Skocz do zawartości

Czy każda kobieta to prostytutka?


Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Tajski Wojownik napisał:

Dlaczego? Bo każda ma taki sam soft (niezależnie od kultury) i to tylko od nas zależy, czy te Tajki dalej sobą pozostaną czy też rozpęta się III wojna światowa.

 

W Azji jesteśmy atrakcyjni, tzw. Mokebe w Polsce, ale wszystko do czasu, jeśli we łbie mamy pustkę, kobietę na piedestale i zero szacunku do siebie. Jeśli natomiast nie damy sobie wejść na głowę, bo wtedy taka laska będzie o nas walczyć jak lwica, bo ona wie, że na jej miejsce jest setka innych dup, które z otwartymi rękami przyjmą białego. To się tak rzuca w oczy, że aż razi. One się po prostu boją, że któraś może taką "inwestycję" skasować dla siebie, stąd też są bardzo zazdrosne i ograniczające. Ja niestety za późno do tego doszedłem, ale lepiej późno niż wcale. 

 

Dostałem wpierdol i Polka, Tajka, Japonka, Meksykanka - każda zrobi shittest i od tego jak się przed nim obronisz zależeć będzie przyszłość Twojego związku. W Azji łatwiej, bo tych shittestów jest po prostu mniej.

 

Dziękuję za potwierdzenie moich słów bo do niektórych 1000 razy nie trafi - temat kobiet z innych krajów podsumowany należycie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj chodzi głównie o stosowanie przez was na tym forum podwójnych standardów, krytykowanie z góry Polek (bo są z tego samego kraju) i wywyższanie z nic cudzoziemek (bo są obce, słabo dostępne). 

 

W takim Dubaju może być śmiało proporcja

95% Rosjanek /Ukrainek i z 5% Polek, ale i tak będziecie mieć ogromny ból dupy i wychwalać kacapki pod niebiosa może te kupy Arabów co na nie spadają są mniej śmierdzące od tych co spadają na Polki a 5% to więcej niż 95% ? Macie czas i chęci zbadajcie, wyniuchajcie nosem temat. W Azji nastolatki chodzą bez skrępowania po ulicach za rękę z nieatrakcyjnymi otyłymi mężczyznami 60+ (czy to częsty widok w Polsce?) i Azjatki są wg. was tak WSPANIAŁE, czyste, wierne, pracowite i co najważniejsze nie patrzą na kasę hahah🤪. Niemki wychodzą za mąż za Irańczyków, Senegalczyków, Turków i one są ok. I tam nie widzę waszych pocisków w stronę Niemek, temat Mokebe kompletnie nie istnieje bo w sumie to za bardzo powszechne, ale Polki ciśniemy? Czechy i Węgry mają ogromną ilość aktorek porno w przeliczeniu na liczbę mieszkańców, Polki jedną z najniższych na świecie, ale tak wiem mniej dla was znaczy więcej.

 

Ja podchodzę do sprawy tak, że w każdym kraju mieszkają dobre i złe kobiety, a wy będąc z góry mocno uprzedzonymi do Polek nakręcacie się wzajemnie sami sobie szkodzicie, to wy w tej sytuacji przegrywacie, piszecie o zajebistości zagranicznych kobiet (bo się uśmiechnęła i wam oczko puściła)

nie będąc z nimi nigdy w związku, czas leci, frustracja rośnie i trzeba ją gdzieś wyładować. Poprzez takie uprzedzenia działacie na niekorzyść obecnych i przyszłych użytkowników.

  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Taboo napisał:

, ściana przyszła i teraz trzeba się ustatkować i misio jest jak znalazł? Znając schematy to taki człowiek nie przyniesie Tobie tyle emocji co np. ten zajęty, o którym pisałaś. Ale kto wie, życzę szczęścia 🙃

Dochodzę.  

Pora się ustatkować.  Poważnie zacząć myśleć o związkach. 

Na pewnym etapie życia każdy tak ma.  

Małżeństwo, własne M. Dziecko.  

Co w tym dziwnego i śmiesznego? 

8 godzin temu, johnnygoodboy napisał:

jeśli o kobietę musisz się starać momentalnie uznajesz, że jesteś od niej kimś gorszym, człowiekiem niższej kategorii. Powstaje relacja pionowa - moja "Pani" i ja.

Dla mnie to normalne zachowanie, że facet tak powinien mnie traktować.

Innego bym nie chciała. 

Dlatego, ze obdarza mnie szacunkiem i wiem, że będę miała z nim dobrze. Znalazłam swojego rycerza.  

8 godzin temu, johnnygoodboy napisał:

. Prędzej czy później przyjdzie rozczarowanie partnerem, nie ma innej możliwości. Co więcej - kwiatki i czekoladki szybko się znudzą, partnerka będzie oczekiwała więcej i więcej, podczas, gdy nasz biały rycerz będzie chciał jedynie spokoju i stabilizacji. 

Każda zdrowa relacja to forma wymiany i oczekiwania wobec naszego partnera/ki są czymś normalnym.

Tylko biały rycerz nie stawia wymagań swojej księżniczce. A że przy okazji jego poziom pożądania do "partnerki" systematycznie spada (bo jego "Pani" nie musi przecież już dbać o figurę, malować się, może chodzić po domu w rozciągniętym dresie - a nasz biały rycerz nic nie powie, bo to przecież skandal mieć wobec swojej "Pani" jakieś

 

Ja zawsze dbałam o siebie niezależnie od tego, czy miałam chłopaka czy nie. 

