Skocz do zawartości

Mój facet nie pozwala mi sie ładnie ubierać. Co powinnam zrobić?


Rekomendowane odpowiedzi

Masz takie samo prawo ładnie się ubierać, jak on jeździć swoim ulubionym autem (nawet jeśli to super fura i istnieje ryzyko, że spodoba się kobietom), ćwiczyć na siłowni, czy ubierać dobrze skrojony, markowy  garnitur.

Obniżanie atrakcyjności drugiej osoby nie dość, że jest egoistyczne, to i mija się z celem, bo kiedy wreszcie ta osoba rzeczywiście straci coś ze swojej atrakcyjności ( jak wiele osób po ślubie, kiedy się zaniedbuje), to w końcu i nam przestaje sie podobać.

Powinno się iść raczej w tą stronę żeby samemu starać się być na tyle atrakcyjnym dla partnera żeby nie chciał odejść do kogoś innego.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Natii napisał:

Masz takie samo prawo ładnie się ubierać, jak on jeździć swoim ulubionym autem (nawet jeśli to super fura i istnieje ryzyko, że spodoba się kobietom), ćwiczyć na siłowni, czy ubierać dobrze skrojony, markowy  garnitur.

Dokładnie. Natomiast sygnałem alarmowym i rzeczą niedopuszczalną nie jest to, czy on ma furę, tylko czy tą furą stojąc na światłach nie spuszcza szyby i nie mówi "Hej, mała, co słychać?" albo nie objeżdża lasek dookoła by wysępić potem numer telefonu lub nie podwozi tej laski wyrywając ją na furę. 

 

Tylko z ubiorem i kobietami jest nieco trudniej, bo to jest takie nie wprost - jeśli mi laska powie, że ona pośladki odsłania dla siebie, bo lubi, to jej zwyczajnie nie uwierzę. Albo że ubiera przejrzystą bluzkę bez stanika bo lubi i ingeruję w jej wolność. 

 

A dlaczego jest inaczej z kobietami? Bo one są w naszej (i większości kultur) stroną pasywną. Mężczyzna może chodzić po mieście z gołą umięśnioną klatą, ale ryzyko że zostanie on "poderwany" jest dalej minimalne. Dlatego seksualizacja ubioru mężczyzny i kobiety nie jest sobie równa i nie powinno się tego wprost porównywać. Kobieta się w pewien sposób "flaguje" dając sygnały, że można ją podrywać. 

 

Co nie zmienia faktu, że są pewne definicje i granice, o których pisałem powyżej. 

 

@rambooj arch, słoneczko, nie za wiele rozumiesz z tego co inni piszą. Jakie, kurwa, przyzwolenie na gwiazdy?

 

Lepiej powiedz, jak tam psycholog, co powiedział o Twoich kompulsywnych powrotach na forum, na którym nikt Cię nie chce?

 

A moze opowiesz nam, jak to jest ciągle wracać w miejsce, w którym nikt Cię nie chce? Jak tam znosisz ten brak akceptacji? 

Edytowane przez tytuschrypus
  • Like 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, tytuschrypus napisał:

Dokładnie. Natomiast sygnałem alarmowym i rzeczą niedopuszczalną nie jest to, czy on ma furę, tylko czy tą furą stojąc na światłach nie spuszcza szyby i nie mówi "Hej, mała, co słychać?" albo nie objeżdża lasek dookoła by wysępić potem numer telefonu lub nie podwozi tej laski wyrywając ją na furę. 

Analogicznie sygnałem alarmowym jest u kobiet, kiedy odpowiada na takie zaczepki, flirtuje z innymi facetami, czy podaje im numer telefonu.

 

Poza tym wyzywający ubiór, a  kobiecy, czy dziewczęcy to jednak co innego. Wyzywający strój, to może być np. mini spódniczka i 12 cm szpilki, opięta różowa bluzka z mega dekoltem itd.

