Skocz do zawartości

Czy powiedzieć partnerce o moich stanach nerwicowych?


Rekomendowane odpowiedzi

Ja podejrzewam, że nic się wielkiego nie stanie jak jej o tym powiesz - laski na ogół same często chodzą do psychologów i wiedzą co to znaczy. Inna rzecz, że może zacząć wykorzystywać to przeciwko Tobie i wtedy musisz zacząć się bronić na zasadzie: nie powiedziałem ci tego po to, abyś teraz wykorzystywała przeciw mnie. Twoja nerwicowość po prostu i tak wyjdzie w ten czy inny sposób. Nie spodziewałbym się jednak przy tym jakiejś wielkiej pomocy z jej strony - no bo, co ma zrobić?. Dzisiaj leczenie się z jakiś zaburzeń nerwowych to klasyka. Ja już od lat leczę się z dystymii, więc w żaden sposób nie piętnuje cię to przez co przechodzisz.

Edytowane przez I1ariusz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Fury King napisał:

Chcesz być wyzywany od psycholi przy byle kłótni? Czy Tony Soprano przyznawał się ze chodzi do terapeutka? Odpowiedź brzmi: Nie 🙂

W końcu i tak każdy z otoczenia Tonego Soprano się o tym dowiedział. Za plecami był obgadywany, ale cały czas trzymał ramę i nie okazywał słabości, to było kluczowe. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Baca1980 napisał:

Jednego nie wybaczy nigdy : słabości u mężczyzny.

Slabosci do brzoskwinki .A tak na powaznie autorowi chyba bardziej biega o to aby utrzymac zwiazek a nie o poprawne relacje.Nawet zwykly cuck to potrafi .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, oxy napisał:

I kto tu mówi o równowadze emocjonalnej (patrząc po Twojej reakcji)...

Operowanie skrajnościami (wszystkie) jak dla mnie jest spowodowane albo nieprzepracowanym urazem i racjonalizacją albo populizmem i szukaniem atencji.

 

9 minut temu, oxy napisał:

Warto zapoznać się z dość skomplikowanymi, aczkolwiek przydatnymi pojęciami jak "ironia" oraz "sarkazm".

 

Znam.

Może powinieneś lepiej potrenować operowanie nimi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jankowalski1727

Kobieta lubi słyszeć od faceta, że ma problemy, tylko w jednym przypadku - kiedy jej opowiada historię, jak te problemy przezwyciężył. Po fakcie.

 

Oczywiście , ku uciesze bardziej bluepillowych wypowiedzi można tu zrobić eksperyment społeczny.

"Czy powiedzieć kobiecie, że się ma ciężkie problemy psychiczne i się chodzi do psychiatry".

 

No i można obstawiać, jak szybko jej cipka zacznie wysychać, oraz kiedy po raz pierwszy użyje w kłótni choroby jako dźwigni ataku.

Bo jako człowiek - to może być różnie - może być super wspierająca, może być szydząca, itp, zależy od wychowania.

Ale mówimy o związku z kobietą.

 

Jak mierzono stopień empatii kobiet, to ranking wyglądał (satyryczne wyolbrzymienie, ale jednak) tak :

Kobiety są empatyczne wobec :

1. Siebie samych

2. Własnych dzieci

3. Innych dzieci

4. Dzieci ssaków

5. Innych kobiet

(...)

99. Mężczyzn

 

Dodatkowo choroba/słabość psychiczna, to nie to samo, co noga urwana w ataku na wroga, blizna po pazurach dzikiego zwierza, czy zdrapka po zapierdalaniu 220 na ścigaczu.

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Logic napisał:

Operowanie skrajnościami (wszystkie) jak dla mnie jest spowodowane albo nieprzepracowanym urazem i racjonalizacją albo populizmem i szukaniem atencji.

ROTFLOLMAO, oj kolego rozśmieszyłeś mnie. Jak możesz, to wstaw linka do literatury psychologicznej (kogoś, kto ma wysoki wskaźnik cytowań - przeedytowałem, żeby było łatwiej zrozumieć), kto takie kocopoły wymyślił. Oj będzie wesoło jak kolegom wyślę.

 

21 minut temu, Logic napisał:

Znam.

Nie wygląda na to. wygląda natomiast, że jesteś dość emocjolalnie niestabilny.

 

Poza tym, nie offtopuj. Tu masz regulamin (https://braciasamcy.pl/index.php?/topic/4841-regulamin-forum/) z którym powinieneś się zapoznać (szczególnie sekcja IV punkt 22 oraz 23).

