Skocz do zawartości

Rosja atakuje Ukrainę. Czy to już pełnoskalowa wojna, czy jeszcze niewielkie działania militarne by coś ugrać?


Rekomendowane odpowiedzi

@Kespert Po prostu są podwójne standardy na niekorzyść dla Polaków w tym konkretnym przypadku, nie ma sensu tego racjonalizować.

 

13 minut temu, Kespert napisał(a):

A odnośnie wątku składania się na ukraińskie składki zdrowotne - powinno to być wpisane do specustawy jako pożyczka państwowa udzielona Ukrainie przez Polskę, i "potem" ściągnięte z odsetkami co do grosza. Albo nawet od razu z pomocy amerykańskiej (przecież zdrowie jest bezcenne).

 

Prawda. Niestety w PL nie myśli się do przodu. Sami Polacy często uważają, że zabezpieczenie swoich interesów jest czymś haniebnym, a "pomoc powinna być bezinteresowna". Co na poziomie państw jest niestety naiwne, a efekty widać i są odwrotne od spodziewanych przez "altruistów".

Edytowane przez Dworzanin.Herzoga
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, zychu napisał(a):

@Strusprawa1, jeżeli ktokolwiek z tych ochotników jest godny szacunku, to ratownicy medyczni, bo te pojebańce i adreliniarze to są odstrzału. Pojechali na wojenkę, bo sesje online w batelfildzie już im nie wystarczały.

Najpiękniejszy moment tej wojny? Gdy ruscy przyjebali w schronisko dla zagranicznych ochotników. Tyle kurew diabli wzięli za jednym zamachem, coś pięknego. :) 

Btw mam nadzieję że to samo sądzisz o ochotnikach z drugiej strony jak Giwi czy Serbowie

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Strusprawa1, Giwi od dawna nie żyje, już kiedyś pisałem, że to menel z kałachem.

 

W przeciwieństwie do ciebie, ja nie patrzę na flagi, a na motywację. Jeżeli ktoś jest adrenaline junkie, i pojechał tam dla fejmu i emocji, to niech go szrapnel rozerwie. I nie ma dla mnie znaczenia, pod jakim sztandarem walczy.

 

Jebać wojennych patocelebrytów.

Edytowane przez zychu
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I najśmieszniejsze, że to konfa wyjeżdżała z postulatami, aby państwo nie wtrącało się w wydatki ludzi. 
 

W normalnym kraju powinno się spałować protestujących, którzy robią za celników (jakim k/rwa prawem?) oraz udrożnić łańcuchy dostaw. 

Widocznie między wyborami mamy akap.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

I najśmieszniejsze, że to konfa wyjeżdżała z postulatami, aby państwo nie wtrącało się w wydatki ludzi. 
 

W normalnym kraju powinno się spałować protestujących, którzy robią za celników (jakim k/rwa prawem?) oraz udrożnić łańcuchy dostaw. 

Widocznie między wyborami mamy akap.

 

 

O tak, polscy funkcjonariusze powinni odblokować "łańcuch dostaw" brudnych materacy (zapewne po nowych obywatelach EU) z których uciekają wszy i pluskwy. W tym wypadku jestem za, lepiej, żeby to robactwo nie roznosiło się po naszym kraju.

Edytowane przez Roman Ungern von Sternberg
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.11.2023 o 06:21, Strusprawa1 napisał(a):

Człowiek ideowy. Ktoś, kto przestraszył się żądań rosyjskich z grudnia 2021 oraz dodatkowo ma współczucie

Pani Karolina to już kliniczny przypadek twitterowy i nieustające źródło lolcontentu. W sumie nie ma się za bardzo czego śmiać, bo tam urojenia ksobne weszły na pełnej. Polecam ten profil ;)

Pani "ukraińskich chłopców" wysyła regularnie na pozycje wojenne i takie tam.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Obliteraror napisał(a):

Pani "ukraińskich chłopców" wysyła regularnie na pozycje wojenne i takie tam.

 

Jak dobrze kojarzę, to też Polaków będących przeciwko obowiązkowym ćwiczeniom wojskowym zakończonym przysięgą starała się ośmieszać i pisała głupoty na ten temat heh.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miłego wieczoru:

 

https://kresy.pl/wydarzenia/grunty-w-polskich-lasach-masowo-oddawane-ukraincom-i-lemkom-kolejna-afera-reprywatyzacyjna/

 

Cytat

Od początku kwietnia do końca maja 2020 r. Lasy Państwowe w samych tylko Gorlicach zostały wezwane do wydania ponad 3100 hektarów o szacunkowej wartości 190 mln zł. Chodziło o 254 sprawy, w tym 121 od obywateli ukraińskich. Lasy gruntów nie wydały, a sprawy toczą się w sądach.

