Skocz do zawartości

Pomoc przyjacielowi - problemy: matka z dzieckiem, delikatne testowanie samicy.


Rekomendowane odpowiedzi

Bracia,

 

mam serdecznego przyjaciela (znajomość od lat dzieciństwa). Mój przyjaciel był (jest) oblegany przez kobiety (uwielbiają go). Nie bardzo jednak układały mu się stałe związki, raczej preferował jednorazowe przygody (częste). Widzę po nim, że brakuje mu kobiety na stałe (być może na siłę już chce – wrażenie uciekających lat, tak podejrzewam).

 

Od kilku miesięcy jest związany z samicą, która ma dziecko. Laska ładna (nic tutaj do dodania nie mam, po prostu).

 

Co następuje:

 

- on ma b. dobrą pracę, ona chujową,

- on się wkręca w odpowiedzialność nad dzieckiem, wkręcił się również we wspólne mieszkanie,

- on, człowiek honoru (zawsze dotrzymuje obietnicy).

 

Spotkałem jego dziewczynę. Zbyt miła, wręcz cukierkowata. Szczególnie w stosunku do mnie. Coś jest na rzeczy. Nie ufam ludziom pragnącym za wszelką cenę zrobić dobre wrażenie.

 

Z góry oczywiście zakładam, że kobieta to kobieta. Sami wiecie.

 

Monitoruję delikatnie temat, rozmawiam z nim. Na razie wszystko w porządku.

 

Rozumiem, żeby nie wpierdalać się w czyjeś życie, nie pomagać. Jego los.

 

Pytania:

 

Jak ewentualnie byście go wsparli, gdyby wystąpiły krytyczne wydarzenia (już po fakcie) lub laska zaczęłaby wykazywać cechy suki odcinającej go od ludzi?

 

W jaki sposób „sprawdzić” matkę z dzieckiem (głównie chodzi mi o zwykłą rozmowę, lista podejrzanych cech, na co zwrócić uwagę, żeby mu, np. dać do myślenia ewentualnie, bez spinki oczywiście, techniki testowania samicy mające określić mniej więcej jej charakter :))?

 

Wiem, że już temat jest o matkach z dzieciakami. Na te pytania jednak nie mogłem znaleźć konkretnych odpowiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moja tez była cukierkiem na początku i nawet dość długo później.

choc za moja rodzina nie przepadala-"bo oni mnie nie lubia"

może podskórnie widzieli czego ja nie widzialem

po dziecku jej się calkiem wywrocilo,

no i za dużo mamusi

 

za to teraz.....brrrrrrr,

 

teraz mogę powiedzieć jedno

zadnych wspolnosc majatkowych

od lyzeczki po auto,mieszkanie ,wszystko "podpisane" czyje.

w najgorszym wypadku pocierpi,

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się że tak naprawdę nie możesz zrobić nic. Po prostu bądź jego dobrym kumplem, a kiedy przyjdą problemy, zwróci się do Ciebie z prośbą o radę. Wtedy zaatakuj wiedzą, wyślij go na forum czy na samczeruno. Teraz Cię tylko przestanie lubić, i po co Ci to? Kto lubi ludzi, którzy wykazali im że się mylą?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się Marku, że masz absolutną rację :) Nikt takich ludzi nie lubi :) Co do wiedzy to za wszechwiedzącego się nie uważam. Mój ziomek robi się na moich oczach miękką fajeczką, a wykazywał wcześniej absolutne cechy samca alfa. I to mnie mocno martwi.

 

Doszedłem do wniosku, że miła kobieta (np. z ukrytymi negatywnymi intencjami) jest trudniejszym przeciwnikiem od standardowej, nienawistnej świni.

 

Musiałem zapytać dla spokoju sumienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze primo-jak mawiał dostojny Ferdynand-indoktrynuj go wiedzą z naszego forum.

Po drugie secundo-jak już nie mawiał ww-zalecaj intercyzę.

