Skocz do zawartości

Maksymalny, sensowny wiek posiadania dzieci


jerry

Rekomendowane odpowiedzi

@Brat Przemysław

 

No ja to widzę tak jak Ci to opisuje @mac 

Dorzuć do tego, że to dziecko jest zawsze matki.  W większości przypadków (tak 99%) zawsze pójdzie za matką, nie ojcem. Ojciec to dawca spermy. Nie neguje jego mega ważnej roli później... ALE, no właśnie zawsze jest jakieś "ale", jest ich w chuj.

 

Jak to powiedział Osho: twoje dzieci nie są twoje.

 

Aha i jeszcze co do małżeństw aranżowanych, linii krwi... to przecież to jest CAŁY CZAS utrzymująca się tendencja wśród elit. Tam nie ma miejsca dla plebsu i ludzi z przypadku. Ma to swoje konotacje w okultyzmie ale nie bede odlatywał od tematu.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Bonzo napisał(a):

A jaką masz gwarancję, że byłoby to TWOJE dziecko

Przecież pisze ze pomijając prezent od listonosza.

35 minut temu, Alejandro Sosa napisał(a):

No ja to widzę tak jak Ci to opisuje

Pisze tak chaotycznie że się nie odnoszę.

 

Ryzyko jest zawsze i nie ma co się kierować oczekiwaniami. Szczegolnie w dzisiejszych czasach.

37 minut temu, Alejandro Sosa napisał(a):

Tam nie ma miejsca dla plebsu i ludzi z przypadku.

Ja to porównuje na przykład do psów gdzie z przypadku kundle się z przypadkowymi cechami rodzą. A można też wychodowac piękne rasy jeśli panuje się nad doborem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Brat Przemysław napisał(a):

Pisze tak chaotycznie że się nie odnoszę.

Stary Ty się posługujesz ludowymi powiedzonkami, żeby potwierdzić jakieś tezy wyjęte z dupy, a mi zarzucasz, że chaotycznie publikuję :D No niesamowite.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak na marginesie i mimochodem, dodam tylko, że osoba z kręgów najbardziej cisnących ideologicznie na feminazizm i depopulację, czyli Ursula von der Leyen, ex minister obrony DE a obecna przewodnicząca Eurolamentu, ma siedmioro dzieci.

Po prostu nasze dzieci mają zrobić miejsce ich dzieciom. Co dzięki inżynierii społecznej i kulturkampf'owi, bardzo fajnie się udaje. I już człeku głupiejesz sam, czy nie chcesz mieć dzieci bo ci tak wygodniej, czy może indukowano ci przekonania i podstawiono fałszywy obraz świata. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.04.2024 o 16:09, Ursus napisał(a):

5) Gdy osiągamy wiek 40+, dziecko już jest dorosłe i wyprowadza się na swoje.

Wtedy wspierasz dzieci finansowo bo takie jest zazwyczaj oczekiwanie dziecka oraz instynkt, kupujesz/dokładasz się do mieszkania dziadujesz/biedujedz do emerytury, bawisz wnuki, żyjesz z równolatka żona zgorzkniała babą sam jestes juz zniszczony zyciem bo czasu na sport nie bylo i smv spada ci ponizej 6 (czyli no go). Hobby to maks wedkarstwo bo kase trzeba na wnuki i to mieszkanie. No to super opcja powiem Ci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Rnext napisał(a):

Po prostu nasze dzieci mają zrobić miejsce ich dzieciom.

 

Takie coś grozi chowem wsobnym :)

Praktykowane już było wiele razy i zawsze kończyło się nienajlepiej.
Inna sprawa, że na efekty trzeba dość długo czekać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sportowcy wielu dyscyplin często biorą sporo środków dopingujących, w późniejszym wieku organizm jest zajechany, wielu serce nie wytrzymuje, dochodzą kontuzje. Nikt tak nie dotrwa w zdrowiu do 60-tki. Kasy też zdążą się dorobić do 30 nawet.

