Skocz do zawartości

Pogarda dla osób wykształconych i dobrze zarabiających


Rekomendowane odpowiedzi

Niektórzy mają łatwo w życiu inni ciężko (no ja mam ciężko skrajnie) i przez to się burzą.

 

Na moim przykładzie - sam gardzę swoim szefem i każdym kto jest nad nim - wille, samochody, a pracownicy za gównopensję - przepisy ich zmuszają bo by płacili 1€ miesięcznie.

W drugą stronę - szef gardzi pracownikami bo jesteśmy dla niego zwykłym zasobem.

 

Lekarze - często się o nich mówi w tych kwestiach. I bardzo dobrze - ci którzy pracują za państwową kasę powinni się wziąć do uczciwej (prywatnej) roboty - nie korzystam z ich usług to nie chcę się dokładać do ich willi i samochodów. Dlatego mam prawo traktować ich jak złodziei - bo pasożytują na mnie.

 

Prywaciarze - prywatne biznesy od zwykłych Januszy, przez milionerów aż do pijawek typu Bezos - tyra się u nich w zakładach za grosze, oni podatków nie płacą a pracownik przez gównopensję ma utrudnione wyjście z biedy.

 

Część ludzi dla beki też gada, że jak ma to ukradł - sam tak robię bo to po prostu śmieszne.

Najważniejszy powód - wytłumaczenie swojego nieróbstwa, zasłanianie się uczciwością - racjonalizacja.

 

 

J0ophn1.jpg

 

Szczerze uważam, że może nawet połowa tych wszystkich bogaczy mogła się dorobić uczciwie więc nie będę ich wrzucał do jednego wora. :)

Edytowane przez Analconda
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Mosze Red napisał:

Tytuł naukowy, jakikolwiek, nawet licencjat powinien równać się wysokie

Licencjat, to nie tytuł naukowy, lecz zawodowy. 

 

10 godzin temu, gladia napisał:

nie mam dobrej opinii o lekarzach. Na pewno są tacy z powołania, ale większość z jakimi miałam do czynienia odwalała pańszczyznę. Po prostu rutyniarze.

Dlatego ja chodzę prywatnie. 

Czasami zdarzy mi się napisać na jakiegoś skargę. 

Np. po tym jak zostałam potraktowana brutalnie wziernikiem u ginekologa.

 

Raz też była sytuacja, kiedy miałam problemy ze wzrokiem. Lekarz stwierdził, że jest to zwykłe zapalenie spojówek... A było to o wiele groźniejsze... Nie będę pisała o swoich problemach zdrowotnych. 

W każdym razie poszłam do niej po dwóch dniach prywatnie. Była przerażona. Od tamtego momentu leczyła mnie bezpłatnie, bo się przestraszyła pewnie, że gdzieś to zgłoszę. Mogłam. Ale rodzice mnie powstrzymali. Są zbyt dobrzy, ale ja nie mam litości dla takich przewinień. Głównie dlatego, że boję się o innych pacjentów. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tylko pieniędzy, ludzie potrafią zazdrościć dosłownie wszystkiego, co masz tylko lepszego od nich, nowego auta, wakacji, urody, dzieci, rodziny, aż po pracę.

Skąd to się bierze, chyba z niedowartościowania i chęci konkurencji w naszym najbliższym otoczeniu, co jest poniekąd normalne ( co nie równa się dobre), bo nawet wśród zwierząt istnieje rywalizacja nie tylko o to co niezbędne do przeżycia, ale np. o pozycje w stadzie.

Zauważ, że nie zazdrościmy zwykle ludziom, którzy nie należą do naszego otoczenia np. jakimś sławnych ludziom show biznesu, czy szefom firmy, gdzie my jesteśmy pracownikami, jeśli ich dobrze nie znamy, bo wydaje się nam to zbyt odległe i nieosiagalne.

Za to liczy się perspektywa jak wypadamy w naszym najbliższym otoczeniu. Bo załóżmy, że ktoś mieszka w zabitej dechami afrykańskiej wiosce i jako jedyny ma samochód, to nic, że się rozwala i ledwo jeździ i tak jest dumny, że ma go jako jedyny z wioski. Czuje przez to, że więcej osiągnął od innych, że ma szczęście, bo inni na taki nie mogli sobie pozwolić, sama jakość samochodu schodzi tu na dalszy plan.

