Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 25.08.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. Człowiek ewidentnie stosuje przemoc psychiczną wobec ciebie i pora byś to zgłosił przełożonemu. Nagrywaj na dyktafon lub tel. jego niewłaściwe zachowania by mieć dowód. Dobrze by było by podczas takich akcji była dodatkowa osoba jako świadek. Niestety w środowisku pracy masz masę różnych osobowości przynoszących własne problemy z życia codziennego. W większości to szara masa słuchająca propagandy i będąca niewolnikami systemu. Dlatego uważaj co przy takich osobach mówisz bo potem możesz mieć wroga i mnóstwo kłopotów. Zapomnij o jakiejś formie odwetu czy obicia ryja. Jeszcze bardziej sobie zaszkodzisz, nie graj również z nim w grę zwaną odbijaniem piłeczki na słówka czy docinki bo może on tylko na to czeka by cię pogrążyć. Masz mózg, który dostałeś więc myśl logicznie i podejmuj rozsądne decyzje. Poza tym zadbaj o swoje zdrowie psychiczne i fizyczne, nabędziesz pewności siebie i mięśni to koleżka przestanie dokuczać. Zawsze to działa bo spokojny człowiek z szelmowskim uśmiechem nie dający się sprowokować, wyglądający zdrowo, umięśniony włącza w głowie agresora czerwoną lampkę ostrzegawczą by z takim człowiekiem lepiej nie zadzierać.
    10 punktów
  2. Masz do czynienia z naprawdę "nice guy". Zapytaj się gościa z uśmieszkiem na twarzy czy grube kobiety też tak nazywa, a jeśli nie to dlaczego? Możesz mu także pocisnąć, że wolisz być grubasem niż pantoflarzem i tak go przy wszystkich nazywać. Jeśli nie zareagował na Twoją prośbę o zaprzestanie, to faktycznie sprawdź czy kierownik jest wyczulony na takie sprawy czy nie. Moim zdaniem nie warto iść do HR, bo tam same baby siedzą i możesz wiele nie wskórać. Opcja dla naprawdę twardych: przestać podawać rękę.
    10 punktów
  3. Dawno, dawno brat mojej byłej już myszki - dziewięciolatek, niby w trakcie zabawy ze mną uderzył mnie soczyście w twarz. Myszka była przy tym i pytam ją ,,nie zareagujesz?” A ona siedzi z ironicznym uśmiechem i odpowiada ,,przecież nic złego nie zrobił, on jest taki grzeczny”. I nie zapomnę tego jej fałszywego uśmiechu. A z racji tego, że od zawsze miałem szacunek do siebie pamiętam podjąłem wtedy decyzje o zerwaniu, pomimo że była dobrą dziewczyną i kochałem ją. Byłem z nią jeszcze pare miesięcy ale decyzji podjętej wtedy w głowie dotrzymałem. Już inaczej patrzyłem na nią przez ten czas, bez spiny i bardziej jako obiekt do ruchania. Sporo czerwonych flag jeszcze wtedy wyłapałem. Podobno mega zjebe dostała od swojej siostry po tej akcji no i ten jej brat też. Siostra była kumata i chyba wiedziała, że MĘŻCZYZNA TRACI GODNOŚĆ TYLKO RAZ, później przestaje być mężczyzną. Myszka przepraszała, przez kilka lat jeszcze chciała wrócić ale dla mnie to był game over.
    8 punktów
  4. @Dziki Roland absolutnie, żadnych docinek! KAŻDY KTO CI TUTAJ TO DORADZA NIE DZIAŁA NA TWOJĄ KORZYŚĆ. Wjazd na poglądy religijne w pracy? Ja bym był u kierownika w 3 sekundy, jesteś właśnie w pracy? To wstajesz od biurka i tam idziesz jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś. Ja bym wziął dyktafon na wypadek gdyby kierownik też był z tych "szanujących" kobiety, jesteś w polin pamiętaj, kukold, kukolda, kukoldem pogania, cioty co dzisiaj są twoimi wieloletnimi kolegami odwrócą się jak się nie spodobasz ich dziewczynom, które będą znać przez chwile - jak nie masz przyjaciela to generalnie z polactwem nie można mieć sentymentów tylko czysty rachunek zysków, strat i walenie z dupy zanim oni zrobią to pierwsi. Z nimi trzeba krótko naród, w którym mężczyźni się boją tłumaczyć synom naturę kobiet to gówno skazane na wymarcie i dlatego ja polactwu już od dawien dawna wielu rzeczy nie tłumacze tylko w zależności od okoliczności się pytam czy idziemy się napierdalać czy akcja konfident siada i idę w swoją stronę. Ileż to ja razy miałem z tymi kretynami, że np ja mówiłem coś w stylu "jak sobie znajdzie chłopaka to ją tam zabierze", "chcą równości, proszę bardzo" itp a w zamian tylko słyszysz "on nienawidzi kobiet!". To są potomkowie chłopów i robotników, gromadź zasoby, wyjedź, kup sobie lepsze auto i wpadaj ruchać ich córeczki bo akurat do tego się dobrze nadają a polskie tatełki jeszcze je w tej cudownej postawie "wspierają". @Patton tak w formie dygresji ale na filmie wrzuconym przez ciebie to raczej nie niemka, bardziej jakaś słowiańska karyna urodzona w de.
