Skocz do zawartości

Zakończyć wojnę płci


absolutarianin

Rekomendowane odpowiedzi

8 minutes ago, Wielokropek said:

. To ona wykłada urodę już na wstępie; żaden facet nie bierze sobie grubej kobiety, by potem ją odchudzić, mówiąc obrazowo.

 

Dwa błędy logiczne. 

 

1. "Grubość" to stan nabyty, a nie odziedziczony. I świadczy o lenistwie i złych nawykach. Uroda nic do tego nie ma. 

 

2. Jeżeli selekcjonuje się tylko pod kątem urody "bendem ładna, każdy mnie zechce (wyruchać)", to potem faktycznie jest płacz, jak szybko model zostanie wymieniony na młodszy i ładniejszy. 

 

Da się wyczuć typowe myślenie polskiej karynki, co zrobi pazurki i oczekuje, że już cały świat się kłaniać powinien. 

 

Bez zmiany myślenia nic innego się nie zmieni. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Wielokropek napisał:
16 minut temu, absolutarianin napisał:
26 minut temu, Wielokropek napisał:

Ps. Jaki jest sposób by kobieta w wieku 20 lat rozpoznała cwaniaka?

 

Od tego koleżanko jest rodzic. Ale taki prawdziwy, a nie atrapa tyrająca w fabryce i sadzająca swoje dziecko przed disnejem, albo świnką peppą. Dodam - rodzic płci męskiej, zwany ongiś ojcem, lub bardzo dzisiaj brzydko GŁOWĄ RODZINY.

 

Jego zadaniem było uchronić córkę przed takimi minami.

No patrz- znowu facet :D To męski świat, zawsze był. Pretensje do siebie, Panowie.

W sumie, to taki ojciec może odprawić cała masę nieodpowiednich facetów. Tylko tak naprawdę ilu będzie takich ojców- mentorów i liderów a ilu ojców- nadzorców i dyktatorów?

10 minut temu, Wielokropek napisał:

A może zajmiemy się drugą stroną medalu? Bo odpowiedzialność córki, tu odpowiedzialność ojca. Co z odpowiedzialnością potencjalnego zięcia? :D  

Ponawiam moje pytanie:

44 minuty temu, Colemanka napisał:

Co do czasu kiedy się dorobisz? Ilu kobietom świadomie zmarnujesz czas, tylko po to by poruchać, w między czasie kłamiąc w żywe oczy?

 

Ja tam jestem demiseksualny. Nie wejdę w relacje z kimś kogo zwyczajnie, po ludzku nie lubię, i zwyczajnie po ludzku tej osoby nie opuszczę o ile nie będzie mnie niszczyła. A że jest młodszy narybek? Co z tego?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Wielokropek napisał:

To kobieta bardziej "inwestuje" w mężczyznę niż odwrotnie. Dlatego to kobieta bardziej ustala warunki (vide wymagania) i powinna dać umowę do podpisu (vide ślub). To ona wykłada urodę już na wstępie; żaden facet nie bierze sobie grubej kobiety, by potem ją odchudzić, mówiąc obrazowo.

Pytanie po co mężczyźnie kobieta na etapie jego dorabiania, skoro i tak potem zmienia model na lepszy.

Brzydkie to uogólnienie. Dlaczego uważasz, że uroda to największy atut w kontekście long-termu? To ważna rzecz, ale musiałbym upaść na głowę by się z kimś związać tylko z tego powodu. Sama (same?) się w ten sposób redukujecie do roli "pierwotnie naturalnej", do tego nieszczęsnego "odpoczynku wojownika". Naprawdę masz facetów za takich durni? To ma być główna karta przetargowa kobiety? Naprawdę? Fajna dupa, za przeproszeniem? Tylko to? Nic więcej? Tani to atut w takim razie. I o wszystkim może decydować, ale nie relacji długoterminowej. Dla mnie, oczywiście.

 

Odpowiem Ci za to, po co kobieta na etapie dorabiania. Ano po to, by znaleźć w tym wszystkim jakiś dodatkowy sens niż cyferki na koncie. I fajniej się do domu wraca. Przynajmniej mi się wracało.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@absolutarianin wojna płci to konflikt nierozwiązywalny, dlatego lewactwo to podsyca.

 

Tu masz przykład najnowszego trendu, w skrócie 

 

1 Dbasz o mężczyznę, męża - chłopaka = nienawidzisz kobiet.

 

2 Jesteś korposzczurzycą często rotująca partnerów seksualnych = jesteś SUPREME wobec matek i żon.

 

3 Pokazujesz, że możesz być szczęśliwa w tradycyjnym modelu rodziny = jesteś wrogiem feminizmu i zakałą ludzkości.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Obliteraror napisał:

Brzydkie to uogólnienie. Dlaczego uważasz, że uroda to największy atut w kontekście long-termu? To ważna rzecz, ale musiałbym upaść na głowę by się z kimś związać tylko z tego powodu. Sama (same?) się w ten sposób redukujecie do roli "pierwotnie naturalnej", do tego nieszczęsnego "odpoczynku wojownika". Naprawdę masz facetów za takich durni? To ma być główna karta przetargowa kobiety? Naprawdę? Fajna dupa, za przeproszeniem? Tylko to? Nic więcej? Tani to atut w takim razie. I o wszystkim może decydować, ale nie relacji długoterminowej. Dla mnie, oczywiście.

Sito. Pierwsze sito to wygląd. Charakteru nie widać.
Jestem wzrokowcem, i wygląd się bardzo liczy jeśli mam zainicjować kontakt.
Dalej dochodzą kolejne sita. Z tym że kolejne sita są różnej jakości.
Ja zwracam uwagę na charakter, na to jak ona podchodzi do mnie, ale też do innych. Na jej zainteresowania.
Tylko dla wielu na pierwszym sicie się kończy bo fajna dupa->ruchanie a potem się zobaczy.
Albo ignorowanie alertów bo ma fajną dupę.
To ruchanie jest najważniejsze. To się tu na forum też przewija. "Ruchaj póki możesz". Jak do trzeciej randki nie dała dupy to pewnie nie jest zainteresowana, next. Po co relacja z kobietą bez seksu.

