Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 29.07.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Się okaże że analconda powstał jak feniks z popiołów i troluje...
    12 punktów
  2. www.braciaspermiarze.pl
    11 punktów
  3. Pamiętajcie że wiele z tych elit dziennikarzy, publicystów, urzędników to w prostej linii potomkowie czapy PRL-u która trzymała za mordę Polaków przez 50 lat, takie podejście do Polaków ma się już w genach.
    10 punktów
  4. Miałem wczoraj takie rozkminki z kumplem, a propos karier zawodowych, czy też ogólnie celów w życiu i rozwoju. Kumpel jest dyrektorem w centrali jednego z dużych zagranicznych banków, żeby nie było. Doszliśmy do wniosku, że robienie kariery w korpo, to strata życia i czasu. Samo pięcie się po szczebelkach jest cholernie stresujące. Trzeba mieć tyle samo szczęścia, co umiejętności pociągania za właściwe sznurki. A tylko idąc w górę można liczyć na sensowną kasę. Oczywiście korpo to mordercze środowisko. Cały czas czuje się na plecach oddech młodszych, łasych na twoje stanowisko. Podobni tobie koledzy też robią ci koło dupy, żeby mieć więcej profitów. Innymi słowy ciągła walka. Na mało rzeczy masz czas, mało ciekawych ludzi poznajesz, większość kontaktów, o ile w ogóle możesz je nawiązywać, to te związane z pracą, czyli tobie podobne korposzczurki. W istocie poza korpo jesteś nikim. I teraz przychodzi moment, że masz 45+ lat. Wytrzymałeś, nie dostałeś zawału, jedynie dajmy na to wyłysiałeś. Zarabiasz dobrze, masz jakiś skromny majątek, oszczędności. Ale... dla korpo twój okres przydatności zaczyna się kończyć. W tym wieku możesz zostać bez żalu "zredukowany" w każdym momencie. A pamiętajmy, że bez korpo jesteś niczym. Twoje "kontakty" rozpłyną się jak tylko stracisz robotę. Niemożliwe wielu powie. A jednak... A teraz podsumowanie. Jedyny sensowny rozwój ścieżki kariery, to taki gdzie twoje umiejętności, nawet na emeryturze, będą cenione i potrzebne na rynku. Dodatkowo dobrze, jeżeli jesteś osobą rozpoznawalną i masz kontakty z tytułu zajęć pozapracowych, czyli np. sport, hobby. Jedynie taka kombinacja daje ci względny spokój w wieku 45+. Oczywiście zawsze możesz zostać Prezesem PKO BP, tylko ilu tej sztuki dokona? Dla większości korpo to kierat w ziemi obiecanej, a potem i tak się budzą z ręką w nocniku. 🤔
    9 punktów
  5. A może by tak zrobić tabelkę tej księżnej co to Cipkę ma jak kwiat lotosu na spokojnej tafli jeziora. 1. Jej dochód miesięczny 2. Zawód + perspektywy zawodowe 3. Poziom samodyscypliny (porządek, wstawanie rano, dieta, sport) 4. Skłonność do skoku w bok.( 15 minut wystarczyło) 5. Zainteresowania ( czy ma swoje życie czy kobieta bluszcz) 6. Zdrowie psychiczne ( papierosy, tatuaże, alkohol, zakupoholizm, depresyjnosc) 7. Z jakiego domu pochodzi (czy był tam alkohol, przemoc itp). 8. Stosunek do pieniędzy (szczególnie do tego czy jest samowystarczalna ) 9. W jakim towarzystwie się obraca. Nie neguję że ma dziecko, może i błędy młodości. Ale co to w ogóle za człowiek. Czy jak pojedziesz w delegację to łyknie po same bile a sąsiedzi będą się do CIEBIE głupio uśmiechac na klatce... Weź ze zrób tabelkę porównawcza xD porównaj ja do jakiejś wartościowej kobiety i sam się zastanów czy decyzja na następne 40 lat jest słuszna. Ona nie ma nic do stracenia bo i tak jest w pizdzie xD Ty z tego co opisałeś to całkiem sporo 😅
    9 punktów
  6. Aż mi się przypomniało jak i na mnie polowała samotna matka w podobnym wieku. Jakie cuda obiecywała.... ojej i jeszcze inne robiła Głębokie gardło w plenerze prawie w centrum miasta? Żaden problem. Szybki numer o wschodzie słońca na plaży ? Nie ma sprawy. Pełen serwis. Mówiła, że jesteśmy połączeni i coś magicznego jest między nami No i oczywiście to wcale nie znaczy, że jak poznam jej synka to będę mu ojcował bo ona sama zarabia i wszystko ogarnie. Będzie sprzątać, gotować i jeszcze obsługiwać mnie wieczorami. Podobne towarzycho co autora tematu. Szczęśliwie ogarnąłem się, gdy po kilku spotkaniach na piwo z happy endem zapytała co myślę o tym, by się przeprowadzili do mnie.
    9 punktów
  7. Jedna uwaga. Spisek, to zgodnie z definicją - "tajne porozumienie grupy osób dla osiągnięcia jakiegoś celu". Wskutek alergizacji jedwabnika na słowo "spisek", oderwano go od definicji (a bo to znaczeniem tylko tego słowa się manipuluje?) i dziś znaczy to "coś co nie istnieje a wierzący w nie, postradali zmysły". Dlaczego tak się stało, to chyba jasne. A prawdę przecież każdy nawet intuicyjnie wyczuwa, bo świat pełen jest tajnych porozumień różnych osób. Nie znamy choćby szczegółów np. porozumień w sprawie prywatyzacji TPSA (gdzie prywatyzacja, czyli zmiana właściciela, żeby nie była spółką państwową, oznaczało zmianę z jednego skarbu państwa na inny skarb państwa. Też ciekawe, że jak ma to nasz skarb państwa, to jest państwowa, a jak francuski to juz jest prywatna). Porozumień odnośnie prowizji za ten "spisek" dla p. Jana K. też nie znamy. Wiemy jedynie jak rozstawiał wszystkich ministrów po kątach a szorował do niego na klęczkach do spowiedzi nawet Jerzy B. ówczesny premier. Już nie mówię o tajnych porozumieniach między głowami państw, które są na porządku dziennym. Dziś macki korporacji i wpływowych ludzi, dzięki globalizacji, rozciągają się na całą planetę. Czy ich porozumienia, wpływające nawet na globalną rzeczywistość, nie są światowym spiskiem?
