Skocz do zawartości

Dotyczy Gotowania i Sprzątania


Rekomendowane odpowiedzi

17 minut temu, Florence napisał:

Ogarnięcie np blatów w kuchni czy umycie garów lub wstawianie ich do zmywarki to naprawdę nie jest ciężki wysiłek fizyczny, który jest przeciwwskazany w ciąży. :)

Wg niektórych kobiet widocznie ciąża jest równie ciężkim przeżyciem co jakaś choroba i dlatego trzeba tylko leżeć w łóżku i gonić misia po przekąski.

Niestety, jak się pisze na dziecko to się powinno wiedzieć z czym to się wiąże i dotyczy to kobiet oraz mężczyzn.

A, że ktoś jest leniwy i szuka byle pretekstu by się migać od obowiązków to już kolejna kwestia.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, AR2DI2 napisał:

Rzygam tym pieprzeniem "hrabia wrócil i służąca ma mu dać". Po pierwsze - zauważyłem, że gadaja tak LENIWE babska, które są nastawione na ciągłe MI TU DAWAĆ! Po drugie - najczęsciej są to takie kretynki, które nic nie potrafią, a takim gadaniem zbijają wartość mężczyzny, aby samej wypaść lepiej w swoich oczach. 

 

O to to to, święta prawda. Jakim kurwa problemem jest zrobienie obiadu? Ile to zajmuje? Od 30 do 50 minut? Tylko nie pierdol ( bo to chyba najlepiej ci w życiu wychodzi, szkoda że tylko to) @deomi że jest inaczej, bo nie jest. Bawi mnie do łez robienie z gotowania jakiejś niesamowicie czasochłonnej, trudnej i cholernie męczącej "sztuki", a już w ogóle bawi mnie lamentowanie i płakusianie o "wykorzystywaniu". Miałem ja taką jedną, co nie dość że porządku nie potrafiła utrzymać, to jak raz na ruski rok coś zrobiła, zachowywała się jakby wynalazła sposób teleportacji.

 

1144674_print-trimmed-1.png?resize=max_s

Edytowane przez lxdead
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minutes ago, lxdead said:

Jakim kurwa problemem jest zrobienie obiadu? Ile to zajmuje? Od 30 do 50 minut? Tylko nie pierdol (

To ich sztampowe pierdolenie mające genezę w czasach kiedy jeszcze kobiety siedziały w ciepłym domu, a ich zadaniem na cały dzień było ogarnąć w domu i ugotować, ale już te czasy były na pograniczu "wychodzenia z szowinistycznego ucisku".
Wymyśliły więc, że ich zajęcia w domu są miażdżące życiowo,  i zajmujące mnóstwo czasu, żeby wzbudzać w mężu poczucie winy, że ona tak tyra, a on sobie poszedł do pracy i ma wszystko w dupie.

Pierwszy raz przyłapałem na tym moją matkę. Zawsze słyszałem jaka to harówka w domu jak wszyscy sobie pójdą, mają to w dupie, i myślą, że dom się sam ogarnia. 
Kiedy miałem już świadomość obserwowanego wokół świata, zauważyłem, będąc kiedyś chory  i zostając w domu, jak ta harówa wygląda naprawdę. Sprzątanie na szybko to jakąś niecała godzina. Ugotowanie mw tyle samo. Do tego wrzuciła pranie do pralki, i ...siedzi sobie i ogląda tv. W międzyczasie  wstając co kilkanaście minut i robiąc co tam akurat trzeba było - pomieszać zupę, wyciągnąć pranie.  Razem było to ze 3 godziny (zdążyła też wyskoczyć na kawę do Irenki). Ale jak stary wracał z pracy to słyszał codziennie, że poszedł sobie a ona z całym domem na głowie została i już pada na twarz.  

Później, w życiu dorosłym, mieszkając sam w sowim mieszkaniu, potwierdziło się to co zaobserwowałem jako dzieciak - prace domowe, czyli tzw obrządek - sprzątanie gotowanie, pranie to sumarycznie z 1,5 godziny dziennie, i to nie ciągłej roboty. Przy czym kiedy pojawili się Ukraińcy w Wawie, sprzątanie można było za 70 zł mieć błysk w całym domu raz w tygodniu. 