Dziewczyna może mieć super wygląd i będzie miała zawsze zainteresowanie. Ale może mieć trochę gorszy wygląd, i być w cieniu pomimo wspaniałego charakteru i szerokich zainteresowań. I tak samo jak wielu gości popadać w kompleksy, zwątpienie i niską samoocenę.
@Wielokropekgdzieś wyznała że nie jest najurodziwsza w swoich oczach.
Może mieć super charakter, szerokie zainteresowania i widzieć tylko to że to ładniejsze koleżanki mają branie, choćby nie reprezentowały sobą wiele.

 

1 minutę temu, Obliteraror napisał:

Odpowiem Ci za to, po co kobieta na etapie dorabiania. Ano po to, by znaleźć w tym wszystkim jakiś dodatkowy sens niż cyferki na koncie. I fajniej się do domu wraca. Przynajmniej mi się wracało.

I to jest dobre podejście, tylko ilu 20 latków i 20 latek to rozumie? Zwłaszcza w czasach gdzie niemal wszystko można mieć na już?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Obliteraror napisał:

Dlaczego uważasz, że uroda to największy atut w kontekście long-termu? To ważna rzecz, ale musiałbym upaść na głowę by się z kimś związać tylko z tego powodu. Sama (same?) się w ten sposób redukujecie do roli "pierwotnie naturalnej", do tego nieszczęsnego "odpoczynku wojownika". Naprawdę masz facetów za takich durni? To ma być główna karta przetargowa kobiety?

No i wracamy do rozmowy co jest głównym atutem u kobiety dla mężczyzny. :D  Dziwnym trafem nie jest to kombo uroda+młodość. :D Mało tego- kobiety same z siebie redukują się do "odpoczynku wojownika". Właśnie dlatego studiują i pracują. Brawo.

Znam takie, które trzymają urodę, są wykształcone, oczytane i pracowite. Wszystkie te elementy zajmują czas, jak na pewno dobrze wiesz. Budzą się około 30stki i słyszą od swoich rówieśników, że oni wolą te młodsze vide @niemlodyjoda (swoją drogą zabawne, że to ze mną toczysz dyskusję na ten temat, a nie z nim). Ciekawe czemu? Pewnie te młodsze są bardziej ogarnięte :D

 

O sobie możesz myśleć wszystko, ale zostaje jeszcze weryfikacja przez osoby trzecie, według ich wymagań.

To trochę tak, jakbyś doradził młodemu człowiekowi iść na studia według jego zainteresowań, mając gdzieś wymagania rynku pracy. 

 

28 minut temu, Obliteraror napisał:

Fajna dupa, za przeproszeniem? Tylko to? Nic więcej?

Po co kobieta studiuje? Po co ma jakieś zainteresowania?

28 minut temu, Obliteraror napisał:

Ano po to, by znaleźć w tym wszystkim jakiś dodatkowy sens niż cyferki na koncie. I fajniej się do domu wraca. Przynajmniej mi się wracało.

Ja to rozumiem. Widocznie przestaje się chcieć, jak się człowiek dorobi, a kobieta zestarzeje. Wtedy "dodatkowy sens" ma mniejszą wartość niż młoda dupa na horyzoncie, która najprawdopodobniej miałaby Cię głęboko w poważaniu nim się dorobiłeś. Sorry.

 

@Obliteraror ja już gdzieś pisałam, że ja sama byłam za takim modelem. Obecnie wolę maksymalnie inwestować w siebie.

 

 

@Libertyn 

Och, zostawmy ten temat, etap paszteta za mną, jestem przeciętna co widzę po zainteresowaniu mną- nie zaś tym co sama o sobie sądzę. Cudnego charakteru nie miałam nigdy, toteż wiem, że on owszem liczy się, będąc poza podium. ;) 

Po prostu bawi mnie odwracanie kota ogonem i teraz sami mężczyźni twierdzą, że nie tak wygląda dobór w pary.  W miarę rozgarnięta kobieta śmieje się w duchu słysząc te rewelacje ;) 

 

To co z tym mężczyzną przed dorobkiem? ;) 

Edytowane przez Wielokropek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Wielokropek said:

Ponawiam moje pytanie:

1 hour ago, Colemanka said:

Co do czasu kiedy się dorobisz? Ilu kobietom świadomie zmarnujesz czas, tylko po to by poruchać, w między czasie kłamiąc w żywe oczy?

 

 

Koleżanko, na to pytanie jest bardzo prosta odpowiedź - ruchacza się nie bierze, a z dobrego zięcia się bierze utrzymanie. Tak to działa.

 

Przypominam, że ja się ożeniłem ze swoimi kobietami, jak tylko była obopólna motywacja podtrzymana i dziś jestem z łatką podwójnego rozwodnika, której nie sposób ukryć. A wszystko dlatego, że byłem odpowiedzialnym zięciem!!

 

Zresztą do tej pory mam taką zasadę, że jak mi się kobieta podoba jako materiał na stałą partnerkę, spełnia wszystkie warunki, które stawiam i ja się podobam i spełniam jej warunki oraz traktuje mnie ona poważnie - to się żenię. Od tego wymyślono ślub - obopólne zobowiązanie, a nie obopólne wydymanie.

 

Tylko teraz już jestem mądrzejszy o tamte śluby i żenię się w prawie suwerena, a nie bezprawiu polinu, czy innego okupanta, który potem może zrobić ze mną na rozprawie, co mu się podoba. Zobowiązuje mnie tylko to, do czego się sam zobowiązałem, bo taka jest istota ślubu. Tak samo ją, chyba że zobowiąże się niewystarczająco, np. będzie chciała dawać dupy na boku i zastrzec to w kontrakcie, znałem i takie aparatki, które mi to proponowały. Wtedy umowa oczywiście nie dochodzi do skutku! 

Żenić się mogę jeszcze 10 razy jak będzie trzeba, nie ma problemu. Za to rozwody stały się dla mnie prostsze, zamiast płacić 600 cebul i czekać pół roku aż te biurwy papierki przerzucą, pani która nie ma zamiaru dotrzymywać umowy pisze kartkę, że zrywa obietnicę, podpisuje, zabiera swoje rzeczy i ląduje sobie w matriksie podług swojego gustu i życzenia. Wyrok jest immediately.

