Skocz do zawartości

Jedna rzecz, której nie rozumiem w black-pillowcach


Rekomendowane odpowiedzi

14 godzin temu, Strusprawa1 napisał:

a zajmijcie się w wolnych chwilach wypadami na naturę, nauką czegoś użytecznego

przestańcie myśleć o dupach i swoim spierdoleniu

Właściwie to sam sobie odpowiedziałeś.

To jest coś w stylu wyuczonej bezradności vel LENISTWA.

 

Łatwiej jest kreować menczennictwo niż odkrywać NOWE. Strefa komfortu.

Właściwie to tyle.

Nawracanie na siłe nic nie pomoże.

Jeszcze wygodnictwo.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Taboo napisał:

Chodzi o ich mindset, który nie zakłada rozwoju oraz pracy nad sobą, oni nie chcą tego robić bo się boją. Tak jak ktoś by panicznie bał się jazdy samochodem, więc nie zrobi prawa jazdy bo się boi. 

 

Takiemu człowiekowi można wykładać x razy jak bardzo szkodliwe jest takie podejście i jak niewiele trzeba aby to zmienić, a i tak to nic nie da, jego mózg nie przyjmie tego jako rozwiązanie, zostanie to zignorowane. Taki człowiek ma swoją strefę komfortu którą za chiny nie przekroczy - czyli monitor komputera. Plaga dzisiejszych czasów myślę, a będzie gorzej.

To dołożę swoje 3 grosze. Niektórzy jednak manifestują chęć zmian, ale i tak wracają do punktu wyjścia i potem ogłaszają się jako dowód, że nie można poprawić swojej sytuacji.

 

Problemem w tym przypadku jest brak wymaganej energii do ruszenia się i podjęcia decyzji (a nie postanowień). Decyzję od postanowienia odróżnia nieodwołalność.

Jeśli ktoś mianujący się przegrywem uważa, że podejmuje decyzję do zmiany, choć nie jest w stanie jej realnie podjąć (bo jest za bardzo uzależniony od skrzywionego mindsetu) to daleko nie zajedzie. Logicznie - zdołuje się, bo przekonanie to tylko przekonanie, paliwo na chwilkę a później stop.

A to do cholery - nie jest wyścig na płaskim terenie, to jest jak rakieta.

 

Ucieczka rakietą z planety doła. Co się stanie jeśli w 1/3 czy w połowie drogi od wystrzelenia zabraknie paliwa?

 

Aby się w pełni wyrwać potrzeba zgromadzić paliwo i umiejętnie nim dysponować, aby wznieść się na orbitę, na której przyciągnie nie ściągnie nas w dół, z powrotem.

Tak, to jest trudne i to jest wyzwanie. Nie pomaga porównywanie się do innych, uczucia zazdrości czy zawiści.

12 godzin temu, la paloma adieu napisał:

Co jest racjonalne wg doktora medycyny, astrologa, buddyjskiego mnicha, przegrywa incela? Moim zdaniem ich postawy będą różne, może niekiedy sprzeczne.

 

  • nihilista/hedonista - ruchać, ruchać nic się nie bać, worek na głowę i za ojczyznę, bo i tak zdechniemy.
  • doktor - jeden partner seksualny, aby zminimalizować ryzyko zachorowania na choroby płciowe.
  • buddyjski mnich - wstrzęmięźliwość seksualna, aby osiągnąć wyższy stan świadomości. Sublimacja energii seksualnej.

Słuszna uwaga. To kolejna cegiełka w tym trudzie. Dużo opcji do wyboru i nie wiadomo, która opcja jest właściwa.

11 godzin temu, Imbryk napisał:

Nikt nie lubi robić rzeczy TRUDNYCH i każdy mózg wybierze zadania ŁATWE, ale słabiaki różnią się od silniaków tym,

że silniak się ZMUSI DO TRUDNYCH CZYNNOŚCI I ZAPIERDALA, a słabiak ROBI TYLKO TO CO ŁATWE.

W sedno.

 

Ale też rozpoznanie łatwe/trudne jest zależne od kilku czynników, takich jak:

 - psychika / energia wewnętrzna, płynąca z przekonań (np. chwilowy haj wynikający z nabycia nowego punktu widzenia)

 - zdrowie (podejmowanie pracy będąc zmęczonym, chorym czy niewyspanym vs wypoczętym, zdrowym, zrelaksowanym, np. po ćwiczeniach fizycznych)

 - sytuacja finansowa / mieszkaniowa (jak ktoś mieszka z rodzicami i nigdy nie wynajmował mieszkania to ruszenie 4 liter aby pójść na swoje wydaje się o niebo cięższe niż dla kogoś kto już doświadczył tego typu sytuacji)

 - wsparcie grupy (jeśli grupa zatruwa osobę toksycznymi stwierdzeniami to jest słabo)

 - doświadczenie (wcześniejsze nieudane próby vs gdy wiele raz pod rząd się coś udaje)

 - nastawienie (ktoś chciałby mieć wyniki "na już")

 

Czasem nie tyle chodzi o trudne, co o uciążliwe, monotonne, jednostajne, niedające wyników w krótkiej perspektywie.

