Skocz do zawartości

Czy wraz z wiekiem (doświadczeniem), wzmaga się egoizm, obojętność, wyrachowanie, socjopatia?


krzy_siek

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem z natury dobrym chłopakiem. Przez to, często zdarzało się, że dawałem się wykorzystywać innym, dziewczyny wodziły mną za nos, byłem mocno podatny na manipulacje.

Obecnie mam 29 lat. W ciągu ostatnich, powiedzmy 2-3 lat, mocno zmieniłem się z charakteru, stałem się bardziej egoistyczny. Opiszę na przykładach:

 

- Gdy jakiś młody człowiek chce pomocy, chce skorzystać z mojego doświadczenia, to jeżeli ta pomoc jest bardziej czasochłonna, kalkuluję od razu, jak na tym skorzystam. Bywałem mnóstwo razy w odwrotnej sytuacji, czy to będąc stażystą, czy pracownikiem na jakimś wyjeździe. Najczęściej ludzie, jako że wiadome było że niedługo siłą rzeczy zawijam się, nie chcieli mi pomóc, mówili albo że nie mają czasu, albo że "za godzinę", po godzinie znów "za godzinę" itd. Na początku gdy odwróciły się role, czyli ja stałem się osobą do której przychodzą inni, z chęcią poświęcałem dużo czasu i starałem się nakierować. Potem już uznałem że to nie ma sensu, bo ja kiedyś płaciłem frycowe, oraz inni ludzie wokół mnie, będący na moim etapie nie pomagają itd.

- Zdaje mi się, że maleje mi empatia. Zbyt dużo razy ludzie nie odwdzięczyli mi się gdy czegoś potrzebowałem, albo gdy już nie byłem przydatny to nie chcieli pomóc. Dwa razy w miejscu publicznym pomogłem osobie która doświadczyła jakiegoś wypadku - ludzie wtedy przechodzili obojętnie. Gdy sam sobie coś zrobiłem, to dostawałem opierdol z pracy, że wykonanie zadań się opóźni. Podsumowując ten punkt, nie czuję teraz zbytniej empatii gdy widzę kogoś krzywdę w miejscu publicznym, a gdy ktoś np. opóźnia się z zadaniami przez swoje problemy, to w sumie w dupie mam jego problemy

- Zdałem sobie sprawę z tego, że dużo sytuacji to po prostu manipulacja, gra. Na przykład, gdy przełożony w pracy był wobec mnie niemiły i opryskliwy, niby z powodu rzekomego zaniedbania pracy, to kiedyś starałem się jeszcze mocniej, na ile to było możliwe, teraz już rozumiem, że ludzie tak robią po to, żeby wokół nich skakać, 'skakający' ma zamiar udowodnić że stać go na więcej, a osoba wyżej, chce po prostu więcej wycisnąć z człowieka.

- Kobiety. Nie przejmuję się fochami, wiem że to manipulacja podobna jak punkt wyżej, jestem w stanie 'fochującej' kobiecie patrzeć w oczy i się z niej śmiać. Co je mocno wkurwia. 

 

Czy to jest normalne? Nie chciałbym stać się kiedyś, starym gnuśnym gburem, chciałbym otaczać się dobrymi ludźmi

  • Like 16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, krzy_siek napisał:

chciałbym otaczać się dobrymi ludźmi

 

Problem w tym że wszyscy ludzie z natury są źli. Każdy przekłada swój interes nad czyjś.

 

Co do samego egoizmu czasowego to podświadomie wiesz że masz mniej życia tym samym mniej czasu i go bardziej wartościujesz. 

Żyjemy w świecie zwierząt 2.0 naczelnych DRAPIEŻNIKÓW na tej planecie, gdzie większością kierują zwierzęce popędy. Gdzie małych, nieświadomych, wykorzystują więksi bardziej sprytne i utytułowane w stadzie drapieżniki. To wszystko jest tylko oprawione w ładną ramkę.  

 

 

 

 

  • Like 10
  • Dzięki 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To teraz wyobraź sobie, że ja mam 36 lat i pomnóż swoje doświadczenia x3. Prowadziłem różne biznesy, pracowałem w wielu miejscach i miałem różne doświadczenia z ludźmi ,podsumowując złe. Z w miarę optymistycznego człowieka z przeszłości stajesz się jego przeciwieństwem a pandemia, wojna, mieszanie narodów dodają oliwy do ognia. Dlatego często myślami wracam do końcówki lat 90, początku 2000 gdzie dopiero poznawałem życie i miałem ten pierwiastek optymizmu na przyszłość. Polska z lat 2002-2008 to wogóle był najlepszy czas. Obecne czasy mocno obnażyły ludzkość, pokazująć co ludzie sobą reprezentują, w tym tak kiedyś niedostępni celebryci. Byle kto może nagrywać i przekazywać byle co. Kurtyna opadła i jej się już nie podniesie. 

Edytowane przez doler
  • Like 15
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, smerf napisał:

Problem w tym że wszyscy ludzie z natury są źli. Każdy przekłada swój interes nad czyjś.