Radca prawny Paweł Sokół chwalił się w 2019 roku na antenie łemkowskiego radia lem.fm, że “w ciągu ostatnich dwóch lat można zaobserwować duży wzrost zainteresowania ludności z Ukrainy, teraz już narodowości ukraińskiej, która podjęła działania, aby doprowadzić do zwrotu mienia bądź uzyskania jakiegoś odszkodowania”. “W tej chwili to już jest pewnie około kilkuset klientów, rodzin z Ukrainy, które ten trud podjęły” – stwierdził.

Wyliczał wówczas, że jego kancelaria ma już około 1000 spraw, z czego nawet 200 zakończyło się już pozytywnie. W efekcie 500-600 hektarów nieruchomości leśnych przekazano obywatelom Ukrainy.

Wyliczenia Lasów Państwowych wskazują, że wartość gruntów z powiatu gorlickiego, których dotyczy ryzyko zwrotów, przekracza 500 mln zł.

 

Edytowane przez Roman Ungern von Sternberg
  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Roman Ungern von Sternberg napisał(a):

 

O tak, polscy funkcjonariusze powinni odblokować "łańcuch dostaw" brudnych materacy (zapewne po nowych obywatelach EU) z których uciekają wszy i pluskwy. W tym wypadku jestem za, lepiej, żeby to robactwo nie roznosiło się po naszym kraju.

Uuu, uważaj, rozmawiasz ze zwolennikiem opcji "to jest nasza wojna".

Dla takich dopóki Ukrainiec bezpośrednio mu nie napluje w twarz to nigdy nie dostrzeże, że jest robiony na szaro. ☺️

Anyway, 2023 się w sumie kończy i wojna wchodzi w nowy rok. Rosja podnosi budżet na wojsko, a ukraińscy oficjele zaczynają powoli szeptać o potrzebie zawarcia rozejmu.

Nie żebym był podły, ale podświadomie liczę, że to wszystko spali na panewce i będą się bić jeszcze latami. W sumie idealna dla nas by to była sytuacja. Z jednej strony Ukraińcy nie będą mogli się skupić w pełni na wojnie handlowej z nami i szczekaniu na nas, bo im Rus na karku dycha, a ich rezerwy nikną na polach Donbasu. A Rosjanie tracą tak samo ludzi + drukują pieniądze i ładują w wojsko niczym ZSRR w latach 80.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Roman Ungern von Sternberg napisał(a):

Dobre źródło. Redaktorek naczelny groził mi nie powiem czym na twitterku. xD

18 minut temu, Hubertius napisał(a):

Uuu, uważaj, rozmawiasz ze zwolennikiem opcji "to jest nasza wojna".

Dla takich dopóki Ukrainiec bezpośrednio mu nie napluje w twarz to nigdy nie dostrzeże, że jest robiony na szaro. ☺️

Tu nie o to chodzi. Kacap już napluł w twarz w grudniu 2021, a wielu udaje że deszcz pada. Pan kacap ma 145 mln ludności, a Ukrainiec 35 milionów. Matematykę pozostawiam mądrzejszym. To po pierwsze. Po drugie WPROST działa cała zgraja, tak, także kresy.pl się do tego zaliczają, trolli prorosyjskich robiących na pełen etap mających za zadanie skłócić dwa narody, bo tam się opłaca reżimowi moskiewskiemu. 

Ale już nie mam czasu na pi*rdolenie o tym. Mi nikt nie płaci. :)

18 minut temu, Hubertius napisał(a):

Nie żebym był podły, ale podświadomie liczę, że to wszystko spali na panewce i będą się bić jeszcze latami. W sumie idealna dla nas by to była sytuacja. Z jednej strony Ukraińcy nie będą mogli się skupić w pełni na wojnie handlowej z nami i szczekaniu na nas, bo im Rus na karku dycha, a ich rezerwy nikną na polach Donbasu. A Rosjanie tracą tak samo ludzi + drukują pieniądze i ładują w wojsko niczym ZSRR w latach 80.

Nie będzie tyle trwać. Wszystko wygląda na to, że front się rozpada, bo brakuje Ukraińcom rezerw, a kacapy wprowadzają nowe rezerwy. 

 

Dalej - tak, masz rację, ale wciąż to nie pokazuje, że są nie do pokonania. 

Edytowane przez Strusprawa1
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

Dobre źródło. Redaktorek naczelny groził mi nie powiem czym na twitterku. xD

 

I to mi się u Ciebie podoba najbardziej.

Źródełko mu nie odpowiada więc nie ma tematu :)

 

---

Sprawa z oddawaniem gruntów Ukrom i Łemkom jest znana od czasów przedcovidowych.

