Skocz do zawartości

Kilka przemyśleń o moim feminizmie, bogatym życiu seksualnym i związkach.


Rekomendowane odpowiedzi

17 hours ago, Fit Daria said:

Za to do tych tzw pump&dump  mam wiele, są hipokrytami, wykorzystują i uprzedmiatawiają kobiety, które często przez nich cierpią. Takie seks lalki jak, w którymś dzisiejszym wątku są właśnie dla nich, nawet poparłabym projekt o częściową refundacje i byłoby to bardzo feministyczne. 

Jeśli powtarzam Ci w koło PRZED faktem, że nie obiecam Ci żadnego związku a max naszych relacji to miłe, sympatyczne FWB, a ty mimo to brniesz myśląc, że jak wystawisz mi dupy to nagle magicznie zmienię zdanie, to kto chciał kogo wykorzystać?

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znam Dari, nie wiem, czym się zajmowała jakiś czas temu, co przeżyła, muszę prześledzić forum, żeby poznać jej historię. 

A co do jej ?feminizmu?. Coś taki bardzo inny od przeróżnych nurtów feministycznych, aż nie wiem jak go sklasyfikowac. ?

Też parę lat temu miałam swój feminizm...

Byłam femi, bo nikt nie chciał mnie traktować jako kobietę/obiekt seksualny.

To był rodzaj nieskutecznego foszka na mężczyzn i obrona przed następną,potencjalną,niemiłą akcją ze strony samców (w okresie szkoły/dojrzewania chłopcy nabijali się z mojego wyglądu i spsobu bycia, a w późniejszych etapach długo nie mogłam kogoś znaleźć do mojego rozdziewiczenia). 

Znaczy, ja sobie to tak wytłumaczyłam. ?

Co do tematu seksualizacji kobiet...

Same poniekąd jesteśmy współtwórcą tego zjawiska. 

Ruchy feministyczne przyczyniły się do powstania hiperambiwalentnych odczuć/uczuć/zachowań u kobiet, co w obecnych czasach doprowadza do takiego burdelu w życiu społecznym...

Baba babie zgotowala taki los.

 

 

 

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.09.2018 o 19:59, dobryziomek napisał:

Ty jesteś negatywnie nastawiona do mężczyzn.

 

Masz uraz, ale przez to nie jesteś obiektywna i jesteś bardzo podatna na manipulację.

 

Ktoś to wykorzystał i sprzedał Ci sprzedał ideologię, Ty ją kupiłaś.

 

Ty i Tobie podobne kobiety jesteście łatwym celem.

Ja z tej ideologii wzięłam to co mi pasuje. To się cały czas zmienia.

Ale wiele z tych moich poglądów zawdzięczam Wam.

I tą może nie nienawiść, nie, ale pewnego rodzaju niechęć i lęk przed mężczyznami również. Nie mówię do nikogo personalnie. 

Ale niedługo po zakończeniu tego, bądź co bądź najtrudniejszego okresu w moim życiu trafiłam na forum, gdzie kobiety nie mogą się wypowiadać, bo rzekomo nie zamiast intelektu mają emocje. Myślę, że to co tu przeczytałam na samym początku miało duży wpływ na moją psychikę. 

I chyba długo jeszcze mężczyzna będzie mi się kojarzyło z tym, kto krzywdzi i wykorzystuje. 

Najpierw byłam traktowana przedmiotowo, potem poznaje takie miejsce gdzie czytam, że naszą jedyną wartością jest cipka. Więc nie dziwota, że mam takie podejście jakie mam.

Do tego nie wierzę, że jakaś kobieta mogłaby robić to co ja i nigdy nie żałować. Dlatego tak bardzo jestem przeciw prostytucji, sex - układom i całej reszcie. Bo według mnie to wykorzystuje kobiety, nawet jak nie zdają sobie z tego sprawy, Ba, mogą myśleć, że one rozdają karty. Jaką ja miałam satysfakcję, że jestem mogę być taka jak faceci, traktować ich tylko jak przygody seksualne. Nawet jeśli oni dominowali ( i zazwyczaj tak było, bo mnie inny seks nie kręcił) to i tak czułam, że to ja ich "wykorzystuje", bo oni mieli większą potrzebę wygadania się, z jednym robiłam pokazy na kamerkach, z czego miałam kasę, a z innym było tak zabawnie, że on sam się nie odzywał ( tylko pierwszy raz, tu się musiał postarać, bo ja już byłam wtedy na etapie jednego kochanka, chciałam to kończyć) tylko jak dzwoniłam kiedy chciałam i on przyjeżdżał. 

Tylko co z tego? Dziś jest całkiem inaczej. Ja tego żałuje, jeden próbował ostatnio znajomość odświeżyć, drugi pewnie zapomniał, a może i dobrze wspomina, bo miałam całkiem spory asortyment gadżetowy i na wiele pozwalałam. Dla facetów byłam tylko, jakąś laską, którą zaliczyli, ja odbieram to całkiem inaczej. Kiedyś się broniłam mówiąc, że to ja zaliczałam ich. Tylko, że...sama w to nie wierzę, nie umiem na to patrzeć w ten sposób. 

 

Dnia 24.09.2018 o 20:06, m4t napisał:

Nikt nie szanuje prostytutek, myślę, że nawet Ci którzy do nich chodzą.

No właśnie i to mnie zaskakuje. Czemu ktoś kto nie ma moralności. Nie szanuje swojego ciała, bo chyba nie powiecie mi, że wkładanie penisa w kobietę, która pozwala na to każdemu, który zapłaci jest szanowaniem. Nie jest potępiany? Dlaczego można powiedzieć bez krępacji, że chodzę z kumplami na panienki do burdelu, a powiedzenie, że kiedyś się taką panienką było to jakby się przyznać, że się ma trąd? 

Wg mnie powinno się piętnować w równym stopniu i to i to. Bo przecież jakby nie było popytu nie byłoby też podaży...

 

Dnia 24.09.2018 o 20:06, m4t napisał:

Nie ważne są pobudki, znam samotną matke, która zapierdala na dwóch etatach i daje radę.

