panowie mają pytania to zapraszam, choć wolałabym poznać zdania kobiet na ten temat oparte na ich doświadczeniach. :)

 

  • Like 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat.

 

@Lalka skąd u Ciebie takie przemyślenia.

Może mogłabyś się podzielić swoimi obserwacjami lub myślami, kogo Ty tak naprawdę szukasz, ponieważ takie pytania nie jako sprawiają iż szukamy odpowiedzi w swojej własnej duszy/głowie/sercu - pomaga nam to poukładać wewnętrzne puzzle. 

 

Może w między czasie czekając na odpowiedzi warto byś Ty nam udzieliła kilku swoich.

30 minut temu, Lalka napisał:

Obserwujecie siebie, swoje zachowania, wybory: czemu ten partner, a nie inny?

 

Ja to bardzo bacznie obserwuje. I mimo, że powiedzmy jest imperatyw by zasiać nasienie w danej kobiecie, to tego nie robiłem, ponieważ wiedziałem iż to nie jest partnerka z którą chciałbym spędzić życie. Ja osobiście wolę spędzić je godnie samemu niż z kimś u kogo "zostawiłem nasienie" i będę zbierał przez resztę życia "plony" własnego nieszczęsnego wyboru.

Kwestia wyboru partnerki jest u mnie bardzo mocno podyktowania właśnie jakby doborem odpowiednich cech i co może to nie których nie jako zdziwi ale w moim przypadku wygląd danej pani nie jest aż tak istotny, po prostu może być średnio ładna i gra (wiadomo by nie była Kwasimodo), z moich obserwacji wynika, że po pewnym czasie nie zwracasz na wygląd u danej partnerki tylko na to jaka jest, dlatego ja jestem przyszykowany, że będę sam. Niestety dzisiejsze kobiety mimo iż są atrakcyjne to pozostawiają wiele do życzenia w swoich wnętrzach, są jakby zepsute w środku. 

 

Dziś powiedzenie, że kobieta powinna wznosić i dodawać skrzydeł swojemu mężczyźnie to powoduje salwę śmiechu pań zamiast salwę pojawiających się możliwości rozwoju samca (w jej głowie), którego się pokochało i wybrało. 

Urodziłem się w złych czasach, czyli babo chłopów ? 

Spójrzcie nie raz na Azjatki tam można nie kiedy jeszcze dostrzec ten wyraz na twarzy typowo kobiecy, coś pięknego.

Ten zwyczajny uśmiech, prosty i ta emanacja kobiecości - wspaniałe :) 

30 minut temu, Lalka napisał:

czy umiecie to dostrzec. :D

Ja staram się nie patrzeć w ten sposób jak już to przyrównywać do cech pozytywnych mojej mamy.

30 minut temu, Lalka napisał:

Dodatkowo można napisać jak oceniamy atrakcyjność mężczyzny. Nie jesteśmy wzrokowcami, a spotkałam się z taką teorią, że skoro od tysięcy lat zadaniem kobiet jest wychowanie dzieci, więc matki potrzebują ochrony i wsparcia w okresie tejże opieki.

Tak czyli dlatego chce się kogoś wyżej w hierachii bo ci najniżej szli na pierwszy odstrzał.

30 minut temu, Lalka napisał:

W czasach prehistorycznych jak taki samiec ginął kobieta musiała zużyć mnóstwo energii by znaleźć jego następce. Gdybyśmy były wzrokowcami jak mężczyźni to nie byłybyśmy w stanie stwierdzić czy dany mężczyzna jest odpowiedni pod względem jakichś tam cech. 

Dokładnie dlatego też, oceniacie faceta w inny sposób bardziej subtelny, mądry i inteligenty. My patrzymy na ładne i zgrabne ciała co jest debilizmem, bo nigdy nie wiadomo co tam w środku siedzi.

30 minut temu, Lalka napisał:

A dziś wykorzystujemy podobne procesy mózgowe, by zapamiętać co mężczyzna powiedział, co zrobił, jak odnosi się do dziecka itd. wszystkie te dane są wykorzystywane co do oceny potencjału mężczyzny. 

Cytat

Ponoć na podstawie traktowania zwierząt Panie są w stanie wiele powiedzieć o facecie czy się będzie opiekował dzieciokami itd. 

Chciałbym nadmienić, że bardzo dbam o moją kotkę, także tego no... Jakaś chętna? A co mi tam mało autoreklama musi być :D 

30 minut temu, Lalka napisał:

Czy uważacie, że szukacie mężczyzny, który przypominał waszych ojców bądź innych mężczyzn, którzy Was otaczają i w jakiś sposób Wam imponują? Chodzi o tą myślową kompozycję.

