Skocz do zawartości

Nasze mikroskopijne zwycięstwo


absolutarianin

Rekomendowane odpowiedzi

Chcę się z Wami dzisiaj podzielić rzeczą niebywałą, mianowice ujrzałem dziś coś w rodzaju światełka w tunelu, którym leziemy już Bóg raczy wiedzieć ile, lub w ciemnym lesie jak kto woli i oto spomiędzy posępnych konarów przedarł się... pierwszy promyk nadziei. O co chodzi?

 

Pamiętacie mój czteroczęściowy wykład z yt o zasilaniu seksualnym? Tłumaczyłem w nim kompleksowo, dlaczego kobieta obcując z innymi mężczyznami na mieście, nawet nie seksualnie, okrada swój związek z oryginalnej męskiej energii, która potem się wyczerpuje i doprowadza do jego upadku. Film opublikowałem 7 miesięcy temu, na podstawie zresztą rosyjskich źródeł od jednej Białorusinki, popularyzując temat po polsku. Film ma na dzień dzisiejszy średnio 500 odsłon, piszę średnio, bo są jego cztery części. 

 

Otóż napisała do mnie dziewczyna, dziewczyna... matka trójki córek, która pisze tak (wklejam tylko fragment listu, ze względu na newralgiczność korespondencji, tam dalej są mocno traumatyczne przeżycia, byście tylko załapali ogólne przesłanie):

 

"Oglądnęłam filmy o zasilaniu energia i jestem w lekkim szoku. Mam 33lata, 3jke córek i męża który gasnie na moich oczach. Teraz dodatkowo zdałam sobie sprawę że przeze mnie. Fakt niezaprzeczalny jest taki że kiedy tylko czułam spadki energii od męża od razu nawiązywałam kontakty z innym mężczyzna. Nie czysto seksualne niby niewinne przykacielskie ale teraz widzę że zasilałam nie tego co trzeba ? kontakt wzrokowy zawsze ale to zawsze się odbywał, szukalam chyba potwierdzenia swej wartości w każdym spotkanym mężczyźnie. Proszę powiedz czy wystarczy że przestanę patrzeć w oczy innych mężczyzn? Czuje ze oni aż widzą ze to dziwnie bo kiedy postanowiłam spróbować to wręcz czułam wzrok mężczyzny na mnie jak by nie mógł uwierzyć że nie spojrzę i czekał kiedy się ugne ? Jak zrobić tak by doładować mężczyznę który powoli oddala się ode mnie na rzecz piwa, marihuany i filmów z koparka w roli głównej ? ? Wiem że jest mądry i ma zawzze dobre pomysły w pracy, gdyby wierzył w siebie miałby to co zechce... ale to ja rządze w domu. Wciąż boje się że on nie podoła i pójdziemy na dno z jego statkiem kiedy tylko oddam mu ster... Fatalnie co?"

 

List jest prawdziwy, nie wymyśliłem go sobie dla zagajenia tematu.

 

Wklejam temat z rozmysłem w tym dziale, choć rzadko tu bywam, nie tylko by panie mogły się wypowiedzieć w temacie, który ich BEZPOŚREDNIO bardzo mocno dotyczy, ale by dać Wam obraz, czego tu NIE MA. Jest o lodziku, jest o ciupcianiu, a o skutkach ubocznych? Bo wystarczyło krzyknąć 'zakaz aborcji' w przestrzeni medialnej i tysiące młodych larw poleciały smarować farbą drzwi kościołów, ale potrzeba było kompleksowych wykładów wielu ludzi, różnych narodowości, języków i religii, setek legend o rycerzach zasilanych przez swoje dziewice, by narodził się jeden motyl i by

 

jedna   Jedna JEDNA

 

