Skocz do zawartości

Ruch Nofap: Zerwij z pornografią i masturbacją, by być wolnym!


deleteduser74

Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Indywidualista napisał(a):

Wystrzal dopaminy jest tak mocny ze czuje takie ciepelko jak mi sie rozchodzi w klatce piersiowej

Miałem to samo tylko w głowie, normalnie mózg się grzał.

Fajnie to poczuć, bo potem można zauważyć ten sam efekt przeglądając IG czy inne źródło. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety upadłem.. po praktycznie 1,5 roku ,,czystości".  Sytuacja i cała atmosferka jaka jest w domu między mną a żoną mnie do tego doprowadziła. I to już kilka razy.  Zauważyłem że ochota na porno wzrasta po kłótni z żoną. Chore...

Nie chce znów wpakować się w to bagno po samą szyje.. bardzo długo z tym walczyłem (nie miałem co prawda takiego mega uzależnienia jak kolega @Lamar, ale mimo wszystko dawało mi sie to we znaki) i skręca mnie na myśl o powtórnej walce.

Wiecie co mi kiedyś pomogło? ,,Głupi" film na YT... film księdza Piotra Glasa ,,Demony seksu". Zryło mi to beret i dosłownie z dnia na dzień się ogarnąłem, mimo że wcześniej długo z tym kurestwem walczyłem.  

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie uaktualnienie. Powtórne badanie testosteronu wykonam po 3 miesiącach nie po 2, niektórzy lekarze twierdzą że długotrwały nofap jest szkodliwy i że po 90 dniach braku aktywności seksualnej poziom testosteronu spada i to niektórzy twierdzą że do poziomu "dziecka" przy czym pojawiają się wtedy zaburzenia depresyjne i lękowe, rozdrażnienie itd, chciałbym się przekonać jaka jest prawda :).     Co do "benefitów" to różnie.

Na pewno lekki wzrost pewności siebie
Trochę lepiej śpię, nadal budzę się w nocy ale rano wstaję trochę bardziej żywszy niż normalnie, tak jakby ten nawet przerywany sen dawał mi ciut więcej niż normalnie. 
Doceniam bardziej klimat i przyrodę, ostatnio złapałem się na tym że podziwiałem zachód słońca, te spadające liście i tak sobie pomyślałem "kur.. ale to jest piękne" odczułem nawet pewien rodzaj spokoju i relaksu. 
I teraz co najbardziej mnie dziwi, kiedyś gdy miałem w zwyczaju wracać rowerem z pracy i było zimno, to już na bank wiedziałem że będę chory. Moja odporność to była totalna katastrofa. Teraz to zimno w jakiś dziwny sposób nie wpływa na mnie negatywnie.  Mogę zmarznąć, może mi być zimno, i czuje wewnętrznie że nie będę chory, jakby podświadomie.  Tak jakby wzmocniła mi się tolerancja organizmu na zimno? kiedyś chłód, mróz powodował u mnie od razu zjadł psychiczny, teraz tak nie jest, mógłbym powiedzieć że dodaje mi energii. Ale może ma to jakiś związek z dopaminą ? podobno zimne prysznice zwiększają poziom dopaminy o kilkaset procent przez jakieś kilkadziesiąt minut, więc może chłód działa podobnie, tego nie wiem.  Wiem natomiast że lekki mrozik działa na mnie teraz dobrze, jakby poprawiając mi samopoczucie, zwiększając energię.           Któryś dzień już jeżdżę na rowerze przy 7-8 stopniach w bluzie i nic.  Dwa miesiące temu, właśnie leżałbym przy orofarze max i saszetkach na przeziebienie, teraz nawet nie kichnę.       Jest to dla mnie mega dziwne, najbardziej dziwi mnie ten fakt obojętności mojego organizmu na zimno, a nawet powiedziałbym że chłód poprawia mi lekko nastrój. 

Deprecha jak była tak jest, zmęczenie tak samo,  ale to dopiero 30-któryś dzień.  A ja mam do wyleczenia jeszcze SIBO które powoduje znacznie zmniejszoną absorbcje witamin i minerałów z pożywienia więc niedobory też na pewno mam które zapewne wpływają na wszystko.   Zobaczymy z czasem, będę informował.       
 