 

Gdyby to stwierdzenie było prawdą, to nie byłoby nikogo kto te zdanie mógłby napisać i nikogo, kto mógłby je przeczytać.

 

 

@krzy_siek, jeżeli nie rozumiesz nieświadomych zależności jakie rządzą światem i ludźmi, nie wchodź w ten rodzaj filozofii. Rezultat ZAWSZE dostaniesz jako negatywny, że wszystko jest do dupy, wszystko się skończyło i w ogóle jest koniec świata. Mózg to maszynka to wielbienia, czczenia negatywności, pretensji, rozpamiętywania wszystkiego co negatywne, ustawiania siebie jako głównego aktora tego, co tragiczne i negatywne.

 

Jak wiele pamiętasz wydarzeń, które sugerowały, że zrobiłeś coś wstydliwego i wszyscy o tym pamiętają? 

 

Jak wiele pamiętasz wydarzeń i rozpamiętujesz je, że zrobił coś wstydliwego jakiś znajomy?

 

Jak wiele pozytywnych, fajnych, doskonałych rzeczy ze swojego życia możesz wymienić, a ile tych negatywnych, że ktoś Ci niby zawinił, obraził etc.?

 

 

Jak jesteś przeciętnym człowiekiem, to nie znasz swojego umysłu i nie wiesz jak bardzo kocha on negatywność i jest paranoicznie nastawiony względem tego, żeby kochać niesprawiedliwości, strach, przewidywania najgorszego i spisków, najgorszych obrotów wydarzeń, wielbienia wątpliwości, a jednocześnie swojego geniuszu, inteligencji (większość ludzi uważa się za ponadprzeciętnie inteligentnych) czy nieodkrytej dotąd błyskotliwości - dla samego tego faktu. Tak jesteśmy zbudowani. Jednak nie jesteśmy z natury źli - po prostu czasami owładnięci negatywnością i popełniamy kompletnie nieświadomie błędy, nie znając ich konsekwencji.

 

Jak nie rozumiesz nieświadomych zależności to pewnie nie wiesz, że swoim wewnętrznym stanem mnóstwo rzeczy prowokujesz. Wewnętrzne skąpstwo i chciwość zapraszają do naszego życia kradzież, pogarda do ludzi przyciąga ciężki wpierdol, samotność czy alkoholizm, nienawiść do kobiet ogromne problemy z nimi jak i ze swoim zdrowiem, obraźliwość jest magnesem do upokorzeń i "powodem" do dalszego filozofowania w wiadomo jakim kierunku, osądzanie i zazdrość - zdrada od ludzi czeka już za rogiem. Skupiasz się na negatywność, "twardości" - czyli defensywności, chamstwu, a przez to wzrasta coraz bardziej strach, że pojawi się to chamstwo znowu, stąd twardniejesz, a więc wchodzisz w mechanizm obronny i rośnie agresja - możesz doznawać niespotykanych np. (jak dla mnie) upokorzeń od ludzi, może ktoś Ci coś często niszczyć, możesz mieć różne wypadki, nienaturalnie częste. Agresja może zmienić formę w smutek i przygnębienie, a więc depresję i choroby. Ot i cały rezultat tej filozofii.

 

 

Osobiście nikogo nie osądzam, nikogo nie winię, staram się nie mieć żadnych pretensji do rodziców, kobiet, innych ludzi, dzieci, zwierząt, złośliwości rzeczy martwych, czegokolwiek. Nic, najlepiej ani jednej myśli. Nie rozumiem w ogóle tego świata, jest dla mnie wręcz schizofreniczny, ale staram się go nie analizować - nic mi to nie dało jak dotychczas. Codzienna wdzięczność, codzienny fun jak tylko mogę. Żywa muzyka, żadnego przegrywowych dźwięków i tekstów o smutnym życiu, poznawanie nowych ludzi, wysoki tonus energetycznych, wybaczanie wad wszystkiemu i wszystkiego, jak ktoś próbuje do mnie wyskakiwać z lekką agresją to nauczyłem się zjednywać tych ludzi, prawić im lekkie komplementy i ostatecznie mogą być nawet moimi znajomymi - w każdym razie tracą tą negatywność. Mam nastawienie zabawowe jak u tego gościa z memów co tańczył - Ricardo Milosa. Przeciętny napięty koleś prędzej zgubiłby się w swoim ciągu myślowym i analizie w jaki sposób ma tańczyć, gdyby miał to zrobić, i co inni o nim pomyślą, zamiast po prostu próbować tańczyć. Ostatecznie dostałby paraliżu i nie zatańczyłby albo wyglądałoby to tak, że rozpamiętywałby to do końca życia. Rozumiesz? Myślenie to jeden wielki mechanizm obronny, żeby przewidywać, oczekiwać, unikać negatywnych emocji, które najczęściej projektowane są z przeszłości w przyszłość. A nieprzepracowana emocjonalnie przeszłość to nasza przyszłość.

 

Rezultat mojego podejścia? 