 

I tu wchodzi pojęcie pokory - im większa / trudniejsza droga do pokonania, tym więcej trzeba pokory i braku wyczekiwania konkretnego rezultatu. Stawianie sobie małych wyzwań a nie jechanie z dużymi skokami, które mogą okazać się potknięciem. Sam wiele razy się na tym łapałem, że czułem, że muszę coś zrobić porządnie (takie dążenie do perfekcjonizmu) i wtedy właśnie - robi się za duży ciężar, za duże wewnętrzne i zewnętrzne oczekiwania i ... rzecz się sypie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Imbryk napisał:

Nikt nie lubi robić rzeczy TRUDNYCH i każdy mózg wybierze zadania ŁATWE, ale słabiaki różnią się od silniaków tym,

że silniak się ZMUSI DO TRUDNYCH CZYNNOŚCI I ZAPIERDALA, a słabiak ROBI TYLKO TO CO ŁATWE.

7nTnr.png?1309330974

 

Ta maksyma była główną puenta w audiobooku jaki ostatnio przesłuchałem pt. ,,Jak zostać mistrzem. Trening doskonałości"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo, że łatwiej jest i bezpieczniej jest zostać w swoim bagienku, określając się jako black pill, niż wychodząc ze strefy komfortu narażając się często na psychiczny ból i cierpienie, nie jest to miłe ani przyjemne. Ja z pewnymi kwestiami już z 10 lat walczę i nie mam takich rezultatów jakich bym chciał, też jestem leniwy i brakuje mi samodyscypliny, co na pewno spowalnia moje postępy. Dopiero po takim czasie ogarnąłem własne mieszkanie, lepszą pracę i dziewczyny które chcą być ze mną w związku. A do tego tak jak zostało to zauważone jest jeszcze potrzeba atencji i przynależności realizowana w takich grupach. Nikt chyba nie dostał tyle atencji tutaj co kolega Analconda, określający się sam jako przegryw i pozycjonujący forum na to hasło :) Zakładano o nim tematy, pisano elaboraty, zawsze służono z pomocą to jest niebagatelna energia i uwaga w jego stronę, której być może by nie dostał nigdzie indziej pisząc naturalnie poprawne rzeczy. Dopiero jak obalono jego tezy poparte ankietami na portalach randkowych, to się obraził i uciekł. W każdym razie, zmiana boli i jest trudna nie każdy ma tyle samozaparcia i siły, aby przeć do przodu.

Edytowane przez BrightStar
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, Wincenty said:

podchodzenie zawsze spoko, ale nie lepiej spróbować łowić w zwykłych codziennych sytuacjach? można to robić wszędzie, zaczepić jakas laske w parku, czy pania pracująca w galeri, możliwości jest od groma, wszystko siedzi w naszej głowie ;)

Nie wiem :) W sumie nie wiem czym się różni zaczepienie laski w parku w zaczepieniu laski gdzieś indziej? Wydaje mi się, że napisałem w sumie to samo co Ty. A co do pań pracujących w galeriach to raczej nie zamierzam zawracać nikomu tyłka w robocie :)

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, self-aware napisał:

Przecież tu nie chodzi nawet o samo ruchanie a o to, że każdy brzydki człowiek marzy o tym, aby poczuć się dla kogoś atrakcyjnym. Poczuć pożądanie. Usłyszeć, że fajnie wygląda. Poczuć na sobie jakieś spojrzenia, pełne zainteresowania. Życie podobno ma być przyjemnością, więc człek chciałby takie rzeczy mieć w swoim życiu chociaż raz na ruski rok. Dziwka tego nie da.

Tak czy siak, skoro się tego nie da osiągnąć, zabierz się za coś innego, co się da. 

 

Nawet jeśli, jeśli chodzi tylko o poczucia bycia fajnym, atrakcyjnym i pożądanym, to droga do osiągnięcia tego dla brzydala nie prowadzi przez zmianę wyglądu. Pasje, praca, sukcesy, sława, to wszystko powoduje, że kobiety pożądają. Uważasz, że Hitler był atrakcyjny? Kobiety mdlały pod samym jego spojrzeniem. Nie bądź jak Hitler, ale wiedz, że budowa czaszki (i generalnie wygląd) nie składa się na 100% atrakcyjności.

 

Chyba najprostszy sposób na poczucie się atrakcyjnym dla brzydala to granie w zespole muzycznym, najlepiej metalowym/rockowym. Graj koncerty, nie zjeb zbyt bardzo samej gry na instrumencie, pław się w atencji kobiet, idź na afterparty, pław się w kobietach na seks. To tylko ze 2 kafle na instrument, kilka tysięcy godzin na naukę gry, z czego kilkaset by zacząć, paru znajomych w podobnej sytuacji i trochę jaj. Albo przychodź z gitarą na imprezy, tfu, jebać ludzi, którzy to robią, ale to działa.

