Skocz do zawartości

Czy można być atrakcyjnym nie będąc tego świadomym?


Rekomendowane odpowiedzi

Z góry przepraszam, jeżeli to nie jest odpowiedni dział. Temat jest dosyć ogólny, ale nie dotyczy nawet ściśle relacji damsko-męskich, ale trochę zahacza o psychologię, psychikę i tak dalej.

 

Tak jak w temacie- czy jest możliwe, że są faceci, którzy obiektywnie są przystojnymi facetami (nie lubię tej skali, ale na potrzeby tematu przyjmijmy od 7/10 w górę) i mogą o tym nie wiedzieć? Z jednej strony wydaje się to niemożliwe, bo gdyby byli przystojni to od wczesnej młodości dostawaliby komplementy od kobiet, od rodziny, kobiety by na nich spoglądały, ale z drugiej strony istnieje możliwość, że facet ma w głowie jakieś dziwne przekonania na temat samego siebie, ma zaniżoną samoocenę i na przykład nie dostrzega sygnałów od kobiet, jego mowa ciała jest odpychająca, brak mu pewności siebie, więc z tego powodu nawet nie zauważa, że podoba się kobietom, nie zagaduje, bo ma w głowie przekonania, że to bez sensu, brak mu kompetencji społecznych (umiejętności rozmowy, zażartowania i tak dalej). 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie można. Jak mężczyzna jest atrakcyjny fizycznie to kobiety od razu dadzą mu to poznać. Gdy tylko podbije taki facet do kobiety to od razu wszystko będzie cacy.  Kobiety będą dla takiego mężczyzny niesamowicie miłe itp.

Edytowane przez DuchAnalityk
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, jeżeli facet za dzieciaka był na przykład bardzo gruby przez co ma masę kompleksów.

Nie mówimy to o czadach 10/10  o ziomeczkach 7/10 pi razy oko.

14 minut temu, DuchAnalityk napisał:

kobiety od razu dadzą mu to poznać

Będą wysyłać sygnały ale podejdzie 1 na 1000 a możne żadna, taki gość nawet tych sygnałów nie załapie jak nie podszkoli się.

 

14 minut temu, DuchAnalityk napisał:

Gdy tylko podbije taki facet do kobiety to od razu wszystko będzie cacy.

Tylko musi najpierw podbić.

 

Fakt 3/4 z tych, o których piszę prędzej czy później załapie, że jednak są atrakcyjni ale pojedyncza jednostka, o której mowa w temacie może wystąpić.

29 minut temu, ciekawyswiata napisał:

czy jest możliwe, że są faceci

Jest możliwe, prawdopodobieństwo jest niskie ale niezerowe.

Edytowane przez SSydney
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie zapominacie o jednym czynniku - tle, na którym taki facet jest porównywany. Na technicznej uczelni, gdzie pełno jest facetów, ale mało pań,  przeciętna kobieta będzie ciachem a facet ciacho przeciętniakiem. Tam gdzie wiele jest kobiet i ani jednego faceta nawet kompletny twarzowiec niespodziewanie dla samego siebie będzie mieć powodzenie. 

Edytowane przez mirek_handlarz_ludzmi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak najbardziej jest to możliwe, jeżeli jest potwornie nieśmiały. Dodaj do tego introwertyzm i spokojny charakter. Znam od wielu lat takiego Pana, to mój dobry przyjaciel. Od młodości bardzo przystojny i jak to się mówi, męski. Z pierwszą dziewczyną związał się dopiero pod koniec studiów. Do tamtej pory zafiksowany głównie na trybie nauka/praca/hobby/sport.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak i nie - mówiąc dyplomatycznie wina jest po obu stronach :d Wszystkie głosy jak do tej pory są bliskie prawdy.

 

 

28 minut temu, bassfreak napisał:

Wypisz wymaluj cały ja, no nie dał bym sobie 7 może naciągane 6.

Bardzo niebezpiecznym jest oceniać samemu własne SMV. Były eksperymenty, które mówią, że zawsze człowiek widzi siebie samego lepiej niż wygląda w rzeczywistości. Poza tym ma się mocno okrojoną percepcje z punktu widzenia pierwszej osoby.

