Skocz do zawartości

Strzelanina w Poznaniu z powodu kobiety


Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Redbad napisał(a):

Nie twierdzę, że nie należy pomagać, ale rozumiem powagę sytuacji i działające instynkty.

Też się nad tym zastanawiałem. Interwencja w takiej sytuacji nawet dla kogoś, kto umie posługiwać się bronią, trenuje lata i ma ja przy sobie (mówię o sobie, np.), to dziesiątki czynników ryzyka. Nie tylko dla mnie, ale (może i bardziej)  otoczenia. Nie będę miał stuprocentowej pewności, czy go unieszkodliwię od razu i czy on nie zacznie strzelać. A jak zacznie, to może ktoś przypadkowo oberwać, a tego bym sobie nie wybaczył, że przyczyniłem się pośrednio do zrobienia komuś krzywdy. By nie zaczął, musiałbym od razu strzelić dwa, trzy razy po sobie, czyli strzelam by zabić (tak jak mnie uczono). Na pewno nie będę w ułamku sekundy celował w nogi czy ręce bo nie będę miał na to czasu.

 

I o ile mentalnie (to też wymaga wiele treningu jak i zmiany mentalu) myślę, że jestem w stanie zabić w obronie własnej, mienia czy osób za które odpowiadam, to jednak nigdy nie chciałbym tego testować w praktyce. A co dopiero w sytuacji interweniowania w obronie kogoś obcego, by potem użerać się, tracąc czas i pieniądze w starciu z hopolofobicznym polskim systemem prawnym.

 

To jednak nie Ameryka "pasu biblijnego". Tu mi szeryf po wszystkim nie pogratuluje obywatelskiej postawy.

 

  • Like 10
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Obliteraror napisał(a):

To jednak nie Ameryka "pasu biblijnego". Tu mi szeryf po wszystkim nie pogratuluje obywatelskiej postawy

Kapitalny post ujmujący szerokie spektrum czynników ryzyka własnego, począwszy od najważniejszego czyli własnego życia, po mniejsze jak czynności wyjaśniające użycie broni, zeznania, sprawy itd. Młodsze pokolenia (w tym ja) nie pamiętamy już nawet nie mowię o wojnie, ale nawet zomowskiej pały, ewentualnie jakiś "podwórkowy" wpierdol od większego koleżki, zatem mamy często percepcję rodem z hollywodzkich filmów, czyli bezrefleksyjne bohaterstwo. To ważne co napisałeś Obli.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Redbad napisał(a):

zatem mamy często percepcję rodem z hollywodzkich filmów, czyli bezrefleksyjne bohaterstwo. To ważne co napisałeś Obli.

Dzięki, ale żadne to chyba odkrycie Ameryki ;)

 

Wiele osób czasem nie zdaje sobie sprawy, że wycelować do człowieka jest bardzo trudno. Co dopiero strzelić.  Czasem początkowo nawet niemożliwe. O ile jesteś normalny, zdrowy psychicznie i nie jesteś psychopatą. I to jest całkowicie normalne, że wydaje się to na początku niemożliwe. Tu hobbystyczna strzelnica nie wystarczy, by realnie "pogłębić" swoją więź z bronią. Musi ci się coś "przestawić" w głowie. Pozytywnie lub negatywnie. Mental, trening, praktyka.

 

Dlatego wojny i wszelkie konflikty zbrojne jadą totalnie w aspekt negatywny, dehumanizując wroga od samego początku. I dlatego tak mnie te wojenne filmiki i komentarze wkurwiają. Szczególnie tych, którzy je komentują jak grę komputerową.

  • Like 5
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Obliteraror napisał(a):

Dzięki, ale żadne to chyba odkrycie Ameryki ;)

Niby nie, a jednak jak wspomniałem młodsze pokolenia mogą o tym trochę zapominać lub mieć niepełną swiadomosc.

To trochę jak z wojną - możesz przejść najostrzejszą zaprawę, trening, symulację warunków pola bitwy, ale gdy jesteś na froncie to mózg dopiero przechodzi w tryb przetrwania i mogą się dziać rzeczy niespodziewane w naszej głowie i naszym zachowaniu.

