Skocz do zawartości

Czemu trafiam na same księżniczki?


Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Messer napisał:

Problem jest jeden - tutaj, na Forum, wiele wiedzy, którą sypią z obfitością niektórzy ludzie jest anty-uwodzeniowa. Jest dobra, jeżeli chodzi o to jak nie przegrać życia i nie dać się oskubać pasożytom, oraz czego można się spodziewać po pewnych rzeczach.

Świetnie napisane posty, ciekawe czy dotrą. 

Niektórzy zamiast łyknąć jedną czerwoną pigułkę, biorą codziennie całe garście.

Wyjście z białorycerstwa nie oznacza, że trzeba stać się wrogiem kobiet.

Czerwona pigułka ma być ochroną, nie bronią na kobiety. 

 

Widać jak na dłoni posty Braci z nieprzepracowanymi emocjami, gniewem, żalem, czy lękiem.

Noszą to w sobie, pielęgnują. Szczególnie tutaj, gdzie jeden drugiemu podlewa, żeby ładnie rosło.

 

Nie rozumiem takiego podejścia. Jeśli nie chcę mieć nic wspólnego z kobietami, olewam temat. Nie żalę się, nie utyskuję po forach. Skupiam się na czymś interesującym.

 

Jeśli zaś chodzi mi po głowie, że chciałbym czasem lub stale mieć przy boku ogarniętą, sympatyczną samiczkę, wtedy szukam wiedzy;

 

- jak taką zainteresować,

- jak prowadzić relację w początkowej i następnych fazach, by było to satysfakcjonujące dla obu stron,

- jak nie dać się wydymać. 

 

Nie da się ogarnąć dwóch pierwszych punktów mając wiedzę dotyczącą tylko trzeciego.

 

 

 

 

  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, PatZz napisał:

Każda tylko by chciała nadskakuj staraj się i lataj za mną kurwa.

Pierdolone atencjuszki.

Denerwuje mnie już to.

9 godzin temu, PatZz napisał:

dziewczyny poznane w klubie.

Jakie miejsce poznawania, takie laski. Zmień środowisko, to zwiększysz szansę na spotkanie jakiejś w miarę normalnej dziewczyny @PatZz ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się autorowi nie dziwię. Dzisiaj jest od chuja kobiet, które nie mają nic do powiedzenia i nie ma się co oszukiwać, że jest inaczej. Faktycznie jednak 10 minut to krótko, aczkolwiek szacun mimo wszystko za to, że masz odwagę to po prostu pierdzielnąć ;) Dodatkowo, jeśli udało nam się poznać w życiu jakąś kobietę, która była aktywna w rozmowie to te bierne księżniczki wypadają kurewsko słabiutko i zniechęcająco, a jak jeszcze oczekują, że chłop ma za wszystko zapłacić to już w ogóle nędza... Bawisz się kiepsko, portfel cieńszy, kicha Panie, kicha.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Still napisał:

No chlopie, kobiety do życia szukasz w klubie? To tak jak byś poszedł do burdelu i szukał dziewicy. 

Mi koledzy (nieświadomi mojego RedPillostwa) radzą chodzić więcej do klubów to może w końcu poznam jakąś dziewczynę dla siebie (na LTR, ślub, bo to takie dziwne zaściankowe towarzystwo co nie słyszało ani nawet nie odczuło matrixa).

Więc lepszych miejsc widocznie nie ma :D

 

@Waginator: Ja w akademiku jakieś 7 lat temu znałem ze 3 dziewczyny i były całkiem konkretne. Miały większy zasób słów niż "ok, fajnie, cześć". Same chciały gadać np. o muzyce.

Te 7 lat może robić całkiem dużą różnicę, bo teraz nowo poznana studentka, mocno ogarnięta techniczne, wyskoczyła do mnie z tekstem "co jeszcze powiesz ciekawego?". Sama robiła ciekawe projekty a jak trzeba pogadać to nie miała o czym. Tylko ja miałbym coś wymyślać.