 

Rynek i kindery moim zdaniem brutalnie weryfikują rzeczywistość tj. jacy goście wizualnie podobają się laskom a jacy nie. W rzeczywistości podobnie czy dostajesz atencje od młódek czy nie. Tutaj skala SMV jest dwustopniowa, czyli 0-1 a nie 0-10.

 

Można naginać rzeczywistość emocjami ale niewiele a po latach i tak to się mści w LTR jak u @Stefan Batory gdzie jego żona w przypływie szczerości mu powiedziała w końcu co naprawdę sądzi o jego wyglądzie. A jest z pokolenia starszego - znacznie mniej zepsutego narcyzmem i kultem wyglądu niż obecne.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem nie. Jak facet jest przystojny kobiety dadzą mu to odczuć poprzez agencje i podryw. W ogóle ciężko rozgryźć ten temat bycie przystojnym, ale brak świadomości hmm chyba każdy ma lustro i wie jak odbiera go płeć piękna. To tak jak byś miał kasę, ale nie był tego świadomy i udawał biedaka. 

 

Facet jak ma koło 30 i trochę doświadczeń z kobietami potrafi ocenić czy jest atrakcyjny i czy ma powodzenie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, la paloma adieu napisał:

Haha, zdania ekspertów są podzielone.

Jestem znacznie starszy od bassfrea'k wiele więcej przeżyłem widziałem i mam większe doświadczenie. Poczytaj jego posty, nie chcąc go urazić ale to sfrustrowany życiem młody chłopaczek który myśli, że jakby był trochę atrakcyjniejszy jak tu opisany mężczyzna to laski by go zaraz oblegały i gwałciły 

2 minuty temu, Kimas87 napisał:

Facet jak ma koło 30 i trochę doświadczeń z kobietami potrafi ocenić czy jest atrakcyjny i czy ma powodzenie. 

No właśnie wtedy już ma ale mając 16-20 i jeśli jest z jakiegoś powodu wycofany jak w temacie ? Wtedy jak najbardziej możliwe 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MaxMen Rozumiem. Forma odpowiedzi - tak/nie bez uzasadnienia wydała mi się bardzo sympatyczna. Zresztą masz rację.

 

Czy można być atrakcyjnym nie będąc tego świadomym? 

 

Tak. Dlaczego?

1 godzinę temu, ciekawyswiata napisał:

Z jednej strony wydaje się to niemożliwe, bo gdyby byli przystojni to od wczesnej młodości dostawaliby komplementy od kobiet, od rodziny, kobiety by na nich spoglądały, ale z drugiej strony istnieje możliwość, że facet ma w głowie jakieś dziwne przekonania na temat samego siebie, ma zaniżoną samoocenę i na przykład nie dostrzega sygnałów od kobiet, jego mowa ciała jest odpychająca, brak mu pewności siebie, więc z tego powodu nawet nie zauważa, że podoba się kobietom, nie zagaduje, bo ma w głowie przekonania, że to bez sensu, brak mu kompetencji społecznych (umiejętności rozmowy, zażartowania i tak dalej). 

Podręcznikowy przykład dysonansu poznawczego.

 

Dostaje komplementy od mamy, babci, siostry, że jestem przystojny, ale kobiety mnie odpychają, ergo, zakładam, że nie jestem przystojny (ale tak na prawdę mam problemy z samooceną). Jestem przystojny, ale nie zdaję sobie z tego sprawy, bo mam problemy z samooceną i stosuję szereg mechanizmów obronnych. Zaburzona autopercepcja.

 

Pojęcie samoświadomości jest dosyć szerokie, może to pomoże: Teoria spostrzegania siebie

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ciekawyswiata napisał:

Z góry przepraszam, jeżeli to nie jest odpowiedni dział. Temat jest dosyć ogólny, ale nie dotyczy nawet ściśle relacji damsko-męskich, ale trochę zahacza o psychologię, psychikę i tak dalej.

 

Tak jak w temacie- czy jest możliwe, że są faceci, którzy obiektywnie są przystojnymi facetami (nie lubię tej skali, ale na potrzeby tematu przyjmijmy od 7/10 w górę) i mogą o tym nie wiedzieć? Z jednej strony wydaje się to niemożliwe, bo gdyby byli przystojni to od wczesnej młodości dostawaliby komplementy od kobiet, od rodziny, kobiety by na nich spoglądały, ale z drugiej strony istnieje możliwość, że facet ma w głowie jakieś dziwne przekonania na temat samego siebie, ma zaniżoną samoocenę i na przykład nie dostrzega sygnałów od kobiet, jego mowa ciała jest odpychająca, brak mu pewności siebie, więc z tego powodu nawet nie zauważa, że podoba się kobietom, nie zagaduje, bo ma w głowie przekonania, że to bez sensu, brak mu kompetencji społecznych (umiejętności rozmowy, zażartowania i tak dalej). 

