Skocz do zawartości

Czy jestem zbyt surowy


Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, elogejter napisał:

Czy ja jestem zbyt surowy? 

ZBYT MIĘTKI.

W okresie 'demo' wspólny posiłek niżej od telefonu???

....przez żołądek do serca?

O ironio.

Czas pakować walizy.

Zamawiać bagażówkę.

Już będzie tylko gorzej.

.....

Choć przed odjebałbym jeszcze numer.

Nakręcił ją na coś istotnego/fajnego a potem zlał temat ciepłym moczem.

WYPAR SIĘ WSZYSTKIEGO/OSTENTACYJNIE. 

 

3 godziny temu, elogejter napisał:

Powinna się domyslec i

Widać, nie służy Ci wiedza z forum?!

Ona?

....buhha ha ha.

1 godzinę temu, Król Jarosław I napisał:

A to ich gapienie się wiecznie w telefony jest mega wkurwiające one bez tego już żyć nie potrafią ćpuny jebane.

Jeszcze tylko poszukajmy 'hałasu' z mediów.

Wiadomix, pańcia jest nudna jak flaki z olejem.

....W sobotę coś ważnego???....W telefonie??? curwa dryptus piptus i zwąchali eukaliptus.

 

  

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, elogejter napisał:

Bo za każdym razem praktycznie jej muszę mówić co ma zrobić. Sama od siebie jedynie sprząta łazienki, i robi pranie i wiesza, czy zdejmuje i układa ciuchy

Byku, bo Ona dokładnie od tego jest... Ogarnia "jaskinię", w której Ty jako samiec, pozwoliłeś Jej przebywać. Ty jesteś samcem i masz Jej wydawać komendy. Nie licz na to, że młoda dziewczyna się czegoś "domyśli". Ty bądź spokojny i zrównoważony, a Jej mów KONKRETNIE, co ma robić. Ona będzie wtedy szczęśliwa, Ty również.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, baboczysko napisał:

Byku, bo Ona dokładnie od tego jest... Ogarnia "jaskinię", w której Ty jako samiec, pozwoliłeś Jej przebywać. Ty jesteś samcem i masz Jej wydawać komendy. Nie licz na to, że młoda dziewczyna się czegoś "domyśli". Ty bądź spokojny i zrównoważony, a Jej mów KONKRETNIE, co ma robić. Ona będzie wtedy szczęśliwa, Ty również.

To mi zaczyna gadać że ona nie jest moja służąca, wydaje jej polecenia, co ma zrobić bo inaczej tego nie zrobi. Chyba trzeba szukać innej gałęzi bo mnie to trapi. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, elogejter napisał:

To mi zaczyna gadać że ona nie jest moja służąca, wydaje jej polecenia, co ma zrobić bo inaczej tego nie zrobi. Chyba trzeba szukać innej gałęzi bo mnie to trapi. 

To już tylko pożegnanie pozostało. Ogrom pracy, jaki musiałbyś teraz włożyć w "naprawę", jest zbyt duży. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, elogejter napisał:

I do czego zmierzam lubię gotować, sprawia mi to przyjemnosc, np ona jak coś robi w kuchni to ja cały czas chce ja poprawiać(jestem kucharzem z zawodu) pewne rzeczy zrobię dużo szybciej czy ułatwię sobie, i do końca jej to się nie podoba, to robisz źle, źle to kroisz, to zrób tak. Także razem nie gotujemy bo byśmy się pozabijali. 

 

 

Czy nie przenosisz czasem stresu kuchennego ?

Wiesz, jak jest w zawodowej kuchni - nikt się nie pierdoli, jest stres, pośpiech, jak coś ma być zrobione, to ma być od razu, lecą wiązanki, a po szychcie kucharze spalają pół paczki na zapleczu ;)

 

Tzn. może i lepiej, żeby nie gotować razem.

 

Natomiast do wszystkich spermiących białorycerzy, co tu wypisują od razu w obronie - kolega z panną gotuje, coś jej mówi, a ona siedzi z ryjem w telefonie, i pomimo kilku próśb nie reaguje.

Serio myślicie, że panna jest jakimś daytraderem czy kuźwa nie wiadomo co robi, że nie może się oderwać od telefonu ?

 

Telefonoza to nie tylko choroba naszych czasów, ale tutaj także przejaw braku szacunku.

 

 

Natomiast co do gróźb - pamiętaj bracie - z panną nigdy nie rzucaj gróźb, których nie chciałbyś ot tak zrealizować. Czyli jak mówisz , że zaraz jej każesz wypierdalać - to bądź gotów wykonać groźbę, i ją po prostu spakować i wypierdolić. Bez żalu.