Nie każda ma możliwości, siłę, by zapierdalać. Zadałabym pytanie dlaczego ona musi zapierdalać na 2 etaty i dlaczego tak jest, że kobieta musi się zaharowywać, by utrzymać własne dzieci, ale to temat na inną rozmowę. 

Dnia 24.09.2018 o 20:06, m4t napisał:

Wydaje mi się, że masz zajebisty żal do siebie, zdałaś sobie sprawę, że Twoja przeszłość uniemożliwia Ci zbudowanie szczęśliwego związku z porządnym i wartościowym mężczyzną bo nikt nie chce szlaufa, to po prostu obrzydliwe. Gdybyś to chociaż robiła za darmo, z czystej przyjemności do seksu, tak jak niektórzy mężczyźni.

To, że mam żal do siebie, wielokrotnie już o tym mówiłam. Często mi się zdarza pytać w internetach o zdanie różnych ludzi na ten temat. Ale wiadomo, że w necie często siedzą desperaci, bo większość mi odpowiada, że przeszłość to przeszłość czy podobne teksty. A ja hmm.... nie wiem czy chcę się kiedyś wiązać. Co jakiś czas mi się coś włącza, ale nie lubię się do tego przyznawać. Nie przekonują mnie "zwykłe" związki, typu najpierw chemia, uniesienie, potem ciąża, pogorszenie relacji między partnerami, marazm, życie w biegu, życie schematem. Nie wierzę, w tzw miłość od pierwszego wejrzenia, ale wierzę w pewnego rodzaju porozumienie "dusz". Coś więcej po prostu niż "haj" i przyzwyczajenie. Tylko taki związek wydaje mi się sensowny. 

Jeśli znajdzie się ktoś na tyle odważny, by związać się z kobietą z bordeline, z trudnym charakterem, zacięciem  feministycznym, żyjącą w dwóch światach, to przeszłość będzie tylko , a może aż kolejnym krokiem do pokonania. Jeśli to przekreśli wszystko co niby do mnie czuł to znaczy, że to nie było to, pewnie potknę się w życiu jeszcze nie raz. Akurat mam talent to wpadania na głupie pomysły, w kłopoty i podejmowaniu decyzji niezbyt korzystnych, ale też ośli upór..  Jeśli miałabym się z kimś związać, pójść na kompromisy, dzielić z kimś życie to zależy na człowieku wyjątkowym, który wiem, że razem przez to przejdziemy. Dla mnie chyba miłość jest wtedy nie jest idealnie, kiedy są kłótnie, potrzebne są kompromisu, nie zawsze da się uniknąć rzucania talerzami, ale kiedy trzeba to się za tą drugą osobą skacze w ogień. Co by się nie zdarzyło, to się naprawia nie wyrzuca na śmietnik. I nigdy nie łamie się obietnic. I chyba jedyną rzeczą, której bym nie wybaczyła to zdrada, nie tylko fizyczna, ale też emocjonalna, zdrada w znaczeniu złamanie danego słowa i skrzywdzenie dziecka. To chyba jedyne rzeczy, których nie byłabym zdolna wybaczyć. 

 

Dnia 24.09.2018 o 20:32, Quo Vadis? napisał:

A Ty jesteś przecież honorowa, prawda? Tak za to uderzasz w mężczyzn, że tak oszukujemy.. ?

 

Dnia 24.09.2018 o 20:32, Quo Vadis? napisał:

A jak tam Twoja dieta? Jak to było? Że jak nie schudniesz to przestaniesz tu wchodzić?

Tak, jestem honorowa ;) Jak nie schudnę do maja 2019 to się z Wami pożegnam. Ale o tym więcej w tamtym temacie. 

 

Dziś byłam na rozmowie o pracę, w agencji opiekunek. Rozmowa była bardzo miła. Nawet o feminizm zaczepiła, pani psycholog ze smutkiem stwierdziła, że w tym kraju to kojarzone jest z "gender", mimo, że większość ludzi nie wie co to naprawdę jest. Opowiedziałam jej o tym, że mój feminizm to feminizm różnicy. Byłam pozytywnie zaskoczona, sądziłam, że mówienie o feminizmie może mi zaszkodzić stało się dokładnie na odwrót. Pani powiedziała, że mówię bardzo mądre rzeczy, jestem świadoma i mam bardzo dojrzałe podejście. I przyjęła mnie od razu. Od przyszłego tygodnia mogę szukać rodziny :D

 

 

@maggienovak Jeśli jesteś jej ciekawa sporo znajdziesz pod sławetnym nickiem Sara :D 

Edytowane przez Fit Daria
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, SzatanKrieger napisał:

W końcu się otworzylaś. Będą ataki ale to pomoze Ci w odrodzeniu siebie :) 

Wiem, że będą ;) Mnie to nawet pomaga. Zależy od dnia. Jednego dnia się mega przejmę, ale dzięki temu zaraz sobie to poskładam, przeanalizuje jeszcze raz. Powinnam przede wszystkim sama znać swoją wartość. A to dla mnie coś więcej niż przeszłość seksualna. Jak ktoś klasyfikuje kobiety w sposób - dziewica, mały przebieg, duży przebieg, zużyta etc to po prostu nie ma się co takimi ludźmi przejmować i oni nigdy mnie nie zainteresują, bo to bardzo płytkie myślenie. 

Ja wiem, że to ogromna wada, nie oszukuje się już, że przeszłość nie ma żadnego znaczenia, wiem, że ma. Ale człowiek inteligentny potrafi to przeskoczyć, zrobić bilans. I jeśli wszystkie zaloty, cała osobowość, całe jestestwo jest mniej ważne od tego co między nogami i to skreśla wszystko to nie widzę przyszłości z takim człowiekiem. 

 

15 minut temu, SzatanKrieger napisał:

o i gratuluję znalezienia pracy ! ?

Dziękuję ;) To dopiero pierwsza faza, ale mam nadzieję, że będzie dobrze.

 

17 minut temu, dobryziomek napisał:

Jesteś jak człowiek, który oddał cały swój majątek innym i teraz płacze, że go okradli.

Nie. Ja nie płaczę i nie uważam, że to co ja robiłam to była wina kogoś innego. Uważam, że było złe. I będę do tego zniechęcała innych. Tyle. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fit Daria

Zdefiniuj swój feminizm, albo wg swoich poglądów podaj termin feminizmu.