    8 punktów
  8. Ja znam jeden ciekawy przypadek. Siostra mojej ex zaciążyła w wieku 16 lat, bad boy zostawił, ale dość szybko po jakimś roku znalazła nowego chłopaka, który "pokochał jak swoje". Typ w jej wieku, jego pierwsza laska ok rozumiem moc cipy jest potężna, dziewczyna atrakcyjna. Typ jednak zaczął trenować mma, sporo urósł kawał byka, jego smv poszło mocno w górę, mógłby mieć bez problemu inne zamiast w młodym wieku wychowywać cudzego bękarta. Jest jednak dalej ze swoją myszką, która traktuje go jak gówno i ogólnie jest konkretnie zaburzona, nie raz odstawiała chore jazdy standard nikogo z was to nie zdziwi. Co jest jednak ciekawe w tej historii to zachowanie tego dzieciaka(2 lata), które obserwowałem. Gość ogólnie starał się go nauczyć, by mały mówił do niego "tata" jednak bez skutku, zwracał się do niego po imieniu. Zajmował się nim od pierwszego roku życia tego dziecka, czyli praktycznie od samego początku. Raz byłem świadkiem jak trzymał go na rękach jak płakał, a gowniak z dosłownie nienawiścią na twarzy wyjebał mu z bani w nos i to konkretnie! Serio aż dało się zobaczyć to na jego twarzy, on już mimo dwóch lat kumał, że to nie jest jego ojciec i go totalnie nie szanuje.
    8 punktów
  9. Przyznam szczerze, że ciężko znoszę upływ czasu. 34 lata. Mam dwa problemy: 1. Przeświadczenie, że już wszystko za mną. Z grubsza karty odkryte. Nie zostanę sportowcem, nie odkryję w sobie talentu aktora nie zacznę śpiewać... Nie wybiorę sobie ciekawych studiów, nie zacznę wszystkiego od nowa. Takie cuda tylko dla młodych. Pozostaje mi jebać w wybranym fachu do starości, a potem umrzeć. 2. Postępująca samotność. Mój najlepszy przyjaciel zmarł tragicznie na autoimmunologiczną chorobę, a drugi (nie najlepszy, ale taki z którym pisałem 15 lat, chociaż była to znajomosć internetowa to był mi bliski) popełnił samobójstwo w tym roku. "Znajomi" już dawno odpadli, głównie przez odpieluszkowe zapalenie mózgu. Zresztą i tak nie miałbym o czym z nimi gadać, już się przekonałem z racji niektórych spotkań z nimi, że dawne pasje w nich już dawno umarły i ich życie kręci się wokół rozmów o bombelku, tudzież organizowania grilli na których rozmawia się przy wódce o ogólnie pojętym niczym. Przy czym ten drugi problem doskwiera mi o wiele bardziej. Szczerze, to gdyby nie myszka, z którą mam akurat wspólne pasje - czułbym się bardzo źle. Ja nadal kocham to, co kochałem jako nastolatek. Moją największą miłością życia jest retro gaming i retro elektronika, a do tego jestem fanatykiem rowerowania, boksu, powieści fantasy (zarówno ich czytania, jak i pisania) oraz gry na fortepianie. Nie wyobrażam sobie, bym zamienił to na cokolwiek innego. Jestem pasjonatem "z krwi i kości", jaram się wszystkim powyżej jak dzieciak. Ale poza myszką czasem nie mam do kogo gęby otworzyć, ludzie z mojego środowiska dawno odpadli, w 90% przypadków przez gówniaki. Niektórych to po też znudziło, ale raczej to mniejszość. Dla młodych jestem dinozaurem. Z boomerami nie umiem się dogadać, różnica pokoleniowa jest za duża. Marzy mi się, by jakoś naprawić tę sytuację, znaleźć nowych przyjaciół... i tak, wiem, że tamtych nic nie zastąpi, ale nowych ludzi, z którymi łączyłoby mnie coś więcej niż "siema, co u ciebie" raz na pół roku. Wspólne pasje, dzielenie się problemami, pomaganie sobie nawzajem... Ale gdzie? jak? Próbuję, ale naprawdę nic z tego nie wychodzi. 20-latkowie (i mniej) nie są zainteresowani przyjaźniami ze staruchami, mają swoje grona do których ciężko się dostać bo zrzeszają się poprzez szkołę czy studia a ja przecież tam nie dołączę. Tacy 25+ są już bardziej otwarci, ale lada chwila odejdą "z rynku" z powodu ślubu i pierwszego bombelqa. Tacy 30+ nie istnieją jako przyjaciele, zbyt zajęci płodzeniem bądź wychowywaniem. 40+, ech, w większości całkowicie wypaleni ludzie bez zainteresowań, wypełniający codzienną egzystencję pracą 10-12h dziennie, w wolnych chwilach piwerko, grill, mecz, albo bliżej niesprecyzowane czynności "rodzinne". Pandemia nie pomogła. Czuję się tym wszystkim trochę przytłoczony. Nie jestem osobą towarzyską, nudzą mnie imprezy, nie cierpię spotkań "w kółeczku", ale po śmierci przyjaciół została mi tylko myszka, a pomimo naprawdę udanej z nią relacji uważam, że nie można sobie pozwolić na uzależnienie od li tylko jednej osoby w życiu. Jak u Was?