 

19 minut temu, Obliteraror napisał(a):

hobbystyczna strzelnica nie wystarczy, by realnie "pogłębić" swoją więź z bronią

Dokładnie. Ja nawet nie o strzelnicy z bronią ostrą, ale podam przykład swój, niedzielnego pasjonata broni, replik. Zaczynało się lata temu od pukawek ASG na kuleczki plastikowe, a już przy tych zabawkach należało zachowywać pewne zasady by np. nie stracić oka przy mocy rzędu 200fps. Potem przyszła ładna replika pistoletu już na kulki metalowe kaliber 4,46mm. Wciąż czułeś że.mwsz raczej straszaka w ręku niż broń. Ostatnio nabyłem wiatrówkę łamaną na śrut, ciężka, wreszcie generuje odrzut przy wystrzale, czuć już moc w zakresie legalnych zabawek, a to dopiero 17J. I tu już bardzo trzeba uważać, nawet z zapominaniem sieni przypadkowym celowaniu w kogoś po przeładowaniu.

 

Weź teraz broń palną, realną sytuację zagrożenia życia i ułamki sekund na decyzje. Życie to nie film.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Obliteraror napisał(a):

Na pewno nie będę w ułamku sekundy celował w nogi czy ręce bo nie będę miał na to czasu.

 

Przy okazji. 

 

Iksiński ląduje w prokuraturze po tzw. obronie koniecznej.

 

Tłumaczenie  ja celowałem w nogi bo ....  = wpierd... się chłopie na minę.

 

Prokurator: podejrzany wyjaśnił iż celował w nogi ponieważ nie chciał zabić napastnika. 

 

Podejrzany miał czas na podjęcie przemyślanej decyzji, wycelowanie, nie działał pod wpływem impulsu, strachu, silnego wzburzenia  :) 

 

I siup przekroczeni obrony koniecznej ew. nieumyślne spowodowanie śmierci zamiast obrony koniecznej i zamknięcia sprawy.

 

 

Ludzie tłumaczą się często ja, nie chciałem zabić, ja celowałem w nogi/ ręce bla bla bla, a wtedy jak wyżej.

 

A powinno być tak, byłem przerażony, nigdy wcześniej nie znalazłem się w takiej sytuacji, napastnik napierał na mnie, wyjąłem broń i oddałem strzały w kierunku napastnika, działo się to tak szybko, że nie miałem czasu na myślenie, kierował mną strach i obawa o utratę życia. 

 

W co pan celował? 

 

W napastnika, nie wybierałem konkretnego celu, starałem się odeprzeć atak, miałem za mało czasu na myślenie. 

  • Like 17
  • Dzięki 5
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą to zawsze mnie irytowało, że napadnięty musi się spowiadać i czasem ponosić ciężkie konsekwencje z tego, że bronił się przed napastnikiem. Agresor z pełną świadomością zagraża życiu drugiej osobie podejmując decyzje instynktownie, a ofiara w tym czasie musi rozwazać kodeksy by podjąć właściwe środki obrony 😂 Niepojęte

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Mosze Red napisał(a):

przestępstw z użyciem noża rośnie,

Dążymy do tego co mam w UK. Kiedy tu przyjechałem naście lat temu, były plakaty, aby zdać broń nawet jak jest nielegalna, jeżeli oddasz dobrowolnie - nie będzie konsekwencji, ani pytań. 

 

Dziś już tego nie ma, ale kosę można dostać od 16-latka, za damski chuj. I on ma po czymś takim respekt na dzielni. 

 

Dostaniesz 3 ciosy, w 5 minut się wykrwawisz... krew schodzi jak z dziurawego wiaderka... taka prawda Pany. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zuckerfrei wiesz, że w PL możesz legalnie chodzić z bronią białą pod warunkiem, że nie jest ona tzw. bronią ukrytą w innym przedmiocie (czytaj. udaje, że nie jest bronią np. szpada w lasce, albo nóż w latarce są nielegalne - broń szczególnie niebezpieczna). Na luzie możesz sobie chodzić z szablą, rapierem, mieczem czy innym ustrojstwem byleby miało zabezpieczone ostrze (np. spoczywało w pochwie). 

 

Jak myślisz wielu byłoby chętnych 16 latków z nożem, żeby wystartować do gościa z rapierem u pasa? :D 

  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Redbad napisał(a):

Swoją drogą to zawsze mnie irytowało, że napadnięty musi się spowiadać i czasem ponosić ciężkie konsekwencje z tego, że bronił się przed napastnikiem.

Kazus Widyka.