 

Nie pamiętam kiedy ktoś mnie obraził, wręcz wszyscy są do mnie nastawieni pozytywnie, nie raz usłyszałem, że ze mną rozmawia się 2-5 minut i ma się wrażenie, że człowieka zna się całe życie. Żadnych wypadków, problemów prawie z niczym nie mam. Jest po prostu pięknie. 

 

 

I jaką ja mam filozofię wyznawać, jeżeli spędziłem wiele lat na badaniu działania umysłu, nieświadomości i jej zależności ze światem, wdrożyłem to i faktycznie to wszystko działa? Łazariew, Hawkins, Zeland, Sinielnikow i cała reszta ziomów, którzy mówią jak jest i jak to działa, nie mylą się.

 

Ktoś taki jak ja ma być jakimś obrażonym na świat piwniczakiem-redpillowcem wyszukującym tragedie, niesprawiedliwości i analizujący je w prymitywny, powierzchowny sposób, bo o inny nawet się nie otarł, a jego zdolności nie pozwalają na absolutnie inną interpretację niż prostacką, agresywną i mocno ułomną, bo bazującą na ekstremalnie wyrywkowej i emocjonalnej "wiedzy"? 

 

Nie baw się w filozofię, jeżeli nie jesteś na nią gotowy - a zadając takie pytania to TAKI JESTEŚ -  bo to jest bardzo, ale to bardzo niebezpieczny obszar życia, który może Ci je doszczętnie zniszczyć. A to życie już nigdy się nie powtórzy. Po prostu nawet nie wiesz, że wypadki które masz w życiu nie pojawiłyby się u Ciebie nigdy, gdyby nie Twoje wewnętrzne, głębokie nastawienie. Prawdopodobnie masz ludzi w swoim życiu, gdzieś ich poznałeś, którzy na pewne rzeczy nigdy nie trafiali, a następni ludzie - ciągle na bardzo podobne do siebie problemy, co? No właśnie. Wszystko jest ekstremalnie skomplikowane, a upraszczają najczęściej niewyedukowani - bo emocje i pobieżna, chamska analiza mają zastąpić im wgląd. Nie tylko w obszarze psychologii.

  • Like 20
  • Dzięki 10
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedziałbym, że w wielu sprawach się zmieniłem wraz z wiekiem. Otoczyłem się aurą zła i wyjebania na ludzi i ich problemy. Robię tylko za hajs, a rodzince liczę podwójnie za wszystko. Esencja to własny kwadrat. Ktoś coś pierdoli to kończę i wracam do siebie. Proste. Nie muszę się z nikim męczyć. Temat kobiet nie istnieje od lat. Ta część ludzkości mogłaby zniknąć i bym nawet nie zauważył. Wzrósł u mnie poziom zdrowego egoizmu. Sam z towarzyskiego gościa stałem się absolutnym, dobrowolnym samotnikiem. Z nikim już staram się nie gadać, bo nie ma o czym. No i pokochałem słowo nie. To moje ulubione. Na wszystko odpowiadam nie. Czegoś chcesz ode mnie? Nie. I to ściana, przez którą nic i nikt się nie przebije. Coś pięknego.

 

 

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, krzy_siek napisał:

Czy to jest normalne? Nie chciałbym stać się kiedyś, starym gnuśnym gburem, chciałbym otaczać się dobrymi ludźmi

 

To się nie stań :)

 

Ty o tym decydujesz. 

Twoja postawa jest normalna i nie, ale co najwazniejsze, umiesz ją zauwazyć, ocenić i chcesz coś zrobić. A to jest już bardzo dużo. 

 

Jest normalna, bo jako młodzi ludzi potrafimy mieć dużo wrażliwości ale też blokad, które wykorzystują inni. 

Z wiekiem dupa sie utwardza, maleje "powierzchowna" wrazliwość, umiemy lepiej zadbać o siebie i nie przejmujemy sie jak kiedyś tym co powiedzą inni. To jest ok. 

 

Z drugiej strony, ktoś, kogo dobroć czy brak asertywności wykorzystywano, może prawem wahadła iść w przeciwnym kierunku, stając sie egocentrykiem. Może pielęgnować w sobie złość za dawne sprawy i kiedy pozbędzie się zahamowań- dać jej mocno wybrzmiewać. Czyli przenosić dalej spierdolinę, której sam doświadczył.

 

Twoim zadaniem jest wypracować w sobie zdrową asertywność, nie bać się dobrego egoizmu, co da Ci zdrową pewność siebie.

A wtedy zniknie potrzeba nadmiernej ochrony czy 'zemsty' za to co było. A jeśli nie zniknie, trzeba będzie pomyśleć jak dojść do głosu temu, co chce zostać w Tobie usłyszane. 

 

Ostatecznie, to Ty decydujesz i fajnie że chcesz to robić. Pamiętaj też, że ideały nie istnieją, nie popadaj we frustrację z powodu swoich emocji czy tego, że czasem zrobisz coś nie tak jakbyś po sobie oczekiwał. 