Z poznawaniem może być problem, ale jak pozbierałem historie z kilku ostatnich lat to kilka konkretnych dziewczyn by się znalazło. Tylko że nigdy tego nie analizowałem ani nie liczyłem na nic więcej (chyba że na cud). Więc wniosek mam taki że takie dziewczyny się trafiają jedynie w przypadkowych miejscach, gdy facet ma wyjebane (co przyciąga kobiety) i na pewno nie w klubach gdzie są atencjuszki.

Jaką radę można dać w takim przypadku? Żadną, skoro te dziewczyny się trafiają przypadkowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, self-aware napisał:

Dodatkowo, jeśli udało nam się poznać w życiu jakąś kobietę, która była aktywna w rozmowie to te bierne księżniczki wypadają kurewsko słabiutko i zniechęcająco, a jak jeszcze oczekują, że chłop ma za wszystko zapłacić to już w ogóle nędza... Bawisz się kiepsko, portfel cieńszy, kicha Panie, kicha.

O to to. Podpisuję się pod tym całkowicie.

 

21 minut temu, imprudent_before_the_event napisał:

Ja w akademiku jakieś 7 lat temu znałem ze 3 dziewczyny i były całkiem konkretne. Miały większy zasób słów niż "ok, fajnie, cześć". Same chciały gadać np. o muzyce.

Te 7 lat może robić całkiem dużą różnicę, bo teraz nowo poznana studentka, mocno ogarnięta techniczne, wyskoczyła do mnie z tekstem "co jeszcze powiesz ciekawego?". Sama robiła ciekawe projekty a jak trzeba pogadać to nie miała o czym. Tylko ja miałbym coś wymyślać.

U mnie też są takie konkretne dziewczyny tylko, że jest ich bardzo mało. A druga sprawa to faceci do takich kobiet lgną jak muchy do gówna. Naprawdę, gdy kobieta jest chociaż odrobinę ładna, uśmiecha się i aktywnie, przyjaźnie prowadzi rozmowę to faceci walą drzwiami i oknami.

 

Tak obliczam, że połowa mojego piętra (50 osób) przez cały rok akademicki pewnie nie rozmawiała ani razu z osobami spoza swojego pokoju, a konkretnych kobiet się trafia 1-2 sztuki. Przez długi czas myślałem, że to specyfika ludzi na mojej uczelni, ale coraz bardziej się utwierdzam, że to rzeczywistość ludzi w moim wieku. Zawsze uważałem, że akademik jest przede wszystkim miejscem do poznawania ludzi i zawierania znajomości w swoim zawodzie na przyszłość, a nie żeby siedzieć i się izolować. Cóż, ja wycisnąłem ile się dało z ostatnich 5 lat życia, a reszta myślę, że będzie prędzej czy później żałować swojej bierności.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Waginator - Dokładnie. Jak raz poznałem w pewnym miejscu pracy, gdzie było duużo ludzi kobietę, która jest ładna ale przy tym bardzo spoko do pogadania, aktywna, śmiejąca się itd. to po prostu ochujenie co się działo... Z tych wszystkich mężczyzn można byłoby stworzyć po prostu armię. Nie muszę chyba dodawać, że w związku z tym zapoznanie takiej Pani celem związku jest nie do zrobienia dla kogoś kto nie jest zajebiście przystojny i całkiem ustawiony, ona była doskonale świadoma swojego wyboru. Na pstryknięcie palca byłaby w związku. Warto dodać, że do takich kobiet podbijają mężczyźni całkiem nieźli urodą i majętnością, nie jacyś frajerzy.

 

Przyznam, że spędzenie czasu z tą kobietą było niebem a ziemią jak porównam to do tych wszystkich smutnych, atencyjnych, roszczeniowych jap. Niestety takich kobiet jest mniej niż więcej, zatem jeśli każdy chciałby wejść w związek to niestety ale musi wybierać wśród takich właśnie lasek...

Edytowane przez self-aware
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Yolo napisał:

Świetnie napisane posty, ciekawe czy dotrą. 

Niektórzy zamiast łyknąć jedną czerwoną pigułkę, biorą codziennie całe garście.

Wyjście z białorycerstwa nie oznacza, że trzeba stać się wrogiem kobiet.