    7 punktów
  10. Kurcze @maroon w wielu wątkach na tym forum drażnisz mnie a Twoje mizoginistyczne wypowiedzi wywołują u mnie wkurw ale tutaj masz niestety rację. Udało mi się dojść do stanowiska gdzie zarabiam bardzo dobre pieniądze za całkowicie - i mówię to z pełną świadomością słów, niepotrzebna nikomu pracę. Jakby cały mój zespół zniknął, ich zadania zostałyby w ciągu tygodnia wchłonięte przez inne osoby bez utraty produktywności. Z resztą, o jakiej produktywności mowa skoro wszyscy pracują z domu i kłamią jak wiele wczoraj zrobili i jak dużo główkowali nad danym tematem. Poruszyłeś tak skomplikowany i długi temat ze nie wiem czy forum przyjęłoby wszystko co mam do opowiedzenia. Do sedna. Wydaje mi się, że jeżeli jesteś osobą, która idzie normalnym tokiem awansu w korpo - przegrałeś. Nie dasz rady dojść tam gdzie warto być - z punktu widzenia prestiżu i kasy żeby to było warte Twojego czasu. Jeżeli uda Ci się do 30 ogarnąć i wskoczyć wysoko, do 40 możesz spokojnie zostać rentierem. Oczywiscie rozkminy w stylu, że jesteś wrakiem człowieka po 12 latach w korpo mogą być prawdziwe. To zależy od tysiąca czynników: szefa, firmy, relacji, stresu, odpowiedzialności itd. Problem polega na tym, ze to o czyn mówisz w wielu przypadkach jest mniejszym złem. Bo jak porównać osoby pracujące w ciepłym domku zdalnie, 3h, bo nie oszukujmy się, efektywność kończy się właśnie tutaj, mają się do pracowników fizycznych którzy pół dnia wozili taczki na budowie, jedli śniadania przy brudnych stołach na hucie, pracowali na nockach przy inwenturze czy czyścili stacje benzynowa o 3:30 w nocy bo ktoś się zrzygał. Ktora z tych dróg jest lepsza. Nie każdy może/ powinien prowadzić własny biznes który również nie jest usłany różami. Ta alternatywa jest po prostu mało klarowna. W jakim kierunku pójść żeby móc mieć ciepłą, interesującą, prestiżową posadę która przyniesie pieniądze i nie będzie stresująca. Nie każdy z nas może żyć z robienia noży w lesie, bycia przewodnikiem w swoim miescie, nauczycielem ulubionego języka obcego. W życiu nic nie ma za darmo i za wszystko płacimy czasem. Wydaje mi się że istotą jest to żeby być lepszym od innych i dojść tam gdzie wszyscy ale dużo szybciej bo tylko wtedy mamy sile i życiowa energię korzystać z owoców swojej pracy. Im więcej czytam i się rozwijam mam wrażenie ze nie ma jednej drogi, każdy ma swoją ale żadna z nich nie jest optymalna. Narzekanie i uświadamianie jakim złem jest korpo jest potrzebne ale sam nie potrafię znaleźć alternatywy za która ktoś jest mi w stanie zapłacić 10 średnich krajowych gwarantując przy tym mniej stresu i więcej czasu dla siebie
    7 punktów
  11. Scena niczym z dramatu Hiczkoka. Kamieniste umocnienie brzegu pasa morskiego. Głazy po kilkaset kilogramów. Odstępy po kilkanaście centymetrów oraz ostre krawędzie. ....kamera robi odjazd planu i ukazuje nam się plaża w USTRONIE MORSKIE. ...właściwie to taki normalny obraz umocnienia linii brzegowej. Na pierwszym planie młoda rodzinka. 2+1....jeszcze? Tata siedzi na głazach. Mama siedzi na głazach. Około 5 letnia dziewczynka ksząta się ochoczo pomiędzy rodzicami i głazami, uskuteczniając wędrówkę 'skałkową'. ....następuje najazd kamery na rodzica! W kadrze, wyśrodkowanie jest na telefonie 'comurvowym'...(rodzic dowolny/oboje jednocześnie/CIĄGLE). ....MŁODY CZŁOWIECZEK kontynuuje 'spacerek skałkowy'. ....dylatacja pomiędzy głazami spokojnie pomieści nóżkę, a miejscami i główkę. Dewaluacja genu w stosunku do fejmu? ....demonie interNETU jakie twe oblicze???
    7 punktów
  12. Niestety wiele osób nie zdaje sobie sprawy jak wiele dookoła jest psychicznych i patoli. Szczególnie w anonimowym wielkomiejskm środowisku. A propos włamań. Kiedyś była głośna sprawa, jak pewna ogólnokrajowa ekipa złodziejska miała układ z jedną ze znanych firm produkujących drzwi antywłamaniowe. Drzwi były masowo montowane na nowych osiedlach przez wielu deweloperów. Lokatorzy się wprowadzali, urządzali, a potem chłopaki wchodzili hurtem jak do siebie. Nie chwaląc się miałem dużą przyczynkę do ich posadzenia. Aczkolwiek kontakt z prorokami, sądem, kryminalnymi, to była qrwa gehenna. Never again. Dobry zwyczaj zmieniaj wkładkę w mieszkaniu/domu od dewa, po remontach, itp. Teraz dodatkowo klucz można dorobić ze zdjęcia, a i zrobienie odcisku to jest moment. Dlatego zawsze przed pokazywaniem mieszkania/domu trzymać wszystkie dokumenty, portfele, klucze przy sobie. Dodatkowo nigdy nie umawiać się przez olxy, czaty, messengery, maile, itp. Tylko telefon.
    7 punktów
  13. 1) Jak zrobisz z nią własne dziecko to z tyłu głowy tamto będziesz miał jako ,,nie swoje", tak więc swoje będziesz bardziej faworyzował co nie będzie w porządku w tej rodzinie 2) Za 20 lat może ci powiedzieć: ,,wypierdalaj stąd, nie jesteś moim ojcem" - i będzie miało rację (kurwa, nie ma większego upokorzenia w życiu dla mężczyzny 😕) 3) Jesteś ty, ona, dzieciak i ten gościu, który uciekł - czyli mamy czworokąt, super. Zrób jeszcze kolejne i kupcie psa, będziesz miał codziennie ,,serial". 4) Twoja własna matka podświadomie będzie czuła się dziwnie mówiąc do tego dzieciaka ,,wnuczek" mimo iż to nie Twoje dziecko. 5) Pani pójdzie w pierwszej kolejności w ogień za swoim dzieckiem, potem za Tobą. Gdyby to było Twoje dziecko to nie miałbyś z tym problemu, no ale to jest obcy człowiek. Zawsze będziesz na drugiej pozycji, ahh.... 6) Dzieciak niby będzie uznawany jako Twój no ale klapsa w tyłek nie dasz jak zacznie się drzeć w sklepie bo będzie, że bijesz jej syna I teraz najlepsze 7) 24 latek 8/10 z perspektywami na życie, dobrze ubrany i wyćwiczony, z furą i hajsem bierze się za kobietę, która pijana w nocy idzie po 15 minutach w ślinę za stacją benzynową, podczas gdy jej dzieciak jest pod opieką dziadków. Kurwa ja odpadam.
