Skocz do zawartości

Złamałem swoje zasady, uległem urokowi mężatki


Rekomendowane odpowiedzi

Wg mnie to ona wyszła jedną nogą z małżeństwa, wie jak działa na mężczyzn, ale jeszcze nie przyprawiła fizycznie temu nieszczęśnikowi rogów. Ale karmienie się męską atencją, to będzie za mało. Zwłaszcza, że mąż w te klocki słaby. Mąż gra w jej cuckoldową grę, bo chodzi za nią. @Kiroviets może trafić w sedno, kogo może szukać ta pani. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kiroviets@balin możecie mieć rację. Przyznam, że u mnie też pojawiła się taka myśl, że mogą być swingersami albo właśnie pani buduje pod to grunt. Miałem styczność z takimi parami więc przeczucia mogą być prawdziwe choć pewności nie ma. Tym bardziej, że dziwne mi się wydało, że to ona podeszła do mnie ustalać szczegóły powrotu a nie mąż albo ten kolega. Już nie wspomnę o poruszanych tematach około seksualnych przy obecności obcego faceta albo że ona potrzebuje więcej seksu niż mąż. Kwestia jej wychodzenia na piwo z ,,kolegami'' itd.

 

No i ostatnia rzecz, że zapraszali mnie na imprezę do Warszawy i potwierdziła tę chęć pisząc ze mną w poniedziałek.

4 minutes ago, Mariusz 1984 said:

Szkoda tylko męża..jeśli chłop musi chodzić za baba i jej pilnować....

Dokładnie, tym bardziej, że facet wydawał się w porządku gościem. Straszny widok upadku męskości. Zakochany w niej, pani ma go w garści.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Sgt. Hugo Stiglitz napisał(a):

Może sama się odezwie, a może ja znajdę jeszcze sposobność by nawiązać kontakt i zasugerować spotkanie. Albo umrze to śmiercią naturalną co chyba będzie najbardziej rozsądne.

Czyli niby złamałeś zasady, rozpaczasz, ale jak się pojawi okazja to wrócisz do tematu.

Panna pewnie była podpita i miała chcicę, alkohol potęguje u wielu (jak nie u wszystkich) podniecenie seksualne.

 

Do tematu może sama wrócić, ale ona całej sytuacji na pewno tak nie przeżywa jak Ty.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, armin napisał(a):

Panna pewnie była podpita i miała chcicę, alkohol potęguje u wielu (jak nie u wszystkich) podniecenie seksualne.

Czar chwili. :) Na drugi dzień, to już nie to samo. A z jej urodą i otwartością, miała zapewne sporo takich zauroczeń (np. wyjść na piwo z kolegami), więc biedak chodzi za nią i pilnuje.    

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@armin magia tzipy nawet największych twardzieli złamie. Plus taki, że ona nie wie co w mojej głowie siedzi, bo w jej mniemaniu dalej jestem niedostępny. Bo to, że napisałem pierwszy i wymieniłem kilka informacji o ,,dupie marynie'' jeszcze nic nie znaczy.

 

Napisałem posty niżej, że nie wrócę do tematu. Zbyt duże ryzyko nieadekwatne do korzyści (o ile w ogóle byłyby).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem w kilku sytuacjach z mężatkami lata temu i szczerze mówiąc trudno nie złamać zasad, kiedy panienka wychodzi praktycznie bezpośrednio z propozycją maratonu łóżkowego. Kto nie był w takiej sytuacji to ciężko, żeby się szczerze wypowiedział. Inna sprawa to jednak flirt, a inna to pociągnięcie tematu dalej. Większość mężatek zdradzających, które poznałem w życiu robiło minimum jednego gościa na dyskotece, co piątek, więc to jedna z najbardziej puszczających się grup moim zdaniem na rynku matrymonialnym.