Ja będąc w różnych organizacjach feministycznych męczyło mnie to, że ciągle jest mowa, wewnatrz i jak na zewnątrz o seksie! All Time! 

Przy wpsominaniu mojej aktywności w feminizmie, bawi mnie to, że moje byłe środowisko nie widzi, jak tworzy i pogłębia występujące problemy. 

Mój były feminizm Luby sklasyfikował jako twór czegoś marksistowskiego, eugenicznego, pragmatycznego, na pograniczu szowinizmu.  

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Fit Daria napisał:

I chyba długo jeszcze mężczyzna będzie mi się kojarzyło z tym, kto krzywdzi i wykorzystuje. 

Bo wypierasz takie sytuacje jak choćby ta świeżo opisana, będące przemnożona w rzeczywistości przez tysiące podobnych przypadków.

Wybierasz sobie tylko to, co Ci pasuje do kucykowej koncepcji świata i wyjaśnienia (wybielenia) własnej w nim osoby.

 

50 minut temu, maggienovak napisał:

Zdefiniuj swój feminizm, albo wg swoich poglądów podaj termin feminizmu.

Nie licz na to, bo autorka sama jednocześnie deklaruje się feministką a następnie odcina się od bycia przedstawicielką feminizmu "żeby go nie ośmieszyć" :D Jak by temu multikoncepcyjnemu "ruchowi" nie wystarczyło że sam to już od dawna robi. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Fit Daria napisał:

Jeśli znajdzie się ktoś na tyle odważny, by związać się z kobietą z bordeline, z trudnym charakterem, zacięciem  feministycznym, żyjącą w dwóch światach, to przeszłość będzie tylko , a może aż kolejnym krokiem do pokonania.

Przykro mi, ale to przypomina propozycję dobrowolnego wejścia do komory gazowej albo przed pluton egzekucyjny.

Nad charakterem (jak nad wszystkim w życiu) trzeba PRACOWAĆ. Tak, kobiet to też dotyczy. W szczególności, niestety.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fit Daria przeczytałam Twoją historię i jeśli faktycznie jest prawdziwa i nie jesteś trollem szukającym atencji to chciałam Ci powiedzieć, że mimo tego całego "bagna", które tam opisałaś, nie zgorszyłam się ani nie czuję do Ciebie obrzydzenia. Nie czuję się też w żadnym stopniu od Ciebie lepsza, bo Ty się pogubiłaś i narobiłaś głupot, a mi się to nie zdarzyło. Uważam, że ludzie, mają prawo do robienia w życiu błędów, zwłaszcza tacy z zaburzeniami osobowości (i nawet największe błędy nie pozbawiają Cię Twojej wartości) jednak najgorsze co można robić to trwać lub wracać do tych samych krzywdzących czynności. Życzę Ci, żeby udało Ci się to sobie samej wybaczyć (przerobić to z jakimś specjalistą, a nie na forum) i już do tego nie wracać.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka godzin z życia feministki.

8.00
Budzę się zlana potem i jakieś mrówki mam na plecach. Znowu śnił mi się facet. Przystojny facet. Goły facet.
Nosz kurde podobała mi się zapluta kanalia. Jeszcze dziś idę na kolejną terapię do Dr.Liebe w celu blokady wszelkich skojarzeń z męską częścią gatunku!

9.00
Przyszedł listonosz. Facet. Czy mój rejon muszą obsługiwać te stworzenia o ociekających sexem myślach? Nosz mój humor zgasł jak świeczka na wietrze. Przystojny był. Skarga na pocztę ma trzy strony.

11.00
Poszłam do sklepu. Idę sobie w stanie błogiej nieświadomości męskich istnień a tu nagle....Jakiś ostatni cham otwiera mi drzwi! Co za kreatura! Myśli, że tym wyświechtanym gestem naprawi krzywdy moich sióstr? I jeszcze śmieje się do mnie przystojną gębą! Dostał w nią aż zafurczało.

13.00
Ugotuję sobie coś dobrego. Mam ochotę na mizerię i białą kiełbasę. Nosz ta terapia blokady skojarzeń to jakaś totalna ściema! Tyle kasy... Mam przed sobą ogórek i kiełbasę i co widzę? Gdzie wódka? Znieczulę się zanim wyłoni się reszta wizji co gorsza przeczuwam, że będzie przystojna.

16.00
Ciemność, widze ciemność, ciemność widze. Korki. Zabieram się za wymianę. Ostatecznie bułka z masłem i barszcz z uszkami. Ale mnie pierd****ło! Przydałby się facet. Co ja bredzę? Która to godzina? Jeszcze troche do terapii.

17.00
No w końcu. Leżę na kozetce. Liczę na to , że już teraz to nic mi się z facetem nie skojarzy...

18.00
Ech... życie... terapia skończona. Dr.Liebe był kurewsko przystojny i w dodatku... okazało sie, że to on był brakującą ramą dla ogórka... dobry był...

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Fit Daria napisał:

Myślę, że to co tu przeczytałam na samym początku miało duży wpływ na moją psychikę. 

Największy wpływ na Twoją psychikę ma....Twoja psychika?? to jak ją kształtujesz, a dokładniej jak chcesz kształtować. Ty ukierunkowałaś swoją na niechęć do mężczyzn. 

 

14 godzin temu, Fit Daria napisał:

Najpierw byłam traktowana przedmiotowo, potem poznaje takie miejsce gdzie czytam, że naszą jedyną wartością jest cipka.

Co Ty wygadujesz kobieto! Byłaś tak traktowana, bo tak wybrałaś, nikt Cię nie zmuszał, a teraz wielkie ździwienie, że cipka jedyną wartością kobiety?? 

 

Wiesz co Daria, Ty sama kompletnie siebie nie rozumiesz, stąd Twoje wypowiedzi są tak chaotyczne. 

 

14 godzin temu, Fit Daria napisał:

Nie każda ma możliwości, siłę, by zapierdalać. Zadałabym pytanie dlaczego ona musi zapierdalać na 2 etaty i dlaczego tak jest, że kobieta musi się zaharowywać, by utrzymać własne dzieci, ale to temat na in

Możliwości moja droga zawsze się znajdą, tak samo jak i siła.