 

 

Opisałeś mnie z dzieciństwa.

 

Introwertyk (i to ekstramalny przypadek) wychowany wśród ekstrawertyków, przez kobiety, ojciec był obecny, ale był tyranem, despotą, z którym nie dało się normalnie rozmawiać, dlatego unikałem go jak ognia, zero innych męskich wzorców.

 

W efekcie mimo wzrostu i ogolnie niezlego wyglądu miałem zerowe doświadczenia z kobietami w młodości (zero też wtedy umiejętności społecznych i ogólny problem z kontaktami z ludźmi), a wystarczyło wtedy żebym spojrzał chwile na dziewczyne ze szkoły żeby ta przez kilka kolejnych dni szukała mnie wzrokiem dając wyraźnie zielone światło do działania (ja się wtedy dziwiłem co ona widzi we mnie).

Inny przypadek jestem z siostrą w sklepie widzi nas jej koleżanka i mówi do siostry 'niezłe ciacho', bo myślała, że jestem jej chłopakiem (u mnie oczywiście zdziwienie).

Udało mi się otrząsnąc z tej spierdoliny dopiero jak wyjechałem z domu rodzinnego. 

 

Slyszalem o bardzo podobnym przypadku: introwertyk, w domu wiekszosc kobiet, ojciec tyran. Facet nie miał takiego szczęści jak ja i nigdy nie opuścił domu rodzinnego. Słyszałem, że nigdy nie miał kobiety, robi to co rodzice karzą, nie ma swojego zdania. Obiektywnie z wyglądu 7. Jak by popracował nad sobą spokojnie miałby 8.

Edytowane przez czerwony
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że można. Przekonania społeczne, nieśmiałość, kompleksy a nawet podejście do seksualności może być tak dużą przeszkodą, że człowiek może nie być świadom pewnych rzeczy albo świadom tylko części.

 

Mam przykład znajomego, który jest szalenie przystojny, ma mega duży feedback, zaczepianie a tak na prawdę dopiero coś się dzieje kiedy dziewczyna usilnie przejmie kontrolę. Bywa na randkach, pokazuje mi rozmowy jak dziewczyny wysyłają filmiki, próbują się do niego wprosić ale on ma takie przekonania, że boi się odmowy i dopiero gdy ktoś przejmie inicjatywę to się "godzi". Jest absolutnie zero decyzyjny. Syn samotnej matki, te sprawy.

 

Swego czasu byłem bliżej ludzi z grupy "własna firma". Ludzie szalenie bogaci, auta więcej warte niż moje mieszkanie, świetny wygląd, wyjścia na miasto 500-1000 zł wydane a niektórzy żyli w celibacie od 5 lat. Absolutnie nie potrafili z tego skorzystać mimo, że "powodzenie" mieli kosmiczne.

To również suma przekonań, braku pewności siebie, poczucia własnej wartości.

Na potwierdzenie tej tezy oczywiście byli wśród nich rasowi "playerzy", którzy potrafili z tego zrobić użytek ale  przykłady facetów u, których ta sfera leżała nie była wcale taka mała.

 

Dlatego wszelkie tematy o krzywych szczękach, pieniądzach itp można sobie wsadzić w tylną kieszeń. To są fałszywe przekonania ludzi, którzy sobie stworzyli taką ciepłą przystań w głowie. Ludzi, którzy imprezę, ściągniecie laski do domu albo napaloną kobietę widzieli jedynie w HTML. Jeżeli samemu człowiek nie jest ogarnięty to na samych wspomagaczach daleko nie zajdzie. 

 

 

 

  • Like 7
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na atrakcyjność mężczyzny oczywiście, że wpływa m.in. kasa i wygląd, tyle tylko, że jeśli ktoś ma dobry wygląd, a skupi się tylko na karierze pomnażając majątek, olewając całkowicie randkowanie, spotykanie się z kobietami to w efekcie będzie wywoływał podziw wśród kobiet, ale nie będzie miał odwagi do nich podejść. Mimo swej atrakcyjności nie będzie wiedział jak się odezwać do kobiety.

