Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

3 minuty temu, Iceman84PL napisał(a):

 

 

Pisząc w ostatnich latach miałem na myśli kilka czy kilkanaście lat😏

Kobiety regularnie opuszczają Polskę a te co zostają coraz częściej wiążą się z obcokrajowcami.

 

 

 

 

  

Te co wyjeżdżają, wiążą sie głównie z "śmieciem ludzkim". 

Znam niewiele kobiet, które upolowały kogoś godnego rozbicia rodziny;

1.Wiekszość jest latami na karuzeli, mają kosmiczne przebiegi i nawet się z tym specjalnie nie kryją. Osobiscie znam kilka 3 cyfrówek przed 30 r.ż.

 

2.Panny w nowych związkach. Tu mocna nadreprezentacja "przypalanych" pontoniarzy, turkòw z Anatolii których z braku posagu nie udało sie zeswatać w kraju pochodzenia, patologii i pseudo gangusów.

 

3. Nowy trend, od kilku lat bardzo widoczny to Polak. Tak, rodak. Tylko o co najmniej dekadę młodszy.

 

4. Są same i robią karierę i podróżują. Zwykle są ok. 40stki.

 

5. Panny, które znalazły lokalnego, przystojnego i ustawionego faceta to naj mniej liczna grupa.

 

Janina Ochojska macha nóżkami z radości.

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Brat Jaca napisał(a):

Panny w nowych związkach. Tu mocna nadreprezentacja "przypalanych" pontoniarzy, turkòw z Anatolii których z braku posagu nie udało sie zeswatać w kraju pochodzenia, patologii i pseudo gangusów.

 

Tak mi sie przypomniało😁

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Brat Przemysław napisał(a):

A kto pieszemu zwróci życie i zdrowie bo ktoś mu uchwalił prawo a on wlazł prosto pod betoniarkę bo się już nie musi rozglądać?

 


Przemyslawie, uznaje, że doszliśmy do pełnego porozumienia i summa summarum chodzi nam dokladnie o to samo :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Iceman84PL  ( nie wiem jak Cie zaznaczyć, sorry)

Po przybyciu do Londynu (2007 bodajże) zaskoczyła mnie ilość blondynek na placach zabaw. Tylko dzieci jakoś tak mało blond były. I nie, nie były to Szwedki.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Brat Jaca napisał(a):

   

Klaus ma SLK a Janusz stare Audi a na nowe trzeba kilka lat czekać. No i ta kartoflana morda, Mehmet ma ładniejszą...poza tym odważny, bo nie bał sie sztormu płynąc na oponie od traktora na Lampeduse.

A Janusz zostaje z penisem w jednej i flaszką w drugiej dłoni.


 

Jak czytam Twoje komentarze to mam jedną i tą samą myśl. Nie myślałeś zostać komikiem stendaperem? 🤣 przecież to jest złoto 🤣🤣🤣

  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Iceman84PL napisał(a):

W Polsce brakuje 1 mln kobiet w wieku przydatności do spożycia.

W ostatnich latach 650 tyś. kobiet w Polsce związało sie z obcokrajowcami.

Nie są to tylko ciapate czy murzyni, ale również cywilizowani mężczyźni z Europy zachodniej, Ameryki północnej czy Azji.

350 tyś. kobiet na uchodźctwie głównie w UK rodzi dzieci miejscowym i imigrantom co stanowi 3 miejsce pod względem nacji 

rozmnażających się na wyspach brytyjskich.

 

31 minut temu, Iceman84PL napisał(a):

Tymczasem są przesłanki, że dane są zaniżone na potrzeby systemu bo skala kurestwa kobiet

jest znacznie wyższa i oscyluje w granicach 30% a nawet więcej.

 

32 minuty temu, Iceman84PL napisał(a):

 

Co do danych to sama sobie poszukaj u wujka google.

Szukam, szukam i nic takiego nie znajduję, co potwierdziłoby chociaż częściowo te twierdzenia i liczby. Bardzo, bardzo proszę, podaj chociaż jedno źródło, jedno badanie, które podaje takie statystyki. Cokolwiek.

 

35 minut temu, Iceman84PL napisał(a):

 

Dane są tylko z jednego roku i to nie wiadomo czy prawdziwe bo te wszystkie rządowe

czy zlecane przez władzę można schować między bajki.

No jasne, Urzędy Stanu Cywilnego ukrywają liczbę zawieranych małżeństw i fakt, że są zawierane z obcokrajowcami.