Samotna matka to wynik losowy np. śmierć męża, albo z wyboru np. rozwód. W jednym i drugim przypadku nie ma wyjścia, jeśli chce zapewnić wikt i opierunek sobie i swojemu dziecku/ dzieciom.

Jednak w obydwu przypadkach ponosi konsekwencje, w drugim przypadku z powodu własnego wyboru. 

Jestem samotną matką i mam nie dwie, a 5 prac, po kilka godzin każda. 1 główną i 4 dodatkowe. Razem pracuje tygodniowo około 45 godzin. Oprócz tego jak się trafi co kilka tygodni jeszcze jakas fucha - biorę?

Wystarczy tylko chcieć droga Dario?

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Rnext napisał:

Bo wypierasz takie sytuacje jak choćby ta świeżo opisana, będące przemnożona w rzeczywistości przez tysiące podobnych przypadków.

Rozmawiałam wczoraj z tym Panem, bo mnie też to jakoś poruszyło. Oczywiście patrzę na to zupełnie inaczej niż Panowie doradzający w wątku. Żal mi ich obojga, Bo chyba nie zaprzeczysz, że ona też swoje przeszła. Napisałam co sądzę na ten temat, powiedział, że mam dużo racji. Więc liczę, że zamiast iść na wojnę gdzie ucierpi najbardziej dziecko dojdą do porozumienia. 

To małżeństwo zniszczył alkohol i praca, która może dla kawalera była super, ale nie dla męża i ojca. 

Nie uważam, że jest zły czy to tylko jego wina, zwłaszcza, że robi coś co rzadko mogę przeczytać w takich sytuacjach - czuje się winny, może nawet za bardzo i widać, że kocha syna. Dużo przeszedł, ale jego żona także. 

 

10 godzin temu, maggienovak napisał:

Zdefiniuj swój feminizm, albo wg swoich poglądów podaj termin feminizmu.

Nazywam się tak, bo to jest najbliższ moim poglądom. Ale jak kolega @Rnext zauważa to dość szerokie pojęcie. Można mienić się feministką, a mieć dokładnie inne zdanie na jakiś temat niż inna feministka. Jedna będzie walczyła o kobiecość, drugiej będzie bliżej gender i chciała by w ogóle nie mówić, o różnicach płciowych, a ta pierwsza po prostu chcę podkreślić, że to co kobiece nie jest gorsze od męskiego. Co na przykład ja tu próbuje tłumaczyć, z marnym skutkiem w większości przypadków. 

Dziś nie idzie jednogłośnie zdefiniować feminizmu. Bo to się łączy i z środowiskiem LGBT, uchodźcami, niepełnosprawnymi. Feminizm łączy się za całym lewicowym światopoglądem. 

No, a ja niestety albo stety nie popieram wielu rzeczy.

Za tym, żeby w Polsce były małżeństwa jednopłciowe jestem. Ale nie byłam na żadnej paradzie równości. Nie podoba mi się ich wulgarność. Nie jestem za tym, żeby mogły mieć dzieci. Choć tu mamy jawną dyskryminacje gejów, bo lesbijki jak zechcą będą je miały. Ale mimo to nie uważam, by to było dobre dla dzieci. Jedyne na co bym się zgodziła to, adopcja starszych dzieci, które od lat się tułają od placówki od placówki. Bo lepszy taki dom, a z miłością, niż żaden.

Jednak dzieci, które mają szanse trafić do "normalnego" domu powinny do niego trafić, a nie do 2 tatusiów. 

Moja mama pracuje w domu dziecka, wczoraj powiedziała mi, że mają kolejne małe dzieci. Ludzie, którzy nie powinni nigdy mieć dzieci, a właśnie oni mają ich najwięcej. Kiedyś jak mi mama powiedziała, że takich się powinno przymusowo kastrować to nie zgadzałam się, że to narusza prawa człowieka, dziś przyznaje jej racje.

Wkurza mnie 500+ i zależność, że im mniej robisz tym więcej dostajesz. Zapierdalasz całe życie państwo nic Ci nie da. Robisz dzieci, chlejesz, państwo Cię utrzymuje. 

Nie jestem socjalistką. Więc o ile światopoglądowo pewna partia mi się bardzo podoba, to przez to, że chcą najbogatszym zabrać większość zarobionych pięniędzy tylko dlatego, że oni osiągnęli sukces, a ktoś inny wolał się nie przemęczać nie będę na nich głosować.

Zasiłki jedyne jaki być powinny to dla ludzi ciężko chorych, rodziców niepełnosprawnych dzieci i macierzyńskie.

 

Połączenie światopoglądu lewicowego z prawicową gospodarką to by było najlepsze rozwiązanie. Rozwiązanie konkordatu, walka z dyskryminacją kobiet - prawo do aborcji, wyrównanie zarobków, poprawienie standardów okołoporodowych. 

Edukacja seksualna - to jest ważny temat i tu moje podejście różni się zarówno od lewicowego jak i konserwatywnego. Jest gdzieś po środku. Część zajęć powinna być z podziałem na płcie. Chłopcom mówić o odpowiedzialności, uczyć emocji, zaangażowaniu. Mówić o tym czym jest seks dla kobiet i, że zakochana kobiet nie zawsze mówi to co myśli, zgadzając się na seks bardzo często liczy na ugranie czegoś więcej. 

Dziewczynki natomiast uczyć, że nie powinny się zgadzać zbyt łatwo na seks, że nie rozkochają tak chłopaka, mówić o różnicach w podejściu do seksualności, że kobieta traci zgadzając się na seks, bez zobowiązań, żeby nie pozwalać traktować się jak obiekt seksualny.

Ale obie płcie uczyć o antykoncepcji, o tym, że seks nie służy tylko do prokreacji, że umacnia więź, że trzeba być odpowiedzialnym etc.

 

Powinno być sprywatyzowane to co jest do sprywatyzowania możliwe - szkolnictwo, służba zdrowia.