 

Po prostu trzeba zachować równowagę: randkowanie, spotykanie się z kobietami (obycie z kobietami), kariera, wygląd.

 

Edytowane przez czerwony
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otoczenie da ci znać o tym. 
 

Ba, nawet rodzina też.

 

Na swoim przykładzie 75% uwag negatywnych słyszałem/słyszę w domu. Kolejne poza domem od kobiet.

 

Czasami ktoś wszedł na fb obczaić rodzeństwo i prosto na twarz ,,wiesz wyglądają jakby nie twoje rodzeństwo, każdy lepiej wygląda”.

 

No i tak się jakoś żyje mając niskie smv.?

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem właśnie opisać fajną akcję z piątku z udziałem mojego znajomego, który jest sobowtórem Bruce Willisa.

Kolesia poznałem 6 lat temu na siłowni, wtedy już golił się na łyso i zrzucił nadmiarowe kilogramy. Miał wtedy 39 lat.

Natomiast całe swoje wcześniejsze życie miał lekką nadwagę, fryzurę na pożyczkę i chodził w za dużych garniturach aby ukryć nadwagę jak mowił. Zaczął łysieć w ogólniaku, w dodatku pochodził z biednej rodziny. Z tego powodu nabawił się takich kompleksów, że uwazał się za totalnego brzydala i pierwszą pannę pocałował na studniówce a i to raczej ona jego.

Później był sam do 29 roku życia gdy wyrwała go obecna żona, wtedy też miał pierwszy seks. Chociaż od końca studiów zaczął dobrze zarabiać, pracował w dużej firmie, miał całkiem sporo znajomych to był tyle lat sam i tkwił w przekonaniu, że jest nieatrakcyjny. 

Żona wyrwała go głównie dla kasy i wspierała go w przekonaniu, że jest brzydki. Ocknął się dopiero w wieku 38 lat, gdy rzucił robotę i poszedł na swoje co spowodowało przejściowe kłopoty z kasą. Wtedy żona zrobiła mu ostre jazdy i dotarło do niego, że go nie kocha tak jak myślał? Wpadł w depresję czy tam kryzys wieku średniego. Psycholog zalecił mu znalezienie hobby i poprawę kondycji. Koleś zapisał się na siłkę i mocno nad sobą popracował. 

Ja poznałem go już po zmianie w kopię Bruce Willisa. Kumplujemy się i chętnie razem wychodzimy, jest świetnym wabikiem na panny. W piątek byliśmy w knajpie na drineczku w kilka osób (3 małżeństwa plus ja) i trafiła się tam najpiękniejsza laska jaką w tym roku widziałem. Choć była z chłopakiem/mężem wyraźnie była zainteresowana moim kumplem. Co ciekawe reszta towarzystwa tego wcale nie zauważyła. Niestety kumał to jej facet i nie odpuszczał jej nawet na papierosa choć sam nie palił. Kolega naciskany jeszcze przeze mnie chciał wziąć numer od niej ale nic z tego nie wyszło niestety. Kurwa a taka była piękna.

Można więc być przystojnym a zrozumieć to dopiero na chwilę przed czterdziestką.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Ksanti napisał:

Można naginać rzeczywistość emocjami ale niewiele a po latach i tak to się mści w LTR jak u @Stefan Batory gdzie jego żona w przypływie szczerości mu powiedziała w końcu co naprawdę sądzi o jego wyglądzie. A jest z pokolenia starszego - znacznie mniej zepsutego narcyzmem i kultem wyglądu niż obecne.

Tu małe sprostowanie. Moje pokolenie było takie same, jak współczesne, ale świat się bardzo zmienił. Porównywanie czasów współczesnych, do tzw. moich czasów, to jakby się zastanawiać co jest większe: metr, czy kilogram. To w sumie smutne, że wspólna historia związku staje się nieważna, bo ktoś coś tam powiedział. Mi się dla odmiany zdarzało powiedzieć, że moja czcigodna małżonka jest zwykłym, parszywym zakrętem. I co z tego wynika? Nic, zupełnie nic.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.