 

Wyciągaj lekcję, stwarzaj siebie aktualizując co jakiś czas (autorefleksja), ale przede wszystkim ucz się cieszyć życiem, doświadczaniem. 

Edytowane przez Yolo
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie nie sa zli tylko sa zaprogramowani na zlo przez tzw.elite . Im wiecej swiadomosci tym wiecej wspolczucia tak to dziala . Zlosc bierze sie przewaznie z bezsilnosci gdyz nie mozesz zmienic bezposrednio innych . Mozesz byc dla nich jedynie inspiracja .Ten swiat nigdy nie bedzie dobry wg. bajkowych kryteriow .Tu dzialaja pewne sztywne reguly ktore trzeba poznawac .

Edytowane przez thyr
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@krzy_siek

 

Dlatego właśnie ja staram się przebywać z jak najmłodszymi ludźmi, a poza jednym, żaden z moich pracowników nie ma więcej niż 30 lat :) Powiem więcej - większość jest w wieku, kiedy się nie kończy studiów. Są młodzi, pełni werwy i energii, zmotywowani do życia, działania i chcą brać ze swojej egzystencji pełnymi garściami. Z tego samego powodu unikam dłuższych kontaktów z kobietami 30+ - czyste kalkulatory bez tego grama szaleństwa i porywów fantazji jakie jest u większości ludzi tak do 27-28 roku życia.

 

Większość moich rówieśników (30-40 lat) jest przybita combo mąż/żona (bo bali się być sami) + bejbiki (bo tak wypada) + kredyty na 1001 niepotrzebnych rzeczy (bo sąsiadów ma boleć dupa, a rodzina musi widzieć, że "się powodzi") - o czym z nimi rozmawiać? Wiadomka można się chwilę pośmiać ale co dalej? O której dzieci robią kupę? Rata kredytu wzrosła? Leasing teraz taki drogi? Panie wojna będzie!

 

Na wuuuuuj mi takie rozmowy?

 

Drugą sprawą jest to, że Polska jest strasznie smutnym miejsce do życia - mało słońca, ludzie nabuzowani, wkurwieni, wściekli etc. To jest tzw. "ruska dusza" - wspólna dla wszystkich Słowian z centrum i wschodu (nie dotyczy Czechów - zgermanizowani) - z jednej strony otwarte serce i gościnność, a z drugiej... no właśnie.

 

Widzisz mój drogi - od pewnego czasu siedzę sobie w nieco cieplejszym klimacie i to bardzo zmienia perspektywę patrzenia na świat - w dzień około 21-24 stopnie (grudzień) morze 21-22 stopnie - codziennie rano spacer po plaży + kąpiel, potem dobre żarcie, trochę pracy i znów wio na zewnątrz na promienie słoneczne. Od razu lepiej i micha się cieszy od rana :) 

 

Jakiś tydzień temu zaszedłem do knajpy, gdzie "na wejściu" stał sobie grill - i przy tym grillu stał ziomek ok 50tki, który kręcił rusztem i przekładał te baranie szaszłyki - to są jego jedyne zadania w pracy - zadowolony, opalony etc. I zaczęliśmy gadać. Polak z Wawy, wyniósł się z Polszy ok 10 lat temu. Przedtem "Pan Menadżer" w korpo teraz "szaszłykowy" - powiedział mi, że od 10 lat jest na wakacjach i ma właściwie ciągły relax - zarabia jakąś 1/5 tego co kiedyś ale ma po prostu wyjebongo. Spanie do 9 bo tak lubi, plaża, piwko, jakąś dupę sobie skręcił i tak sobie żyją. A przecież mógłby zapierdalać na kolejny kwadrat w kredo no nie?

 

Dlaczego o tym piszę? Bo życie masz jedno i to Twój wybór na czym się będziesz koncentrował na tematach negatywnych i przyciągał negatywną energię i myśli do siebie czy zajmiesz się realizowaniem tego, co uważasz za szczęście. Ja nie wiem co jest dla Ciebie "szczęściem" vel "fajnym życiem" - może mega kariera, może domek w głuszy, może żona i 10 dzieci, a może co dwa dni stukanie innej laski - to wiesz tylko TY - i staraj się koncentrować na realizacji swoich marzeń.

 

Pewnie - wiele razy upadniesz, wiele razy dostaniesz po dupie ale co z tego? Takie jest życie - 20% wysiłku da Ci 80% rezultatu. Naturalną częścią gry jest odrzucenie, naturalną częścią sukcesu jest porażka.

 

Zauważyłem również, że jesteś bardzo aktywny w tematach dotyczących kobiet - dam Ci słowo klucz - "stan". "Stan" poza mindsetem to jest coś czym wygrywasz - "stan" to Twoja energia - ludzie mają ją zazwyczaj bardzo słabą lub negatywną, a Ty emanując pozytywną sprawiasz, iż inni chcą z Tobą przebywać bo... no właśnie brakuje im takiej właśnie :) Jak emanować pozytywną energią - patrz wyżej - żyj tak jak chcesz żyć, a nie jak zmusza Cię do tego los / rodzina / znajomi.