 

Edytowane przez oxy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, oxy napisał:

ROTFLOLMAO, oj kolego rozśmieszyłeś mnie. Jak możesz, to wstaw linka do literatury psychologicznej (najlepiej kogoś z impact factor powyżej 20), kto takie kocopoły wymyślił. Oj będzie wesoło jak kolegom wyślę.

 

Nie wygląda na to. wygląda natomiast, że jesteś dość emocjolalnie niestabilny.

 

Poza tym, nie offtopuj. Tu masz regulamin (https://braciasamcy.pl/index.php?/topic/4841-regulamin-forum/) z którym powinieneś się zapoznać (szczególnie sekcja IV punkt 22 oraz 23).

 

Panowie.

Ani @Logic za @oxy ani obaj za @Miszka swoich żyć nie przeżyjemy.

 

A już z pewnością nie rozwiążemy tą dyskusją problemu za @jankowalski1727

 

Możemy się tu zabić wzajemnie za swoje poglądy a możemy po prostu przeczytać co który uważa i pozostać z szacunkiem przy swoim. Bo racja jest jak dupa. Każdy ma swoją.

 

Proponuję nie kopać się po kostkach.

Edytowane przez Miszka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Logic napisał:

Gdybyś kochał mądrze, tzn. odpowiedzialnie to nie byłoby rozwodu a żona podążałaby za Tobą.

Przepraszam, czy mógłbyś rozwinąć ten białorycerski bełkot? Chciałbym się czegoś więcej dowiedzieć, co kryje się pod tą idealistyczną wręcz tęczą.

 

Moje pytanie jest jak najbardziej poważne.

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, oxy napisał:

Może to głupio zabrzmi, jednak proszę o wybaczenie sarszego użytkownika @jankowalski1727 ale może przed podjęciem decyzji warto by było odświerzyć lekturę "Kobietopedii" oraz "Brudnej Gry". Twierdzenie, że panie będą wsparciem (LOL) dla mężczyzny w sytuacji kryzysowej jest dość naiwnym myśleniem o czym wielu użytkowników tego forum pisało w niezliczonych wątkach. Zrobisz jak chcesz, ale może warto jednak wcześniej odświerzyć dzieła Mistrza Marka.

 

A ja w powiedzeniu kobiecie co się u mnie dzieje nie widzę nic poza poinformowaniem z czym sobie aktualnie radzę. O ile dobrze zrozumiałem, to @jankowalski1727 prosi o poradę CZY POWIEDZIEĆ JEJ a nie mówi nic o tym, że liczy na jej wsparcie.

 

Wydaje mi się, że dla Ciebie @oxy powiedzieć co się u mnie dzieje = z automatu okazać słabość i poprosić o wsparcie.

 

I o ile tak jest (oczywiście popraw mnie, jeśli się mylę) to typowo męskie podejście. Mówimy o problemach, kiedy oczekujemy pomocy i rady. O ile nie oczekujemy, milczymy i radzimy sobie sami.

 

A ja bym tu postawił na inne stanowisko. Informuję co się u mnie dzieje. Nie oczekuję wsparcia. Jedyne co robię to nie robię z mojej obecnej sytuacji/stanu tajemnicy.

 

Dla mnie to zupełnie co innego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Miszka napisał:

 

A ja w powiedzeniu kobiecie co się u mnie dzieje nie widzę nic poza poinformowaniem z czym sobie aktualnie radzę. O ile dobrze zrozumiałem, to @jankowalski1727 prosi o poradę CZY POWIEDZIEĆ JEJ a nie mówi nic o tym, że liczy na jej wsparcie.

 

Wydaje mi się, że dla Ciebie @oxy powiedzieć co się u mnie dzieje = z automatu okazać słabość i poprosić o wsparcie.

 

I o ile tak jest (oczywiście popraw mnie, jeśli się mylę) to typowo męskie podejście. Mówimy o problemach, kiedy oczekujemy pomocy i rady. O ile nie oczekujemy, milczymy i radzimy sobie sami.

 

A ja bym tu postawił na inne stanowisko. Informuję co się u mnie dzieje. Nie oczekuję wsparcia. Jedyne co robię to nie robię z mojej obecnej sytuacji/stanu tajemnicy.

 

Dla mnie to zupełnie co innego.

