Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Do założenia tego tematu skłoniła mnie rozmowa z jedna panią. Dziewczyna przed 30, dość swobodnie, w pracy przy własnym szefie, wypowiadała się o trance festiwalach, o tym jakie kreski tam się wciąga, nie kryjąc że ona nie stoi wtedy z boku tylko bierze czynny udział udział.

Dotarło do mnie wtedy, że jakoś przeoczyłem moment w którym mówienie o ćpaniu przestało być passe i tabu.

Na porządku dziennym jest stwierdzenie, "ale się wczoraj spaliliśmy", "niepotrzebnie mieszałem kreskę z alkoholem", albo wręcz przyniesienie lolka na imprezę integracyjną.

 

Inna znajoma, prywatnie lekarz, też opowiadała o chlaniu i ćpaniu przez cale studia i o wzajemnych kroplówkach rano w akademiku, żeby stanąć na nogi.

 

Czy tylko ja to zauważam?

Środowisko korpo w większym mieście.

 

 

 

Edytowane przez bzgqdn
  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, bzgqdn napisał(a):

Czy tylko ja to zauważam?

Nie, dzisiaj niestety spłycenie wartości  społeczeństwa oraz akceptowanie takich występków jest na porządku dziennym. Jakiś czas temu wspominałem tutaj, że moje znajome nie kryją się z tym że się  sypały się z nowo poznanym typem z Tindera czy z jakiejś imprezy. Okazuje się że takie chwalenie się jest czymś oczywistym. Dla mnie to od razu feedback z kim mam do czynienia...

 

Ćpanie, chlanie, przygodny sex przestają być tematami tabu. Ja osobiście od momentu większej świadomości błędów jakie popełniłem oraz jakie osoby przyciągnąłem - musiałem większość znajomych przepuścić przez duże sito, bo nie współgrało to z wartościami jakie  wyznaję. To co robią ci ludzie to ich sprawa, ale na pewno nie zaufałbym kobiecie (np. jako koleżance) która wali się gdzieś narąbana z nowo poznanym typem, a potem się tym chwali że mu obciągnęła i duma ją rozpiera. Super osiągnięcie, medal się należy. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, bzgqdn napisał(a):

Do założenia tego tematu skłoniła mnie rozmowa z jedna panią. Dziewczyna przed 30, dość swobodnie, w pracy przy własnym szefie, wypowiadała się o trance festiwalach, o tym jakie kreski tam się wciąga, nie kryjąc że ona nie stoi wtedy z boku tylko bierze czynny udział udział.

Dotarło do mnie wtedy, że jakoś przeoczyłem moment w którym mówienie o ćpaniu przestało być passe i tabu.

Na porządku dziennym jest stwierdzenie, "ale się wczoraj spaliliśmy", "niepotrzebnie mieszałem kreskę z alkoholem", albo wręcz przyniesienie lolka na imprezę integracyjną.

 

Inna znajoma, prywatnie lekarz, też opowiadała o chlaniu i ćpaniu przez cale studia i o wzajemnych kroplówkach rano w akademiku, żeby stanąć na nogi.

 

Czy tylko ja to zauważam?

Środowisko korpo w większym mieście.

 

 

 

Efekt netfliksa i srania ludziom do głowy, zauważ że często właśnie panie się tym wręcz chwalą jak są nowoczesne, uważam że to na plus, wiadomo kogo omijać szerokim łukiem

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas temu zaprosiłam znajomą na wystawę do galerii sztuki. Cisła z tego bekę chyba miesiąc, ale poszła ze mną.

Mam dużo wejściówek do tej galerii, jakbym miała wejściówki na darmowe piwo to każda by poszła, a do galerii chodzić muszę sama.

 

Nie wiem czemu babki tak bardzo lubią melanże. Ćpunek nie znam.

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dragi są dla debili, przepalają CNS (większość stymulantów upośledza funkcjonowanie, np. hipokampa), prowadzą do kontrproduktywności i generalnego zeszmacenia jednostki - świetnie, że ludzie się z tym nie kryją, bo od razu wiadomo kto ciągnie w dół, wiadomo kogo unikać.