 

Ja jeszcze jak żyję, nie złamałem żadnej obietnicy ślubnej danej kobiecie, więc uważam to za uczciwe. Okradanie potem mężczyzny przy pomocy gov.simpa to jest po prostu ATAK, a ataki mężczyzna albo odpiera, albo ich unika. 

 

Rozumiesz, koleżanko ideę ślubowania? Ślubowanie to jest UMOWA, a umów się dotrzymuje.  Pisał o tym szeroko czerwony diabeł (widzę, że spodobały Ci się bliźniaczki), póki umowy nie bedą egzekwowane - póty będzie wielki burdel. To że się pani w piczy pozmieniało, to nie jest powód zrywania umowy, chyba że była zawarta czasowo na przykład na 15 lat, co też nie jest takim głupim pomysłem, wszystko zależy jak ta umowa jest skonstruowana.

 

 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Mosze Red napisał:

@absolutarianin wojna płci to konflikt nierozwiązywalny, dlatego lewactwo to podsyca.

 

Tu masz przykład najnowszego trendu, w skrócie 

 

1 Dbasz o mężczyznę, męża - chłopaka = nienawidzisz kobiet.

Z czego to wynika? Z tego że często takie kobiety patrzą z góry na inne zajęte innymi celami. Coś jak dzieciaci faceci z góry patrzący na bezdzietnych 40 latków spod znaku MGTOW.. Dbasz przede wszystkim o rodzinę, dzieci- wlazłeś pod pantofel i jesteś pewnie cuckiem. 

6 minut temu, Mosze Red napisał:

2 Jesteś korposzczurzycą często rotująca partnerów seksualnych = jesteś SUPREME wobec matek i żon.

Tak jak korposzczur się wywyższa nad tymi co kariery nie robią i za 3k robią w jakiejś kiepskiej pracy. Frajerzy z żonkami mają dzieci i zapierdalaja w kiepskich pracach a ja sobie chodzę na divy/onsy i robię karierę. A potem będę rwał 20-stki na status.

A taka korposzczurzyca? w wieku 40 lat nieraz będzie lepiej wyglądać niż 30 letnia matka, bo zamiast dzieciakiem i obiadkiem zajmowała się sobą

6 minut temu, Mosze Red napisał:

3 Pokazujesz, że możesz być szczęśliwa w tradycyjnym modelu rodziny = jesteś wrogiem feminizmu i zakałą ludzkości.

Albo cuckiem, białorycerzem, betabankomatem. Bo tradycyjny model to taki w którym Ty zarabiasz kasę a ona ogarnia dom i dzieci i nie pracuje.
W tradycyjnym modelu tylko idiotka pójdzie na intercyzę, ewentualnie, dziewczyna która na starcie jest na lepszej pozycji.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niesamowite jak Ty przekręciłaś co ja napisałem :D:D:D

 

2 godziny temu, Wielokropek napisał:

Mówisz jakby postawa businesswoman była wychwalana. Rzecz w tym, że nie jest. Postawa 2w1 to moim zdaniem jedyna komplikacja, która zyskuje aprobatę społeczną. 

:D 

 

 

 

Cytat

10k? No problem, wystarczy mieć kasę po rodzicach/znajomości lub kończyć informatykę (i to też w pewnym momencie) ;) .

 

Nie mam kasy po rodzicach, znajomości ani nawet nie skończyłem szkoły w kierunku, którym obecnie działam. A zacząłem w wieku 30 lat od najniższego z możliwych stanowisk.

Nie siej proszę tej propagandy ;) 

 

Cytat

Ile osób zarabia te 10k? Bądźmy poważni. Zdecydowana większość zarabia co najwyżej połowę tej kwoty, a to i tak niezły wynik, jak na polską rzeczywistość.

 

Nie dużo ale kto CI broni tyle zarabiać + kto CI broni poszukać chłopa który tyle zarabia (podpowiem - zazwyczaj starszy od Ciebie)

 

Cytat

Ps. Ja nie gardzę 30+ na miłość boską.

 

Ok

 

Cytat

Oczywiście, że się zmieniły, wystarczy spojrzeć na ceny nieruchomości. ;)  Masz istną epidemię ludzi, z samochodem w leasingu, mieszkających na wynajmie.  Jednak masz rację, wizerunkowo jest bardzo dobrze, czasem nawet wpada kawa ze Starbucks'a.

 

Trzeba być debilem żeby tak żyć pisałem o tym wielokrotnie. W obecnej chwili, poza kolekcją zegarków (tanich) i dronów (tanich) nie mam praktycznie nic co na siebie nie zarabia.

 

Cytat

Mam wrażenie, że to też powoli odchodzi do lamusa. U mnie większość osób na roku robi drugi kierunek, bądź się na niego wybiera; masz też coraz większy rozrzut wiekowy między studentami. W przypadku takiej medycyny znam ludzi poprawiających maturę - zaczynają później. Powiesz, że nie przyszłościowy kierunek? ;) Moja starsza siostra (a różni nas rocznikowo 10 lat) już wtedy miała 2 kierunki dziennie+ 3 podyplomówki (Nie z zarządzania zasobami ludzkimi ;) ). Chyba nie znasz realiów rynku pracy dla młodych. 

 

Myślę, że jakbyś poznała realia rynku pracy w 2004 roku kiedy ja na niego wszedłem z płacą ok 700 złotych za cały etat (Umowa o Pracę) to pewne rzeczy byś zrozumiała. Bezrobocie było wtedy dwucyfrowe (19,4%) - obecnie ok 6,5%.

 

Cytat

Lata 20-30  to nie jest tylko dorabianie się, edukowanie dla mężczyzn- dla kobiet również i tu nie ma przebacz, bo nikt 30paroletniej kobiety do pracy nie weźmie bez doświadczenia. Co najwyżej w Żabce, a i tam będą jej czynić z tego tytułu łaskę.

 

Nigdzie nie napisałem, że kobieta nie ma studiować i pracować. Powiedziałem, że mężczyzna (w moim mniemaniu) bierze na siebie ciężar utrzymania rodziny w zamian za domowe ognisko.

 

Cytat

Ilu z nich będzie po rozwodach/ z bagażem w postaci dzieci?

 

Po rozwodach będzie coraz więcej i to już 25+, a nie tylko 30+. Dzieci nie komentuję bo nie mam.