Pani się pomiarkowała i uświadomiła sobie, że zniszczyła swoje małżeństwo. Pyta mnie, co robić. A ja po głębszym zastanowieniu stwierdzam, że nie wiem nawet, co jej doradzić, bo jeszcze właściwie nie widziałem na oczy przypadku, że taki skapcaniały mężczyzna odzyskał swoją męską tożsamość i pierwotny wigor zachowując przy sobie kobietę, która go wyssała. A zatem mamy dopiero diagnozę choroby, ale ciągle nie mamy leku. Widzicie w jak czarnej dupie wszyscy jesteśmy? Widzicie tą proporcję w tej wojnie? Nie o wojnę płci mi tu chodzi, tylko o wojnę o zniszczenie tego poprawnego zasilania. Widzicie teraz te 199/200? Ile na mnie tu pomyj poszło, drwin, ze strony doświadczonych niby kobiet, nawet termin ukuto 'Widmo absolutarianizmu'. A przecież jesteśmy na forum na swój sposób skrajnym, patriarchalnym, redpillowym, gdzie takie sprawy nie powinny nikogo szokować. Staliśmy się z normalności - marginesem nienormalności. Widzicie, w jakiej tragifarsie bierzemy udział? Jak wielkim wyparciu i zaparciu?

 

Bo zanim do tego w ogóle doszło, że taki list znalazł się w mojej skrzynce, ile musiało tysięcy pójść na serwery, na zebranie grupy mężczyzn, na procesy sądowe, na rozwody moje i innych, na research, na połączenie faktów, na terapie w Polsce i za granicą różnych par, na cywilną odwagę, by to powiedzieć publicznie. Widzicie tragizm tej sytuacji? Czy ta jedna jaskółka zwiastuje wiosnę, czy może za chwilę padnie pod taflą lodu codziennych problemów, bankructw, zdrad i beznadziei? Jak myślicie?

 

Tu film, do którego się odnoszę:

 

 

No i co ciekawego mi powiecie?

  • Like 7
  • Dzięki 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rezerwat ‘’nieczynny z powodu że zamknięty’’. Teraz będzie porządek, tak jak chcieliście, bo Panie się odmeldowały. Jedna nazwana szonem. Druga, o którą pytałeś wyrzucona na wniosek koleżanki z działu. Także tego można zamykać. Zostawcie tylko ten wątek o szyciu poduszek czy innych dupereli dla kółka polskich gospodyń domowych. Oj dana dana wszystko dla mojego Pana Paździocha Szatana :D

  • Like 7
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@absolutarianin - ale co one CI tu mogą napisać? Przecież same w większości tak robią. Najpierw facet dostaje wersję demo, jak już udupią go ślubem i dziećmi to są znudzone, a że libido jest, to te mniej porządne puszczają się na boku jako "pokrzywdzone i nierozumiane mężatki", a te z oldschoolowym software w głowie "szukają potwierdzenia swojej atrakcyjności u innych mężczyzn" żarcikami, flirtem itp.

 

Kobieta jest od okresu dojrzewania, aż do przekwitnięcia tak nabuzowana estrogenem i emocjami, że ona nigdy nie zrozumie, iż dla faceta moment wejścia w związek oznacza koniec tokowania, stawania na rzęsach, świergotania itp. a zaczyna się mode "zapewnienie bytu rodzinie i kobiecie z którą jest" czyli walka z czynnikami zewnętrznymi (praca, zdobywanie pozycji, kariery, rozwój własny), a nie ciągłe zabieganie o jej rozedrgane emocjami serduszko. Kiedy ten standardowy "Miś" wraca do domu po robocie chciałby odpocząć, znaleźć jakąś przystań a tu gooowno - ma nadskakiwać Pani bo ona "musi czuć emocje". To jest to "trzymanie ramy w związku" - czyli odwalanie całego cyrku aby Pani cały czas czuła się zadowolona. Kobieta w XXIwieku nie jest w stanie pojąć, iż facet nie wchodzi w LTR dla emocji i dram tak jak ona, a chce mieć normalną rodzinę - czyli ten "patriarchat" z którym tak zawzięcie walczą. A wiesz czemu walczą - bo normalny mąż (facet który nosi spodnie ale nie bije, nie pije i nie odstawia cyrku dającego emocje) + dzieci są NUDNE - ona się nudzi bo przecież TV, internet i koleżanki mówią, że zasługuje na szejka, futro i ferrari oraz tyyyyyyyyyyle emocji co dzień :D

 

Kobiety z tzw. "kultury zachodniej" od lat 60tych stanowią coraz gorszy materiał na związki. Panie nauczono, iż "im się należy" bo przecież w "Greyu" ona widziała, że jak jest przeciętniarą po wujowych studiach to i tak przyjdzie milioner i ją zbawi stukając bez litości w nocy, a w dzień obsypując prezentami. W 365 stara baba po 30sce jest porywana przez mafiosa itp itd.