Edytowane przez Lamar
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Sam nie wiem jak to się udaje, ale daje radę. Jest cholernie ciężko, od ponad tygodnia mam bardzo mocny zjazd psychiczny, powiedziałbym że to już jest na pograniczu depresji. Nie chce mi się nic, jestem okropnie zmęczony i wyczerpany bez powodu, dodatkowo doszedł mi jakiś dziwny objaw, mam przymus bardzo szybkiego ruszania palcami u stóp bez powodu, nie nogami jak to ma w RLS tylko właśnie palcami u stóp, nie wiem czy to ma coś wspólnego z dopaminą czy nie. Nie czuje jakiejś wielkiej potrzeby fapania.  Czasami mi się przewijają jakieś skąpo ubrane dziewczyny na IG czy na internecie albo w filmie jakieś bolcowanie wyskoczy, faja może stanie na 30% i tyle, ale żeby czuć jakiś przymus typu zaraz mnie rozerwie idę po zimny prysznic, to nie. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem wam przyjaciele że gdybym miał pracować, to musiałbym się zwolnić. Aktualnie przebywam na zwolnieniu lekarskim, ale jakakolwiek praca czy to fizyczna czy psychiczna byłaby obecnie nie możliwa.  Jestem tak kur**** zmęczony że niewiele różni mnie od funkcjonowania jak zombie w Walking Dead.  To już prawie drugi miesiąc a ja czuje się gorzej, tłumacze to sobie tym że moim życiem i tym co dawało mi napęd i poczucie jakiegokolwiek szczęścia była dopamina z pornografii, z pornografii oglądanej godzinami każdego dnia, stymulowaniem się bez przerwy, przecież ja dziennie oglądałem jakieś 30-50 filmów.     Staram się trochę ruszać, na rower wyskoczę co jakiś czas, rano wstając rozciągam się, robię plank, przysiady, wykroki, brzuszki, pompki, wszystko zajmuje mi jakieś 15 minut.  Nie chcę próbować robić żadnego poważnego treningu bo czuje że nie powinienem, czuje się po prostu słaby. Jeżeli to jest objaw odstawienny pornografii i mocny deficyt dopaminy, endorfin i innych neuroprzekaźników to nie chcę wiedzieć jak czują się osoby uzależnione od heroiny albo kokainy gdy próbują z tym skończyć. Za miesiąc robimy powtórne badania na testosteron, zrobię całkowity, wolny i estrogen.  Dzisiaj wchodzę na allegro, czegoś tam szukałem, i co dziwne w proponowanych nagle mi wyskoczyła gazetka z gołą dziewczyną, całe ciało, zero blura, dziwne bo niczego podobnego nie wyszukiwałem które by mogło nawet po części nawiązywać do tego, jednak co lepsze, zero reakcji z organizmu, zero szybszego bicia serca, siurek nawet nie drgnął. To było dla mnie jak zobaczenie reklamy nowych opon do samochodu.  Jestem tak zje*** mentalnie teraz że chyba nic mnie ruszy, nie czuje zresztą też potrzeby fapania.   Czasami wchodzę na taki portal jak twitch, streamują tam różni ludzie, często wyrozbierane lampucery, wszedłem do takiej jednej wczoraj posłuchać o czym mówi, laska w bikini, nawet ładna, i poczułem jakby zażenowanie jej zachowaniem i tym co mówi, sama moja głowa chciała żebym to wyłączył tak jakby to było coś na co szkoda czasu.  Przecież kiedyś to by było nie do pomyślenia, oglądałbym a może i nawet fapnął.  Coś mi się w bani przestawia. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj chłopie widzę konsumowałeś pornografie na grubo. Na logikę... ustawiałeś sobie nawyk powiedzmy 5 lat, żeby to wyzerować, musisz poświęcić kolejne 5 lat (na pocieszenie powiem, że przeważnie jest to dużo krótszy okres). Sam widzisz że pozytywne efekty zaczynają przychodzić. Poza tym weź daj sobie spokój z robieniem badań i chodzeniem po konowałach. Obserwuj sam siebie, załóż notes i notuj obserwacje. Nikt za ciebie tej roboty nie wykona.

Edytowane przez Alejandro Sosa
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Powtórne badanie testosteronu wykonam po 3 miesiącach nie po 2, niektórzy lekarze twierdzą że długotrwały nofap jest szkodliwy i że po 90 dniach braku aktywności seksualnej poziom testosteronu spada i to niektórzy twierdzą że do poziomu "dziecka" przy czym pojawiają się wtedy zaburzenia depresyjne i lękowe, rozdrażnienie itd, chciałbym się przekonać jaka jest prawda

Mój rekord na nofap to coś około 5 miesięcy. Nie robiłem wtedy badania na teścia, ale miałem wspomniane objawy. Może bez jakiś stanów lękowych, ale zdecydowanie odczuwałem spadek nastroju i rozdrażnienie. Te objawy nasiliły się od 3 miesiąca i trwały do samego końca mojego wyzwania. W tym 5 miesiącu to tak mi się bzykać chciało, że mi się gorąco robiło na widok kobiety. Do tego nastąpił drastyczny spadek oczekiwań związanych z wyglądem kobiet ( przez porno większość mi się nie podobała) i sam byłem zdziwiony, że podnosi mi się siurek na widok jakiejś przeciętnej 40 latki.