 

Znam wielu 60-70 latków z którymi wolę pracować fizycznie, bo są silniejsi od 20-30 latków, nawet tych co chodzą na siłkę. Jak ktoś nie zniszczył sobie zdrowia zbyt ciężką pracą, używkami, dietą, a pracował/ćwiczył, ma dobre zdrowie i siłę.

Edytowane przez Śnieżnobiały
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Śnieżnobiały napisał(a):

Znam wielu 60-70 latków z którymi wolę pracować fizycznie, bo są silniejsi od 20-30 latków, nawet tych co chodzą na siłkę. Jak ktoś nie zniszczył sobie zdrowia zbyt ciężką pracą, używkami, dietą, a pracował/ćwiczył, ma dobre zdrowie i siłę.

 

Są silniejsi pewnie z wielu powodów, ciężko wymienić wszystkie jakie mogą tutaj zagrać, ale na pewno nawyk bycia fizycznym żyjąc w świecie fizycznym a nie cyfrowym, nierozpierdolony układ nagrody/dopaminy: pornosy i trzepanie nałogowo jak degenerat po kilka razy dziennie gdzie u dzisiejszego 20-30-35 latka to jest 10 a nawet 20 lat takiego znormalizowanego stylu życia... przebodźcowanie s.mediami, informacjami, generalnie internetem

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 4/12/2024 at 10:35 AM, Brat Przemysław said:

Wtedy wspierasz dzieci finansowo bo takie jest zazwyczaj oczekiwanie dziecka oraz instynkt, kupujesz/dokładasz się do mieszkania dziadujesz/biedujedz do emerytury, bawisz wnuki, żyjesz z równolatka żona zgorzkniała babą sam jestes juz zniszczony zyciem bo czasu na sport nie bylo i smv spada ci ponizej 6 (czyli no go). Hobby to maks wedkarstwo bo kase trzeba na wnuki i to mieszkanie. No to super opcja powiem Ci.

To trochę pesymistyczny punkt widzenia.  Po wyprowadzce od rodziców nie prosiłem ich o większe wsparcie i tego samego nie miałem od swojego potomstwa.  Co do bawienia wnuków to rodzice sami do tego startowali, i powiem Ci, że bardzo chętnie pobawiłbym się z wnukami gdy się ich doczekam.  Moja partnerka nie jest zgorzkniałą kobietą, raczej aktywną bywalczynią siłowni, a moje ulubione hobby to kajakarstwo, kolarstwo i bieganie na nartach.  O smv raczej się już nie martwie, to już przeszłość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No trochę przewrotnie to pisałem oczywiście. Ale co na poważnie to z moich obserwacji jednak rodzice wypruwaja flaki żeby Brajanek czy Juleczka mieli dobry start (mieszkanie).

6 minut temu, Ursus napisał(a):

O smv raczej się już nie martwie, to już przeszłość.

Bo partnerkę masz znośna tak jak napisałeś. Niektórzy jednak muszą coś jeszcze mieszać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korwin ma gdzieś wasze dywagacje, tylko jego stać i jest żydem. 

 

Pytanie powinno brzmieć jaki jest minimalny wiek na posiadanie dzieci dla mężczyzny - a taki w w którym w końcu zrozumie zasady panujące światem i nie będzie gołodupcem by móc dziecku zapewnić się dobry start oraz zaprogramować dobre wartości. Inaczej lepiej się nie rozmnażać bo potem jest pełno hołoty, zwolenników państwa opiekuńczego i tak dalej. 

Hitler promował eugenikę, i mimo jakichkolwiek moralnych wątpliwości to dobrze kombinował ponieważ silni ludzie tworzą silne państwo, a silne państwo to dobre warunki do życia etc. Także czasami lepiej złapać się za jaja i pomyśleć.

 

Zobaczcie jaki teraz jest płacz wśród ludzi że mieszkania drogie i tak dalej, nawet są statystyki że mało kto z biednej rodziny wyrywa się z biedy, wzorce i jeszcze raz wzorce. Jeśli ktoś się rozmnaża bo po prostu chce to dla mnie jest zwykłym zwierzęciem a nie człowiekiem. 