Z doświadczenia wiem, że nie ma prawie żadnych szans. To jest jak ciężka choroba. Organizm potrzebuje ogromnej siły, żeby ją zwalczyć.

Problem w tym, że ludzie nie mają w większości siły z różnych powodów, albo nie chce im się - i co chyba najważniejsze - nie mają narzędzi, i nie wiedzą jak się zmienić. Gdyby wiedzieli jak się zmienić, to by to zrobili - bo co jest przyjemnego w zadziornym bulgotaniu w szambie?

 

Moje przepracowanie pewnych żali i bolączek, które zakodowała mi ta ideologia, którą łakomie konsumowałem ze wszelkich źródeł, zajęło ponad pół roku. To jest czasem robota dla specjalisty, jeżeli to będzie daleko posunięte. Jak jakaś narośl, którą musi usuwać chirurg.

To jest jak feminizm - feministki czczą swoją ideologię i często nienawidzą mężczyzn, a ci drudzy mają swojego RedPilla i MGTOW, które tak samo ich uszkadza, rozdmuchując ego i narcyzm, ale oba twory mimo swoich plusów, mają parę celów, które są w cieniu - skłócić ze sobą jak największą liczbę osób, wywołać jak największy egocentryzm (winni są oni!), doprowadzić do frustracji, która potrafi prowadzić nawet do chorób psychicznych (popularne na Zachodzie, gdzie potrzeba czułości kłóci się z potrzebą komfortu, co daje spore zyski terapeutom i korporacjom farmaceutycznym) i wprowadzić to, co najważniejsze wg. każdej władzy - zasada dziel i rządź. Ludzie podzieleni, rozbici i nienawistni, to ludzie słabi i chorzy, pełni strachu.

 

Szkoda, że pionki nie widzą jak są rozgrywani na szachownicy w dokładnie taki sposób, w jaki chcą gracze.

 

1 godzinę temu, Yolo napisał:

Nie rozumiem takiego podejścia. Jeśli nie chcę mieć nic wspólnego z kobietami, olewam temat. Nie żalę się, nie utyskuję po forach. Skupiam się na czymś interesującym.

To ja wytłumaczę. Nie chodzi o żadną logikę, którą niektórzy się posługują i warczą, że nie chcą kobiet, tylko chodzi o upust tłumionych emocji. A to, co tłumione musi jakość znaleźć ujście na światło dzienne - i znajduje to bezpieczne ujście w Internecie. Oni chcą kobiet, ale jedno piszą, za drugim tęsknią. I tak się ciągnie to życie.. Przypomina mi się post jaki widziałem pewnego użytkownika, nie pamiętam nicku, który składał przysięgę, że wchodzi mocniej na NoFap, on kobiety nie miał, nie ma, i raczej nie będzie miał.. a po czasie napisał, że jednak NoFap się nie udał, i.. wyruchał prześcieradło.

I w sumie tyle warte są słowa świadome, z mocą nieświadomości. :) 

Wszelka agresja, próby deprecjonowania czegoś, gniew, obrażanie się są ukrytym błaganiem danej osoby, mówiącym: ja cierpię, pomóż mi! Nie radzę sobie z tym, i potrzebuję ujścia tego jadu, z którym nie mam pojęcia jak sobie poradzić...
I tak było, tak jest, i tak będzie. Prawa psychiki są niezmienne, a słowa są racjonalizacjami, bo często wiedza ludzi o psychice nie sięga dalej niż teoria o podświadomości.

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Raivo napisał:

Coś fajnego to można wdrażać po pewnym etapie znajomości wiedząc już, że relacja się rozwija i warto właśnie wtedy się postarać o jakąś bardziej wyszukaną formę spędzenia czasu aby docenić drugą osobę.

 To jest takie wioskowe myślenie według mnie. Siedzenie na kawie to wypas i potem żale, że spotkanie odbyło się na zasadzie skanowania siebie i analizy czego i na jakiej podstawie?

 

Piszę się -Hej trampoliny godzina XX zabierz ciuchy do sportu. -Hej wystawa pana XXX ubierz się koktajlowo. -Hej, inscenizacja rycerskiej bitwy zrobimy piknik weź to xxxx ja wezmę xxx.