Dokładnie. Ja chce tylko żeby wiedziała, resztę robię ja i tyle. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jankowalski1727 chyba rozchwiany jest i chce w emocjach się wygadać, żeby Sobie ulżyć, pewnie liczył na aprobatę, ale nie ode mnie, bo nie godzi się popierać oddawanie władzy poprzez szczerość. Przy pierwszej i każdej kolejnej kłótni to będzie pretekst do pocisku. A całe te gadanie, że przyznanie się do słabości to siła to brzmi tak bluepillowo xD

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Miszka napisał:

Wydaje mi się, że dla Ciebie @oxy powiedzieć co się u mnie dzieje = z automatu okazać słabość i poprosić o wsparcie.

Źle Ci się wydaje. Kwestię tą poruszał Marek w Kobietopedii i wyjaśnił bardzo dobrze i jasno.

Problem w tym, że projektujesz swój sposób myślenia na innych i mam wrażenie, że uważasz iż obie płcie myślą identycznie oraz opierają się na tych samych założeniach.

Psychologia ewolucyjna dawno już obaliła ten sposób myślenia.

 

18 minut temu, Miszka napisał:

I o ile tak jest (oczywiście popraw mnie, jeśli się mylę) to typowo męskie podejście. Mówimy o problemach, kiedy oczekujemy pomocy i rady. O ile nie oczekujemy, milczymy i radzimy sobie sami.

Problem jest bardziej złożony, warto zainwestować w Kobietopedię oraz w "Brudną grę", nie ma sensu po raz setny pisać tego, co było na tym forum wielokrotnie wałkowane oraz opisane jest w książkach Marka.

 

18 minut temu, Miszka napisał:

A ja bym tu postawił na inne stanowisko. Informuję co się u mnie dzieje. Nie oczekuję wsparcia. Jedyne co robię to nie robię z mojej obecnej sytuacji/stanu tajemnicy.

Twoje intencje nie mają niestety wpływu na to jak druga osoba odczyta twoją wypowiedź (oraz jaki wniosek z niej wyciągnie). Psychologia ewolucyjna w tej kwestii jest nieubłagana.

 

18 minut temu, Miszka napisał:

O ile dobrze zrozumiałem, to @jankowalski1727 prosi o poradę CZY POWIEDZIEĆ JEJ a nie mówi nic o tym, że liczy na jej wsparcie.

Dlatego warto wcześniej rozważyć jaki może mieć to wpływ. Wątków w podobnym tonie na forum było wiele, łatwo podjąć decyzję pod wpływem emocji a potem mieć pretensję że reakcja była taka jak w 99% innych przypadków i NAWALT okazał się WLT.

 

 

13 minut temu, Baca1980 napisał:

Czyżby "uciekinierka" z rezerwatu ?

Ciężko powiedzieć, aczkolwiek ostatnio dużo nowych, rozemocjonowanych i reagujących agresywnie na przedstawienie sprawy z męskiej perspektywy użytkowników.

 

Edytowane przez oxy
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, jankowalski1727 napisał:

Dokładnie. Ja chce tylko żeby wiedziała, resztę robię ja i tyle. 

 

W pracy zawodowej zetknąłem się z, generalnie, dwiema postawami.

 

Szef przychodzi i pyta: "Jak tam idzie projekt?"

 

Postawa 1:

Kolega "A" odpowiada: "Szefie, wszystko w porządku, idzie jak po maśle.

 

Postawa2:

Ja odpowiadam: "Szefie. No mam taki i taki problem, ale mam takie i takie rozwiązanie, myślę, że wyrobimy się w terminie i wszystko będzie grało".

 

Potem dyskusja z kolegą "A":

- @Miszka na cholerę się wysprzęgliłeś, że mamy problem, co sobie szef pomyśli, że sobie nie radzimy i ja wyszedłem na kłamcę.

- "A" mówię jak jest, nie kantuję, jest taki i taki problem, ale panujemy nad tym. Szef musi wiedzieć. A to Ty zdecydowałeś się skłamać. Twój problem.

 

"A" szybko odszedł z pracy. Nie wytrzymywał nerwowo.

Ja pracowałem o wiele dłużej. Po prostu miałem spokojne sumienie. I szef nigdy nie zarzucił mi braku kompetencji i nie pokazał braku szacunku czy zaufania.

 

 

10 minut temu, oxy napisał:

Problem w tym, że projektujesz swój sposób myślenia na innych i mam wrażenie, że uważasz iż obie płcie myślą identycznie oraz opierają się na tych samych założeniach.