Ja lubię przedszkolanki w jakiś sposób co ciekawe moja mama nią jest :) 

Ale to już z moim przyjacielem kiedyś ocenialiśmy, że mieć kobietę przedszkolankę to jest coś świetnego. Obserwowaliśmy przez okno "jak zboczeńcy" te kobiety, które się opiekowały dziećmi, były nie co starsze od nas, ale tam było widać tą opiekę i te cechy kobiece w działaniu - piękna sprawa :) 

Dla mnie kobiecość w kobiecie to coś cudownego.

Dziś kobiety używają słów na K, na CH i na P z co drugim oddechem. Dawniej jeszcze całkiem nie dawno, taka kobieta by była określoną najgorszą penerówą i kobietą z którą nie warto się zadawać a dziś? Właściwie każda tak gada :) 

To tylko pokazuje jak mało kobiet ma klasę i dlatego upadamy, nie ma wartości wyższych.

 

30 minut temu, Lalka napisał:

Czy może na odwrót - szukacie mężczyzn całkowicie od nich innych. Zastanówcie się, przemyślcie i dajcie wskazówki czy też odpowiedzi jak Wy to widzicie.

 

Ja szukam podobnych ale jestem przyszykowany, że nie znajdę i nie mam z tym problemu.

 

Pozdrawiam serdecznie.

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że świadomie szukałam mężczyzn innych od mojego ojca. Mój ojciec to pracoholik, alkoholik, nie chciał mieć rodziny, no ale se zrobił.

 

Z Byłym było tak, że jako jedyny na tamten moment mną się na dłużej zainteresował, fajny był - wysoki, przypakowany, wydziarany. Ale w moim przypadku po prostu zadzialało "w ogóle znalazł się zainteresowany". Błąd. Niestety nie byłam dla niego pięknością,więc naprawdę to był błąd, że byliśmy razem. Po zakończeniu związku się nawet lubimy, jest inteligentny, więc jest o czym pogadać. Ponoć nada lubil mój sposób bycia.

W naszym związku próbowałam gadzich metod : płaczki, miauczenia, małe szantaze emocjonalne. Nie działało, bo Były ma wyjebane ego w kosmos.

Na tamten moment pseudopsiapsioly mnie nakrecaly, że można mieć fajniejszego faceta (seksik, romantyczne gesciki, kurwiki w oczach na mój widok), ale odejść nie chciałam, ludzilam się, że będę kiedyś dla niego atrakcyjna, a z resztą są rzeczy ważniejsze w związku...

Skończyło się, gdy posądzil mnie o zdradę, której nie było. I gdzie logika - brzydka ma szansę na zdradę?

Dobrze, że wtedy poznałam Obecnego, bo na bank wrocilabym do Byłego. 

 

Obecny : na początku bardzo miło. Teraz jest znacznie mniej haju, ale wszystko z szacunkiem do siebie. Ubolewam nad małą ilością zblizen, chyba się powoli powiela to, że jestem dobrą kucharka, sprzątaczka, partnerka, niekoniecznie kochanką.

Naprawdę przy Obecnym gadzi jest prawie na uspieniu.

 

Wnioski:

Wiem, że Były działał na gadzi w postaci :

- jazdy emocjonalne/kłótnie i wzanania z jego strony i mojej dotyczące mojego wyglądu i zmiany mojego światopoglądu - gadzi miał pożywkę, że coś się działo;

- był/jest bardzo pewien siebie (aż za bardzo);

- za mojej kadencji miał brodę, miał masy 90-100 kg i wyglądał mesko

 

Przy Obecnym nie bawię się w rozgrywki, gierki samica-samiec. Jest bardzo inteligentny i każde moje zamiary rozpracowuje. 

Z resztą nie zasługuje na jakiekolwiek gierki. No dobra - gadzi męczy o seks.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybór mężczyzny hmm... nigdy w żaden sposób nie miał związku z moim ojcem. To po prostu zawsze było nie związane ze sobą. Nie miałam też nigdy ideałów w postaci innych ludzi, więc tutaj też napiszę, że wybór faceta nie był od tego uzależniony.

 

W sumie to nigdy jakoś specjalnie nie szukałam faceta, nie marzyłam o rodzinie, czy dzieciach. Nie zwracałam uwagi na facetów na mieście. To byli tylko inni ludzie. Bardziej skupiałam się na pracy, na studiach, na zabawie, na tańcach, sporcie.