 

Cytat

Ile z nich będzie chciało ślubu?

 

Niewielu. Jak raz zostaniesz roztarta na sali sądowej przez ex-żonę i sędzinę jak gówno pod butem podczas rozwodu to tylko idiota się na to zdecyduje po raz drugi.

 

Cytat

Dlaczego skoro jest tak świetną partią, dalej jest sam?

 

Odpowiem CI wprost - bo ma tak samo łatwy dostęp do seksu jak Ty w swoim szczycie SMV czyli okolicach 18-25. Karuzela cipek zamiast karuzeli kutangów.

Aplikacje randkowe to rezerwuar nieograniczonych pokładów darmowego seksu.

 

Cytat

Spotykam przecież tych 30/40 +, jak do tej pory z żadnym nie chciałam mieć na dłuższą metę nic wspólnego

 

Nie odpowiadam za to kogo spotykasz.

 

Cytat

Tak wiem, to ja jestem walnięta, daruj sobie ;) 

 

????

 

Cytat

Kobieta zawsze wiązała mężczyznę seksem.

 

I tak jak my już Was nie wiążemy ekonomicznie (bo zarabiacie same na siebie) tak Wy nie wiążecie nas seksem (bo seks potaniał, a odpalając Tindera darmowy seks jesteś w stanie zorganizować sobie w mniej niż 24 h).

 

Cytat

Co do czasu kiedy się dorobisz? Ilu kobietom świadomie zmarnujesz czas, tylko po to by poruchać, w między czasie kłamiąc w żywe oczy?

 

Napisałem - związać się nie pukać wszystko naokoło. Dwa - mam 36 lat - 3 związki - 5,5 roku, 4 lata i 3 lata - 12,5 roku na 16 lat kiedy przestałem być dzieckiem (liczę od 20stki). Więc słabo z tym marnowaniem czasu....

 

 

Cytat

Potem ja mam brać takiego faceta, który jakby nie patrzeć nie miał problemu, by spieprzać przed konsekwencjami? Wiesz, że mnie to obrzydza?

 

???

 

Cytat

Po cholerę Ci na okres dorabiania, kobieta u boku? Sam sobie nie poradzisz?

 

Nie jest potrzebna o czym pisałem :) 

 

Cytat

 

Właśnie z tego powodu, kobieta zarabia na siebie. Macie tak dużo czasu na zakładanie rodziny i dorabianie, że kobieta nigdy nie wie, na jaki moment w życiu trafi u mężczyzny. Zabezpieczenia w postaci ślubu już nie ma.

Ta-dam.

 

Kto zwykle wnosi sprawę o rozwód? W przeważającej części są to kobiety (66%). Jak widać, mężczyźni są stroną powodową tylko w ok. 1/3 spraw rozwodowych.

https://adwokatrodacki.pl/blog/statystki-spraw-o-rozwod-w-polsce/

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 hours ago, JudgeMe said:

Okaże się potem, że znalazł "miłość swojego życia" w wieku 40+. 

Spokojnie kobieta ma do dyspozycji rozwód, alimenty, sądy rodzinne, nawet jak się gość powiesi jest fundusz alimentacyjny głownie z płaconych przez facetów podatków. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, absolutarianin napisał:

Koleżanko, w wieku 25 lat nikt nie jest świadomy, nawet Jezus nie był. Zaczął nauczać dopiero koło 30 roku życia. Wynika to z faktu, że człowiek lat 20-25 jeszcze swoich błędów nawiększych nie popełnił, a na cudzych słabo się uczy. Kiedyś na ten problem było takie rozwiązanie, że się słuchało tych, którzy już się na miny wpakowali - czyli starszych. Dzisiaj to jest passe, wiem. 

 

Drugim argumentem jest fakt, że masz jeszcze za mały horyzont zdarzeń, widziałaś w trakcie swojego życia tylko lata tłuste, a nie widziałaś lat naprawdę chudych. Ja też nie jestem jakimś starym dziadem jeszcze, ale stałem z plecakiem w 50 osobowej kolejce, by kupić kilogram cukru. Było to na podbeskidziu w roku 1986. Prosperity są cykliczne, a żyjemy w tak absurdalnych czasach dobrobytu i marnotrastwa, których wczesniej w ogóle nie obserwowano, więc nikt nie ma pojęcia, co bedzie za parę lat, jak mocno to się yebnie. To, że ty jesteś na bieżąco, który pisowiec, co powiedział w reżymowej telawizji, albo nawet jakiś żabojad z unijnej mównicy, to jest pardon, ale taka sama gównowiedza, jak i te gównoroboty.

Ależ oczywiście, że wśród osób młodszych (<25) są osoby świadome. Jest ich po prostu bardzo mało. 

Nie zadaję się z rówieśnikami, aczkolwiek wśród osób (30-40) nie zauważyłam jakiejś fali oświecenia, czy większej mądrości życiowej. Zwykli ludzie, którzy często nie mają zbyt dużo do powiedzenia. Zdarzają się wyjątki, tak jak wśród osób (<25). Być może gdybyśmy to zestawili i zrobili statystykę to byłoby ich więcej, być może nie. 

 

Moim błędem jest prawdopodobnie stawianie rozmówców na równi. Ja tak mam z natury. Zawsze przeceniam zdolności myślowe i inteligencje drugiej strony, przez co chodzę wiecznie sfrustrowana i często się rozczarowuje na ludziach. Bo po choć lubię rozmowę i kontakt z drugim człowiekiem to nigdy nie osiągam satysfakcji w trakcie dyskusji. Za dużo wiem, za szybko łączę fakty, a niezwykła wąskość innych w postrzeganiu świata doprowadza mnie do wewnętrznej frustracji. Ciężko się rozmawia z takimi ludźmi, w tym z Tobą. Nie wystarczy przeczytać kilka artykułów i oglądnąć kilka filmików by już poczuć się na tyle pewnie by krytykować styl życia innych osób. Ty to robisz praktycznie w każdym swoim wpisie. Polecam Ci poczytać co nieco o krytycznym myśleniu i wcielić je w życie. Nawet ja nie czuję się odpowiednio kompetentna by mówić ludziom jak mają żyć. Choć większość bliskich mi osób szuka mojej aprobaty i uznania.