 

Pytanie, co Ty możesz zrobić z sytuacją i to tylko ma znaczenie. Jeżeli idziesz w stronę zauroczenia, jakiejś emocjonalnej zabawy to zły kierunek, który skończy się dla Ciebie tylko straconym czasem. One lubią wychodzić, pokazać się, pobawić, czasami poruchać i wracają do domu. Jak się tłumaczą? Że zdobyły doświadczenie, które przełoży się pozytywnie na łóżko w małżeństwie.

 

Moralitety to sobie dawno odpuściłem widząc, jaka jest sytuacja. Zdolność honorową posiadają jedynie mężczyźni i tutaj toczy się najważniejsza gra o siebie i integralność wewnętrzną. Jak poluzowałeś zasady to masz dwa wyjścia. Albo wracasz i wzmacniasz zasady lub z nich rezygnujesz, bo odpowiada Ci taki scenariusz oraz potencjalne konsekwencje. Powiedziałbym jednak, że nerwy związane z takimi spotkaniami nie są warte grzechu. I pomijam moralność. Z codziennego, rutynowego punktu życia się nie opłaca.

 

Dlaczego?

 

Mężatka ma Cię na liście kontaktów.

Mężatka może o Tobie coś mówić różnym ludziom, nie wiesz tego.

Każdy ma gdzieś reputację.

Nie wiadomo, czy mąż po latach nie weźmie siekiery i nie spróbuje się zemścić. Można się znaleźć w złym miejscu i złym czasie, kuszenie losu zwyczajnie.

Mężatki mają ogromny przebieg i też rośnie ryzyko weneryka. Mąż wsadza, inni wsadzają, co piątek, cienko to widzę, jako człowiek z doświadczeniem weneryka w przeszłości. Zbyt łatwa okazja oznacza potencjał nieograniczonych strat. Trzeba to sobie wbić do łba.

Mężatki szybko przeskakują z kwiatka na kwiatek.

 

:)

 

Zależy jeszcze, jaka mężatka. Niektóre potrafią w to grać i wystarczy zbliżenie do ucha, żeby stracić rozum.

 

Za dużo emocji u Ciebie, podskakujesz do wymuszonej melodii. To już powinno Ci dać do zastanowienia. Zapanuj nad sobą i przemyśl, czy chcesz się wciągnąć w chaos zdrad i emocjonalnego kręciołka. Niektórzy to lubią. Osobiście nie bardzo mi pasują tak duże wahania emocjonalne, bo przeszkadzają w życiu.

Edytowane przez mac
  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Sgt. Hugo Stiglitz napisał(a):

magia tzipy nawet największych twardzieli złamie. Plus taki, że ona nie wie co w mojej głowie siedzi, bo w jej mniemaniu dalej jestem niedostępny. Bo to, że napisałem pierwszy i wymieniłem kilka informacji o ,,dupie marynie'' jeszcze nic nie znaczy.

 

Napisałem posty niżej, że nie wrócę do tematu. Zbyt duże ryzyko nieadekwatne do korzyści (o ile w ogóle byłyby).

Też dywagowałem o ryzyku zanim obróciłem mężatkę. Kalkulator był czerwony od obliczeń :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, GriTo napisał(a):

Dlaczego mężatki są najlepszymi kochankami?

 

- bo są zawsze zajęte 

- bo przychodzą najedzone

- bo mają na ubranie

I nie marudzą, bo od słuchania mają męża.

 

 

12 minut temu, thyr napisał(a):

Ten miedzy nogami ? 😂

Ja tłumaczący mężatce, że za chwilę mój penis będzie w jej pochwie

FD2A7627.jpg

 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magia tzipy mówisz... Czy to nie kolejny taki sam temat znowu na forum?

Pewnie jest po prostu dużo spoza twojej ligi (czas konsumpcji na wariata niewykorzystany - minął). No i zakładam, że nie masz żadnych innych opcji.

Na imprezie byłeś sam. Robiłeś za kierowce. Niby jesteś mega niedostępny ale podniecasz się i sam inicjujesz kontakt na facebooku.

Wiesz w jakiej pozycji stawiają Cie te wyżej wymienione kwestie?

 

Tak! Dokładnie!

Petenta. Kukolda.