@oxyOj... dla mnie to nie jest problem. Dla mnie jest to moja postawa. Moja "rama".

Nie. Nie uważam, że obie płcie myślą identycznie i wiem, że nie opieramy się na tych samych zasadach. 

 

Pomimo tego, że "kobieta" może mnie odrzucić bo oceni moją postawę jako słabość nie zmienia mojego podejścia do sprawy. Nie przestanę się z tego powodu zachowywać tak, jak mówię. To jak ona odbiera mnie, to jej problem. Najwyżej nie stworzę z tym konkretnym egzemplarzem trwałego związku. Jeśli tak ma być, to chcę to wiedzieć jak najszybciej.

 

Być może nie stworzę z żadnym egzemplarzem trwałego związku. Trudno.

 

Wracam do domu, jestem zmarnowany bo jest duży problem w pracy. Moja kobieta to widzi i pyta "co jesteś taki zmarnowany". No miałem ciężki dzień w pracy, mamy teraz problem z tym czy tamtym.

 

Informacja. To wszystko. Potwierdzenie i wyjaśnienie tego, co ona sama widzi = spójność.

 

A o ile dla kobiety to jest słabość? W życiu nie jest cukierkowo. Raz jest dobrze a raz gorzej. Skoro wizja związku danej kobiety brzmi "I żyli długo i szczęśliwie". To na ch#$%^uj mi taka kobieta. Nie będę jej karmił ułudą i sztucznie prężył mięśnie. 

 

I proszę, ja tak uważam. Szanuję inne zdania. Nie będę krzyczał że moja racja jest mojsza bardziej niż Twojsza. Nie nie... Ja tak mam, to moja "rama", nie szkodzi, że dla kogoś innego jestem pi@#$%zda ale ja tak uważam i już.

Edytowane przez Miszka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, jankowalski1727 napisał:

Jak Panowie myślicie?

Myślę że przyczepi ci na plecy łatkę niestabilnego z problemami a przy kłótni uważaj co będziesz mówił bo będzie to wykorzystane przeciwko tobie no bo ty ,,niestabilny chory jakiś nienormalny jesteś".

 

3 godziny temu, jankowalski1727 napisał:

Jakieś doświadczenia?

Ta, jedno i usłyszałem w słabszym okresie cytuje ,,nie bądź pizda".

Oczywiście po zakończeniu znajomości jakiś czas krążyło to określenie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Miszka napisał:

 

W pracy zawodowej zetknąłem się z, generalnie, dwiema postawami.

 

Szef przychodzi i pyta: "Jak tam idzie projekt?"

 

Postawa 1:

Kolega "A" odpowiada: "Szefie, wszystko w porządku, idzie jak po maśle.

 

Postawa2:

Ja odpowiadam: "Szefie. No mam taki i taki problem, ale mam takie i takie rozwiązanie, myślę, że wyrobimy się w terminie i wszystko będzie grało".

 

Potem dyskusja z kolegą "A":

- @Miszka na cholerę się wysprzęgliłeś, że mamy problem, co sobie szef pomyśli, że sobie nie radzimy i ja wyszedłem na kłamcę.

- "A" mówię jak jest, nie kantuję, jest taki i taki problem, ale panujemy nad tym. Szef musi wiedzieć. A to Ty zdecydowałeś się skłamać. Twój problem.

 

"A" szybko odszedł z pracy. Nie wytrzymywał nerwowo.

Ja pracowałem o wiele dłużej. Po prostu miałem spokojne sumienie. I szef nigdy nie zarzucił mi braku kompetencji i nie pokazał braku szacunku czy zaufania.

 

 

@oxyOj... dla mnie to nie jest problem. Dla mnie jest to moja postawa. Moja "rama".

Nie. Nie uważam, że obie płcie myślą identycznie i wiem, że nie opieramy się na tych samych zasadach. 

 

Pomimo tego, że "kobieta" może mnie odrzucić bo oceni moją postawę jako słabość nie zmienia mojego podejścia do sprawy. Nie przestanę się z tego powodu zachowywać tak, jak mówię. To jak ona odbiera mnie, to jej problem. Najwyżej nie stworzę z tym konkretnym egzemplarzem trwałego związku. Jeśli tak ma być, to chcę to wiedzieć jak najszybciej.

 

Być może nie stworzę z żadnym egzemplarzem trwałego związku. Trudno.

 

Wracam do domu, jestem zmarnowany bo jest duży problem w pracy. Moja kobieta to widzi i pyta "co jesteś taki zmarnowany". No miałem ciężki dzień w pracy, mamy teraz problem z tym czy tamtym.