    8 punktów
  5. Ten film powinien dostać Oscara: -najlepszy film -najlepszy scenariusz -najlepsze zdjęcia -najlepszy dźwięk
    8 punktów
  6. Wszystko co poniżej to nie prawdy objawione ani jedyna słuszna droga - to po prostu kolejne danie ze szwedzkiego stołu jakim jest życie, które możesz zjeść ze smakiem, nauczyć się samemu przyrządzać jeśli je polubisz bądź odrzucić jako nie trafiające w Twój gust. -------------------------------------------------- Wstawanie rano, przed wszystkimi, ma tę zaletę, iż możesz ujrzeć świat taki jakim jest. Kobiety (w większości) śpią bez makijażu i z rozwaloną fryzurą (co pokazuje jak naprawdę wyglądają), kontrolę nad światem w 100% przejmuje natura (mieszkam sobie obok lasu więc zwierzaki latają z rana po osiedlu jak opętane), a poza tym panuje coś, co nie ma swojej ceny – harmonia. Natura to harmonia i automatyzm, a także biologiczna chęć przetrwania i rozmnożenia się – można więc powiedzieć, iż u zwierząt i roślin „byt określa świadomość” ponieważ nie wykazują one jakiejś większej refleksji nad tym skąd pochodzą, kim są, a także dokąd idą. Ot mieć gdzie spać, mieć co pobzykać, rozmnożyć się i najeść – brzmi znajomo no nie? Odkąd uzyskałem jako-taką świadomość zastanawiało mnie gdzie „biegną” ludzie i do czego – czemu w ich życiu istnieje taka napinka i strach? Dlaczego są ludzie, którzy mówią „życie to piekło a ta planeta to więzienie”? Mam taki ulubiony cytat z filmu „Wielki Szu” – „W pokerze nie ma czegoś takiego jak szczęście. Szczęście trzeba sobie po prostu umieć zorganizować”. Jest jeszcze drugi, który również uwielbiam - „Ty grałeś o pieniądze, a ja żeby wygrać. Dlatego przegrałeś”. Chciałbym żebyś, jeśli oczywiście masz na to ochotę, przeczytał to co poniżej i starał się, w tym kontekście, zrozumieć co te słowa tak naprawdę znaczą. Ale zanim przejdziemy do, moim zdaniem, największych szkodników jakie mogą zalęgnąć się w głowie człowieka spróbuj sobie uzmysłowić jedną rzecz – są narzędzia, których społeczeństwo używa do wymuszania pewnych zachowań - tych narzędzi nie jesteś w stanie zmienić czy zniszczyć ale ucząc się je kontrolować lub na nie reagować osiągniesz dwie rzeczy - spokój wewnętrzny oraz większy wpływ na Twoje otoczenie. Dowód społeczny Dowód społeczny, społeczny dowód słuszności, uzmysłowił mi wiele lat temu jeden z chłopaków, który uczył mnie przełamywać nieśmiałość, a także jak prowadzić interakcje z kobietami. Abyś to dobrze zrozumiał wikipedia: Społeczny dowód słuszności (ang. social proof) – zasada, według której człowiek, nie wiedząc, jaka decyzja lub jaki pogląd jest słuszny (co może zależeć od różnych czynników), podejmuje decyzje lub przyjmuje poglądy takie same, jak większość grupy. Innymi słowy, uważamy, że jakieś zachowanie jest poprawne wtedy, gdy widzimy innych ludzi, którzy tak właśnie się zachowują. Na przykład: jeśli mężczyzna nie wie, która ubikacja jest damska, a która męska, ponieważ nie ma oznaczeń na drzwiach, to użyje tej, do której wchodzi inny mężczyzna. (…) W jednym z wczesnych badań Bandury i jego zespołu[1] cierpiące na silny lęk przed psami dzieci oglądały przez 20 minut dziennie chłopca wesoło bawiącego się z psem. Pomimo prostoty tego zabiegu już po czterech dniach jego stosowania aż 67% dzieci godziło się zostać z psem sam na sam i próbowało się z nim pobawić. Pomiary lęku przed psami wykonane w miesiąc później wykazały przy tym, że zmiana ta nie tylko nie zanikła wraz z upływem czasu, ale wręcz przeciwnie – skłonność dzieci do kontaktowania się z psami nawet nieco wzrosła. (…) Umiejętne wykorzystanie social proof jest jednym z czynników, które decydują o skuteczności prowadzonych działań marketingowych. Do najpopularniejszych zastosowań społecznego dowodu słuszności w internecie należą[3]: · opinie innych klientów, · polecenia influencerów, · wykorzystanie danych liczbowych – np. liczba osób obserwujących daną markę w mediach społecznościowych, · wykorzystanie logotypów – wskazanie logotypów, z którymi identyfikuje się grupa odbiorców. Społeczny dowód słuszności to element, który może przyczynić się do podejmowania decyzji zakupowych przez klientów. Z social proof powiązany jest również ludzki komformizm, lenistwo oraz strach przed samodzielnym podejmowaniem decyzji, a także brak własnego zdania. Najprostszymi przykładami wykorzystania social proof w życiu codziennym są: 1. Przy wejściu do kawiarni / klubu powiedzenie „dzień dobry” z odpowiednią energią w głosie tak aby jak najwięcej osób Was przywitało oraz przywitanie się z obsługą (dla obsługi sprawicie wrażenie kogoś kto zna się z właścicielem dla gości możecie nawet sprawić wrażenie bycia właścicielem) 2. Otaczanie się kobietami czy to w życiu codziennym czy to na zdjęciach w social media – kobiety za atrakcyjnych facetów uważają facetów otoczonych kobietami, ponieważ ON COŚ MUSI MIEĆ W SOBIE skoro inne go chcą – social proof w czystej postaci 3. Na siłowni – zaprzyjaźnienie się z największymi koksikami i wymuszenie na nich witania się z Wami jako pierwszymi – inni ludzie to widzą i w ten sposób uznają Was za kogoś ważnego 4. Epatowanie stanem posiadania – w Polsce zazwyczaj jest to samochód – najprymitywniejsza forma oddziaływania na ludzi, a zarazem bardzo skuteczna 5. Bardziej wysublimowana odmiana – posiadanie drogich gadżetów, których zazdroszczą Wam inni 6. Noszenie munduru (policja, wojsko) aby mieć „respekt”, ubieranie garnituru czy okularów aby być bardziej wiarygodnym etc. Tak działa social proof i 99,99% nie jest świadoma tego zjawiska, a także nie jest w stanie się mu oprzeć. Ten tekst nie służy ocenie tego czy to dobrze czy źle a jedynie wskazuje na istnienie takiego mechanizmu, co prowadzi do trzech konkluzji: 1. Social proof można kształtować i może być on zmienny w zależności od „mody” i lansowania go przez „środki masowego przekazu” – vide – kanony urody mężczyzn i kobiet, które zmieniają się od wieków 2. Odpowiednio wykorzystywany social proof jest wspaniałym narzędziem wpływu na inne jednostki 3. Jako świadoma jednostka, powinieneś ograniczyć jego wpływ na Twoje życie do minimum, a nauczyć się tak używać tego narzędzia abyś w po pierwsze był samodzielnie myślącą jednostką, a po drugie wywierał wpływ na inne. Zastanów się więc czy nie warto byłoby podjąć pracę ze swoją głową aby pozbyć się w głowie asocjacji w stylu dobry samochód – człowiek sukcesu, świetny facet, też tak bym chciał, piękna kobieta – na pewno jest miła, mądra, wspaniała, cudowna etc. Gówno prawda 😉 Ci ludzie są tacy jaką nadasz im wartość. Zastanowiłeś się dlaczego w sklepie posługujesz się walutą a nie kamykami czy muszelkami albo uśmiechem bombelka? Ponieważ społeczeństwo UMÓWIŁO SIĘ, iż