 

To tylko przykład, ale jest masa innych aktywności, które gdy robisz dobrze zyskują Ci szacunek i pożądanie u płci przeciwnej. Serio, myślenie, że trzeba być naturalnie przystojnym żeby móc czuć się atrakcyjnym i być atrakcyjnym wśród kobiet po prostu rozmija się z prawdą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Grzesiek said:

Tak czy siak, skoro się tego nie da osiągnąć, zabierz się za coś innego, co się da. 

Nie wiem skąd przekonanie, że całe życie zamierzam teraz poświęcać kobietom. Chcę im dać z 5% swojego czasu, nie więcej. Nie jestem głupi, żeby jako przeciętny gość ładować powiedzmy 30-40% czasu na ogarnianie kobiet :)

 

Pasja, praca i tak dalej... i kobiety się same pojawią... już tą drogą szedłem :) Nie pojawią się (a przynajmniej nie było tak w moim przypadku). Zatem jednak spróbuję je pozaczepiać i zobaczymy co to da ;)

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będzie pocisk. Mój kuzyn, bardzo atrakcyjny facet kiedyś pod wpływem różnych środków odurzających powiedział: "najgorzej to być średniakiem, bo musisz pajacować przed kobietami i się o nie starać. Jako przystojny o seks się nie starasz, a jako brzydal od razu pokazują ci gdzie twoje miejsce i zajmujesz się swoimi sprawami"

Potem wszyscy zaciągnęliśmy bucha i śmialiśmy z tego. Byliśmy wtedy podlotkami. Fajne klimaty młodzieńczych lat. Takie tam gadanie podjaranych nastolatków.

?

 

Edytowane przez skuti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Grzesiek napisał:

To tylko przykład, ale jest masa innych aktywności, które gdy robisz dobrze zyskują Ci szacunek i pożądanie u płci przeciwnej. Serio, myślenie, że trzeba być naturalnie przystojnym żeby móc czuć się atrakcyjnym i być atrakcyjnym wśród kobiet po prostu rozmija się z prawdą.

Ciekawe i interesujące jednak mi wystarcza wiara w Boga ona tak pompuje moją wartość jako człowieka, że robię to co chcę a nie to żeby komukolwiek się przypodobać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, BrightStar napisał:

Dopiero jak obalono jego tezy poparte ankietami na portalach randkowych, to się obraził i uciekł. W każdym razie, zmiana boli i jest trudna nie każdy ma tyle samozaparcia i siły, aby przeć do przodu.

Nie obalono przecież jego tez. Jedyne co było, to dziwne sugestie @leto czy @tytuschrypus   że badania na kilkudziesięciu tysiącach czy nawet setkach tysięcy przypadków kobiet i mężczyzn na portalach randkowych, jednoznacznie dowodzące, że około 80% mężczyzn w ogóle niezbyt się kobietom podoba wizualnie się nie liczą, bo metodologia MOGŁA być błędna. Powtarzam: MOGŁA. Bo oni nie widzieli jaka została użyta, ot powątpiewali na zasadzie ogólnym, że przecież zawsze istnieje taka możliwość :D

 

9 godzin temu, Grzesiek napisał:

Nawet jeśli, jeśli chodzi tylko o poczucia bycia fajnym, atrakcyjnym i pożądanym, to droga do osiągnięcia tego dla brzydala nie prowadzi przez zmianę wyglądu. Pasje, praca, sukcesy, sława, to wszystko powoduje, że kobiety pożądają. Uważasz, że Hitler był atrakcyjny? Kobiety mdlały pod samym jego spojrzeniem. Nie bądź jak Hitler, ale wiedz, że budowa czaszki (i generalnie wygląd) nie składa się na 100% atrakcyjności.

Składa się. Sława, sukcesy, nie dają prawdziwego pożądania kobiet, one po prostu mają emocje, Ty tez miałbyś emocje jakbyś miał na żywo spotkać Hitlera, natomiast to nie jest prawdziwe pożądanie seksualne i doskonale o tym wiesz. To takie oszukiwanie się przeciętniaka. Kiedyś też się tak oszukiwałem, zaimponowałem jednej myszce swoim poziomem wykształcenia, inteligencją, rokowaniami, bla bla. I wiesz co? Po kilku latach odeszła do przystojniejszego ;)

Także to jest takie trochę żałosne, wmawianie sobie, oszukiwanie samego siebie. NIGDY żaden przeciętniak nie podnieci kobiety naturalnie jeśli chodzi o seks, nieważne jakby nie był znany. Takie po prostu jest życie. A jak Ci nie przeszkadza bycie z kobietą będąc świadomym, że nie ma do Ciebie prawdziwego pociągu, to śmiało. Tylko proszę, nie oszukuj samego siebie, bo to jest tak smutne, że aż żałosne. NIE, NIE POCIĄGASZ JEJ SEKSUALNIE jeśli jesteś przeciętniakiem. Choćbyś kurwa był Panem świata. Po prostu nie i koniec.

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, akwarelowy napisał:

Jedyne co było, to dziwne sugestie @leto czy @tytuschrypus   że badania na kilkudziesięciu tysiącach czy nawet setkach tysięcy przypadków kobiet i mężczyzn na portalach randkowych, jednoznacznie dowodzące, że około 80% mężczyzn w ogóle niezbyt się kobietom podoba wizualnie się nie liczą, bo metodologia MOGŁA być błędna.