 

Najlepsze jest to, że kobiety same kręcą na siebie sznur bo takich jak ta z listu do Ciebie będzie coraz więcej i nie będą miały totalnie pomysłu co zrobić - czy puszczać się na boki czy cierpieć czy rozwalić rodzinę przez rozwód - to kobieta przegra w tym układzie, nie facet.

 

 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 19
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O tym też pisał @SzatanKrieger. Pamiętam te posty, bo akurat jechałam pociągiem do Warszawy - umalowana, wyperfumowana, wciśnięta w kieckę, żeby przedstawić nowopowstały projekt naszym potencjalnym kontrahentom (ogólnie ogólnopolski kolos) i bardzo mi zależało, żeby wybłagać chociaż list intencyjny.

Wtedy zdałam sobie sprawę, że będę przez 40 minut emanować energią wobec jakichś panów, wręcz ich nią bombardować, a wrócę do domu jako ten balonik bez powietrza.

Zresztą powiedziałam to mężowi, a on uznał, że za dużo myślę i żebym robiła swoje.

Ja wszystko traktuję czysto służbowo. Chcę odhaczyć spotkanie z klientem, odfajkować rozliczenie z wspólnikiem, jak najszybciej zakończyć rozmowę telefoniczną z jakimś panem-konsultantem. Każdy z nas co trzeba, zrobi dla chleba - jak śpiewał Piotr Bukartyk (fajny utwór "Ja tu tylko gram"). Może dlatego nie odczuwam jeszcze gaśnięcia męża. Ja po prostu nie dbam o męskie spojrzenia. Moim celem za każdym razem jest - jak najszybciej wrócić do domu.

 

Jednak te posty o tej energii i tworzeniu korpoludka sobie odnotowałam i będę do nich wracać. Na razie myślę, że mnie to nie dotyczy, ale warto wiedzieć. Nie wyśmiewam takich rzeczy. Myślę, że sporo w tym prawdy. Tak samo nie wyśmiewam stwierdzeń "kobieta przesiąka poglądami mężczyzny" - bo po prostu zauważam, że tak jest.

 

 

Edytowane przez Amperka
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Amperka napisał:

Zresztą powiedziałam to mężowi, a on uznał, że za dużo myślę i żebym robiła swoje.

I bardzo dobrze Ci powiedział :) Jak dla mnie normalny mężczyzna, który wie, że nie tylko jego praca i priorytety zawodowe są ważne. "Rób swoje i rób jak najlepiej potrafisz."

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, absolutarianin napisał:

kontakt wzrokowy zawsze ale to zawsze się odbywał, szukalam chyba potwierdzenia swej wartości w każdym spotkanym mężczyźnie. Proszę powiedz czy wystarczy że przestanę patrzeć w oczy innych mężczyzn?

7 godzin temu, Colemanka napisał:

Rezerwat ‘’nieczynny z powodu że zamknięty’’

 9 Bezwstyd kobiety można poznać po niespokojnym podnoszeniu oczu i po rzucaniu spojrzeń. 10 Nad córką zuchwałą wzmocnij czuwanie, aby czując ulgę, nie wyzyskała sposobności. 11 Strzeż się oka bezwstydnego i nie dziw się, jeśli cię przywiedzie do upadku. 12 Jak spragniony podróżny otwiera usta i pije każdą wodę, która jest blisko, tak ona siada naprzeciw każdego pala i na strzały otwiera kołczan*.

 

Dzięki @Colemankaza informację. Ostatnio klimat na forum się poprawił. Nie wiedziałem dlaczego :)

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@absolutarianin Zrozumiała, po czasie, jedna z niewielu, ale i tak absolutnie nic z tym nie zrobi. Rozumiem, że możesz czuć jakieś poczucie satysfakcji, że "nawróciłeś" jakaś zbląkaną duszyczkę, ale jak znasz życie, to nawet jeśli kobita przyzna Ci racjęx to i tak wsystko jak krew w piach i będzie robić "po swojemu". Dlatego nie próbuje zmieniać myślenia i podejścia innych osób, tylko dostosowuje się do warunków, które zastałem i robię wszystko, żeby wyciągnąć z tego jak najwięcej korzyści, tracąc jak najmniej czasu i energii. Wyjebane w jakieś ideały i idee, z których nic nie wynika. Możesz się masturbowac jakimiś pseudointelektualnymi wywodami, zasadami, wizjami świata, w którym według Ciebie w ten sposób wszystko becie cacy, a życie i tak to zwerfikuje i koniec konców obudzisz się kiedyś z chujem w dupie. 