A załóżmy odwrotny scenariusz, że żyjesz w dużym mieście i wszyscy Twoi znajomi jeżdzą jakimiś wypasionymi autami, a Ty masz samochód sprawny, wygodny, ale o wiele tańszy i starszy, który jest bardzo komfortowy i lubisz go, ale już tak bardzo się z niego nie cieszysz, kiedy porównujesz do innych, bo poniekąd czujesz, że stać cię było na coś gorszego niż inni.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 hours ago, Ksanti said:

Znam kogoś kto za sam fakt studiowania prestiżowego kierunku informatycznego na dobrej uczelni

robił z siebie uber człowieka, taki filozof, który zna odpowiedzi na każde pytanie.

A nie chodziło o kierunek matematyka i specjalność informatyka matematyczna? ;) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem trochę odrealniona. Ostatnio rozmawiam z teściową, ta mówi: "moja koleżanka stomatolog, od 9 do 9 pracuje, a dla dziecka ją nie stać kupić jakieś lepsze meble, tylko takie najtańsze kupuje. Mąż ją zostawił i ledwo przędzie ".

Na co ja "może po prostu odkłada na mieszkanie dla dzieci jak podrosną. Albo uważa, że lepiej odkładać dla niech na konto, niż kupować lepsze meble. Ja po prostu nie wierzę, że stomatolog mało zarabia".

Na co ona "nie, znam ją. Jakby miała pieniądze, to postawiłaby na wyższy standard mieszkania, ale ich nie ma". Na co ja "Nie każdy, kto ma pieniądze od razu musi wszystko przepuszczać na lepszy standard życia. Może odkłada na jakąś inwestycję". I tak już trochę wrzało - aż mój mąż, żeby rozładować atmosferę wszedł na wynagrodzenia.pl - i przeczytał ile zarabiają stomatolodzy bez własnego gabinetu - tacy na etacie. Ja zdębiałam - przeciętny pracownik korpo zarabia podobnie - a jaka różnica w odpowiedzialności... normalnie mnie ta informacja zmiażdżyła.

Ja zawsze powtarzam, że te jachty co stoją na brzegach mórz to powinny należeć do wybitnych kardiochirurgów, naukowców, a nie pośredników w wyprzedaży polskiego majątku. Ale jest inaczej niestety. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też odczuwałem pogardę szczególnie w dzieciństwie w latach 2000. Nie wiedziałem o co chodzi dlaczego jestem traktowany gorzej wśród rówieśników. Teraz doskonale to rozumiem, że chodziło o moje pochodzenie a raczej wykształcenie rodziców. Oraz to ze mieszkaliśmy w bloku a nie domu. 
 

A co do lekarzy. 
 

To wyobraźcie sobie teraz co to będzie jak zwiększa limity na studia medyczne i na kierunku lekarsko-dentystyczny wezmą 400 studentów a nie 100. Z 400 niech ukończy połowa. Do tego lekarze z Ukrainy co kupili dyplomy (niektórzy) ale coś w pracy się nauczyli. 
A Indie ile mają lekarzy na eksport - ale tam to głównie leczą imbirem wszystko wiec może to jest metoda?

 

Odwiedziełem lekarzy w Tajlandii i Urugwaju jak byłem w pracy. No cóż wypadki się zdarzają. Ale nie powiem, wrażenie zrobiło ich podejście i profesjonalizm oraz wyjaśnili mi przyczyny tego co mi dolega i wyleczyli.
 

„A w Polsce? W Polsce jak w lesie, nieee! W Polsce jak w chlewie obranym gównem„ J.E. Testoviron 

Edytowane przez Morskiczlowiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, RENGERS napisał:

Zawiść polska.

 

Za granicą występuje, lecz w znacznie mniejszym stopniu, nieodczuwalnym praktycznie.