Nie wiem czy w te dane wierzysz, ale w ogóle wszystkich zawieranych małżeństw jest ok 200tys rocznie, więc jeśli weźmiemy ostatnie 10 lat to tych małżeństw w sumie zawarto plus minus 2 miliony. 650tys wg Ciebie z cudzoziemcami. Czyli co trzecie małżeństwo w Polsce w ostatniej dekadzie musiało być zawarte z cudzoziemcem! I to oczywiście pomijając małżeństwa Polaków z cudzoziemkami, bo mówimy tylko o kobietach. Serio? Naprawdę w to wierzysz?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Adri napisał(a):


 

Jak czytam Twoje komentarze to mam jedną i tą samą myśl. Nie myślałeś zostać komikiem stendaperem? 🤣 przecież to jest złoto 🤣🤣🤣

  Komikiem nie zostanę, nie mam serca wysyłać emerytów na front.

 

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, maria napisał(a):

 

 

Czyli co trzecie małżeństwo w Polsce w ostatniej dekadzie musiało być zawarte z cudzoziemcem! I to oczywiście pomijając małżeństwa Polaków z cudzoziemkami, bo mówimy tylko o kobietach. Serio? Naprawdę w to wierzysz?


 

No właśnie, mi tez się wydaje, że to jest mocno naciągane… Przecież raport GUS to nie jest pisane pisemko przez Cześka na stażu w urzędzie tylko jawne dane statystyczne które napływają z USC z każdej miejscowości. Ludzie litości… 

 

To w dane statystyczne nie można wierzyć, w badania nie można wierzyć to czym mamy się kierować w opiniowaniu? Materiałami z YT ? Serio?

Edytowane przez Adri
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rządowe dane podają liczbę ślubów, obecnie większość związków nie jest sformalizowanych. Ślubu ludzie nie biorą, czasem nawet nie mogą, bo sprawa rozwodowa trwa itp. Liczba Polek w związkach z obcymi jest wyższa niż wskazują statystyki z urzędów. Związki z zagranicy także nie zawsze są dodawane. Wiele kobiet wyjechało i nic nie zgłaszają do kraju z którego uciekły. Wiele jest z cudzoziemcami spoza Europy, wiem po rówieśnikach z lat szkolnych, z tego kto się w okolicy kręci, słyszę też historie od znajomych.

 

To prawda, że kobiety czekają na królewicza z bajki. Często mają zainteresowanie, ktoś chce się z nimi związać, ale go odrzucają, bo za niski, bo brzydki z twarzy, za mało zarabia, nie jest ambitny. Polki są wybredne. Chłopaki też, ale nie tak bardzo. A każda ze stron ma ZUS, pralki, mikrofalówki, policję i służbę zdrowia, ogólnie za dobrze.

 

Wiele par nie chce mieć dzieci, mogą, ale nie chcą, często na jednym poprzestają, bo dzieci to udręka, poświęcenie. Czasem kobieta chce, ale najlepsze lata poszły na naukę, studia, pracę, szukanie dogodnego partnera i już nie może mieć dzieci za wiele albo wcale.

 

Mało wspomina się o tym, że coraz więcej dzieci rodzi się chorych, dzięki współczesnej medycynie coraz częściej przeżywają. Więc te podawane statystyki są inne w odniesieniu do lat poprzednich, bo większą częścią tych dzieci stale jako społeczeństwo się opiekujemy. Nie wolno mówić jak często ma to związek z wiekiem dzisiejszych matek i stosowaniem metody invitro.

 

Nie wiem jak liczone są dzieci urodzone poza PL, które często nigdy nie będą już mieszkać na stałe w ojczyźnie rodziców. One są ewidencjonowane, bo obywatelstwo daje korzyści. Na obczyźnie statystyki urodzeń są wyższe u Polek.

 

Poprawę przynieść wg mnie mogłoby ucięcie socjalu, żeby kobietom i mężczyznom zwyczajnie opłacało się wchodzić w związki i mieć dzieci jako zabezpieczenie na starość. Zamknięcie na imigrację i emigrację. Koniec promocji multikulti, feminizmu i zepsucia z internetów i mediów. Tłumaczenie dziewczętom w szkole, że mają w późniejszym wieku kilka razy mniejsze szanse na posiadanie dzieci, a dodatkowo większe zagrożenie chorób  dziecka. No i likwidacja darmowych studiów, spośród których znakomita większość to marnowanie pieniędzy podatnika i czasu młodzieży, głównie kobiet.