dany przedmiot (obecnie również jego cyfrowy zapis) ma taką i taką wartość. Dlatego też właśnie samochód tego gościa czy uroda tejże kobiety ma wartość ponieważ KTOŚ nadał im wartość. Ciekawy konstrukt myślowy nieprawdaż? Zastanów się teraz od jak wielu problemów z własną samooceną i innego gówna uchroni Cię takie rozłożenie rzeczywistości. Nałóż teraz na to coś co Nietzsche nazywał „Wolą mocy” a Machiavelli „Virtu”. W skrócie – chodzi o to, że Ty jako jednostka jesteś w stanie wykreować sobie swoją własną tabelę wartości i żyć zgodnie z nią. Nie piszę tu oczywiście o zostaniu totalnym abnegatem albo łamaniu wszystkich zasad społecznych ale uświadomieniu sobie co tak naprawdę chcesz, a nie co musisz / możesz (będzie o tym trochę więcej dalej). Kwintesencją social proof jest stwierdzenie „opowiedz ludziom swoją historię” i pozwól im się w niej zakochać. Aby tak się stało musza być spełnione dwa warunki – po pierwsze to ludzie sami muszą się w niej zakochać a nie Ty musisz ich do tego zmusić, a po drugie ludzie „kochają książki z którymi mogą się identyfikować”. Uważa się, iż błędem Billa Clintona podczas romansu z Monicą Levynsky nie był sam romans, a to, że Clinton nie wyszedł i nie powiedział „słuchajcie, zjebałem, miałem romans, oszukałem swoją zonę”. Wiecie dlaczego wtedy by wygrał – bo ludzie lubią okazjonalne pokazywanie słabości ponieważ sami są słabi i identyfikują się z kimś kto stoi od nich minimum półkę wyżej ale także „bywa” (nie jest ciągle) słaby. Słabość, odpowiednio użyta, nada Ci autentyczności – jest swego rodzaju social proofem, który Cię uwiarygadnia. Przykładem właściwego używania social proof jest stworzenie przemyślanego profilu na Instagramie, który miał i ma za zadanie przyciągać kobiety mieszaniną sygnałów – ciekawe życie (podróże), opiekuńczy (zwierzęta), da przyjemność (dobrze gotuje), chcą go inne kobiety (odpowiednio skadrowane zdjęcia z innymi laskami) etc. Etc. Target to laski od 22 do 28 r.ż. (sam mam za pół roku 40 lat, ludzie dają mi 32-33 nie mam baby face etc., nie mam jakiejś super formy ale powolutku ją sobie robię). Zastanów się teraz jak odpowiednio opowiedziana historia działa na kobiety? Kolejny przykład użycia social proof: Ten starszy gość to spekulant giełdowy opowiadający o ciekawym mechanizmie – kiedy typowali spółkę do skupu / sprzedaży akcji ale nie podobała im się cena wysyłali na konferencję prasową gości, którzy udawali dziennikarzy. W zależności od tego czy chcieli uzyskać zbicie ceny czy jej wywindowanie w czasie na pytania podstawiony człowiek / podstawieni ludzie zadawali pytanie „Czy to prawda, że macie problemy finansowe i Wasz rozwój nie idzie tak jak zakładacie bo takie plotki krążą na mieście / czy to prawda że Wasza firma podpisze niedługo kontrakt z rządową instytucją XYZ?” – po rzuceniu takiego pytania dziennikarze przyklejali się do niego jak mucha do gówna a słabe ręce albo wyprzedawały ze strachu akcje albo rzucały się na nie aby podbić cenę, a oni inkasowali swój zysk bądź kupowali za grosze. (Ma to też związek z FOMO, które omówię poniżej). (Tu taka dygresja – wielokrotnie pisałem Wam, że jeśli jesteście sprawni w kontaktach międzyludzkich, to używanie tego tylko po to żeby jakaś Karyna dała Wam dupy to strzelanie do muchy z armaty. To, że większość postów na forum dotyczy lamentów, że ktoś nie może zaruchać / jakaś laska nie dała komuś tyłka świadczy o niskim ogarnięciu tego tematu. Dopóki człowiek nie zostanie zastąpiony przez maszyny to (social proof) działało, działa i będzie działać ponieważ nie jesteśmy w stanie usunąć ze swojego życia emocji, a jedyne co można zrobić to nauczyć się pracy z nimi i wpływania na emocje innych). FOMO Z social proof wiąże się również Fomo czyli Fear od Mising Out - Fear of missing out, w skrócie FOMO, oznacza lęk przed wypadnięciem z obiegu. To obawa, że coś istotnego nam umknie, kiedy nie będziemy online. Problem ten dotyczy znacznej liczby polskich internautów – już 14% z nich charakteryzuje się wysokim poziomem FOMO, a kolejne 67% doświadcza go w średnim nasileniu[1]. W grupie młodych ludzi, w wieku 15–19 lat, wysokiego i średniego poziomu FOMO doświadcza aż… 94%. Cztery przykłady FOMO Zdjęcia na insta – przeglądając zdjęcia znajomych na Insta odczuwasz ukłucie pt. „Oni byli w tym roku na wakacjach, a ja nigdzie nie wyjechałem” przez co czujesz się gorszy i odczuwasz brak i bycie POD. Ślub – masz 25 lat, a jeszcze lepiej 30, i Twoi znajomi wysłali Ci zaproszenie na ślub. W środku coś Cię kłuje i odczuwasz paniczny strach – „Ja nigdy nikogo sobie nie znajdę oni są tacy szczęśliwi”. Panika na dolarze – kiedy Rosja najeżdża na Ukrainę słyszysz, że zaraz to samo stanie się z Polską. Przez cały rok 2022 kupujesz dolary po absurdalnie wysokiej cenie bo boisz się, że złotówka zaraz spadnie w przepaść, a przecież wszyscy kupują! Nvidia – Nvidia rośnie w rok 180%, a Ty nie masz jej akcji. Wszędzie w necie czytasz, że WSZYSCY się załadowali kiedy było tanio, a „finansowi influencerzy” pieją z zachwytu. FOMO jest niezwykle silnym wymuszaczem określonych zachowań. Przyłóż teraz to o czym napisałem do spekulacji na akcjach o z filmiku jaki zamieściłemm – plotka „rzucona od niechcenia” może właśnie wywołać FOMO i wymusić na Tobie określone zachowania. Jak dealować z FOMO? Powinieneś zrozumieć, że życie można rozgrywać na trzech poziomach – muszę , mogę, chcę. Muszę, mogę, chcę czyli trzy poziomy funkcjonowania w życiu Muszę – muszę skończyć prestiżowe studia, znaleźć dobrze płatną pracę (nieważne czy ją lubię czy nie) aby kupić mieszkanie na kredyt oraz wziąć samochód w leasingu i Iphone w dużym abonamencie aby moja rodzina była ze mnie zadowolona oraz jakaś kobieta chciała ze mną być, ponieważ jeśli będę sam zostanę społecznym outsiderem a tego się boję - potrzebuję akceptacji z zewnątrz i potwierdzenia, że robię słusznie. Mogę skończyć prestiżowe studia, znaleźć dobrze płatną pracę, wziąć mieszkanie na kredyt, samochód w leasingu i Iphonea ponieważ czuję, że moja rodzina będzie wtedy ze mnie zadowolona, a moje szanse na znalezienie kobiety wzrosną – wierzę w siebie i dążę do celu/ów ale te cele wyznaczył mi ktoś inny (rodzina, społeczeństwo, presja społeczna) a nie ja sam. Chcę – chcę obrać drogę edukacji jaka mnie interesuje ponieważ chcę w życiu robić to co chcę, a także rozumiem, że szczęścia nie da mi poklask u innych czy też jakiekolwiek zewnętrzne bodźce, a mogę je odnaleźć tylko w sobie. Nie boję się stracić pracy, majątku, kobiet/y ponieważ wiem, że te kwestie to tylko dodatki do mojego życia, a ja sam, a nie społeczeństwo, rodzina czy ktokolwiek inny wiem czym jest moje szczęście. Dowód społeczny + FOMO powoduje, iż