A kobieca może być zwyczajna, letnia sukienka podkreślająca figurę, nawet jeśli nie odkrywa ona zbyt wiele. I taka stylizacja tak samo może wzbudzać zainteresowanie i prowokować zaczepki, jeśli tylko kobieta jest ładna.

Czepianie się o kobiecy styl jest grubą przesadą.  Oczywiście Arabowie ubrali swoje żony  w burki i mają spokój, tylko pytanie w jakim procencie te kobiety na prawdę je kochają, a w jakim są z nimi z przymusu.

8 minut temu, rambo napisał:
 

Jeśli ja wchodzę w związek to dlatego, że są w nim UCZUCIA WYŻSZE i nie zmienia ich to, że partnerka trochę zbrzydnie, ludzie powariowaliście? xD

Chciałbym aby o siebie dbała abyśmy mieli fajny seks, ale nie rozpatruję tego w kategorii "dbaj o siebie bo idę do innej". MASAKRA.

Ale wyższe uczucia nie biorą się z nikąd, a z właśnie atrakcyjności partnera. A atrakcyjność nie ogranicza się tylko do wyglądu, to całokształt cech jak charakter, wygląd, umiejętności komunikacyjne, styl zycia.

Nie zakochujemy się w nikim bez powodu, nie oszukujmy się, ale dlatego, że czymś nas ta osoba urzekła. 

Niestety cześć osób po ślubie przestaje dbać o swoją atrakcyjność pod różnymi względami i się starać dla partnera, czego skutkiem są bardzo czesto rozczarowania i rozwody bo mamy wrażenie, że kiedyś wybraliśmy zupełnie inną osobę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli sprawa wygląda tak jak napisałaś @Saori i niczego zbytnio nie podkoloryzowałaś, to facet ewidentnie ma problem sam ze sobą.
Jego chorobliwa zazdrość i narzucane Ci siłą ograniczenia jednoznacznie wskazują na to, że trzęsie portkami, żebyś nie kopnęła go w dupę, i nie odeszła do innego.

Tak robią tylko słabe jednostki z niskim poczuciem własnej wartości ;) 

 

Jeżeli tak jest, a wydaje się, że tak właśnie jest, to najlepszym rozwiązaniem jest ewakuacja w trybie pilnym, bo jego zjebanie umysłowe może Ci się udzielić :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, rambo napisał:

U mnie wyższe uczucia nie biorą się z atrakcyjności partnerki. Atrakcyjność mnie tylko przyciąga - a to czy zostanę, to zupełnie inna kwestia i wyższe uczucia rodzą się wraz z poznawaniem jej, wspólnymi chwilami, wspominaniem najlepszych chwil. 

Ale to czy chcesz w ogóle z tą osobą przeżywac swoje najlepsze chwile bierze się właśnie z jej atrakcyjności, tak jak pisałam nie tylko fizycznej.

Czy te chwile byłyby najlepsze z kobietą, której charakter, styl bycia, wygląd czy rozmowa z Tobą zupełnie by nie odpowiadały?

A to wszystko składa się właśnie na atrakcyjność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Ragnar1777 napisał:

Co masz na myśli?

Że każdego może zdradzić/zostawić dziewczyna czy żona. Zarówno cipeusza jak i samca alfa, więc bym tak nie kozaczył. 

9 godzin temu, Ragnar1777 napisał:

Im bardziej się boisz, że kogoś stracisz, tym większe prawdopodobieństwo, że tak się stanie.

Hmm, możliwe, nie wiem. 

