Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

7 godzin temu, Hatmehit napisał:

Skąd Wy to bierzecie? Rzadko która ma powyżej 5 do 30 rż, co fakt, też nie jest wygodne, ale znacznie mniej skrajne. Zwykle z nieudanych związków, a nie 50 przypadkowych ONSów.

 

I nie wyrażam to babskiej solidarności, ale zwykłe niedowierzanie. 

Też nie wierzyłem puki nie spotkałem atrakcyjnych kolegów. Sex mają na wyciągniecie ręki prawie od każdej kobiety. Niestety nie są to przechwałki. Znajdź kolegę czada pójdź gdzie kolwiek zobacz co bedzie się działo. Uwierzysz, że nie trzeba się starać o kobiety samo się dzieje i same wskakują do łóżka :D

Mężatki, szare, myszki i inne byłem w szoku. 

Wracając do tematu według forum to wiadomo co oznacza :D

To napiszę może co w innej rzeczywistości by dla mnie oznaczało bycie kobietą bo w tej jest to bardzo rzadkie wręcz nie spotykane.

skromna ,moralna, dobra, czuła, ciepła, sympatyczna, inteligentna, na swój sposób piękna.

Oj za dużo wymieniłem! Nawet jedną taką cechę trudno znaleźć :D 

Edytowane przez buka1977
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Amperka napisał:

No tak, u faceta to będzie anegdotka, a u kobiety blamaż.

Ale to też Ty sprowadziłaś to co mówię o zaniżaniu sobie licznika do przypadku gdy kobieta zrobiła coś z gościem brzydkim krótko mówiąc. W przytoczonej przeze mnie historii chodzi jednak o coś innego. Czy koleżanka wstydzi się Pedra z Portugalii? Nie... Nie chcę wyjść na łatwą, Pedro jest daleko, nikt nie musi o nim wiedzieć więc do licznika się nie liczy. Czy inna koleżanka wstydzi się lesbijskiej przygody w Turcji? Nie, po prostu to było w Turcji, równie daleko, również nikt nie musi wiedzieć. Więc o co chodzi? Chodzi o to, że kobiety są niewolnicami opinii innych ludzi. Co możesz najgorszego kobiecie? Zszargać jej opinię w środowisku więc i dlatego pewne tematy się liczą, dochodzi do zaniżania licznika. 90% przypadków tak wygląda. Sprowadzając mój przykład i rozmowę do rozmowy o tym iż ukrywa się partnerów nieatrakcyjnych wiesz co zrobiłaś? Odwróciłam kota ogonem i zracjonalizowałaś przeważająca ilość zachowań. Czyli ciągle jesteśmy w schemacie:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Hatmehit napisał:

Na cztery moje najbliższe znajome (przedział 20-22) dwie są dziewicami, ale jasne, znam też dziewczę o przebiegu 20-30

 

Dziewice to dzisiaj rzadkość a skoro koleżanki w najlepszym dla siebie okresie atrakcyjności nie mają powodzenia u mężczyzn no cóż

najprawdopodobniej z wyglądem coś musi być nie tak lub z głową bo nawet dzisiaj kobiety z SMV 2/10 mają powodzenie i coraz częściej

widzi się takie w relacjach z przeciętnymi mężczyznami.

Kobiety jak nigdy dotąd mają najłatwiejszy dostęp do mężczyzn a skoro nie bardzo im się powodzi w tej kwestii to nie potrafią ogarnąć kuwety.

 

2 godziny temu, Hatmehit napisał:

Wymienione przez Ciebie czynności, to po prostu umiejętności dorosłego człowieka, które ciągle posiada większość.

 

Dziewczyno młode kobity tzw. Julki za dużo nie potrafią a nowoczesne i oświecone korpo szczurzyce potrafią nawet czajnik spalić

bo nie wiedzą jak zagrzać wodę na herbatę o gotowaniu nie wspominając😆

To nie są żarty tylko smutna rzeczywistość.

 

2 godziny temu, Hatmehit napisał:

ale po prostu praktycznej możliwości zarobienia na życie, gdyż jeden dochód to zwykle w tym kraju za mało.