 

Ja dużo błędów popełniłam. Nigdy się nie oszczędzałam i faktycznie wolałam sama coś sprawdzić, niż żałować, bądź polegać na opinii innych (inni zbyt często się mylą by im ufać). Źle na tym nie wychodzę.

 

To jaki mam horyzont zdarzeń (w tym traumatycznych) i jak wyglądała moja sytuacja finansowa zdecydowanie nie Tobie oceniać. 

 

4 godziny temu, absolutarianin napisał:

To, że ty jesteś na bieżąco, który pisowiec, co powiedział w reżymowej telawizji, albo nawet jakiś żabojad z unijnej mównicy, to jest pardon, ale taka sama gównowiedza, jak i te gównoroboty.

To co kto powiedział i gdzie mnie praktycznie w ogóle nie interesuje. Interesują mnie faktyczne zdarzenia gospodarcze i mechanizmy rządzące rynkiem. Lubię też sobie analizować i przewidywać zmiany w gospodarce na podstawie tego co dzieje się tu i teraz. Poczułam miętę do systemu finansowego gospodarki. Lubię sobie pogrzebać w prawie gospodarczym i bieżących ustawach. 

Jeśli to jest gównowiedza, to jaką gównowiedzą musi być Twoja...

 

4 godziny temu, absolutarianin napisał:

Wynika stąd trzeci argument, że prawdziwa wiedza, jak działa ekonomia i jak programuje się ludzi i potem nimi rządzi jest wiedzą niejawną ukrytą po najbogatszych rodzinach i zapleczach nawiększych banków i trustów, a nie na twojej nadwiślańskiej prowincjonalnej uczelni.

Z wiatrakami walczyć nie będę i nie będę się dodatkowo zniechęcać do życia.

 

4 godziny temu, absolutarianin napisał:

Czwarty argument jest oczywisty, twoje dwadzieścia kilka lat i twoja seksualna powłoka, która skutecznie uniemożliwi ci ujrzenie świata w ogólności takim twardym jak on jest, póki jej nie stracisz, bo na razie to ci wszyscy kadzą i rozwijają czerwony dywan ze względu na to, co zamierzają z tobą zrobić w zaciszu nazwijmy to alkowy (choć może być i uczelniana toaleta).

Mi nikt kadzić nie musi i rozkładać dywanów. Seksu jeszcze z nikim nie uprawiałam. To ja kadzę i rozkładam dywany osobom trzecim, ale powoli się z tego wycofuję. Jestem altruistką, dużo daje, mało oczekuje, a takie podejście nie sprawdza się dobrze w obecnym społeczeństwie.

 

Nie miałam miłego, łatwego startu. Dorastałam w patologii, która z zewnątrz próbowała wyglądać normalnie. Teraz jestem w miejscu na które sama sobie zapracowałam, tak jak muszę sobie zapracować na oczekiwane wyniki.

 

4 godziny temu, absolutarianin napisał:

A zatem nie rozśmieszaj mnie, że ty masz jakieś plany dalekosiężne finansowe, bo ludzie daleko bardziej doświadczeni od ciebie pobudowali hotele za miliony i liczyli na 8 letni zwrot, bo tak było od wieków, a dziś mają mokro w gaciach, bo jest kowidoza i ich pokoje świecą pustkami. A zatem gdybyś podała za argument, że twój nadwiślański facet może być tak samo głupi i naiwny, to bardziej przekonałoby mnie to do rezygnacji z deklarowania mu długoterminowej wierności.

Jeśli myśleli, że same hotele będą wystarczające to popełnili podstawowy błąd i jak widać wcale nie byli doświadczeni w temacie.

 

Nie mam faceta.

 

2 godziny temu, absolutarianin napisał:

Pokolenie koleżanki @melody jest już moim zdaniem stracone, oni szukają tylko swojego egoistycznego interesu i nawet się z tym nie kryją. Niektórzy są rozczarowani, co pokolenie ich rodziców im zostawiło w schedzie. Niektórych zresztą nic nie tłumaczy, różne są przypadki. Ona przecież napisała, że w mężczyźnie liczy się dla niej tylko zaspokojenie seksualne. Wystawiła sobie świadectwo.

 

Nawet koleżanka VD mimo prowokującego stylu narracji, raczej się tylko kreowała dla atencji, bo do mnie pisała już zgoła inaczej. Czy koleżanka M również to robi dla prowokacji? To wie już ona sama, natomiast są setki tysięcy młodych kobiet, które na ulicach stolicy wielkiego kraju nie kryją się ze swoją jawną nienawiścią. Takich ludzi na stare lata czeka piekło, już na ziemi, tej ziemi.

Facepalm | Definition of Facepalm at Dictionary.com

 

@absolutarianin to taki Rydzyk na forum Bracia Samcy. 

 

Kończę wątek z mojej strony. Zbyt niski poziom wypowiedzi, zbyt mało merytoryczności i odniesień do istotnych argumentów. Cała Twoja wypowiedź skupia się jedynie na moim wieku i stereotypach z nim związanymi. Nie da się prowadzić efektywnej dyskusji w takiej atmosferze. Szczególnie gdy jedna strona ma całkowicie zamkniętą głowę i na każdym kroku umniejsza swojemu rozmówcy.

 

@absolutarianin 

Cytat

Wytłumacz nam, koleżanko, ten fenomen, bo tu nawet ojciec dyrektor wymięka...

Gdybyś uważniej czytał to zauważyłbyś poniższe "Nieco poważniej". Tu masz rozwiązanie tej bajecznie trudnej zagadki.

Edytowane przez melody
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 hours ago, maroon said:

Jedno 23, drugie 25. Miłe dla oka i ucha, nic tylko brać. 

Pytam taką 22 letnią z małej wioski, rodzice mają gospodarstwo, "ile mają krów". Odpowiedź "nie wiem, brat rodzicom na gospodarstwie pomaga, ja nie musiałam pomagać".

Tak gdyby, któryś z panów myślał że na wsi są jeszcze kobiety wychowywane na pracowite ... .

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Colemanka napisał:

W każdym razie ten promowany przez Was model nie zadziałał. Co dalej? Co mają zrobić takie kobiety? Co im pozostaje?

Mój model jest wysoce bardziej restrykcyjny.

Reszta kretynów promuje "co poruchasz to twoje".