 

Edytowane przez AR2DI2
  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj dużo mógłbym napisać. Ciąża to tradycyjnie wymówka - żeby książe biegał wokół żonki. Też tak miałem. Z czasem po paru latach wracająć do domu z pracy, coraz mniej było robione w domu. Kiedyś jak przyjechałem do domu wcześniej od rana nie było nic ogarnięte. Okazało się, że żona w tym czasie była u "koleżanki". Wcześniejsze dni/tygodnie spędzała na telefonie (co powiedziała mi córka). Więc taki nienaturalny bajzelo czy nagłe lenistwo żony/dziewczyny to albo depresja albo nowa gałąź. Pamiętajcie - ciąża to nie choroba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, lxdead napisał:

Jakim kurwa problemem jest zrobienie obiadu? Ile to zajmuje? Od 30 do 50 minut?

No dobrze, jeśli kobieta robi na obiad karmelizowaną, faszerowaną cebulę, do tego tartą z tuńczykiem, papryką i kremem z ziemniaków a na deser wegańskie pralinki orzechowe z czekolądą to ok, może to zająć więcej czasu ale jakie są fakty? W domu najczęściej są standardowe dania typu: spaghetti, mielone, schabowe a to ile czasu zajmuje? No właśnie.

Tymczasem większość kobiet kreuje się na jakiegoś kurwa damskiego Gordona Ramseya co to z kuchni nie wychodzi a jedyne co z nim mają wspólnego to wydzieranie się na osoby nieopatrznie do niej wchodzące.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@deomi Moja droga.

 

Jeśli idę do restauracji i kupuję obiad dla siebie na wynos to kupię też potencjalnej partnerce.

 

Jeśli coś ugotuję u siebie w mieszkaniu to zawsze podzielę się tym z kolegą, który wpadnie do mnie w odwiedziny.

 

Nie oczekuję od nikogo, że będzie mi kupował jedzenie w restauracjach czy dzielił się ze mną swoim obiadem, ale sama propozycja byłaby czymś przyjemnym i pewnym okazaniem szacunku i klasy.

 

Także jeśli żona @brama85 przygotowała jedzenie dla siebie to mogła też dla niego ;) albo chociaż się spytać ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tutaj całkowicie popieram @deomi a co do buntujących się Panów - cóż, idiota musi dostać dopiero czajnikiem w łeb w postaci rozwodu żeby może coś dotarło. 

Ja to widzę tak - wszystko zależy kto ile zarabia. Jeśli kolega @brama85 zarabia wyraźnie więcej od żony to PSIM OBOWIĄZKIEM żony jest ogarniać chatę. Jeśli jednak zarabia pańszczyźniany grosz a robi z siebie pseudomaczo i 'głowę domu' - to choć żona przesadziła z tym tekstem, nie dziwie się jej zdenerwowaniu. Kolego @brama85 coś Ci wyjaśnię:

chcesz nosić spodnie i rządzić w domu to kurwa ZARABIAJ jak ten rządzący!

 

Jeśli taki chłopak zarabia niewiele więcej od żony albo nawet nie więcej - to nie ma prawa wymagać od niej aby jeszcze ogarniała chatę a on się byczył - wtedy takiemu gościowi kopa i rozwód.

 

Więc podsumowując: wszystko rozchodzi się kto ile zarabia i czy facet realnie zarobkowo jest tu FACETEM czy zwykłą pizdą.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, jaromir napisał:

Więc podsumowując: wszystko rozchodzi się kto ile zarabia i czy facet realnie zarobkowo jest tu FACETEM czy zwykłą pizdą.

Jak dla mnie rozchodzi się o zwykły szacunek - żony do męża i męża do żony.

Sytuacja dość typowa - zmęczony facet wraca do domu, zastaje syf i się denerwuje na lenistwo partnerki, podnosząc głos. Ona z kolei, czując się atakowana, sięga po Bardzo Słaby Argument (Niebieska Karta).

