Skocz do zawartości

Beznadziejny wątek, ale mam pewien problem


Rekomendowane odpowiedzi

Zatraciłam potrzebę rozmowy, nie chce mi się gadać. Praktycznie z nikim.

Jestem totalnie znudzona, niezainteresowana niczym, z trudem przychodzą mi słowa i słuchanie ludzi. 

Już nawet wątków nie zakładam, oprócz tego że mi się nie chce ich zakładać.

Czy ktoś z Was ma podobnie?

 

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpływ mnóstwa czynników - być może jakichś tam nieprzyjemności z dzieciństwa, które przełożyły się na negatywne postrzeganie świata, toksycznych wiadomości - w mediach same idiotyzmy typu jaki kolor paznokci ma Grażynka z klanu lub tragedie - susze, wirusy, kryzysy. Ludzie narzekają i zarażają swoimi problemami. To forum również może odebrać trochę życia, jeśli przegląda się nieprzyjemne tematy - zdrady, najróżniejsze oszustwa. 

Umysł i ciało wyprute z energii. 

 

Tak, też tak mam. 

Edytowane przez Halinka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Ewka napisał:

Co kilka tygodni z ograniczonym kontaktem robi z ekstrawertykami. 

Serio wam współczuję, mi ludzie nie brakuje, wręcz przeciwnie- obawiam się powrotu do "normalności". 

Mi najbardziej brakuje żeby dobrze mi przeczesało beret basem w klubie czy na koncercie , mój nik z nikąd się nie wziął :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, LiderMen napisał:

Mam podobnie. To przez cyfrozę. Życie prowadzone w internecie upośledza umiejętności społeczne w realu. A tak poza tym skoro nie lubisz rozmawiać z ludźmi to z nami na forum też?

Mało co z Wami rozmawiam. Ale lubię czytać to forum. 

 

@SzatanKrieger Próbowałeś? :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, deomi napisał:

@SzatanKrieger Próbowałeś? :) 

Hej.

 

Nie, ale często bym chciał, nie mam na to warunków aktualnie ale to bardzo dobrze, bo teraz nie na to czas. 

 

Bardzo dużo rozmawiam ale jakby sam ze sobą, to znaczy bardzo dużo siedzę w swojej głowie i tam trwa nieustanny dialog a raczej przepływ myśli, a wynika to z tego, że mam nie jako pewną "obsesję" by odnaleźć siebie, bo po drodze gdy byłem małym szatanem, moje prawdziwe "ja" musiało zostać odłożone by sobie poradzić w środowisku gdzie się urodziłem.

 

Twoje braki chęci rozmowy i odłączanie się od innych to po prostu mechanizm, który Ci mówi, że masz zajrzeć w siebie.

Pisałem Ci już o tym @deomi na forum, wiesz ludzie stroszą swoje piórka tu czy w "Realu" ale gdy odchodzą od klawiatury są smutni, ja natomiast być też mogę się wydawać smutnym z pozoru ale wewnętrznie jestem całkiem szczęśliwy, co na przykład objawia się tym, że raz po raz trolluję (ostatnio na czacie, wkręcałem że @Lalka jest w ciąży ze mną haha a wczoraj, że z @CrazyWitch umawiamy się na śniadanko ?) (a byłem wewnętrznie większość życia, mega zagubionym - mega, rozregulowany kompas wewnętrzny MAKS) a to ledwie mój początek drogi, gdzie dochodzę do prawdziwego siebie i odkładam, wyhodowane sztuczne "ja".

Lecz to jest proces, im bardziej nie jesteś sobą, tym trudniej jest znaleźć siebie a ja byłem bardzo "nie sobą" i nadal jestem we wielu procentach ale grunt już zrobiony. Wiem, co mi dolega i teraz już tylko "skoczyć z klifu" :D 

 

Schodź do środka, @deomi odzyskaj duszę, którą straciłaś po drodze, odnajdź wewnętrzny dialog, który zagłuszasz :) i naprawdę wiem, że tak jest bo widzę po Twoich objawach w psychice, to samo @Bruxa jak spojrzałem na jej dzisiejsze posty, bardzo podobne objawy ? 

 

Generalnie bardzoooo wielu ludzi, żyje w sztucznych "ja" i to jest źródło 90% problemów, jak nie więcej.