 

Jednak mój pierwszy chłopak dał mi bardzo wiele wskazówek, chociaż pewnie sam o tym nie wie. Dowiedziałam się dzięki niemu, co lubię w mężczyźnie, czego bym nie chciała, co mnie martwi a co uszczęśliwia. Także moje doświadczenia w tańcu z różnymi chłopakami utwierdziły mnie w przekonaniu, że nie chciałabym faceta ode mnie niższego i mniejszego, którego w tańcu będę się bała, że wywrócę.

 

Dlatego przy poznaniu mojego męża wiedziałam już napewno czego nie chcę. Ale też wspólne zainteresowania, hobby, podobny sposób myślenia, zabawa w tańcu i pogodny, towarzyski charakter zbliżyły nas do siebie jeszcze bardziej.

 

Każdego ze spotkanych facetów, który był moim chłopakiem rozpatrywałam długoterminowo.

 

Pozdrawiam serdecznie ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@calandra Na tej podstawie można stwierdzić, że mając wiedzę od pierwszego (o sobie) szukałaś już bardziej konkretnie, wiedząc czego chcesz, a czego nie chcesz. 

Cipką poznajemy świat. ;)

 

@deomi Może zaobserwowałaś czy miałaś dni płodne podczas tej znajomości z tym samcem alfą? ;)

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lalka tak to prawda. Choć po zerwaniu z pierwszym miałam tak bardzo dość związków, że wolałam się skupić na sporcie.

 

Chciałam powrócić do biegania, a spotkałam mojego ówczesnego męża. Sam się znalazł. A wcześniejsze doświadczenie utwierdziło mnie w przekonaniu, że to jest facet dla mnie.

 

@zuckerfrei dziewica jeszcze nie wie czego chce  bo nie ma żadnego doświadczenia i nie potrafi docenić pozytywnych cech partnera, bo brak jej wiedzy, więc kiepski wybór. Takie jest moje zdanie.

 

Pozdrawiam ;)

Edytowane przez calandra
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lalka ciekawy temat, ale mi dałaś teraz kurcżę do myślenia :D :P 

 

Faceci z którymi byłam zawsze mieli praktycznie te cechy, które są przeze mnie pożądane . M,in zawsze przyciągali mnie samcy z którymi da sie bawić, mają poczucie humoru (najlepiej podobne do mojego) i czuć od nich siłę i zdecydowanie.

 Ale też zauważyłam, że jak poznałam jakiegoś faceta, okazywało się, że miał już jakiś lekki bagaż życiowy w postaci utraty ojca, problemy rodzinne od dziecięcych lat albo wychowywał się w dysfunkcyjnej rodzinie... zupełnie jak ja.  Z automatu mnie do takich ciągnęło. To tak jakbym podświadomie wyszukiwała partnera z podobnymi przeżyciami do moich byśmy wzajemnie mogli się zrozumieć. Bo często jest tak, że osoba, która wychowywała się w zdrowej rodzinie raczej nie zrozumie kogoś, kto od dziecka miał już problemy w domu.

Zawsze na początku znajomości nie zdawałam sobie z tego sprawy, dopiero przy bliższym poznaniu wychodziło to aż mnie zatykało ale tym bardziej mnie ciągnęło do tego by stworzyć z nimi jakąś więź. 

Najlepsze jest więc w tym wszystkim, że już wcale się nie dziwię, dlaczego z moim obecnym mamy tak silną więź. Obydwoje mieliśmy od dziecka pod górkę. W przeciwieństwie do poprzedników miał tego bagażu najwięcej i tym bardziej też zaimponował mi siłą, bo sam się z tym wszystkim uporał. Opowiadając mi swoją historię, pokazał mi jaki w nim hart ducha  i ile siły. 

 

Może coś w tym jest, że podświadomie wyszukiwałam cech, które miał mój ojciec. Dużo się przynajmniej zgadza.

W moim Tacie ceniłam praktyczność, pracowitość i to, że był duszą towarzystwa. Był pomocny i zawsze znalazł czas by komuś pomóc. Był też zdecydowany i uparty w dążeniu do celu. 

Praktycznie wszystkie te cechy ma mój obecny facet.