 

Bogaci nie gardzą biednymi aż tak,  jak biedni bogatymi  

Występuje. Robią to tylko ludzie dobrze wychowani więc nie padnie pod twoim adresem żadne wulgarne słowo ale czujesz jakby ktoś Ci napluł w twarz. To właśnie zawiść w wykonaniu grzecznych ludzi. Bo grzeczność to tylko brak odruchów złego wykonania. Liczą się niuanse. A te potrafią być straszne. 

Edytowane przez Tarnawa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arogancja osób "wykształconych" względem osób bez papierka,  niczym nie poparte poczucie wyższości(tzn. Wydaje im sie, że papierek, który zdobyli świadczy o ich wyjątkowości). Tak, są osoby ez szkół, które nie mają pojęcia o czymkolwiek i nie stanowią aż tak małej grupy... Tak samo jak dużą grupę stanowią osoby, które są "po szkołach" A też nie mają pojęcia o niczym, mimo, że kształcili się w danym kierunku. 

Moim zdaniem poziom  powinien być znacznie wyższy, żeby przecietniak nie miał możliwości dostać się na studia i psuł rynku, wkurwiał swoim nieadekwaytnym do rzeczywistości poczuciem wyjątkowości. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście nie spotkałam się z zawiścią wobec osób z dobrymi zarobkami i lepszym wykształceniem, wręcz cieszą się w towarzystwie estymą. Ale niestety często i gęsto te osoby, którym się lepiej powiodło (albo coś osiągnęły własną pracą) zachowują się jak nadęte bubki.

Brakuje mi tego podejścia dawnej żeromszczyzny - tj. służby wobec tych gorzej polerowanych. Dla niektórych wykształcenie i bogactwo to dobry powód do tego, aby troszeczkę gardzić tymi, którzy żyją na dołach. A przecież nie ulega wątpliwości, że ci co zaszli wysoko, mieli na pewno większe możliwości (zdolności, upór, lepsze wzorce, aż po wsparcie rodziców czasami). To gdzie są, powinno być dla nich przywilejem, ale i obowiązkiem wobec tych ludzi niżej posadowionych.

I żeby nie było wątpliwości - uważam się za osobę, która miała większe możliwości. I podczas, gdy ja w wieku 29 lat jestem ustawiona (możliwości plus pracowitość i upór), moi znajomi (mający pracowitość i upór) są w gorszej sytuacji. I nigdy im nie powiem "hah, wystarczy się schylić i masz. A Tobie się po prostu schylić nie chce"

 

Edytowane przez Amperka
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe. Z moich doświadczeń „od drugiej strony” wygląda to zupełnie odwrotnie. Pracowałam kilka lat w jednym z takich „uprzywilejowanych” zawodów. Ludzie traktowali mnie dosłownie jak kogoś lepszego od siebie, odpowiednio tytułowali, kłaniali się w pas, starannie dobierali słowa w rozmowie - mimo tego, że byłam dzieciakiem zaraz po studiach. Nigdy nie odczułam jakiejkolwiek pogardy, wręcz przeciwnie. Na marginesie - w ogóle mnie to wywyższanie nie rajcowało, wręcz czułam się czasem niezręcznie.
 

Być może więc Janusze bulgoczą w swoim towarzystwie, ale kiedy już przyjdzie co do czego, to jest jak w tym skeczu:

 

 

 

 
 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 hours ago, a.jolie said:

@self-aware

To jest cholernie przykre. Zwłaszcza, że lubię Cię czytać i wydajesz się zachowywać otwarte serce pośród zatwardziałych, skamieniałych redpillowców. Tak samo jak @Obliteraror.

@self-aware i Cię za to podziwiam:) że walczysz, mimo, że życiu już Ci wiele razy dokopało.

Dziękuję :) Hmm... Przez długi czas na forum byłem raczej "zamknięty" bo wiedza tu przyswojona była ciężka dla duszy, ale jestem tu już prawie 3 i pół roku i obecnie rzeczywiście raczej nie jestem "skamieniały", już mi przeszło.

 

Nie pozostaje nic innego niż ciągła walka, takie jest życie. Bywa ciężko ale w tle tli się nadzieja, że upór zostanie kiedyś wynagrodzony, chociaż wiem, że tak być wcale nie musi.