Edytowane przez Alejandro Sosa
Literówki
  • Like 3
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Alejandro Sosa mocne słowa w moim kierunku ale biorę na klatę, bo faktycznie może to tak ktoś z zewnątrz ocenić łącząc wszystkie fakty. Ale dzięki, doceniam szczerość.

 

Chwila słabości, popełnione błędy, niekorzystna zbieżność przypadków. Trudno, podniesiemy się, wyciągniemy wnioski, żyjemy dalej mądrzejsi o doświadczenia.

 

37 minutes ago, GriTo said:

Dlaczego mężatki są najlepszymi kochankami?

 

- bo są zawsze zajęte 

- bo przychodzą najedzone

- bo mają na ubranie

27 minutes ago, armin said:

nie marudzą, bo od słuchania mają męża.

26 minutes ago, balin said:

I mają gdzie wrócić

I w razie wpadki mąż utrzyma i wychowa.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Sgt. Hugo Stiglitz napisał(a):

Trudno, podniesiemy się, wyciągniemy wnioski, żyjemy dalej mądrzejsi o doświadczenia.

Terefere.

Narazie to my(społeczność) mamy suche, nie do końca potwierdzone fakty. Niczym opowieści z krypty.

Narracja jest ciągle jednostronna.

..... pomijając pusię i jej obudowę.

 

Gdyby facet* miał poukładany swój świat to by tak nie booksował w mule po same osie.

Będąc zredpilowanym A raczej PUA'sowanym by zbadał przebieg zmienności funkcji pomiędzy weselem A punktem wyrzutu gruzu.

.....to już historyyyja.

 Generalnie z powłoki pancerza(stroju) 

można było wywnioskować na jakim etapie jest: emocjonalnie/finansowo/strukturalnie etc. Ewentualnie dopytać podczas gierek za stołowych, pomiędzy rosołem A wymiocinami po zacierze dziadka*.

 

Dałeś D po całości.

 

Wracając jakby do deseru.

Po coś wymyślono szpiegostwo i dyplomacje. Terytorializm też nie wziooon sie z dupy. 

Jeszcze nic nie pisałeś o puszeniu pawiego ogona.

Więc zakładam iż namyśliłeś się finalnie jak las Ci podszedł pod zamek.

LECZ ona dyplomatycznie gorącym ołowiem. 

 

.....I teraz jak żep psiego ogona.

Czy nie szukasz przypadkiem Dzoooany Dark w tej swojej rewolucji?

 

 

* zgadnij kto.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musisz zmienić myślenie na temat tej sytuacji w swojej głowie. Zamiast się dołować z powodu niewykorzystanej szansy, to pomyśl o tym, że była to fajna przygoda, nowe doświadczenie, które powinno Tobie podbić ego, że fajna dupa pchała Ci się do łóżka. 

 

Przynajmniej dostałeś emocje, które sprawiają, że życie ma sens- możesz wykorzystać teraz tą energię to poznania jakiegoś fajnego milfa i rozładowania napięcia. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tam oj tam, nic się nie stało. Wesele było, towarzystwo popiło, Tobie się nastrój udzielił i się uśmiechnąłeś, a nawet wymieniłeś parę zdań z mężatką. Kto wie, może nawet poczuła się po tej wymianie zdań bardziej atrakcyjna. Co w tym złego? Podsumujmy co zrobiłeś dobrze:

 

1. Nie ruchałeś.

2. Nie okazywałeś nadmiernego zainteresowania.

3. Nie kontynuujesz tematu.

4. Widzisz, że być może nagiąłeś trochę swoje zasady, analizujesz sytuację i wyciągasz wnioski.

 

A, że Ci się podoba? Zdrowy objaw, ładne kobiety, zadbane, pewne siebie powinny się podobać. 30-40-latki też mogą być piękne, mówię to z perspektywy młodego człowieka. Zachowujesz się jakby obejrzenie się na ulicy za mężatką było grzechem ciężkim. Bez przesady. Koniec końców zachowałeś się właściwie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sgt. Hugo Stiglitz Tytuł brzmi dramatycznie, po cichu liczyłem, że ostro ją rżnąłeś, a tu tylko jakieś rozważania...