8 godzin temu, Colemanka napisał:

Jedna nazwana szonem.

A jak inaczej to nazwać? To, że będziesz się zasłaniac eufemizmami i nazwiesz sprzątaczkę, konserwatorką powierzchni płaskich nie sprawi, że bedzie bardziej wartościową osobą. 

 

8 godzin temu, Colemanka napisał:

Jedna nazwana szonem. Druga, o którą pytałeś wyrzucona na wniosek koleżanki z działu

Żałujesz tego trola? Trafiając na gości, którzy nie dali sobie jeszcze amputowac swoich mentalnych jaj i wcisnąć pseudointelektualnego, lewicowego bełkotu, zarobiła by na klimpę, albo w jakiś inny sposób sprowadzona do parteru, jeśli by próbowała być taka cwaniarą fejs2fejs. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Obliteraror said:

I bardzo dobrze Ci powiedział :) Jak dla mnie normalny mężczyzna, który wie, że nie tylko jego praca i priorytety zawodowe są ważne. "Rób swoje i rób jak najlepiej potrafisz."

 

Kolego, po raz kolejny pokazałeś, że Polak nie ma wiedzy, tylko światopogląd, nawet nie jego własny tylko mu zaprogramowany. Do tej pory nie mogę wyjść ze zdumienia, kto dał ci te 7 tysięcy lajków?

 

1 hour ago, Amperka said:

Moim celem za każdym razem jest - jak najszybciej wrócić do domu.

 

Umiesz czytać ze zrozumieniem, co tu ci kobieta napisała?

 

Moja żona z BY powiedziała kiedyś :

 

"Mój boże, polacy, w tym waszym internecie niczego nie ma (ma płynny polski). Jak wy w ogóle żyjecie?"

 

Polak siedzi na szwedzkiej kanapie, pije czeski browar, z chińskiej lodówki, tankuje niemiecki samochód, je włoski makaron, gapi się w  koreański telewizor, karmi się tym, co mu pod nos podstawiają, wierzy w upadającą Francję, wierzy w słabość Chin, wierzy w przestarzałość Rosji i gliniane nogi niemieckiego kolosa. Sam jest przecież gospodarczym imperium, bo tak ciężko haruje! Myślenia strategicznego, zespołowego, nieegoistycznego - mniej niż zero. NULL

 

Nie widzi związku między tym, że mu kraj po raz kolejny podbito (tylko flagę zostawiono, by się nie kapnął), że ma jedną z najgorszych sił nabywczych swojej wypłaty na globie, że kobieta mu się kurwi, a tym, że sam w swojej głupocie, czy lenistwie, albo nieudolności wypchnął ją z domu do pracy, zamiast chronić przed szkodliwymi wpływami, jak to czynią w normalnych krajach mądrzy mężczyźni, swojego pracodawcę zniszczył, bo zaoszczędził pisiont groszy kupując w markecie, czy na allegro, a garstkę tych, którzy ogarniali, co tu się odjaniepawla i zebrali kilknastu następnych, chcących to zmienić, opluł z ciepłego krzesełka w internecie i nazwał foliarzami. Oto nasza ojczyzna.

 

To prawda, miała rację. To cud, że my w ogóle jeszcze żyjemy.
 

Czasem już sił brakuje i pozostaje załamać ręce nad tym obszarem wyklętym przez Boga i historię.

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 1
  • Dzięki 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, spacemarine napisał:

To ta potencjalna himalajka, ale jak będzie miała inny humorek może jej się zmieni, oby nie. Jaskółka wiosny nie czyni, ale zawsze miło poczytać.

 

Nie ma czegoś takiego jak himalajka jest tylko proste równanie jej smv niższe od Twojego = związek i szacunek, jej smv wyższe lub równe Twojemu jesteś śmieciem, zdradza się, beciak-bankomat. SMV to nie tylko wygląd (choć w dużej mierze) ale też kasa i najmniej to czym się interesujesz i co tam w życiu robisz (ważne żeby ona miała z tego profity).