    7 punktów
  14. Wziąłem w promocji towar. Podchodzę do kasy, baba nabija, a patrzę nie zgadza się, 40% drożej. Mówię, że cena inna była w opakowaniu, a tutaj inna. A ona, że promocja obejmowała innego koloru produkt. Mówię, że nie, to złe oznaczenie i celowe wprowadzanie w błąd klienta. Trzeba było wyjąć inny kolor, jeżeli jest tak, jak Pani mówi i zostawić promocyjny, a przemieszane to oszustwo. Proszę to natychmiast zmienić. Baba spanikowała, że ma do czynienia z jakimś popierdoleńcem, przybiegły zaraz koleżaneczki i co się stało, że ma mówi tutaj i tutaj taki błąd. Stałem chwilę, poszły to zmienić. Później skontroluję, a jak kurwa nie zmieniły tego to dojadę pismami i kontrolami. A chyba to zobaczyła, bo aż ręce się zatrzęsły u babki i przestała głupio argumentować, jak wyleciałem z prawami konsumenta w jebanej kolejce. Jak mnie wkurwiają praktyki jebanych oszustów. Wszystkiego trzeba pilnować dosłownie. Wszystkiego. Raz się zapomnisz i zostaniesz dojebany. Nigdy nie można w żadnej sytuacji odpuścić gardy.
    6 punktów
  15. Człowieku, ja pierdolę. Jesteś od 4 lat pełnoletni dopiero zgodnie z kalendarzem starożytnej Sparty. Sam się trzymam zdyscyplinowanego życia w miarę i teraz mam najlepiej. W pracy jest mi lżej niż w szkole kurwa, przynajmniej się wyśpię. Nikt mi nad uchem w końcu nie pierdoli, mieszkam sam i robię, co chcę. Mogę zminimalizować koszty życia do śmiesznych wartości, mało jeść, nikt mi się nie wpierdoli na chatę xD Nie muszę niczego nikomu udowadniać, ani dzielić się przemyśleniami, bo po chuj? Zdałem sobie sprawę, że w całym swoim życiu od drugiego człowieka niczego sensownego w rozmowie się nie dowiedziałem, a wszystko, co mam zawdzięczam własnemu sprytowi. Wyjebane mam i nie warto się przywiązywać do tej rzeczywistości. To śmiechu warte rozdanie, w którym wszyscy przegraliśmy tak naprawdę i z powodów działania praw natury i z powodu zjebanej psychiki. Jestem złym projektem, ale to nie moja wina i nie zamierzam się katować z tego powodu. Niech ewolucja pierdolnie fikoła i strzeli sobie w ryj. Ja sobie przeżyję na luzaku xD Wszystko na bekę przekręcasz i po kłopocie. A staruchy się twardo trzymają. Widzę to po swojej klatce. Babcie, dziadki kurwa zapierdalają od rana do nocy, jakoś mają więcej energii kurwa ode mnie xD Na siłkę chodzę z typami, niektórzy po 50, wyglądają kurwa zajebiście. Też zamierzam ćwiczyć, jak życie pozwoli do końca i trzymać formę. Zobacz, jak wyglądał Joe Weider w wieku 68 lat, a dojebał do 100 iluś lat xD Pomyśl sobie, że od 50 do 80 lat to przedział 30 lat kurwa. Ja już miałbym realnie dość życia. A od 34 do 50, a w wieku 50 i tak w miarę normalnie się trzymasz, jak nie zjebałeś to kurwa 16 pierdolonych lat. Przez 16 lat nic nie zrobisz? Jesteś kurwa debilem, czy jak? Wiesz, ile to jest kurwa 16 lat. Można się przekwalifikować w tym czasie z 5 razy na spokojnie i zdobyć poziom rzemieślnika, albo napisać kilka książek, ale się nie chce, no wiadomka xD Żeby mieć przyjaciół to trzeba wyjść z tego spierdolonego sposobu myślenia, że nic nie mogę, niczego nie dam rady. Przyjaźnią się ludzie, którzy sobie dają synergię i lecą w kosmos codzienności. Tyle powiem, zero hipokryzji. Weź się złap za jajca człowieku i wróć do podstaw matematyki. Dodaj kilka rzeczy i odejmij. Świadomych lat to masz dopiero 16-17 w najlepszym przypadku nabite. To cały chuj. Jaki ty stary, jak prukwy chodzą po osiedlu po 70 i pierdolą, że na imprezę idą potańczyć xD Hehe xD W mordę dać mogę dać przy okazji. Zgłaszać się. Każdy, kto ma depresję, doła zapraszam na pięść w mordulca xD Czym tutaj się przejmować, że czas leci, a niech leci, koło chuja niech to wszystko lata. Luz kurwa i filozofia xD Nie masz przyjaciół to się zajmij czymś innym. Nie każdy się nadaje do przyjaźni. Ja sam nie wiem, czy to się opłaca, bo latami ogarniam ludzi. Znamy się świetnie, ale dalej mam swoje problemy. Ktoś mi kurwa mannę z nieba wysłał, no nie kurwa xD Czasami najlepiej samemu, ale człowiek nie docenia tego, co ma. Czas leci, ojej źle. Stary jestem, ojej źle, ale kurwa przeżyłeś do tego wieku, masz jakieś perspektywy, zdrowy jesteś w miarę. Nie wystarczy kasy. Nie wystarczy przyjaciół. Nie wystarczy tego, co mam teraz, tylko ciągle coś innego, gdzieś jest lepiej. Nie kurwa, nie jest xD Koniec filozofowania, tutaj trzeba w mordę lać xD P.S. najlepiej pożyć do 17 roku życia, jeszcze przed natłokiem seksualizacji i się odjebać, to chcecie powiedzieć? xD
    6 punktów
  16. @Chadernest Skoro czas i pieniądze to dla ciebie nie strata to nie mam pytań. Każdy jest aktorem własnego życia i może sobie tak je przeżyć jak tylko chce. Jeżeli sytuacja Ci pasuje i wiesz jak to ogarnąć to powodzenia i wszystkiego dobrego. Jednakże tak jak bracia napisali nie zapaliła Ci się czerwona lampka, że 23 letnia kobieta zamiast być w domu przy dziecku lata po stacjach benzynowych i po pijaku liże się z mężczyzną? Ciekawe jakby natrafiła na takiego zawodnika, który lizankiem by się nie zadowolił. Wiesz będąc z nią w związku możesz doświadczyć podobnej sytuacji gdzie wyjdzie z dziewczynami na babski wieczór, trochę popije i popuści szpary a za kilka tygodni usłyszysz miś nie wiem jak to się stało, ale jestem w ciąży cieszysz się? Wiesz wielu braci myśli podobnie i nie odbieraj tego jako braku zrozumienia czy ataku bo jesteśmy tu po to by pomóc. Niestety prawda zazwyczaj jest gorzka a kobiety na poziomie biologicznym czy społecznym są takie same. Co do Polskich witaminek nie wszystkie to szlaufy tylko o te pożądne coraz trudniej. Niestety dzisiaj trzeba z kobietami uważać bo nie dość, że prawo za nimi stoi to karze się tylko mężczyzn w tym chorym świecie.