 

51 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

Tu nie o to chodzi. Kacap już napluł w twarz w grudniu 2021, a wielu udaje że deszcz pada. Pan kacap ma 145 mln ludności, a Ukrainiec 35 milionów. Matematykę pozostawiam mądrzejszym. To po pierwsze. Po drugie WPROST działa cała zgraja, tak, także kresy.pl się do tego zaliczają, trolli prorosyjskich robiących na pełen etap mających za zadanie skłócić dwa narody, bo tam się opłaca reżimowi moskiewskiemu. 

Putin celowo przedłuża wojnę, bo do ugrania ma więcej niż tylko anektowanie Dzikich Pól. I co najważniejsze - będzie dążył do celu po trupach swoich żołnierzy. Komfort na jaki Ukraińcy sobie nie mogą pozwolić.

Ale przecież Ty jesteś obrażony na rzeczywistość i tego nie dostrzegasz.

 

55 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

Po drugie WPROST działa cała zgraja, tak, także kresy.pl się do tego zaliczają, trolli prorosyjskich robiących na pełen etap mających za zadanie skłócić dwa narody, bo tam się opłaca reżimowi moskiewskiemu. 

Wymień choć trzy artykuły z tego portalu, które w twoim mniemaniu są ruską dezinformacją.

 

 

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Strusprawa1 napisał(a):

Nie będzie tyle trwać. Wszystko wygląda na to, że front się rozpada, bo brakuje Ukraińcom rezerw, a kacapy wprowadzają nowe rezerwy.

Słuchaj, pamiętam jak sam pisałeś jakoś w kwietniu, że to nastąpi maks w ciągu kilku miesięcy. I co? I nic.

Obecne straty na wojnie to są nic np. w porównaniu do strat w pierwszym dniu bitwy pod Sommą z I wojny światowej (kilkadziesiąt tysięcy wyeliminowanych z walki żołnierzy Ententy pierwszego dnia, rannych i zabitych). Gdyby tak dzisiaj miała trwać walka to obecna wojna to potrwałaby maks dwa tygodnie.

A z racji mocno obecnie statycznego frontu i brak walk miejskich w dużych ośrodkach te straty są takie, że obydwie strony mają w danym momencie wystarczające rezerwy, aby front "połatać". To prawda, że to Ukraińcy prędzej padną przy wymianie ciosów, ale obecnie prowadzonej wojnie nie stanie się to z dnia na dzień czy nawet z miesiąca na miesiąc.

Jeżeliby tak się zacznie zapowiadać to można się tego spodziewać masowego wyłapywania Ukraińców na zachodzie, brania już wszystkich na ulicy jak leci (bo obecnie to i tak jest "wyrywkowo" i kiedy akurat żandarmeria wojskowa potrzebuje odhaczyć statystyki) i obniżenie wieku poborowego np. do 16 lat.

Edytowane przez Hubertius
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Hubertius napisał(a):

Jeżeliby tak się zacznie zapowiadać to można się tego spodziewać masowego wyłapywania Ukraińców na zachodzie, brania już wszystkich na ulicy jak leci (bo obecnie to i tak jest "wyrywkowo" i kiedy akurat żandarmeria wojskowa potrzebuje odhaczyć statystyki) i obniżenie wieku poborowego np. do 16 lat.

Nie sądzę, prędzej się to skończy, prawdopodobnie potencjalnym przewrotem. Tam już grubo się dzieje (i nie mówię tylko o tym podtruciu żony Budanowa przez frakcje SBU). Tam, wiem, Ruscy ;)

Ale po co mieli by to robić i to nieskutecznie? Postraszyli go swoi moim zdaniem, by nie podskakiwał. Wojenka między Zelenskim (który podobno omija w łańcuchu dowodzenia Załużnego) a wspomnianym generałem raczej mówi o mocnym przesileniu w krótkim horyzoncie czasowym. Czy pokojowo, czy krwawo, nie silę się na przewidywania.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Hubertius napisał(a):

Słuchaj, pamiętam jak sam pisałeś jakoś w kwietniu, że to nastąpi maks w ciągu kilku miesięcy. I co? I nic.

No i nastąpił. Ofensywa ukraińska się nie powiodła, ponieważ zgubiło ją to samo co zgubiło ofensywę rosyjską choćby pod Wuhłedarem - czyli nasycenie sensorami pola walki i precyzyjna amunicja. Nikt nie wie jak to przełamać - może masowe użycie dronów kamikadze, co widzimy teraz. 

 

 

56 minut temu, Hubertius napisał(a):

Obecne straty na wojnie to są nic np. w porównaniu do strat w pierwszym dniu bitwy pod Sommą z I wojny światowej (kilkadziesiąt tysięcy wyeliminowanych z walki żołnierzy Ententy pierwszego dnia, rannych i zabitych). Gdyby tak dzisiaj miała trwać walka to obecna wojna to potrwałaby maks dwa tygodnie.