znacząca część populacji ludzkiej żyjącej na zachodzie żyje na poziomie „muszę” bądź z ledwością doczołguje się do „mogę”. Zastanów się teraz dobrze na jakim etapie jesteś? Dostosowania się do potrzeb innych bo czujesz, że tak MUSZISZ zrobić? Lekkiego przebudzenia świadomości czyli poczucia, że MOŻESZ o czymś decydować w swoim życiu? A może jednak na etapie samodzielnej decyzji o tym co jest dla Ciebie dobre a co nie? Muszę – dostosowuję się, żyję w strachu, inni podejmują za mnie decyzję Mogę – mam pewną decyzyjność, często słucham kołczów samorozwoju, zostaję trybikiem w maszynie Chcę – zanurzam się w świecie ludzi muszę / mogę kiedy mam z tego korzyści i tego chcę, ale na co dzień żyję swoim życiem i swoimi celami, którymi może być równie dobrze zostanie miliarderem a równie dobrze brak celów. To Ty sam powinieneś zdecydować jaki zawód chcesz wykonywać. To Ty sam powinieneś zdecydować czy chcesz mieć kobietę czy nie. To Ty sam powinieneś zdecydować jakie cechy ta kobieta powinna posiadać. To nie Twoja rodzina i otoczenie poprzez wywoływanie presji na Tobie co do posiadania czegokolwiek, określonych zarobków czy też wymuszając pewne zachowania powinna determinować to co robisz. To nie Twoi koledzy pierd*ląc w kółko „no pokaż zdjęcie tej laski” albo „patrz na instagrama jaka dupa” mają definiować z kim chcesz się spotykać. To wreszcie nie Twój wujek Janusz, sam tkwiący w nieudanym małżeństwie, ma spowodować że się ożenisz a Ty sam podejmiesz decyzję czy chcęsz być w długoteminowych związkach i na jakim poziomie formalizacji one mają być. Na poziomie rozwoju „chcę” to Ty sam przejmujesz lejce swojego życia z wszelkimi tego konsekwencjami, a będzie ich wiele. Ludziom nie będzie podobać się to, że żyjesz jak wolny człowiek, robisz to co lubisz i żyjesz jak chcesz. Będzie ich to wręcz niemiłosiernie wkurwiać bo sami zaprzęgnięci w kierat roboty której nienawidzą, kredyty, zrzędząca baba i dzieciaki widząc Cię będą czuli się gorzej i spróbują Cię sprowadzić do swojego poziomu. „Chcę” oznacza również, iż wychodzisz z ciepłego kurwidołka społecznego, gdzie „mam chujowo w małżeństwie ale przecież wszyscy tak mają”, „nienawidzę swojej pracy ale muszę spłacić ratę za ten samochód w leasingu od którego sąsiadowi pęka dupa z zazdrości” a przechodzisz do trybu – żyję za siebie i dla siebie i o ile mogę zapisać swoje sukcesy na konto własne o tyle wszelkie porażki są MOJĄ WINĄ i skutkiem moich błędnych decyzji i nie mogę się usprawiedliwiać magicznym „bo tak musi być”. Jestem też zadziwiony tym jak wiele osób nie rozumie, że realizacja pewnych marzeń niesie za sobą konsekwencje. Bycie w stałym związku z kobietą to nie tylko same plusy ale też i istotne ograniczenia. Posiadanie i epatowanie pieniędzmi i majątkiem niesie za sobą pewne zagrożenia i ograniczenia. Ale najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że kiedy zrozumiesz że „chcesz” jest najciekawszą opcją życia wtedy zrozumiesz jak śmieszne z tej perspektywy wydają się Twoje działania podporządkowane posiadaniu pieniędzy dla samych pieniędzy albo ruchaniu dla samego ruchania. Kobiety jak i pieniądze powinny pełnić określone funkcje w Twoim życiu, a nie łatać Twoje niedostatki. Najczęściej jest tak, że ludzie z brakami na tych polach (czyli mający problem z kobietami lub pieniędzmi) fiksują się na tym i uważają, że jak je zdobędą to otworzą im się bramy raju a jak jest naprawdę? Wypalenie zawodowe, gorycz z nieudanych związków czy zaprzęgnięcia się w kierat robota – dom ze starą, której nie lubisz, spłata kredytów. I żebyśmy się zrozumieli – pieniądze i kobiety są super ale – i to bardzo ważne – to Ty musisz ich CHCIEĆ a nie musieć je mieć czy MÓC je mieć. To Ty i Twoja wola powinniście zdecydować czego chcecie od życia i co prowadzi do Twojego zadowolenia. Problem polega na tym, że czym więcej rzeczy z zewnątrz będzie wpływało na Twój nastrój tym bardziej będziesz zależny od otoczenia i bujany na łajbie emocji zamiast na luzie przeżywać swoje życie. Powtórzę po raz setny – szczęście jest w Tobie nie na zewnątrz i dopóki tego nie zrozumiesz dopóty będziesz najwyżej na poziomie – „mogę”. Większość kobiet z jakimi się spotykałem w ostatnich latach mówiła mi to samo – „czuję się z Tobą zajebiście spokojna”, „czuję się z Tobą jak dziecko, taki spokojny czas jak wakacje”, „jak Ty to robisz, że jesteś tak spokojnym człowiekiem, a ja cały czas o czymś myślę”? Odpowiedź jest prosta – nie myślę i nie analizuję za dużo a działam. Działam ponieważ wiem, że ode mnie zależy czego chcę i próbuję to dostać. A jeśli się nie uda? Chuj z tym. Po prostu będzie co innego. Inna kobieta, inne pieniądze ale najważniejsze – rano wstanę i powiem sobie – jaki ten świat jest zajebisty bo wstało słońce. Myślenie + działanie > narzekanie i życiowe rozkminy. Zadałem kiedyś pytanie mojemu kumplowi, który pracuje na Bliskim Wschodzie – co by się stało gdybyś stracił teraz cały majątek? Co byś zrobił? „Nie wiem” – w oczach strach. Więc ja Ci odpowiadam – jeśli CHCIAŁBYŚ to byś go w ten czy inny sposób odrobił, a jeśli NIE CHCIAŁBYŚ to miałbyś to w dupie. Żyjcie po swojemu i kochajcie swoje życie bo i tak wszyscy kiedyś umrzemy – jak będziecie zdychać będziecie myśleć o bólu dupy sąsiada? O racie? O wujku Staszku co wpierdala kiełbę z biedry i ma chujową żonę ale powtarza Wam „Patrz młody żeniaczka to jest to, nadgodziny to jest to, musisz mieć dom i samochód no to napijmy się!”. O tym chcesz myśleć w momencie śmierci czy o tym, że żyłeś jak chciałeś i napisałeś swoim życiem fajną książkę? Jaki miałaby ona tytuł? Bo moja z pewnością na okładce miałaby coś takiego - Życie kocha kiedy łapiesz je za klapy i nie traktujesz go zbyt serio. Chciej się dobrze bawić w swoim życiu, a nie tylko miej świadomość, że musisz bądź możesz. PS A teraz wróć do tych cytatów: „Wielki Szu” – „W pokerze nie ma czegoś takiego jak szczęście. Szczęście trzeba sobie po prostu umieć zorganizować”. Jest jeszcze drugi, który również uwielbiam - „Ty grałeś o pieniądze, a ja żeby wygrać. Dlatego przegrałeś”. Co o nich myślisz po przeczytaniu tego, co powyżej? PS 2 Jako dopełnienie tego tematu proponuję:
    7 punktów
  7. PYTANIE DO WSZYSTKICH, KTÓRZY DORADZAJĄ JAKIEŚ DOGRYZANIA, SZARPANIA, PO CO TO ROBICIE?? Widać, że chłopak ma do czynienia ze zwykłą parówą i kukoldem, którego jak najnowsze wieści ukazują nawet kobiety w obronie których stanął mają za lamusa. Przecież jak on mu coś zrobi to tamten z prędkością światła uda się na skargę/policję etc. Doradzając mu takie rzeczy tylko narażacie go na niebezpieczeństwo, że jeszcze "kogucik" wyjdzie na ofiarę a on na agresora ze wszystkimi tego możliwymi skutkami. Niech idzie do kierownika.