 

Kiedyś poznałem taką specyficzną parkę, już nie pamiętam czy mieli trójkę dzieci oczywiście każde w różnym wieku, każdy niepełnosprawny umysłowo. Zastanawiam się jakim to trzeba być egoistą żeby mimo pierwszego niepełnosprawnego dziecka, no nawet drugiego decydować się na trzecie. A co jeśli tych rodziców zabraknie? Dzieci pójdą do hospicjum i nie będą rozumiały dlaczego i co się stało. Przecież to jest absolutne okrucieństwo i głupota ale oni się cieszyli bo mają dzieci. Jedyne co do nich czułem to pogardę.

Edytowane przez Imiennik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dorzucam mój komentarz.
Uważam, że okolice 30 to dobry wiek na decyzję o dzieciach [i konsekwentne działanie w tym kierunku 🙂  ], do 35 warto już temat zrealizować.

 

1. Miałeś kilkanaście lat dorosłego życia na zdobycie wykształcenia, zawodu, zebranie majątku, znalezienie partnerki i ogarnięcie samego siebie. Nie jest to bardzo długo, ale jest to pewne minimum, które powinno wystarczyć.

2. Wiek 50+ lat to czas gdy wiele osób przechodzi ciężkie choroby (zawały, udary, nowotwory), a w wieku 60 ludzie już nierzadko umierają. Nie chciałbym narażać nastolatka na przeżywanie mojego zgonu czy długotrwałego leczenia. W wieku 50 lat warto mieć już dorosłe lub prawie dorosłe dzieci.
3. W wieku 50 lat masz przed sobą jeszcze 15 lat pracy (za jakiś czas może więcej) do emerytury.
Wystarczająco dużo, żeby zrealizować poważne plany samorozwojowe, ale niech to będzie zadanie fakultatywne, jeżeli utrzymasz motywację i zdrowie, które w razie potrzeby możesz porzucić.
4. W wieku 30-40 lat jesteś w stanie łatwiej jest nadążyć za rozwojem młodego człowieka (sport, wyjazdy, aktualne trendy wśród młodzieży, rozumienie jego świata). Im jesteś starszy tym mniej jesteś w stanie zrobić.
5. Im wcześniej masz dzieci tym większe prawdopodobieństwo, że dzieci przeżyją swoją młodość z pełnym zestawem babć i dziadków.

6. Sam masz szansę zostać dziadkiem 🙂

 

Tak, dziecko "odmładza" i sprawia, że bardziej się chce. Są jednostki, które podołają późnemu ojcostwu i wszystko odbędzie się zgodnie z sensownym planem. Jednak statystyka jest taka, że sił i zdrowia z czasem ubywa. Obserwuję ojców 30, 40, 50 i 60 letnich i to ci młodsi lepiej znoszą kumulację różnych zadań w życiu.

 

Można oczywiście zdobywać dodatkowe punkty w tej grze:
- za posiadanie tylko jednego dziecka
- za rodziców, którzy mieszkają blisko i zajmują się wnukami
- za żonę, która nie pracuje
- za żonę, która jest istotnie młodsza
- za ogólnie dobry stan zdrowia
- za elastyczną pracę, do tego zdalną
- za dobrą sytuację majątkową

- za dobrze wykorzystany wcześniej czas (zdobyłeś świetne wykształcenie, zawód, stanowisko, prowadzisz biznes, co zaprocentuje w przyszłości)
- itd., itp.