Dokładnie. Armia rosyjska jest stosunkowo mała w porównaniu co do tego co pokazywali jak byli Sowietami i tak samo ukraińska, mimo że mobilizują full - bo u nich demografia nie wyrabia. U Rosjan natomiast mobilizacja nie jest pełna, ale oni "też są ludźmi" i nie chcą do końca iść do woja (młodzi Rosjanie). Stąd mamy taką nowoczesną wojnę. 

Dodatkowo wymuszone jest to przez charakterystykę współczesnej wojny - front nie jest tak nasycony rekrutem, ponieważ jest to zbyt ryzykowne - jeśli dany sektor zostanie zaatakowany z termobaryków lub bomb kasetowych, albo fosforowych, to lepiej by było tam mniej żołnierzy. W przypadku utracenia pozycji robi się szturm, odzyskuje tereny i tak w koło macieju. Tak to wygląda teraz - zresztą co wynika z licznych nagrań. Przeszkolenie, umiejętność budowy schronów czy elektronika pełni zajebiście dużą rolę, a więc jeśli Polska myśli o obronie przed Rosją, to nie tyle rząd powinien stricte robić zetkę, ale rozpowszechniać wiedzę o budowie dronów, o morale (dlaczego i po co walczymy), a także jak zbudować dobry schron (swoisty survival). 

 

Godzinę temu, Hubertius napisał(a):

A z racji mocno obecnie statycznego frontu i brak walk miejskich w dużych ośrodkach te straty są takie, że obydwie strony mają w danym momencie wystarczające rezerwy, aby front "połatać". To prawda, że to Ukraińcy prędzej padną przy wymianie ciosów, ale obecnie prowadzonej wojnie nie stanie się to z dnia na dzień czy nawet z miesiąca na miesiąc.

Jest to zależne od wielu czynników. Marinka dzisiaj padła - miasto o które dzieją się walki bez przerwy od początku wojny. Kleszcze koło Awdijewki się zamykają i mamy powtórkę z Bachmutu niestety. Także okazuje się, że te słynne umocnienia "miasto twierdza" Awdijewka było tylko na papierze. Także Rosjanie ściągnęli rezerwy na Zaporoże i atakują tam, gdzie Ukraińcy są najmniej przygotowani - czyli okolice Hulajpola, gdzie front broniony jest bardzo szeroko przez brygadę obrony terytorialnej. Nie piszę już co się dzieje na północ od Bachmutu czy w lasach Kreminy. 

Ogólnie jak to się kiedykolwiek skończy to lasy Kreminy będą jedną wielką trupiarnią, ponieważ można tam stosować skuteczne zaskoczenia dokonywane przez piechotę.

 

Nie wiem jak się skończy, ale jeśli komuś jest w duszy dobro Polski, to polecam samemu poszerzać wiedzę z mechaniki, elektroniki i budowy dronów oraz nauczać innych :P

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Strusprawa1 napisał(a):

polecam samemu poszerzać wiedzę z mechaniki, elektroniki i budowy dronów oraz nauczać innych :P

Zaraz wszyscy się rzucą na specjalizacje budowy dronów "bo drony to przyszłość!", a tu chuj, bo rynek już nasycony. ;) 

Inna sprawa, że takich zapaleńców z przypadku skutecznie wykosi na pierwszym roku matma i elektrotechnika. :) 

 

Widziałem niedawno specjalizację "projektowanie dronów" w ramach kierunku mechatronika. Bezsens, bo dobry mechatronik nie powinien ograniczać się do czegoś tak niszowego.

 

Po prostu kolejna moda - tak jak niegdyś "zarządzanie" i "informatyka". 

 

A coś podobnego do dronów lata już od dekad - nazywa się to modelarstwo rc.

 

Edytowane przez zychu
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, zychu napisał(a):

Zaraz wszyscy się rzucą na specjalizacje budowy dronów "bo drony to przyszłość!", a tu chuj, bo rynek już nasycony. ;) 

Inna sprawa, że takich zapaleńców z przypadku skutecznie wykosi na pierwszym roku matma i elektrotechnika. :) 

 

Widziałem niedawno specjalizację "projektowanie dronów" w ramach kierunku mechatronika. Bezsens, bo dobry mechatronik nie powinien ograniczać się do czegoś tak niszowego.

 

Po prostu kolejna moda - tak jak niegdyś "zarządzanie" i "informatyka". 

 

Czy rynek nasycony czy nie - to jest płynna sprawa. Nagle popyt może wystrzelić. 