    6 punktów
  8. A po chu... gadasz o takich rzeczach? To nie wiesz, że o RedPill się nie mówi tylko się zgodnie z nim postępuje? Kogo obchodzi pierdol...nie kukoldów? Jeden z drugim siedzi pod pantoflem swojej damy... aż go w dupę nie kopnie... Wtedy się nauczą. Taki teraz mamy klimat. Nie mówili Ci? W języku rosyjskim jest powiedzonko "ciszej będziesz, dalej zajdziesz"... Trzymaj język za zębami jak Cię pytają o kontrowersyjne rzeczy... i będziesz miał spokój.
    6 punktów
  9. To nie nokaut to po prostu CTRL+ALT+DEL 😂 ludzie w komentarzach zauważyli, że pani wstaje i ma przywróconego "windowsa", bez pretensji, bez żalu 😉
    6 punktów
  10. Sam sobie odpowiedziałeś czego chce - odbija sobie frustracje życiowe, zawsze to trochę ulgi gdy ciężar żyicowych niepowodzeń wynagrodzisz sobie szyderą z innych. Słabe. Jeśli nie reaguje na uprzejme uwagi, to raczej w mocniejszych słowach trzeba wyjaśnić, że fajnie się podopierdalało, ale już dosyć. Zobacz pierwszy komentarz, w zasadzie trudno się nie zgodzić, cytat:"He literally hit the reset button, she was a new person after that slap" 😉
    6 punktów
  11. Witajcie. Mam do Was pytania. Zarówno do kobiet i mężczyzn. Ciekawi mnie Wasze doświadczenie i opinia. Zauważyłam, że odkąd urodziłam dwójkę dzieci, to w ogóle nie interesuje się mną żaden facet z mojego dotychczasowego otoczenia. Nie wiem, czy jest to kwestia tego, że zaraz po ślubie zaszłam w ciąże, i dlatego, że zostałam mężatką, to się mną przestali interesować. Z drugiej strony w ciąży nawet cieszyłam się większym zainteresowaniem. A teraz to tak jakbym była powietrzem. Z drugiej strony przed ciążą nosiłam rozmiar XS, a teraz noszę rozmiar M. Trochę mi się przytyło, ale bez przesady. Nie wyglądam jak jakieś monstrum. Powiedzcie mi jak to jest. Nigdzie sama nie wychodzę, zwykle z dziećmi albo z mężem, więc nawet nie wiem czy jacyś obcy zwracają na mnie uwagę. Tu mam głównie na myśli dotychczasowe otoczenie. Znajomi męża, moi znajomi. Jak to było u Was kobiety? Faceci jak to jest. Mężatka, to już jest dla Was nietykalna?
    5 punktów
  12. Ja myślę że JudgeMe powinna zrobić sobie przerwę od męża oraz dzieci i pojechać na Erasmusa. Niewdzięczne kaszojady tylko urodę i czas zabierają, to jest prawdziwe piekło kobiet panowie
    5 punktów
  13. Ale że co - chcesz być tykalna? Bo nie rozumiem. Tzn. rozumiem, że czujnik atencji przestał reagować i trochę to jednak frustruje, bo dom domem, mąż mężem, dzieci fajna sprawa, ale miło by było zbierac zainteresowanie samców obcych. W sumie to nawet nie musisz odpowiadać, wszystko w normie jeśli chodzi o biologię 😉
    5 punktów
  14. Zadłużą się bo wiedzą, że coś się wydarzy. Jadą po bandzie od trzech lat. Cały zachód jedzie po bandzie. Nawet ludzie godni i okuratni zauważyli, że wszystkie państwa grają tą samą melodię.
    5 punktów
  15. @cst9191 - tia, zwłaszcza ten sebiks z ukraińską flagą wygląda na Gruzina. Zresztą, najważniejsze jest to, że obcokrajowcy sadzą się do naszych - w naszym kraju. Kurwa, ludzie, tu nie ma miejsca na rozmowę - to trzeba rozpierdolić! Ptysiowanie nic tu nie da. Przyjdzie taki moment, że trzeba będzie ich zabijać.
    5 punktów
  16. Męża chcesz zdradzić i nie masz z kim. Biedactwo Może Tindera załóż? PS: a pamiętacie to?
    5 punktów
  17. Gdyby nie ta dziura budżetowa, miałbyś dziurę w brzuchu od kacapskiej rakiety
    5 punktów
  18. Dzisiaj jak tylko przyszedłem to zaraz do mnie kobiety podbiegły (te którym nie podobało się moje stwierdzenie o biciu kobiet) i stwierdziły, że coś trzeba z tym kogutem zrobić. Stanęły w mojej obronie. 😂 Niestety nie ma typa dziś w pracy.
    5 punktów
  19. Jak piszesz 🙂 Z rozmów jakie miałem z jakimiś dziewczynami co teraz są w wieku 22-28 te głównie są zmęczone nastawieniem prania co wykona za nie pralka, a nie ręcznie oraz dodatkowo są zbyt zmęczone siedzieniem na Interentach, social mediach każdego dnia i zamiast ugotować obiad następuje ,,czy ktoś powiedział pyszne pl" Tak niektórzy rodzice zabierają na najdroższe wakacje, aby każdy mógł świecić w social mediach a po powrocie do chałupy nie mają o czym ze sobą rozmawiać w czterech ścianach. Jak były kwarantanny znajoma w pracy była 2 tygodnie jak mówi uwięziona z rodziną i więcej już czegoś takiego nie chciała Rodzice nazywają te małe dziewczynki księżniczki, a później takie wyrastają w mniemaniu jestem ksnieżniczkom mie trzeba zdobywać. W serialu F is for Family z początku mała dziewczynka była nazywana księżniczką, a później już jak zaczęła coś jej odwalać nagle rodzice przestali się do niej zwracać. Przestała być słodką dziewczynką a rozpoczęła krzywe akcje. Lata 70 ten serial komediowy dla dorosłych i jeszcze była tam dość normalnie.