 

8 hours ago, a.jolie said:

A potem wyładniałam, zeszczuplałam (wyglądam zajebiście:D

Tu masz ten plus, że udało Ci się wyładnieć i teraz możesz się śmiać z tych co Ci dopieprzali :) Też bym chciał żeby tak to wyglądało, ale pewnych rzeczy w wyglądzie się niestety nie przeskoczy. W moim przypadku raczej nie mam możliwości zrobić na kimś po latach efektu wow jak to bywa u niektórych ludzi.

 

Natomiast jako tako się to udaje w kontekście innych rzeczy. Wyjazd do innego miasta, praca w IT (mimo, że za kiepskie pieniądze), sztuki walki itd. To jednak coś więcej niż reprezentowałem 10 lat temu. Zwłaszcza, że ludzie przewyższający mnie inteligencją w szkole różnie pokończyli, niektórzy robią na produkcji, w markecie, jako kierowcy autobusu itd, czyli nie mają jakichś prestiżowych prac, a dopierdolić mi w szkole, że jestem głupi i nic nie będę miał to potrafili.

 

@Messer - Też bym mógł o lekarzach napisać to i owo, ale też byłoby to mocno personalne dla mojej osoby, więc nie chciałbym żeby ktoś mnie rozpoznał. Zwłaszcza, że i tak bardzo dużo jest o mnie na tym forum. Ale ogólnie zgadzam się. Przy czym żeby nie było, bywało, że trafiłem na ludzi, którzy mi pomogli.

 

W ogóle co do pogardy to mam jeszcze jedną historyjkę. W gimnazjum miałem totalnego patusa, który się nade mną (i kilkoma ludźmi) w szkole znęcał. Trafił on do szkoły specjalnej bo go wyrzucili z normalnej za przemoc względem innych osób oraz okropną pogardę do nauczycieli. Dzisiaj dalej jest patusem... ale patusem prawnikiem :) Jego tata to prawnik. Nawet nie wiecie jaki ja mam dysonans jak patrzę na jego foty na fejsie oraz pamiętając jego zachowania, patus (typowa morda Sebixa) w eleganckim, drogim garniturze. Dramat...

 

@Amperka, @sol - Oczywiście :) Ludzie uwielbiają cieszyć się cudzym gównem, dlatego bogaci często się wywyższają na tle biednych albo w jakiś sposób nimi pogardzają. Ludzie biedni bywają często zestresowani w towarzystwie tych bogatych, czują się niewystarczający do spędzania z nimi czasu. Trochę jak z wyglądem, brzydki chłop czuje się nieswojo wśród przystojnych mężczyzn i pięknych kobiet, czuję że nie zasługuje na bycie wśród nich. Ta aura jest obecna i wyczuwalna.

 

Swego czasu mój kumpel powiedział, że moi rodzice to chuje, że nie chcą mi dać na studia. Tłukłem mu do głowy tyle razy, że ich na to nie stać. Nie potrafił tego zrozumieć. "Stary, to jest z 1000zł miesięcznie na jakiś pokój + kasa na życie, każdy tyle ma jak chce". On serio nie mógł zczaić, że tak nie jest.

 

Kiedyś moja bogata ciocia powiedziała, że mój tata ma przyjechać jej coś naprawić. Ten odpowiedział, że nie ma póki co czasu. Obrazili się totalnie bo uważają, że jak komuś dają zarobić to ktoś powinien biec jak pies i dziękować za to. Powiedzieli nam, że "widzę, że macie za dużo pieniążków. No ale jak nie chcecie to weźmiemy kogoś innego. Nie musisz już do nas przyjeżdżać."

 

Już nie jest moją ciocią i mam ją w piździe (warto dodać, że 25 lat temu przychodziło z pokorą pożyczyć rzeczy typu sól czy cukier bo taka bieda była, dorobiła się i niestety odpieprzyło jej kompletnie).

Edytowane przez self-aware
  • Like 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, self-aware napisał:

Zwłaszcza, że ludzie przewyższający mnie inteligencją w szkole różnie pokończyli, niektórzy robią na produkcji, w markecie, jako kierowcy autobusu itd, czyli nie mają jakichś prestiżowych prac, a dopierdolić mi w szkole, że jestem głupi i nic nie będę miał to potrafili.