Uprawiałaś seks w tym "małżeństwie" lub poza? Właśnie w ten sposób (jaki przytoczyłaś wcześniej) płaci się za chwile tej "przyjemności".

 

Seks służy do rozwalania spójności rodziny. Wypalania energii łączącej mężczyznę i kobietę.

Jakbyś od początku chroniła swoje dziewictwo to po kilku pierwszych spotkaniach byś wiedziała na czym zależy KAŻDEMU Twojemu "kandydacie na męża" a że niewielu by się nadawało to oznacza że rozkład jest 1:200 po OBU STRONACH "wojny płci".

To takie proste są te uniwersalne zasady.

 

Pułapka ta działa na zasadzie: "muszę umiejętnie popuszczać szparę żeby zwabić ofiarę do swojej jaskini" i BĘC, polująca staje się także ofiarą.

Oboje wpadają w tą PUAapkę (PUA= sztuka uwodzenia a raczej zwodzenia) czego wynikiem są: ruchacze i samotne madki lub kobiety "po przejściach".

Wystarczy tylko "pilnować swojego dziewictwa/dziedzictwa" tyle i aż tyle, ale jak widać i słychać prawie wszystkie są już "damaged girls".

 

Co mają zrobić "kobiety nie dziewice po przejściach"? Informować i przekazywać swoją wiedzę i doświadczenie na ten temat że dawanie dupy na lewo i prawo (w ogóle puszczanie się) prowadzi jedynie do smutku, cierpienia, bólu psychicznego i depresji. Kilka chwil podstępnej przyjemności vs zmarnowana reszta życia.

"No ale przecież inne kobiety nie mogą mieć lepiej ode mnie więc niech cierpią."

 

Nic nie możecie mi zarzucić bo to siedzi głęboko w Waszych głowach a jedyne odstępstwa to narzucona racjonalizacja wewnętrznej degradacji...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minutes ago, JudgeMe said:

Gdybym napisała inaczej, to czy czasami nie nazwałbyś mnie pasożytem? 

 

Ale mnie to 'po barabanu' ja nie zrzucam się i tak na polski budżet. 

 

Zresztą oni sobie sami drukują na te wasze 500 plusy, nas okradają tylko pośrednio, przez dewaluację pieniądza, ale można nie brać w tym udziału. Ja posługuję się walutą złotą, a podatku płacę 3 funty miesięcznie w zjednoczonym kurestwie, więc ze mnie tam wiele nie zedrą.

 

Mężczyzna ma fizycznie możliwość uciec z tego bagna, jak tylko chce, a nie szuka wymówek. Natomiast nie należy uciekać przed własnymi zobowiązaniami, nawet jeżeli się je nie do końca świadomie zawarło, jeżeli nie były oszustwem.  

 

Ty wybrałaś gov.simpa, jak kiedyś dziewki oddawały się szlachcicowi, bo był silniejszy i miał fajne kolorki w logo - nie ma problemu. Każda przecież z was oddaje się komu chce. Możesz się oddać za młodu bankierowi, badbojowi, chadowi, simpowi. My to szanujemy. Tylko nie dziw się, jak na starość się na tym przejedziesz, a na nas już cię stać nie będzie.

 

Dlatego niszczenie życia nieświadomemu chłopakowi lat 30 który w mozole uzbierał tyle, co tam uzbierał @maroon i ma w planach jeszcze mieć motywację na wychowanie potomstwa - to już uważam za podłe. 

 

 

Edytowane przez absolutarianin
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 hours ago, melody said:

Mało Panów ma coś więcej do zaoferowania niż penis.

Może obracasz się w kiepskim towarzystwie?

17 hours ago, absolutarianin said:

kto będzie dla naszych pań dość dobry i będziemy mogli zasiąść do naszego stołu rozmów nie z pustymi rękoma

Coś może bym mógł przynieść do tego stołu, ale z 168 cm wzrostu to ja do blatu nawet nie dosięgnę ;).

Czytam że mężczyzna od 180/190 teraz ... .

Edytowane przez Orybazy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minutes ago, melody said:

Seksu jeszcze z nikim nie uprawiałam. 

 

A w drugim miejscu piszesz :

 

17 hours ago, melody said:

Mało Panów ma coś więcej do zaoferowania niż penis.

 

Wytłumacz nam, koleżanko, ten fenomen, bo tu nawet ojciec dyrektor wymięka...

 

19 minutes ago, melody said:

Zbyt niski poziom wypowiedzi, zbyt mało merytoryczności i odniesień do istotnych argumentów. Cała Twoja wypowiedź skupia się jedynie na moim wieku i stereotypach z nim związanymi. Nie da się prowadzić efektywnej dyskusji w takiej atmosferze. Szczególnie gdy jedna strona ma całkowicie zamkniętą głowę i na każdym kroku umniejsza swojemu rozmówcy.

 

Analizuję słowa twoje w kontekście tego, co widzę na ulicy. 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 hours ago, absolutarianin said:

Panował względny szacunek między ludźmi. Dzisiaj jak sobie włączysz yt, to ujrzysz bardzo młode kobiety, które wręcz nienawidzą mężczyzn i obnoszą się z tym po ulicach stolicy. Mężczyzn również, obie strony muszą być mocno sfrustrowane obecnym stanem rzeczy, dlatego pertraktujemy.

Też to widzę. Rozmawiałem z taką 22 latką ostatnio i usłyszałem "w życiu nie chcę dzieci itd.", pamiętam jeszcze kilkanaście lat temu jak dziewczyny w jej wieku mówiły "dziecko tak ale po studiach" a na widok niemowlaka się rozpływały. To było normalne zachowanie i gdybym usłyszał "dzieci nigdy" to bym od takiej dziewczyny wiał bo to patologiczne podejście, teraz zupełnie normalne. Nie pamiętam też żeby kobiety z połową symbolu SS biegały i krzyczały wyp(*^*aj.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Colemanka napisał:

 

Każdy model na życie powinien mieć z góry ustalone wyjście w razie niepowodzenia, bo w przeciwnym razie mamy tylko do jeden razy sztuka = tylko jeden strzał. Mężczyzna sobie może robić podejścia do 40stki albo i dalej. Co ma zrobić jeszcze w miare młoda ale porzucona kobieta +25? Przecież musi z czegoś żyć? Jak się ma utrzymać? Z czego? Z prostytucji? Z zasiłków? Macie dla niej jakiś sensowny way out?