 

Tylko sterydy, panowie! 

Edytowane przez Anabol
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minutes ago, Lalka said:

Jakiś czas temu zaprosiłam znajomą na wystawę do galerii sztuki. Cisła z tego bekę chyba miesiąc, ale poszła ze mną.

Mam dużo wejściówek do tej galerii, jakbym miała wejściówki na darmowe piwo to każda by poszła, a do galerii chodzić muszę sama.

 

Nie wiem czemu babki tak bardzo lubią melanże. Ćpunek nie znam.

 

 

 

 

Może to nie problem z galeriami a z tobą? 

 

PS 

 

Kreski i benzo fuj

 

Organic zbalansowane ziółko i psychodeliki ok

 

Imprezy trans są fajne, jest tam sporo bardzo miłych ludzi, niestety jest też sporo zagubionych dzieciaków i zwykłych ćpunów 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy debil, który sprzedaje babie cokolwiek prosi się o więzienie i powinien je otrzymać.

 

Przecież to przypał jak 150 one się natychmiast rozpruwają.

 

A co do tematu to tak samo jak z tatuażami, różowymi włosami, polajkowaniami dziwnych rzeczy na portalach społecznościowych itp "bydło samo się znakuje" jak już kiedyś ktoś tu bardzo trafnie ujął.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko jest dla ludzi. Też nie jestem święty, lata temu coś tam paliłem, a i alkoholu napić się lubię.

Natomiast nie obnoszę się z tym, np. przy współpracownikach, czy przełożonych - jakiś instynkt zachowawczy trzeba mieć.

 

Ta laska, młoda ładna dziewczyna, od której się zaczęła dyskusja, wg tego co mówi na imprezach ostro sobie pozwala. Jakiś samiec, może nawet z tego forum kiedyś na nią trafi i zdecyduje się na bąbelka. Czy to będzie zdrowy silny bąbelek? Czy z dodatkowym chromosomem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, bzgqdn napisał(a):

Ta laska, młoda ładna dziewczyna, od której się zaczęła dyskusja, wg tego co mówi na imprezach ostro sobie pozwala. Jakiś samiec, może nawet z tego forum kiedyś na nią trafi i zdecyduje się na bąbelka. Czy to będzie zdrowy silny bąbelek? Czy z dodatkowym chromosomem?

Trudno wyrokować ale jak panna rozgadana to samiec będzie miał przynajmniej świadomość w co nomen omen wchodzi.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej pojebane imprezy miałam z babami. 

Tak, z korpokoleżankami też. Wzorowe matki miały zgona i trzeba je było zbierać z kibla, z krzaków, czy z ramion różnych kolegów, ale to historie które tylko we firmie zostały. Nawet na drugi dzień nikt nie robił heheszków z tego. 

Ja jedynie nadawałam się do picia, więc zazwyczaj siedziałam jak cep w loży, bez męskiego zainteresowania, bez darcia mordy. A szkoda. 😂

 

Nigdy nie wzięłam w nos, trawka kompletnie nie dla mnie, za to do 21 r.ż.chlałam na imprezach jak chłop.

Z resztą męskie towarzystwo trochę przez to mnie traktowało jak taką helgę, co chłopom równa przy kielichu. Czyli jak babę z brodą w cyrku - dziwny ewenement.

Miałam więcej szczęścia jak rozumu, choć mój sposób bycia i wygląd gdzieś był moją ochroną antygwałtową. 😂

 

Bierze mnie wstyd na to, ile się piło, jeszcze pozwalałam sobie na tankowania po mojej diagnozie neurologicznej. Głupota jakich mało! Dla przykładu powinnam wtedy się bezpowrotnie wyhuśtać z tego świata. 