 

Rację ma @Anabol z tym, że zachowałeś się jak amator. W takich sytuacjach masz dwa wyjścia. Wszystko inne pokazuje, że jesteś leszczem i frajerem. Albo grasz w tę grę i pani ląduje w Twoim łóżku, albo z szelmowskim uśmiechem ją spławiasz i ona doskonale wtedy wie, że Ty wiesz o co chodzi, ale nie masz na nią ochoty. Tymczasem Ty jesteś tak wystraszony, że szybko biegniesz z torebką i jeszcze piszesz później do niej i zapraszasz ją do znajomych na facebooku. Możesz mi wyjaśnić po co? Właściwie nie musisz, dobrze wiem po co. Byłeś nią oczarowany, wystraszyłeś się na weselu i jeszcze próbowałeś coś "ratować" później (bo czułeś w środku, że chciałeś tego, ale zjebałeś). Tyle, że za późno. Wyszedłeś na chłystka i leszcza, który chce, ale się boi. Nie wie jak się za nią zabrać. Co innego, gdybyś nic nie pisał i nie zapraszał na fb. Zlał ją z uśmiechem. Wtedy wyszłoby w porządku. Tu nie ma półśrodków, kolego. Niestety, w jej oczach jesteś już spalony. Masz minimalne szanse, że kiedyś cokolwiek jeszcze z tego będzie. Chyba, że to jakaś nimfomanka albo jesteś wybitnie przystojny, że leci na Ciebie szalenie. Inaczej - klops. Odpadasz z gry. Nie wykorzystałeś okazji, drugiej nie będzie. 

 

Nie masz zaufania do swojej intuicji i nie wierzysz w siebie. Nie uwierzyłeś w to, że laska celowo zostawiła torebkę. Nie skumałeś tej oczywistej "zachęty" i "zaczepki". 

 

Opowiem pokrótce moją historię, jest nieco podobna, te same schematy, ale inne okoliczności. Klub. Koncert muzyki gitarowej. Około 80-100 osób. Byłem sam. Ona ze swoim facetem. Grały 4 bandy, po każdym z nich była przerwa. Nieco się przemieszczałem po sali podczas przerw, tymczasem panna z każdym razem prowadziła swojego chłopaka za rękę, tak stawali, żeby ona była tuż przede mną. Myślisz, że to przypadek, że robiła tak kilka razy, wypinała tyłek w opiętych jeansach, w momencie kulminacyjnym tak się schyliła po torebkę, żeby przejechać mi tyłkiem po kutasie. Myślisz, że to przypadek? Że ona nie wiedziała co robi i nie czuła mojego kutasa? Tuż po tym delikatnie się odwróciła do mnie, zalotne spojrzenie i poszła do toalety. Nie poszedłem za nią, obok mnie stał jej koleś, bardzo możliwe, że to byli znajomi któregoś z zespołów. Za duże ryzyko, żeby to się mogło dla mnie źle skonczyć. Jej amant trochę nerwowo zerkał w stronę toalety, długo nie wracała :)

 

Tyle, że ja olałem sprawę. Nie szukałem jej później, nie pisałem itd. Oczywiście po tym jak przyszła to już więcej na mnie nie spojrzała (a wcześniej ciągłe zerkanie), nie było już kręcenia dupcią i całego tego teatrzyku. 

 

Pisząc do niej + zaproszenie do znajomych = ustawiłeś się w roli petenta, leszcza i orbitera zamiast korzystać albo ją olać. 

Edytowane przez Bullitt
  • Like 7
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Bullitt napisał(a):

Tyle, że ja olałem sprawę. Nie szukałem jej później, nie pisałem itd. Oczywiście po tym jak przyszła to już więcej na mnie nie spojrzała (a wcześniej ciągłe zerkanie), nie było już kręcenia dupcią i całego tego teatrzyku. 