 

Wiele kobiet zapomina, że żeby coś dać wpierw trzeba komuś zabrać.

I tak zrobiono z mężczyznami gdzie nałożono masę podatków i okrojono mocno pensje by stworzyć stanowiska i miejsca pracy dla kobiet.

Efekt jest taki, że statystyczny mężczyzna zarabia 2K mniej niż powinien i jeszcze dopłaca do emerytur kobiet, które przypominam pracują krócej

a dłużej żyją i pobierają świadczenia.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Iceman84PL napisał:

skoro koleżanki w najlepszym dla siebie okresie atrakcyjności nie mają powodzenia u mężczyzn no cóż

najprawdopodobniej z wyglądem coś musi być nie tak lub z głową

Nie są najpiękniejsze, ale też nie nazwałabym ich brzydkimi. Z psychiką powiedziałabym, że wręcz przeciwnie, czego im wręcz zazdroszczę- nie w głowach im związki, a zajmowanie sobą i swoimi zajawkami. Sama to robię, ale zwyczajnie lubię mieć partnera, co potrafi być zgubne w tak młodym wieku. Zdecydowanie mądrzej jest czekać z uczuciami do lepszego ukształtowania mózgu i potrzeb, jakoś 24-25 rż.

22 minuty temu, Iceman84PL napisał:

potrafią nawet czajnik spalić

Zdarzyło mi się zapomnieć, że zużyłam całą wodę i realnie zabiłam niewinnny czajnik XD W kuchni jestem roztrzepana, z uwagi na zdrowie i etykę staram się jeść wegańsko, co zmusza do sporej kreatywności kulinarnej, ale i mieszania w przepisach. Wśród młodych ludzi nie jest problemem brak umiejętności, co chodzenie na łatwiznę- tj. częste jedzenie na wynos, co potrafi zabić studencki porfel oraz opieranie się na przetworzonym jedzeniu. Jest nie tylko tłuste, co też wypełnione cukrem, stąd epidemia otyłości. Wydaje mi się, że niechęć do gotowania nie wynika z faktu „teraz jestem niezależna, nie zrobię Ci zupy patriarchalna świnio”, a raczej bycia obsługiwaną/obsługiwanym przez mamusię i bolta. Gotowanie nie jest moją życiową pasją, ale bardzo lubię jak ktoś doceni tj. nie potraktuje moich starań jako „bo mi się należy, a w ogóle to ta zupa jest za słona”, tylko podziękuje, dopyta, pomoże. W takich warunkach mogę serwować 3 posiłki dziennie i jeszcze być zadowolona.

22 minuty temu, Iceman84PL napisał:

I tak zrobiono z mężczyznami gdzie nałożono masę podatków i okrojono mocno pensje by stworzyć stanowiska i miejsca pracy dla kobiet

Nie zaprzeczam temu, że tak było. Jednak przed owymi zmianami i tak większość społeczeństwa biedowała. Należy pamietać, że kobiety pracują zarobkowo od tysięcy lat. Oczywiście na inną skalę i w zupełnie innych warunkach ekonomicznych, ale jakbyśmy to dzisiaj nazwali zakłady pracy, gdzie wykonywały ją kobiety, istniały także 4 tysiące lat temu. To nie jest wymysł rewolucji seksualnej, a naturalna część życia. Na brak pracy i przyjemne zajmowanie domem i dziećmi pozwolić sobie mogły wyłącznie najzamożniejsze, a owych jest dzisiaj i tak więcej niż w „konserwatywnych” czasach. 

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy w temacie, ale podzielę się tym, co dzisiaj zaobserwowałem.