    5 punktów
  20. Czy sikanie do pisuaru z opuszczonymi spodniami roboczymi z paskiem nawet ze zwykłymi majtkami, a nie rozpinanymi bokserkami to dziwactwo? Dodam, że nie miałem majtek zsuniętych z dupy. Mam spodnie robocze trzymające się na pasku, a pod spodem zwykłe majtki, a nie rozpinane bokserki. Jeśli miałem na sobie zwykłe majtki, a nie rozpinane bokserki to chyba musiałem opuścić spodnie żeby wyjąć chuja z gaci. Teraz pomyślałem, że istnieje techniczna możliwość poprzez poluzowanie paska, wsadzenie dłoni pod spodnie i przesuwanie dłonią majtek w dół przy jednoczesnym trzymaniu drugą ręka spodni żeby podczas zsuwania majtek nie zsunęły się też spodnie i nie odsłoniły tyłka ale to rozwiązanie wydaje się nieco czasochłonne, a gmeranie pod spodniami z tyłu, po bokach i z przodu bardziej dziwaczne niż opuszczenie spodni. Pomyślałem jeszcze, że można wsunąć dłoń z przodu pod spodnie i przesunąć część majtek zasłaniających mosznę i siuraka na lewo lub prawo od moszny ale w przypadku moich spodni roboczych chyba jest za ciasno na taki manewr. A wy jak sikacie do pisuaru gdy jesteście w spodniach z paskiem ale pod spodem macie zwykłe majtki?
    4 punkty
  21. Tak. Zawsze mówię swoim znajomym co chcieliby mieć romans z taką kobietą albo mieli, żeby weszli w buty tego gościa, co się z nią ożenił, ty masz kredyt na mieszkanie, uwalony jesteś w długach, zapierdzielasz, żeby w domu było wszystko, dzieci miały ojca i kochający dom a twoja żona na boku bolca szuka fajnie prawda?
    4 punkty
  22. Dawno dymów nie było.😁
    4 punkty
  23. Jak ktoś mi powie, że w młodym wieku nigdy nie był zagubiony w nowej pracy z refleksją "co ja tu kurwa robię?!" , to mu nie uwierzę. Albo nazwę mitomanem. Normalna rzecz, nie przejmuj się na zapas, kolego @ogien94.
    4 punkty
  24. We wszystkim istnieje próg wejścia. Wszystko zależy od tego co robiłeś wcześniej. Zwróć uwagę na to, co kto robił wcześniej. Ja się zajmuję pewną specyficzną dziedziną z pogranicza elektrotechniki/elektroniki/informatyki mocno przydają się umiejętności manualne i typowo elektroniczny szacunek do prądu elektrycznego (tu nie zaiskrzy, bo to elektronika, tu pójdzie z dymem od wyładowania elektrostatycznego). Warto mieć z każdej tej dziedziny umiejętności "jakieś" wtedy jest łatwiej. Natomiast DA SIĘ jak się umie tylko w informatykę... Ale trwa to dłużej. I niejeden już powiedział, że "to jest za skomplikowane". I widziałem ludzi, którzy rezygnowali. Po 15 latach robienia w tym konkretnie zakresie przestawić się na pokrewną dziedzinę byłoby prościutto. I teraz ktoś, kto patrzy z boku powie tak jak Ty o suficie i podłodze. Ale mało kto zwróci uwagę na to, jak kto i gdzie zaczynał. Natomiast ile czasu poświęciłem na szkolenie się (w dużej mierze samodzielne) i laboratorium i poznawanie sprzętu, próby i eksperymenty to tylko ja wiem...
    4 punkty
  25. Ja miałem podobna sytuację i oto co mi pomogło: Kilka przygotowanych wcześniej ripost które zaskoczą i wybiją z rytmu agresora. Załóżmy że ma na imię Piotrek. Wiesz Piotrek ty nigdy nie zostaniesz damskim bokserem bo Cię żadna nie chce xD Piotrek jak Ci się podobam to kup kwiatka Albo coś bardziej szczerze: Piotrek w twojej sytuacji wolałbym mieć wokół siebie przyjaciół ale Ty widocznie lubisz się kopać z ludźmi. Albo agresywniej: Ostatnio jak tak ktoś do mnie głupio gadał to mu się nos złamał...
    4 punkty
  26. Tak. Nie ma ludzi do pracy, nigdzie, szczególnie fizycznej. Przychodź punktualnie, okazuj zainteresowanie, dopytuj, jak ci ktoś coś tłumaczy to się interesuj. Nie zwolnią cię nie bój sie.
    4 punkty
  27. Ależ pięknie:) lasce bluescreen wywaliło;) też jestem za tym, żeby oddawać jak zostaniesz uderzony pierwszy. Mi kiedyś jedna dupa ( ta gatunku nienawidzących facetów, silna i niezależna) powiedziała żebym jej nie wkurwial bo mi zajebie. Mówię: śmiało, tylko oddam Ci 2 razy mocniej. Mamy przecież równouprawnienie, tak? Koniec rozmowy.
    4 punkty
  28. Początki zawsze są dziwne/trudne popracuj trochę i zobaczysz że jeśli chcesz/lubisz ta robotę to bardzo szybko przestaniesz się stresować a z czasem i może będziesz najlepszy , sam pracuje w innej branży bo naprawiam samochody i kiedy dołączyłem do firmy byłem tylko samoukiem który naprawiał starsze samochody w swoim garażyku na wiosce a tu same "dobre" mechaniki z doświadczeniem i stażem przy zajebistych furach minęło trochę czasu żeby zobaczyć że naprawdę to umieją mało i mało uczą się nowych rzeczy a teraz to wyszło że bardziej skomplikowane przypadki dostaje Ja bo jestem z nich najlepszy w te klocki (oglądam sobie cały czas w internecie jakich lepszych od mnie mechaników którzy dzielą się wiedzą i dziwnymi przypadkami ) więc poczekaj może i u Ciebie się okaże że to Ty jesteś dobry a oni średni
    4 punkty
  29. TSH, prolaktyna, FSH, LH, testosteron całkowity, testosteron wolny, Kortyzol, Estradiol, Globulina wiążąca hormony płciowe - SHBG. Ostatnio nie mam czasu podjechać rano do punktu pobrań, może w poniedziałek mi się uda zrobić te badania. Trzeba pamiętać o co najmniej trzech dniach abstynencji seksualnej i alkoholowej.
    4 punkty
  30. Świetny post niemłody. Ja byłem od zawsze buntownikiem z natury i nigdy nie chciałem być jak większość. Stąd naturalnie funkcjonuję w trybie mogę/chcę (sam nie wiem w stu procentach z którą opcją mogę się w pełni utożsamiać). Na pewno nigdy moją motywacją nie był poklask wśród innych ludzi i branie udziału w wyścigu szczurów. To zdanie jest teoretycznie banałem, ale to jedna z najważniejszych rzeczy jakie wyniosłem z forum. Można je w pełni zrozumieć dopiero, gdy przestanie się szukać i uzależniać swojego szczęścia od innych ludzi czy dóbr materialnych, które są ulotne. Doskonale widać to na boisku czy w ringu. Bardzo często wygrywa nie ten z większymi umiejętnościami czy talentem, a ten/tamci, którzy walczą z większą determinacją, pasją i wiarą w zwycięstwo.