 

Pisząc do niej + zaproszenie do znajomych = ustawiłeś się w roli petenta, leszcza i orbitera zamiast korzystać albo ją olać. 

 

Kolega dokładnie napisał to samo co ja tylko Ci to rozbił na atomy, już prościej się tego nie da chyba wytłumaczyć, obrazki, przykłady, no ładnie. Autor przyjmuje te treści co jest dobrym znakiem.

 

Tak mi się przypomniało jak to w roku 2010 te zaczepki, dodawanie się do znajomych i cały ten facebookowy cyrk ruszał z kopyta to było nawet śmieszne, bo nowe. Ktoś jeszcze się w to odszukiwanie ludzi bawi? Technologia zapierdala, międzyludzkie kontakty są z każdym dniem coraz bardziej nieistotne. Ghosting jest teraz na fali 😅

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krew nie woda, wnioski z tej historii: jesteś tylko człowiekiem, Twoja podświadomość działa prawidłowo na widok ładnych pań ale rozum swój też masz, mimo wszystko pomyślałeś trzeźwo i racjonalnie. 

 

Straciłeś seks warty parę euro, zyskałeś spokój ducha i być może ominęła Cię kosa pod żebro i różne życiowe nieprzyjemności. Poznałeś naturę kobiet w teorii oraz sprawdziłeś się w praktyce. Moim zdaniem nie zawiodłeś, wręcz przeciwnie mimo że temat był z tego co piszesz gorący. 

 

Ja sam wiedząc to co wiem, parę lat temu sypiałem z koleżanką z pracy - miałem forumową wiedzę a uległem. Na usprawiedliwienie napiszę jedynie tyle, że miałem ostani miesiąc kontaktu i to było za granicą więc poszedłem z prądem. 

 

Wracając do tematu, jak wspomniałem poznałeś mechanizmy na żywo. 

Najsmutniejsze jest to, że każdy z nas mógłby być na miejscu tego męża. Zawsze znajdzie się jakiś syn kogoś w stylu Kulczyk itd.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Sgt. Hugo Stiglitz napisał(a):

Plus taki, że ona nie wie co w mojej głowie siedzi, bo w jej mniemaniu dalej jestem niedostępny. Bo to, że napisałem pierwszy i wymieniłem kilka informacji o ,,dupie marynie'' jeszcze nic nie znaczy.

 

Tak to sobie racjonalizuj i tłumacz.

 

Zaaranzowana akcja z podwozka. 1:0 dla Pani

Podeszla ustalac szczegoly a nie on 2:0 dla Pani

Zagajanie tematow w samochodzie podczas jazdy 3:0 dla Pani

Kto zostawil torebke w Twoim samochodzie? 4.0 dla Pani (poza tym, naprawde nie znasz tego najprostrzego tricku na swiecie z pozostawieniem "pretekstu" do kontaktu?)

 

4:0 Wędka zarzucona, przynęta dynda na haczyku...

 

Kto pierwszy kogo dodal na fejsie? 5:0 dla Pani

Kto pierwszy napisal do kogo? 6:0 dla Pani.

 

Pływasz wkoło haczyka i obwąchujesz przynętę...

 

Pani po Twoim zachowaniu DOSKONALE WIE, że byłeś zainteresowany/zauroczony itp/itd.

 

Dodaj do tego mikroekspresję, jaką u Ciebie obserwowała na weselu i w trakcie jazdy. Odwracanie wzroku, być może burak na twarzy czy zaczerwienione uszy,

jakieś nerwowe ruchy po kontakcie wzrokowym czy nagle "zawieszenie się" na to co powiedziała (świadczące, że właśnie przetwarzasz mocno dane w mózgu)...