 

Tak się poznaje spontanicznych, konkretnych ludzi otwartych na działanie. Usadowienie na jakiejś dennej kawie, żeby odbyć teatrzyk? Potrzebny jest kontekst, gdzie @PatZz poznał te laski? W klubie, był kontekst, zabawa, sytuacja a nie egzamin poprawkowy z całek w kawiarnii. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Gołodupiec napisał:

czy zdarzyło się wam kiedyś usłyszeć od kobiety: ,,co mi więcej powiesz?"?

Dokładnie na takie trafiałem nie raz. Ostatnia nawet jakiś miesiąc temu. Okazywało, się że ich główne hobby to malowanie paznokci, siedzenie na czacie, spanie, itp. Szybko i kulturalnie kończyłem taki spacer i bluzgów nie słyszałem.

 

@PatZz Na pierwsze spotkanie umawiam się na spacer i nie muszę inwestować w żadne kawy, dla takich nie wartych straconego czasu Karyn. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Gołodupiec napisał:

co mi więcej powiesz?"

To kiedy idziemy konsumować naszą znajomość? :D 

 

 

Ja staję jednak po stronie użytownika @mac i @PatZz 

 

W ogóle to warto zauważyć, że kobiety NIC NIE MUSZĄ.

Wyobraź sobie, że jedziesz do sklepu i każda chce z tobą seksu i w zasadzie masz go na zawołanie. Więc co robisz? Wybierasz tylko najlepsze sztuki, identynko jest z kobitami. 

Obojętnie czy jesteś maszkarą czy aniołkiem, no ogólnie może maszkary mają gorzej ale i tak bez problemu znajdą chętnego. Dziś efekt "mam faceta na zawołanie" został nabity na znacznie wyższy poziom, więc kobiety powtarzam NIC NIE MUSZĄ, one nie muszą rozmawiać, ich język może składać się ze 100 podstawowych słów a i tak znajdą faceta, który będzie je adorował i stawiał na piedestale. 

Starsi użytkownicy wiekiem nie rozumieją, że te młode pokolenie jest nastawiono mocno materialistycznie, na szybkie emocje i na 1% samców w szybkich samochodach. Wyrosło pokolenie młodych ludzi, którym się wszystko należy i głównie mam tu na myśli kobiety. Zauważyłem, że dysonans między dzisiejszymi kobietami a mężczyznami jest przeeeeeooogromnyyyyy. Facet musi wszystko a kobieta nic, więc nie dziwię się, że użytkownik @PatZz dziękuje za współpracę po 5 min. Z jakiej pieprzonej racji on ma inwestować cały śwój kapitał jednostkowy, by druga strona może uraczyła go uśmiechem.

On jest biednym studentem a dzisiejsze studentki szukają 30+ letnich sponsorów czy chłopaków już jakoś tam ustawionych bo chcą mieć życie jak ich rówieśniczki instagramatorki, czyli wakacje w dubaju i przyjmowanie klocka na ryj oraz wyjazdy na malediwy i kosmetyki z naturalnego olejku eterycznego pallmolive lorelal johnson company. 

Przystojny czy charyzmatyczny chłop się liczy :)  

Jeśli mówimy o rówieśnikach @PatZz to liczy się bycie dzisiaj bad boyem, tacy to mają branie, że hej.

Przykład: Sąsiad miał wyrok (ojciec), a do syna przyjeżdżają dupeczki 9 na 10 młodociane :) Warto dodać, że chłopak nie jest specjalnie przystojny no ale ma branie bo bad boy, ostatnio rodzina tej dziewczynki pytała się - nas sąsiadów, czy wiemy gdzie jest on i ich córka. No cóż Panie, pana córka prawdopodobnie leży w ramionach bad boya lub ssie mu żołędzia. Wszyscy widzieliśmy w szkołach za kim latały najlepsze laski, nasze rówiesniczki, więc drogi @PatZz to bardzo proste. W klubie znajdziesz kobiety co będą chciały najlepszego faceta z danej dyskoteki, będą sobie świnie podkładać byle "ona go zgarneła". Jeśli nie da rady lub mają inne cele, np zaspokoić zew piczy, to może Cię wezmą ale dokładnie wiemy jak jest w takich klubach. Natkniesz się na napaloną to wyrwiesz, jak nie jesteś jakimś szpetnym.