 

@Brat Jaca wstukujesz z klawiatury znak "@" i zaczynasz pisać nazwę użytkownika do którego chcesz się zwrócić. Też nie wiedziałem i się głowiłem, można by to dać gdzieś w poradnikach dla nowych użytkowników, bo chyba nie ma.

Edytowane przez Śnieżnobiały
  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, AT91SAM7S256 napisał(a):

polecam Ci przeczytanie 6. i 7. rozdziału historii mojego małżeństwa

Przeczytałam całość, bardzo mi przykro że Cię taka historia spotkała. To niewiarygodne że można być takim pasożytem jak Twoja była żona... Mam nadzieję, że udało lub uda Ci się odzyskać mieszkanie lub jego równowartość. I że udało Ci się utrzymać dobry kontakt z córką. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, maria napisał(a):

Przeczytałam całość, bardzo mi przykro że Cię taka historia spotkała. To niewiarygodne że można być takim pasożytem jak Twoja była żona... Mam nadzieję, że udało lub uda Ci się odzyskać mieszkanie lub jego równowartość. I że udało Ci się utrzymać dobry kontakt z córką. 

No, życie...

Na razie udało mi się ją zmusić do spłacania kredytu na to mieszkanie. Dalsza sprawa w toku. Z córką mam dobry kontakt :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Śnieżnobiały napisał(a):

Rządowe dane podają liczbę ślubów, obecnie większość związków nie jest sformalizowanych. Ślubu ludzie nie biorą, czasem nawet nie mogą, bo sprawa rozwodowa trwa itp. Liczba Polek w związkach z obcymi jest wyższa niż wskazują statystyki z urzędów. Związki z zagranicy także nie zawsze są dodawane. Wiele kobiet wyjechało i nic nie zgłaszają do kraju z którego uciekły. Wiele jest z cudzoziemcami spoza Europy, wiem po rówieśnikach z lat szkolnych, z tego kto się w okolicy kręci, słyszę też historie od znajomych.

 

Jasne, że liczba związków jest wyższa niż małżeństw, ale tego chyba nie da się policzyć tak łatwo. Związek dziś jest a jutro może go nie być, często jedna strona może traktować relację jak związek, a druga wcale nie. Czym innym jest wieloletni związek ze wspólnym mieszkaniem, a czasami nawet dziećmi, a czym innym spotykanie się 2 razy w tygodniu i wspólny wyjazd na wakacje. Jak chcesz to zdefiniować i policzyć? Czy dziewczyna, która idzie na randkę, czy nawet do łózka z facetem od razu jest z nim w związku? 

A przede wszystkim chodzi mi o to skąd w ogóle wzięto tę liczbę "650tys związków z cudzoziemcami w ostatnich latach". Wielokrotnie na tym forum jako jakiś oczywisty fakt mówione jest, że w PL brakuje miliona kobiet w wieku reprodukcyjnym i chciałabym po prostu dostać jakiś strzępek danych, z których to wynika. Szukałam, naprawdę i nic takiego nie znalazłam. Z tego co tu @Iceman84PL napisał, że 650tys jest w związkach z cudzoziemcami w PL, a 350tys rodzi dzieci cudzoziemcom za granicą wnioskuję, że z tych dwóch liczb bierze się ten brakujący milion. Dlatego proszę grzecznie o jakieś źródło tych informacji. Bo na razie to mi wygląda na twierdzenie, które nie ma żadnych podstaw, a z tego potem wysuwane są kolejne wnioski, niby logiczne, ale jeśli to pierwsze założenie jest fałszywe to cała reszta nie ma sensu. 

Z tego kto się po okolicy kręci, z historii od znajomych czy z widoku mieszanych par można co najwyżej wysnuć wniosek, że takie zjawisko występuje i ewentualnie że występuje częściej niż dajmy na to 10 lat temu (bo cudzoziemców w PL jest więcej). Ale jeśli mówimy o konkretnej liczbie takich związków i to tak ogromnej to skądś ta liczba musi się brać. Inaczej każdy może powiedzieć, że jest "milion mężczyzn bijących żony", "milion głodnych dzieci", "milion pijanych kierowców" itd Wszystkie te zjawiska występują, ale żeby mówić o skali i co więcej wyciągać na tej podstawie jakieś dalsze wnioski to trzeba mieć na to jakieś dane statystyczne. 