Ciekawa historia. I nie wszystko w niej jest białe albo czarne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny raz widzimy, że ludziom wystarczy iskra i pożar gotowy. Siedzą z rozgrzanymi klawiaturami, smartfonami i tylko coś się stanie, pojawi się informacja to jadą z koksem beż zastanowienia. Na przysłowiowych Fejsach to przecież ściek, każdy wie najlepiej, rozkminia, dodania teorie. Dziwne jednak ze tu na forum powstaje temat i w pierwszym wpisie juz taki kwiatek. Pismaki puszczają różne fejki dorabiaja teorie bo nie ponoszą konsekwencji a liczy się klikalność, sensacja.

Dostajesz suche info nie dorabiaj teorii, opieraj się na dostępnych faktach i ewentualnie analizuj. Pewnych rzeczy i tak nie przeskoczymy bo to by musiał psycholog się wypowiedzieć. Takie sytuacje powinny rodzic wnioski - pięknie wypunktował to @Mosze Redale też pytania co tu sie dzieje czy to jednorazowa akcja czy jakieś szersze zagrożenie, co siedzi obecnie ludziom w głowach.

Nie znamy sprawy, a zabieramy głos. Tu można się tylko wypowiadać o kwestiach nie do podważenia czyli gościowi odbiło. Inna kluczowa informacja ze to nie był świeżo zakończony związek tylko ponad rok temu i to jest dziwne ze gość tak nabuzowany ze info social media i zaraz tam pobiegł. Po takim czasie emocje powinny być mniejsze No ale tak jak napisałem to już psycholog. 

Ja bym dodał jeszcze jeden wniosek - jak masz 30 lat i nieudany związek z 21 letnia dziewczyna to nic się nie stało, ile oni mogli być razem 1-2 lata? To raczej nie powod żeby to w nim tyle siedziało. Tu chyba jakiś element zazdrości zadziałał bo nie zaatakował jej tylko tego chłopaka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, tmr napisał(a):

Ciekawa historia. I nie wszystko w niej jest białe albo czarne.

Pewnie, że nie zawsze wszystko jest jasne. Ale kiedy dajemy społeczeństwu sygnał "zastanów się 5 razy zanim się obronisz i zrobisz krzywdę napastnikowi" to ironicznie mówiąc - zachęcamy bardziej do przestępstw czy odstraszamy? Dla mnie komunikat powinien być jasny: masz zamiar kogoś napaść, włamać się do domu, nastawać na czyjeś życie licz się z najgorszymi konsekwencjami i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Redbad napisał(a):

Pewnie, że nie zawsze wszystko jest jasne. Ale kiedy dajemy społeczeństwu sygnał "zastanów się 5 razy zanim się obronisz i zrobisz krzywdę napastnikowi" to ironicznie mówiąc - zachęcamy bardziej do przestępstw czy odstraszamy? Dla mnie komunikat powinien być jasny: masz zamiar kogoś napaść, włamać się do domu, nastawać na czyjeś życie licz się z najgorszymi konsekwencjami i tyle.

I te zasady powinny takie być.

Bo patologią są rozważania na widok kolesia idącego z nożem i jasno sygnalizującego zamiary : " no, uj, może letko dziabnie, tel. mam stary, kupie se nowy,  bo jak mu strzele w nogi to prorok rok mi z życia odejmie, stracę pracę itd".

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mosze Red napisał(a):

Jak myślisz wielu byłoby chętnych 16 latków z nożem, żeby wystartować do gościa z rapierem u pasa? :D 

Przypomniał mi się urywek filmu Krokodyl Dundee: idzie główny bohater z laseczka po mieście i wyskakuje do nich gość z nożem, na co Dundee szybkim ruchem wyciąga zza pleców ostrą długą maczetę i macha gosciowi przed nosem rozcinajac mu chyba kurtkę?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Obliteraror said:

dziesiątki czynników ryzyka. Nie tylko dla mnie, ale (może i bardziej)  otoczenia.

Był przypadek w Stanach, gdzie na jakimś wiecu 300+ osób, napastnik wyciągnął broń i zaczął strzelać w tłum. Siedem osób wyciągnęło swoją broń w odpowiedzi, ale tylko trzy zdecydowały się strzelać - dwie do napastnika, jedna ostrzegawczo. Pozostali zgodnie mówili - mogli trafić osobę postronną, to nie strzelili.

To jest właśnie kultura posiadania broni, której nam brakuje.