    6 punktów
  17. Samo życie. Z dawnych lat został mi jeden przyjaciel reszta to ludzie nowi tkz "okresowi znajomi" Jedni odchodzą, drudzy przychodzą , dzieje się tak zwłaszcza jak nie siedzisz w jednym miejscu. U mnie latami trwała emigracja = totalne przetasowanie ludzi wokoło włącznie z kobietą. Ostał się jeden...reszta pod pantoflem pani, albo innym kraju czy w bliżej nieznanym miejscu być może 2 metry pod ziemią... Przez te wszystkie lata miałem multum znajomych różnych, ale wszystko się zmieniało wraz czasem. Życie to podróż nie można oczekiwać od innych że zostaną tu z nami na stałe. Czasami trzeba samemu gdzieś odjechać, być może wbrew nawet własnej woli. Ktoś chyba na tym forum wspomniał, że zawsze jesteśmy sami i będziemy sami. Ludzie odczuwają samotność w związkach, w gronie przyjaciół czy rodzinie. Chcemy być zrozumiani i kochani, ale często nie wygląda to tak jakbyśmy tego chcieli. Pojawia się refleksja nad egzystencją, wspomnienia... Ostatnio spotkałem kupla po 10 latach z UK przyjechał gdy mnie zobaczył rzucił mi się na szyje z radości.. Każdy z nas chyba tęskni za beztroskim życiem, dzieciństwem, gdzie było pełno znajomych i frajdy z głupot, wiele rzeczy robiło się wspólnie. Człowiek to istota stadna zawsze będziemy odczuwać braki, nie będąc w społeczności gronie ludzi, z którymi po części stanowimy duchową jedność. Ogólnie to poruszyłeś bardzo głęboki temat, bo dotyczy on całokształtu ludzkich relacji, które przeniosły się do świata wirtualnego. Jedyna recepta to wyjść do ludzi udać się w podróż...
    5 punktów
  18. U mnie podobnie. 34 lata stukneły w maju. Kilkoro przyjaciół zostało i ludzi których szanuję i z którymi trzymałem i trzymać będę sztamę nawet jak się spotkamy za 10 lat. Po prostu miałem szczęście ich spotkać (a jest ich może z 5 osó w ciągu tych wszystkich lat). Charakterystyczną ich cechą jest to że nawet mimo różnicy poglądów potrafimy się dogadać. Słuchamy i opowiadamy. Zwyczajne rozmowy przy piwku. Zero ścigania się czy rywalizacji. Zwykł wymiana informacji. Błąd! Każda chwila w życiu to szansa żeby wszystko odmienić. W wieku 30 lat poszedłem do wojska do kawalerii w Tomaszowie. Ukończyłem służbę przygotowawczą i szkolenie specjalistyczne. Skoczyłem ze spadochronem w tandemie. Zapisałem się do klubu strzeleckiego (choć z czasem odpuściłem - nie lubię za bardzo broni - co sobie uświadomiłem dopiero z czasem - to narzędzie ale nie lubię go używać). Zaczałem jeździć jako kurier na busach a dzisiaj wsiadłem sam na ciężarówkę (w kurierce paletowej), i ku mojemu szokowi dałem radę. Wszystko możesz. Jedyną przeszkodą jest brak działania. Kiedy przygotowania są to pojawiają sie okazje z których trzeba korzystać nawet mimo strachu - SZCZEGÓLNIE jesli ktoś chce ci pomóc.
    5 punktów
  19. 5 punktów
  20. A gdzie Pan pracuje ? - w prokuraturze Jeśli chciały by zrobić wała to po reakcji byś wszystko wiedział. Wypierdalaly by w podskokach Hops Hops xD
    5 punktów
  21. 'Kanieszna'! Taki powinien być w sam raz. 😜 Od razu powinny się domyśleć jakie mam upodobania. Zostawię centralnie na szafce nocnej przy łóżku, jakby co niewinnie, że byłej zapomniałem oddać po rozstaniu a to ona kupowała dla nas, a teraz i tak nie mam z kim go używać. (już łatwiejszej sugestii dla pani być nie może) Komunikacja niewierbalna świetna sprawa!
    5 punktów
  22. Pamiętam, jak kilka lat temu jeden szur, Krzysztof Karoń, wyjaśniał, dlaczego jest bardzo niepokojące, że bankster Morawiecki został premierem naszego kraju. Wtedy byłem nieco bardziej sceptyczny do głoszonych tez (do dzisiaj jestem, pogląd jakoby PiS był złem koniecznym jest dla mnie nie do przyjęcia), ale obecnie wszystko zaczyna nabierać wyraźnych kształtów. Nie wątpię, że obecne nasze położenie jest wynikiem chłodnych kalkulacji i dążeń różnych ugrupowań o tendencjach centralistycznych oraz pospolitej ludzkiej głupoty. Nie ma światowego spisku, natomiast są procesy, którymi można do pewnego stopnia sterować - im większa cyfryzacja, tym jest to łatwiejsze. Nie proście mnie o wskazywanie palcem winnych - za to zabiorą się historycy za kilka dekad. W każdym razie zbliżamy się do momentu, przed którym Krzysztof Karoń ostrzegał. Tsunami nie widać na morzu - zauważamy je dopiero, gdy zbliża się do brzegu.