 

8 godzin temu, Śnieżnobiały napisał(a):

 

To prawda, że kobiety czekają na królewicza z bajki. Często mają zainteresowanie, ktoś chce się z nimi związać, ale go odrzucają, bo za niski, bo brzydki z twarzy, za mało zarabia, nie jest ambitny. Polki są wybredne. Chłopaki też, ale nie tak bardzo. A każda ze stron ma ZUS, pralki, mikrofalówki, policję i służbę zdrowia, ogólnie za dobrze.

 

Chłopaki są tak samo wybredni jak dziewczyny tylko w inny sposób i może dlatego tego nie widzicie. 30 letnia singielka, młoda samotna mama, grubaska, dziewczyna z nieciekawego domu, z którego chce się wyrwać, bezrobotne - one nie będą wybredne, ale dla Panów to nie są kobiety tylko "odpady". Kobiety to tylko młode, szczupłe, bez nałogów, bez dzieci, bez tatuaży, z porządnej rodziny i najlepiej w miarę "świeże", czyli bez większej ilości ex-partnerów. Jeśli tak definiujemy kobietę to faktycznie jest ich zdecydowanie za mało dla wszystkich Panów, a one są wybredne, bo nie chcą niskich, grubych, bez ambicji, niezaradnych, skąpych, nudnych ani mieszkających z rodzicami. Jeśli kobiety to tylko te "świeże bułeczki" z krótką datą przydatności i każdy mężczyzna chce właśnie takie (zarówno 18latek jak i 45 latek po x związkach) to ich dla wszystkich nie wystarczy, a one będą wybierać. 

 

8 godzin temu, Śnieżnobiały napisał(a):

 

Wiele par nie chce mieć dzieci, mogą, ale nie chcą, często na jednym poprzestają, bo dzieci to udręka, poświęcenie. Czasem kobieta chce, ale najlepsze lata poszły na naukę, studia, pracę, szukanie dogodnego partnera i już nie może mieć dzieci za wiele albo wcale.

 

Ty masz dzieci jeśli wolno spytać?

 

8 godzin temu, Śnieżnobiały napisał(a):

 

Mało wspomina się o tym, że coraz więcej dzieci rodzi się chorych, dzięki współczesnej medycynie coraz częściej przeżywają. Więc te podawane statystyki są inne w odniesieniu do lat poprzednich, bo większą częścią tych dzieci stale jako społeczeństwo się opiekujemy. Nie wolno mówić jak często ma to związek z wiekiem dzisiejszych matek i stosowaniem metody invitro.

Sama rodziłam po 30 i mam 3 perfekcyjnie zdrowych dzieci. Mam znajome, które pierwsze dziecko urodziły ok 40 i też niczego tym dzieciom nie brakuje. Mam też znajomą, która w wieku 24 lat urodziła dziecko z wodogłowiem. Chore dziecko może urodzić się każdemu i w każdym wieku. To jest genetyczna ruletka. Ryzyko pewnych wad wzrasta z wiekiem (np. zespół Downa) ale inne choroby są od tego niezależne lub zależą od wielu innych czynników.

 

W krajach gdzie nie ma szeroko dostępnej "współczesnej medycyny" takich chorych, zdeformowanych lub upośledzonych intelektualnie dzieci (i dorosłych) jest znacznie więcej. To widać gołym okiem.

 

 

8 godzin temu, Śnieżnobiały napisał(a):

 

Nie wiem jak liczone są dzieci urodzone poza PL, które często nigdy nie będą już mieszkać na stałe w ojczyźnie rodziców. One są ewidencjonowane, bo obywatelstwo daje korzyści. Na obczyźnie statystyki urodzeń są wyższe u Polek.

 

Poprawę przynieść wg mnie mogłoby ucięcie socjalu, żeby kobietom i mężczyznom zwyczajnie opłacało się wchodzić w związki i mieć dzieci jako zabezpieczenie na starość. Zamknięcie na imigrację i emigrację. Koniec promocji multikulti, feminizmu i zepsucia z internetów i mediów. Tłumaczenie dziewczętom w szkole, że mają w późniejszym wieku kilka razy mniejsze szanse na posiadanie dzieci, a dodatkowo większe zagrożenie chorób  dziecka. No i likwidacja darmowych studiów, spośród których znakomita większość to marnowanie pieniędzy podatnika i czasu młodzieży, głównie kobiet.

