Skocz do zawartości

Bez stanika


Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Halinka napisał:

Mężczyźni: czy przeszkadzałoby Wam, gdyby wasza kobieta chodziła wszędzie bez stanika (ale w nieprześwitująchch bluzkach)? 

I tak, i nie.

Nie, bo jeśli nie prześwituje, to znaczy że nie świeci cycushkami przed obcymi, więc spoko.

Tak, bo (ponoć) chodzenie bez stanika powoduje szybsze opadanie piersi, a tym ze zrozumiałych względów nie jestem zainteresowany:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Halinka napisał:

czy chodzicie wśród ludzi bez stanika/ chodziłybyście, gdyby bagaż był mniejszy? 

Mam niewielki bagaż, więc tutaj mało roboty. Zdecydowanie bardziej lubię chodzić bez stanika, gdyż to bardzo wygodne, ale sprawdzam czy mi przypadkiem sutki nie prześwitują publicznie lub bluzka zbyt nie opina ukazując kształt piersi. Nie mam problemu z ciałem, lecz nie lubię 'szczuć cycem'.

 

Jednak w domu/ogrodzie/idąc do okolicznego spożywczego nigdy nie noszę biustonosza, nie odczuwam potrzeby. Już na bardziej oficjalne wyjścia (lub kiedy góra obcisła/bardzo jasna) zakładam, choć i tak chyba niewiele robi, bo tylko zasłania sutki jeśli twarde. Póki co żadnemu z moich ukochanych nie przeszkadzały moje preferencje, oby tak dalej. Dobrze jest znaleźć dobrany stanik, ale bez niego też ok. 

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Halinka napisał:

Co myślicie widząc kobietę bez stanika? 

Kobiety: czy chodzicie wśród ludzi bez stanika/ chodziłybyście, gdyby bagaż był mniejszy? 

 

Myślę, że tak jej wygodniej :)

 

Nidyrydy. Wśród ludzi czy zwierząt, nieistotne. Mam duże piersi i bez biustonosza niewygodnie, zwłaszcza gdy trzeba gdzieś podbiec, np. do autobusu. Nie lubię, jak mi się cokolwiek majta.

Natura jest niesprawiedliwa. Jedne płaskie jak deska, innym się wylewa... Do dupy z tym ;)

Z dwojga złego nie wiem, co gorsze - założ stanik, bo ci cycki widać czy założ cycki, bo ci stanik widać :D 

 

Edytowane przez gladia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Szalony Koń napisał:

Tak, bo (ponoć) chodzenie bez stanika powoduje szybsze opadanie piersi

A tutaj są mocno mieszane opinie i z pewnością zależy od wielkości. Przy dużych może to mieć znaczenie (choć one i tak z czasem spektakularnie opadną), lecz podobno średnim-małym brak stanika wręcz utrzymuje jędrność, napina kiedy same muszą 'walczyć z grawitacją'. Ponadto biustonosze mogą powodować obniżanie sutków, a one w swej naturalnej wysokości lepiej utrzymują poziom 'zdrowego sterczenia' piersi. 

10 minut temu, Brat Jan napisał:

A gdy się chwali, że chodzi w lecie bez majtek?

To ma dobry przewiew, choć nie wiem czy przy średniej jakości powietrza jest to zdrowe (choć w sumie co za różnica, bielizna to nie zbroja z filtrem antysmogowym). Spać należy nago, to zdecydowanie. 

7 minut temu, gladia napisał:

Natura jest niesprawiedliwa. Jedne płaskie jak deska, innym się wylewa...

Zgadzam się! Czasem ze znajomą żałujemy, że ona mi nie może trochę swoich nadprogramowych 'oddać':D Nie mam na co narzekać, ale od lat i tak mam w sobie powoli zabijany kompleks, choć i tak co jakiś czas wraca. 

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Hatmehit napisał:

 Czasem ze znajomą żałujemy, że ona mi nie może trochę swoich nadprogramowych 'oddać':D Nie mam na co narzekać, ale od lat i tak mam w sobie powoli zabijany kompleks, choć i tak co jakiś czas wraca. 

Nie prowadziłam badań, ale ponoć większość kobiet jest niezadowolonych ze swoich piersi. Jak kompleksy są duże to zawsze zostaje chirurgia plastyczna. Szkoda życia na kompleksy, jeśli można bez problemu usunąć źródło i zacząć cieszyć się życiem. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, gladia napisał:

Jak kompleksy są duże to zawsze zostaje chirurgia plastyczna.

Oj nie, u mnie to już zupełnie nie ten kaliber kompleksu. Znacznie bliżej jestem sympatii niż operacji, o tym będę ewentualnie myśleć po 40, choć wtedy to raczej tym bardziej będę akceptować. Uważam, że póki są ogarnięte i 'nieskalane' zmianami macierzyństwa, to naprawdę nie warto cokolwiek sztucznie robić.

 

Choć jak ktoś realnie cierpi to w sumie czemu nie, aczkolwiek z tego co wiem poważnie zaburzone poczucie wartości jest psychiczną dyskwalifikacją do chirurgii plastycznej, przynajmniej u lekarza szanującego pacjentów. 

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Hatmehit napisał:

Oj nie, u mnie to już zupełnie nie ten kaliber kompleksu. Znacznie bliżej jestem sympatii niż operacji, o tym będę ewentualnie myśleć po 40, choć wtedy to raczej tym bardziej będę akceptować. Uważam, że póki są ogarnięte i 'nieskalane' zmianami macierzyństwa, to naprawdę nie warto cokolwiek sztucznie robić.