(PS: trafiony dwa razy napastnik, zdołał zabić tylko jedną osobę i drugą zranić)

2 hours ago, Redbad said:

Swoją drogą to zawsze mnie irytowało, że napadnięty musi się spowiadać i czasem ponosić ciężkie konsekwencje z tego, że bronił się przed napastnikiem.

Masz sytuację, że jeden gość stoi nad zwłokami drugiego, i mówi że to była "obrona konieczna".

Tylko że denat tego ani nie potwierdzi, ani nie zaprzeczy - a nie możesz opierać procesu wyłącznie na "słowie żyjącego". Bo potem np. wychodzi z analizy, że denat oberwał trzy razy, dwa razy z odległości dwóch metrów w korpus i trzeci z przyłożenia w serce - a "ofiara" nadal pierdoli farmazony o "obronie koniecznej".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Kespert napisał(a):

Masz sytuację, że jeden gość stoi nad zwłokami drugiego, i mówi że to była "obrona konieczna".

Tylko że denat tego ani nie potwierdzi, ani nie zaprzeczy - a nie możesz opierać procesu wyłącznie na "słowie żyjącego". Bo potem np. wychodzi z analizy, że denat oberwał trzy razy, dwa razy z odległości dwóch metrów w korpus i trzeci z przyłożenia w serce - a "ofiara" nadal pierdoli farmazony o "obronie koniecznej

Rozumiem niuanse, sam czasem miałbym wiele wątpliwości i niech ekspertyzy, sekcje zwłok itd wykażą jak najprawdopodobniej doszło do śmierci. Tylko rozumiesz takie stawianie wątpliwości stwarza pewien paradoks ofiary, która nawet w sytuacjach "czystych" gdzie napotyka wyraźny atak, napaść, moze się bać bronić wszelkimi dostępnymi środkami. A ja bym chciał żeby to napastnik się bał napaść. 

 

A to co piszesz to sytuacja tak czy inaczej trudna do rozstrzygnięcia: kto w ogóle był napastnikiem? Czy ten co leży martwy  bo napadnięty go zabił w obronie własnej czy jednak ten co nad nim stoi. 

 

Z drugiej strony jeśli ktoś świadomie dopuszcza się ataku to niech dostanie i osiem kulek, dlaczego nie??? Może i drastyczne ale zmniejszyłoby to np. liczbę bandytów drogowych wysiadających z auta na środku autostrady i rzucających się do innych. Gdyby jedna z drugą łysa pała wiedziała że nie wysiada się na drodze by uderzać komuś w drzwi samochodu, próbowac go wywlekać, bo można dostać serię z Glocka to na 100% skala road rage byłaby mniejsza.

 

Można dyskutować nad szczegółami, ale przesłanie powinno być jasne: praworządny kraj chroni ofiarę a nie bandytów. Napastnik powinien być świadom że atakując nawet plastikowym widelcem przekracza granice cudzej nietykalności i może go spotkać krzywda.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, białorycerz zaatakował. Programowanie od małego daje takie efekty, a będzie tego więcej. 
Przecież jest ok aby mężczyzna pokazywał emocje, płakał jak ciota, był słaby. Do tego to prowadzi, brak kontroli nad emocjami i porywczość. Tymczasem prawdziwy, twardy chłop ogarnąłby czachę i dawno o panience zapomniał. 
Zginął przez to pewnie bogu ducha winny koleś co chciał sobie ułożyć życie. 
Odnośnie zachowania kobiety… irracjonalne, nie ma się jednak co dziwić, chłopom odwala jak kumpla rozwali na wojnie a co dopiero kobiecie co przemoc zna z baśni.

Nie będę prorokował ale według mnie szybko sobie poukłada w głowie i zracjonalizuje wszystko.
Znam osobiście jedną laskę co chłop się przez nią wyhuśtał, za miesiąc-dwa już był następny mimo, że ona go odcinała z liny ;) Za to co roku w rocznice zadyndania regularnie na FB wrzuca straszny „żal” post jak to tęskni za nim (tak żeby ludzie widzieli jaka to biedna myszka).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Pyrkosz napisał(a):

No cóż, białorycerz zaatakował. Programowanie od małego daje takie efekty, a będzie tego więcej. 
Przecież jest ok aby mężczyzna pokazywał emocje, płakał jak ciota, był słaby. Do tego to prowadzi, brak kontroli nad emocjami i porywczość. Tymczasem prawdziwy, twardy chłop ogarnąłby czachę i dawno o panience zapomniał. 

