Skocz do zawartości

Panowie - jakie macie cechy dzięki którym uważacie że warto z wami tworzyć związek?


Rekomendowane odpowiedzi

23 minuty temu, Ewka napisał:

tutaj ciągle robi się ku*wę z logiki i naciąga fakty jak za małe gacie na tłusty zad, że kobiety wolą bad boyów 

Zależy jak na to spojrzeć. Faktycznie jest spora grupa kobiet wchodząca w takie schematy, mimo wychowania w tak zwanym dobrym domu. Nie raz słyszałam od koleżanek słowa, że jakiś facet jest dla nich za dobry. Problemem tutaj na forum jest bardziej generalizacja. Wszyscy mamy różne doświadczenia, więc powiedzenie, że każda z nas lubi bad boyów, to jak powiedzenie, że każdy facet preferuję wyłącznie blondynki. Też zależy sporo kto co widzi pod pojęciem bad boy. Myślę, że kobiety lubią konkretny zestaw cech typu pewność siebie, stanowczość, zaradność itd. Niestety częściej zdarza się, że te cechy ma bad boy, niż jakiś spokojny informatyk. Myślę jednak, że najbardziej kobiety lubią złoty środek, tylko nie dla każdej takich egzemplarzy starczy. Na świecie nie występują tylko nerdy i chady. Kobiety, które preferują tych złych chłopców, zazwyczaj cały czas ich wybierają, bez względu na konsekwencje i są w jakiś sposób zaburzone. Są faceci, którzy też wiecznie trafiają na jakieś borderki. Myślę, że nie ma przypadku, w tym, że dana osoba popełnia wiecznie te same błędy i taki sam typ osób jej się podoba. Najważniejsze do czego dążę w tym poście, można szanować kobietę, pomagać jej i ją wspierać, a jednocześnie być męskim, konkretnym gościem. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Stefan Batory napisał:

Książki Profesora są jeszcze ciekawsze. Bad boy, a przemocowcy to są dwie różne sprawy. Przemocowiec, to pan, który leje panią od czasu do czasu., albo i częściej niż od czasu do czasu. Bad boy- zły chłopak, zwykle o kryminalnych skłonnościach, który pociąga kobiety fizycznie dużo bardziej niż np. myszowaty informatyk.

Niezależnie od tego, co ile dni taki typ będzie bić żonę, oba są w moim odczuciu odpychający. 

49 minut temu, Stefan Batory napisał:

 

Zjawisko bad boyów jest przeze mnie często obserwowane, nawet w najbliższym otoczeniu. Rzuć okiem na (04:52).

Tego fragmentu nie można obdzierać z kontekstu całej wypowiedzi Doktora, a ta zaczyna się w drugiej minucie. 

Tak czy inaczej, to o czym on mówi, wynika z tego kiedy i jak kształtują się w ludziach wzorce milości. Te kształtują się bowiem w dzieciństwie i wieku nastoletnim i wynikają z dwóch rzeczy:

- języka miłości dziecka i rodziców (temat zupełnie pomijany prawie wszędzie i prawie zawsze, a bardzo istotny),

- rodzaju miłości, jakiego dziecko doświadczyło. 

W tym okresie niejako uczymy się, czym jest miłość przez to, jakie emocje się w nas budzą, gdy otrzymujemy miłość rodzicielską. Jest to mylone z charakterem lub cechami rodzica przeciwnej płci, nie o to chodzi. 

Czyli dziewczyna pochodząca z "idealnego" domu, gdzie rodzice się kochali i byli dobrymi ludźmi, nie brakowało niczego i dziecko było otoczone miłością, przeważnie będzie szukać dla siebie faceta podobnego (nie z wyglądu, nie z charakteru, a ze wzorca miłości i emocji, które aktywuje w niej jej facet) do swojego ojca, bo taki da jej podobne emocje związane z miłością.  

Dzieczyna wychowana w domu, gdzie ojciec był szorstki i surowy, będzie szukać faceta, który da jej podobne emocje. 

Dziewczyna z domu, gdzie ojciec bije i pije, znajdzie przemocowca, bo tak będzie podswiadomie "rozumiała" miłość.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Ewka napisał:

Dziewczyna z domu, gdzie ojciec bije i pije, znajdzie przemocowca, bo tak będzie podswiadomie "rozumiała" miłość.

Prawda. Moja znajoma z czasów lo miała samych bad boy. W końcu znalazła takiego minimalnego bad boya i mówiła ze jest bardzo dobry bo "nawet jej nie bije" :D. Mówiła to po sytuacji gdzie trafił do więzienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypominam, że temat nosi nazwę:

 

"Panowie - jakie macie cechy dzięki którym uważacie że warto z wami tworzyć związek?"