Po trzecie tertio-niech od razu zagra z nią w otwarte karty-ustalić przestrzeń wolności na np. kontakty z kumplami. Niech powie jej, że nie jest jej dany raz na zawsze, że ma takie i takie warunki, bo inaczej finito ze wspólnego świergolenia.

 

No i na koniec coś dla katolików-wg doktryny owa kobieta jest rozwódką, jeśli ojciec dziecka żyje-a więc na mocy Magisterium nie może ona współżyć z innym chłopem niż poślubionym-chyba, że go nie poślubiła, to musi dać się zaobrączkować z Twoim kumplem, inaczej cudzołóstwo i niemożność przyjmowania Eucharystii. Ale to tak na marginesie dla lubiących sobie utrudniać życie naukami Kościoła.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie-facet jak wino, im starszy, tym lepszy (w domyśle-portfel bardziej wypchany). Zalecam każdemu wpierw dążyć do niezależności finansowej, potem mając życie poukładane wiązać się do końca życia. Jeśli swędzi-można przecież uprawiać rękodzielnictwo lub nawiązywać bliższe kontakty z paniami lekkich obyczajów. Facet może zawsze! A bab jest mnóstwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem ile w tym prawdy, ale podobno matka z dzieckiem nie szanuje zbytnio typa ktory sie z nia zwiazal? Prawda to czy fałsz? ;)

Prawda biologiczna... silny samiec nigdy nie weźmie cudzego narybku, tylko słaby i zdesperowany... Silny, bogaty w zasoby chce zrobić własne, a tu nawet jak zrobi, to podzielić się będzie musiał z cudzym, czyli odbierze własnemu by dać dziecku kolesia, który zapłodnił jego kobietę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli to przyjaciela od dzieciństwa i masz prawo powiedzieć mu co myślisz. Nawet obowiązek. I nawet jak Ciebie nie posłucha albo na jakiś czas strzeli focha to:

 

1. Zrobiłeś to co uważałeś za słuszne by chronić przyjaciela i żyjesz zgodnie z sumieniem.

2. Jak przyjaciel ochłonie i spadnie mu chemia, dostrzeże że próbowałeś mu pomóc a nie porzuciłeś na pastwę losu lub Piłatowo umyłeś ręce.

3. Jeżeli to prawdziwy przyjaciel, jest duża szansa że zasiane ziarenko wykiełkuje, bo lata zaufania robią swoje.

4. Nie bój się tego że ktoś przestanie Ciebie lubić, bo ja czy moi przyjaciele nieraz robimy "misje niemożliwe" bo ktoś się głupio zakochał i choć na ten moment nic nie dają, jak zaczyna mu coś świtać, szybciej kojarzy wiedzę wcześniej przekazaną.

5. Pomyśl czy chciałbyś żeby Ciebie w takiej sytuacji tak zostawił przyjaciel.

 

Nie wiem jak teraz ludzi wychowują że nie wypada mówić przyjacielowi co się myśli. Jakaś fałszywość w ludziach, ładnie się uśmiechają i klepią po plecach choć widzą krzywdę. Byle by być "fajny".

Ja pierdole po chuj mi taki przyjaciel.

 

 

Prawda biologiczna... silny samiec nigdy nie weźmie cudzego narybku, tylko słaby i zdesperowany...

 

Kolejny mit, który obalam kolejny raz.

 

Znam dużo przykładów gości w moim wieku którzy są silni i mają w hooy hajsu i biorą sobie kobiety z dzieckiem od 4 lat w górę, bo:

 

- nie chce im się przechodzić przez babską ciążę i pieluchy

- kobieta jest silnie zmotywowana dbać o samca i jego potrzeby zamian za opiekę i wsparcie finansowe

- spora grupa kobieta nie chce mieć kolejnego dziecka i można poczuć się bezpiecznie jak ktoś nie chce mieć własnych dzieci/kolejnych dzieci,

- łatwiej nie wchodzić w formalne związki z taką kobietą, co bardzo pozytywnie wpływa na trwałość związku, konkubinaty naprawdę sprawują się dobrze i wbrew pozorom są trwalsze niż małżeństwa,

- jeżeli ktoś już ma własne dziecko/dzieci dorosłe, a chce mieć nową/inną kobietę na stałe, nie ma problemu z przygarnięciem dziecka nie swojego.