A chyba w sukience po mieszkaniu paradować nie będę?  

Chyba też nie chodzisz po mieszkaniu w koszuli, tylko chodzisz w tym w czym jest Ci wygodnie. 

W dresach nie chodzę, ale lubię chodzić w jego koszulkach i koszulach.  Ale mu się to podoba. I już to widział.  Poza tym nie lubię niezdrowego jedzenia.  Odpycha mnie to. 

8 godzin temu, johnnygoodboy napisał:

Partner w relacji jest kimś wymiennym, a nie całym naszym światem.

Do tego, żeby ktoś był całym naszym światem potrzeba czasu. Przynajmniej ja potrzebuję.  

Nie należę do osób, które szybko się w kimś zakochują. 

8 godzin temu, Brat Jan napisał:

I dopiero wtedy zadbasz o jego potrzeby bliskości i intymności?

Bo wygląda jakbyś swoich nie miała lub nie pociąga Cię na tyle aby się uruchomiły.

Jak nie ma ognia teraz to i potem również nie będzie.

O potrzeby bliskości dbam. 

 

7 godzin temu, Pyrkosz napisał:

oku bo „czas coś zmienić, potrzebuje czasu, zmieniłeś się, potrzebuje przestrzeni” albo nagle pojawi sie chad, mokebe, habibi, bogatszy. Już mi gościa żal a nie czekaj... frajer, czyli trzeba go wydymać! 

 

On jest bogaty, więc o to akurat się martwić nie muszę. 🤷‍♀️

A z wyglądu mnie pociąga.  

Nie mam skłonności do zdrad. 

4 godziny temu, niemlodyjoda napisał:

est upokarzające dla tego faceta. Wiadomo, że ona nawet 10% energii nie włożyła żeby go zdobyć, a on latał jak pies za nią. Przypuszczam, że jej jedyną zasługą jest to, że ładnie się ubrała + w miarę jakoś wygląda (dla niego).

 

Czas swój poświęciłam. 

2 godziny temu, Tajski Wojownik napisał:

O chłopie, widzę to codziennie jak wyjdę na market. Facet jak pies trzymający się swojej pańci, targający zakupy, czasem i jej torebkę, w oczach znudzenie lub strach. A ona jaki taki Boss z gry, nic nie muszę, no może z 10%, a ty się staraj i rób za mnie wszystko. 

 

No i nie rozumiem, co w tym dziwnego? Dla mnie to normalne. Obraziłabym się, gdyby facet nie pomógł mi z ciężkimi rzeczami. 

 

Znaczy, ja się nie muszę nawet obrażać. 

Zawsze wiecie jaka jest Wasza rola, a nawet, gdy nie wiecie, to szybko sobie o tym fakcie przypominacie w moim towarzystwie. 

Nie muszę nic komentować. Mam taką umiejętność, że faceci wiedzą o co chodzi, raz nie otworzą drzwi, to potem już otwierają.

Nawet tacy jak Wy.  Idę o zakład, że właśnie tak by było.  :) 

Nie zachowuję się w Waszym towarzystwie wulgarnie, jestem bardzo miła, kobieca, faceci sami chcą pomagać, nawet jacyś obcy.  

A ja uważam, że jest to oznaka po prostu dobrego wychowania. 

Jeśli Was tego nie nauczono, to tylko świadczy źle o Was.  I nie ma się tak naprawdę czym chwalić.  

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, JudgeMe napisał:

Jeśli Was tego nie nauczono, to tylko świadczy źle o Was.  I nie ma się tak naprawdę czym chwalić.

Taka tam typowa próba zagrania na na wzbudzenie czegoś na zasadzie wyrzutów sumienia. Jak z tą "pańcią", której kurier powiedział nie. "Jeśli facet nie świadczy usług na moją rzecz to nie jest to prawdziwy mężczyzna". Nawet śmieszne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Nico napisał:

I tam nie widzę waszych pocisków w stronę Niemek, temat Mokebe kompletnie nie istnieje bo w sumie to za bardzo powszechne, ale Polki ciśniemy?

Może dlatego nie zauważyłeś tutaj pocisków w stronę Niemek, ponieważ zdecydowana większość z nas to Polacy na co dzień mieszkający w Polsce, a nie w Niemczech i w swoim życiu mający do czynienia najwięcej z Polkami i z racji tego dość dobrze je znamy i wiemy czego się spodziewać. Mimo, że byłem w Niemczech kilka razy w swoim życiu, nie miałem z żadną z tamtejszych kobiet więcej do czynienia niż np. zapytanie o drogę. Podobnie, a może nawet jeszcze bardziej jest z Eskimoskami. Nigdy nie byłem w tamtym rejonie, nie wybieram się tam i nie sądzę, żebym jakąkolwiek Eskimoskę w życiu poznał. Mój stosunek do nich jest zupełnie ambiwaletny i nie rozumiem dlaczego miałbym po tych kobietach cisnąć, a nie cisnąć po tych kobietach, z którymi mam styczność niemal każdego dnia, trochę już w swoim życiu widziałem, coś tam doświadczylem i przeżyłem oraz jestem, przynajmniej na tę chwilę, na nie niejako skazany. Tym bardziej, iż traktuję to w kategoriach czysto edukacyjnych, nie mylić z frustracją. Muszę przyznać, że jest to całkiem zabawne:D

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, JudgeMe napisał:

Dochodzę

 

53 minuty temu, JudgeMe napisał:

On jest bogaty

Czytaj między wierszami ;) Sprzedać się też trzeba umieć.