 

 

 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam tak bardzo często, czasami tygodniami. Jak nie masz ochoty gadać to nie gadaj. Mi się czasami nie chce już czytać książek wybitnych umysłów a co dopiero rozmawiać z przeciętnymi zjadaczami chleba, którzy nic nowego nie mówią. Od jakiegoś czasu kontakt z drugim człowiekiem jaki lubię to wspólne przebywanie w ciszy, bez gadania, bez telewizora i innych dystrakcji.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz @deomi

 

Gdy tak się zastanowiłem nad sobą (gdy Ci teraz przeczytałem o Twoim byłym, może pomoże co napiszę trochę o mnie), to pamiętam że do drugiej gim, byłem właśnie kimś kto bardzo dużo żartował i robił takie beki - (rozchmurzał towarzystwo) - jak ostatnio na forum robię :D , czy jak razem zrobiliśmy jaja, że jadę do Ciebie pociągiem na spotkanie i, że to o nas chodziło w tej całej "aferze romansowej". Nawet nauczycielka powiedziała mojej mamie, że "Co ten szatan robi, nawet jak każę mu coś przeczytać na głos, to reszta klasy zaczyna się śmiać". Także byłem wesołym dzieckiem i naprawdę bardzo dużo robiłem jajców z takim innym kolegom. Natomiast pamiętam, że w trzeciej gimnazjum się zaczęło a szczególnie pod koniec trzeciej klasy, gdzie trzeba było wybrać szkołę i drogę życia, wtedy pojawiły się pytania w mojej głowie, że jestem w kropce i nie mam pojęcia co ze sobą począć i zaczęły wychodzić sprawy z wczesnego dzieciństwa. Moje "prawdziwe ja" wewnątrz było już zakopane ale zewnętrznie można by powiedzieć, że nadal emanowałem tak do drugiej gimnazjum właśnie (czy do początku trzeciej ściślej mówiąc), tym wewnętrznym sobą ale, każdy żar się kiedyś kończy, a mój się zakończył w tamtym okresie.... :

 

Także, 15 czy 16 lat trwało szkolenie mnie na kogoś kim nie jestem i drugie tyle na odkręcanie i odszukanie siebie (nie wiem jak przetrwałem okres od 16 roku do 25) roku życia autentycznie, że się nie wylogowałem to sam sobie się dziwię. 

 

Całkiem na przykład jawną sprawą, tego że do siebie faktycznego wracam wielkimi krokami, to pojawienie się akcentów humorystycznych (przynajmniej mnie czasem śmieszą  ?

 

Skoro ja mogłem to i wy możecie drodzy czytelnicy wrócić, bardzo ważną wskazówką jest, to że wracanie do siebie, "z wtedy" przed traumami ? 

Jeśli tańczyliście balet, to wracacie myślami do tego, jeśli lubiliście robić siku na siedząco a wam kazali na stojąco to wracacie do robienia tego na siedząco, jeśli kochałaś jakiegoś @SzatanKrieger to piszesz mu na priv, że może się spotkacie w macu na burgera i tak dalej, i tak dalej (wiem ostatni przykład, psuje ten boży spaniały post :Dale chciałem wam dosadnie pokazać, że obojętnie co by to nie było, to trzeba jakby wrócić do tych momentów "z przed" gdzie się burdel zaczął i robić to co się lubi i naprawić to co się da? 

 

Zdrówka i trzymajta się, mam nadzieję, że plus/minus zrozumieliście co chciałem przekazać.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger, bo ja Cię zaraz o jakiś nieudany podryw zacznę posądzać ;) (ale śniadanie Ty robisz, ja leżę)

 

A, co do tematu, to chyba izolacja ma ogólnie dziwny wpływ na ludzi, bo dla większości to jednak niecodzienna sytuacja, która się przedłuża. Też ostatnio mniej się kontaktuję z ludźmi, bo trochę mało się dzieje i temat prędzej czy później schodzi na wirusa w koronie ? 

Ale też zauważam analogię do mojego zachowania w realu. Przykład:

W normalnym życiu, gdy można wychodzić, mam okresy, gdy co chwila bym gdzieś wychodziła ze znajomymi (A chodź na drinka. A chodź do mnie na wino. A ja do Ciebie przyjadę na wino. itp.) i tak przez kilka tygodni. A potem następuje kilka tygodni, gdy najlepiej mi w domku, pod kołderką.

Teraz, mam tygodnie kiedy codziennie umawiam się na wirtualną kawkę z koleżankami, wiszę po godzinie na telefonie. A potem dwa tygodnie, kiedy nie chce mi się odbierać telefonu i wymieniam krótkie komunikaty z domownikami.

 

@deomi, może zrób sobie kilkudniowy odwyk od gadania z ludźmi, w jakiejkolwiek formie. Zobacz, jak to na Ciebie podziała :) 

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.