Próby zniszczenia człowiek z potencjałem przez patusow typowe i często stosowane. Jakoś do gości co klej wąchają i jadą na samych jedynkach pretensji nie mają. 

 

Co do wątku z sebixem prawnikiem wierzę. Przypomina mi się historia takiego jednego z Gdańska co wymyślił sobie że będzie stał w nocy w parku i bił każdego co nie da mu pięciu złotych. Teraz zdaje się że jest sędziom w okręgowym. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Tarnawa said:

Próby zniszczenia człowiek z potencjałem przez patusow typowe i często stosowane. Jakoś do gości co klej wąchają i jadą na samych jedynkach pretensji nie mają. 

Sęk w tym, że to nie tylko patusy a też "normalne" dzieciaki.

 

Co do patusa prawnika to jak ja to zobaczyłem to długo nie mogłem uwierzyć :) Ale to tak już bywa, że w tych "wyższych" sferach jest często kasta, znajomości itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórym po skończeniu wyższych szkół ego tak wywala, że o paaaanie. A że oprócz skończenia tych szkół, nie potrafią nic zrobić w swoim zawodzie, to już inna kwestia-że o Paniach nie wspomnę.

 

-lekarze często leczą metodą prób i błędów, człowiek jest tylko królikiem doświadczalnym, to już medycyna naturalna daje lepsze efekty;

-adwokaci, często niekompetetni, spóźniają się na rozprawy, mają gdzieś klienta, nie "walczą" na rozprawie, ale hajs musi się zgadzać. Stawki mają takie, że przeciętnego śmiertelnika na nich nie stać.

 

Myślę, że problemem jest fakt, że na te studia idą ludzie, ze względu na możliwość zarobienia dobrego hajsu, a nie dlatego, że chcą to robić i być w tym dobrzy.

 

Często słyszę od moich kolegów-fachowców z długoletnim doświadczeniem w branży np ogrzewania co, jak to na budowy przyjeżdżają młodzi inżynierzy.

Wymądrzają się, a tak na prawdę nie mają bladego pojęcia o temacie, żaden z nich nawet młotka w ręce nie trzymał. Długo by pisać. 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Claudianne napisał:

Zauważyłam, że ludzie zazwyczaj dostrzegają tylko efekt, a nie widzą ciężkiej pracy, jaką wcześniej ktoś włożył, żeby coś osiągnąć.

Powiem więcej na początku drogi takiego człowieka jeszcze go wyśmiewają w stylu, aleś głupi po pracy jesteś, powinieneś się zrelaksować, o piwko, telewizorek, a nie książki czytasz czy tam w tym twoim komputerze siedzisz. A po kilku latach jest kwik - złodziej ukrod, ja to nigdy nic ni mom itp. 

 

Niemniej jednak takie coś odnosi się najczęściej do najniższych środowisk, tak jest w zasadzie w każdym kraju. 

 

Osoby już trochę myślące w każdym kraju prędzej się zapytają jak to zrobiłeś itp. niż rzucą proste ukradłeś po znajomościach itp. 

 

10 godzin temu, Claudianne napisał:

ale znam osoby, dla których było to jeszcze większą motywacją, by się wyrwać z tego pieniężnego padołu i zdobyć wykształcenie, umożliwiające im życie na wysokim poziomie.

Tylko tu niestety trzeba coś robić?

 

10 godzin temu, Claudianne napisał:

przeprowadzić skomplikowaną operację na przykład wirektomii oka i wiedząc, że jak coś spieprzy to może mieć za to odpowiedzialność karną?