Otóż jestem sobie w wakacyjnej podróży, samemu, w nadmorskiej miejscowości. Siedzę sobie dziś w kawiarni, odpoczywam, po zrobieniu kilkunastu kilometrów zwiedzając miasto. Stolik zaraz obok, siedzą dwie Panie, w wieku obstawiam ~25 lat. I jedna mówi do drugiej: "Ten mój Maciek, przegina. Dałam mu dziś ultimatum, jeśli będzie tak wracać z roboty o 5 nad ranem i mnie budzić, to będę zamykać sypialnię na klucz i będzie spać osobno". Druga Pani stwierdziła "Dobrze mu tak, frajerowi". Zakładam jednak, że przez "frajer" nie miała na myśli to, że jest niedoceniany przez swoją kobietę, ale to, że "źle się zachowuje" (wg nich) niedostosowując swojej pracy w 100% pod widzimisię partnerki.

Nawet zastanawiałem się, czy się nie włączyć do dyskusji, ale uznałem, pier**lę, nie mam na to siły, jestem wypompowany po całym dniu i kobietek nie przegadam, zaraz też by pewnie odwróciły kota ogonem, że nieładnie tak podsłuchiwać, wtrącać się, i że nie mam całego poglądu sytuacji.

 

No nic, to co do tytułu tematu - być kobietą, to między innymi doceniać swojego faceta, jego starania, jego działania, a nie szukać dziury w całym i wymyślać coraz to nowe wymagania.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Hatmehit napisał:

Warto wspomnieć, że to dzisiaj kobiety nie muszą pracować, mają ten komfort.

Stawiam, że historii uczyła Ciebie Kazimiera Szczuka:D

 

Jest zupełnie odwrotnie. Kobiety na rynku pracy to wymysł ostatnich 100, może 150 lat. Zupełnie jak feminizm. Wcześniej pracą czysto zarobkową (poza najstarszym zawodem świata, zorganizowanym przez mężczyzn) zajmowali się tylko i wyłącznie mężczyźni. To, że kobieta dziś pracuje to nie komfort, to konieczność, ponieważ państwo opiekuńcze stworzone przy dużym udziale waszych, kobiecych głosów, ograbia nas mężczyzn, a dziś i nie tylko mężczyzn z ogromu ich zarobkowej pracy po to, aby móc utrzymać beneficjentów tego systemu, czyli między innymi samotne matki. 

 

Z tego co pamiętam moje babcie nie pracowały, tylko zajmowały się domem, a trud zarobkowania i tym samym utrzymania domu należał do moich dziadków. Moja matka wraz ze swoimi siostrami poszły do pracy, ponieważ rzeczywistość je do tego zmusiła, a nie jak to twierdzisz... komfort.

 

Pewien znienawidzony polityk opowiadał kiedyś jak w zdaje się Andrychowie pojawił się w jakiejś miejscowej fabryce fatałaszków. Pracowały tam tylko i wyłącznie kobiety i te kobiety zadały mu następujące pytanie: kiedy nasi mężowie będą zarabiać tyle żebyśmy my nie musiały pracować, a mogły się zajmować domem i dziećmi? 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Hatmehit napisał:

Faktem jest, że dostęp do seksu jest banalny. Mogłabym w zasadzie budzić się i zasypiać obok innych mężczyzn, a w środku dnia wodzić kolejnego wizją miziania.

 

To jest wasze największe przekleństwo życiowe, jako kobiet.

 

Przejebane macie.

 

Jak bowiem określić swoją prawdziwą wartość?!

 

Kurwa, czy wspaniała kobieta?!

 

W przypadku mężczyzn wartość jest widoczna i łatwo ją odczytać...

 

Mam nadzieję jednak, iż po moim wspaniałym expoze, znajdziesz sobie wspaniałego partnera i urodzisz mu dużo dzieci, gotując, sprzątając i będąc lojalną, jeśli ten okaże się oczywiście wartym tego gościem.

 

Ostatnimi czasy mówie niektórym bliższym mi kobietom tego typu gadki, niektóre słuchają, niektóre powątpiewają w moje zdrowie psychiczne.

 

Wybaczam im, bo nie wiedzą co czynią!

 

Powodzenia.

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Krugerrand napisał:

Jest zupełnie odwrotnie. Kobiety na rynku pracy to wymysł ostatnich 100, może 150 lat. 