 

W sumie wciąż dużo lepsze od zarządzania, dziennikarstwa czy w sumie dosłownie większości kierunków. Trzeba zawsze iść tam gdzie płacą najlepiej bo albo to oznacza, że brakuje tam ludzi. Często brakuje ludzi, bo materiałów do nauczenia się jest zbyt wiele, czasem bo praca ssie albo bo siedzi się długo. Pierwsze i trzecie w sumie jest tym samym.

 

Swoją drogą:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Strusprawa1, ale popyt na co? Na kogo? Na "specjalistów od dronów"? 

 

Odnoszę wrażenie, że nie za bardzo kumasz, czym jest dron, i jak się takie coś robi. Bo model rc to w zasadzie komercyjny dron, a takie możesz kupić u chińczyka na bazarze.

Natomiast bardziej złożone bsl to już praca zespołowa - inżynierów z różnych dziedzin. Tu nie wejdziesz sobie z zewnątrz, bo potrzebujesz wielu lat nauki (niech mi nikt nie wmawia, że jakiś dzieciak bawiący się arduino, wejdzie sobie do branży lotniczej, błagam - znam jednego genialnego dzieciaka, ale nawet on niewiele by zwojował bez studiów technicznych). 

 

Więc tak, rynek jest nasycony, a żaden "zajawkowicz' koła tu nie wymyśli.

To już prędzej opłaci się pracować nad środkami zakłócania łączności.

 

Twój apel to krótkowzroczny koniunkturalizm, bo lada chwila okaże się, że dron to żaden cud*. 

Co wtedy zalecisz? "Uczcie się projektować rakiety ziemia-powietrze"?

 

* sto lat temu różne specjalisty wymądrzały się, że wojny będzie się wygrywać bombardowaniami. 

 

Tak przy okazji, niedawno rozmaite mędrki kpiły sobie z rosyjskiech mig-35 - że to w sumie mig-29, tylko "inne silniki i awionika". Myślałem, że się uduszę ze śmiechu. Obecnie płatowiec odgrywa rolę poślednią, clue stanowią właśnie silniki i awionika. 

Tak samo można by sobie kpić, że nowe f-16 to staroć, tylko "z nowymi silnikami i awioniką".

 

I znowu się nakręcam, spierdalam z tego internetu.

 

 

Edytowane przez zychu
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, zychu napisał(a):

A coś podobnego do dronów lata już od dekad - nazywa się to modelarstwo rc.

Troszku Ci się poeebaoo.

Radiocontrol głównie były na silnikach spalinowych......zresztą zawisy w powietrzu były na 8 kanałowych nadajnikach czyli poza portfelem zwykłego modelarza.

Stosunek masy nośnej do ogniwa elektrycznego dopiero po silnikach bezszczotkowych.

 

43 minuty temu, Strusprawa1 napisał(a):

Nagle popyt może wystrzelić. 

Na co, na zabawki?

Już trzeba robić licencję na WIĘKSZĄ GRAMATURE hoholota.

.....jeżeli coś to kierunek Nano....sprzęt szpiegowski.

 

Pierogi ruskie, ruskie pierogi.

Misio Babum i misio Yogy.

Mnie się zdaje, że akurat żadyN nie ma pojęcia o czym piszę.

Elektrotechnika to nic wielkiego.

Modelarstwo lotnicze też żadne wyzwanie.

Owszem tu i tu trzeba wpakować masę godzin na praktyki, trochę polotu też się przyda. 

Cała wiedza jest dostępna zdalnie.

Jedynie materiałoznastwo i formierstwo nie da się zrobić przez neta.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Tornado napisał(a):

Elektrotechnika to nic wielkiego.

Modelarstwo lotnicze też żadne wyzwanie.

Owszem tu i tu trzeba wpakować masę godzin na praktyki, trochę polotu też się przyda. 

Cała wiedza jest dostępna zdalnie.

Jedynie materiałoznastwo i formierstwo nie da się zrobić przez neta.

No to moje pytanie - czy mówimy o robieniu zabawek (a tutaj przykro mi, ale małe chińskie rączki zdominowały rynek, więc taniej kupić bazarowe latadło niż płacić polskiemu ptysiowi), czy o konstruowaniu bsl z prawdziwego zdarzenia? Bo tu już sobie z garażu nie podziałasz, to tak, jak gdybyś chciał sobie odrzutowiec zmajstrować w domowym zaciszu.

Dlatego też uważam, że popyt na "dron macherów" nie wystrzeli jak w przypadku np. klepaczy kodu. Bo z jednej strony jest amatorska nisza, gdzie wszystko jest dostępne w sklepach (nie ma jak się wykazać), a z drugiej masz branżę lotniczą, gdzie próg wejścia jest wysoki.

 

27 minut temu, Tornado napisał(a):

Radiocontrol głównie były na silnikach spalinowych

No były - sam takiego mam, jeszcze z lat osiemdziesiątych. Ale zawisy robi (bo śmigłowiec). ;) 

Sama idea jest jednak identyczna. No i teraz wszystko jest tańsze, masowe, i powszechnie dostępne.