W każdym razie zgadzam się, że najlepsze podejście, to mieć wyjebane czy nas laska zostawi czy nie. Tylko tak szczerze, po prostu dla samego siebie. Bo jak będziesz udawał wyjebkę, myśląc, że wtedy laska cie nie zostawi, bo jesteś kozakiem, to prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie by bylo jakby bracia i siostry odpowiadajac na czyjes posty dzielili sie swoimi doswiadczeniami. Radzenie komus by zrobil tak lub tak wiaze sie z tym by radzacy tez poniosl konsekwencje. Dobra , co do ubierania. Opisze swoja sytuacje. Ex czesto ubierala sie wyzywajaco, mini ,szpilki,dekolt. W niczym dla mnie to nie przeszkadzalo, jaralo mnie to. Majac nawet 40 lat w owym stroju wygladala zajebiscie ,jak dla mnie. Zaczelem prace za granica, nie bywalem zby czesto w domu. Na urlopie w Polsce, przy jakies tam rozmowie ex opowiedziala dla mnie ze corka jej zwrocila uwage dlaczego sie tak ubiera. Odpowiedziala ze dla taty ,bo tato tak lubi. Wtedy tego nie wylapalem. Po ponad 20letnim zwiazku nie bylo sie juz tak czujnym. Dla taty? Kurwa a tato za granica.

  • Like 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do trąbienia i zaczepek na ulicy, to niestety często nie zależy to nawet od wyzywającego ubioru, bo wiem z doświadczenia, że nawet kiedy ubrałam się byle jak i wyszłam z domu bez makijażu,  takie się zdarzały, choć w moim mniemaniu wcale nie wyglądałam za dobrze tego dnia.

Także na  zaczepki (szczególnie teraz wiosną bo wszyscy dostają jakiegoś pierdolca na puncie zalotów) narażone są każde chociaż w miarę ładne dziewczyny, a jak na nie one zareagują to już inna kwestia i zależy to od charakteru ;)

W każdym razie nigdy nie można upilnować kogoś w 100%, więc podstawą jest zaufanie i dobry wybór partnera. Wiem, brzmi jak frazes, ale czesto ludzie o tym zapominają. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest tak, że im bardziej się boisz tym większe prawdopodobieństwo, że się straci kobietę. To nic innego jak podświadomy system ostrzegawczy a on nie jest głupi. Sytuacja kiedy się włącza oznacza tyle, że jest coś nie tak. Należy zauważyć, że kiedy wszystko się układa w związku, tj. nie ma jakichś tajemnic, zagrywek czy dziwnych zachowań nigdy się nie włącza. To nie przez strach się rozwala relacja tylko przez kombinowanie samicy jak zdradzić czy przeskoczyć na inną gałąź. Nie mylić przyczyny ze skutkiem. Powinno być zero tolerancji dla takich zachowań i właśnie po to nam natura dała taki system aby zawczasu móc temperować patologię lub odpuścić sobie daną samicę. Wspomnę, że osobiście nigdy mnie ten instynkt nie zawiódł. Możliwe, że po prostu niektórzy mają go słabiej rozwinięty.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Ksanti napisał:

Nie jest tak, że im bardziej się boisz tym większe prawdopodobieństwo, że się straci kobietę.

Trochę jest bo im bardziej się boisz, tym bardziej  podświadomie okazujesz swoją desperację poprzez zazdrość, a to nie jest atrakcyjne u obu płci. Pokazując, że się boisz dajesz sygnał, że czujesz się gorszy od tamtej osoby, niegodny jej, bo osoba, która zna swoją wartość nie potrzebuje zatrzymywać nikogo na siłę i nie boi się, że znajdzie się ktoś atrakcyjniejszy- a jesli tak się stanie, że odejdzie to strata tamtej osoby.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Natii napisał:

Trochę jest bo im bardziej się boisz, tym bardziej  podświadomie okazujesz swoją desperację poprzez zazdrość, a to nie jest atrakcyjne u obu płci.

Jak ktoś chce zainwestować w poważną relację, a kobieta zachowuje się tak, że w każdej chwili może odejść, to takie tkwienie po środku może generować wkurwienie. Choć zamiast bawić się w ciuciubabkę, trzeba postawić sprawę jasno, a nie czekać, aż będzie się ciągnęło. 