 

54 minuty temu, JudgeMe napisał:

Dla mnie to normalne zachowanie, że facet tak powinien mnie traktować

Spoko, są faceci którzy stawiają kobietę na 1 miejscu, nie oszukujmy się - zdecydowana większość! Więc problemu nie będziesz miała. Pewnie większość tutaj facetów by Cię kopnęła w dupę bardzo szybko, jeśli oczywiście na żywo prezentują ten sam poziom co na forum ;)

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Libertyn wreszcie znalazł na forum kolegę / koleżankę - @Nico :D 

 

BTW znany rosyjski raper o swoich rodaczkach:

 

 

BTW - dziwię się Wam chłopaki - przecież w ten sposób konkurencję macie mniejszą :) Mniej do witaminek facetów startuje = macie większy wybór :D 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, JudgeMe napisał:

Dla mnie to normalne zachowanie, że facet tak powinien mnie traktować.

Innego bym nie chciała. 

Wiem o tym.

Zauważ jednak, że z Twojej strony pojawia się w stosunku do niego pewne oczekiwanie - on "powinien" robić to i tamto.

Twój facet (bo partnerem w takiej sytuacji nazwać go nie sposób) do takich oczekiwań prawa już nie ma - ma mu wystarczać to, że po prostu jesteś.

Napiszę Ci z doświadczenia - póki co mu to zapewne wystarczy (uroda na początku związku pełni bardzo ważną rolę, kompensując wszelkie niedostatki), ale to się z czasem zmieni. Cechą wszystkich istot żywych jest to, że mają potrzeby i Twój facet nie jest żadnym wyjątkiem.

 

57 minut temu, JudgeMe napisał:

Dlatego, ze obdarza mnie szacunkiem i wiem, że będę miała z nim dobrze. Znalazłam swojego rycerza.  

Będziesz miała, ale do czasu, gdy:

- Twój "partner" znudzi się rozpieszczaniem Ciebie, bo uzna, że już nie musi (a ten moment nastąpi prędzej czy później),

- odkryje, że również ma potrzeby, które póki co w imię bycia Twoim rycerzem wypiera.

Dzieje się tak zazwyczaj wtedy, gdy pewna wizja Ciebie, w której się zakochał przestaje zgadzać się z rzeczywistością - on póki co ma nadzieję, że już zawsze będziecie sobie spijać z dzióbków i że stan zakochania będzie trwał wiecznie.

Po zakończeniu haju hormonalnego następuje jednak zderzenie z rzeczywistością.

Rycerze mają to do siebie, że swoich potrzeb i oczekiwań nie komunikują wprost (bo się ich wstydzą), a uciekają się do manipulowania partnerem lub ich wypierania, co powoduje frustrację i niewyrażony żal do partnera.

Rycerze mają to do siebie, że nie potrafią wyrażać "negatywnych" emocji, bo przecież nie wolno być złym na swoją partnerkę czy nią rozczarowanym - szczęście partnerki jest najwyższym dobrem, jeśli ona będzie szczęśliwa to oni przecież też (pokrętna to logika, ale rycerze już tak mają).

Rycerze mają to do siebie, że uważają, iż bez swojej "pani" są niepełni, niekompletni - że to ich "pani" ma im zapewnić życie w wiecznej szczęśliwości. To oczywiście nie następuje, więc z czasem to w swojej partnerce znajdują problem, a nie w sobie. 

Rycerze wreszcie mają to do siebie, że nie darzą samych siebie należnym im szacunkiem - wydaje im się, że na wszystko muszą zasłużyć (seks, bliskość, wsparcie, uwaga).

Powyższe powoduje, że z czasem partnerki takich rycerzy przestają ich szanować, uważają ich za ofiary losu.

Dlatego właśnie rycerze są nieszczęśliwi w każdej relacji.

 

Godzinę temu, JudgeMe napisał:

Chyba też nie chodzisz po mieszkaniu w koszuli, tylko chodzisz w tym w czym jest Ci wygodnie. 

W koszuli nie, ale nie wyobrażam sobie, żeby chodzić po domu w poplamionej żonobijce i w dresach z wypchanymi kolanami :) 

 

Godzinę temu, JudgeMe napisał:

Zawsze wiecie jaka jest Wasza rola  

Wiesz, jest zdecydowana różnica między pomaganiem a bycie czyimś podnóżkiem czy parobkiem.

I o ile z tym pierwszym problemu nie mam (oczywiście przy zachowaniu wzajemności) to to drugie uznaję za objaw braku poczucia własnej wartości. Dla mnie zdrowymi są jedynie relacje poziome, w których obie strony są sobie równe.

 

W każdym razie ja Ci życzę powodzenia - może Tobie jako pierwszej uda się stworzyć szczęśliwy, długoletni związek przy zachowaniu pionowej relacji, z mężczyzną pełniącym podrzędną, służebną rolę.

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy każda kobieta to prostytutka? 

Hm tego nie wiem, ale znam jeden przypadek. Gdzie laska ma bombelka. Rozstała się z facetem. I rodzina tego faceta sfinalizowała mieszkanie dla jego syna. Co by dziecko miało warunki. No i ta laska zapoznała typa. Ale typek biedny jak mysz koscielna. Robota, dom, robota, dom i tak w kółko. Żadnych wyjazdów ani wczasów. To kopnęła go w dupe. I jak się potem dowiedziałem. 