 

Chciałabym by ludzie znów stali się odpowiedzialni, żeby nie było ruchania na imprezach, a jak jest ciąża oboje czuli się odpowiedzialni, był ślub, a w przypadkach gdzie mężczyzna się zawinie, kobieta miała też wyjście z tej sytuacji.

 

Karanie rozwodów, zdrad, umowy ślubne - w tej chwili nie jest karany ten kto zawinił. Nie ma intercyzy kobieta może zrobić faceta w banbuko i puścić w skarpetkach, jest intercyza mężczyzna może zostawić dobrą żonę dla młodszej bez konsekwencji, a ona zostaje z niczym wieku 40 lat, mimo, że tyle mu poświęciła. 

 

Dziś kobiety w zdecydowanej większości pracują zawodowo, ale w kwestii obowiązków domowych nic się nie zmieniło i nadal spoczywają one na barkach kobiety. Do tego ta praca jest lekceważona, bo nie jest zarobkowa. Przecież normalne, że kobieta to robi.

 

Narzeka się, że kobiety przestały być kobiece, ale i nie ma już męskich mężczyzn, więc kobiety nie mają wyjścia, bo tak naprawdę mogą liczyć tylko na siebie.

 

Facetom można nie chcieć rodziny, być kawalerem, ale kobieta nie chcąca dzieci jest niekobieca. Jak zajmuje się domem to pasożytuje. Ale jak zapieprza w pracy, w domu, przy dzieciach i jeszcze daje mężowi kilka razy w tygodniu, wtedy jest dobra. Gdzie mąż ma w sumie tylko pracować zawodowo i czasem naprawić cieknący kran.

 

Wkurzają mnie wszelki określenia na facetów nieograniętych, fajtłapowatych określeniami "cipka" "pizda" " jak baba" przedstawiając kobiety jako te gorsze.

Tak samo jak nazywanie kobiet cipkami, dupami, loszkami etc

 

Podobnie jak durnych stereotypów o tym, że kobieta nie umie prowadzić, o kobiecej logice. Jak i tego, że logiczne, chłodne, analityczne myślenie jest lepsze od emocji. W niczym nie jest lepsze. Emocje dają szczęście, nie logika. A już najbardziej stwierdzenia, że emocje się wykluczają z intelektem, o czym można przeczytać w " dlaczego stworzyłem z braćmi rezerwat". 

 

Nie lubię nie szanowania kobiet, traktowania je jako głupszych, mnie inteligentnych, nie zdolnych do autorefleksji, twierdzeń, że my to tylko fejsbuczek, ploteczki, paznokcie i seriale. 

 

Sprowadzania naszej wartości do seksualnej i rozdrodczej.

 

Natomiast nie popieram uchodźców, twierdzeń, że to co męskie jest lepsze, więc kobiety muszą być jak faceci, a jak kobieta zajmuje się kobiecymi obowiązkami to jest ofiarą patriarchalnego ucisku. Nie uważam też, że rozwiązłość seksualna jest fajna ani, akcji wulgarnych, obnażających za coś pomagającego kobietom. 

 

To mniej więcej tyle, po tym myślę, że już możesz określić czy to feminizm marksizm czy co tam jeszcze innego.

 

 

8 godzin temu, Masza napisał:

Uważam, że ludzie, mają prawo do robienia w życiu błędów, zwłaszcza tacy z zaburzeniami osobowości (i nawet największe błędy nie pozbawiają Cię Twojej wartości) jednak najgorsze co można robić to trwać lub wracać do tych samych krzywdzących czynności. Życzę Ci, żeby udało Ci się to sobie samej wybaczyć (przerobić to z jakimś specjalistą, a nie na forum) i już do tego nie wracać.

Dziękuję ;) No wrócić to na pewno nie wrócę, z zaakceptowaniem i wybaczeniem trochę trudniej, ale właśnie może specjalista i czas przede wszystkim mi pomoże. Bo minął dopiero rok, odkąd przestałam całkowicie się spotykać w tych celach. Myślałam, że to już będzie dużo, a jednak nie. To cały czas jest jakby świeże. 

 

9 godzin temu, Obliteraror napisał:

Tak, kobiet to też dotyczy. W szczególności, niestety.

Tu mamy kolejny przykład tego o czym mówiłam wcześniej. Uznawanie kobiet za te gorsze. Oczywiście, że dotyczy to kobiet. Ale po co dodawać to " w szczególności"? 

 

@Eleanor 

 

Cytat

 

Co Ty wygadujesz kobieto! Byłaś tak traktowana, bo tak wybrałaś, nikt Cię nie zmuszał, a teraz wielkie ździwienie, że cipka jedyną wartością kobiety?? 

 

Wiesz co Daria, Ty sama kompletnie siebie nie rozumiesz, stąd Twoje wypowiedzi są tak chaotyczne. 

 

Nie wiem czy siebie nie rozumiem, to możliwe. Bo jest tu trochę sprzeczności. To czego nienawidzę często łączy się z tym co mnie pociąga.

 

Co do cipki, tak to prawda, że nikt mnie nie zmuszał, ale twierdzenia panów nie odnosiły się do mnie i do mojej sytuacji tylko do wszystkich kobiet, że nie maja one mężczyznom nic więcej do zaoferowania. 

 

 

 

Cytat

 

Samotna matka to wynik losowy np. śmierć męża, albo z wyboru np. rozwód. W jednym i drugim przypadku nie ma wyjścia, jeśli chce zapewnić wikt i opierunek sobie i swojemu dziecku/ dzieciom.

Jednak w obydwu przypadkach ponosi konsekwencje, w drugim przypadku z powodu własnego wyboru. 

Jestem samotną matką i mam nie dwie, a 5 prac, po kilka godzin każda. 1 główną i 4 dodatkowe. Razem pracuje tygodniowo około 45 godzin. Oprócz tego jak się trafi co kilka tygodni jeszcze jakas fucha - biorę?

Wystarczy tylko chcieć droga Dario?

 


 

Jak mężczyzna ją zdradzi, zostawi to już nie był jej wybór, albo stosował przemoc. Jak ona sama tak zdecydowała, bo przestała go kochać, nie chciała już trwać w tym małżenstwie to owszem, wtedy ponosi konsekwencje własnych decyzji. 