 

Teraz wolę domówki z STARSTV, do tego różni znajomi z różnych grup wiekowych i dobre jedzonko. 🤗

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo ludzi bierze różne substancje, nie robi to już na mnie wrażenia i płeć już nie ma żadnego znaczenia niestety. Ja sama alko nie piję, z tytoniu nie korzystam, ale średnio raz na 3 miesiące zioło zapalę. Raz zdarzyło mi się wziąć grzyby, niby fajnie, ale bez szału. Kwasu, piguł i twardych dragów nie planuję, bo ryzyko za duże i w sumie zabawa krótka. Ludzie na MDMA mnie irytują, z innymi tym bardziej staram się nie mieć styczności. 

Edytowane przez Hatmehit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, bzgqdn napisał(a):

Środowisko korpo w większym mieście.

Opiszę jak to wygląda u mnie w korpo na podstawie własnych obserwacji.

 

Z tego co zauważyłem tematu jakiś narkotyków itp. nie ma, natomiast z alko to zupełnie inna historia. U mnie w korpo panie, z którymi mam większą lub mniejszą styczność na gruncie zawodowym im są starsze, tym bardziej stronią od imprez i używek, no chyba że kawa lub herbata. Jednak te młodsze u mnie z alkoholem są wręcz mocno zaprzyjaźnione. Są pierwsze do imprezowania, nie mogą się doczekać weekendów lub jakiś wspólnych integracyjnych wyjść. Wódkę chleją bardzo czesto na równi z panami, a jakie do tego atencyjne i momentami agresywne. Wiem co piszę, bo sam widziałem/słyszałem że sprawdzonych źródeł.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba jestem trochę nienormalny, bo nigdy niczego nie ćpałem, nie wąchałem rozpuszczalnika, kleju itd.

Upiłem się dwa razy w wieku 14 lat i dzięki temu do dzisiaj czuję obrzydzenie do wódy i papierosów. Piję czasami piwo, ale jak wiadomo, piwo to nie alkohol.

 

@Dworzanin.Herzoga Wypowiesz się Pan? Wypowiedz się Pan!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, cst9191 napisał(a):

@Dworzanin.Herzoga Wypowiesz się Pan? Wypowiedz się Pan!

 

Ja weekendowo piłem tak z 13 lat, narkotyków żadnych twardych nie zażywałem nawet raz - nawet kiedyś Ci wspominałem, że lekarz się zdziwił, że amfetaminy nie próbowałem w młodości, bo "ludzie różnych rzeczy próbują".

A alkoholu nie piję około roku, bo ostatnio piłem w poprzednie urodziny, a dzisiaj akurat 31 lat mi mija na tym łez padole, od 3 lat w niezbyt wesołej atmosferze przez komplikacje zdrowotne heh, i tym

bardziej nie sięgam po używki, bo dla mnie spożycie zawsze musiało być na wesoło, w kulturalnym towarzystwie [sporadyczne awantury w amoku alkoholowym]. 😊

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Krugerrand napisał(a):

Opiszę jak to wygląda u mnie w korpo na podstawie własnych obserwacji.

 

Z tego co zauważyłem tematu jakiś narkotyków itp. nie ma, natomiast z alko to zupełnie inna historia. U mnie w korpo panie, z którymi mam większą lub mniejszą styczność na gruncie zawodowym im są starsze, tym bardziej stronią od imprez i używek, no chyba że kawa lub herbata. Jednak te młodsze u mnie z alkoholem są wręcz mocno zaprzyjaźnione. Są pierwsze do imprezowania, nie mogą się doczekać weekendów lub jakiś wspólnych integracyjnych wyjść, Wódkę chleją bardzo czesto na równi z panami, a jakie do tego atencyjne i momentami agresywne. Wiem co piszę, bo sam widziałem/słyszałem że sprawdzonych źródeł.

No tak, silne i nie zależne i codzień wypijają butelkę proseco

Agresywne bo corpo wyzwala szczególnie cechy męskie u Pań, konkurencyjność, dlatego ja zrezygnowałem z tego cyrku

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.