 

Edytowane przez zychu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, zychu napisał(a):

Dlatego też uważam, że popyt na "dron macherów"

Skoro już drążysz.

 

Byłem modelarzem lotniczym za gówniarza. Dziś nie wyobrażam sobie gnojka który siedzi 6h i wycina z balsy dzwigary skalpelem.....szlifuje....kleji...dopasowuje słoje itd.......sam wytapia ciężarki do bslastowania  modeli.

Rozwierca mm otwory aby zmnięjszyć masę nośną.

 

Elektrotechnika, elektronika.....ika.....miernictwo.....I inne cwaniactwo z racji zawodu tyz mam obcykane........

Cięcie gięcie, tworzywa sztuczne.

Teraz to łączymy, wrzucamy do jednego wora.

I co?

Mija 35 lat aby to jako tako opanować.

.....jeszcze zapomniałem o programowaniu MIKRO kontrolerów.....trochę przydatne w mechatronice.

 

I teraz by można zacząć.

TYLKO PO CO?

Zanim by opracował linię technologiczną(seryjną) przy budżecie garażowym minie kolejne 20 lat.

 

Oportunistycznie z samych pojedyńczych działów jest fufu. 

 

Ideologię zostawiam winien/ma w tabelach excela.

26 minut temu, zychu napisał(a):

chciał sobie odrzutowiec zmajstrować w domowym zaciszu.

Wbrew pozorom to zrobisz szybciej i taniej.

Jakby co to jest napęd spalinowy.

Mini silnik odrzutowy kupisz za 10000$  i tylko kadłub lub skrzydło(lotnia).

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, zychu napisał(a):

@Strusprawa1, ale popyt na co? Na kogo? Na "specjalistów od dronów"? 

Nie, na ludzi potrafiących je obsługiwać, naprawiać i znających je, ale ogólnie chodzi mi o zwiększenie wiedzy technicznej w polskiej infosferze. 

Coś jak przed programem Apollo Ameryka motywowała swoich obywateli do nauki matematyki i fizyki (ogólnie mechaniki) do tego, by w tak kluczowych sektorach nie zabrakło rąk do pracy. Zresztą jak wspominałem w kwestii "zawodów kluczowych z punktu interesu państwa".

Można to także porównać do tego nieszczęsnego IT. Większość osób się wykruszy, większość odpadnie, ale ci, którzy mają wystarczającą inteligencję i doszkalają się do pracy książkami, kursami, praktykami itd. są w stanie wyrosnąć na ogarniętych w dziedzinie - nawet jeśli po 5 latach, to co z tego? I tak bardzo warto. 

 

8 godzin temu, zychu napisał(a):

Odnoszę wrażenie, że nie za bardzo kumasz, czym jest dron, i jak się takie coś robi. Bo model rc to w zasadzie komercyjny dron, a takie możesz kupić u chińczyka na bazarze.

Natomiast bardziej złożone bsl to już praca zespołowa - inżynierów z różnych dziedzin. Tu nie wejdziesz sobie z zewnątrz, bo potrzebujesz wielu lat nauki (niech mi nikt nie wmawia, że jakiś dzieciak bawiący się arduino, wejdzie sobie do branży lotniczej, błagam - znam jednego genialnego dzieciaka, ale nawet on niewiele by zwojował bez studiów technicznych). 

Tu nie chodzi o to by to było jakieś niewiadomo jak zmyślne, ale bardziej o efekt skali.

 

W "spedalonym" anglojęzycznym internecie aż roi się od filmików typu "chcesz zostać/nauczyć się tym i tym? Tu masz wszystkie książki. Tu masz projekty jakie masz wykonać. Tu masz cały kurs 100-godzinny." i tak, także 

 

Tutaj na przykład gość pokazuje co się uczył na studiach:



Tak, wiem, że w dobrych studiach technicznych na polibudzie dostaje się coś do poćwiczenia, choć przyznajmy się - to nie jest wielkie ograniczenie. 

I oczywiście, za dobrze też się na tym nie znam. Ostatnio staram się nadrabiać braki (szczególnie z zazdrością wspominając kumpli z liceum którzy rozumieli PO CO uczą się matmy, fizyki i po szkole kolejne 8 godzin siedzieli przed książkami/zadaniami).

 

8 godzin temu, zychu napisał(a):

Więc tak, rynek jest nasycony, a żaden "zajawkowicz' koła tu nie wymyśli.

To już prędzej opłaci się pracować nad środkami zakłócania łączności.