W innych ona ponosi konsekwencje czegoś na co nie miała wpływu i jeszcze słyszy jaka jest zła, bo źle dzieci wychowuje, bo nie umie być jednocześnie ojcem i matką.

 

Podziwiam, że masz tyle obowiązków i dajesz radę, ale tak według mnie nie powinno być. Ojciec dziecka powinien chociaż finansowo Cię odciążać jeśli żyje. Nie znam sytuacji. Mój ojciec zmarł jak byłam małym dzieckiem i mojej mamie i mi potem pomagał bardzo mój dziadek, ze strony zmarłego ojca. 

Edytowane przez Fit Daria
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Masza napisał:

Życzę Ci, żeby udało Ci się to sobie samej wybaczyć (przerobić to z jakimś specjalistą, a nie na forum) i już do tego nie wracać.

@Fit Daria uważam, że powinnaś zwrócić uwagę na istotę powyższych życzeń. Podczas gdy zajmujesz się w sposób teoretyczny problemami innych, czy nawet całych grup społ., tak na prawdę potrzebujesz terapii zakrojonej pod indywidualne potrzeby. Pisałaś kiedyś, że masz bordera. Twoje usilne powroty do środowiska, które cię odrzucało, oraz inne ekscesy, o których opowiadałaś o ile są prawdą pokazują, że może tak być. Dziadek nie skąpi Ci kasy, funkcjonujesz w stolicy wiec masz możliwości na zapewnienie sobie dobrej fachowej terapii. W tym względzie jesteś na uprzywilejowanej pozycji, jednak wolisz wciągać w internetowe bombastyczne, żmudne przekonywania. Może traktujesz to jako kurację, ale w rezultacie jest to nieustanna walka, która karmisz  zaburzenie. Czy poczułabyś ulgę gdyby wszyscy nagle przyznali Ci rację?  Nie,  a wiesz, dlaczego-bo czułabyś pustkę. To nie rozwiąże Twoich problemów wewntrznych. Tu już nie chodzi o poglądy feministyczne czy inne równie skrajne, ale o to na ile będziesz w stanie zrezygnować z parawanów w postaci intelektualnych tyrad, czy też innych po to żeby w końcu dać sobie  szansę na efektywną pomoc w realu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fit Daria

Spoko, można mieć światopogląd jaki się chce, ale nie można pewnych rzeczy realizować z subiektywnego światopoglądu, bo 1) jest to niemożliwe , 2) tworzy ambiwalentne uczucia i chaos w życiu, chociażby kogoś , 3) to narzucanie swoich racji innym, więc jak to ma się do lewicy xD

 

A najważniejsza terminologia/nomenklatura/klasyfikacje na te czasy są obszerne, więc można się jakoś nazwać. ;)

 

Masz wiele do przekazania światu, ale jak na razie weryfikuj swoje poglądy z rzeczywistością (tak jak na przykladzie kastracji). 

Na razie trzymaj się jednej rzeczy/celu na obecnym etapie. 

Psychoterapia jest bardzo dobrym przedsięwzięciem - sama polecam, bo mi bardzo pomogła w wielu dziedzinach życia. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Fit Daria napisał:

Rozmawiałam wczoraj z tym Panem, bo mnie też to jakoś poruszyło. Oczywiście patrzę na to zupełnie inaczej niż Panowie doradzający w wątku.

No to sobie wymyśliłaś niezły sposób mszczenia się na osłabionych sytuacją mężczyznach.

20 godzin temu, Fit Daria napisał:

Żal mi ich obojga, Bo chyba nie zaprzeczysz, że ona też swoje przeszła.

Wiem, to straszne musieć wydawać 20k miesięcznie i dawać tyłka mężowi z musu, o ile nie z odrazą, oscarowo udając latami zaangażowanie za kasę. W końcu delikatna istota pęka z rozpaczy. Masz rację, laska jest w tragicznym położeniu. Nie wiem czy benefity i alimenty przez dekady jej zrekompensują tak ciężkie przeżycia, które sama z własnej woli z zaciśniętymi zębami wzięła sobie na grzbiet.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rnext Może zapytaj tego Pana czy uważa, że ja chce dla niego źle ;) 

Napisał mi, że wie, że mam dużo racji, dziękował mi, że do niego napisałam i mówił, że jestem mądrą dziewczyną. 

Bo ja jako jedyna mówiłam mu, że rozwód nie musi być wojną, bo to się tylko odbije na ich synku, którego w co nie wątpię, bo to widać w jego wiadomościach bardzo kocha. 

On jej zabierze pieniądze, ona w zemście będzie grała dzieckiem. Nie no super. 

Bo po co się dogadywać skoro można walczyć, nie?

Ja mu poradziłam szczerą rozmowę, dojście do porozumienia z żoną, zwłaszcza, że go na to stać. 

 

Był alkohol, nie było go często, rozwalona ręka, uderzenie w twarz...To dla Ciebie nic, prawda? Bo przecież przemoc wobec kobiet nie istnieje.

Mimo tego mam pewną sympatię do tego pana, bo wie, że zawalił, nie że to wina żony, bo go sprowokowała. Ale jego i alkoholu.

WIdzę, ze kocha dziecko, żonę chciał się leczyć, ale pewne rzeczy nie zawsze da się naprawić. 

 

Ale jak sądzisz, że ona miała łatwo, czekając na męża, nie było go więcej niż był, jak dziecko zachorowało też była sama, jak przyjeżdżał był alkohol, kłótnie przemoc. No tak miała kasę..to powinna siedzieć cicho...otóż nie tak to działa.

 

@Ziareiro Sorki, że mówię o tym, ale jak widzisz, niektórzy chcą zdyskredytować wszystko co mówię jako szkodliwe i chcące zniszczyć mężczyzn. To co pisałam na priv pisałam z naprawdę dobrymi intencjami, co sam chyba zauważyłeś i będzie mi trochę przykro jak stwierdzisz, że było inaczej, bo naprawdę ta historia mnie poruszyła. Oczywiście jaki osąd wysnujesz to leży wyłącznie w Twojej gestii. Oraz to o co w tym wszystkim czy najważniejsze jest by jak najmniej dać żonie i pokazać kto tu rządzi czy też dobro syna. 