 

Beka. W reklamy też wierzysz? Bo skoro wierzysz w "badania" o nieznanej metodologii, nieznanej (a na pewno nie reprezwntstywnej, co zostało tam dowiedzione prze mnie) próbie, publikowane na blogach portali randkowych, posiadające błędne założenia (o tym wspominał @leto), to pewnie wierzysz też w wykresy mówiące o tym jak pasta Colgate zmniejsza ryzyko próchnicy według 9/10 ekspertów przebadanych przez firmę Colgate. 

 

Widzę, że dla specjalisty od statystyki to czy dziesiątki czy tysiące nie ma znaczenia, podobnie jak reprezentstywność ;) 

 

Żeby nie było - ja oczywiście wiem i pamiętam, że pojęcia o tego rodzaju badaniach nie masz, wyjaśniłem Cię już dawno pod quasi-pierwotnym (bo ponoć miałeś inne już wcześniej ;)) nickiem. Samo to, że bezrefleksyjnie popierałeś za pośrednictwem innego multi konta te materiały przesłane przez @Analconda skreśla Cię jako wielokrotnie self proclaimed specjalistę od czegokolwiek (zaczynam podejrzewać, że nie masz nawet skończonych studiów, albo skończone psim swędem). 

 

Piszę o tym na wypadek, gdyby ktoś miał Ci uwierzyć. 

 

@Analcondawkleił kompost, nie badania, o czym też obszerniej, konkretnie, w punktach, napisałem w odpowiednim temacie. Amen. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, tytuschrypus napisał:

 

Beka. W reklamy też wierzysz? Bo skoro wierzysz w "badania"

"Badania" to sobie możesz napisać jak udowodnisz błędną metodologię, kolego. Na razie Panie kolego to proszę pisać co następuje: BADANIA. Nie żadne "badania". Udowodnisz, będziesz tak pisał.

1 minutę temu, tytuschrypus napisał:

a na pewno nie reprezwntstywnej, co zostało tam dowiedzione prze mnie

Absolutnie nic nie zostało przez Ciebie dowiedzione. Sama liczebność próby jaka była brana pod uwagę w tych badaniach jest ogromna, bodajże było tam kilkadziesiąt tysięcy przypadków (!), do tego rozpiętość wieku była bardzo dobrze dobrana. Więcej wskazuje tam na poprawność metodologii niż niepoprawność. Kolejna rzecz: zapoznaj się na czym polega dowodzenie, że próba jest reprezentatywna bądź nie. Bo to nie jest humanistyczne pierdu pierdu ale konkretne obliczenia matematyczne, chłopaku fantasto.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Próba_reprezentatywna

Tu sobie najpierw poczytaj co to jest błąd statystyczny, próba losowa, zmienna losowa, przedziały ufności. Jak się trochę poduczysz startuj z odważnymi tezami, że cokolwiek swoimi humanistycznymi bajdurzeniami "udowodniłeś".

 

5 minut temu, tytuschrypus napisał:

posiadające błędne założenia

To samo - absolutnie niczego sensownego co do błędności założeń @leto tam nie podał, nie próbuj teraz zaciemniać tematu myśląc, że nie pamiętam.

 

6 minut temu, tytuschrypus napisał:

Widzę, że dla specjalisty od statystyki to czy dziesiątki czy tysiące nie ma znaczenia, podobnie jak reprezentstywność ;)

Ty się poducz najpierw jak próba losowa reprezentuje całą populację, w jaki sposób mierzy się przedział ufności i weryfikuje hipotezy statystyczne na dobrą reprezentatywność próby, bowiem gdybyś cokolwiek o tym wiedział, nie wypisywałbyś takich idiotyzmów nie mając nawet pojęcia, że już tysiące są tutaj zdecydowanie wystarczającą liczbą elementów badanych pozwalają na dobranie dobrej reprezentacji próby. 

A co tu nawet mówić o kilkudziesięciu tysiącach. Kilkadziesiąt tysięcy przypadków z dobranego dobrego przedziału wiekowego to jest już kurewsko silny argument ZA tymi badaniami, absolutnie nie przeciwko, więc jeśli chcesz tu coś "udowodnić" o niepoprawności metodologii to musisz przedstawić kolego bardzo szczegółowe obliczenia, a nie pierdu pierdu humanistyczne. Ale do obliczeń to trzeba skończyć konkretne studia ścisłe a nie pierdololo humanistyczne dla mniej kumatych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, akwarelowy napisał:

Sama liczebność próby jaka była brana pod uwagę w tych badaniach jest ogromna, bodajże było tam kilkadziesiąt tysięcy przypadków (!), do tego rozpiętość wieku była bardzo dobrze dobrana.

Nie, nie była. Konkrety, a nie humanistyczne pierdololo "dobrze dobrana". Liczebność próby i jej losowość? Jaka losowość, chłopie? :) Chyba nie czytałeś o nich za wiele, co nie?