Panowie nie napiszą nic sensownego, bo twoja historia jest jedną z tych niewygodnych.

Lepiej pisać o rozwrzeszczanych Julkach i feministkach III fali, marząc o magicznych latach 50.

Obecne czasy dały na to rozwiązanie: ucz się, pracuj i nie rób z mężczyzny całego swojego świata.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Colemanka napisał:

jechał ‘uczciwie’ na ręcznym nie zabierając młodych lat rówieśniczkom

 

A no widzisz, są wyjątki. I problemem dla takich wyjątków jest znalezienie podobnego wyjątku, kobiety która spędziła czas do ~25 roku życia nie oddając się w kiblach na melanżach (bo popiłam a on miał łądną buzię) i ma zjebaną hierarchię wartości (bo zakupy ważniejsze od wychowania potomstwa). Problem zjebania społeczeństwa dotyka mnie pomimo że nic nikomu złego nie zrobiłem, bo szansa na znalezienie takiej osoby coraz bardziej maleje, na tyle że planuję nauczyć się rosyjskiego tylko po to, aby te szanse zwiększyć. 

 

I nie mam problemu z tym, żeby kobieta pracowała w jakimś stopniu podczas wychowywania dziecia, również tylko dla siebie. Również, gdyby mnie było stać a kobieta chciałaby siedzieć tylko w domu, nie miałbym problemu żeby przelewać jej jakieś pieniądze co miesiąc po to właśnie, aby czuła się bezpiecznie - miała zabezpieczenie na wypadek rozstania, kwotę która zapewni jej gładki start.

 

Ja jednak mało myślę o sobie czy o tym czego chce kobieta, tylko o tym czego będą potrzebować moje dzieci. Chciałbym po prostu żeby miały nieco lepiej ode mnie, a żeby to osiądnąć uważam że potrzebują m.in. dużo czasu oraz uwagi matki (oraz ojca, z tym że ojca chyba nieco mniej). Czy uważasz, @JudgeMe, czy jeżeli rodzice pracują oboje po 8h, plus dojazd, plus jakiś czas na rozwój umiejętności/kariery, to czy pomimo zmęczenia pracą będą w stanie poświęcić wystarczająco dużo czasu i uwagi dzieciom tak aby one czegoś nie straciły?

 

Szanuję to, że kobieta chce się jakoś zabezpieczyć na wypadek wymiany na lepszy model, ale nie chcę też aby moja pracowała w takiej samej ilości jak ja. Wolałbym znaleźć jakiś złoty środek, zamiast uwiązywać kobietę wykorzustując granie na emocjach i manipulacje (tj to co tutaj jest często powtarzane, daj kobiecie emocje to przy tobie zostanie), jeżeli od drugiej strony wymagam żeby nie bawiła się w testy i gierki tego samego wymagam też od siebie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, niemlodyjoda napisał:

iesamowite jak Ty przekręciłaś co ja napisałem :D:D:D

 

3 godziny temu, Wielokropek napisał:

Mówisz jakby postawa businesswoman była wychwalana. Rzecz w tym, że nie jest. Postawa 2w1 to moim zdaniem jedyna komplikacja, która zyskuje aprobatę społeczną. 

:D 

Przecież główna postać w "Brzyduli2" :D jest zarówno matką, żoną jak i panią prezes. Czyli dokładnie tak jak mówiłam- 2w1. Brawo, zaorałeś się już na wstępie ;) . Ula to nie samotna korposzczurzyca, ani matka samotnie wychowująca dziecko :D 

Mniej więcej kojarzę fabułę, pierwszy sezon wchodził na ekrany kiedy byłam małą nastolatką. Trzeba było być na bieżąco ;) Ona tam kończyła jako pani prezes chyba. Teraz pewnie wraca do roboty po przerwie na macierzyńskim i przy okazji przegoni typową korposzczurzycę, która of course jest chodzącą szmatą. Matka znowu górą, jeszcze firmę ponownie przejmie, a mężowi zdradę wybaczy :D 

 

Co Ci się nie zgadza?

 

57 minut temu, niemlodyjoda napisał:

Nigdzie nie napisałem, że kobieta nie ma studiować i pracować. Powiedziałem, że mężczyzna (w moim mniemaniu) bierze na siebie ciężar utrzymania rodziny w zamian za domowe ognisko.

 

Czyli ma studiować, pracować, być młoda i brać 40 latka po rozwodzie/z dziećmi? Super deal :D 

 

 

57 minut temu, niemlodyjoda napisał:

Myślę, że jakbyś poznała realia rynku pracy w 2004 roku kiedy ja na niego wszedłem z płacą ok 700 złotych za cały etat (Umowa o Pracę) to pewne rzeczy byś zrozumiała.

Wiem, że mieszkania wzrosły dwukrotnie od 2003 roku. Naprawdę, odpuśćmy retorykę jakoby to młody człowiek miał w Polsce fantastyczny start w dorosłość. Moja siostra ma na rękę ok. 5koła, mając 3 miejsca pracy na czas nieokreślony. Po dwóch kierunkach, 3 podyplomówkach. To nie jest fantastyczny wynik. Jako jedyna ma robotę nie po znajomości, tylko z ogłoszenia wśród ludzi z którymi pracuje. Zadecydował o tym drugi kierunek, bo nie opłacało się zatrudniać dodatkowo logopedy.

 

57 minut temu, niemlodyjoda napisał:

Niewielu. Jak raz zostaniesz roztarta na sali sądowej przez ex-żonę i sędzinę jak gówno pod butem podczas rozwodu to tylko idiota się na to zdecyduje po raz drugi.

Ale kobieta ma być już tą idiotką, która ma przy Tobie siedzieć nie zabezpieczając swoich interesów, ryzykując, że na starość zostanie z niczym?

Tak wiem, ryzyko jest zawsze. Po to się je ogranicza.

57 minut temu, niemlodyjoda napisał:

Odpowiem CI wprost - bo ma tak samo łatwy dostęp do seksu jak Ty w swoim szczycie SMV czyli okolicach 18-25. Karuzela cipek zamiast karuzeli kutangów.