Edytowane przez Beckenbauer
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Beckenbauer napisał:

Jak ktoś chce zainwestować w poważną relację, a kobieta zachowuje się tak, że w każdej chwili może odejść, to takie tkwienie po środku i to może generować wkurwienie. 

Jest różnica między atrakcyjnością samą w sobie, a niezdecydowaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Natii napisał:

Nie zakochujemy się w nikim bez powodu, nie oszukujmy się, ale dlatego, że czymś nas ta osoba urzekła. 

Hmmm pańcia zapomniała, że inaczej mężczyzna kocha kobietę, a inaczej kobieta kocha mężczyznę.

Pańcia zdaje sobie sprawę, że kobieta kocha mężczyznę warunkowo. A mężczyzna potrafi pokochać kobietę bezwarunkowo?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że niektórzy mają spore problemy z rozróżnieniem normalnego, atrakcyjnego dla oka kobiecego ubioru a ubieraniem się jak Pani wolnostojąca. IMO jest istotna różnica :) Co to w ogóle za logika, że jak Pani więcej kolana czy dekoltu pokaże, to szykuje się do odejścia? Nikt z Panów wyznających ten pogląd nie założył, że może ubrała się też dla Was, bo nadal chce się podobać?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@karhu

Oczywiście, że nie dla taty ani dla samej siebie. Ameryki nie odkrywasz. 

Pamiętaj tylko, że kobiety nigdy nie wychodzą z rynku seksualnego. Zawsze szukają lepszych opcji (może jedynie za wyjątkiem okresu haju hormonalnego, który jest krótki).

 

Ataki zazdrości, zakazów i opierdalania tego nie zmienią. Kobietę „przywiążesz” do siebie jedynie męską postawą, zasobami i dawaniem świadomości, że jest z Tobą ponieważ to Twója decyzja i zawsze możesz ją zmienić.

To chłopcy miewają ataki zazdrości (również ciapaci chłopcy), mężczyźni mają wyjebane - jak Pani chce odejść to niech odchodzi. Jest 3 miliardy opcji wokół dostępnych a kobieta to jeden z najłatwiej dostępnych i wymienialnych towarów. A wszystkie mniej-więcej takie same. Także jak jeden egzemplarz się zepsuje to nie płaczesz tylko bierzesz kolejny ;).

 

Ktoś wspomniał o kontekście kulturowym i miał słuszność. W naszym kontekście kulturowym niestety zbyt wiele jest już totalnie zepsute i niewiele można zrobić poza całkowitym zrozumieniem sytuacji i totalnym wyjebaniem na to spierdolenie. Ujmując krótko - żyj jak najlepiej, nie wchodź w niekorzystne dla Ciebie układy prawne, szybko wycinaj patologie ze swego życia. 

 

A ten wątek to qwa festiwal hipokryzji moim zdaniem.

 

@rambo - naprawdę qwa??? Gangsterzy z filmów Holywood??? Tego samego Holywood, które promuje skrajnie białorycerskie postawy?

Edytowane przez azagoth
  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Obliteraror napisał:

Widzę, że niektórzy mają spore problemy z rozróżnieniem normalnego, atrakcyjnego dla oka kobiecego ubioru a ubieraniem się jak Pani wolnostojąca. IMO jest istotna różnica :)

Jaka?

Bo widziałem Bułgarki pod Wa-wą i nie różniły się niczym specjalnym od opisywanych tu przez forumowiczki kusych strojów.

 

Będąc w stałej relacji należałoby po negocjować i dojść do porozumienia, bo inaczej to ciągle będą jakieś żale z jednej bądź drugiej strony.

Ech, ten kobiecy ekshibicjonizm.

Edytowane przez Brat Jan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brat Jan

Sądzę, że jesteśmy mniej-więcej z tego samego rocznika.