Akurat takie rzeczy to nie w tym kraju?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety ten mechanizm obserwuję od dawien dawna i opisywałam go w innym wątku. Myślę, że tyczy się to nie tylko zarobków, bo ludzie mogą być zazdrośni o różne kwestie od zarobków, po relacje międzyludzkie, umiejętności jakie posiadamy itd. Zazdrość to jeszcze nic, gorzej jak pojawia się zawiść i podkładanie świń. Z resztą ludzie mają problem z przyznaniem się do faktu, że ktoś może być lepszy w czymkolwiek niż oni i lubią sobie dorabiać do tego ideologię by żyło się łatwiej. Tak samo działa w drugą stronę wyśmiewanie się ze słabszych. Są niestety takie osoby w społeczeństwie i w cale nie mało. Gardzą lepszymi od siebie i chcą ich upadku, a nabijają się ze słabszych by przez moment poczuć się nie wiadomo kim. Widać to jak ludzie lubią się śmiać z paradokumentów, jak spojrzysz w oczy tej osobie to czuć ulgę, że ktoś jest " głupszy". Dlatego też wiele osób wyśmiewa się z cudzych poglądów i często poszczególnym jednostkom się wydaję, że wiedzą najlepiej, a to nie prawda. Każdy z nas może się mylić i nie powinniśmy wyśmiewać albo uważać nasz sposób na życie za lepszy. Z resztą żyło by się nam lepiej, gdyby każdy się zajął własną dupą, bo największy problem jest z tym, że ludzie chcą zawsze wyrazić swoją opinię nawet jak druga strona jej nie chcę. Powinniśmy dać żyć innym jak chcą i sami żyć w taki sposób jaki my chcemy. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, self-aware napisał:

Sęk w tym, że to nie tylko patusy a też "normalne" dzieciaki.

To jest jedno i to samo. Fakt że noszą drogie ciuchy i mają rodziców na stanowiskach nie wyłącza tego że w środku siedzi menda. Patusy tylko bardziej to okazują. "Normalne" dzieciaki działają psychicznie i po cichu co nie znaczy że nie są mniej skuteczne. Patus da Ci w mordę. Poboli przez tydzień. "Normalny" dzieciak obgada Ciebie przed innymi pożytecznymi idiota i którzy mu uwierzą bo jest "normalny" i pół życia masz skasowane. Szkoda gadać. 

 

Co do prawników powiem tak że tam też potrafi zdarzyć się mobbing. Wezmy rozprawę. Skład trójkowy. Trzech sędziów zawodowych. Niby powinni się traktować z szacunkiem. Ale potrafi zdarzyć się tak że w tej trójce jeden jest nieśmiały, drugi obojętny, a trzeci despotyczny. Decyzję powinni podejmować wspólnie. Pierwszy nie zgadza się z trzecim. I co? Trzeciego ponosi pasja i zaczyna na pierwszym wymuszać bo liczy że się mu uda. Czym pierwszy bardziej się opiera tym trzeci bardziej naciska aż do naprawdę nie fajnych zachowan. Fajnie to pokazali w filmie "Bezmiar sprawiedliwości" ale życie potrafi być bardziej okrutne. I niby wszyscy są mądrzy i wykształceni. Niby. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jednak od lat dostrzegam coś innego - pewne lekceważenie w stosunku do ludzi bez dyplomu uczelni wyższej. I to właśnie bardzo często panie wygłaszają opinie typu: "ale jak to możliwe, że on, elektryk/tokarz/spawacz zarabia x, a ona, po studiach, zarabia trzy razy mniej?". I nie liczy się to, że tokarz/elektryk potrafi czytać i sporządzać dokumentacje techniczne, zna angielski zawodowy i jest wykwalifikowanym pracownikiem, podczasy gdy dziewucha po uczelni wyższej ledwo duka po angielsku, w głowie ma tylko strzępki informacji z "Historii prawa w zarysie" przerabianej na I roku i jedyne miejsce, gdzie ją przyjeto, to recepcja *** hotelu.

Ja osobiście do takich ludzi i do takich postaw również odczuwam pewną pogardę. Nie do uczonych, inżynierów, specjalistów w swojej klasie (bo tym raczej nie da się wiele zarzucić), ale właśnie do takich "wykształciuchów", czyli ludzi, którzy jeszcze 40 lat temu cieszyliby się, że mogą pracować w szwalni. Wciąż utrzymuje się u nas kretyński i bezzasadny podział na pracę fizyczną i... no, ekhm, umysłową. I wedle tego podziału wysoko wykwalifikowany tokarz jest pracownikiem fizycznym, a pańcia na recepcji (czy nawet w jakimś biurze) już nie. Najwyższy czas, aby podział ten zastąpić o wiele bardziej przystającym do rzeczywistości pracownik wykwalifikowany-niewykwalifikowany. I odnowić szkolnictwo zawodowe. 