Aplikacje randkowe to rezerwuar nieograniczonych pokładów darmowego seksu.

To czym Wy się różnicie od tych wstrętnych bab by traktować Was lepiej?

 

57 minut temu, niemlodyjoda napisał:

Napisałem - związać się nie pukać wszystko naokoło. Dwa - mam 36 lat - 3 związki - 5,5 roku, 4 lata i 3 lata - 12,5 roku na 16 lat kiedy przestałem być dzieckiem (liczę od 20stki). Więc słabo z tym marnowaniem czasu....

Niech zgadnę- każda z tych 3 Cię zdradziła, prawda? ;) 

Na babską strategię- pierwsza straciła z Tobą 5ipół roku, druga 4lata, trzecia- 3 lata. Żadnej inwestycja się nie zwróciła- rodzina nie powstała. 

Dalej lecimy w 20-25 , co? :) 

 

Po co ludzie się wiążą się w pary?

57 minut temu, niemlodyjoda napisał:

Trzeba być debilem żeby tak żyć pisałem o tym wielokrotnie

No nie wiem. To w większych miastach masz pracę i realną możliwość zarabiania. Nie będąc jednak urodzonym w takim mieście, ani nie posiadając rodziny, sporą część kasy musisz wywalić na wynajm mieszkania/pokoju. Starbucks rzeczywiście można odpuścić. :) 

 

57 minut temu, niemlodyjoda napisał:
Cytat

Spotykam przecież tych 30/40 +, jak do tej pory z żadnym nie chciałam mieć na dłuższą metę nic wspólnego

 

Nie odpowiadam za to kogo spotykasz.

Zabrzmiało trochę po babsku, nie uważasz?

 

 

57 minut temu, niemlodyjoda napisał:
Cytat

o cholerę Ci na okres dorabiania, kobieta u boku? Sam sobie nie poradzisz?

 

Nie jest potrzebna o czym pisałem :) 

Dlatego właśnie byłeś w 3 związkach. Po co one były? :) 

 

57 minut temu, niemlodyjoda napisał:

I tak jak my już Was nie wiążemy ekonomicznie (bo zarabiacie same na siebie) tak Wy nie wiążecie nas seksem (bo seks potaniał, a odpalając Tindera darmowy seks jesteś w stanie zorganizować sobie w mniej niż 24 h).

Jeżeli kobieta nie wiąże Cię seksem, to rozumiem, że nie masz problemu by być w białym związku?

Jeżeli mężczyzna nie wiąże ekonomicznie, to rozumiem, że kobiety mają w dupie to czy jesteś bezrobotny czy nie? :) 

Ty tu nie bajeruj.

 

57 minut temu, niemlodyjoda napisał:

Kto zwykle wnosi sprawę o rozwód? W przeważającej części są to kobiety (66%). Jak widać, mężczyźni są stroną powodową tylko w ok. 1/3 spraw rozwodowych.

 

Na cholerę facetowi się rozwodzić? To nie jest w jego interesie. ;) Ja mówiłam o zamążpójściu, nie o rozwodzie. Krzyżyk na drogę wariatkom, które dla widzimisię rozwalają rodzinę. Chyba, że mówimy o zdradach itd.- to wtedy zrozumiałe, że to kobiety będą wnosić o rozwód. Mężczyźnie jak mówiłam, to się nie opłaca.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, slusa napisał:

 

A no widzisz, są wyjątki. I problemem dla takich wyjątków jest znalezienie podobnego wyjątku, kobiety która spędziła czas do ~25 roku życia nie oddając się w kiblach na melanżach (bo popiłam a on miał łądną buzię) i ma zjebaną hierarchię wartości (bo zakupy ważniejsze od wychowania potomstwa).

Bo ja wiem czy to problem kobiet tylko. Myślę że to ogólnoludzkie z tą hierarchią przyjemności>obowiązki.
A pań oddajacych sięw kiblach na melanżach  jest w zasadzie bardzo niewiele

2 minuty temu, slusa napisał:

Problem zjebania społeczeństwa dotyka mnie pomimo że nic nikomu złego nie zrobiłem, bo szansa na znalezienie takiej osoby coraz bardziej maleje, na tyle że planuję nauczyć się rosyjskiego tylko po to, aby te szanse zwiększyć. 

Obawiam się że wcale w Rosji nie jest lepiej.

 

2 minuty temu, slusa napisał:

Ja jednak mało myślę o sobie czy o tym czego chce kobieta, tylko o tym czego będą potrzebować moje dzieci.

I tu jest pewien problem, bo to rzutuje na związki Twoich dzieci

2 minuty temu, slusa napisał:

Chciałbym po prostu żeby miały nieco lepiej ode mnie, a żeby to osiądnąć uważam że potrzebują m.in. dużo czasu oraz uwagi matki (oraz ojca, z tym że ojca chyba nieco mniej). Czy uważasz, @JudgeMe, czy jeżeli rodzice pracują oboje po 8h, plus dojazd, plus jakiś czas na rozwój umiejętności/kariery, to czy pomimo zmęczenia pracą będą w stanie poświęcić wystarczająco dużo czasu i uwagi dzieciom tak aby one czegoś nie straciły?

Tu jest problem, spory. Ale są przedszkola, a weekendy można spędzać rodzinnie. Tylko to się absolutnie kłóci z mgtow

2 minuty temu, slusa napisał:

Szanuję to, że kobieta chce się jakoś zabezpieczyć na wypadek wymiany na lepszy model, ale nie chcę też aby moja pracowała w takiej samej ilości jak ja.

Problem w tym że to ile pracuje nie zależy od niej a od jej pracodawcy. Chyba ze chciałbyś by była pseudoprzedsiebiorcą z firmą nie będącą priorytetem a jedynie sposobem na dorobienie.

2 minuty temu, slusa napisał:

Wolałbym znaleźć jakiś złoty środek, zamiast uwiązywać kobietę wykorzustując granie na emocjach i manipulacje (tj to co tutaj jest często powtarzane, daj kobiecie emocje to przy tobie zostanie), jeżeli od drugiej strony wymagam żeby nie bawiła się w testy i gierki tego samego wymagam też od siebie. 

Wszyscy testują. I będą testować bo tak działa człowiek. To instynkt samozachowawczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.