Czy sądzisz, że nie jest możliwym uwieść i przelecieć kobiety ubranej w wełniane rajstopy, długą spódnicę, koszulę z długim rękawem zapiętą pod szyję i z czepkiem na głowie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Brat Jan napisał:

Jaka?

No właśnie. Może doprecyzujmy, co to jest ten kurewski ubiór? 

 

17 minut temu, azagoth napisał:

Ataki zazdrości, zakazów i opierdalania tego nie zmienią. Kobietę „przywiążesz” do siebie jedynie męską postawą, zasobami i dawaniem świadomości, że jest z Tobą ponieważ to Twója decyzja i zawsze możesz ją zmienić

Sedno. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Natii napisał:

Trochę jest bo im bardziej się boisz, tym bardziej  podświadomie okazujesz swoją desperację poprzez zazdrość, a to nie jest atrakcyjne u obu płci. Pokazując, że się boisz dajesz sygnał, że czujesz się gorszy od tamtej osoby, niegodny jej, bo osoba, która zna swoją wartość nie potrzebuje zatrzymywać nikogo na siłę i nie boi się, że znajdzie się ktoś atrakcyjniejszy- a jesli tak się stanie, że odejdzie to strata tamtej osoby.

To nie chodzi o stratę osoby tylko o stratę zaangażowania i czasu poświęconego na budowanie relacji. Mamy ograniczony czas życia i to facet w LTR więcej traci zasobów emocjonalnych, czasowych czy kapitałowych. Lepiej możnaby poświęcić swój czas dla samicy, która bardziej na to zasługuje i doceni starania niż dla takiej która zostawi czy przyprawi rogi. 

 

Niestety kobiety w większości są pod względem tej odpowiedzialności jak dzieci i chcą nieuczciwie grać na dwa fronty obarczając całą winą faceta. Potem te głupie dziecinne manipulacje psychologiczne gdzie trzeba udawać, że mniej nam zależy. Mówimy o dorosłych odpowiedzialnych ludziach czy emocjonalnych niedorozwojach? Skoro trzeba tak manipulować to lepiej się udać do psychologa niż budować relacje. Wiem, że są pod tym względem jeszcze gdzieś normalne samice i to mój target. Ale to co się ogólnie odpierdziela to dramat.

 

Natii kierujesz się zasadą "puść wolno a jeśli kocha to wróci" - nie kurła, nie wróci nawet jeśli kocha. Bo mamy czasy wolności seksualnej i tego spierdolenia, że się nie temperuje patologii w związkach tylko przyzwala na chore zachowania. Potem jest pieprzenie głupot o tym, że zazdrość czy pilnowanie samicy jest złe bo to słabość. Co swoją drogą też jest manipulacją na poziomie kobiecym aby mogła być rozwiązła i załatwiała nieuczciwie swoje interesy kosztem partnera. Od stuleci tak to funkcjonowało i nie było społecznego przyzwolenia na kobiece manipulacje związkowe jak teraz. Albo jest się odpowiedzialnym i trzyma własnego faceta albo prowokuje innych - wóz/przewóz a nie zjeść ciastko i mieć ciastko. Zazdrość to normalny i zdrowy mechanizm ewolucyjny dziwne, że muszę to tłumaczyć na takim forum. Kobieta jeślo szanuje partnera to nie sprawia mu przykrości albo powodów do zazdrości. Swoją drogą uwielbiam czytać jak niektórzy ba nawet aktywne osoby na forum racjonalizują coś co niemal prowadzi do kurestwa.

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@azagoth Mógłbyś precyzyjniej wskazać do której mojej zadajesz pytanie.

Ogólnie zgadzam się z Tobą ws uwiedzenia.

 

Inny strój jest na plażę czy basen, inny na wieczór, inny na co dzień.

Widuję często, że dziewczyny nawet idąc do kościoła (czyli wierzące) ubierają się jak do klubu(czytaj zbyt skąpo) i choć mi się to podoba to jednak nie jest to odpowiednie zachowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.