 

Polki w Niemczech, Uk, Szwecji, Francji rodzą więcej dzieci niż w Polsce, a Ty z tego wyciągasz wniosek, że aby zwiększyć dzietność należy uciąć socjal? Przecież to nie ma sensu! Tak, ludzie mają mniej dzieci lub wcale bo są bardziej wygodni niż byli kiedyś, ale zabierając im te "wygody" nie sprawisz, że nagle zaczną się rozmnażać. Wręcz przeciwni, jedyna droga to wg mnie ułatwianie życia rodzicom, tak aby ten trud im nieco zmniejszyć. I nie chodzi tu tylko o pieniądze, ale przede wszystkim o system opieki nad małymi dziećmi, wsparcie psychologiczne, sprawniejszy dostęp do lekarzy (kiedyś np pielęgniarka i lekarz byli w szkołach, rodzice nie musieli brać urlopu i na każde szczepienie jechać z dzieckiem do przychodni, bo wszystkie szczepienia, bilanse odbywały się w szkole. Nawet dentysta przyjeżdżał i dwa razy w roku był przegląd uzębienia.)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, maria napisał(a):

Chłopaki są tak samo wybredni jak dziewczyny tylko w inny sposób i może dlatego tego nie widzicie.

xD

 

38 minut temu, maria napisał(a):

30 letnia singielka, młoda samotna mama, grubaska, dziewczyna z nieciekawego domu, z którego chce się wyrwać, bezrobotne - one nie będą wybredne, ale dla Panów to nie są kobiety tylko "odpady".

Masz syna?

 

Czy gdy dorośnie i będzie miał problem ze znalezieniem partnerki to również będziesz sugerować mu związanie się z w/ w panną?🤔😉

 

Chyba znam odpowiedź .

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Śnieżnobiały napisał(a):

 

 

Wiele par nie chce mieć dzieci, mogą, ale nie chcą, często na jednym poprzestają, bo dzieci to udręka, poświęcenie.

 

Świat się zmienił. Moje koleżanki były wychowywane przez babcie, mama mogła wrócić do pracy gdy dziecko miało rok lub dwa. 
 

Ja byłam w domu z mamą aż do pójścia do zerówki. Tatę było stać na to żeby utrzymać rodzine, mieszkanie dostał z przydziału. 
 

Teraz jest zupełnie inaczej. Babcie pracują a kiedy nie pracują chcą mieć spokój. Dom kosztuje bańkę a kawalerka pół. Żeby żyć spokojnie ale bez fajerwerków trzeba mieć dychę miesięcznie, chyba, że masz kredyt to ratę sobie dodaj. 
 

Ludzie by chcieli mieć dzieci, ja mogę i chciałam mieć nawet trójkę lub czwórkę dzieci. Ale wyklucza mnie to z rynku pracy na minimum 10 lat, dodatkowo nie mam żadnej pomocy, nawet mąż się miga. Koszty związane z rodzicielstwem są chore. Ciąża, wyprawka to koszt rzędu 20 tysięcy złotych. Jeśli dziecko ma problemy po porodzie pomnóż razy dwa. 

Jesli nie uda Ci się karmić piersią, jesteś w ciemnej dupie bo na same mieszanki wydasz kilka stow miesięcznie. 
Buty dla dziecka 200-300 zł. 
Pampersy 200-300 zł miesięcznie. 
Szczepienia : pierwsze 900 zł, kolejne po około 300 zł. Możesz skorzystać z NFZ jeśli chcesz żeby dziecko było kłute 3 razy na każdej wizycie. 
Problemy zdrowotne : 1 wizyta u godnego pediatry 300 zł. 
Pierwszy fotelik 2500 zł 

Kolejny 1800 zł 

Moge wymieniać koszty w nieskończoność a dziecko ma 2 lata. 

 

Za rogiem wojna i niestabilna sytuacja w państwie, to tez powoduje, że nie chce być w kolejnej ciąży. Jeśli wybuchnie wojna to mam dwie opcje. Albo wszyscy uciekamy (z mężem) albo wszyscy zostajemy. I on jest świadomy mojej decyzji. 