 

Pani z przykładu @absolutarianin wie zapewne, że wyżej wała już nie podskoczy bo jest po 3 porodach z 3 dzieci i po 30stce - kogo ona znajdzie? Zdesperowanego 50latka dla którego będzie "młoda"? Beciaka co ją nie będzie kręcił? Ewentualnie młodego gościa co lubi MILFy i weźmie ją na kilka razy do łóżka.

 

Oto tajemnica tego przypadku - babka wie, że już na rynku matrymonialnym jest mało warta, dodatkowo może mieć wgrany stary software sprzed "piekła kobiet".

 

----------------------------------------------

 

Słowo jeszcze do @Colemanka (jak mi wrócą "lajki" zmienię kciuk w górę na bekę z Twojego posta bo tak miało być) - rezerwat stał się netkobietami na braciasamcy.pl Na netkobiety, swego czasu, porad moralnych innym babkom udzielała laska spotykająca się z facetami za pieniądze (sama o tym pisała), nie pamiętam nawet czy nie była moderatorką oraz babinka 50+ po kilku rozwodach. Super - na każde pytanie o związek - "rozstań się z nim" itp.

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 6
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@absolutarianin Ja czuję balans w swoim życiu. Wydaje mi się, że praca i kontakty z ludźmi mnie rozwijają. Lubię coś załatwić, dopełnić obowiązku, natknąć się na ciekawą sprawę, jednak najbardziej uwielbiam też to błogie uczucie powrotu do domu. Z drugiej strony zawsze zadaję sobie pytanie, czy ta moja praca negatywnie nie wpływa na moją rodzinę.

Dużo z mężem rozmawiam i upewniam się, czy jemu się podoba taki układ. To jest człowiek o dużym poczuciu własnej wartości i gdybym nawet została prymasem czy papieżem to jego by to nie onieśmieliło. Sam mnie zachęca do rozwoju. Sam często korzysta z moich usług zawodowych, muszę mu przygotowywać dokumentację, jeździć po urzędach w jego sprawach.

Kiedyś pytałam go, czy przejść na działalność, czy zacząć taką nienormowaną pracę (wiedząc, że będzie to wymagało wysiłku, być może kosztem domu) powiedział, że z doświadczenia wie, że niektóre okazje trzeba łapać, bo mogą się nie powtórzyć. I zachęcał mnie, żebym spróbowała. Jak mówię, że mam poczucie, że powinnam więcej myślami być w domu, z dziećmi, to on się śmieje, że bez pracy chyba bym ich wszystkich swoją opiekuńczością zadusiła.

Dla mnie ta kobitka z listu jest jakaś dziwna - niedowartościowana. Szukała potwierdzenia swojej wartości w męskich spojrzeniach. Ona ma spory problem ze sobą. Jej mąż to pewnie czuł.

Gdybym ja zobaczyła, że mój mąż szuka potwierdzenia swojej atrakcyjności we flircie z kobietami, też bym się zaczęła oddalać. Tu problem nie leży w pracy, czy kontaktach służbowych z innymi ludźmi, tylko tego łaknięcia tych spojrzeń z podtekstem.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Colemanka napisał:

Rezerwat ‘’nieczynny z powodu że zamknięty’’. Teraz będzie porządek, tak jak chcieliście, bo Panie się odmeldowały. Jedna nazwana szonem. Druga, o którą pytałeś wyrzucona na wniosek koleżanki z działu. Także tego można zamykać. Zostawcie tylko ten wątek o szyciu poduszek czy innych dupereli dla kółka polskich gospodyń domowych. Oj dana dana wszystko dla mojego Pana Paździocha Szatana :D

Jak to zamknięty? Posty lecą dalej, spermiarstwo kwitnie, więc w czym problem ☺️

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, darktemplar napisał:

Jak to zamknięty? Posty lecą dalej, spermiarstwo kwitnie, więc w czym problem ☺️

 

Jest na to prosty sposób - podany już (chyba nieświadomie) przez @Brat Jan - obligatoryjnie wpisywany wiek pod avatarem Pań z rezerwatu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciągle tylko "kobiety to, a kobiety tamto", a wszystko tak naprawdę rozbija się o to, że większość mężczyzn po prostu pozwala się szmacić (kobietom) i traktować jak byle co.

Skoro na to pozwalasz, to ludzie (i kobiety i mężczyźni) po prostu będą to robić, choćby po to że by przez chwilę poczuć się władczo i przez to fajnie. Nie można zmienić innego człowieka, można zmienić tylko siebie, a tym samym mieć jako taką kontrolę kogo i z jakimi intencjami dopuszcza się do siebie. 