 

Zrozumcie, że rynek matrymonialy jest uszkodzony bardzo mocno, dzisiejszy facet to maszynka do zapewnienia WSZYSTKIEGO od emocji, po kapustę po penisa idealnego dopasowanego do jej pochwy, po wiedzę od wszystkiego, od napraw do wszystkiego, musisz znać jej psychikę jak działa, wiedzieć gdzie co nacisnąć - a one? PROSZĘ WAS. No co kobieta musi oprócz inwestowania w swój wygląd? 

Kobiety mają strasznie zrytą podświadomość przez bajki o księżniczkach, filmy o przystojnych milionerach, jeżdżącymi buggati czy co tam koncerny przedstawiły jako modne. One nie myślą logicznie tylko emocjonalnie. Więc dla nich nie ma znaczenia, że wampir z filmu nie istnieje dla nich się liczy szukanie emocji, które spowodował dany wampir we filmie. Kobiety są innym stworzeniem niż my, szukają czego innego i inaczej myślą.

 

Ogólnie niedługo będę atakował znów ten rynek "kobiet" więc zobaczymy i w razie co dam swoje wnioski, w oparciu o najświeższe info zobaczymy co to będzie.

Jednak znając życie długo nie wyrobię i podobnie jak @mac przyjmę postawę identyczną, co w sumie jest po części nie prawdą bo tą postawę @mac to mam już nie wiem ile lat.

 

Obawiam się również, że zmiany we mnie zaszły za daleko no ale zobaczymy.

 

Pozdrawiam.

 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Turop

Pocześci chyba przepracowałem po prostu czasem mi brakuje jakby jej starań.

Dziwne takie błache sprawy ,a tyle dają.

 

Co do mojego wkurwienia i innych takich to tak.

 

W klubie z nimi oczywiście rozmawiałem.

Potem trochę rozmowy przez sms i wtedy jednak szczególnej radości nie widziałem.

 

Z 6 partnerkami uprawiałem seks ,więc samo ruchanie dla ruchania i odchaczania za mną miałem taki okres.

Nwm może jestem za młody na jakąś relacje ja po prostu szukam kobitki z która bym się czuł dobrze i każde daje coś od siebie.

Byłem w toksycznej relacji i chciałbym zobaczyć jak to jest być w takim czymś.

 

Nie bawi mnie robienie za klauna

 

Ja nie mam problemu podbić zacząć rozmowę i Zaprosić na randkę, ale to ona wielce zachowuję się jakby mnie zaszczyt spotkał.

 

Nie powiem na mnie laski głównie lecą przez wygląd bajery nie mam, ani hajsu.

 

Zawsze tak było byłem wybierany na mistera szkół czy kolonii.

Widzę jak się na mnie patrzą.

 

Tyle, że często dochodzi do rozmowy to jakieś takie zniesmaczone są, nwm może faktycznie nudny jestem.

Może faktycznie jestem nudny chuj tam wie.

Chociaż mam tyle pasji i rzeczy o których mógłbym rozmawiać, ale co z tego jak je interesują paznokcie czy kurwa imprezy.

 

Jestem cynikiem i chamem mówię wprost.

 

To gdzie w takim razie miałbym poznać jakieś panny?

Przecież kurde od czasu do czasu każda gdzieś wyjdzie z koleżankami.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że nagonka leci na mnie. Polaryzacja. Kolejne podziały. Nie mamy wspólnego frontu, wykluczamy się wzajemnie, hejtujemy.