 

Może napiszę coś, co wielu się nie spodoba, ale moim zdaniem długotrwały nofap nie działa korzystnie na psychikę. Jesteś młodych chłopem, więc masz potrzeby seksualne, które muszą zostać zaspokojone. Nofap ma sens w sytuacji gdy uprawiasz seks i nie musisz się zaspokajać ręką. Totalna abstynencja od jakiejkolwiek aktywności seksualnej zaczyna irytować z czasem, bo zaczną się pojawiać myśli, że inni bzykają i korzystają z życia, a ty nawet sobie zwalić nie możesz.

 

Jakie odczuwałem korzyści z nofapu ?

- Obniżenie wymagań związanych z wyglądem kobiet. Przez porno naoglądałem się idealnych ciał i przestały mnie kręcić zwykłe baby. Po dłuższym nofapie oczyściłem umysł z tych wyidealizowanych obrazów.

- Przez pierwsze 2 miesiące wprowadziłem trochę zmian w swoim życiu. Nawet fajki wtedy rzuciłem na fali euforii.

- Pozbyłem się jakichś pojebanych oczekiwań względem swojej kondycji seksualnej. Przez oglądania porno miałem jakieś obsesyjne myśli związane z długością stosunku, miałem lęki związane z tym, że mi opadnie, że zawiodę. Po powrocie do aktywności seksualnej miałem jakiś większy luz związany z tymi sprawami.

- Czułem się jakiś taki czysty ? nie wiem za bardzo jak to określić. Po prostu kończąc codzienną sesję oglądania pornoli czułem się jakbym wyszedł z jakiegoś bagna, w którym byłem zanurzony po sam czubek głowy. Wstręt do samego siebie i pogarda były normą, poczucie braku kontroli nad swoim życiem i swoimi popędami zatruwały mi umysł. Na nofapie odzyskałem szacunek do samego siebie.

 

Jakie były minusy ?

- Rozdrażnienie i wkurw narastały wraz z długością trwania wyzwania. Pierwsze dwa miesiące były znośne i takie stany zdarzały się sporadycznie. Od 3 miesiąca było coraz gorzej i zacząłem być agresywny w sytuacjach, w których wcześniej machnąłbym na pewne rzeczy ręką. Nieraz byłem zażenowany swoim zachowaniem, gdy póżniej przychodził czas na autorefleksje.

- Po dwóch miesiącach nastąpił spadek motywacji do wprowadzania zmian w swoim życiu i znowu się rozleniwiłem. Pewnie było to powiązane z coraz gorszym samopoczuciem, które występuje również u ciebie.

 

I to wszystko z minusów.Fizycznie czułem się tak samo, może nawet miałem trochę mniejszy zamuł niż przed wyzwaniem, ale to pewnie ze względu na to, że po prostu zacząłem więcej się ruszać i to aktywność fizyczna dała mi większego kopa. Nie miałem też tego słynnego efektu nofaperów zwanego blue balls. Z jądrami było wszystko git, żadnych negatywnych rezultatów nie odczuwałem do samego końca. Ze trzy razy miałem mokry sen, ale ilość nasienia była znikoma.

 

Póżniej wrociłem do porno i znów się skundliłem. Następnie zrobiłem wyzwanie 0 porno, ale ze sporadyczną masturbacją i wytrzymałem parę miesięcy. Odkryłem że można sobie zwalić bez porno i czuć się dobrze, ale to jest ryzyko w twoim przypadku, gdy byłeś tak mocno uzależniony. Po jakimś czasie umysł wpada w pułapkę, że skoro nie oglądałeś tyle czasu porno... to znaczy, że nie jesteś od niego uzależniony. To największe kłamstwo, które mnie z powrotem sprowadziło na manowce.

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 1 miesiąc temu...