Natomiast jak nie pasuje Ci telefonoza i brak szacunku - to przedstaw pannie krótki komunikat, co dla Ciebie oznacza takie zachowanie. Bez żadnej dramy. Bardzo zimno. Krótko. Może być 2-3 razy.

I tyle. Z złe zachowanie, czyli łamanie tego - po prostu nie nagradzasz. Nagrodą jest Twój czas i zasoby. Jak panna Cię nie szanuje - pomimo wytłumaczenia jej o co chodzi - ucinasz nagrody.

Np. więcej czasu z kumplami kosztem niej. Ucinanie wyjść, prezentów, opłat. Aż się zacznie zachowywać - bo jakoś jej zależy. A jak nie zacznie - to znaczy, że jej nie zależy, i papa.

Do tego - nie możesz mieć mentalności desperata jednej cipki.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, elogejter napisał:

To mi zaczyna gadać że ona nie jest moja służąca

Jak kończyłem, przedszkole to na koniec była prośba aby nie bać się słów: PROSZĘ, PRZEPRASZAM, DZIEKUJĘ. Nie wiem czy na koniec swojej prośby/rozkazu dodałeś jak w j angielskim "PROSZĘ". Ja tak robię i to działa używam proszenia z odpowiednią tonacją - bardziej z mojej strony jako manipulacja (żeby zrobiła co ja chcę), niż proszący męczybuła.

UWAGA!! Nie używać w sypialni przy fiku-miku. Jeżeli użyłeś słowa proszę to nie było tematu. (nie jest to dla mnie jasne z topiku)

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, sargon napisał:

Natomiast co do gróźb - pamiętaj bracie - z panną nigdy nie rzucaj gróźb, których nie chciałbyś ot tak zrealizować. Czyli jak mówisz , że zaraz jej każesz wypierdalać - to bądź gotów wykonać groźbę, i ją po prostu spakować i wypierdolić. Bez żalu.

Właśnie tego mi brakuje, dziś pisaliśmy coś i napisałem jej że nie chce żeby się wyprowadzala. Zobaczymy jak to dalej się potoczy. 

 

@zuckerfrei raczej nie używam tego słowa proszę. Tylko zrób czy coś w ten deseń. 

@sargon to tez nie jest tak że ona cały czas na telefonie siedzi. Akurat w tym momencie gdy ja o coś poprosiłem coś tam robiła. Chyba nie potrzebnie wybuchlem, często przy wspólnym posiłku to ja siedzę na telefonie i zawsze się pyta, zjadłeś już? I mi zabiera talerz jak siedzę na telefonie 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie już mi wszystko jedno, jak chce to niech się wyprowadza, droga wolna, napewno nie będę jej prosił żeby została czy coś, przeprosilem że wybuchlem i tyle. 

Na kuchni u mnie zawsze było tip top wszystko, ja też mam taki ton mówienia jak rozkaz. 

Ona kilkukrotnie mi to mówiła, że mam predyspozycje na kierownicze stanowisko, bo jak coś mówię to jestem stanowczy, były sytuację gdy byłem tylko z kolega, i 6 chłopa do nas się przystało, a ja swoją pewnoscia siebie i tonem ich wystraszyłem że nic już nie chcieli odemnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, elogejter napisał:

To mi zaczyna gadać że ona nie jest moja służąca, wydaje jej polecenia, co ma zrobić bo inaczej tego nie zrobi. Chyba trzeba szukać innej gałęzi bo mnie to trapi. 

 

Zasada Brada Pitta/Czekoladowego Habibi.

 

Czy gdybyś był chadem 11/10, to czy Pani postąpiłaby inaczej? Masz odpowiedź. Jeśli jesteś jej topką to nie usłyszysz takich tekstów. Twoja atrakcyjność spadła. Stałeś się providerem, zapewniaczem usług, podwładnym.

 

W tej sytuacji nie widzę Twojej winy. Co dziwnego jest w tym, że po wycieczce oczekujesz równego podziału obowiązków? Odwróć sytuację. Co widzisz?

 

Na domiar złego Twoja Pani jest zwyczajną egoistką co udowadnia tekst, o tym, że ona nie chce sałatki więc sam ją sobie przygotuj. Troszczy się o Ciebie mocno... Za 15 lat usłyszysz tekst: "Nie wyrzucaj tej starej wędliny co nawet pies nie chce. Tata zje." Co gorsze, w tej opowieści nie jesteś psem, a ojcem ;)

 

 

Edytowane przez horseman
  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdanien tutaj dużo zależy od wcześniejszych sytuacji, wydarzenie z sałatką też trzeba by obejrzeć z boku co przez internet jest niemożliwe.