"no wiesz, tutaj brakowało pieniędzy" 

Resztę można dopowiedzieć. 

 

Kiedyś usłyszałem od mojej ex. Jak jej matka do swojego partnera potrafiła powiedzieć. 

" znajdę sobie takiego, który lepiej zarabia" 

 

Hahah

  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Taboo napisał:

Pewnie większość tutaj facetów by Cię kopnęła w dupę bardzo szybko, jeśli oczywiście na żywo prezentują ten sam poziom co na forum ;)

Ale byś się zdziwił. :)

Godzinę temu, johnnygoodboy napisał:

stosunku do niego pewne oczekiwanie - on "powinien" robić to i tamto.

Tak. Powinien być dobrze wychowany. Tak, jak Ty pewnie masz pewne wymagania co do kobiety. Np. żeby potrafiła zachować się w towarzystwie. Nie być wulgarna, itp.

 

Godzinę temu, johnnygoodboy napisał:

uroda na początku związku pełni bardzo ważną rolę, kompensując wszelkie niedostatki), ale to się z czasem zmieni.

Jakie niedostatki? Możesz rozwinąć myśl, czego według Ciebie mi brakuje? 

 

Godzinę temu, johnnygoodboy napisał:

o ile z tym pierwszym problemu nie mam (oczywiście przy zachowaniu wzajemności) to to drugie uznaję za objaw braku poczucia własnej wartości. Dla mnie zdrowymi są jedynie relacje poziome, w

Tylko nie wiem czemu ty odbierasz te zachowania,które wymieniłam, jako oznakę bycia niedowartościowanym. 

Możesz napisać jakie zachowania wyrażają pewność siebie w relacji? Pytam celowo o zachowania,a nie o myślenie/uczucia, które wyżej tak pięknie wymieniłeś. Pytam o zachowania względem partnerki. 

Jak według Ciebie wygląda zdrowy związek? 

Jak miałyby wyglądać spotkania? 

Czy zechcesz się tym podzielić? 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, JudgeMe napisał:

Dochodzę.  

Pora się ustatkować.  Poważnie zacząć myśleć o związkach. 

Na pewnym etapie życia każdy tak ma.  

Małżeństwo, własne M. Dziecko.  

Co w tym dziwnego i śmiesznego? 

Dla mnie to normalne zachowanie, że facet tak powinien mnie traktować.

Innego bym nie chciała. 

Dlatego, ze obdarza mnie szacunkiem i wiem, że będę miała z nim dobrze. Znalazłam swojego rycerza.  

 

Ja zawsze dbałam o siebie niezależnie od tego, czy miałam chłopaka czy nie. 

A chyba w sukience po mieszkaniu paradować nie będę?  

Chyba też nie chodzisz po mieszkaniu w koszuli, tylko chodzisz w tym w czym jest Ci wygodnie. 

W dresach nie chodzę, ale lubię chodzić w jego koszulkach i koszulach.  Ale mu się to podoba. I już to widział.  Poza tym nie lubię niezdrowego jedzenia.  Odpycha mnie to. 

Do tego, żeby ktoś był całym naszym światem potrzeba czasu. Przynajmniej ja potrzebuję.  

Nie należę do osób, które szybko się w kimś zakochują. 

O potrzeby bliskości dbam. 

 

 

On jest bogaty, więc o to akurat się martwić nie muszę. 🤷‍♀️

A z wyglądu mnie pociąga.  

Nie mam skłonności do zdrad. 

 

Czas swój poświęciłam. 

No i nie rozumiem, co w tym dziwnego? Dla mnie to normalne. Obraziłabym się, gdyby facet nie pomógł mi z ciężkimi rzeczami. 

 

Znaczy, ja się nie muszę nawet obrażać. 

Zawsze wiecie jaka jest Wasza rola, a nawet, gdy nie wiecie, to szybko sobie o tym fakcie przypominacie w moim towarzystwie. 

Nie muszę nic komentować. Mam taką umiejętność, że faceci wiedzą o co chodzi, raz nie otworzą drzwi, to potem już otwierają.

Nawet tacy jak Wy.  Idę o zakład, że właśnie tak by było.  :) 

Nie zachowuję się w Waszym towarzystwie wulgarnie, jestem bardzo miła, kobieca, faceci sami chcą pomagać, nawet jacyś obcy.  

A ja uważam, że jest to oznaka po prostu dobrego wychowania. 

Jeśli Was tego nie nauczono, to tylko świadczy źle o Was.  I nie ma się tak naprawdę czym chwalić.  

 

 

 

 

 

 

 

Przecież Ty nie szukasz partnera, tylko ojca bis, opiekuna. Chcesz przelać swoje niezaspokojone potrzeby (pewnie z dzieciństwa, bo niby skąd) na inną, dorosłą osobę z zewnątrz. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Krugerrand said:

a nie cisnąć po tych kobietach, z którymi mam styczność niemal każdego dnia, trochę już w swoim życiu widziałem, coś tam doświadczylem i przeżyłem oraz jestem, przynajmniej na tę chwilę, na nie niejako skazany. 

 

Co rozumiesz przez skazany? A to Ty nie wybrałeś wstrzemięźliwości seksualnej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, JudgeMe napisał:

A chyba w sukience po mieszkaniu paradować nie będę?  

Chyba też nie chodzisz po mieszkaniu w koszuli, tylko chodzisz w tym w czym jest Ci wygodnie. 