 

Biorąc pod uwagę samą mechanikę działania portali randkowych, gdzie kolesie są stroną bombardującą zaczepkami i komentarzami, w tym między innymi w celu podbicia swoich skrótowo rzecz ujmując "zasięgów" kobiety, które sobie mogą wybierać tym, których odpowiedzą kładzie te "badania" będące w istocie reklamą. Bo ani użytkownicy portali randkowych, ani samo określanie uznawania za atrakcyjność przyjętego na tym blogu portalu randkowego (rotfl) nie jest odzwierciedleniem stanu demograficznego ani zachowań populacji. 

 

Gdybyś miał pojęcie o podstawach badań opinii to wiedziałbyś, że na podstawie takich wykresików przedstawionych przez portal randkowy nie można wnioskować o tym, kogo "kobiety" a kogo "mężczyźni" uważają za atrakcyjnych lub nie. Co najwyżej, kogo użytkowniczki jednego portalu uważają za atrakcyjnego i użytkownicy jednego portalu. 

 

I tyle wystarczy. Także nie trolluj i nie próbuj wprowadzać w błąd innych użytkowników forum, że użytkownicy portali randkowych o nieznanych bliżej parametrach to jest reprezentatywna dla populacji próba, bo nie jest. Co podałem w odpowiednim temacie na przykładzie Polski. Zresztą, to Ci się raczej nie uda, bo tu nawet moich danych nie trzeba było wystarczy pomyśleć. 

 

Czyli:

Bzdurna próba, nie będąca odzwierciedleniem populacji. 

Bzdurna metodologia, nie będąca dobrym miernikiem uznawania za atrakcyjność. 

Bzdurne miejsce publikacji, będące w istocie materiałem reklamowym. 

 

Idź dalej wierzyć w reklamy i nie grzesz więcej. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, tytuschrypus napisał:

Nie, nie była.

Owszem, była dobrze dobrana rozpiętość wiekowa w tej próbie.

27 minut temu, tytuschrypus napisał:

Biorąc pod uwagę samą mechanikę działania portali randkowych, gdzie kolesie są stroną bombardującą zaczepkami i komentarzami, w tym między innymi w celu podbicia swoich skrótowo rzecz ujmując "zasięgów" kobiety, które sobie mogą wybierać tym, których odpowiedzą kładzie te "badania" będące w istocie reklamą. Bo ani użytkownicy portali randkowych, ani samo określanie uznawania za atrakcyjność przyjętego na tym blogu portalu randkowego (rotfl) nie jest odzwierciedleniem stanu demograficznego ani zachowań populacji. 

No właśnie dlatego tak działają portale randkowe, bo takie są naturalne tendencje geniuszu. Nikt sobie nie wymyślił tego ani nikt nie dobrał próby tak, aby działo się to co opisujesz na portalach randkowych. To działanie formuje się na portalach randkowych NATURALNIE, właśnie dlatego, że naturalnie kobietom podoba się góra 20% mężczyzn. W efekcie czego, na Tinderze, mimo, że badania w Polsce w 2016 roku wskazywały, że jest 55% mężczyzn i 45% kobiet (czyli nie ma tu żadnej dużej różnicy!), to i tak lajki zbierało około 14% mężczyzn. Właśnie w efekcie tego, że kobiety są z natury tak selektywne, to bardzo szybko u mężczyzn którzy z natury rzeczy mają dużo większy popęd seksualny i chcą szybko zacząć pisać z ładnymi kobietami - a nie mogą, bo są one ze startu selektywne - tworzy się natychmiast efekt pisania do wielu kobiet, czyli idą na ilość, aby jak najszybciej móc nawiązać interakcje z ładnymi kobietami. I właśnie dlatego formuje się w sposób absolutnie naturalny taki stan jaki masz na portalach randkowych.

 

To jest wypadkowa dwóch rzeczy:

1. Popęd seksualny mężczyzn który jest dużo większy niż u kobiet

2. Selektywność i hipergamia kobiet, które lajkują 14% profili męskich w zdecydowanej większości, NAWET mimo tego, że kobiety stanowią 45% profili na polskim Tinderze.

 

To NIE JEST efekt złego doboru próby, ale powyższych dwóch punktów, doucz się, doczytaj a zrozumiesz.

32 minuty temu, tytuschrypus napisał:

Gdybyś miał pojęcie o podstawach badań opinii to wiedziałbyś, że na podstawie takich wykresików przedstawionych przez portal randkowy nie można wnioskować o tym, kogo "kobiety" a kogo "mężczyźni" uważają za atrakcyjnych lub nie. Co najwyżej, kogo użytkowniczki jednego portalu uważają za atrakcyjnego i użytkownicy jednego portalu. 

Nie. Jeśli użytkownicy tego portalu dobrze odwzorowują całą populację ludzi w ich wieku, to na podstawie tych wykresików jak najbardziej MOŻNA wnioskować.