    5 punktów
  23. Ja kiedyś baje żyłem do jednej laski. No i kolacja miły wieczór przejażdżka samochodem. Postanowiłem że ją pocałuje. Ona mnie odtrąciła i zapytała co ja robię przecież my się nawet nie znamy. Później miałem z nią jeszcze kontakt i okazało się że laska bardzo zdrowa psychicznie. I w sumie zabiła mi klina że ja jestem gotowy lizać się z kim popadnie. I tutaj sugestia do autora czy aby to co on robi jest właściwe. Oczywiście wszyscy tutaj powiedzą że ruchanie co popadnie to takie bardzo męskie i wspaniałe. Ja jednak jestem zdania że szanujący się facet nie liże się z pierwszą lepszą...
    5 punktów
  24. Jedna mogła zająć uwagę właściciela oglądaniem, sypialni na przykład, a druga opędzlowaniem salonu.
    5 punktów
  25. Nosił wilk razy kilka.. .. trzecia ręka udusiła i wilka. Edit: trochę za mocno mu pocisnęli w komentarzach, ale władza zrobiła majstersztyk, że jedni na drugich tak idealnie są napuszczeni. Divide et impera wiecznie działające. https://www.facebook.com/photo/?fbid=10223013735104299&set=a.2837116839525
    5 punktów
  26. Ja się zastanawiam tylko co ta dziewczyna robiła w nocy po 22-giej, podpita z koleżankami na stacji benzynowej? Tankowała auto? Też przyszła po zaopatrzenie, bo się skończyło? A z kim zostało dziecko? Z rodzicami, z którymi się nie dogaduje? Z tym facetem, co niby uciekł? Czy może tak dobrze zarabia, że zatrudniła opiekunkę na ten czas? No przypatrz się, co napisałeś: samotna matka, w nocy, pijana z koleżankami łazi po stacjach benzynowych zostawiając w domu dziecko? I jeszcze spędza z Tobą całą noc na świeżym powietrzu? I Ty, jak ten rycerz odprowadzasz ją z rana pod sam dom? No zajebiście dobrze to o niej świadczy. Chłopie! Ona wyszła na łowy! I widzę, że już nawet nie musi dalej szukać.
    5 punktów
  27. Dorzucę swoje trzy grosze, choć nic odkrywczego nie powiem. Czerwone flagi, kompletnie dyskwalifikujące Panią nawet na FwB: - Zaszła w ciąże w wieku 19 lat z ćpunem - Szlaja się pijana po stacjach benzynowych - Całuje się z typem, po 15 minutach rozmowy - Zostawia dzieciaka pod opieką rodziców, by się szlajać - Pochodzi z patologicznego domu i sama ma taki model bycia co potwierdziłem powyższymi punktami Twoim problemem @Chadernest jest ego. Tobie wydaje się, że poskromisz Panią. Że pokonasz brak wzorca, złe prowadzenie się i propagandę, która robi z kobiet szmaty. Obyś miał rację.
    5 punktów
  28. Ciekawe kurwa czemu? A może dowiedział się, że jakiemuś nowo poznanemu gościowi pęto obrabiała po 15 minutach xD. Z Tobą się lizała więc kto wie. Nie przedłużając krótko. To samotna matka, jeśli jesteś dobrą partią to może Ci obiecać nawet i trójkąty czy kwadraty ze swoim koleżankami abyś tylko nie uciekł. Spróbuj ją wziąć do chałupy z kaszkojadem w gratisie to zobaczysz gdy okres demo się skończy, będziesz miał piekło. Te samotne mamcie to każda po kolei.... Ja sobie świetnie radzę, ja nie potrzebuję faceta, ja mam kasę, ja płacę za siebie. Miałem podobnie z samotną matką, takie bajery to tylko dla znajomych, od środka to jest krótka piłka. Syf, gnój, kiła i mogiła. Widzę kiepski zawodnik z Ciebie skoro po jednym czy kilku spotkaniach się "zakochałeś". Mamcia Cię zje, wysra i spuści w toalecie. Chcesz zaliczyć to wal ale w grubym, nawet podwójnym ogumieniu. I pamiętaj, samotne mamy to nie są kandydatki do związku. Albo mają upośledzoną ocenę sytuacji, człowieka i wybierają na ojców ochlejmordy czy innych przygłupów albo same są jebnięte workiem po mące i partner odchodzi. Nie polecam tej mamci, odradzam i to bardzo. Ale to Twój wybór, obyś za jakiś czas nie pisał, że nie możesz pozbyć się z chałupy gwiazdy z bąblem. Nie ma za co. Zawsze do usług. Pozdrawiam. M.
    5 punktów
  29. O jakże bardzo się mylisz. Jeżeli jesteś magazynierem/kurierem/innym niskokwalifikowanym i niskopłatnym robociarzem, to robotę dziś znajdziesz w godzinę. W przypadku WYSOKIEGO stołka (powiedzmy takiego trzyliterowca płatnego 50+kPLN/mc) w razie zwolnienia jesteś azatrudnialny przez minimum rok, a czasem w ogóle. Na ten sam stołek z bezrobocia nikt nie będzie chciał Cię wziąć (skoro zwolnili to znaczy, że jakiś lewy). Na zejście w dół - nikt Cię nie zatrudni (za wysokie kompetencje, chce siedzieć na przeczekanie). Patrząc na losy znanych mi trzyliterowców, których zwalniania byłem świadkiem... Oj, baaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo długo byli na zielonej trawce... Otóż mylisz się. Niewolnik był własnością właściciela. Oczywiście - mógł go zatłuc/zagłodzić/zajechać robotą na śmierć. Tylko że wtedy był STRATNY. Ekonomicznie było to niezasadne. "Kasacja" niewolnika = konieczność KUPIENIA kolejnego. Można to porównać do np rabunkowej eksploatacji środków trwałych (np samochodu). Zajeździsz - jesteś w plecy. Dbasz, serwisujesz, lejesz sensowne paliwo = jeździ i przynosi dochód. Dlatego też właściciel MUSIAŁ dbać o dobrostan niewolników. W korpo (ogólnie - w zakładzie pracy) jest zgoła inaczej. Każdy jest łatwo zastępowalny. Pracownik "poległ"? Cyk - ogłoszenie na "pracuju". Pracownik dostaje głodowe stawki? Jego problem. Pracownik nakurwia od 8:00 do 24:00 (ale rozpisane ma 8h)? Jego problem. Słynne "mam 20 Ukraińców na Twoje miejsce" nie wzięło się znikąd. Współczesne niewolnictwo jest - wbrew pozorom - pod wieloma względami gorsze, niż dawne... No więc... TO ZALEŻY. Zależy jakie masz umiejętności, jaka jest ich wartość na rynku, jakie masz ambicje, jakie