9 godzin temu, Śnieżnobiały napisał(a):

 

 

 

Mało wspomina się o tym, że coraz więcej dzieci rodzi się chorych, dzięki współczesnej medycynie coraz częściej przeżywają. Więc te podawane statystyki są inne w odniesieniu do lat poprzednich, bo większą częścią tych dzieci stale jako społeczeństwo się opiekujemy. Nie wolno mówić jak często ma to związek z wiekiem dzisiejszych matek i stosowaniem metody invitro.

 

 

Nie zapomnij o zakazie aborcji z powodów wad płodu :) 

 

9 godzin temu, Śnieżnobiały napisał(a):

 

 

Poprawę przynieść wg mnie mogłoby ucięcie socjalu, żeby kobietom i mężczyznom zwyczajnie opłacało się wchodzić w związki i mieć dzieci jako zabezpieczenie na starość.

 

Fuck logic, o czym Ty piszesz? 
Czyli co, zabrać emerytury i liczyć na dzieci? To najgłupszy pomysł jaki usłyszałam od dawna. I jaki egoistyczny! Rodzić dzieci tylko po to żeby mnie utrzymywały na starość. Musiałabym miec iloraz inteligencji poniżej normy żeby brać takie coś w ogóle pod uwagę. 

9 godzin temu, Śnieżnobiały napisał(a):

No i likwidacja darmowych studiów, spośród których znakomita większość to marnowanie pieniędzy podatnika i czasu młodzieży, głównie kobiet.

 

Czyli ludzie z marginesów społecznych, lub po prostu biedni nie będą mieli możliwości wyjsc ze swojej gównianej sytuacji i znów Polskę podzielimy na klasy i nie damy możliwości rozwoju nikomu prócz bananowym dzieciom. Cud, miód pomysł, nie ma co…

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Adri napisał(a):

Czyli ludzie z marginesów społecznych, lub po prostu biedni nie będą mieli możliwości wyjsc ze swojej gównianej sytuacji i znów Polskę podzielimy na klasy i nie damy możliwości rozwoju nikomu prócz bananowym dzieciom. Cud, miód pomysł, nie ma co…

 

Można wprowadzić takie rozwiązanie, że studia są płatne lub na kredyt, natomiast jeżeli potem pracujesz w swoim zawodzie w Polsce, to dług jest umarzany, jeżeli wyjeżdżasz, zaczynasz drugi, czy trzeci kierunek to musisz zapłacić za studia. Bezrobocie jest niskie, więc aktualnie niektóre studia to przedłużenie bumelanctwa lub produkcja wykwalifikowanych pracowników dla innych gospodarek.

To są rozwiązania trudne, ale jeżeli ma się zmienić jakość szkolnictwa to jakieś zmiany muszą zostać podjęte. Tak naprawdę aktualny system należałoby zaorać i stworzyć w jakimś gronie eksperckim od nowa.

Niestety teraz zaplecze eksperckie jest po to, żeby uwiarygodnić tezę postawioną przez polityków, a nie żeby przedstawiać rozwiązania,które potem są wdrażane. I tak to się jakoś wszystko siłą rozpędu kręci. Ja to rozumiem, że naturalnie boimy się zmian, rewolucji, wyjścia ze schematu, ale jeżeli każdy już jest w stanie powiedzieć, że studia aktualnie są mało warte (poza kilkoma kierunkami), że kolejne roczniki są coraz gorsze, to chyba należy ten kosztowny system jakoś przestawić, wprowadzić zmiany. Oczywiście można powiedzieć; dobra jest, nie trza psuć. Można tak powiedzieć, bo to państwowe czyli "darmowe", swojej firmy nikt by tak nie prowadził.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Kiroviets napisał(a):

również będziesz sugerować mu związanie się z w/ w panną?

Nie sugeruję i nie twierdzę że związek z taką kobietą to najlepszy wybór, ale na tej samej zasadzie córce odradziłabym związek z mężczyzną:

- gorzej wykształconym, mniej obytym i/lub mniej inteligentnym od niej

- ze znacznie większym doświadczeniem życiowym od niej (dużo starszym, "po przejściach")

- nieodpowiedzialnym (bez planu na życie, bez celów zawodowych)

- takim, dla którego małżeństwo i rodzina nie są w życiu ważne, nie chce tego

- skąpym i/lub sztywno dzielącym pieniądze i rzeczy na "moje" i "twoje"

- rozrzutnym i nie myślącym o przyszłości

- zamkniętym w sobie, samotnikiem

- o nałogach nawet nie piszę

 