No tak, ale nie chodzi o to by zajawkowicz wymyślił koła, ale by umiał te rzeczy. Dajmy na to IT czyli temat przeruchany na forum. Kursów tworzenia stron na internecie jest sporo - i kto chce, ten się nauczy. Podobnie z tworzeniem modeli uczenia maszynowego - można sobie tworzyć dowolne modele, bo instrukcje są. Może ćwiczyć programowanie, bo instnieją świetne strony jak leetcode. Jednak oczywiście seniorem zostaje się w 7 lat przynajmniej szczerej pracy. 

 

A to także by się przydało. W wojsku ponoć ludzi od tego też brakuje (jak kumpel mi mówił). Do wyboru do koloru.

 

9 godzin temu, zychu napisał(a):

Twój apel to krótkowzroczny koniunkturalizm, bo lada chwila okaże się, że dron to żaden cud*. 

Co wtedy zalecisz? "Uczcie się projektować rakiety ziemia-powietrze"?

To już Bartosiak robił. xD

To też dużo zależy jak może zostać zintegrowany z innym oprogramowaniem.

No do tego też tacy ludzie inspirują:

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://en.wikipedia.org/wiki/National_Defense_Education_Act

 

Cytat

Ustawa o edukacji w zakresie obrony narodowej (NDEA) została podpisana 2 września 1958 r. i zapewniała finansowanie instytucjom edukacyjnym na wszystkich poziomach w Stanach Zjednoczonych.[1]

 

NDEA była jedną z wielu inicjatyw naukowych wdrożonych przez Prezydenta Dwighta D. Eisenhowera w 1958 r. w celu zwiększenia zaawansowania technologicznego i potęgi Stanów Zjednoczonych, na przykład obok DARPA i NASA. Wynikało to z rosnącego poczucia narodowego, że amerykańscy naukowcy pozostają w tyle za naukowcami ze Związku Radzieckiego. Wczesny sukces Związku Radzieckiego w wyścigu kosmicznym wywołał narodowe poczucie niepokoju w związku z sowieckim postępem technologicznym, zwłaszcza po wystrzeleniu przez Związek Radziecki pierwszego w historii satelity, Sputnika, w poprzednim roku.

 

Ustawa zezwalała na finansowanie przez cztery lata, zwiększając je co roku: na przykład finansowanie ośmiu tytułów programów wzrosło ze 183 milionów dolarów w 1959 r. do 222 milionów dolarów w 1960 r.[2] W sumie na ulepszenie amerykańskich programów nauczania przedmiotów ścisłych przeznaczono ponad miliard dolarów.[3] Jednak w następstwie makartyzmu do ustawy wprowadzono nakaz, zgodnie z którym wszyscy beneficjenci muszą złożyć oświadczenie pod przysięgą, w którym wypierają się wiary w obalenie rządu USA. To wymagane oświadczenie o lojalności wzbudziło zaniepokojenie i protest Amerykańskiego Stowarzyszenia Profesorów Uniwersyteckich i ponad 153 instytucji.

 

Na NDEA wpływ miało wystrzelenie przez ZSRR satelity Sputnik 4 października 1957 r. Obywatele USA obawiali się, że edukacja w ZSRR jest lepsza od tej w Stanach Zjednoczonych, więc Kongres zareagował, dodając ustawę mającą na celu unowocześnienie amerykańskich szkół. [3]

 

Rok 1957 zbiegł się także z dotkliwym niedoborem matematyków w Stanach Zjednoczonych. Komputer elektroniczny stworzył zapotrzebowanie na matematyków jako programistów, a także skrócił czas pomiędzy opracowaniem nowej teorii matematycznej a jej praktycznym zastosowaniem, zwiększając tym samym wartość ich pracy. Stany Zjednoczone nie mogły już polegać na europejskich uchodźcach w przypadku wszystkich swoich matematyków, choć pozostali oni ważnym źródłem, więc musiały drastycznie zwiększyć podaż krajową. W tamtym czasie „matematykę” interpretowano raczej jako czystą matematykę niż matematykę stosowaną. Problem w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych polegał na tym, że przemysł, w tym obronny, wchłaniał matematyków, których potrzebowano także w szkołach średnich i na uniwersytetach kształcących kolejne pokolenia. Na poziomie uniwersyteckim, nawet ostatnio, zdarzały się lata, gdy trudno było zatrudnić matematyków stosowanych i informatyków ze względu na tempo wchłaniania ich przez przemysł.

Co więcej, coraz więcej absolwentów szkół średnich zaczęło uczęszczać na studia. W 1940 roku do szkół wyższych uczęszczało około pół miliona Amerykanów, co stanowiło około 15 procent ich grupy wiekowej.[6] Jednak do 1960 roku liczba zapisów na studia wzrosła do 3,6 miliona. Do roku 1970 w szkołach wyższych w Stanach Zjednoczonych uczęszczało 7,5 miliona studentów, co stanowiło 40 procent młodzieży w wieku szkolnym[7].