masz możliwości... Nie da się jednoznacznie stwierdzić, że "o, to je chujnia", albo "to je raj na ziemi". Jedni w strukturach korpo się odnajdą, inni nie. Ja patrzę na to przez pryzmat pewnych korzyści. Swój zawód mogę uprawiać TYLKO w korporacji. Realnie - jeżeli firma zatrudnia mniej niż - powiedzmy - 500 osób, to nie ma w niej zapotrzebowania na moje usługi, a więc i na mnie. A ja lubię swoją robotę 🙂 Więc dla mnie - plus. Druga sprawa - stabilność. Jest hajs na czas. Ćwiczyłem już zabawę w "ale o co ci chodzi, poczekaj jeszcze z miesiąc, to dostaniesz te swoją wypłatę". Nigdy więcej. Trzecia - pewna sztywność reguł potrafi być w pewnych sytuacjach ISTOTNYM plusem. Reszta, typu benefity/owocowe czwartki/pierdoły/młode, dynamiczne zespoły to tylko pierdolenie i mydlenie oczu. Mnie to jebie. Aha. W korpo zarabia się od - powiedzmy - średniej krajowej w górę. ALE - jeżeli ktoś liczy na gaże siedmiocyfrowe, to... NIE. Poza topem instytucji finansowych/hi-tech nie ma co liczyć na miesięczne uposażenie wyższe niż 6 cyferek z "1" z przodu. W PLN. Jasne, to nie są grosze, ale zderzając to z zarobkami WŁAŚCICIELI firm odnoszących sukces, to już robi się mniej ciekawie 🙂 Minusy? Też możnaby wymieniać. Przede wszystkim podam to, co już padło, a co jest lokalną - tzw "polska szkoła zarządzania". I podkreślę - tu nie chodzi o znaczek na wizytówce. Marka i sama korporacja może być w 100% niepolska. Wystarczy, że zarząd ma lokalny sposób myślenia. Przećwiczyłem w różnych firmach. Także zastąpienie zagranicznej szkoły zarządzania - polskim kurwidołkiem (zmiana u steru). Nie. Nie i chuj. Za żadne skarby dobrowolnie w tego typu burdelu. Szkoda zdrowia. Za stary już - kurwa - jestem. No i oczywiście co podkreślę i co było wielokrotnie mówione na forum - dział haer. Moje ukochane Julki z haeru. Temat-rzeka. W sumie to taki kurwa Ganges spierdolenia. Tu jest wszędzie tak samo - tabuny idiotycznych pomysłów, niekompetentnych bab, problemów z dupy... Echhh... No, korpo bez ejcz-aru to byłby raj na ziemi...
    4 punkty
  30. Dziennikarz, to obecnie zawód wymagający szczególnego niedojebania umysłowego.
    4 punkty
  31. Cyfroza, to już teraz plaga. Znany mi przypadek - impreza rodzinna, 4 bomble, każdy w komórce. Jeszcze jakby robili coś ciekawego... a to tylko scrollowanie głupot na FB. Poczekalnia u lekarza? To samo. Poczekalnia u fryzjera? To samo. Jazda tramwajem? To samo. Kiedy jadę bez smartfona w tramwaju to jestem odmieńcem. Dziwolągiem. Patrzę za okno i zachwycam się wstającym rano słońcem. U mnie na wydział przychodzi 500 studentów na kierunek informatyczny. Wiecie dlaczego? Nie z powodu pasji do informatyki. A z powodu, że jedyna umiejętność jaką posiedli, to mierna umiejętność obsługi komputera, tudzież smartfona. Nic więcej! Na 500 studentów rokuje z nich jakieś 2%. Cała reszta jest do odsiania. Ktoś im nakłamał - idź na informatykę - to zarobisz. TAK! Ale trzeba najpierw coś sobą reprezentować.
    4 punkty
  32. Koncerny chemiczno-farmaceutyczne w sumie zawsze miały ciągoty do decydowania o życiu i śmierci. Cyklonu-B w garażu wszak nie kręcili. W pewnym momencie Big Pharma wymknęła się spod kontroli, a reszta to konsekwencja. 2009 był testem. Zobaczyli co źle zrobili, za jakie sznurki trzeba pociągać. Minęło 10 lat, dorosło przygłupie pokolenie wychowane na ścieku informacyjnym, które za obiecanki-cacanki wszystko odda. No i się dzieje. Hajs, more hajs. A że przy tym się pasą różni zamordyści... Hitler, bez aprobaty wielkich przemysłowców, też by nic nie zdziałał. To są zawsze naczynia połączone. Są pewne wielkie grupy interesów, które najbardziej korzystają na zamordyźmie.
    4 punkty
  33. Rekonstrukcja masowej histerii z 2009: pandemia świńskiej grypy Masowa histeria wywołana przez media, skorumpowanych ekspercików i polityków przez nieco cięższy wariant grypy. Czyli dokładnie to samo co teraz, z tym że wtedy wał wyszedł na jaw bo było jeszcze kilku prawdziwych dziennikarzy w mediach, a ekspertami byli naukowcy a pajace pokroju Grzesiowskiego https://www.spiegel.de/international/world/reconstruction-of-a-mass-hysteria-the-swine-flu-panic-of-2009-a-682613.html "Bez szczepionki nie wyjdziesz z domu". Ultimatum prezydenta Filipin Filipińczycy, którzy się nie zaszczepią nie będę mogli wychodzić z domu - ostrzegł prezydent Filipin Rodrigo Duterte. Zdaniem przywódcy kraju ma to być ostateczne rozwiązanie, które ograniczy transmisję wariantu Delta koronawirusa. https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-07-29/filipiny-rodrigo-duterte-bez-szczepionki-nie-wyjdziesz-z-domu/?ref=aside_najnowsze
    4 punkty
  34. Dr Hałat o tym całym cyrku:
    4 punkty
  35. Dojdzie to tego tak jak jest w USA gdzie mężczyźni bez kamerek czy świadków nie zostają sam na sam z kobietami bo jest słowo przeciwko słowu i komu uwierzą kobiecie, za którą stoi prawo czy mężczyźnie uważanemu w opinii publicznej za przemocowca? Gdyby kumpel został sam kto wie jak by się jego losy potoczyły skoro kobiety nie były zadowolone na widok kolejnego faceta w mieszkaniu. Jeszcze ta akcja z garderobą, że pani by chętnie tu zamieszkała😆 Czy to jakaś nowa moda na upolowanie mężczyzny? Oglądanie mieszkania i podejmowanie decyzji czy zostaje z nim czy nie😁 Polskie witaminki nie przestają zaskakiwać i mają co to nowe pomysły jak znaleźć źródło dochodu, bytu i bezpieczeństwa. A potem taką spróbuj wywalić z domu z bombelkami to życzę powodzenia.