Oboje dali dupy: 

on, bo zamiast nie reagować emocjonalnie i zachować się po męsku, na zimno i spokojnie, wybrał darcie się, co automatycznie wyzwoliło w partnerce agresję (naturalna kolej rzeczy: jeśli ktoś zarzuca Ci coś spokojnym tonem, możesz się wytłumaczyć, gdy krzyczy, z automatu zaczynasz się bronić)
ona, bo zamiast od razu po sobie posprzątać, olała to (tym bardziej, że pewnie zna nawyki @brama85i wie, że mąż nie lubi syfu), a dodatkowo, w obronie, podniosła argument znęcania się nad nią psychicznie. 

Dla @brama85jest to idealny sygnał, że należy baczniej przyjrzeć się małżonce oraz niebezpiecznemu kierunkowi jej myślenia, ale i sobie, by może jednak spróbować reagować mniej emocjonalnie i nie tracić energii na sprawy, które są tego niewarte.

Małżonka zaś powinna po sobie sprzątać. Jest dorosła, zdrowa, sprawna, więc chyba może nie zwlekać i uprzątnąć syf od razu po jego zrobieniu, by potem móc oddać się błogiemu lenistwu?

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, Wesoła napisał:

 

 bo zamiast nie reagować emocjonalnie i zachować się po męsku, na zimno i spokojnie, wybrał darcie się, co automatycznie wyzwoliło w partnerce agresję (naturalna kolej rzeczy: jeśli ktoś zarzuca Ci coś spokojnym tonem, możesz się wytłumaczyć, gdy krzyczy, z automatu zaczynasz się bronić)
 

Najmądrzejsze słowa jakie słyszałem w tym tygodniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po raz kolejny temat - operacja wojenna "Kuchenne D-Day". Wszystko opiera się o logistykę i planowanie. Ja gotuje często na cały tydzień i jak wracam z roboty to szybkie manewry lodówkowo - gazówkowo - zlewowe. I sobota -  godzinka na ogarnięcie chaty (czyli ju ken dens z odkurzaczem, mam talent z kurzem oraz knur tańczy z mopem..I tyle, żadna filozofia.  Jeżeli się nie planuje ( to dotyczy wszystkich dziedzin naszego marnego żywota) to spontan drogo kosztuje. To są nawyki. Jeśli ich się nie ma to później są problemy w życiu singielskim, a w związku..

 

Ja walczę z otyłością i wiem jedno - jem żeby żyć a nie żyje żeby jeść (odpowiednie słowo w moim kontekście powinno brzmieć - wpierdalać, przepraszam za kolokwializm).   

Edytowane przez Perun82
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, jaromir napisał:

Więc podsumowując: wszystko rozchodzi się kto ile zarabia i czy facet realnie zarobkowo jest tu FACETEM czy zwykłą pizdą.

Smutne są dwie rzeczy - niedocenianie roli pieniędzy jak i przeliczanie wszystkiego na pieniądze, tj. przecenianie ich roli w związku. Ty w tym miejscu robisz Archu to drugie :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

@lxdead Mieszkasz sam czy u mamy? 

Zależy jaki obiad, zależy czy z gotowców, są obiady pochłaniające 30 minut a są i takie że pochłaniają 3 h.

Nikt nie twierdzi że gotowanie obiadu to jakieś bohaterstwo stulecia, ale to codzienny nużący obowiązek, który należałoby docenić lub chociaż się nie czepiać jeśli ktoś nam go codziennie podaje. ( oczywiście pomiając już wątek autora, myślałam że żona, przygotowała obiad im obojgu)

Ja np nie chodzę facetowi do pracy i nie zrzędzę mu czy dane zadanie wykonał na czas, czy się opierniaczał wdając w pogaduchy z kolegą i zwalił swoją robotę na kogoś innego lub na następny dzień.


To co część z Was tu gloryfikuje, czyli facet chodzi do pracy i utrzymuje kobietę, na poziomie : opłaty za mieszkanie, kąt do spania, jedzenie; w zamian za 24 h obsługę: pranie, sprzątanie, gotowanie, zmywanie, opieka nad dziećmi, i zero najmniejszej pomocy, ani choćby dobrego słowa to jest tzw. niewolnictwo.