 

Kiedy tutaj przyleciałem, po wysypaniu się ludzi z samolotu, słyszałem to pierdolenie "za gorąco", "za zimno", "czemu autobus nie przyjeżdża", "czemu taxi drogie" - tzw. "polactwo" w pełnej krasie. Co ja zrobiłem? Podszedłem sobie do 3 dziewczyn, które też czekały na autobus - myślałem, że to Włoszki (mój ulubiony typ urody z Białych dziewczyn), a były z Izraela - fantastyczne 3 młode dupy, studentki, przyleciały pierwszy raz za granicę - tym sposobem miałem towarzystwo na kilka dni jak mi się chciało zjeść z kim posiłek - kontakt jest, luzik pełen, kontakty połapane - BTW - żydówki bywają naprawdę śliczne. 

 

I wiesz dlaczego to "weszło" - bo byłem wyluzowany, zadowolony, uśmiechnięty a nie wk*rwiony jak 99% moich rodaków, którzy wysypali się z samolotu :) 

 

Bądź otwarty na świat i ludzi - to jest klucz do tej zabawy zwanej życiem.

 

Ważne - otaczaj się ludźmi, którzy wnoszą coś pozytywnego a nie negatywnego w Twoje życie. Selekcjonuj i odrzucaj ziarna od plew. Jeśli już musisz tolerować kogoś negatywnego to powinieneś mieć z tego mega korzyści - kasę, wpływy etc. ale nie pozwól mu aby jego energia przepłynęła na Ciebie. Wiesz ja doskonale rozumiem dlaczego od @Zdzichu_Wawa bije taka pozytywna energia - on ma Pannę z Ameryki Płd. - od pewnego czasu bujam się z Czarnymi laskami - i wiesz co jest zajebiste? Uświadomiłem sobie, że te kobiety nie chodzą, a tańczą - taki mają styl chodu - tak samo jak jesteś z laską gdzieś gdzie leci muzyka - one z automatu zaczynają sobie coś nucić, kręcić biodrami etc. - i sprzedają Ci "stan" - dobry "stan" - a Twój "stan" w danej chwili decyduje często o interakcji międzyludzkiej.

 

Błędów popełnisz masę, w dupę dostaniesz wiele razy ale - jakie to ma znaczenie? Znaczenie mają te fajne chwile :) 

 

Przesyłam trochę oldschoolowej, jak na prawie Boomera, pozytywnej energi:

 

 

 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 21
  • Dzięki 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chłopaki wyżej dobrze radzą, lepiej być pozytywnym i ja się z tym w pełni zgadzam. Ale zapomnieli o jednej istotnej rzeczy o ASERTYWNOŚCI czyli zdrowym egoiźmie 🙂. O tym nie zapomnij. Bo dobrą energię i chęci warto mieć ale są osoby które będą chciały to wykorzystać i troszkę Ci jej zapierdolić 🤑

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 hours ago, krzy_siek said:

 

Czy to jest normalne?

W naszej mentalności tak. 

Quote

Nie chciałbym stać się kiedyś, starym gnuśnym gburem, chciałbym otaczać się dobrymi ludźmi

 

W pl jest to ciężkie. Tu dobry człowiek to frajer do wykorzystywania. Nawet, a może zwłaszcza przez tzw. najbliższych przyjaciół i znajomych. 

 

Ogólnie większość ludzkich znajomości jest interesowna, a spoiwo to najczęściej chlanie czy podczepianie się do osób o lepszym statusie. 

 

Jeżeli szukasz bezinteresownego friendshipu, to obawiam się że ogólnie będzie ciężko, a u nas szczególnie. 

 

Szczerości w relacjach bardziej bym szukał wśród ludzi z zajawkami, ale oni często mają własne światy i są dziwakami. 

 

Inną opcją są jakieś wolontariaty, gdzie często jest dużo młodych ludzi nieskażonych jeszcze za mocno interesownością. 

 

Właśnie przeczytałem co @niemlodyjoda napisał. Podpisuję się karwa wszystkimi czterema ręcami i nogami. 

 

Do mnie ludzie mają często ale, że ze wszystkiego mam bekę, a nie chlam i jak to możliwe. Oraz że nie jestem cały czas poważny. Ano tak to. Tu wszyscy ciągną w dół. Jednak ten nasz smutny klimat nawet mnie dobija. 

Edytowane przez maroon
  • Like 7
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Messeri @niemlodyjoda

Bardzo wartościowe posty.

Szkoda tylko, że mało kto wyciągnie z nich wnioski.

I wdroży w swoje życie. Tak na dłużej.

 

A mi przypomnieliscie.

Że muszę sam dokonać pewnej korekty.

Tuningu.

Zwał jak zwał.

Bo chyba przedobrzyłem z mechanizacją i optymalizacją pod kątem wydajnościowym.

Dziękuję za to.