 

A nie:

 

"Kobiety - czyli jak nie zabić drugiej pani obok i jak tworzyć z nimi harmonijne związki" :D 

 

P.S - Dlatego pisałem, że główny problem to komunikacja między planetarna miedzy wenusem a marsem natomiast nie wpadłem, że między wenusem i wenus też są zakłócenia oraz na linii Mars/Mars :D :D 

 

Pamiętajcie, że to wszystko to tylko i aż wymiana opinii ? 

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Lalka napisał:

@Androgeniczna @Ewka A jak ojciec bije syna to syn znajdzie partnera co go bije, a jak mama bije córkę to córka znajdzie partnerkę co ją bije. 

Idźcie na bazarek. ??‍♀️

Dzieci bite, mają zbitą psychikę i wchodzą w koszmarne relacje szukając uzupełnienia braków. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Ewka napisał:

nic nie wnoszący do dyskusji dowód anegdotyczny.

DO takowego wątku pasuje idealnie.

Wątek z zupy dziurawą chohlą wyjęty, niczym makaron łapany siatką ogrodzeniową nad stawem pełnym żołędzi.

Natomiast tej zimy dziki wpierdalały KURCZAKI bo ustrój mamy taki.

Niczym kopalnia diamentów ten wątek niesie, smród testeronowego pyłu mieszanego z gazem kapusisnym.

 

Co do prac archeologicznych, poszukiwanie kandydata w środowisku NIIIRMALNYCH INACZEJ nie skończy się dobrze.

....próbować każdy może, jedni na kombajnie inni na traktoże....

 

 

MIŁOŚĆ jak sraczka przychodzi znienacka.

Uleciały czaple i motyle.

....się wys...em i tyle.... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Libertyn napisał:

Dzieci bite, mają zbitą psychikę i wchodzą w koszmarne relacje szukając uzupełnienia braków. 

Masz na myśli tak patologicznie, katowane dzieci, zgadza się?

Bo ja na przykład nie raz w dupę od ojca dostałam za głupie pomysły w wieku 4-7 lat (rzucanie kamykami w gniazdo szerszeni i spierdzielanie do ganku zanim zdążą mnie dopaść xD albo dolanie do zbiornika z kijankami [o co one ojcu były nie wiem do dziś] błota, żeby miały więcej wody xD) i nie mam traumy. Zaznałam przemocy psychicznej ze strony matki i jedyne, jak na mnie to wpłynęło to "nie bądź taka jak ona". Więc to chyba też nie reguła, bo tak naprawdę zależy od psychiki i jej odporności, na kogo wyrośniemy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Lalka said:

A jak ojciec bije syna to syn znajdzie partnera co go bije,

Z moich obserwacji na kolegach z mojego pokolenia jak ojciec regularnie bije, zastrasza albo poniża syna, to z reguły syn będzie prał dzieci, na żonę znajdzie sobie taką roszczeniową pasywno-agresywną darmozjadkę, przed przełożonymi będzie się płaszczył i kompletnie nie będzie rozumiał relacji opartych na równoprawności (takich jak przyjaźń).

 

Ale to tylko doświadczenie anegdotyczne, znam paru chłopaków, którzy takie klimaty mieli w domu i naprawdę mocno im to wypaczyło psychikę, jeśli chodzi o budowanie normalnych więzi społecznych.

 

Oczywiście, mówię o sytuacjach, w których relacja z ojcem budowana była jedynie na przemocy (za moich czasów się to nazywało "dyscyplina"), a nie o sytuacjach, gdy ojciec miał normalną relację z synem, tylko od czasu do czasu go za coś karał. Mój ojciec mnie parę razy trzepnął, ale poza tym był normalnym, kochającym rodzicem. ;)

 

 

Edytowane przez Sundance Kid
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Elfii napisał:

Masz na myśli tak patologicznie, katowane dzieci, zgadza się?

Nie wiem, co @Libertyn miał dokładnie na myśli, ale nie chodzi tylko o patologiczne katowanie. Każdny ma inną odporność, co trafnie później zauważyłaś. Dla jednego dzieciaka granicą "pozostania normalnym" będzie 20 uderzeń w ciągu życia, inny się złamie po 3, a jeszcze inny będzie w przyszłości miał problemy ze względu na złe podejście rodziców (nieodpowiednie dobrane wychowanie do psychiki dziecka, niezrozumienie dominującego języka miłości dziecka, zimny chów i wiele innych błędów). 

Powinny być ogólnie jakieś testy na rodzica, jak nie zdasz to nie możesz się rozmnożyć?

12 minut temu, Elfii napisał:

Bo ja na przykład nie raz w dupę od ojca dostałam za głupie pomysły w wieku 4-7 lat (rzucanie kamykami w gniazdo szerszeni i spierdzielanie do ganku zanim zdążą mnie dopaść xD albo dolanie do zbiornika z kijankami [o co one ojcu były nie wiem do dziś] błota, żeby miały więcej wody xD) i nie mam traumy.