 

Sałatka miała być zrobiona "zaraz" po czym zadanie zmieniło status w głowie pani na "nie chcę sałatki", zagrywka jak u 12 latka.

 

Rozumiem wkurw, bo to wkurwia jak się samemu coś robi, prosi o pomoc a ktoś nas zbywa jeszcze w tak durny sposób, robienie głupka. Sam bym tego nie zostawił - tutaj warto nakreślić że ja nie mam problemu z dzieleniem się obowiązkami domowymi, czy nawet wykonaniem samemu wszystkich, ale będąc razem trzeba się wzajemnie wyręczać.

 

Dobrze że przeprosiłeś za ten wybuch, warto żebyście konkretnie porozmawiali na ten temat gdy emocje opadły, ustalili jakiś sztywny podział w kwestii kuchni - ja jak już gotowałem to często wolałem zrobić to sam ale zaznaczałem przy tym wyraźnie że ktoś będzie musiał w zamian za obiad pozmywać. Po prostu też lubię gotować i lepiej mi to wychodzi niż paniom.

 

Bądź nieugięty ale przy tym sprawiedliwy bo tu nie chodzi o szukanie służących lecz zdrowy podział. Jeżeli pani będzie niereformowalna to kochaj albo rzuć.

 

Odpowiedz sobie na pytanie jak Ty reagujesz gdy ona Cię o coś poprosi w domu, dłubiesz w nosie i przypominasz sobie że miałeś nakarmić gołębie w parku, czy bezzwłocznie pomagasz?

 

Jeśli komuś brak autorefleksji, umiejętności odwzajemnienia to się do związku nie nadaje. 

2 godziny temu, sargon napisał:

Jak panna Cię nie szanuje - pomimo wytłumaczenia jej o co chodzi - ucinasz nagrody.

Np. więcej czasu z kumplami kosztem niej. Ucinanie wyjść, prezentów, opłat. Aż się zacznie zachowywać - bo jakoś jej zależy. A jak nie zacznie - to znaczy, że jej nie zależy, i papa.

Ale jak to na wyglądać w praktyce przy wspólnym mieszkaniu? 

Pani zaraz strzeli focha i będzie kiepska atmosfera. Może jeszcze spać w oddzielnych łóżkach? Egzekwuje się na gorąco i ma być sztywniutko - oczywiście samemu tu trzeba być wzorem bo inaczej jest się po prostu niepoważnym. 

 

Nie można żyć z kimś kto do wspólnego życia nie dojrzał i zachowuje się jak dziecko. Można się bawić w gotowanie tylko dla siebie, ale równie dobrze można spać w oddzielnych łóżkach i się masturbować w takim związku. 

Edytowane przez Imiennik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, horseman napisał:

Czy gdybyś był chadem 11/10, to czy Pani postąpiłaby inaczej? Masz odpowiedź. Jeśli jesteś jej topką to nie usłyszysz takich tekstów. Twoja atrakcyjność spadła. Stałeś się providerem, zapewniaczem usług, podwładnym.

No ale nie jestem Chadem i co mam zrobić? Wszyscy tylko o chadach, panna jest atrakcyjniejsza odemnie wiem o tym. 

 

@Imiennik

Sam nie mam z tym problemu, mogę sam gotować bo to lubię, z obowiązkami domowymi nie mamy jakiegoś podziału wielkiego, ona częściej odemnie napewno robi, wiesza prania czy wyrzuca śmieci, w sumie nawet nie pamiętam kiedy ostatnio ja zmieniałem worki na śmieci czy wyrzuć alem. Nie mam pojęcia jak dzielić te obowiązki domowe żeby było po równo, wczoraj miała obiad robić, ale powiedziałem żeby nie robiła że grila zrobimy, no a potem kłótnia i tak to wyszło 

Wczoraj spaliśmy w osobnych łóżkach, teraz leży w łóżku i w ogóle nie chce że mną rozmawiać. 