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, niemlodyjoda napisał:

Drugą sprawą jest to, że Polska jest strasznie smutnym miejsce do życia - mało słońca, ludzie nabuzowani, wkurwieni, wściekli etc. To jest tzw. "ruska dusza" - wspólna dla wszystkich Słowian z centrum i wschodu (nie dotyczy Czechów - zgermanizowani) - z jednej strony otwarte serce i gościnność, a z drugiej... no właśnie.

 

Co my nabuzowani ku..a? Jesteśmy charakterni!

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, niemlodyjoda napisał:

Polak z Wawy, wyniósł się z Polszy ok 10 lat temu. Przedtem "Pan Menadżer" w korpo teraz "szaszłykowy" - powiedział mi, że od 10 lat jest na wakacjach i ma właściwie ciągły relax - zarabia jakąś 1/5 tego co kiedyś ale ma po prostu wyjebongo. Spanie do 9 bo tak lubi, plaża, piwko, jakąś dupę sobie skręcił i tak sobie żyją. A przecież mógłby zapierdalać na kolejny kwadrat w kredo no nie?

Aż mi się kultowy kawałek Łony przypomniał ;)

 

 

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie wystarczy być pozytywnym. Trzeba szukać miejsc gdzie możesz taki być. Szczęście wielu z nas musi sobie wyrąbać własną pracą żeby kupić sobie czas, i zgromadzić pieniądze żeby móc coś zmieniać na lepsze. Nie każdy tutaj piszący miał zapewnione wszystko, na to też warto brać poprawkę. 

 

Zawsze powtarzam że syty głodnego nie zrozumie. To co mamy gdzie się wychowaliśmy, jaka mamy rodzinę, i jakich dokonalismy wyborów ma znaczenie. I jak by źle nie było to da się z tego wygrzebać czasem trzeba tylko sporo pracy.

 

Zawsze będą lepsi od nas. Nie sztuka spojrzeć na kogoś i powiedzieć "nigdy nie będę taki super". Sztuką jest wykonywać konsekwentnie małe kroczki żeby zmieniać się na lepsze. To dotyczy każdej dziedziny życia.

 

Ludzie którzy od początku mieli dobrze nigdy tego tak naprawdę nie docenią. Trzeba od życia troche po dupie dostać żeby się obudzić. 

 

Dlatego służba wojskowa dla młodych 3-4 miesiące porządnego przeszkolenia na prawdę wpłynęłaby korzystnie na jakość społeczeństwa, i kondycję młodych mężczyzn w ogóle. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minutes ago, Trevor said:

 

Dlatego służba wojskowa dla młodych 3-4 miesiące porządnego przeszkolenia 

 

Kooompaaania, baczność! Maski włóż! Wokół placu bieeegiem marsz! 

 

Tato, tato! Ale słoniki fajnie biegają! 

1 minute ago, manygguh said:

Brzmi jak nazwa na dobry film :D 

 

Fast and Furious - Polish Edition XD

 

Ale taka jest prawda. Idź do marketu i zobacz ilu usmiechniętych zobaczysz, zwłaszcza kolesi. A jak się bedziesz uśmiechać, to zaraz się znajdzie jakiś Sebek, co pomyśli że się z niego szczerzysz i będzie ci chciał wpierdolić. 

 

1 hour ago, niemlodyjoda said:

. Polak z Wawy, wyniósł się z Polszy ok 10 lat temu. Przedtem "Pan Menadżer" w korpo teraz "szaszłykowy" - powiedział mi, że od 10 lat jest na wakacjach i ma właściwie ciągły relax - zarabia jakąś 1/5 tego co kiedyś ale ma po prostu wyjebongo. Spanie do 9 bo tak lubi, plaża, piwko, jakąś dupę sobie skręcił i tak sobie żyją. A przecież mógłby zapierdalać na kolejny kwadrat w kredo no nie?

 

 

Zawsze można zadać śmieszne pytanie "a co po 60-ce jak zdrowie siądzie?". 😁

 

Problem jest taki, że nawet mając silny charakter, to wpierdalając się między wrony zaczynasz krakać jak one. Plus stygmatyzacja. Według zapewne kolegów pana z korpo jest on nieudacznikiem. Nie odniósł sujcesu - nie ma 3 kwadratów w kredycie. 

 

I teraz stygmatyzacja i otoczenie to takie combo, które cholernie ciężko przełamać, nawet jeżeli chcesz i widzisz ocean beznadziejności w którym pływasz. 

 

Zawsze, ale to kurwa zawsze, znajdzie się ktoś - czy to rodzina, czy "przyjaciel", kto cię będzie ściągał w dół do swojego poziomu, czy raczej powszechnej "średniej". 

 

A i jeszcze jedno. Chcesz być wolny, to nie bierz sobie żadnych zwierzaków, dopóki nie będziesz na 250% pewien, że zaczepiasz się w swoim docelowym miejscu. Zwierzęta to kula u nogi niestety. Zostawić z kimś ciężko, zabierać w nieznane niezbyt mądrze, a pozbyć się podłe. 

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, smerf napisał:

 

Problem w tym że wszyscy ludzie z natury są źli. 