A czy dobrze odwzorowują? Kilkadziesiąt tysięcy użytkowników (jeśli nie kilkaset) badanych + dobrze dobrana rozpiętość wiekowa nadają dużo większe szanse na to, że właśnie jest do całkiem dobrze reprezentatywna grupa, niż, że tak nie jest. Liczba przebadanych elementów jest tu naprawdę duża - kilkadziesiąt tysięcy to już bardzo dużo, a gdybyś znał się na statystyce, wiedziałbyś, że im więcej elementów w próbie losowej, tym lepsze odwzorowanie całej zbiorowości.

 

35 minut temu, tytuschrypus napisał:

użytkownicy portali randkowych o nieznanych bliżej parametrach to jest reprezentatywna dla populacji próba, bo nie jest. Co podałem w odpowiednim temacie na przykładzie Polski. Zresztą, to Ci się raczej nie uda, bo tu nawet moich danych nie trzeba było wystarczy pomyśleć. 

Badania naukowców wskazywały, że około 1/5 studentów ma Tindera, więc są to badania praktycznie na 1/5 studentów, czyli mamy bardzo dobry wiek dobrany (wiek studencki to wiek kiedy kobiety jeszcze często wybierają na ruchanie i bardzo dobrze! Bo właśnie wybór seksualny faceta najlepiej pokazuje jacy mężczyźni NATURALNIE się kobietom podobają, a nie jacy są wybranymi przez nie beciakami do małżeństwa). Dodaj do tego to, że wielu z wszystkich studentów nie zakłada Tindera dlatego, że po prostu o nim nie słyszało lub słyszało mało lub słyszało narzekania facetów, że tam same nienormalne (faceci zderzają się z hipergamią, odpadają, więc narzekają, bo mieli inny obraz świata gustów kobiet niż jest naprawdę) lub po prostu mają jeszcze dziwne przekonania, że zakładając na tym portalu konto będą przegrywami. Zdecydowana większość powodów czemu pozostałe 4/5 studentów Tindera nie zakłada, to bardziej jakieś stereotypy albo brak wiedzy co to Tinder albo słyszeli pobieżnie i za mało aby się zainteresować. 

 

Dlatego też zakładanie, że ta 1/5 studentów którzy tam mają konto to jakieś atencjusze i zbiorowość szczególna jest idiotyczne - to są po prostu Ci którzy lepiej się zapoznali z tym, że taka aplikacja istnieje i "nie gryzie", dlatego śmiało można zakładać, że 1/5 tych studentów dobrze odwzorowuje zbiorowość studentów a nie źle.

 

I powtarzam; więcej myśl logicznie a zrozumiesz, że efekt obserwowany na portalach randkowych formuje się NATURALNIE a nie z powodu jakiegoś złego doboru próby. 

Zakoduj sobie te dwa punkty które Ci wyłuszczyłem, bo to właśnie one są odpowiedzią skąd ten efekt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, akwarelowy napisał:

Owszem, była dobrze dobrana rozpiętość wiekowa w tej próbie.

Była bo była. Konkrety, nie humanistyczne pierdololo. 

 

7 minut temu, akwarelowy napisał:

powtarzam; więcej myśl logicznie a zrozumiesz, że efekt obserwowany na portalach randkowych formuje się NATURALNIE a nie z powodu jakiegoś złego doboru próby. 

To Ty nie zrozumiałeś tego co pisałem :) Co mnie zresztą w ogóle nie dziwi. Tu dowód:

 

8 minut temu, akwarelowy napisał:

Badania naukowców wskazywały, że około 1/5 studentów ma Tindera, więc są to badania praktycznie na 1/5 studentów, czyli mamy bardzo dobry wiek dobrany

Śmiechłem. Reszty nawet nie czytam uważnie, nie ma takiej potrzeby i tak na każdym koncie piszesz w kółko 3 te same rzeczy. 

 

Prosta kwestia: czy użytkownicy portali randkowych to jest reprezentatywna próba mężczyzn i kobiet: nie. Nie każdy człowiek zakłada konta na portalach randkowych, a na tym jednym którego dotyczyło badanie w szczególności. 

 

Druga prosta kwestia: ludzie w aplikacjach randkowych nie zachowują się tak, jak w realnym życiu, no chyba że Ty w realnym życiu lajkujesz czy komentujesz zdjęcia każdej kobiety w tym takiej która Ci się nie podoba, co też wręcz należy czynić w niektórych apkach. Nie. 

 

A do tego źródło jest co najmniej wątpliwe. Każdemu przeciętnie inteligentnemu człowiekowi to wystarczy, żeby uznać badania za bzdurne. Zostałeś wyjaśniony, papatki. 

 

---

Zresztą, ja cały Twój pogląd wielokrotnie wyartykułowany w tym temacie uważam za bzdurny, podobnie jak to co pisał @Analconda. Jedynymi przegrywami są dla mnie ludzie, którzy się przejmują takimi rzeczami i sobie obliczają, jaki to strasznie wielki jest % przegrywów, dzielą coś na normików, czadów i co tam jeszcze. Jeśli ktoś zupełnie serio rozkminia, czy on się może kobiecie "naprawdę" podobać i na pewno nie, bo jakby za nim stanął Robert Lewandowski to ona by bez wahania z nim poszła w tango to jest to objaw głębokich problemów psychicznych, zaburzenie poczucia własnej wartości, silne kompleksy, możliwe, że jeden z objawów depresji. Tak samo nazwę kobietę, która dając dupy swojemu facetowi zastanawia się, czy on by bardziej nie wolał ruchać Gal Gadot i co to oznacza. 