Recepta jest (w miarę) prosta. Szanuj siebie, swój czas, energię, a zgromadzisz wokół siebie ludzi, którzy będą zasilać cię w odpowiedni sposób. No oczywiście znajdą się też ludzie, którzy będą chcieli na tobie żerować, ale takich cwaniaków musisz odsiać. 

 

Co do listu.

Pan czuł się, źle, pokazał słabość, więc pani czuła odrazę i szukała innej gałęzi, on to widział i czuł się jeszcze gorzej, więc ona tym bardziej uciekała z relacji i tak do wyczerpania materiału. Czysta biologia. 

Może inaczej by to wyglądało gdyby pan w pewnym momencie zablokował energię pani i jej wpływ na swoją osobę.

Cytat


 

Ja rozumiem, że jedna pani nawróciła się i że kobiety w rezerwacie też po to trzymamy :)

 

Na co się nawróciła? Zauważyła tylko, że wyssała chłopa z energii,  a to tylko jedna śrubka. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, absolutarianin napisał:

Kolego, po raz kolejny pokazałeś, że Polak nie ma wiedzy, tylko światopogląd, nawet nie jego własny tylko mu zaprogramowany. Do tej pory nie mogę wyjść ze zdumienia, kto dał ci te 7 tysięcy lajków?

 

Też się zastanawiam :) Chyba mądrzy ludzie z dystansem do siebie, których tu nie brakuje. Widzisz podstawowy problem, jaki masz ze sobą? Ex-ante przyjąłeś tezę, że kobieta ma jeden zwój mózgowy więcej od kury i marzy, po prostu MARZY, by się od razu puszczać ze swoimi szefami, prezesami, Chadami i chuj wie jeszcze z kim, za przeproszeniem. Dowcip znany i z brodą o tej kurze, nie będę go przytaczał. I mimo że takich nie brakuje, szczególnie we współczesnym, spierdolonym neo - fem ideologią świecie, to jako teza ogólna jest kretyńska.

 

Jest kretyńska, bo to teza małego Jasia, który wyobraża sobie wielką politykę i redukuje swoje frustracje w ten sposób, iż obarcza cały świat winą za swoje dotychczasowe wybory.

 

Ja jestem stara konserwa, a buntownikiem jestem jedynie od pasa w dół :) Ale nigdy by mi nie przyszło do głowy, by kogoś pozbawiać, ograniczać w sferach życia, które dają mu zadowolenie, dumę, radość z wykonanej pracy, awansu, rozwoju. Kogoś mnie inspirującego. Wybacz, kuchta patrząca cielęcym wzrokiem na swojego pana i władcę nie jest dla mnie inspirująca. Kobieta powinna być kobieca i nie być pozbawiona ambicji. Ma wymagać szacunku od swojego partnera/męża i ten szacunek mu dawać. Bycie z kimś to świadomy wybór. Dobrowolny. Związek dwóch wolnych ludzi, patrzących nie non - stop na siebie, ale w podobnym kierunku.

 

Misiu, pomóż, jesteś taki mądry, a ja taka nieogarnięta! Misiu, spędzaj ze mną czas, wzbogać moją egzystencję ponad Kinder, Küche, Kirche. Pierdolca bym dostał, żyjąc z taką amebą.

 

 

  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Haruka napisał:

Na co się nawróciła? Zauważyła tylko, że wyssała chłopa z energii,  a to tylko jedna śrubka. 

Pierwszym krokiem do rozwoju jest uświadomienie sobie błędu.

 

@absolutarianin

Ja bym powiedział oddaj chłopu ster i nie martw się - o ile w grę nie wchodzi jakieś uzależnienie (wspominała o traumie, nie wnikam).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, Gościu said:

Ja bym powiedział oddaj chłopu ster i nie martw się - o ile w grę nie wchodzi jakieś uzależnienie

 

No właśnie widziałeś u góry, po poście naszego kolegi na O jaka jest świadomość w temacie. Nic nie zrozumiał z mechanizmu, z listu tej pani, on uważa, że jak biały rycerz, rzuci kobiecie do stóp bukiet wspaniałych zawodowych możliwości i problemu przecież nie ma. A cała reszta mężczyzn, która nie była zachwycona tym, że ich kobieta będzie zasilać innych facetów zamiast nich, to przecież są nieudacznicy, czy szowiniści. To jest bardzo powszechne w ONW myślenie, mi się udało, to przecież ty musisz być nieudacznikiem, skoro nie masz, jak mam ja. 