 

Ciekawa teza ale na czym opierasz swoje wnioski ?

 

Ja mam odchyły ale zdecydowanie nie jestem złym człowiekiem.

 

Z drugiej strony zależy co masz na myśli zły człowiek, bo dla mnie to jest ktoś kto świadomie krzywdzi inne osoby i otoczenie.

Edytowane przez bassfreak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minutes ago, maroon said:

Ale taka jest prawda. Idź do marketu i zobacz ilu usmiechniętych zobaczysz, zwłaszcza kolesi. A jak się bedziesz uśmiechać, to zaraz się znajdzie jakiś Sebek, co pomyśli że się z niego szczerzysz i będzie ci chciał wpierdolić. 

Testoviron już to wyjaśnił:

 

 

  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Trevor napisał:

Dlatego służba wojskowa dla młodych 3-4 miesiące porządnego przeszkolenia na prawdę wpłynęłaby korzystnie na jakość społeczeństwa, i kondycję młodych mężczyzn w ogóle. 

 

Nie wpłynęła by na nic. Ktoś zajarany służbą w mundurze i tak tam się będzie dobijał, a ktoś kompletnie z innej bajki popadnie w jakiejś skrajności. Jakiś czas temu miałem u siebie w barze żołnierza. Całą noc nam się użalał, że poszedł do woja, bo lubił się bić, ale to nie jest dla niego. Pierdolił o jakiejś valhalli, po czym przybił gwoździa na ladzie. Typ w wieku 22-23 lat, a wyglądał na styranego życiem 30-latka.

 

Jakość społeczeństwa buduje się generacjami, a nie jakimś minimalnym okresem w życiu człowieka, bo czym jest kilka miesięcy na przełomie życia? Kroplą w morzu. 

 

Gdzie są teraz ci dzielni ułani ze służb wojskowych z lat 90?

 

Już mnie zaczyna irytować takie dekadenckie pierdololo. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, zuckerfrei napisał:

Po najebanym typie wyciągasz wnioski? 

 

Zanim odpłynął to był bardzo rozmowny. Służył od kilku lat i jak to wpłynęło jakość społeczeństwa? Jeden alkoholik więcej.

3 minuty temu, zuckerfrei napisał:

Sam odsłużyłeś? 

Ja jestem z czasów, gdy to nie było obowiązkowe.

 

Przestańmy gloryfikować obowiązkową służbę wojskową, jakby to była fabryka prawdziwych samców :D Ktoś pierdolnął taki fikołek, który przez powielanie wywindowano do rangi absolutu. 

Kariera w wojsku może i kształtuje charakter, ale kilka-kilkanaście miesięcy? Odejdzie w niepamięć po paru latach tak samo, jak moja znajomość języka niemieckiego z czasów liceum. Dodam, że z tego języka miałem same bardzo dobre oceny i nawet zdałbym maturę bez problemu. Po ponad 10 latach od wyjściu z liceum - pamiętam kilkanaście słów na krzyż.

 

Wiedzę, tak samo jak kondycję należy aktywnie podtrzymywać, bo inaczej spada na łeb na szyję. Mało tego, bez odpowiedniej motywacji nic nie zdziałasz, a bat to działał na niewolników. To nie jest jakaś abstrakcja.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, krzy_siek napisał:

Jestem z natury dobrym chłopakiem. Przez to, często zdarzało się, że dawałem się wykorzystywać innym, dziewczyny wodziły mną za nos, byłem mocno podatny na manipulacje.

Mam tak samo...

Ale. Jestem pewien że one mną nie manipulowały. Poznawalismy się, miały jakiś problem, były ciepłe, postanawiałem im pomóc. 
Ale to była moja decyzja. To że potem znikały bo wyprowadzały się za granicę, ktoś im się oświadczał nie oznacza że one miały zamiar mnie wykorzystać. Oj nie.
Jesteśmy jak atomy w powietrzu, obijamy się od siebie, przecinamy własne drogi, czy czasem podążamy w tym samym kierunku przez dłuższy czas.

12 godzin temu, krzy_siek napisał:

Obecnie mam 29 lat. W ciągu ostatnich, powiedzmy 2-3 lat, mocno zmieniłem się z charakteru, stałem się bardziej egoistyczny. Opiszę na przykładach:

Od kiedy jestem na forum to jestem bardziej apatyczny i zniechęcony .

12 godzin temu, krzy_siek napisał:

- Gdy jakiś młody człowiek chce pomocy, chce skorzystać z mojego doświadczenia, to jeżeli ta pomoc jest bardziej czasochłonna, kalkuluję od razu, jak na tym skorzystam. Bywałem mnóstwo razy w odwrotnej sytuacji, czy to będąc stażystą, czy pracownikiem na jakimś wyjeździe. Najczęściej ludzie, jako że wiadome było że niedługo siłą rzeczy zawijam się, nie chcieli mi pomóc, mówili albo że nie mają czasu, albo że "za godzinę", po godzinie znów "za godzinę" itd. Na początku gdy odwróciły się role, czyli ja stałem się osobą do której przychodzą inni, z chęcią poświęcałem dużo czasu i starałem się nakierować. Potem już uznałem że to nie ma sensu, bo ja kiedyś płaciłem frycowe, oraz inni ludzie wokół mnie, będący na moim etapie nie pomagają itd.