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Alejandro Sosa@Bullitt@Anabol@Tornado generalnie nigdy w życiu nikt mnie tak nie zwyzywał -  leszcz, orbiter, petent, kukold, dziadek, frajer, pryszczaty gimnazjalista, chłystek - pominąłem coś? Kurwa aż musiałem whisky nalać bo nie umiem myśli zebrać żeby odpisać :)

Ale uwaga NIE OBRAŻAM SIĘ na Was, macie rację, co najwyżej jestem sam na siebie wkurwiony. Jestem Wam wdzięczny za nazwanie rzeczy po imieniu i pomoc. I rozłożenie sprawy na czynniki pierwsze. Bo kiedy emocje już u mnie opadają to na chłodno zdaje sobie sprawę co tak na prawdę się wydarzyło. Co odjebałem i co muszę poprawić w życiu.

 

Pozytyw jest taki, że finalnie romansu nie będzie a przez to oddaliło się ryzyko zabawy z mężem w dzikich rewolwerowców czy jeżdżenia do Warszawy na rozprawy sądowe.

 

Ale jedna rzecz nie daje mi spokoju i długo jeszcze nie da, a mianowicie to co wywnioskował @Miszka że przegrałem z Nią do 0, kiedy to ona zaczęła tę grę z pozycji przegranej decydując się na nieodwzajemniony podryw od początku wesela.

Ale mam ochotę pograć z nią jeszcze w tę grę. A jest ku temu okazja. Mianowicie to co wspomniałem parę postów wcześniej. Odwożąc ich złapałem dobry kontakt z tym mężem i ich kolegą i padła propozycja wspólnej imprezy z udziałem kuzyna przy dużym aplauzie Pani. A ja chętnie tam pojadę się pobawić. Chcę z nią tej konfrontacji, wystarczy spojrzenie i będę wiedział. Nie muszę z nią rozmawiać.

A więc pozostaje zainicjować te imprezę przy pomocy kuzyna aby ich poinformował i trzymać kciuki, że to ona tym razem złapie haczyk i pojawi się.

Edytowane przez Sgt. Hugo Stiglitz
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daj se chlopie siana . Strzelisz kielicha puszcza ci lejce i za pare miesiecy bedziemy mieli z ciebie jeszcze wieksza beke . Ucz sie na cudzych bledach , czesc z nas juz to przerabiala . Poczules zapach sromu i teraz racjonaluzujesz sam przed soba jak tu sie dorwac do jej majtek . Juz robisz sobie krzywde ale jeszcze nie jestes tego swiadomy .

Edytowane przez thyr
  • Like 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Sgt. Hugo Stiglitz napisał(a):

 

Ale mam ochotę pograć z nią jeszcze w tę grę. A jest ku temu okazja. Mianowicie to co wspomniałem parę postów wcześniej. Odwożąc ich złapałem dobry kontakt z tym mężem i ich kolegą i padła propozycja wspólnej imprezy z udziałem kuzyna przy dużym aplauzie Pani. A ja chętnie tam pojadę się pobawić. Chcę z nią tej konfrontacji, wystarczy spojrzenie i będę wiedział. Nie muszę z nią rozmawiać.

A więc pozostaje zainicjować te imprezę przy pomocy kuzyna aby ich poinformował i trzymać kciuki, że to ona tym razem złapie haczyk i pojawi się.

Czytaj:

Tak drodzy bracia, macie racje. Poleciałem na nią jak gołowąs, ale nic nie zrobiłem, nie ruchałem, słusznie. Nie będę szukał kontaktu, o nie, bo zrobiłbym z siebie orbitera, leszcza. Ona ma męża, uniknąłem kłopotów. Ale wiecie co? Jednak chuj nie sługa. Chcę ją ruchać, tak tego naprawdę chcę! Jest okazja, kontakt, będzie impreza. Spojrzę jej w cztery oczy, nawiążę kontakt aby zobaczyć w tych oczach te kurwy, TAK! Chcę widzieć jak mnie pragnie, moje ego tego pożąda. A potem zaciągnę ją gdzieś i zerżnę jakby jutra miało nie być. Dokończę to, co zaczęło się na weselu. Będę rybą pożerającą jej haczyk z dziką żądzą. Stanie się co nieuniknione. Tak! My preciousssss!

  • Like 1
  • Dzięki 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.