 

A co ma zrobić taki mietek, czy janusz, który jest taką starą deltą z poprzedniego systemu i dziś ma taki zapierdol, że nie ma czasu załadować i tak naprawdę nie stać go z jego pensji na kobietę w tym kraju? Albo, jak powiedziałeś ziom już pije, albo się poddał? Jemu ta energia tak po prostu sama nie wróci, a przynajmniej ja takich przypadków nie znam. Kobieta pracuje, bo musi, bo rachunków nie opłacą. Ze standardów życia już nie zejdą, zresztą często nie ma z czego w dużych miastach, bo większość kosztów życia, które ponoszą nie od nich zależy.

Edytowane przez absolutarianin
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, absolutarianin napisał:

No właśnie widziałeś u góry, po poście naszego kolegi na O jaka jest świadomość w temacie. Nic nie zrozumiał z mechanizmu, z listu tej pani, on uważa, że jak biały rycerz, rzuci kobiecie do stóp bukiet wspaniałych zawodowych możliwości i problemu przecież nie ma. A cała reszta mężczyzn, która nie była zachwycona tym, że ich kobieta będzie zasilać innych facetów zamiast nich, to przecież są nieudacznicy, czy szowiniści. To jest bardzo powszechne w ONW myślenie, mi się udało, to przecież ty musisz być nieudacznikiem, skoro nie masz, jak mam ja. 

 

Dalej nie łapiesz :) Jak Pani chce siedzieć w domu, niech siedzi. Może jest rentierką z kawalerek : )), albo ma spadek od wuja z Ameryki albo Tel-Awiwu. Albo bogatego męża. Albo jeszcze co innego. Nie moja rzecz, nie moje pieniądze. Ale jak chce się rozwijać, pracować, to dlaczego ma nie być mi z nią po drodze. Dalej szukasz winnych wszędzie, tylko nie w sobie. Nie ma doskonalszego sposobu na mordowanie własnego potencjału, niezależnie od szerokości geograficznej. I gwoli ścisłości - tam gdzie jestem, jestem dzięki 8 pierwszych lat zapierdolu po paręnaście godzin na dobę i dużej ilości szczęścia. Tak, to moja zasługa. Nawet jak by mi nie wyszło i bym musiał robić coś innego, pretensje miałbym przede wszystkim do siebie. Wyłącznie. Tak już mam.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W poście Pani błędnie zakłada dwie rzeczy, że jej mężczyzna w siebie nie wierzy i że miałby to, czego chce, gdyby tylko chciał. Ona rządzi w domu, ale nie mamy pełnych informacji, kto ten cały cyrk finansuje.

 

Wiemy z posta, że Pan na 100% pracuje, jest mądry i ma ciekawe pomysły w pracy, czyli idę o zakład, że jest specjalistą finansującym całe domowe piekło.

 

On prawdopodobnie nie ucieka stricte od kobiety, tylko potrzebuje spokoju po pracy, a ona rządzi w domu, więc dopierdala się do niego o gówno.

 

Napisała w tym poście jedyny problem, jaki dostrzega, czyli patrzenie w oczy innym mężczyznom. Co to w ogóle jest za problem? I to jej problem w wieku 33 lat główny w związku? Baba się z czymś na mózg zamieniła. To nie jest żadna jaskółka, tylko totalna degeneracja i debilizm. No dobrze, nie będę taki srogi.

 

Zauważyłeś już, że nie wiesz, co odpisać. No i właśnie. Intuicyjnie wiesz, że na głupoty się nie odpisuje, bo ona bredzi. Co, potwierdzisz, że wystarczy unikanie spojrzeń? No nie, bo nie w tym tkwi problem.

 

Prawdopodobny scenariusz. Mężczyzna zapierdala, ma żonę i trzy córki. Kobieta siedzi w domu, ma energię, nic nie robi. Ona nie rozumie, że to mąż przewodzi cały czas i pogodził się z własnym losem. Wali browarka, pali i ogląda filmy, żeby się zregenerować. Każdy z nas tak by zrobił. Szukałby spokojnej oazy z daleka od żony pasożyta, którego stworzył na własnych barkach.