    4 punkty
  31. Witam Panowie, na dziś garść przemyśleń, które, być może, staną się przydatne dla części z Was. Przeglądając forum ale także facebooka, instagrama czy też linkedin zauważyłem, że często stanowią one platformy do wyrzygania swoich negatywnych emocji tudzież złośliwości albo chęci dokopania komuś ponieważ człowiek czuje się sam ze sobą źle. Jeśli ktoś ma w miarę poukładaną głowę nie będzie tracił czasu na takie rzeczy jak: - wyszukiwanie treści w internecie na które jego mózg reaguje złością, smutkiem bądź obniżeniem nastroju - wykłucanie się z innymi o jedną "najprawdziwszą" rację - pogardzanie innymi i ich wyśmiewanie z powodu wyglądu albo statusu majątkowego - porno - nakręcanie się i tracenie czasu na bicie piany na dany temat - udowadnianiem wszystkim naokoło jaki nie jest zajebisty, jak wspaniale mu się nie żyje i jaki "piękny i bogaty" jest. Doskonałym przykładem jest tu ten wątek z forum: Przez półtora roku kilka osób nastukało tu około 1000 postów. Załóżmy, że jeden post pisany był średnio przez 5 minut co daje nam 5000 minut co daje 83,3 h co daje 3 i pół dnia. Dołóżmy do tego emocje takie jak złość, wściekłość czy chęć dowalenia komuś czy poczucia się lepiej i mamy tu ponad 3 dni i kupę stresu, której nikt tym ludziom już nie zwróci ponieważ czasu nie jesteśmy w stanie cofnać. Co w ten sposób osiągnęli? Nic. Dochodzimy tu do bardzo ważnej waluty na tym świecie - a więc wspomnianego czasu - poza zdrowiem jest on najcenniejszym, zasobem jaki mamy w życiu, a co najważniejsze, stale się kurczącycm, ponieważ nikt nigdy nie odda nikomu zmarnotrawionych godzin dni czy miesięcy. Od jakiegoś czasu staram się kontrolować to co podsuwam mojemu mózgowi, a także to jak spędzam czas w internecie.. Mam na to prostą metodę - rozszerzenie przeglądarki Stay Focused, które blokuje strony bądź pilnuje dziennego limitu na nie. Przykład - onet - 15 minut dziennie - chodzi o możliwość przeczytania treści z bussinesinsidera. Wp.pl - blok. Itp. itd. Obecność w internecie podzieliłem, z grubsza, na - pracę, - naukę, - relaks. Przyporządkowując każdej z tych kategorii dzienną dawkę. Praca ok 3-4h dziennie, nauka ok 1-2h dziennie etc. relaks ok 1-2 h dziennie. Pracy nie musze tłumaczyć natomiast dwie pozostałe kategorie wypada rozwinać. Nauka to kanały YT, podcasty i kursy, nie wliczam w to studiów bo te idą "oddzielnym tokiem" ale chodzi o to aby przyswajać fajną wiedzę i być na bieżąco. Przykłady: - poranne omówienie dnia w XTB - Squaber - Szewko - podsumowanie tygodnia i omówienie prasy z tygodnia w "Myśl Polska" - przeglądnięcie Twittera (będzie o tym za chwilę) - ciekawe wywiady etc. Relaks - w tej kategori mieszczą się rzeczy, które wnoszą coś do mojego życia albo powodują, iż mam dobry nastrój. Przykłady: - kuchnia (gotowanie to moje hobby) - kanały historyczne - kanały o paleoastronautyce i ufo - kanały o ludziach, którzy wyprowadzili się z miasta na wieś - kanały rodaków mieszkających za granicą - kanały z filmikami o śmiesznych zwierzakach - psy, koty, świstaki Proponuję Ci połączenie słuchania takich rzeczy ze spacerem - moja średnia z ostatnich tygodni i miesiecy to 20 000 kroków dziennie - możesz wtedy niejako "odciać się od świata" i zatopić w słuchanym materiale czyli albo się uczyć albo relaksować. Wróćmy do Twittera. Podobnie jak na YT wyciąłem z niego wszystko co mnie nie inetersuje - gównoburze, dramy etc. a zostawiłem tylko i wyłacznie kanały z tym co powyżej dzięki czemu algorytmy nie proponują materiałów triggerujących a spokój i informacje - polecam - a jeśli trafi się jakieś gówno pt. "pokaz bikini", "pies zagryzł dziecko" etc. klikam, bez oglądania "nie interesuje mnie to" bądź "nie polecaj tego kanału". Podobnie jest na forum - częśc z Was była zdziwiona że mam tu na ignorze około 20 osób - tak mam ponieważ nie mam zamiaru czytać wysrywów pisanych w złości, depresyjnego obwiniania świata za wszystkie swoje niepowodzenia albo wywyższania się nad innymi pomieszanego z pogarda. Nie chodzi tu o to że ktoś ma inne poglądy niż ja - chodzi o to jak je przekazuje i jakie emocje i wibracje za tym płyną. Ktoś z Was powie - to nie korzystaj - z fejsa, insta, linkedina etc. - można i tak ale nie zamierzam tracić możłiwości jakie dają mi te platformy - kontaktu ze znajomymi, relaksu, poszerzania social circle czy zawodowych spraw. Pewne rzeczy trzeba robić z głową. Zatrzymajmy się na chwilę przy Instagramie i Linkedinie - te dwa portale, wbrew pozorom, są do siebie bliźniacze. Dlaczego? ponieważ i tu i tu ludzie / firmy przedstawiają zazwyczaj tylko wycinek swojego życia, a ludzie odbierają to jako codziennośc. Na tych dwóch portalach ludzie odnoszą więc same zawodowe sukcesy, podróżują, mają piękne i zadbane ciała, jedzą tylko w wykwintnych restauracjach i zarabiają miliony. A jaka jest prawda? Sami chyba wiecie. Receptą na taki zalew gówna są: - poczucie (zdrowe) własnej wartości - nie czucie się gorszym ani też lepszym od innych - samemu posiadanie swoich zajawek, hobby, fajnych metod spędzania czasu wolnego - dążenie do tego aby Wasza praca nie była tylko źródłem utrzymania ale stanowiła satysfakcę - dbanie o własne zdrowie poprzez dobrą dietę i aktywnośc fizyczną - życie własnym życiem nie życiem innych Chcę jeszcze podzielić się z Tobą moją metodą na gównoburze w netcie kiedy widzę, że ktoś pisze totalne bzdury albo próbuje mnie zaczepić - odchodze od kompa na około 30 minut - wówczas zazwyczaj do mojego mózgu przedostaje się informacja - "po co chcesz tracić czas na odpowiedź temu człowiekowi skoro możesz teraz czegoś się nauczyć / zrobić cos przyjemnego". Przemyślcie takie podejście do sprawy wiele ono ułatwia Zaczepmy jeszcze kwestię kontaktów towarzyskich. Ja z grubsza podzieliłem ludzi na: - moich bliskich - im więcej wybaczam - ludzi z którymi lubię przebywac a nie mam z nimi więzi rodzinnych - znajomi i koledzy - ładują mnie pozytywną energią, mają coś ciekawego do powiedzenia - ludzi, którzy są mi obojętni bo mają inny mindset niż ja i fokus w życiu na co innego - niech sobie żyją ja ich do niczego nie będe przekonywać - ludzi, którzy wywołują u mnie negatywne emocje - złość, wkurwienie, irytację - dopuszczam ich do siebie tylko na krótki okres i tylko jeśli dzięi nim coś osiągam - robię pieniądze, awansuje etc. - jeśli nie są uzyteczni - odcinam. Zachęcam Was abyście sami ułożyli sobie taką "bańkę informacyjną" oraz "social circle", która zamiast Was złościć i powodować poczucie gorszym uczyni Was ludźmi zrelaksowanymi i ciekawymi świata. Bądźcie dla siebie dobrzy bo nikt nie będzie tak dla Was dobry jak Wy możecie sami dla Was samych. Polecam połaczyć to z koncepcją "dziennych rutyn" opisaną tutaj: Zdobywajcie swoje szczyty ale róbcie to z głową Jest tytlko jedna osoba z którą się ścigacie - Wy sami Powodzenia PS Polecam:
    3 punkty
  32. W jaki sposób powinni się Tobą interesować? Znajomi, nieznajomi?
    3 punkty
  33. Może się zwyczajnie zmieniłaś po ciąży? Wiele kobiet zmienai się fizycznie i mentalnie. I obyty facet to zauważy, nawet jeżeli jej się nie przybrało.