XD. Nie ma to jak ignorancja. Kobiety pracowały od zawsze. Wyjąwszy te z wyższych sfer. 

Edytowane przez Libertyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dassler89 Może i tak zrobiłam - już nie ogarniam tych schematów: puściła się, ale nie powie, a potem powie, ale po alkoholu. Jak ładny, to się koleżankom pochwali itd. Dla mnie to nie jest w ogóle temat, to w ogóle nie są moje dylematy.

Jestem na męskim forum, po to żeby zrozumieć jakieś pragnienia, potrzeby, lęki mężczyzn.

Na pytanie - "jak to być kobietą? Co to znaczy być kobietą?" część osób znowu zaczęła te wywody o puszczalskich laskach.

A może by potraktować drugą stronę po ludzku i dopytać, spróbować zrozumieć.

Kobiety to takie roszczeniowe, puszczalskie, leniwe, tkwiące w systemie, dbające tylko o opinię koleżanek poczwary - skwitowano.

Czy kogoś zainteresowały realne problemy, tęsknoty, lęki kobiet: phi, a jakie kobiety mogą mieć problemy - że je czad nie chce przebzykać.

Kobiety też mają sporo dylematów w dzisiejszym świecie: praca, dom, dzieci, relacje, presja wyglądu. Ani to z niej żona i matka, ani to z niej pracownik - ale nie może z niczego zrezygnować. I ta parodia systemu tworzonego na przemian przez państwo, Kościół, firmy, które tak bardzo chcą uszczęśliwić kobiety: każdy na swój sposób, zupełnie odmienny.

Ja mam to gdzieś, okopię się, pracuję w domu i jakoś sobie to wszystko odbębnię, co trzeba. Mam etap matki, potem będzie etap babci, będę teściową. I tak się doturlam do końca. To jest dla mnie kobiecość - czynić swoją powinność, nie ulegać pokusom, lubić codzienność, dbać o swoją rodzinę, a jak ktoś jej zagraża - to mu się z pazurami do gardła rzucić.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 hours ago, Hatmehit said:

Z psychiką powiedziałabym, że wręcz przeciwnie, czego im wręcz zazdroszczę- nie w głowach im związki, a zajmowanie sobą i swoimi zajawkami. Sama to robię, ale zwyczajnie lubię mieć partnera, co potrafi być zgubne w tak młodym wieku. Zdecydowanie mądrzej jest czekać z uczuciami do lepszego ukształtowania mózgu i potrzeb, jakoś 24-25 rż.

I tu jest ta pułapka.

25 lat to jeszcze ok,ale gdy się tyle ma uważa się, że mózg jeszcze lepiej się ukształtuje gdy będzie 30.

Niestety w warunkach wariackiego świata w ogóle a feminizmu w szczególe tak nie będzie.

Mózg będzie zaśmiecony głupotami po sufit.

Rezultat jest taki, że pobudka jest bolesna.

Znienacka ma się lat 35 a wokoło stada napalonych dwudziestek polujących na mężczyzn jak wilki na owce i łatwych jak policzenie ile jest 2+2.

Wtedy zaczynają się schody, najczęściej w dół.

To cena za wcześniejszą władzę nad dziedziną sexu, władzę której się w porę nie wykorzystało.

 

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Amperka napisał:

Mam etap matki, potem będzie etap babci, będę teściową. I tak się doturlam do końca. To jest dla mnie kobiecość - czynić swoją powinność, nie ulegać pokusom, lubić codzienność, dbać o swoją rodzinę, a jak ktoś jej zagraża - to mu się z pazurami do gardła rzucić

o to to. Właśnie tak 🙃

Życie się nie kręci wyłącznie wokół seksu, jest tyle różnych problemów wokół, że często naprawdę o "tym" akurat się nie myśli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, JoeBlue napisał:

I tu jest ta pułapka.