A czemu niby nie? Wydają się dość wygodne, no chyba ze jakieś obcisłe wieczorowe to może. 
W koszuli? Zdarza się, a na codzień polo.

4 godziny temu, JudgeMe napisał:

On jest bogaty, więc o to akurat się martwić nie muszę. 🤷‍♀️

A z wyglądu mnie pociąga.  

Nie mam skłonności do zdrad. 

Zawsze znajdzie się bogatszy 🙂 Każda mówi, że nigdy by tego nie zrobiła misiowi. Tymczasem mam nieco inne doświadczenia.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, JudgeMe napisał:

Tak, jak Ty pewnie masz pewne wymagania co do kobiety. Np. żeby potrafiła zachować się w towarzystwie. Nie być wulgarna, itp.

Mi osobiście nie przeszkadza, gdy kobieta przeklina, bo sam lubię to robić. Ale wymagania oczywiście mam, o czym później.

 

3 godziny temu, JudgeMe napisał:

Jakie niedostatki? Możesz rozwinąć myśl, czego według Ciebie mi brakuje? 

Nie wiem, bo przecież Cię nie znam. Zakładam jednak, że jako człowiek nie jesteś idealna (nikt nie jest), więc jakieś niedostatki musisz mieć, a Twój facet prędzej czy później to zauważy.

Przy czym pragnę podkreślić, że coś, co dla jednej osoby może być wadą dla innej może być zaletą.

 

3 godziny temu, JudgeMe napisał:

Możesz napisać jakie zachowania wyrażają pewność siebie w relacji? Pytam celowo o zachowania,a nie o myślenie/uczucia, które wyżej tak pięknie wymieniłeś. Pytam o zachowania względem partnerki. 

Tu rzeczywiście łatwiej o przykłady negatywne - wszelkie zachowania obliczone na "uszczęśliwianie" partnerki pokazują, że nastąpiło pomieszanie odpowiedzialności. Ja wychodzę z założenia, że każdy jest sam odpowiedzialny za własne szczęście. Pewność siebie oznacza, że ktoś czuje się wartościową jednostką, nie gorszą ani nie lepszą od innych. Zastanów się czy taką osobą może być biały rycerz, który pozycjonuje się na pozycji niższej niż swoja partnerka.

 

3 godziny temu, JudgeMe napisał:

Jak miałyby wyglądać spotkania? 

Gdybym na pierwszą randkę przyszedł z bukietem kwiatów i czekoladkami czułbym się jak kompletny pajac. Tylko pompona w dupie by chyba brakowało do pełni szczęścia :)

Dla przykładu moją żonę na pierwszą randkę zaprosiłem na piwo, na drugą na kolację, a na trzecią zaprosiła mnie już ona do siebie, wpadłem z winem i zostałem do rana. Spotkania powinny być po prostu naturalne, bo każda próba "zrobienia wrażenia" zawsze kończy się udawaniem kogoś, kim się nie jest -> jest oszustwem. Próba zrobienia na kimś wrażenia pokazuje, że niewystarczające jest dla nas bycie po prostu takim, jakim się jest, trzeba się "starać".

 

3 godziny temu, JudgeMe napisał:

Jak według Ciebie wygląda zdrowy związek? 

Dla mnie to relacja pozioma czyli ani układ, w którym kobieta jest moją służącą i sprzątaczką, a ja królem siedzącym przed TV z pilotem w jednej i piwem w drugiej ręce ani układ, w którym to kobieta jest na piedestale, a ja robię wszystko, żeby tylko była szczęśliwa, głównie własnym kosztem. Jesteśmy równi.

Starałem się to przedstawić w tym wątku:

 

Związek idealny nie istnieje, ale gdybym miał określić jak bym go sobie wyobrażał to byłoby to mniej więcej coś takiego:

1. naturalny pociąg seksualny - czyli nie na zasadzie "on jest taki bogaty, tak się o mnie troszczy i tak mnie kocha, więc się z nim zwiążę z braku laku", ale po prostu Ty na faceta "lecisz", a on na Ciebie - wtedy seks w związku po prostu jest, a nie trzeba się o niego prosić czy na niego sobie zasłużyć; jednocześnie każdy z partnerów o siebie dba i chce się drugiej stronie podobać

2. mniej więcej równy wkład finansowy w związek - każdy z partnerów pracuje, współfinansuje wspólne wydatki i zarabia na własne zachcianki, pasożytowanie jedno na drugim nie wchodzi w grę (bycie czyimś bankomatem mnie nie kręci, nie wyobrażam sobie też żerowania na partnerce) - dobre związki nie trwają wiecznie, więc jeśli relacja dobiega końca to partner nie zostaje na lodzie i nie ląduje pod mostem (poleganie finansowe na partnerze często kończy się przymusowym niewolnictwem - nie można się rozstać ze strachu przed nagłym pogorszeniem poziomu życia, dla mnie to chore)

3. przestrzeń dla obu partnerów - brak kontroli, wieszania się na partnerze ("misiu nudzę się, wymyśl coś", "ja chcę wszystko robić razem z Tobą misiu" - brrrr), przeglądania mu telefonu, umożliwienie mu spędzania części czasu samemu

4. podobne poglądy na wychowanie dzieci, zbliżone pomysły na wspólne spędzanie czasu,

5. podobny pogląd na kwestię wierności (dla mnie związek to wyłączność, a zdrada równa się zakończeniu związku)