Na tym to polegało w XV i XVI wieku:

W zamian za usługiwanie 24h usługiwanie panu, i wyręczanie go w jego obowiązkach, niewolnik mógł jeść, nocować i zbierać baty ( opiernicz)

 

Bo gdzie, żona, kobieta, osoba, człowiek może wykonywać takie czynności jak: pójście do koleżanki czy obejrzenie jakiegoś serialu który ja odpręża, kiedy w tym czasie może zmywać naczynia na czas.

Niepojete.

 

@Krugerrand To wyraz Waszej empati do mnie. Za co dziękuje.

To o czym piszą Panowie w świezakowni, to jest jedna strona medalu. To o czym powiedziały by partnerki/żony druga. Tej drugiej nie poznamy. 

@Exar Tęsknie za moją iluzją, jego osoby. Nie jestem DD..

@dobryziomek No mogła i właściwie dziwne że tego nie zrobiła.

@Bruxa Idealny świat bez cierpienia, lub chociaż nawet mniej nieidealny, niż jest teraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@brama85 Teraz po mnie chłopaki pewnie pojadą, ale ja rozumiem Twoją żonę.

 

Nie w kwestii obiadu bo mogła zrobić tak jak napisałem a Ty mogłeś zachować zimną krew bo gównoburza była nieuzasadniona.

 

Rozumiem, że Twoja żona chce mieć mieszkanie i nowy samochód bo to normalne, że skoro jest w ciąży to chce mieć trochę bezpieczeństwa, ale to Ty wiesz najlepiej czy stać Was aktualnie na mieszkanie czy nie.

 

Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, deomi napisał:

Ja np nie chodzę facetowi do pracy i nie zrzędzę mu czy dane zadanie wykonał na czas

A on Tobie wtedy włazi do kuchni - nie, wraca po pracy. 

 

15 minut temu, deomi napisał:

kiedy w tym czasie może zmywać naczynia na czas.

Jeszcze raz  - odpowiednia logistyka. Myjesz po sobie i na bieżąco to nie ma problemu. Aha - ale taka "gospodyni", która nie umie rozplanować sobie dnia, a później zdziwienie. 

 

16 minut temu, deomi napisał:

pójście do koleżanki czy obejrzenie jakiegoś serialu który ja odpręża

Jak facet chce iść do kolegów (zbrodnia, egoisto masz rodzinę!) albo obejrzeć mecz to jest FOCH.

17 minut temu, deomi napisał:

Zależy jaki obiad, zależy czy z gotowców, są obiady pochłaniające 30 minut a są i takie że pochłaniają 3 h.

To trzeba rozplanować menu, a nie jechać na spontanie.  Jeżeli samica tego nie ogarnia ,to ma problem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, deomi napisał:

ani choćby dobrego słowa to jest tzw. niewolnictwo.

Kodeks Rodzinny - samcze niewolnictwo. Czy ktoś protestuje? Nie, bo facet musi, facet musi zarabiać, musi utrzymać, musi dostarczać emocja. MUSI. Kobieta MOŻE. A każda próba egzekwowania obowiązków jest traktowana jako zbrodnia i przemoc stosowana wobec kobiet. 

 

Jeżeli nie chcesz prowadzić gospodarstwa domowego, to nie zakładaj rodziny - tyle. 

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

31 minut temu, deomi napisał:

 

@lxdead Mieszkasz sam czy u mamy?

Klasyka pytanie

 

7/10

 

~ IGN "Za bardzo schematyczne"

 

Gotuję sobie sam od praktycznie gimnazjum. Teraz w szczególności pilnuję co sobie robię jako że dieta + systematyczne ćwiczenia.

Rozumiem że ty, twoja mamusia i cała reszta przodków to homara w sosie z anchois i inne takie wyszukane obiadki ? hehehehe

Zrobić zupę - jakąkolwiek + drugie danie na 2-3 osoby to jest godzina pracy, max. Noo w chuj dużo czasu i pracy na to schodzi, istna katorga. Ja wiem, najlepiej to od razu kupić bukiet kwiatów, czekoladki, paść na kolana i całować po stopach, co ? Boki zrywać, ot co ?

Jak napisał brat @AR2DI2 - ogarnięcie spraw domowych to jest max 3-4 godziny (gotowanie, porządne sprzątanie, pranie).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.