 

Masz rację, to jest pułapka, bo zawsze znajdzie się kontrargument na „dobry wiek”, tym bardziej u kobiet. W wieku 20-24 łatwo jest znaleźć dobrego partnera, ma się spory wybór i, bądźmy szczerzy, najlepszy czas z punktu widzenia natury. Minusem jest lekkie roztrzepanie w tym momencie, człowiek jeszcze nie do końca wie czego chce w życiu (w sumie większość nie wie aż do śmierci), ma od cholery energii na pasje, studia, pierwsze prace, znajomości, generalnie super czas, który potrafi jednak zasłonić realne priorytety w związkach. Wraz ze starzeniem natomiast, które niby następuje indywidualnie, to już coraz mniej osób jest zainteresowanych, a sama jednostka ma mniejszą motywację do pracy nad sobą. Nie wiem jak z wymaganiami, ale samej będąc w lepszej sytuacji życiowej niż na początku dorosłości, to i one mogą być większe. Nie ma idealnego wieku, po prostu. Każdy ma swoje wady i zalety, również w kontekście relacji damsko-męskich. 

5 godzin temu, Amperka napisał:

czynić swoją powinność

Pytanie czym jest owa powinność, gdyż to kwestia czysto indywidualna. Dla jednych ową powinnością będzie zajmowanie się rodziną, a dla drugich samotnictwo i okopanie się w swoich pasjach. Oba są kobiecością. Dlaczego? Bo oba, tak jak wszelkie inne sposoby, mogą dawać jednostce szczęście, którym zarażą swój mikroświat. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być kobietą, być kobietą - marzę ciągle będąc dzieckiem,
Być kobietą, bo kobiety są występne i zdradzieckie
 



Być kobietą, być kobietą - oszukiwać, dręczyć, zdradzać
Nawet, gdyby komuś miało to przeszkadzać.
Mieć z pół kilo biżuterii, kapelusze takie duże
I od stałych wielbicieli wciąż dostawać listy, róże.
Na bankietach, wernisażach pokazywać się codziennie
Być kobietą - ta tęsknota się niekiedy budzi we mnie.
Ekscentryczną być kobietą - przyjaciółki niech nie milkną,
Czas niech płynie w rytmie walca,
Dzień niech jedną będzie chwilką.
Jakaś rola w głównym filmie, jakiś romans niebanalny
Być kobietą w dobrym stylu,
Boże, daj mi
Gdzieś wyjeżdżać niespodzianie, coś porzucać bezpowrotnie,
Łamać serca twardym panom, pewną siebie być okropnie
Może muzą dla poetów, adresatką wielkich wzruszeń?
Być kobietą w każdym calu kiedyś przecież zostać muszę!
Być kobietą, być kobietą - marzę ciągle będąc dzieckiem,
Być kobietą, bo kobiety są występne i zdradzieckie
Być kobietą, być kobietą - oszukiwać, dręczyć, zdradzać
Nawet, gdyby komuś miało to przeszkadzać.
Ach, kobietą być nareszcie, a najczęściej o tym marzę,
Kiedy piorę ci koszule albo naleśniki smażę
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.07.2021 o 20:05, SzatanKrieger napisał:

Witam.

 

Tak, wiem że trochę przewrotnie ale jestem ciekaw co obydwie strony mają do powiedzenia na ten temat.

 

Owocnej wymiany wniosków.

 

Kiedyś na pytanie, co to znaczy być prawdziwym mężczyzną odpowiedział psycholog z kanału OS. Powiedział, że o tym, czy ktoś jest prawdziwym mężczyzną decyduje płeć. Urodziłeś się z siusiakiem? Jesteś mężczyzną.

Bardzo się z tym zgadzam, dlatego powiem tylko: chromosomy XX i utożsamiane się z tym. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, KrólowaŁabędzi napisał:

Kiedyś na pytanie, co to znaczy być prawdziwym mężczyzną odpowiedział psycholog z kanału OS. Powiedział, że o tym, czy ktoś jest prawdziwym mężczyzną decyduje płeć. Urodziłeś się z siusiakiem? Jesteś mężczyzną.

Nie zgadzam się z tym psychologiem. To, że się urodził facet ze siusiakiem nie oznacza, że jest z automatu mężczyzną, przynajmniej w moim rozumieniu.

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.