 

Rozwiązanie istnieje. Kobieta powinna na rok opuścić dom rodzinny i zostawić mężczyźnie córki. Na rok do klasztoru, na wolontariat, i tak nic nie robi, albo niech po prostu pojedzie do pracy, do innego miasta i niech sama na siebie zarobi. Jeżeli nie zdradzi, zachowa wierność mężowi i go doceni za to, co robi może wrócić. A jak nie to niech odejdzie zostawiając go w spokoju z szansą na odbudowę relacji, ale na innych zasadach w przyszłości.

 

I skąd wiadomo, że to skapcaniały facet, bo kobieta tak napisała? Przecież to brednie, niepełna informacja.

 

To nie jest żadna dobra nowina, tylko typowe babskie pierdolenie dla potwierdzenia własnego "dramatu", który wcale nie jest dramatem, tylko jebanym rajem ziemskim.

 

Ma pracującego, mądrego męża, córki, prawdopodobnie dom i w miarę ustabilizowaną sytuację. A i tak nie może się opanować, nie szanuje mężczyzny. To nie w jej mężczyźnie leży problem, bo gość zapierdala na rodzinę i trzyma cały cyrk w garści poza domem. W domu to ona może sobie rządzić. Śmiech na sali.

 

Niepełne info z posta, to raz. Dwa, żadna pozytywna nowina, typowe gorzkie żale, atencja i potwierdzenie własnej głupoty u kobiety, trzy dlaczego mamy mężusia zmieniać, niech ona się zmienia. Dlaczego znowu wychodzisz z założenia, że to jakiś lewy koleś, który potrzebuje wigoru? Może jest odwrotnie? Skąd takie wnioski? Ja w tym poście widzę coś innego.

 

Ona nie rozumie sytuacji, w jakiej się znajdują. Żona, trzy córki, koleś pracujący, pewnie jako jedyny. Wkurwiłem się tylko. I będzie taka bredzić jeszcze, jak to ona "rządzi". Istna parodia rzeczywistości.

 

Trochę poza tematem. Znam jedną kobietę dobrze, ponad 10 lat spokojnie i jak chodziła na terapię poważną to pytałem, czy chce się naprawdę, naprawdę zmienić? Odpowiedziała po namyśle, zdaje się po kilku dniach nawet, że ona nie chce się chyba zmienić, tylko mieć więcej narzędzi w relacjach i móc nakładać różne maski w zależności od okoliczności. Nie chce się zmieniać, tylko chce dostać narzędzia umożliwiające odniesienie sukcesu w związku. Może nie powinienem tego pisać, bo niektórzy nie są na takie rzeczy gotowi, ale zostawię. To się nazywa poważna rozmowa i poważny wgląd we własnego ducha. I ja to akceptuję. I to jest to. Wiesz dokładnie, kiedy dostajesz prawdę na ryj, bo wali cię obuchem. To tak na marginesie.

 

Ta Pani też szuka nowych narzędzi dominacji. Ona chce dużo zmienić, żeby zostało tak samo, tylko z super mężusiem w garści. Daję gwarancję, że do tego dąży.

Edytowane przez mac
  • Like 8
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, niemlodyjoda said:

Jest na to prosty sposób - podany już (chyba nieświadomie) przez @Brat Jan - obligatoryjnie wpisywany wiek pod avatarem Pań z rezerwatu.

 

A co by to miało dać? Przecież w Rezerwacie to albo młode zajęte albo stare zajęte albo ryczące. Teoretycznie to już powinno rozwiązać spermiarstwo, c’nie? Ale to jest jednak myślenie życzeniowe, bo mężczyźni (tak, tak również Ci z forum) nie postępują racjonalnie pomimo głośnych deklaracji. A prywatnie wkładają szabelkę do szafy i w konkury ?Sabotażują Absolutarianizm po cichutku. Krecia robota. Magia cipki will last forever. Zresztą magia kutasa też. Czyżby źle rozumiane równouprawnienie? ??

 

Zresztą już jedna Rezerwatka wnosiła o dodawanie wieku (dla wszystkich) ale ją storpedowali Panowie po całości wiec ten tego. Sam rozumiesz torpedy nie przeskoczysz jak masz na forum szparkę miedzy nogami :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.