 

Nie tłumię żadnych lęków, ani tęsknoty. Rozwijam się w wybranych przez siebie dziedzinach i jestem w miarę uśmiechnięty na co dzień. Nikogo nie chcę przekonywać, bo mi pasuje ten styl życia. Niektórzy mężczyźni po prostu tak mają, że nie potrzebują kobiet w ogóle lub w mocno ograniczonym stopniu. Zaliczam się właśnie do takich jednostek. I tam piszecie, że coś tłumię, że chcę, ale nie mogę. Byłem wiele lat w związkach i jakoś nie tęsknię do tych przyjemności. Doświadczyłem, trochę zrozumiałem i podziękowałem. Jak ktoś doszukuje się w moich wpisach nienawiści, braku ambicji, olania całego świata, bo jest taki zły to zupełnie się nie rozumiemy.

 

Wszystko ma plusy i minusy. Jestem teraz na jednym końcu wahadła, ale nie jest powiedziane, że to się nie zmieni. Płyniemy.

 

Możecie mnie wykluczyć, ale co to wam daje? Pozbywacie się po prostu pewnego głosu w dyskusji, dość uważam kulturalnego.

 

Ostry język odbieracie błędnie, jako żal, lęk, gniew. Kurwa, ludzie. Jesteśmy na męskim forum :D Czy już specyfika męskiego języka i dosadnego dopierdolu straciła rację bytu? Co się dzieje w ogóle?

 

Jestem obecny na forum, bo chcę pomagać w miarę skromnych możliwości, dzielić się doświadczeniami, pośmiać się, zadawać pytania i czytać o ciekawych sprawach. Nie robię tego 24/7, tylko z częstymi przerwami. I tak rzadko się udzielam, więc spokojnie. Zdążycie jeszcze o mnie zapomnieć.

 

Dramaty i kłótnie mnie nie interesują. Polecacie luz, to proszę, żebyście i sami się wywiązali. Pozdrawiam.

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac w sumie mam wrażenie, że to było lekko do mnie kierowane.
Już się uniżenie tłumaczę, bo w sumie (chyba?) nie.

Od małego zakochany byłem w wiedzy, sporcie i jakby rozwoju samego. Chłonąłem prawie wszystko co się dało i co było pod ręką. Niestety, zacząłem po czasie pochłaniać to, co miało mnie uszkodzić w głębszym zamyśle.

Zaczął się powolny proces leczenia samego siebie.

Udało się, z trudem, ale udało się.

 

I co jest charakterystyczne w takim stanie, w jakim jestem? Gdy już jesteś zdrowy, to widzisz chorych, bo samemu takich byłeś. A w nienawiści nie ma nic zdrowego ani szczytnego.

Osoba, która przeszła przez swoje lęki, widzi lęki innych i wie, że one są bezzasadne (np. kierowca zaawansowany a początkujący).
Osoba, która jest zawodowcem, widzi różne schematy związane ze swoją pracą, i wykonuje je wręcz automatycznie.

I właśnie tutaj piszę ze swojego punktu widzenia, bo wiem jak silny jest popęd człowieka do bycia z kimś razem. To jest tak silne jak prawie potrzeba jedzenia, a są ludzie, u których urasta to do rangi obsesji.

Gdyby nie ten popęd to nie byłoby tego tematu, tego forum, tak wielu książek na ten temat, tak wielu znawców, tak wielu tragedii. Jeden terapeuta powiedział kiedyś, że gdyby nie związki to chyba byłby bezrobotny - ludzie mają wyjebane na siebie tak ogólnie, liczą się podświadome cele takie jak władza, rozmnożenie, zasoby, pozycja w stadzie. Można powiedzieć, że jak to u zwierząt. A żaden człowiek nie może być szczęśliwy spełniając cele tego, co jest niżej. To niemożliwe.

 

Dlatego ja przez pewne rzeczy przeszedłem i widzę wzory, widzę w pewien sposób samego siebie, którym byłem parę lat temu. Widzę wręcz dosłownie swój żal, swoje utyskiwania, pretensje, próby umniejszania tego, czego się boję. 

 

A jak to przekroczyłeś, to gratulacje. To nie jest robota dla każdego człowieka. Niektórzy z powodu własnej samotności wręcz wariują. Kolejni atakują cały świat ze swoją frustracją. Zdrowe jest wtedy, kiedy to przestaje dla Ciebie istnieć. Jeżeli nie jesteś zainteresowany UFO w Kolorado, to nie mówisz o tym, nie myślisz - temat dla Ciebie nie istnieje, nie zajmuje nawet ułamka energii. To jest normalne, bo to nie jest interesujące nawet minimalnie.
Nie ma konfliktu to nie ma potrzeby walki ani udowadniania, czegokolwiek, jakkolwiek. Jak napisał Brat @Yolo już wcześniej.