    4 punkty
  36. O tym samym pomyślałem : ) "Świadczę ekskluzywne usługi seksualne Paniom i Panom."
    4 punkty
  37. Po prostu może dałeś się zawstydzić, sam mam z tym problem ale pracuje nad tym. Sam zauważyłem że kobieta nie dąży do PRAWDY ale do SIŁY. Jeżeli facet jest silny to ona za nim pójdzie i się z nim zgodzi mimo iż on może nie mieć racji i być np. ćpunem. Ja miałem parę razy takie akcje że nieświadomie NARZUCIŁEM coś kobiecie. Ona po prostu musiała ulec i tyle. I wtedy zmienia się jej sposób myślenia. To dlatego takiej porządnej dziewczynie np. odbija. Lizać się z pierwsza lepszą? co to za babskie pierdolenie! ? XD Ja jestem gotowy ruchać każdą fajną laskę, jeżeli chodzi o fizyczność, nie związki czy inne gówno bo do tego potrzeba faktycznie fajnego charakteru. Nie dajmy sobie wmawiać wstyd to że chcemy wyruchać co 2 laskę na ulicy bo to NORMALNE. Zaprzeczanie temu prowadzi do problemów psychicznych. Laska się boi po prostu że możesz ją zostawić, że będziesz skuteczny w poznawaniu kobiet. To jest też NATURALNE i nie ma co mieć o to do kobiet pretensji. Dlaczego myszki tyją swoich miśków? By nie byli atrakcyjni dla innych kobiet, by stawali się ociężali, ospali i zbyt zmęczeni by poszli na lofry XD A i: WYCHOWYWANIE CZYIŚ DZIECI JEST ZAWSZE WBREW NATURZE I ŻADNE MORALNE PITU PITU TO NIE ZMIENI Faceci są warunkowani przez społeczeństwo na bycie pisdami. @Chadernest miłość to legenda przekazywana z pokolenia na pokolenie, a legendy mają w sobie zawsze FAŁSZ. To co czujesz to chemia w mózgu i nic więcej wzniosłego. Nie ma czegoś takiego jak miłość. To jest wymysł wyższych sfer bo oni mieli czas i zasoby na takie pierdoły. Co to jest w ogóle moralność? Bycie pisdą która swoje SZCZEŚCIE przekłada nad innych? Ty nie jesteś jej NIC WINIEN. Dla mnie mężczyzna (o ile nie jest bezpłodny) który wychowuje nie swoje dzieci, czuje się w głębi duszy przegranym, kimś kto wycofuje swoją pulę genów. Po prostu przyjmuje do wiadomości że jest niczym. To jakbyś zainwestował całe swoje pieniądze W NIESWOJĄ FIRMĘ. I jak się takiego typa nazywa? FRAJEREM.
    4 punkty
  38. Wniosek jest taki, że tych matołów trzeba napierdalać, izolować, chuj wie co. To mniej więcej zaczyna przypominać jakby ci się włamali do domu i jeszcze zostałeś oskarżony, że złodziejom dostęp utrudniałeś. Ale to też doskonale pokazuje jakimi tępymi kurwiszonami są te wszystkie "autorytety", osoby publiczne, medialne i reszta tego rynsztoku.
    4 punkty
  39. Może to nie do końca na temat, ale od siebie mogę dodać, że aktualnie mam 23 lata, czyli prawie tyle co założyciel wątku i dzięki radom starszych braci z forum oraz znajomych - zaczynam mieć już w miarę ogarnięte życie, bo dostałem na tacy wiedzę, która jest bezcenna. @Chadernest Myślę, że bracia chcą naszego dobra i raczej nie ostrzegali by takich młodych jak my, jeśli laski z dziećmi to by był taki miód. Ogarniajmy swoje życie i szukajmy kobiet, które są młode i nie mają jeszcze aż takich wspaniałych doświadczeń
    4 punkty
  40. Jak dawałem swoje mieszkanie na wynajem to przychodzili tacy odklejeni ludzie na oglądanie, że bałem się czy nie są jacyś psychiczni. Jeden gościu obejrzał całe mieszkanie i nawet słowem jebanym się nie odezwał nawet jak go o coś tam zagadywałem, zacząłem się lękać czy zaraz mnie nie zaatakuje czy jaki chuj? Inny gościu wszedł do mieszkania, poszedł do salonu, stanął na środku i zaczął opowiadać mi historię całej swojej rodziny po czym powiedział, że chce wynająć mieszkanie od zaraz, zapytałem go - chce Pan od zaraz wynająć mieszkanie a poza salonem nie obejrzał Pan pozostałych pomieszczeń? Gościu popadł w konsternacje. Więc jestem w stanie uwierzyć w takie historie co napisałeś, ludzie odklejeni do kwadratu.
    4 punkty
  41. Co kutas z tobą robi... dosłownie jakby ogon machał psem. Zwal go, weź divę, idź do burdelu i powtórz to kilka razy aż zaczniesz panować nad kutasem bo to są klasyczne objawy zaspermionego mózgu. Przeczytaj wszystkie watki na temat posiadania kobiety z dzieckiem. Każdy taki wątek to jeden wielki czerwony ALARM. Panny z dzieckiem OMIJASZ i jeszcze raz OMIJASZ, jeśli widzisz niewiastę z berbeciem, co robisz? OMIJASZ! Nigdy nic dobrego nie ma z kobietą co ma dziecko - TO MASA PROBLEMÓW. - Jesteś beciakiem co utrzymuje dziecko alfy. - Kasa na nieswoje dziecko. - Nie możesz je wychowywać - Nie jesteś jej/jego ojcem! - Możesz płacić na nie alimenty i na żonę. - Ryzyko powrotu ojca marnotrawnego. - Ich wersja demo kończy się następnego dnia po ślubie. - Ryzyko utraty majątku. - Poświęcasz czas na nieswoje geny.
    4 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.