6. każdy w pierwszej kolejności próbuje rozwiązywać własne problemy sam, a dopiero w dalszej obciąża nimi partnera - dbamy o wzajemne ograniczenia, partner nie musi być naszym psychologiem, chociaż czasem powinien nas po prostu z uwagą wysłuchać - to my jako dorośli ludzie powinniśmy rozwiązywać sami nasze problemy pozazwiązkowe, bo to my wiemy, co jest dla nas najlepsze i co nam najlepiej służy, a nie partner

7. odpowiednia komunikacja, bez uciekania się do manipulacji - czyli o własnych potrzebach i uczuciach mówimy wprost, bo to nic złego mieć potrzeby i uczucia; o problemach rozmawiamy, a nie karzemy partnera milczeniem

8. partner nie jest naszym śmietnikiem na emocje, które przynosimy ze świata zewnętrznego - jednym słowem nie wyżywamy się na nim, bo szefowa nam nadepnęła na odcisk albo jakiś kierowca nas wkurzył na drodze; jako dojrzałe osoby musimy nauczyć się opiekować naszymi emocjami

9. każde z nas akceptuje to, że druga strona ma czasem gorszy dzień, jest chora, źle się czuje - wtedy przejmujemy odpowiedzialność za dom, dziecko itd., a partner się regeneruje.

 

Tak mniej więcej wygląda mój związek (oczywiście spadki formy i chwile słabości zdarzają się zarówno mi, jak i żonie - jesteśmy tylko ludźmi, a nie robotami) i póki co od prawie 10 lat się to sprawdza. Bliskość i czułość przychodzą nam naturalnie, podobnie jak seks. Wydaje mi się, że w obecnych czasach nie ma dla powyższego zdrowej, możliwej do zaakceptowania przez współczesne kobiety alternatywy (taką z pewnością nie jest już patriarchat).

A czy powyższe jest proste do osiągnięcia? Z pewnością nie, problemy zaczynają się od znalezienia partnerki, która mogłaby na powyższe przystać i chcieć się funkcjonowania w takim związku nauczyć.

Myślę, że w związku z tym istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że po ewentualnym rozstaniu z żoną (tego nigdy wykluczyć nie można) resztę życia przyjdzie mi spędzić w samotności :) 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, bernevek napisał:

Przecież Ty nie szukasz partnera, tylko ojca bis, opiekuna. Chcesz przelać swoje niezaspokojone potrzeby (pewnie z dzieciństwa, bo niby skąd) na inną, dorosłą osobę z zewnątrz

Tak miałam dotychczas, zgadza się. 

Przez niezbyt dobre relacje z moim ojcem.

Jednak zaczęłam pracować nad sobą i nie poszukiwać partnera pod tym kątem. Tak mi się przynajmniej wydaje. 

9 godzin temu, Pyrkosz napisał:

czemu niby nie? Wydają się dość wygodne, n

To pokaż swój typ. 

7 godzin temu, johnnygoodboy napisał:

idealna (nikt nie jest), więc jakieś niedostatki musisz mieć, a Twój facet prędzej czy później to zauważy.

Przy czym pragnę podkreślić, że coś, co dla jednej osoby może być wadą dla innej może być zaletą

Skoro ja mam wady każdy je ma. To Ty pewnie też je masz. Twoja żona. A jednak z nią jesteś. 

 

7 godzin temu, johnnygoodboy napisał:

który pozycjonuje się na pozycji niższej niż swoja partnerk

Jest dobrze wychowany. I to się często zdarza. To każdy facet, który otwiera drzwi swojej dziewczynie ma zaniżone poczucie własnej wartości? Nie widzę tu związku.

 

7 godzin temu, johnnygoodboy napisał:

szczęścia :)

Dla przykładu moją żonę na pierwszą randkę

No, ja zaprosiłam n drugiej z racji Covida. Zrobiłam mu kolację i też podałam piwo. :)

 

Z poniższymi stwierdzeniami się zgadzam. 

Kiedy jednak zapłaciłam na którymś naszym spotkaniu za jedzenie, był bardzo oburzony. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, JudgeMe napisał:

Skoro ja mam wady każdy je ma. To Ty pewnie też je masz. Twoja żona. A jednak z nią jesteś. 

Oczywiście, że tak. Od samego początku jej nie idealizowałem, co - mam wrażenie - robi Twój facet w Twoim przypadku.

I ja go rozumiem, bo kiedyś byłem taki sam. Wymarzona księżniczka ze snów, a potem człowiek się boleśnie budził, bo nagle się okazuje, że to normalny człowiek, a czasami wręcz nienormalny :D 

 

12 minut temu, JudgeMe napisał:

Jest dobrze wychowany. I to się często zdarza. To każdy facet, który otwiera drzwi swojej dziewczynie ma zaniżone poczucie własnej wartości? Nie widzę tu związku.

Gdzie ja napisałem, że otwieranie drzwi swojej dziewczynie świadczy o zaniżonym poczuciu własnej wartości?

To objaw dobrego wychowania, zgadzam się z Tobą. Uwaga - też tak robię! :) 

Czym innym jest jednak latanie za dziewczyną z wywalonym jęzorem przez całą Polskę z bukietem kwiatów i czekoladkami, nie stawianie jej żadnych wymagań, traktowanie jak księżniczki (a siebie jak jej podnóżka), a czym innym zwyczajna grzeczność.