 

Uczucie ojcostwa to stałe uczucie, ale wielu z Was go po prostu nie zna a chętnie się wypowiada, zostaniecie ojcami to zrozumiecie. Jak mnie ktoś pyta jak to działa, to mam taki prosty przykład.

 

Jak odbierałem dziecko ze szkoły, to często idąc przez podwórze widziałem wybiegające po dzwonku z szatni dzieciaki. Jak to chłopaki często gęsto ciuchy w ręce nie ma czasu się ubrać i wypad na zewnątrz choć śniegiem pizga. I teraz, jak nie byłem ojcem, było mi to zupełnie obojętne, niewidzialne, ale jak nim zostałem, to takich delikwentów zatrzymywałem po drodze i wydawałem dyspozycję: hej gościu wskakuj w kurtkę i czapkę prędziutko!  I oni to zawsze respektowali. I to wynikło zupełnie naturalnie. Troska z własnego dziecka przenosi się na inne dzieci.

 

Nie dajcie się zwariować.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak teraz ludzi wychowują że nie wypada mówić przyjacielowi co się myśli. Jakaś fałszywość w ludziach, ładnie się uśmiechają i klepią po plecach choć widzą krzywdę. Byle by być "fajny".

 

Nie potrafię wskazać dokładnego źródła takiego wychowania, ale ze swojego życia pamiętam, że zawsze mówiłem ludziom wprost co myślę - i do pewnego momentu uważałem to za swoją ułomność - coś nad czym powinienem się nauczyć panować - i niestety mając 30 lat już nieco lepiej nad tym panowałem niż mając 20. Dopiero względnie niedawno uświadomiłem sobie, że instynktownie robię dobrze i - co ważne - ludzie w sposób nieświadomy to doceniają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Co do porad to koledzy już zdaje się co lepsze napisali.

Laska ewidentnie szuka jelenia roboczego i samobieżnego bankomatu.

Nie lubię być katastroficzny w założeniach, ale rachunek jest taki, że Twój kumpel zamiast głową myśli teraz penisem. A to nic dobrego nie wróży.
Nie nastawiałbym go przeciwko tej kobiecie, raczej kierowałbym go w stronę 'kontrolowanego oparzenia' jak to robi rozsądny rodzic ucząc dziecko że z ogniem się nie igra.
Jeżeli kolega się napali na obrączkowanie to próbuj mu zaszczepić pomysł, żeby sobie poczekał tak z 2-3 lata i poobserwował zachowania samicy. A jeżeli to nie pomoże, to chociaż samą intercyzę żeby zrobił.
Jak kolega się parę razy natnie na roszczeniowe zachowanie i postawę 'księżniczki', to może wtedy coś zacznie jarzyć. Póki co zapewne jest nawalony endorfinami po uszy i nie jest w stanie trzeźwo myśleć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli to przyjaciela od dzieciństwa i masz prawo powiedzieć mu co myślisz. Nawet obowiązek. I nawet jak Ciebie nie posłucha albo na jakiś czas strzeli focha to:

 

1. Zrobiłeś to co uważałeś za słuszne by chronić przyjaciela i żyjesz zgodnie z sumieniem.

2. Jak przyjaciel ochłonie i spadnie mu chemia, dostrzeże że próbowałeś mu pomóc a nie porzuciłeś na pastwę losu lub Piłatowo umyłeś ręce.

3. Jeżeli to prawdziwy przyjaciel, jest duża szansa że zasiane ziarenko wykiełkuje, bo lata zaufania robią swoje.

4. Nie bój się tego że ktoś przestanie Ciebie lubić, bo ja czy moi przyjaciele nieraz robimy "misje niemożliwe" bo ktoś się głupio zakochał i choć na ten moment nic nie dają, jak zaczyna mu coś świtać, szybciej kojarzy wiedzę wcześniej przekazaną.