    3 punkty
  34. Sens jest. Tylko dlaczego PiS sponsoruje w robieniu dzieci patologię zamiast te bardziej normalne rodziny, które dałyby swoim dzieciom lepsze wychowanie i start życiowy.
    3 punkty
  35. PiS zachowuje się jakby grał w grę strategiczną (no dobra, każda partia gra w swoją grę). Chcą wygrać wybory. Co robią? Patrzą na demografię - kto na nich głosuje i dlaczego. Emeryci? Spoko, dają im 13 i 14. Kto na pewno nie zagłosuje? Bezdzietni 30-letni. Co robią? Doją ich, a tą grupkę, którzy mają rodziny żyjąc na minimalnej na wioskach lub w powiatowych miastach dają im 800+. Byle tylko z wyżu demograficznego jeszcze coś wykisić. Jaki jest sens naciskanie na robienie dzieci, które z definicji są inwestycją długoterminową (nie działa ta strategia), a z drugiej strony się tak zadłużać? Nie wiem. Od kiedy pamiętam w swoim życiu Polska się zadłuża i jakoś tak to leci
    3 punkty
  36. Nie napisałem, że to UKR, tylko, że osoby (cudzoziemcy) którzy tak się zachowują powinni dostać wilczy bilet. W komunikacie Stonogi jest, że "podawali się za ukraińców", to nie ja wskazałem, to Stonoga wskazał. 😊 A sprawa pewnie szybko się wyjaśni, jak będzie nagłośniona medialnie. Co nie zmniejsza absurdalności, jak się zestawi te 2 zdarzenia ze sobą i reakcję milicji na nie.
    3 punkty
  37. Wierzymy.😉 Ale z logicznego punktu widzenia - zza ekranu czy monitora nikt nie jest w stanie ocenić Twoich skillsòw, psychomotoryki, czy umiejętności uczenia się. Od siebie dodam, że byłem/ jestem w podobnej sytuacji do Ciebie. U mnie dochodzi jeszcze fakt że zacząłem za granicą, gdzie angielskim nie każdy się posługuje i świadomość już podczas zdobywania uprawnień, że mój sufit jest lekko ponad podłogą kolegów po fachu (98% to faceci). Po prawie 2 MSC mam problem z czynnościami, które inni opanowują w 2 tygodnie.
    3 punkty
  38. Ja naprawiam elektronikę albo masz smykałkę albo nie. Podejrzewam, że większość napraw to uszkodzenia fizyczne... Powinna być bułka z masłem... robiłeś coś takiego wcześniej? Reperowałeś telefony znajomym? Oglądasz branżowe filmiki z napraw? Za 4-6 miesięcy zobaczysz kim jesteś? Clue tematu. Ale @Król Jarosław I mnie uprzedził. Jak ogarniesz to zapamiętaj jedno. Rutyna Cię pogrąży - uważaj na nią to straszna. Kurwa. Papiery wypełniaj. Pilnuj podpisów i dat. Uszy do góry! Rozpierdol to jak domek z kart.
    3 punkty
  39. Świetna firma 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣
    3 punkty
  40. Zajebista firma. Ciekawe jakby "kierownictwo" zareagowało jakbym stanął przed nimi i się spytał "słuchajcie kurwy a mam iść do sądu za zamiatanie takich spraw i jeszcze do lokalnych gazet i może materiał na YT nagrać jak w tym waszym kołchozie sprawy się mają?" Gorszego porównania dawno nie widziałem. W sensie, że kukoldy cie zastrzelą albo pobiją? Proszę......
    3 punkty
  41. Tak dojechali by go, ale zanim by zareagowali zrobił by z pań salceson. Trudny wybór dać się pobić laskom, czy spuścić im wpierdol i dostać wpierdol kukoldów? A może kuki by go tylko obszczekały, poskamlały i poszli do budy? Mało prawdopodobne.
    3 punkty
  42. Jeśli to korpo to pewnie jest jakiś „oficer” od przemocy, mobbingu itp. Zgłoś mu to. Jeśli to mała firma, to następnym razem powiedz mu, że facetowi też możesz przyłożyć Ewentualnie sprzedaj historyjkę z uśmiechem na twarzy jak to ostatnio wyleciałeś z pracy bo ktoś cię tam wkurzał i postanowiłeś mu dokopać przy wszystkich. Jeśli odbierze to na poważnie to za łatkę patusa w miejscu pracy będzie mieć spokój. Tak czy inaczej: twój wizerunek tam jest mocno nadszarpnięty i w pewien sposób jesteś tam spalony. Niepotrzebnie poruszyłeś ten temat i się wygadałeś. Czego się spodziewałeś? Poklasku? W życiu tak już jest, że możesz mieć rację ale to Ty zostaniesz odebrany przez skretyniałe społeczeństwo za idiotę. Trochę tak jak w filmie „Podziemny krąg”: lejemy do frytek, walimy gruchę do sosu ale nie chwalimy się tym wszem i wobec, zostawiamy tę wiedzę tylko wtajemniczonym.
    3 punkty
  43. W większości ludzie to małpy 2.0 żyjące przyziemnymi popędami. To o czym piszesz to jest przekleństwem życia w ciele patrząc z perspektywy duchowej. Być znaczy mieć — no właśnie niekoniecznie. Jeśli uświadomisz sobie że wszystko wokoło to program, a to co świat uważa za ważne jest tak naprawdę mało ważne, to wtedy możesz tak naprawdę wejść na drogę wolności, która wiąże się z poszerzaniem świadomości, ale i duchowym trybem - nie każdy dochodzi do tego miejsca, ale jest to jakby kolejny checkpoint w życiu, które jest czymś więcej niż widzimy. Ktoś kiedyś npisał że bogatym jest ten co potrzebuje do życia niewiele. Cały ten social proof to gra nie warta świeczki, bo nie jesteś sobą, a żyjesz jakby na pokaz dla innych. Bazując swoją wartość na otoczce i rzeczach materialnych, które nie mogą tak naprawdę dać ci wartości od strony wewnętrznej. Prawdziwie silna osobowość to taka która idzie pod prąd pomimo że reszta spada w przepaść będąc poddana medialnej hipnozie i swoim zwierzęcym instynktom.
    3 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.