 

 

19 godzin temu, Strusprawa1 napisał:

zyli można to nazwać konserwatywnym feminizmem (ale konserwatywny nie równa się katolicki). Hmm. 

Trochę chyba tak. Te moje poglądy to kompletny misz - masz :D Chciałabym z każdego "systemu" wziąć to co dobre, nie, nie tylko dla kobiet, ale dla wszystkich, kobiet, mężczyzn, rodzin. 

 

20 godzin temu, Anna napisał:

uważam, że powinnaś zwrócić uwagę na istotę powyższych życzeń. Podczas gdy zajmujesz się w sposób teoretyczny problemami innych, czy nawet całych grup społ., tak na prawdę potrzebujesz terapii zakrojonej pod indywidualne potrzeby.

Wiem. To całkiem dwie różne sprawy. Moje życie jako jednostki pozostawia wiele do życzenia i muszę nad nim pracować. A to, że mam obsesje na tym nad czym mam sprawia, że nie do końca jestem w stanie ogarniać rzeczywistość. Generalnie za dużo myślę. 

 

20 godzin temu, Anna napisał:

Dziadek nie skąpi Ci kasy, funkcjonujesz w stolicy wiec masz możliwości na zapewnienie sobie dobrej fachowej terapii.

No tu jest coraz gorzej, szczególnie jak mu teraz powiem, że znów mam rok w plecy. Ale mam już od kilku miesięcy umówioną wizytę u eksperta w dziedzinie seksuologii i psychiatrii i po tej wizycie zobaczymy co dalej. Zaczynam też pracę jako niania, mieszkanie dziadek myślę, że będzie mi nadal płacił, więc powinno być na terapię. Stresuje się, że będę musiała facetowi mówić o takich sprawach, ale on to juz chyba wszytko słyszał. Jak leczy takie coś jak pedofilia, to może moja przeszłość nie jednak ostatnim dnem. 

 

20 godzin temu, Anna napisał:

Może traktujesz to jako kurację, ale w rezultacie jest to nieustanna walka, która karmisz  zaburzenie. Czy poczułabyś ulgę gdyby wszyscy nagle przyznali Ci rację?  Nie,  a wiesz, dlaczego-bo czułabyś pustkę. To nie rozwiąże Twoich problemów wewntrznych. Tu już nie chodzi o poglądy feministyczne czy inne równie skrajne, ale o to na ile będziesz w stanie zrezygnować z parawanów w postaci intelektualnych tyrad, czy też innych po to żeby w końcu dać sobie  szansę na efektywną pomoc w realu.

Hmm...no raczej jakby mi wszyscy nagle rację przyznali nie poczułabym ulgi. Nie jestem żadną alfą i omegą by mieć we wszystkim rację i jej nie mam. Od jakiegoś czasu dzięki rozmowom z niektórymi użytkownikami trochę ja przekonuje ich, trochę oni mnie. Tylko to grupka ludzi otwartych jednak na argumenty i dyskusje. Mimo, że się nie zgadzamy to lubimy ze sobą rozmawiać.

Ale w dużej części mi to pomaga samą siebie zrozumieć to prawda. A w dużej próbuje coś wytłumaczyć. Do drugich należą takie sprawy jak intercyza czy seks układy. do pierwszych moja przeszłość czy kwestie, które mnie interesują obecnie najbardziej, ale nadal nie znam odpowiedzi czyli co jest skutkiem natury a, co patriarchalnej kultury nie mającej z naturą wiele wspólnego.

 

 

Edytowane przez Fit Daria
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Fit Daria napisał:

Może zapytaj tego Pana czy uważa, że ja chce dla niego źle ;) 

Bo on jeszcze nie rozumie co jest dla niego dobre. Na razie się miota i wykorzystałaś jego desperackie położenie. Rozumiem, że doradziłaś mu również testy DNA dziecka? Nie? Oj, niemożliwe w Twym bezgranicznym obiektywizmie (czyt. skrzywionej solidarności jajników podszytej mizoandrią). 

11 minut temu, Fit Daria napisał:

Bo ja jako jedyna mówiłam mu, że rozwód nie musi być wojną

Tak, i nie powinno być wojen na świecie i głodu też. I powodzi. Masz jeszcze kontakt z realiami czy już kompletnie odleciałaś? Wiesz kiedy nie jest wojną? Kiedy złamany facet godzi się na każde warunki żony. Widziałem to raz, na przykładzie kuzyna, zupełnie pokojowa rozprawa, po jednej było po wszystkim bo i oddał wszystko i zgodził się na wszystko. Wiesz jaki jest tego skutek? Jego pełnoletni już dzisiaj syn czuje się przez niego porzucony i osierocony, mimo że facet się starał o kontakt, tylko przemocowa matka ryła dzieciakowi beret i ograniczała kontakty dojąc z kasy w międzyczasie prując się na prawo i lewo aż w końcu urodziła mulaciątko. 

A cała reszta mi znanych sytuacji to wojna hien o wyszarpanie jak największego kawału mięcha. Sorry, ale praktyka nie pokrywa się z pobożnymi, kolorowymi życzeniami. 

21 minut temu, Fit Daria napisał:

To dla Ciebie nic, prawda? Bo przecież przemoc wobec kobiet nie istnieje.

Pisałem Ci o tym parę razy i znów próbujesz swej taniej manipulacji, sama wypierając fakt mnogości przemocowych kobiet lub marginalizując ich ilość. Poproszę o mój cytat, gdzie piszę że przemoc wobec kobiet nie istnieje. Nie znajdziesz. Szok, nie? Masz kolejny dowód na to, jak bardzo infantylna jest Twoja argumentacja. Żałosne. Niestety, ale być może jesteś bardziej chora niż myślisz, bo dochodzą tu jeszcze urojenia.