5. Pomyśl czy chciałbyś żeby Ciebie w takiej sytuacji tak zostawił przyjaciel.

 

Nie wiem jak teraz ludzi wychowują że nie wypada mówić przyjacielowi co się myśli. Jakaś fałszywość w ludziach, ładnie się uśmiechają i klepią po plecach choć widzą krzywdę. Byle by być "fajny".

Ja pierdole po chuj mi taki przyjaciel.

 

 

 

Kolejny mit, który obalam kolejny raz.

 

Znam dużo przykładów gości w moim wieku którzy są silni i mają w hooy hajsu i biorą sobie kobiety z dzieckiem od 4 lat w górę, bo:

 

- nie chce im się przechodzić przez babską ciążę i pieluchy

- kobieta jest silnie zmotywowana dbać o samca i jego potrzeby zamian za opiekę i wsparcie finansowe

- spora grupa kobieta nie chce mieć kolejnego dziecka i można poczuć się bezpiecznie jak ktoś nie chce mieć własnych dzieci/kolejnych dzieci,

- łatwiej nie wchodzić w formalne związki z taką kobietą, co bardzo pozytywnie wpływa na trwałość związku, konkubinaty naprawdę sprawują się dobrze i wbrew pozorom są trwalsze niż małżeństwa,

- jeżeli ktoś już ma własne dziecko/dzieci dorosłe, a chce mieć nową/inną kobietę na stałe, nie ma problemu z przygarnięciem dziecka nie swojego.

 

Uczucie ojcostwa to stałe uczucie, ale wielu z Was go po prostu nie zna a chętnie się wypowiada, zostaniecie ojcami to zrozumiecie. Jak mnie ktoś pyta jak to działa, to mam taki prosty przykład.

 

Jak odbierałem dziecko ze szkoły, to często idąc przez podwórze widziałem wybiegające po dzwonku z szatni dzieciaki. Jak to chłopaki często gęsto ciuchy w ręce nie ma czasu się ubrać i wypad na zewnątrz choć śniegiem pizga. I teraz, jak nie byłem ojcem, było mi to zupełnie obojętne, niewidzialne, ale jak nim zostałem, to takich delikwentów zatrzymywałem po drodze i wydawałem dyspozycję: hej gościu wskakuj w kurtkę i czapkę prędziutko!  I oni to zawsze respektowali. I to wynikło zupełnie naturalnie. Troska z własnego dziecka przenosi się na inne dzieci.

 

Nie dajcie się zwariować.

 

Hahahaha - ale glupoty! Jednak dobrze ze juz wiecej tych 'madrosci' Sainta nie bedziemy musieli czytac... Chyba musialbym na glowe upasc zeby w ogole wejsc w jakis LTR a co dopiero z jakas pinda z bachorem i bawic sie w jego wychowanie! Jedynie co mozna w takim ukladzie zaakceptowac to spotkania co jakis czas, mieszkanie osobno i zadnego kontaktu z dzieckiem. I niech Saint nie pitoli o ojcostwie - tez jestem ojcem ale prawie wszystkie dzieciaki mnie wkurwiaja - moj tez! Bo dzieciaki sa wkurwiajace! 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

 

 

Kolejny mit, który obalam kolejny raz.

 

Znam dużo przykładów gości w moim wieku którzy są silni i mają w hooy hajsu i biorą sobie kobiety z dzieckiem od 4 lat w górę, bo:

 

- nie chce im się przechodzić przez babską ciążę i pieluchy

- kobieta jest silnie zmotywowana dbać o samca i jego potrzeby zamian za opiekę i wsparcie finansowe

- spora grupa kobieta nie chce mieć kolejnego dziecka i można poczuć się bezpiecznie jak ktoś nie chce mieć własnych dzieci/kolejnych dzieci,

- łatwiej nie wchodzić w formalne związki z taką kobietą, co bardzo pozytywnie wpływa na trwałość związku, konkubinaty naprawdę sprawują się dobrze i wbrew pozorom są trwalsze niż małżeństwa,

- jeżeli ktoś już ma własne dziecko/dzieci dorosłe, a chce mieć nową/inną kobietę na stałe, nie ma problemu z przygarnięciem dziecka nie swojego.