 

Informacja. To wszystko. Potwierdzenie i wyjaśnienie tego, co ona sama widzi = spójność.

 

A o ile dla kobiety to jest słabość? W życiu nie jest cukierkowo. Raz jest dobrze a raz gorzej. Skoro wizja związku danej kobiety brzmi "I żyli długo i szczęśliwie". To na ch#$%^uj mi taka kobieta. Nie będę jej karmił ułudą i sztucznie prężył mięśnie. 

 

I proszę, ja tak uważam. Szanuję inne zdania. Nie będę krzyczał że moja racja jest mojsza bardziej niż Twojsza. Nie nie... Ja tak mam, to moja "rama", nie szkodzi, że dla kogoś innego jestem pi@#$%zda ale ja tak uważam i już.

Słusznie prawisz moim zdaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, jankowalski1727 napisał:

Słusznie prawisz moim zdaniem.

Ok, powiedz jej, ale mam prośbę: jak już się o tym dowie i będzie Ci to wypominać przy każdej sprzeczce, kłótni lub na każdym kroku, jeśli dowiesz się od wspólnych znajomych lub własnej rodziny, że jesteś wariat lub jej rodzina zacznie krzywo się na Ciebie patrzeć, jeśli między wami się od tego czasu pogorszy, jej stosunek do Ciebie będzie jakiś inny, oschły, obojętny, będziesz ją drażnił, denerwował, będzie wszczynała awantury o coś co jej wcześniej nie przeszkadzało lub o byle co, to nie zakładaj o tym tematu na forum i nie pytaj co poszło nie tak i co się stało, ok?

 

Jak już się rozejdziecie, to też nie zakładaj o tym tematu, dobra?

 

Bo tak naprawdę Twój temat nie jest jakiś inny niż wszystkie i wyjątkowy, Twój temat był już tu na forum rozkładany na czynniki pierwsze w innych wątkach, no ale po co się z forum zapoznawać, no nie;)

 

Jeszcze jedno: do kobiet nie podchodzi się w sposób racjonalny, logiczny, odpowiedzialny, tak to sobie możesz podejść do innego mężczyzny, kolegi, znajomego przyjaciela, ale nie kobiety. One są inne emocjonalne, czyli są zupełnym przeciwieństwem tego co wcześniej napisałem. One są pozbawione logiki oraz są wręcz okrutne gdy tylko poznają choćby jedną słabość swojego faceta. Zaczynają to bezlitośnie wykorzystywać i testować, jeśli nie przejdziesz, a przeważnie tak jest, to zaczynają gardzić, a to jest początek końca.

 

I żyli długo i szczęśliwie.

 

Schowaj sobie głęboko do kieszeni czy gdzie tam chcesz tego typu rady: podchodź uczciwie, odpowiedzialnie, To białorycerskie pierdy dobre dla gimnazjalistów, a nie poważnych mężczyzn chcących poznać funkcjonowanie tych relacji.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 6
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Krugerrand napisał:

Ok, powiedz jej, ale mam prośbę: jak już się o tym dowie i będzie Ci to wypominać przy każdej sprzeczce, kłótni lub na każdym kroku, jeśli dowiesz się od wspólnych znajomych lub własnej rodziny, że jesteś wariat lub jej rodzina zacznie krzywo się na Ciebie patrzeć, jeśli między wami się od tego czasu pogorszy, jej stosunek do Ciebie będzie jakiś inny, oschły, obojętny, będziesz ją drażnił, denerwował, będzie wszczynała awantury o coś co jej wcześniej nie przeszkadzało lub o byle co, to nie zakładaj o tym tematu na forum i nie pytaj co poszło nie tak i co się stało, ok?

 

Jak już się rozejdziecie, to też nie zakładaj o tym tematu, dobra?

 

Bo tak naprawdę Twój temat nie jest jakiś inny niż wszystkie i wyjątkowy, Twój temat był już tu na forum rozkładany na czynniki pierwsze w innych wątkach, no ale po co się z forum zapoznawać, no nie;)

Ten gość to troll. Pytanie, dlaczego ten typ jeszcze tutaj jest? Sugerowałbym wprowadzić pewne zasady jeżeli chodzi o trolling. Gość raz pisze, że ma żonę a później że jednak partnerkę 10 miesięcy. Innym razem jeszcze coś innego...

 

I widzę trzy strony postów...

  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.