 

Natomiast jeśli wiodłeś przeciętne życie i w wieku 40 lub 50 lat zdecydujesz się na posiadanie 2-3 dzieci, opiekę nad nimi sprawujesz głównie z żoną, do tego musisz/chcesz intensywnie pracować, zarobić i kupić lub wybudować dom, jednocześnie zadbać o zdrowie, sport, samorozwój, mieć kumpli i hobby, to istnieje spore ryzyko, że na którymś polu będziesz niedomagał, a finał będzie taki, że wypuścisz dzieci z domu, za moment dojedziesz do emerytury i niedługo potem (oby szczęśliwy) umrzesz.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do dzieci trzeba wstawać z kurami, bo zaczynają "naukę" o wczesnych porach typu ósma rano. O ile osoba koło trzydziestki może to pogodzić ze swoją pracą, 60-latka będzie to zapewne wkurwiać. Przypuszczam, że sam, a mam dopiero 40-parę, wolałbym uczyć dzieci tych przedmiotów, cokolwiek by to nie było, niż wstawać na rozkaz jak w więzieniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie dla mężczyzny to nie wiek jest istotny, a stan zdrowia.

Koleżanka z pracy pochowała sąsiada lat 40, który zmarł na raka mózgu tzw glejaka.

Od diagnozy minęło ok rok czasu więc technicznie rzecz biorąc mógłby zdążyć zapłodnić i być przy narodzinach.

Ale on miał już dziecko w 2 klasie podstawówki i żonę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.04.2024 o 09:07, Brat Jan napisał(a):

Ogólnie dla mężczyzny to nie wiek jest istotny, a stan zdrowia.

Koleżanka z pracy pochowała sąsiada lat 40, który zmarł na raka mózgu tzw glejaka.

Od diagnozy minęło ok rok czasu więc technicznie rzecz biorąc mógłby zdążyć zapłodnić i być przy narodzinach.

Ale on miał już dziecko w 2 klasie podstawówki i żonę.

Chyba autor miał na myśli "idealny wiek na zostanie ojcem i wychowanie dziecka". Bo wg google najstarszy ojciec spłodził syna w wieku 96 lat - znaczy się stan zdrowia miał bardzo dobry. Ale chyba nie oznacza to idealnego wieku na ojcostwo. Powiem tak : gdyby 90 % społeczeństwa podzielało myślenie niektórych osób z forum to ludzkość by wymarła w kilka pokoleń😁

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jako ktoś, kto nie jest ojcem, ale za to dobrze pamięta, gdy był dzieckiem.

 

Górnej granicy pewnie i nie ma, ale trzeba wziąć pod uwagę kilka czynników. Wiadomo, że na samolubne decyzje rodziców nie mamy wpływu, a tym bardziej przed naszym urodzeniem, ale ewolucja tak nami pokierowała, że posiadamy rozum. Jeśli decydujemy się na potomstwo, to najlepiej byłoby też pomyśleć o przyszłości tego potomstwa. 50-latek zalewający formę, znaczy, że 20-letni syn/córka będzie mieć 70-letniego ojca, być może już schorowanego i jedną nogą bliżej tamtego świata. Jeśli ja w wieku 20 lat miałbym dodatkowe zmartwienie w postaci starego rodzica, to chyba posiwiałbym przed 30-tką. Biorąc pod uwagę z iloma problemami boryka się "młody dorosły", tym bardziej jeśli ma trochę oleju w głowie, a pochodził z bardzo przeciętnej rodziny, to naprawdę może być bardzo dużo niepotrzebnego stresu.

 

To kwestia mocno indywidualna, ale wkraczając w dorosłość wolałbym nie mieć takich zmartwień. Na szczęście mój papi jest przed 60-tką, a ja po 30-tce.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minutes ago, Maciejos said:

1. Jako ktoś, kto nie jest ojcem, ale za to dobrze pamięta, gdy był dzieckiem.

 

2. 50-latek zalewający formę, znaczy, że 20-letni syn/córka będzie mieć 70-letniego ojca, być może już schorowanego i jedną nogą bliżej tamtego świata.

1. To nie do końca daje świadomość jak to jest.

Różnica mniej więcej taka jak między dostaniem w dziób a daniem komuś w dziób.

 

2. Owszem. Zawsze twierdziłem, choć raczej żartem, że dzieci trzeba mieć wcześnie.

Gdy masz córkę mając 20 lat to potem, gdy ona będzie miała 20 lat, będzie ci przyprowadzać do domu świeże mięsko, swoje koleżanki.

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.