 

Ustawa miała zatem spełniać dwa cele. Po pierwsze, miał on zapewnić krajowi określony personel zorientowany na obronność. Obejmowało to zapewnienie federalnej pomocy osobom uczącym się języków obcych, ośrodkom studiów terenowych i studentom inżynierii. Po drugie, zapewnił pomoc finansową – głównie za pośrednictwem programu pożyczek studenckich Obrony Narodowej – tysiącom studentów, którzy w latach sześćdziesiątych XX wieku mieli stanowić część rosnącej liczby studentów studiujących w szkołach wyższych i na uniwersytetach[2].

 

NDEA ustanowiła program pożyczek studenckich obrony narodowej (NDSL), aby zapewnić niskooprocentowane pożyczki federalne „obiecującym, ale potrzebującym studentom” i umożliwić im kontynuowanie edukacji na poziomie licencjackim i magisterskim.[8] Pożyczki studenckie związane z obroną narodową były szczególnie skierowane do uczniów, którzy posiadali wybitne zdolności w zakresie matematyki, inżynierii lub nowożytnego języka obcego lub którzy chcieli uczyć w szkołach podstawowych lub średnich. Kolejnym zamierzeniem tego programu pożyczkowego było stymulowanie i pomoc w tworzeniu programów pożyczkowych w instytucjach szkolnictwa wyższego poprzez zapewnianie pożyczek NDSL.[8] NDEA pobudziła tworzenie programów pożyczek dla uczelni finansowanych przez władze federalne i uniwersytety, które istnieją do dziś.[8]

Film fabularny Disneya Donald in Mathmagic Land z 1959 roku został wyprodukowany i dystrybuowany dzięki funduszom NDEA.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Strusprawa1 napisał(a):

Tutaj na przykład gość pokazuje co się uczył na studiach:

Towarzyszu od tabelek.

Daruj sobie umoralnianie.

Zakładając, że to co na filmie jest poziomem studiów to JPE.

Układy RLC w postcomunie, to się znało na pamięć pomiędzy kiblem A technologią maszyn, w 1 klasie Tbudy.

Fizykę aby zdać trzeba było chodzić na wykłady/odczyty profeeesurów z asyrofizki.

Opracowania tabel z pracowni kreśliłem ręcznie za pomocą krzywików.   

Nikt nie miał dostępu do wektorowych druków z Excela lub innego gówna.

Windę 3.11 for work groups się instalowalo z dyskietek(GODZINAMI).

ZRESZTĄ PC(piecadło) miało ze dwie/3 osoby na klasę.

O drukarce(jakiejkolwiek) to nie wspominam.

Mój pierwszy HAWLETPACARD tusz miał za jakieś 120PLN.......A TO BYŁO 25 LAT TEMU.

......curwa nostalgia się włączyła.

JPE.

 

 

 

*TU niema z kim gadać, trzeba w mordę lać 😂

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Strusprawa1 napisał(a):

Nie, na ludzi potrafiących je obsługiwać, naprawiać i znających je, ale ogólnie chodzi mi o zwiększenie wiedzy technicznej w polskiej infosferze. 

To trzeba tak było od razu. "Ludzie (i kobiety), interesujcie się techniką!" - to jak najbardziej.

 

Bo u nas wciąż ktoś, kto mówi "interesuję się technologią" zazwyczaj ma na myśli "jestem gadżeciarzem, ale ni chuja bym prostego obwodu nie zaprojektował".

2 godziny temu, Strusprawa1 napisał(a):

W wojsku ponoć ludzi od tego też brakuje 

W armii w ogóle brakuje wykwalifikowanych kadr. Brakuje spawaczy, elektryków, mechatroników, inżynierów lotniczych. WAT robi, co może, ale np. w lotnictwie nastąpiła przepaść generacyjna - doświadczeni inżynierowie i technicy odchodzą, a młodzi nie mają się od kogo uczyć.

Dlatego nie "uczcie się dronów", ale ogólnie - uczcie się przydatnych umiejętności. Spawania, toczenia, automatyki, elektryki.

 

Same dobre chęci i przeświadczenie, że "ja to będę bitny żołnierz" (podrawiam @$Szarak$a) nie wystarczą.

 

No i wybacz, ale śmiać mi się chcę, gdy widzę jakieś instant kursy internetowe, które to niby mają ogarniać to, co najważniejsze na studiach technicznych.

Jeżeli zacznie przybywać inżynierów lotnictwa po takich kursach, to ja nawet nie tyle, że nie wsiądę do żadnego statku powietrznego, ale po prostu zamknę się w piwnicy, licząc, że nic mi nie spadnie na łeb. ;) 

Edytowane przez zychu
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.