Panowie czy równiez zauważyliście u siebie w wieku 40 lat obnizenie ochoty na seks? Nie jest tak jak w wieku 30 lat. Wprawdize nie mam problemów z erekcją tak wiec nie ma sensu iść do seksuologa ale i tak chciałbym jakoś to poprawić. Dodam,że viagra oraz jakieś inne dziwne specyfiki zamawiane z internetu odpadają. Nie chcę brać chemii.
Słyszałem,że żeń szeń daje dobre efekty. Brał ktoś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@super_mario Temat to raczej przeznaczony dla osób, które nie mogą sie pohamować w myślach o seksie i jego odmianach wirtualnych, niektórzy mogą to uznać za prowokację ;)

 

Do rzeczy, czy masz partnerkę, żonę która ma większe potrzeby niż Ty i często inicjuje, a Ci się nie chce? Zaraz ktoś Ci powie, że zmiana partnerki przywróci ochotę momentalnie :)

 

Moja perspektywa - jeżeli masz partnerkę, która chce więcej i częściej niż Ty i wewnętrznie zmuszasz się do seksu, to wtedy szukaj przyczyny, spróbuj aktywnosci fizycznej i z nią przyjdzie większa ochota na seks. 

Jeżeli jesteś wolny, albo partnerka ma takie jak Ty potrzeby albo mniejsze, to nie widzę większego problemu. Normalnym jest zmniejszanie ochoty wraz z wiekiem. Mam 33 lata, jak nie mam seksu przez tydzień to nie świruję, a tak pewnie by było w wieku 20 lat. Forum pokazuje też, że połowa problemów facetów w życiu, to oczy zarośnięte cipką, ciągłe myślenie o seksie poprzez co dają się manipulować pannom. Dlatego wielu tutaj chciałoby mieć mniejszą ochotę, aby skupić się na innych rzeczach, a Ty możesz pożytkować energię własnie w inny sposób.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, zordon napisał(a):

Poczytaj sobie o Viamenie


Off - topic.

 

Viamen to SCAM. W tej cenie, te suplementy w ogóle nie są tego warte. Już dużo lepiej kupić w sklepie sok z buraka i wypić. Pomoże bardziej niż to co w tym suplemencie.

 

@super_mario
Celem poprawy libido - na początek badania na poziom testosteronu, poziom cynku, witaminy D, prolaktyny i innych hormonów. 

Na początek nawet bez badań:

Trening siłowy 3 razy w tygodniu, w tym jeden trening nóg. W okresie zimowym (tak jak teraz) nawet bez badania poziomu można przyjmować od 2000 - 4000 j. m. witaminy D. Najlepiej w leku, a nie jakimś suplemencie. Omega 3-6-9 również. Przy ćwiczeniach warto również wspomóc się kreatyną - 5G codziennie. Jak byś zrobił badanie na poziom cynku i wyszedłby niski - również cynk warto włączyć do suplementacji. Bezpieczne i przebadane dodatki do żywności. Warto również wprowadzić - morsowanie / zimne prysznice.

 

Taki protokół powinien pomóc. Nie wspominam tutaj o oczywistościach jak optymalna ilość snu - 7 - 9h oraz zdrowa dieta. 

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, super_mario napisał(a):

Ile trzeba to brać aby był jakiś efekt ? I czy sam brałeś?

 

Ja tutaj mówię o suplementacji stałej. Tj. Ja to stosuje każdego dnia.

 

Ilości dokładne:

1 x tabletkę Omega 3/6/9.

2000 - 4000 j.m Witaminy D3 - K2 MK7. 

Kreatyna monohydrat - 5 gram po posiłku. 

 

Od czasu do czasu dorzucam do tego zestawu:

Ashwaganda / Maca - Po 1 kapsułce, z zastrzeżeniem, że musi być standaryzowana. 

 

Podstawie powinny stanowić ćwiczenia siłowe dużych partii minimum raz w tygodniu. Tj. Plecy i Nogi. Trenując nogi ma się najwyższy wyrzut testosteronu, spośród innych grup.

 

Zdrowa dieta oraz sen, są również ważne.

 

Przed dalszymi sugestiami suplemtacyjnymi na Twoim miejscu pomyślał bym o wykonaniu badan hormonalnych i kluczowych mikroskładników. 

 

Tyle off - topu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
16 godzin temu, bassfreak napisał(a):

Zostawię 

Ciekawe? czy standard gadka - złe, odstaw, itp. czyli skutki, ale brak info o tym jak zapobiegać...
Ostatnio puszczali w tv kolejny raz film pt. najlepszy, gość popłynął w narkotyki i znalazł cel aby się z tego oswobodzić - ciekawy tekst padł o ciągłej spiętej dupie aby nie popłynąć ponownie - można by to przyrównać do tych tzw. wirtualnych wyzwalaczy, którym ulegamy i odpływamy, jest to tak cienka granica, że zanim się obejrzysz jest już za późno.
Nic odkrywczego nie napiszę, ale trzeba mieć cel, nie pozwalać się sobie nudzić bo wtedy najłatwiej można popłynąć, jak umysł jest "zajęty" to bardziej opiera się wyzwalaczom.

Edytowane przez jol
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.