Ale jeżeli młodzi ludzie wciąż będą woleli zarabiać na letsplejach, zamiast wyuczyć się porządnego fachu, to nic z tego nie wyjdzie.

 

 

 

 

 

10 godzin temu, RoC napisał:

generalnie wynika to z rozczarowania elitami. Kiedyś naukowcy rozbijali atom, zabierali nas na księżyc, a teraz produkują jakieś śmieciowe publikacje o rasizmie w Moby Dicku. I tak, w naukach ścisłych też jest źle. 

Bardzo ważne spostrzeżenie. 

 

Edytowane przez zychu
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patologie spotykałem w każdym środowisku. Również tym na polu golfowym, pod którym parkowały wozy za 500k+. Tam akcje idealnie odzwierciedlał cytat z Młodych Wilków - "tak wygląda chamstwo, gdy dorwie się do szmalu".

 

Podobnie jak w każdym środowisku i na kazdym szczeblu drabiny społecznej istnieją ludzie wspaniali. Pieniadz boostuje jedynie dobro lub zło w Tobie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam takiego brata. Pan inżynier po PG. Pracuje w korpo. Słowem znawca i mistrz wszystkiego. Na ogląda się YouTube i podsłucha kolegów w pracy i on tu wszystko zrobi bo on się zna i nikt inny. Efekt. Buduję wiatę. Buduję i buduję aż zbudował. Po dwóch latach. Wchodzisz do środka. Belki pokrzywione. Kiepskie drzewo. Źle sezonowane. Opierasz się o ścianę. Cała wiata się pochyla. Raz w jedną. Raz w drugą stronę. Strach stać przy dobrej pogodzie. Nie mówiąc o wietrze. Czy możesz coś powiedzieć? Nie. Bo pan inżynier wpada w furię i zaczyna skakać jak małpa. Potrafi się też dopierdalac o szczegóły. Mi się na przykład dostało że krzywo powiesiłem bombki na choince. Serio. Przecież wiadomo że to ważniejsze niż budowla grożąca katastrofą budowlana. Ot takie zachowanie magistra inżyniera. Który wszystkich traktuje z góry bo jest wszechwiedzący. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, zychu napisał:

Ja jednak od lat dostrzegam coś innego - pewne lekceważenie w stosunku do ludzi bez dyplomu uczelni wyższej

Również odniosłem takie wrażenie swego czasu. Dyplom studiów nie jest wyznacznikiem obycia czy ogarnięcia danej osoby.

Znam osoby, które nie były w ogóle na studiach, a mentalnie są bardziej ogarnięte od niektórych osób po studiach.

 

Jeśli w podaniach o prace, gdzie definiuje się potrzebę zdobycia pracownika po studiach, a wypisuje się "umiejętność logicznego myślenia" - to daje dużo do myślenia ?

4 minuty temu, zychu napisał:

Najwyższy czas, aby podział ten zastąpić o wiele bardziej przystającym do rzeczywistości pracownik wykwalifikowany-niewykwalifikowany. I odnowić szkolnictwo zawodowe. 

Racja. Jeśli ująć pojęcie "kwalifikacji" jako "pracownik spełniający kryteria pracodawcy"/"posiadający odpowiednie umiejętności poparte doświadczeniem" to i sekretarka będzie się na to łapać i tokarz. To może wpłynąć na zmniejszenie podziałów (ale raczej długofalowo, o ile ego osób stawiających się "wyżej" to wytrzyma).

 

Co do szkolnictwa zawodowego to fakt.

Kiedyś np. w technikach nauczycielom zależało, byli w określony sposób motywowani np. do zajęć pozalekcyjnych (konkursy..itp). Obecnie dużo zależy od szkoły, ale w czasach cięcia kosztów taka motywacja jest dużo mniejsza.

 

Ale podziały były już wcześniej. Np. takie narracje:

 * liceum = lepsi/inteligenci

 * technikum = średniacy

 * zawodówka = patusy

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.