Odwrócę to - wyobrażasz sobie, że jedziesz do niego z bukietem kwiatów i czekoladkami przez całą Polskę, przy każdej okazji za niego płacisz, nic od niego nie wymagasz? Brzmi jakoś tak...poniżająco? No właśnie. Myślisz, że nie potraktowałby Cię w takiej sytuacji jak zwyczajnej desperatki? No właśnie.

A dla Ciebie na poziomie świadomym to normalne, właściwe zachowanie.

On też uważa, że tak robić TRZEBA. A jak mawiał klasyk:

 

comment_16013720720pSuPS09zUXVyWNxxVLy7T

 

Ale to też rozumiem, bo sam robiłem kiedyś bardzo podobnie. Człowiek potrzebował aprobaty kobiet. Naoglądał się komedii romantycznych, ehh. Poczytaj sobie zresztą jak to wyglądało przedostatnim razem:

 

 

17 minut temu, JudgeMe napisał:

Kiedy jednak zapłaciłam na którymś naszym spotkaniu za jedzenie, był bardzo oburzony. 

To mu akurat przejdzie, nie przyzwyczajaj się ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 hours ago, JudgeMe said:

No i nie rozumiem, co w tym dziwnego? Dla mnie to normalne. Obraziłabym się, gdyby facet nie pomógł mi z ciężkimi rzeczami. 

 

Ja rozumiem, że w takich sytuacjach przydałaby się pomoc, ale nie, jeśli za laską idzie gość z dwudziestoma torbami, a ona ani myśli mu pomóc. Tutaj to normalka. Ile razy to widziałem to aż głowa mała.

 

12 hours ago, JudgeMe said:

Np. żeby potrafiła zachować się w towarzystwie. Nie być wulgarna, itp.

 

No to też mi wymagania. A ja myślałem, że takie rzeczy to podstawa. Tego się nie wymaga ani nie komunikuje, tylko analizuje na pierwszych dwóch randkach, czy dana osoba ma predyspozycje do wspólnych wyjść. 
Wymagania to mogą być tak jak względem facetów:

- Powinna pracować i zarabiać na siebie

- Mieć swój kąt

- Mieć swoje hobby

- Waga 55kg w dół

 

15 hours ago, JudgeMe said:

Zawsze wiecie jaka jest Wasza rola, a nawet, gdy nie wiecie, to szybko sobie o tym fakcie przypominacie w moim towarzystwie. 

 

To brzmi jakbyś była jakąś księżniczką, a my pachołkami. Co to znaczy, że przypominamy sobie o własnej roli, kiedy byśmy z Tobą byli? Czemu stawiasz nas w pozycji podrzędnej?

 

15 hours ago, JudgeMe said:

Mam taką umiejętność, że faceci wiedzą o co chodzi, raz nie otworzą drzwi, to potem już otwierają.

Nawet tacy jak Wy.

 

I kolejna perełka nadmuchanego ego. Spoko mogę otworzyć drzwi i jeśli podziękujesz jesteś spoko. Jeśli nie podziękujesz to potrafię rzucić komentarz na odchodne. Drugi raz zamykam takim osobom drzwi przed nosem.

 

7 hours ago, johnnygoodboy said:

2. mniej więcej równy wkład finansowy w związek - każdy z partnerów pracuje, współfinansuje wspólne wydatki i zarabia na własne zachcianki,

 

 

7 hours ago, johnnygoodboy said:

7. odpowiednia komunikacja, bez uciekania się do manipulacji - czyli o własnych potrzebach i uczuciach mówimy wprost, bo to nic złego mieć potrzeby i uczucia; o problemach rozmawiamy, a nie karzemy partnera milczeniem

 

To są dwie zasady, które najbardziej lubię z całej listy. Równy wkład w związek, by uniknąć sporów i bycia bankomatem oraz odpowiednia komunikacja i otwarte przedstawienie sprawy. Co za tym to również empatia i asertywność, dzięki którym człowiek czuje, że może z drugą osobą pogadać na cały temat. Takie osoby naprawdę ciężko znaleźć.

Reszta punktów to powinna być oczywistość, jeśli wchodzimy w związek z kobietą. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

BTW znany rosyjski raper o swoich rodaczkach:

Chytra baba z Radomia była jedna, a zobacz w ilu piosenkach o niej wspomnieli, tak jak pisałem kobiety przed którymi chcesz klękać na kolana tj. Rosjanki czy Ukrainki to w Dubaju

zdecydowanie wiodą prym, nawet Czeszek tam znajdziesz więcej niż Polek.

 

Zobaczcie tą analogię, facet tutaj na forum napisze, że wybzykał atrakcyjną latynoskę, murzynkę czy arabkę dostanie w ch*j pochwał, typu zajebiście bracie, a Polka zrobi podobnie i jest ból dupy i afera życia, ja nikomu nie zaglądam do łóżka bo to mija się z celem, ale byłem w bardzo wielu krajach i przez to nasze polskie myślenie patrzyłem na całujące się zakochane pary biało-czarne z lekkim niesmakiem. Myślałem dokładnie tak jak wy, wmawiałem sobie ona nie może go tak poprostu kochać, że od miłości przecież ważniejsza jest długość, kolor penisa i dlatego się z nim związała. 

 

Ten cały ból dupy o Polki jaki macie jest małym procentem tego co dzieje się w krajach w których wychwalacie te laski za friko.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Tajski Wojownik napisał:

No to też mi wymagania. A ja myślałem, że takie rzeczy to podstawa. Tego się nie wymaga ani nie komunikuje, tylko analizuje na pierwszych dwóch randkach, czy dana osoba ma predyspozycje do wspólnych wyjść. 