 

Co między słowami oznacza, że i dla mnie jesteś jednym z tych prawdziwych przegrywów. Nawet trochę współczuję. Oczywiście @Analconda, bo przecież nie Tobie :)

 

P.S. Wiesz, że nie zostałeś jeszcze zbanowany dla beki, co nie? Musisz wiedzieć.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale co tu się mazać? Ma się karty, jakie się ma i trzeba nimi grać, by mieć więcej tego, czego chcesz. Maxujesz swoje smv i wyjeżdżasz z Polski np.: do Azji Południowo-Wschodniej (Filipiny, Tajlandia, Wietnam, Indonezja etc.) i tam smv rośnie o kilka oczek automatycznie. Ze wszystkimi tego plusami. Więc można:

- polepszyć swój wygląd (sylwetka, cera etc.)

- szlifować angielski + ewentualnie podstawy lokalnego języka (na Filipinach to nie będzie  za bardzo potrzebne)

- mieć możliwość pracowania zdalnie

 

Tym sposobem będąc "przegrywem" 3/10 w tym rejonie świata podskakujesz do 7/10 i takie też laski masz na radarze.

 

Po co utrudniać sobie życie, skoro za ten sam "produkt" możesz mieć lepszy deal na innym bazarze?

Edytowane przez manygguh
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, tytuschrypus napisał:

Była bo była. Konkrety, nie humanistyczne pierdololo. 

Nie, nie, nie kolego, to Ty masz tu podać konkrety, że nie była, o to Cię wcześniej pytałem. To TY postawiłeś bardzo odważną tezę o złym doborze próby więc TO TY masz udowodnić, że tak jest.

21 minut temu, tytuschrypus napisał:

Prosta kwestia: czy użytkownicy portali randkowych to jest reprezentatywna próba mężczyzn i kobiet: nie. Nie każdy człowiek zakłada konta na portalach randkowych, a na tym jednym którego dotyczyło badanie w szczególności. 

Już Ci pisałem - OBLICZENIA, KONKRETY. Bo stwierdzanie, że próba losowa NIE JEST dobrze reprezentatywna dla całej zbiorowości musi być oparte o MATEMATYCZNE WYLICZENIA I DOWODY, a nie Twoje pierdololo. A argument, że nie każdy zakłada konto na portalach randkowych to chyba jakiś żart. To tak jakby stwierdzać, że skoro próba losowa nie zawiera wszystkich przypadków, czyli jej moc zbioru nie jest równy mocy zbioru całej zbiorowości, to próba losowa jest niereprezentatywna xD

Widać, że Ty kompletnie nie rozumiesz na jakie tematy się wypowiadasz humanistyczny kolego. Więcej ścisłej wiedzy, mniej pierdololo humanistycznego, bo innych może przegadasz, ale mnie Ci się nie uda. Ze mną albo konkretne wyliczenia albo koniec głupiej dyskusji.

21 minut temu, tytuschrypus napisał:

Druga prosta kwestia: ludzie w aplikacjach randkowych nie zachowują się tak, jak w realnym życiu, no chyba że Ty w realnym życiu lajkujesz czy komentujesz zdjęcia każdej kobiety w tym takiej która Ci się nie podoba, co też wręcz należy czynić w niektórych apkach. Nie. 

Lajkowanie i komentowanie kobiety która Ci się nie podoba jako mus na apkach? O czym Ty gadasz? Badania dotyczyły Tindera, tam nie ma żadnego musu. To jedna sprawa. Druga sprawa - owszem ludzie w rzeczywistości ZACHOWUJĄ SIĘ tak jak na Tinderze, tj. po paru sekundach zauważenia danego osobnika na horyzoncie natychmiast stwierdzają, czy seksualnie i wizualnie ten osobnik im odpowiada. Tinder bardzo dobrze odwzorowuje naturę i naturalne pożądanie. A cała reszta jak późniejsze rozmowy, itd. które w rzeczywistości mogą przeciętniaka doprowadzić do ładnej kobiety, tj. przekonać ją; to już nie ma nic wspólnego z pożądaniem. Kobiety nie wiążą się tylko z tymi, którzy je pociągają seksualnie, rzekłbym nawet, że to mniejszość przypadków.

 

21 minut temu, tytuschrypus napisał:

A do tego źródło jest co najmniej wątpliwe. Każdemu przeciętnie inteligentnemu człowiekowi to wystarczy, żeby uznać badania za bzdurne. Zostałeś wyjaśniony, papatki. 