Nie czarujmy się, że tutaj wyłącznie chodzi o programowanie. Jak kobieta odrzuci faceta, to ten zawsze będzie czuł z tego powodu rozczarowanie. Jeszcze niedawno pisałem, że igranie z takimi uczuciami to jest bardzo niebezpieczna sprawa. Ten gość mógł już z definicji być niestabilny emocjonalnie, a wiemy z doświadczenia, że kobiety potrafią też w okrutny i upokarzający dla mężczyzny sposób rzucić związek albo przeskoczyć na inną gałąź. Nie wiem czy w tej sytuacji tak było - gość mógł być po prostu zaburzony, a dziewczyna widząc to ewakuowała się. Niemniej trochę widać, że gdzieś tam czuł ogromne upokorzenie z powodu tego, co się działo: możliwe, że dodatkowo uznał odwiedziny Poznania, w ileś dni po zaręczynach, za potwarz ze strony narzeczonego. To są wszystko hipotezy, ale tego typu sprawy nigdy nie są proste. W praktyce takie dramaty są bardzo rzadkie albo też nie słyszymy o nich, bo powiesił się chłopak, który po prostu wpisywany jest w statystykę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Kespert napisał(a):

denat tego ani nie potwierdzi, ani nie zaprzeczy - a nie możesz opierać procesu wyłącznie na "słowie żyjącego". Bo potem np. wychodzi z analizy, że denat oberwał trzy razy, dwa razy z odległości dwóch metrów w korpus i trzeci z przyłożenia w serce - a "ofiara" nadal pierdoli farmazony o "obronie koniecznej".

To raczej wyjątki od reguły ;) W PL i tak najczęstszym narzędziem jest "high speed assault vehicle" ;)

Mnie tak uczyli - nigdy nie wyjmuj broni jeżeli nie jesteś zdecydowany jej użyć. Nigdy. A jeżeli już będziesz zmuszony jej użyć, to nie dopuść do tego, by zeznawały po fakcie dwie strony.

 

Jakkolwiek okrutnie to brzmi, ma sens. Ma sens, bo były już sytuację jak bandyta pozywał tego, kto go postrzelił, za ciężki uszczerbek na zdrowiu.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, wrotycz napisał(a):

Fake newsy związane z tragedią w centrum Poznania

Tak to jest jak się czyta medialny ściek i wierzy presstytutkom na słowo.

 

5385fa9bb2a35a802f595151222589b4b475927b

 

Może następnym razem samcy się zreflektują i poczekają na jakieś wiarygodne informacje.

 

Będę czytał paski na TVP i oglądał wiadomości..a do poduszki słuchał radiową jedynkę.

 

Dwa dni po to każdy mądry.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Redbad napisał(a):

Gdyby jedna z drugą łysa pała wiedziała że nie wysiada się na drodze by uderzać komuś w drzwi samochodu, próbowac go wywlekać, bo można dostać serię z Glocka to na 100% skala road rage byłaby mniejsza.

Na to akurat jest statystyka ;) W Teksasie np. to zjawisko wg. mojej wiedzy praktycznie nie istnieje.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minutes ago, PyrMen said:

Dwa dni po to każdy mądry.

 

Nie każdy, niektórzy byli mądrzejsi.

 

6 hours ago, Dworzanin.Herzoga said:

Ja wstrzymałem się z oceną sytuacji w pierwszej chwili i widzę, że dobrze zrobiłem.

 

Można? Można.

 

Można też było zrobić własne badanie, śledztwo, risercz albo przynajmniej czytać ze zrozumieniem.

 

91b5148dba3f4e94a7b74c275fc4a241c73267b4

 

Dziennikarze poznańskiej Gazety Wyborczej, powołując się na relację świadka podali...

Jakiego świadka, konkretnie?
Jedynym "świadkiem" zorientowanym w sytuacji "matrymonialnej" tej kobiety była ta kobieta. Pozostali dwaj już nie żyli. To jakiego świadka?

Przecież to jest typowy tekst mający na celu uwiarygodnienie ich wymysłu w oczach czytelnika - "ekspert powiedział", "świadek powiedział"... Jaki "ekspert", jaki "świadek"?
Nie ma żadnego świadka tylko redaktor/ini GW.

 

Edytowane przez wrotycz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.