Pamiętam jak kiedyś obserwując jak mój facet coś naprawia w domu nawet mu sama napomknęłam " jesteś złotą rączką, zupełnie jak mój ojciec". Mówiłam to z pełnym wzruszeniem i uśmiechem na twarzy :) 

43 minuty temu, Lalka napisał:

Mam jeszcze jedno pytanie. Czy każdego mężczyznę który Was zainteresuje rozpatrujecie długoterminowo?

Tak. Przeważnie szukałam facetów do poważnego związku. Miałam tylko jeden epizod w swoim życiu gdzie chciałam tylko się " wyszaleć". Zawsze byłam ostrożna w doborze partnera. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lalka otóż... nie! 

Aczkolwiek mam dokładnie takie samo podejście jak @calandra i nie weszłabym w związek z kimś, kto w mojej opinii nie rokowałby długoterminowo. 

 

Wiem, wiem, że masz o mnie opinię łatwo wpadającej w zauroczenie i desperacko szukającej partnera ;)

 

 

 

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zuckerfrei wiesz, że w pierwszym związku ze wszystkimi profitami czujesz się jak szukający we mgle. Nie wiesz czego chcesz. A mnóstwo emocji jakie się w Tobie pojawiają dekoncentrują Cię, ciężko sobie z nimi poradzić. Przez to wchodzi zmienny nastrój, i ciągłe zdenerwowanie. Jak rollercoaster.

 

Dopóki sobie z tym nie poradzisz i tego nie poukładasz marne szanse na zbudowanie czegoś normalnego.

 

Takie były moje przeżycia na początku.

Weź to pod uwagę spotykając się z taką dziewczyną. Choć dla mnie to był też pierwszy związek wogóle.

 

Pozdrawiam ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maggienovak napisał:

Z Byłym było tak, że jako jedyny na tamten moment mną się na dłużej zainteresował, fajny był - wysoki, przypakowany, wydziarany. (…) Były ma wyjebane ego w kosmos.

Przystojni faceci często są narcystyczni, ciężko wytrzymać.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, calandra napisał:

 

@zuckerfrei dziewica jeszcze nie wie czego chce  bo nie ma żadnego doświadczenia i nie potrafi docenić pozytywnych cech partnera, bo brak jej wiedzy, więc kiepski wybór.

Tak jakby niedziewica niby wiedziała czego chce i potrafiła doceniać pozytywne cechy partnera. Już dawno w takie bajki nie wierzę :D Jestem skłonny nawet stwierdzić, że ego szybuje jej w kosmos a wymagania są adekwatne do poziomu galaktyki. Jeszcze jak miała bad boya to... "Ahh gdzie ci prawdziwi mężczyźni, przecież nikt nie jest taki jak mój alfi - będziecie jedynie moimi frajerami betami". Wiadomo, z resztą masa tematów na forum o tym mówi.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Ksanti napisał:

Tak jakby niedziewica niby wiedziała czego chce i potrafiła doceniać pozytywne cechy partnera.

Jestem "niedziewicą" i jakoś z tym problemu nie mam. To ja jakaś nienormalna i inna jestem. :P  Trochę nie rozumiem dlaczego tak się upierasz przy tych dziewicach... w tym momencie ograniczasz się tylko do nich olewając laski, które może i miały paru wcześniejszych partnerów, ale są w miarę ułożone, po prostu inne czynniki zadecydowały o tym, że zmieniały ich. 

Nie-dziewice też były kiedyś dziewicami, może będąc nimi wiedziały czego chcą ale po jakimś czasie bycia ze swoimi pierwszymi partnerami, wyszło, że jednak to nie to i... tu ich się skończyło bycie dziewicami, bo co.. miały się męczyć w związku z facetami z którym się nie dogadują i żyją jak pies z kotem? Czasem nie da się znaleźć porozumienia, nawet jeśli oboje jakoś się starają. 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ksanti nie musisz ani mi, ani nikomu innemu wierzyć, wolna wola. Przedstawiłam jedynie koledze jakie są moje doświadczenia i jak niewiele wiedziałam przed pierwszym związkiem.

 

Dzięki temu poznając męża wiedziałam doskonale czego chce i potrafiłam wiele u niego docenić właśnie dzięki temu.

 

Dla Ciebie to bajka a dla mnie rzeczywistość ;)

 

Pozdrawiam :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Hippie napisał:

w tym momencie ograniczasz się tylko do nich olewając laski, które może i miały paru wcześniejszych partnerów, ale są w miarę ułożone, po prostu inne czynniki zadecydowały o tym, że zmieniały ich.

Bo nie wszystko złoto co się świeci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.