Może to wynikać z tego, że np. uważalaś, że kara jest słuszna i adekwatna do czynu. 

12 minut temu, Elfii napisał:

Zaznałam przemocy psychicznej ze strony matki i jedyne, jak na mnie to wpłynęło to "nie bądź taka jak ona".

Współczuję, mam to samo. Niemniej na wybór partnera heteroseksualnej kobiety wpływa ojciec. 

12 minut temu, Elfii napisał:

Więc to chyba też nie reguła, bo tak naprawdę zależy od psychiki i jej odporności, na kogo wyrośniemy. 

Jasna sprawa.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ewka Generalnie, prawda jest taka, że większość osób powiela niemal bezwiednie wzorce z domu. Sama to widzę. Mój własny dom to nic innego jak powielone wzorce z domów moich rodziców, u mojej siostry jest dokładnie tak samo, ba nawet w jej przypadku świetna znajomość psychologii niewiele pomaga; to jak walka z wiatrakami.

 

Trzeba być wręcz zapartym, aby z tym wygrać.

 

Dom z człowieka nie wyjdzie nigdy, zawsze będzie się uwidaczniał. Zawsze trzeba patrzeć na tło rodzinne osoby, z którą chcemy wiązać przyszłość. Zawsze.

No i oczywiście- spróbować chociaż, z dystansem spojrzeć na własny.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

15 minut temu, Wielokropek napisał:

@Ewka Generalnie, prawda jest taka, że większość osób powiela niemal bezwiednie wzorce z domu.

Stety/niestety tak jest. Dziecko obserwuje, uczy się, nasiąka. 

15 minut temu, Wielokropek napisał:

Sama to widzę. Mój własny dom to nic innego jak powielone wzorce z domów moich rodziców, u mojej siostry jest dokładnie tak samo, ba nawet w jej przypadku świetna znajomość psychologii niewiele pomaga; to jak walka z wiatrakami.

 

Trzeba być wręcz zapartym, aby z tym wygrać.

Sama mam bardzo zły wzorzec matki (jako żony i jako matki) i na każdym kroku staram się myśleć o tym, by tego nie powielać. Praca nad samą sobą to najtrudniejsza praca. 

15 minut temu, Wielokropek napisał:

Dom z człowieka nie wyjdzie nigdy, zawsze będzie się uwidaczniał. Zawsze trzeba patrzeć na tło rodzinne osoby, z którą chcemy wiązać przyszłość. Zawsze.

Problem w tym, że tego często nie widać. Rodzice mojego ex wydawali się być idealnymi rodzicami. Dom z ogródkiem, obiadki, z wykształcenia artyści, inteligentni, otwarci, mili, no cudowni ludzie. Prawdę powiedziawszy trochę za nimi tęsknię xD 

A potem wyszło, że potrafili publicznie upokarzać swojego syna i bić na pierdoły. 

15 minut temu, Wielokropek napisał:

No i oczywiście- spróbować chociaż, z dystansem spojrzeć na własny.

To bardzo ważne. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Lalka napisał:

@Androgeniczna @Ewka A jak ojciec bije syna to syn znajdzie partnera co go bije, a jak mama bije córkę to córka znajdzie partnerkę co ją bije. 

Nie, wtedy jest duże prawdopodobieństwo że syn będzie bił partnerkę lub swoje dzieci w przyszłości. Nie mów że nie słyszałaś o takich zależnościach.

14 godzin temu, Cortazar napisał:

Dobra dosyć tego! Kredki do piórnika i pora na drzemkę! Bez dyskusji!

Ty się dobrze czujesz?

 

14 godzin temu, Lalka napisał:

@Libertyn A te nie bite co wchodzą w takie relacje to wchodzą bo co?

Bo mają złe wzorce które je kształtują.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Elfii napisał:

Więc to chyba też nie reguła, bo tak naprawdę zależy od psychiki i jej odporności, na kogo wyrośniemy. 

Sama napisałaś wcześniej że jesteś dość uległa i się podporządkowujesz. Tak mają często dziewczynki bite w domu (nie mówię o katowaniu) czy z matką która wykazuje przemoc psychiczną. Nie mówię że u Ciebie tak jest ale no pasuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, ntech napisał:

Boli bycie plastrem na serce i zimnym okładem na spuchnięte jaja ?

Chyba taki model związku wybrałaś. Wiec czego oczekujesz ?

To nie moja wina, że ktoś nie jest w stanie uporać się ze stratą.  

Dla mnie logiczne, że jeśli ktoś się nie potrafi z tym uporać, nie powinien angażować się w nowe związki.  Z takim nastawieniem powinno się rozpoczynać relację.

To założenie. 

Skąd miałam wiedzieć?

Przecież nie wszystko zależne jest ode mnie.  

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.