Źródło wątpliwe, bo Ty tak uważasz? A kogo to obchodzi co Ty uważasz? Każdy przeciętnie inteligentny człowiek wywnioskuje coś dokładnie odwrotnego: że skoro badania dotyczyły ogromnej zbiorowości, kilkudziesięciu tysięcy ludzi, skoro rozpiętość wieku była dobrze dobrana, bo dotyczyła wieku największej gotowości do reprodukcji, to znacznie większe szanse są na to, że próba losowa do badań była reprezentatywna, niż, że taka nie była.

 

Kilkadziesiąt tysięcy ludzi to bardzo dużo i sama ta liczba przebadanych ludzi daje bardzo dużą przychylność ku tym badaniom, dlatego jeśli ktoś twierdzi, że mimo tak wielu elementów przebadanych próba nie była reprezentatywna, to musi poprzeć to bardzo szczegółowymi i konkretnym wyliczeniami, bo z samego startu, te dwa aspekty:

 

1) ogrom ludzi przebadanych

2) dobrze dobrana rozpiętość wiekowa

 

dają bardzo duży bonus i kredyt zaufania do tych badań.

Edytowane przez akwarelowy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@akwarelowy większość Polaków popiera LGBT i progresje podatkową. Na podstawie moich autorskich badań. Próba: kilkaset członków partii Razem. 

Próba tak dobra jak użytkownicy Tindera. 

 

Tinder jest specyficzny. Laski dostają masę atencji od gości którzy na żywo by się nimi nie zainteresowali. Odpowiedni kąt i filtry działają cuda. To że na zdjęciu nie ma dźwięku też ma znaczenie. Dlatego tindera bym nie brał pod uwagę. 

 

Raz byłem na wyjeździe studenckim. Kobiet tak z 1/3.15 kobiet i 30 chłopa. Może 5 z nich miało atencje od 25 chłopa. 10 było albo ignorowanych albo miało po jednym "chłopaku" 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Libertyn napisał:

@akwarelowy większość Polaków popiera LGBT i progresje podatkową. Na podstawie moich autorskich badań. Próba: kilkaset członków partii Razem. 

Próba tak dobra jak użytkownicy Tindera. 

Nie tak dobra, bo kilkaset a nie kilkadziesiąt tysięcy, widzisz różnicę? 

4 minuty temu, Libertyn napisał:

Tinder jest specyficzny. Laski dostają masę atencji od gości którzy na żywo by się nimi nie zainteresowali. Odpowiedni kąt i filtry działają cuda. To że na zdjęciu nie ma dźwięku też ma znaczenie. Dlatego tindera bym nie brał pod uwagę.

Bzdura, zainteresowaliby się, bo sami bez tego kąta i filtra również na urodzie tracą, dlatego proporcje się zmieniają, ale procent przewagi/różnicy SMV się utrzymuje.

Dźwięk, gadka, itd. to już są elementy którymi samiec beta przekonuje kobietę do siebie, pomimo, że wizualnie jej nie pociąga, dlatego nie brałbym tego pod uwagę.

Reszty co napisałeś nie zrozumiałem, napisz to po ludzku.

Jeśli mężczyzna jest przystojny, to jego naturalnie dobre geny wylewają się z monitora i wtedy zrobić złą fotką jest niemal niemożliwe. Bujne, gęste włosy, dobrze zarysowana szczęka, symetryczna budowa twarzy, ciała. Ukryć to wszystko i zrobić mu negatywną fotkę jest bardzo ciężko. Dlatego jeśli nie podobasz się kobiecie ze zdjęcia ale spodobasz się na żywo gdy do tego dołożysz głos, gadkę, itd. to masz pewność, że jesteś samcem beta który nie pociąga jej naturalnie, a który dodatkowymi bonusami przekonuje kobietę do siebie.

 

I to właśnie z takich relacji potem pojawia się brak seksu po kilku latach i problemy z seksem. Bo facetowi wydawało się dokładnie to, co Tobie, że co to tam jakiś Tinder i fotki, przecież chodzi o głos, gadanę, bycie ciekawy, itd. Właśnie stąd są potem problemy z seksem gdy przychodzi do realizmu i naturalnego pociągu fizycznego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@akwarelowy zacznij się interesować nauką, a nie pierdołami, skoro już interesuje Cię socjologia.

 

Zacznij może od efektu WEIRD.

27 minut temu, akwarelowy napisał:

Dźwięk, gadka, itd. to już są elementy którymi samiec beta przekonuje kobietę do siebie, pomimo, że wizualnie jej nie pociąga, dlatego nie brałbym tego pod uwagę.

Czy Ty właśnie zasugerowałeś, że Lemmy z Motorhead był "samcem beta"? No beka stary, tyle powiem.

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, leto napisał:

Zacznij może od efektu WEIRD.

Naucz się myśleć logicznie. Wszelkie efekty WEIRD, itd. to oszukiwanie natury kobiet tak, aby samiec beta też miał do niej dostęp. Wszelkie programowanie społeczne, kulturowe, efekt WEIRD, itd. to oszukiwanie natury.

W warunkach wolności seksualnej, bez programowania moralno-socjalnego kobiety lajkują 14% mężczyzn na Tinderze - i to polskim Tinderze, gdzie 45% użytkowników to kobiety, czyli rozkład jest prawie po równo.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.