Kiedyś spotkałem się z taką jedną, która w mojej obecności zaczęła palić. I wiesz co było potem?

 

15 godzin temu, JudgeMe napisał:

ale lubię chodzić w jego koszulkach i koszulach.  Ale mu się to podoba. I już to widział.

 

Znaczy, ja się nie muszę nawet obrażać. 

Zawsze wiecie jaka jest Wasza rola, a nawet, gdy nie wiecie, to szybko sobie o tym fakcie przypominacie w moim towarzystwie. 

 

Nie muszę nic komentować. Mam taką umiejętność, że faceci wiedzą o co chodzi, raz nie otworzą drzwi, to potem już otwierają.

Nawet tacy jak Wy.  Idę o zakład, że właśnie tak by było.  :) 

 

Jeśli Was tego nie nauczono, to tylko świadczy źle o Was. I nie ma się tak naprawdę czym chwalić.  

 

1. Minimum prywatności.

 

2. Nie ze mną te numery.

 

3. Na mnie to nie działa, i nigdy nie działało.

 

4. Nigdy nie miałem skłonności do skakania obok kobiet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki @Tajski Wojownik że się wypowiedziałeś w temacie. Mam jednak wrażenie że trochę sam sobie przeczysz.

 

Chodzi mi o tą wypowiedź:

21 godzin temu, Tajski Wojownik napisał:

Jako, że mam doświadczenie z Tajkami, a poniekąd z Japonkami z którymi rozmawiałem na czacie to przyznam szczerze, że różnią się od Polek jedynie wychowaniem i kulturą. Soft pozostaje jednak ten sam.

 

vs te wypowiedzi:

 

21 godzin temu, Tajski Wojownik napisał:

nie ma tak za bardzo w Azji. Kobiety są bardziej uległe i kobiece. Nie są nasiąknięte zgnilizną zachodu skutkiem czego słuchają się męża i wykonują solidną pracę w domu. Pozwalają mu być mężczyzną i rzadko kiedy (lub też nigdy) nie podważają jego autorytetu. Wyjątkiem od reguły są sytuacje patologiczne. 

 

oraz

21 godzin temu, Tajski Wojownik napisał:

Jeśli ów obcokrajowiec jest z taką w związku to ma seks na zawołanie, posprzątane w domu, zero kłótni (jak o tym pomyślę, to aż mnie szlag trafia, że poprzez niezdane shittesty wszystko odwróciło się do góry nogami).

 

 

 

Mam wrażenie że to trochę jakbym czytał:

 

Porsche 911 i Maluch (Fiat 126p) to samochody zaprojektowane w oparciu o tą samą myśl technologiczną. Oba modele mają silnik z tyłu chłodzony powietrzem. Oba modele mają napęd na tył oraz są dwudrzwiowe.

 

Niby prawda....ale przyznasz że jednak nie do końca 😉

 

 

Zgadzam się w pełni z kolejnymi akapitami w których pisałeś o tym, co się dzieje gdy facet tylko na chwilę okaże słabość.

Mam tylko jedno podstawowe pytanie do Ciebie @Tajski Wojownik - jak byś ocenił swoje szanse na POZNANIE kobiety w Polsce vs w Azji.

Chodzi mi o ten moment gdy doskwiera nam samotność (i "blue balls"), chcemy poznać fajną dziewczynę. -powiedzmy minimum 7/10.

Jak oceniasz swoje szanse i nakład pracy który musiałbyś włożyć w zainteresowanie sobą Polki, która dla Ciebie będzie 7/10 vs to samo w przypadku Azjatki?

Problemem wielu Braci tutaj jest już sam "próg wejścia", że są zupełnie niewidoczni dla kobiet, które im się podobają. Ciężko mówić o szansie w ralcji z Polką, gdy dostaje się po raz 100-ny zlewkę od kolejnej Panny.

 

 

Drugie pytanie. Jak oceniasz atrakcyjność kobiet, które były Tobą zainteresowane w Polsce, vs atrakcyjność lasek w Tajlandii które wykazywały zainteresowanie Tobą. Chodzi o sytuację gdzie bez jakiegoś strasznego napinania z Twej strony i stawania na rzęsach mógłbyś wejść w związek z daną laską.  (Jak wspominałem w ekonomii jest zasada Ceteris Paribus -czyli analizujemy zmianę sytuacji zmieniając tylko jedną zmienną, reszta jest taka sama. Stałą w tym przypadku jesteś Ty (Twoja atrakcyjność), zmiennymi atrakcyjność Polek i Tajek).

 

Trzecie ostatnie pytanie. Ile razy w Polsce zdarzyło Ci się, że dziewczyna sama Cię zaczepiała (zagadywała, podrywała etc), chciała Cię poznać lepiej, a ile razy zdarzyło Ci się to w Tajlandii?

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Zdzichu_Wawa ależ to jest oczywiste, że kobiety w słabiej rozwiniętych krajach będą zagadywać, podrywać, bardziej się starać bo muszą walczyć o zapewnienie sobie jak i rodzinie jak najlepszego bytu, wiek i wygląd mężczyzny nie będzie dla nich sprawą pierwszorzędna.

 

Tutaj masz przykłady, możesz obejrzeć całą serię.

Filipinka

Filipinka 2

Tajka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.