 

Zgadzam się. Zastanawiałem się nad spotykaniem kobietą z dzieckiem i podobne podałbym argumenty.

Wszystko zależy od tego czego oczekujemy od kobiety. Jeśli nie zamierzamy zakładać rodziny to świetne rozwiązanie. Dodałbym jeszcze:

1. Gdy znudzi nam się zabawa w rodzinę możemy zniknąć z życia kobiety bez konsekwencji.

2. Myślę, że taka kobieta może być wierniejsza niż bezdzietna.

Widział każdy bezdomnego psa. Ciężko do niego na początku się zbliżyć. Ale jak go przygarniesz to będzie Cię bardzo kochał.  Ja i moi znajomi spotkaliśmy się z sytuacją, że taką kobietę ciężej zdobyć. Jest nieufna i najważniejsze jest dla niej jej potomstwo. Starałem się o taką kobietę. Dopiero gdy okazało się, że ma dziecko, zrozumiałem dlaczego jest taka niedostępna.

Lubię patrzeć na różne rzeczy z perspektywy czasu aby określić czy nie jestem pod presją doświadczenia. Za 20 lat będzie mnie obchodziło czy kobieta ma dziecko? Nie sądzę. Będę patrzył co sobą prezentuję a nie co inni o mnie pomyślą.

Oczywiście nie chce wychowywać nawet swoich dzieci. Ale gdyby pod względem finansowym było mnie stać na dziecko. To nie mam nic przeciwko kobiecie z dzieckiem.

 

Prawda biologiczna... silny samiec nigdy nie weźmie cudzego narybku, tylko słaby i zdesperowany... Silny, bogaty w zasoby chce zrobić własne, a tu nawet jak zrobi, to podzielić się będzie musiał z cudzym, czyli odbierze własnemu by dać dziecku kolesia, który zapłodnił jego kobietę.

Biologicznie napewno. Socjalnie - jeszcze się nie spotkałem z sytuacją aby słabszy samiec wziął dzieciatą kobietę. Spotkałem się natomiast, że wziął mniej urodziwą bądź najprościej mówiąc taką która go nie interesowała wcześniej tak bardzo albo wcale. Nie znam Rysków wychowujących z wyboru cudzę dzieci. Znam samotne matki. I takie zwykle zostaje już.

Tu mi powiedzie jak z waszym otoczeniem w tej kwestii.

To pułapka - mówienie, że słaby samiec przygarnie cudzę dziecko. Większość tak twierdzi więc tak jest? Jesteśmy tutaj choć dla większości jesteśmy "nieudacznikami" wg norm społecznych. Biologia każe rozmnażać się, łączyć się w pary aby potomstwo przetrwało. Kto tego nie robi jest porażką. Czyż nie? Nie sądzę.

 

Po lekturze Samczego Runa nauczyłem się nie polegać w ogóle na rodzinie w przyszłości. Nie powinniśmy martwić się czyje nasionka są ważniejsze tylko nie dać się oszukać i naciągnąć. Być szczęśliwymi w naszych życiach.  Czy obchodzi mnie w chwili śmierci czy moje geny zostaną przekazane dalej? Ani trochę. Jakby tak było bym żądlił byle co i w hurtowej ilości.

Jedno cudze czy dwójka swoich? A co jeśli przez przypadek użądli się jakomś. Będziemy płacić na swoje. Samo szczęście. A jak jakomś przypadkową? Alimenty na swoje są zawsze lepsze niż płacenie z wyboru na cudzę?

Czy chcemy małego psiaka czy starszego z schroniska? Psiaka wychowamy - drugie nie - przybłęda. Co lepsze? W zależności czego chcemy. I z takim i takim będziemy szczęśliwi jeśli nikt nam nie wciśnie tego na siłę.

Trzymam się zasady z Forresta Gumpa - Głupi ten co głupio robi. Najprościej - jeśli twoje decyzje cię uszczęśliwiają to wszystko jest świetnie.