Czyli skoro inni mi robili źle, ja tak będę robił innym. Taki zwykły polski zjebizm. 

Ja miałem przerypane to niech inni tez mają. Ojciec mi rył banie to synowi też zryje banie. 
Jak urodziłem sie w Polsce "Chuj dupa i kamieni kupa" to zostawię ja taką samą , Ci po mnie nie mogą mieć lżej bo ja nie czuję zebym miał. 
 

12 godzin temu, krzy_siek napisał:

- Zdaje mi się, że maleje mi empatia. Zbyt dużo razy ludzie nie odwdzięczyli mi się gdy czegoś potrzebowałem, albo gdy już nie byłem przydatny to nie chcieli pomóc. Dwa razy w miejscu publicznym pomogłem osobie która doświadczyła jakiegoś wypadku - ludzie wtedy przechodzili obojętnie. Gdy sam sobie coś zrobiłem, to dostawałem opierdol z pracy, że wykonanie zadań się opóźni. Podsumowując ten punkt, nie czuję teraz zbytniej empatii gdy widzę kogoś krzywdę w miejscu publicznym, a gdy ktoś np. opóźnia się z zadaniami przez swoje problemy, to w sumie w dupie mam jego problemy

Czy kwiat Ci dziękuje za podlanie? 
Wątpię, a jednak go podlewasz. 

Moim zdaniem nie byłeś tyle empatyczny co po prostu liczyłeś że inni będą dla Ciebie tacy jak Ty dla nich. A że nie byli to stwierdziłeś że Ty tez nie będziesz. Będąc Empatą współodczuwasz. I masz w nosie to czy osoba której pomożesz powie dziękuje czy pomoże Ci innym razem.

12 godzin temu, krzy_siek napisał:

- Zdałem sobie sprawę z tego, że dużo sytuacji to po prostu manipulacja, gra. Na przykład, gdy przełożony w pracy był wobec mnie niemiły i opryskliwy, niby z powodu rzekomego zaniedbania pracy, to kiedyś starałem się jeszcze mocniej, na ile to było możliwe, teraz już rozumiem, że ludzie tak robią po to, żeby wokół nich skakać, 'skakający' ma zamiar udowodnić że stać go na więcej, a osoba wyżej, chce po prostu więcej wycisnąć z człowieka.

Taki mamy klimat. Ale on nie chciał Tobą manipulować. Nie byłeś nikim specjalnym. On po prostu chciał mieć większe wyniki i może premię i pewnie tak podchodził do każdego jednego. 
 

12 godzin temu, krzy_siek napisał:

Czy to jest normalne? Nie chciałbym stać się kiedyś, starym gnuśnym gburem, chciałbym otaczać się dobrymi ludźmi

Ale będziesz gnuśnym gburem. 
Im dłużej patrzysz w mrok tym więcej mroku wyziera w Ciebie. 
Jesteś na idealnej drodze do tego.

10 godzin temu, smerf napisał:

Problem w tym że wszyscy ludzie z natury są źli. Każdy przekłada swój interes nad czyjś

A Ty jesteś inny? 



Ludzie nie są źli. Po prostu mamy sprzeczne interesy.

To że inni nie rozwijają przed Tobą czerwonego dywanu w drodze przez życie nie znaczy że są źli, zwłaszcza jeśli Ty sam przed nikim tego dywanu nie rozwijasz.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minutes ago, Maciejos said:

Przestańmy gloryfikować obowiązkową służbę wojskową, jakby to była fabryka prawdziwych samców :D 

 

Nie gloryfikuję służby wojskowej. Uważam że można z niej wyciągnąc dobre i złe rzeczy. Zależy od człowieka, ale wpływa na ogólne ogarnięcie.  Sam mam, i pozytywne, i bardzo negatywne (jesli chodzi o ludzi) wspomnienia, ale w ogólnym rozrachunku nie uwazam się za jakąś ofiarę i w perspektywie tych kilku lat od wyjścia uważam że na dobre mi wyszło pójście tam. Widzę jak wrażliwego człowieka mogą tam zniszczyć (głównie ludzie na kompanii nie mówię tu o kadrze), ale nadal uważam że na dobre to wychodzi. Człowiekowi się rozjaśniają priorytety w życiu.

 

Wszystko koniec końców zależy od człowieka. Jak podejdzie do tego co go spotyka, jak na to zareaguje, i jaką pracę włoży żeby cokolwiek zmienić wokół siebie. 

49 minutes ago, Maciejos said:

Jakość społeczeństwa buduje się generacjami

 

Jakość społeczeństwa buduje się zdrowymi zasadami, i nauką tego że każde działanie, i jego brak ma konsekwencje.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.