 

Nie wiem czy udajesz przed sobą, Braćmi, czy może nie. Nie mam pojęcia. Potrzeba by psychoanalizy, bo świadomie może Ci się wydawać, że mówisz prawdę, ale gdyby coś wybuchło głębszego.. Mogłoby być różnie.

Ja często zadaje sobie pytanie - gdybym miał zginąć jutro, to jak chciałbym zakończyć swoje życie? Albo za 10 dni? Za miesiąc? I staram się w taki sposób żyć. I problem w tym, że tam nie ma miejsca na alienację i samotność. No niestety. Tak, wiem, nie każdy taki jest. Problem w tym, że ja też taki byłem, ale gdy zacząłem przepracowywać lęki i blokady, nagle z introwertyka stałem się kompletnie ześrodkowany i nie chcę już swojej nory, wolałbym coś takiego, cytat z książki "Gra o Tron" Georga R.R. Martina: 

Jak chciałbyś umrzeć, Tyrionie, synu Tywina? 
- W wieku osiemdziesięciu lat, we własnym łóżku, z brzuchem pełnym wina i kutasem w ustach dziwki. 


Ja do Ciebie nie piję osobiście. Piszę do osób, którym mogę dać do myślenia - i mam sporo plusów, więc być może parę osób pomyślało: a co, jeśli...?

Na zakończenie wrzucę coś, co ostatnio dało mi do myślenia:

"We screwed up.
Don’t make our same mistakes. Don’t hold back. Don’t be stingy.
We all waited until it was too late.
Now sitting on our death beds, gasping our last breath.
 

We all agreed. We wasted our lives. We didn’t really live.
We would do anything for a few more hours,
But all we can do is warn you,
Tell you that you are making the same mistakes we did.
 

We regret letting our fear and complacency rule us.
We didn’t go far enough. We didn’t live enough.
We didn’t love enough. We didn’t take enough chances.
We kept our mouths shut and didn’t say what we really wanted to say.
 

We should have trusted more, believed more,
Laughed more, loved more.
We should have taken more risks, lived life to the fullest,
Traveled more, worked less and had more sex.
 

It’s too late for us. We have so many unfulfilled wishes.
And so many unlived dreams.
Please don’t make our same mistakes.
Take the chance. Take the leap. Love Life and Live Life to the fullest."

- Dr. Richard Schulze: There Are No Incurable Diseases (1999)

Edytowane przez Messer
  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, PatZz napisał:

Tyle, że często dochodzi do rozmowy to jakieś takie zniesmaczone są, nwm może faktycznie nudny jestem.

Może faktycznie jestem nudny chuj tam wie.

Strasznie mnie rozśmieszyło to stwierdzenie, ? 

 

@Messer

Dziękuje za wklejenie tego wierszyka czy jak to się tam nazywa, sama prawda...

 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, PatZz napisał:

Ostatnio byłem na 3 randkach dziewczyny poznane w klubie. 

Że też ci sie chciało.

 

Ja to podziwiam współczesnych młodych chłopaków za determinację, kobiety na dłuższą metę są nudne jak flaki w oleju rzepakowym i tak wszystko sprowadza się do ruchania tak więc według mnie lepiej sobie znaleźć jakąś stałą cichodajkę za $$$, spotkać się raz na jakiś czas i tyle, po co przepłacać i się wysilać skoro nie widać różnicy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac

Uświadomiłem sobie w tym wątku jak bardzo zaniedbałem swój najważniejszy związek w życiu - "Samego ze sobą". Tą piosenkę pewnie nieraz sobie jeszcze puszczę bo jest zajebista. Tutaj zamiast "Kocham cię" jest "Kocham się" co jest dużym dysonansem w stosunku do tego co słyszy się w innych piosebkach. Ale to tylko na plus i dobrą zmianę. 

 

Peace

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.