Ale jednocześnie jeśli okaże się, że moja córka w wieku lat 25 nie miała żadnego chłopaka, żaden spełniający wszystkie powyższe kryteria się nie zainteresował, ona nie jest jakaś super atrakcyjna lub ma inne wady, np jest kłótliwa, łatwo się obraża czy cokolwiek innego co sprawia, że po prostu Ci najlepsi mężczyźni nie są nią zainteresowani, a spodobałby się jej chętny na związek chłopak, ale jednak z którąś z powyższych wad to powiedziałabym jej, że warto spróbować i dać szansę jemu i przede wszystkim sobie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Adri napisał(a):

Rodzić dzieci tylko po to żeby mnie utrzymywały na starość. Musiałabym miec iloraz inteligencji poniżej normy żeby brać takie coś w ogóle pod uwagę. 

Widzę, że zupełnie nie zdajesz sobie sprawy z faktu, że nasz świat i ludzkość zarazem dokładnie tak funkcjonowały od zarania dziejów aż do niedawnych wynalazków socjalistycznych piramid finansowych w postaci chociażby naszego Zakładu Utylizacji Szmalu. Kiedyś emerytur nie było, a nawet jak po raz pierwszy je wprowadzone w Niemczech za czasów Bismarcka, to i tak mało kto dożywał ustanowionego wtedy wieku emerytalnego. Jakoś dzietność była wyższą niż obecne 1,3 "bombelka" na Polkę. Emertur nie było, więc ludzie starzy, schorowani i już niezdolni do pracy znajdowali się przeważnie pod opieką najbliższej rodziny, czyli najczęściej dzieci i wnuków. Zdarzały się także dlmh samopomocy, najczęściej prowadzone przez duchowieństwo. Co więcej było to praktykowane powszechnie, od ludów pierwotnych do tzw. cywilizowanych.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Krugerrand napisał(a):

Widzę, że zupełnie nie zdajesz sobie sprawy z faktu, że nasz świat i ludzkość zarazem dokładnie tak funkcjonowały od zarania dziejów aż do niedawnych wynalazków socjalistycznych piramid finansowych w postaci chociażby naszego Zakładu Utylizacji Szmalu. 


Zdaje sobie doskonale z tego sprawę, ale świat się zmienił. Kiedyś ludzie zyli w domach wielopokoleniowo, był inny układ w rodzinie. Dziś tego nie uświadczysz, lub bardzo bardzo rzadko. 
 

Kobiety zajmowały się dziećmi, potem wnukami, na końcu rodzicami. Moja babcia dokładnie tak była wychowana, sama już musiała isc do pracy i ma emeryturę, chwali sobie dzisiejsze czasy i mówi, że ludzie powinni docenić to co dziś mają.

 

Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. 
 

A co powiesz matce która ma czwórkę dzieci i brak emerytury a okazuje się, że dzieci powyjeżdżały, mają swoje życie i nikt jej nie pomoże. To nie te czasy, że było gospodarstwo rolne i dzieci zostawały w domu i zakładały rodziny z którymi mieszkali w domu z rodzicami, dziadkami i rodzeństwem. 
 

Owszem mam taką rodzine pod Ukrainą, gdzie są z pokolenia na pokolenie rolnikami i żyją właśnie takim schematem. Ale to wiąże się z poświeceniem całego swojego życia. Na wakacje nie pojedziesz bo jest zwierzyna, wiele twoich dochodów zależy od pogody, praca jest ciężka i nawet przy dzisiejszym postępie techniki wujek co ma 55 lat wyglada jak schorowany dziadek około 70tki. 
 

Jak wszędzie. Są zalety ale są tez wady. Summa Summarum sami podejmujemy decyzje i związane z tym ryzyko. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomoc panstwa niszczy w czlowieku zdrowy rozsadek i o to tym draniom chodzi . Gdyby jeden z drugim zdechl z glodu przez wlasna glupote z powodu niedoleznosci starczej , wiekszosc by znalazla sposob aby sie tego ustrzec . Panstwo ewentualnie mogloby wspomagac obywateli w przypadkach niezdolnosci do wykonywania zawodu ( jakiegokolwiek) . Ale tak nigdy nie bedzie gdyz panstwo zawsze posiada armie swoich pasożytów ktorych trzeba wykarmic aby ustrzec sie przed utratą przywilejów . Czym to sie rozni od monarchii w kwestii formalnej ? Moze tylko tym ze my wierzymy ze te parlamentarne klauny naprawde nami rzadza .