Nie dziwie jej się, bo jakby ktoś na mnie tak wybuchł "jak ma to tak wyglądać to się wyprowadź" I to takim tonem jak to powiedziałem, to pewnie bym się wyprowadzil

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Następnym razem jej powiedz że jak się zgodziła żeby zrobić sałatkę to ma NAPIERDALAĆ sałatkę XD Ja pieprze jaka drama. Ciekaw jestem co to za sprawa na tym telefonie ;) 

 

Spina jakich wiele. Ja bym odłożył robotę w takiej sytuacji. Nie ma sałatki to stejków też nie ma sensu robić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może zabrzmi to zbyt brutalnie ale... jak dla mnie to jest początek końca. Skoro jesteś z Panną już tak długo, a nadal nie dogadaliście tak najprostszych rzeczy jak kuchnia to oznacza tylko jedno - brak szacunku kobiety do Twojej osoby.  && i już nie chodzi o to, że jesteś lepszy w gotowaniu, ale o to, że jedzenie to pierwszorzędna "sprawa" i gdyby Cię szanowała to pomyślałaby o Tobie, że jesteś głodny i najpierw szybko zrobiłaby sałatke, a później wepchała nos w skrzynke pocztową.

 

Osobiście szanuję swoją kobietę i ona mnie też, więc gdyby mi odwaliła taką akcję to zacząłbym się zastanawiać nad tym, że trace rame.

Jestem strasznie wyczulony na takie sytuacje i mega sie na nich skupiam, przez co czasami odczuwam takie wrażenie, że odpoczywam tylko wtedy gdy jestem sam -odizolowany od reszty świata.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, horseman napisał:

Zasada Brada Pitta/Czekoladowego Habibi.

 

 

Ta zasada jest tyle warta, co zeszłoroczny śnieg, jeśli chodzi o dłuższe relację. 

Ten kto to wymyślił, chyba nie do końca miał pojęcie o życiu. 

 

Będąc razem dłuższy czas, nie da się uniknąć sprzeczek, nieporozumień, kłótni, frustracji.

Ich intensywność będzie zależeć głównie od temperamentu i tego, czy umie się rozładowywać napięcia na bieżąco. 

 

Gwarantuję Wam, że mielibyście w domu tę przysłowiową dziesiątkę, pobylibyście że sobą dłużej, mieli seksu po korek, a wtedy może wreszcie zrozumielibyście że to tylko drugi człowiek. 

 

I to samo dotyczy nas.

 

@elogejter

Nie będę się wypowiadał o tej konkretnej sytuacji, bo nic tu nie jest jasne  Nawet to zapatrzenie panny w tel, skoro przyznałeś że u Was to zwyczaj i dotyczy obojga.

Chodzi mi o to że sam fakt kłótni jeszcze nie kończy świata. A jeśli masz wybuchowy charakter, spróbuj coć z tym zrobić.

 

Ta sama informacja, przekazana z dużym ładunkiem emocjonalnym lub bez, to dwie różne informacje. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Yolotak mam wybuchowy charakter, panna doskonale o tym wie z kim się wiazala teraz już wiem ze grubo przesadziłem wczoraj i nawet trochę się z tego śmieje. Spoko już powoli wszystko wraca do normy, panna od rodziców przywiozła mi obiad dziś, zaczęliśmy powoli rozmawiać, także wszystko wraca na właściwe tory. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, elogejter napisał:

zaczęliśmy powoli rozmawiać, także wszystko wraca na właściwe tory. 

 

No i git.

 A jak Ci coś nie pasuje, próbuj zmieniać w normalny sposób.

Rozmową, zachowaniem, itp. Konwencjonalnie i sposobami opisanymi na forum.

 

Chodzi o to, że takimi wybuchami niczego nie załatwisz.  Nawet gdybyś chciał to skończyć, a przecież nikt Ci nie zabrania, można w normalny sposób. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, elogejter napisał:

także wszystko wraca na właściwe tory. 

NIC NIE WRACA.

TĄ AKCJĘ aby 'wygrać' musiałbyś rozebrać tak:

..... zrobić tą sałatkę co chciałeś.

Nakryć do stołu dla dwojga.

Z palnika acytylenowego odpalić świece.

WYJEBAĆ CAŁĄ ZAWARTOŚĆ SAŁATKI SOBIE NA TALEŻ.

JEJ jebnąć pod ryj brudną salaterke.

Jak byś już jadł pytać ironicznie jak jej minął dzień.

NIE DOKOŃCZONĄ SZAMĘ wysypać do ZLEWU.

ZOSTAWIĆ BAŁAGAN po kolacji.

ŚWIECE ZAGASIĆ POKRYWKĄ od słoika z ogórków(ma walić).

Wybrać kopyta przed TV, beknąć......I lansik po kanałach.

     

  • Like 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.