Nie ma tak naprawdę definicji sukcesu. Dla jednego rezydencja i piękna kobieta to sukces. Dla drugiego szałas w dziczy i samotność.

Jeśli więc ktoś jest świadomy konsekwencji brania sobie na głowę kobiety z dzieckiem to nie powinnien być traktowany jako słabszy samiec. (ewentualnie z wyjątkiem biologicznego aspektu). Słabość to brak świadomości.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biologia każe rozmnażać się, łączyć się w pary aby potomstwo przetrwało. Kto tego nie robi jest porażką. Czyż nie? Nie sądzę.

 

 

Biologia każe facetom ruchać i zapładniać jak najwięcej, a kobietom znaleźć schronienie i dawać dupy jak największej ilości silnych samcom, żeby plemniki rywalizowały i zwyciężyły najlepsze. 

Edytowane przez radeq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cudze dziecko to raczej wdowy niż rozwódki, jakoś ciężko byłoby mi się przyzwyczaić do wizyt "dawcy alimentów"(bo nie wiadomo czy to na pewno ojciec) na to dziecko

Ewentualnie gdy jest na stałe zagranicą.

Edytowane przez Brat Jan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się że jeżeli silny samiec bierze sobie babę z dzieckiem to kieruje nim nie miłość do kobiety, ale coś w rodzaju litości dla niej. Oraz świadomość samca, że jest na tyle silny że stać go na babę z przychówkiem. Ale to musi byś silny i świadomy samiec. Ryśkowaty misiu poleci raczej za urodą panny i wątpliwymi przyjemnościami rodzinno-społecznymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mac

 

- to jego życie jego decyzje i błędy

- jako przyjaciel masz prawo , a nawet obowiązek z nim porozmawiać, albo poruszy to w nim wątpliwości albo umocni decyzję

- jeśli będzie to nie do uniknięcia, postaraj się nakłonić go żeby zabezpieczył się prawnie, rozdzielność majątkowa, zero meldunku na swojej posesji (i jej i dziecka, obowiązek meldunkowy znika od 2016, ale jak na razie jest)

- jeśli będą później kłopoty, pomóż mu z nich wybrnąć i wspieraj

- nie pozwól na to żeby nowa niunia odpięła twojego kumpla od przyjaciół

 

Nic więcej nie zrobisz.... no możesz mu forum polecić niech poczyta wątki o kobietach z dzieckiem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, dziękuję za odpowiedzi. Mniej więcej dwa tygodnie temu spotkałem się z nim. Okazał się mężczyzną myślącym. Jakie rzeczy zrobił, aby się zabezpieczyć?

 

- sprawdził kobietę (dotarł do jej znajomych, współpracowników byłych i obecnych na różne, niby przypakowe rozmowy), to mnie dość pozytywnie zaskoczyło, zrobił to bez jej wiedzy i miał w dupie, czy się dowie,

- postawił ją w wielu nietypowych sytuacjach (spokojne i w chuj nudne obiady rodzinne, chlanie, imprezy z samymi kumplami, przychodził najebany do chaty, wycieczka z dzieckiem, ogólnie trochę cyrków zrobił),

- zapoznał ją z najlepszymi przyjaciółmi i pytał o opinie,

- rozdzielił całkowicie finanse,

- małżeństwa na razie nie, chociaż nie wyklucza w przyszłości, ale z pełnym zabezpieczeniem stron, na jego zasadach,

- powiedział jej, że jeden błąd kluczowy popełni, a on spierdala,

- dziecko akceptuje, ale ona ma prawo o wychowaniu decydować, on nie będzie się wpierdalać w nie swoje sprawy,

- już jakiś czas z nią był i żyje mu się normalnie.

 

Ogólnie pełen profesjonalizm i trzeźwe myślenie. Podziękował mi, że wątek wyciągnąłem, chociaż przyznam trochę głupio się czułem. Dla czystego sumienia jednak musiałem. Nasza relacja się poprawiła od tego czasu. Więcej ze sobą gadamy. Warto panowie przyjaciół wspierać :)

 

Jednak nie każdy mężczyzna jest debilem :D

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.