35 minut temu, Fit Daria napisał:

Ale jak sądzić, że ona miała łatwo, czekając na męża, nie było go więcej niż był

Oczywiście, bo nie miała bladego pojęcia, że wiąże się z dobrze zarabiającym marynarzem, a praca na morzu to jak weekendowy wypad na ryby. Jej perspektywa widocznie sięgała trzech sekund naprzód jak u rybek akwariowych. A tak serio, była bardzo dalekosiężna operacja, bo najprawdopodobniej skalkulowała sobie, że przy dobrej rozgrywce, może mieć to samo bez zobowiązań statusu żony. Wystarczy jakiś czas się przemęczyć. Chytrość defraudanta, który w imię trzech lat w celi, napakował zagraniczne konta zasobami do końca życia. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Still

W sensie, że w dobrym kontekście użyłam tego słowa?

Cokolwiek i gdziekolwiek piszę to mam schizę, że piszę nizegodnie z ortografią, stylistyką i chaotycznie.

Mój Luby twierdzi, że za mało czytam, bo na tydzień czytam tylko jedną książkę (audiobooki i artykuły to nie czytanie xD). ?? 

Teraz będzie mi dawał korki z matmy, bo chciałabym poprawić maturę na wyższy wynik, to dopiero trafi go szlag. ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.09.2018 o 22:45, maggienovak napisał:

Byłam femi, bo nikt nie chciał mnie traktować jako kobietę/obiekt seksualny.

To był rodzaj nieskutecznego foszka na mężczyzn i obrona przed następną,potencjalną,niemiłą akcją ze strony samców (w okresie szkoły/dojrzewania chłopcy nabijali się z mojego wyglądu i spsobu bycia,

Wyobrażam sobie to jak niektóre młode dziewczyny z tego powodu się buntują. No ale co mają powiedzieć młode chłopaki? Mam wrażenie, że nasza płeć jakoś z pokorą to przyjmuje i nie robi burdelu z powodu nie dostania cukierka. Co więcej niestety nawet mamy skłonność do "samobiczowania się". Programuje się nas od małego do uległości względem kobiet. Może to małym dziewczynkom za dużo się pozwala i są potem rozpieszczone? Oczywiście rozumiem, że różne ruchy typu feminizm sztucznie napędzają nienawiść. Jednak to tylko świaczy jak bardzo niestabilnymi emocjonalnie istotami są kobiety. Dać im tylko władze do ręki... a będzie totalny rozpierdol. Potem wszystko gwałtownie zdechnie.

 

Dnia 24.09.2018 o 22:45, maggienovak napisał:

a w późniejszych etapach długo nie mogłam kogoś znaleźć do mojego rozdziewiczenia). 

Świat byłby o wiele lepszym miejscem, gdyby każdy kto chce trwałego związku mógł bez problemu znaleźć sobie dziewicę. 

 

Dnia 24.09.2018 o 22:45, maggienovak napisał:

Co do tematu seksualizacji kobiet...

Same poniekąd jesteśmy współtwórcą tego zjawiska. 

Oczywiście, że tak!!! Niestety wiele Karyn nie potrafi pojąć tak prostego i logicznego faktu. Zawsze za wszystko winny jest mężczyzna. Zwłaszcza, że to on dostaje najbardziej po dupie a mimo to siedzi cicho. Kobiety przyjęły bardzo rozczeniową postawę i za pewnik jakoby wszystko im się należało za nic. Samo porno to wynalazek kobiecy. Co meżczyzna ma zrobić kiedy jest targany instynktami? 

 

Dnia 24.09.2018 o 22:45, maggienovak napisał:

Ruchy feministyczne przyczyniły się do powstania hiperambiwalentnych odczuć/uczuć/zachowań u kobiet, co w obecnych czasach doprowadza do takiego burdelu w życiu społecznym...

Baba babie zgotowala taki los.

Dokładnie, każdy kto szuka trwałego zwiazku chce cichej i pokornej myszki, która o niego zadba. Po co ma brać sobie dodatkową obciążenie w postaci krzyczącej i rozczeniowej baby, która z nim o wszystko rywalizuje? Dosyć ma tego w pracy i wszędzie indziej. W domu ma być spokój i regeneracja.

 

@Fit Daria

@dobryziomek ładnie podsumował Twoje postepowanie. Parafrazując "oddałaś dobrowolnie cały swój majatek a teraz masz pretensje, że ktoś sobie go wziął". Dodatkowo zamiast mieć za to złość wobec siebie to projektujesz ją na wszystkich mężczyzn. Zresztą bezpodstawnie i bardzo niesprawiedliwie.

 

Wielu z nas najpierw widzi winę jedynie w sobie i się "samobiczuje" emocjonalnie. Natomiast Ty poszłaś w drugą skrajność, czyli obwiniasz innych za swoje życie i decyzje. Jest to typowo kobieca postawa rozczeniowa. Dla jeszcze mocniejszego podkreślenia feministki to takie kobiece incele, które robią rozrubę bo brak im pokory. Dokładnie to co opisałem powyżej. W dodatku przekształcasz lęk na nienawiść/ agresje/ złość/ niechęć wobec nas. Oczywiście najlepiej pozbyć się złości, żalu, smutku, stresu itd. i nie projektować tych emocji na nikogo. W tym również i sobie dać spokój i pozwolić na regenerację. Co do tego co robiłaś (nazywając rzeczy po imieniu) "kur...łaś się" to brzemię niestety musisz już nieść ze sobą do końca życia. Tak jak meżczyźni nie posiadają sejwów ani resetu życia tak i również kobiety nie posiadają. Kobiety o tym zapomniały bo grają na trybie easy mode w stosunku do nas. Kłamstwa i zaklinanie rzeczywistości wam nie pomogą. Doprowadzą tylko do kolejnych krzywd. Życie to takie specyficzne miejsce gdzie najpierw należy pomyśleć a dopiero potem robić. Błędy nie są nikomu wybaczane.

 

Co do znalezienia faceta na związek do wielu masz zamkniętą drogę. I nie kłam na temat swojej przeszłosci bo kłamstwo ma krótkie nogi.

 

Jednak aby nie było pesymistycznie to tak jak wspomniał @SzatanKrieger musisz się odbudować.

Trafisz na konesera używanych dziupli o limitowanej edycji i stworzycie z pewnym prawdopodobieństwem szcześliwy związek :) 

Hmm może jakiś lobard albo antykwariat... tam szukaj :P 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.