 

Choć jak ktoś realnie cierpi to w sumie czemu nie, aczkolwiek z tego co wiem poważnie zaburzone poczucie wartości jest psychiczną dyskwalifikacją do chirurgii plastycznej, przynajmniej u lekarza szanującego pacjentów. 

:) Nie miałam na myśli Ciebie, tylko osoby, które mają duży kompleks z tego powodu.  I nie pisałam też o zaburzeniach typu dysmorfofobia, gdzie mimo, iż człowiek autentycznie cierpi patrząc w lustro, to defekty ciała są imaginacją jego umysłu, więc oczywista oczywistość, że to sprawa dla psychologa/psychiatry bo żadne operacje tu nie pomogą.  Miałam na myśli normalnych ludzi z kompleksami, ktore przeszkadzają im cieszyć się życiem. Nie widzę powodu dla którego ktoś z uszami jak plastuś czy nosem jak klamka od zakrystii, ma cierpieć i uczyć się akceptować swój defekt urody (a niektórzy tak radzą), skoro bez problemu może się go pozbyć i patrzeć w lustro z radością. Z piersiami podobnie. Kompleksy potrafią odebrać radość życia. W końcu po to jest medycyna estetyczna, aby pomagać ludziom i polepszać ich komfort życia. A to, że niektórzy przesadzają i nie mają umiaru, to inna para kaloszy :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio miałyśmy taką sytuację z koleżankami, że miałyśmy grilla, a dzień wcześniej kąpałyśmy się nad ranem w stanikach, i nie wyschły. 

Pamiętam ten dzień, kiedy męska część imprezy wpadła do naszego wynajmowanego domu z rana, my leżymy w łóżkach (lekko pijane), staniki suszą się na werandzie na plastikowych krzesłach, obok też nasze majtki (spałyśmy bez bielizny). 

Musiałyśmy na grillu paradować bez staników. To było żenujące. Owiłam się szczelnie kocem (na szczęście było zimno).

 

 

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, RENGERS napisał:

Lubię, a nawet uwielbiam, widać od razu, że dziewczę "otwarte na przygody " jest.

Oj nie wierzę, aby to aż tak się sprawdzało. Bez atencyjnego pokazywania, nawet bez stanika może być skromnie, a nie wskazująco na otwartość. Oczywiście jak wszystko nie sterczy i prześwituje, bo to już lekka przesada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mi się to podoba jak płaska (nikogo nie obrażając, to słowo płaska jakieś kulawe, niefortunne) dziewczyna ma głęboki dekolt w ‘V’ kształcie, nawet do pasa, bez stanika oczywiście. Wygląda sexy. Przyglądałam się tak kiedyś koleżance na taki dekolt, a wiem że była demonem seksu, to robiło to robotę powiem Wam. Natomiast taki sam dekolt i dwa przypłaszczone placki to już nie ? Niestety im więcej kobieta ma w staniku, tym bardziej musi go nosić, w zasadzie non stop ale też się bardziej musi zakrywać.

 

Moja matka ma gigantyczny biust (zresztą cale Jej życie kompleks). Po domu zdarza się ze zdejmuje stanik i tak chodzi bo jej wygodniej. Nie mogę na to patrzeć. Gdyby była młodsza to bym jej sfinansowała operacje usunięcia części tej tkanki.

Edytowane przez Colemanka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie wykluczone. Jedynie po domu. Za duży bagaż na takie zabawy. 

Jedyne co, to do jednej sukienki zakładam stanik w którym odpinam paski, sukienka w tym miejscu jest na tyle opięta, że stanik trzyma biust bez problemu nawet jak nie ma ramiączek. 

A czy jakbym miała mniejszy? może i bym nosiła bez, jednak na początku byłoby to bardzo dziwne uczucie dla mnie. 

Często widzę Brytyjki, które chodzą bez stanika, jedne nie przejmowały się nawet tym, że prześwitują im sutki przez bluzkę... całokształt wyglądał wg mnie niesmacznie, szczególnie, że były ubrane "dresiarsko" i do najzgrabniejszych nie należały...

 

Też słyszałam, że niezależnie od rozmiaru warto nosić bez, że dobrze jak biust walczy sam z grawitacją jak to fajnie ujęła @Hatmehit. Wzmacniają się wtedy i jest mniejsze ryzyko, że na starość będzie można je zarzucić za plecy. Ale też słyszałam, że jak się jest bardzo aktywną a ma się duży biust to można sobie krzywdę zrobić. Naderwać coś etc. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, melody napisał:

 Bagaż mam nieduży i uniesiony do nieba,

Kochanie, nawet u jędrnej osiemnastki cyc może często iść do dołu. Did you know that? Ale ty zaprzeczyłaś prawom grawitacji. U ciebie tylko w górę, w miarę upływu czasu. Nominuję cię do nobla. A nawet do jobla.

 

9 godzin temu, melody napisał:

czasami też zdarza mi się wyjść bez bielizny dolnej 

Dawno nie było chyba porządnego bolcowania. Szukamy jelonka dorodnego. Ale ja jestem inna niż wszystkie. Ja się szanuję. Ma być zaradny życiowo, 10 kafli to minimum, oczytany, ma biegle znać 6 języków obcych, kłaść porządnie terakotę i znać filozofię Kanta. Nie po to chodzę po kartofle bez majtek by poznać znowu gołego janusza.

 

Pani melody, nie mam nic do pani. Ja panią kocham.

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.