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Kiroviets napisał(a):

gdy dorośnie i będzie miał problem ze znalezieniem partnerki to również będziesz sugerować mu związanie się z w/ w panną?

@Kiroviets jeszcze dodam tylko, że synowi poradziłabym tak samo jak córce. Najlepiej młoda, zakochana, lekko naiwna, z jakimś zawodem lub ucząca się zawodu, co najmniej na zbliżonym poziomie intelektualnym, z rodziny gdzie relacje są co najmniej okay. Ale znów, jeśli syn miałby 25 czy 30 lat i żadnej dziewczyny nigdy do domu nie przyprowadził, z żadną się nie spotykał, nie był w żadnej relacji to bym mu powiedziała, żeby się umawiał z brzydką/starszą/głupszą. Budowania relacji też trzeba się nauczyć to raz, ludzie nie zawsze są tacy jakimi się wydają przy powierzchownym poznaniu to dwa (ryzyko jest większe oczywiście) i nie trzeba się od razu żenić to trzy. 

Edytowane przez maria
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, maria napisał(a):

Ale znów, jeśli syn miałby 25 czy 30 lat i żadnej dziewczyny nigdy do domu nie przyprowadził, z żadną się nie spotykał, nie był w żadnej relacji to bym mu powiedziała, żeby się umawiał z brzydką/starszą/głupszą.

Mam więcej niż 30 i spotkałem się z podobną radą i to było na serio.🤷

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.02.2024 o 21:04, Krugerrand napisał(a):

Nie dziwię się, bo to nie jest w waszym kobiecym interesie, aby mężczyźni, tym bardziej ci młodzi i jeszcze niedoświadczeni nie wiedzieli o co toczy się gra i jak bardzo niekorzystna dla nich samych ona jest. Po prostu z waszego kobiecego punktu widzenia jest mniej frajerów do orżnięcia. Wiedza i zastosowanie jej w praktyce nie jest dzisiaj w cenie.

 

To co nazywasz obrzydzaniem relacji damsko-męskich wolę nazwać opisaniem jak te relacje wyglądają naprawdę co ma skłonić owych młodych i niedoświadczonych chłopaków do refleksji i zastanowienia się zanim wejdzie się w gówno zwane małżeństwem czy związkiem. Sam byłem zaskoczony i zdziwiony gdy pierwszy raz tu zajrzałem, że nie jestem sam, że jest nas więcej, że to co przeżyłem na własnej skórze, to co widziałem u innych, to jednak zjawisko powszechne.

 

Lepiej pójść na siłownię, basen czy nawet na spacer niż zajmować się czymś takim jak związek niezależnie od jego postaci, bo dziś już nawet w związku mężczyzna może być pozbawiony własnego mieszkania za pomówienie, a z czasem będzie gorzej, bo już postulowane jest domniemanie winy zamiast niewinności w przypadku nawet niewymuszonego stosunku seksunego. Trzeba być wyjątkowo ślepym lub wyjątkowo naiwnym albo też zwyczajnie głupim, aby nie widzieć jak bardzo system społeczny gloryfikuje kobiety na czym oczywiście traci na drugą płeć, bo płcie są tylko dwie, a reszta to jakieś choroby związane z głową.

Można zaryzykować związek z w miarę normalna kobieta, ale trzeba mieć oczy dookoła głowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, maria napisał(a):

Ja myślę, że to była dobra rada

Hahaha ten Wasz solipsyzm.

Udzielająca rady sama jest rozwódką. Swojemu 18l synowi powtarza że " ta jedyna to jest jedyną w tym momencie".

 

Rezerwat bawi i uczy.😅

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Kiroviets napisał(a):

Udzielająca rady sama jest rozwódką

Nie widzę sprzeczności... Tu też wielu Panów jest po rozwodzie. Przecież oczywiste jest że układa się w życiu różnie, jednym wyjdzie, innym nie, czasami trafisz dobrą osobę, a czasami podłą, a czasami po prostu nie pasujecie do siebie albo moment nie jest dobry. Tylko będąc w relacji można dostrzec, że ludzie, sytuacje nie są takie czarno-białe. Jeśli syn tej Pani ma 18 lat to wysoce prawdopodobne jest, że jego "jedyna" nie będzie jedyną forever i ja jako matka też bym mu tego nie polecała, ale to nie znaczy, że relacja z nią jest gorsza czy mało ważna. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.