Skocz do zawartości

Pierwsza wizyta u jej rodziców - co i jak?


Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś spotykałem się z laską z Warszawy. Rodzina dobrze sytuowana, posiadłość za Wawą. Po paru wizytach u niej zaproponowała obiad niedzielny u rodziców, co by poznali z kim córka się zadaje. Kupić nic nie kupiłem na to spotkanie, dopiero jak poznałem tych ludzi pozwoliłem sobie na drobny prezent od czasu do czasu.

 

Rozstaliśmy sie z inicjatywy mojej ex. Po coś około pół roku jej matka dzwoniła do mnie w sumie to nawet nie wiem po co, wybadać sytuację, jak mi się wiedzie, czy z kimś jestem itp bo jej córka to jakoś nie może sobie poukładać i jakieś tam pierdololo. Naprawdę nie wiem co ta kobieta chciała ugrać tym telefonem ale nie musiałem na pierwsze spotkanie nic przynosić by wywrzec odpowiednie wrażenie.

 

W innych związkach tak samo postępowałem i jakos nie zauważyłem braku sympatii. 

 

Dlatego radze by tego nie robić bo to obcy ludzie, potem jak najbardziej coś drobnego można. Ale jak autor wątku będzie chciał coś ogarnąć to spoko, chociaż ja bym tam na pierwsze spotkanie z flachą nie wyskakiwał. Inna sprawa że piszesz że nie masz kasy, więc w ogóle bym się nie przejmował jakimiś prezentami.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce iść też z pustymi rękami, jak pisał ktoś wcześniej, oni mnie zapraszają to ja w geście podziękowania i szacunku też powinienem coś przynieść. Myśle, że kupie jakieś dobre wino jej mamie i tyle. Wiem, że żadnego obiadu ani żarcia ma nie być. Co mam do konkubenta czy siostry..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Taboo napisał:

Po coś około pół roku jej matka dzwoniła do mnie w sumie to nawet nie wiem po co, wybadać sytuację, jak mi się wiedzie, czy z kimś jestem itp bo jej córka to jakoś nie może sobie poukładać i jakieś tam pierdololo.i.

Też tak miałem że matka ex dzwoniła kilka razy pod byle legendą gdy jej córci nie wiodło się na polu damsko-męskim. Wtedy zdałem sobie sprawę z tego jak wielkie ciśnienie mają matki na to żeby ich córki nie były same.  Nie wiem czemu, to jakiś wstyd dla nich czy co ? Córka dorosła więc to w końcu jej sprawa a nie nadgorliwej mamusi.

Edytowane przez jaro670
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, jaro670 napisał:

Też tak miałem że matka ex dzwoniła kilka razy pod byle legendą gdy jej córci nie wiodło się na polu damsko-męskim.

Też tak miałem, czekaj jak to było.. odpie**** się od mojej córki, czy jakoś podobnie... ale może to tylko dla tego, że zawsze przychodziłem z pustymi rękami :) `

 

 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wam chyba wszystkim po kolei odjebało :)

Brat @Rexer został zaproszony na studniówkę przez młodą damę.

A Wy tu wstawiacie rady jakby chodziło o co najmniej oświadczyny.

 

Nic bym ze sobą "w gości na prezent" nie zabierał. Toż to nie ja mam interes do rodzicow tej młodej kobiety. To ona ma interes do mnie - zapraszając mnie na studniówkę. Taki sam zresztą jak ja do niej.

Czyli - tu już, używając języka urzędników skarbowych "świadczenie wzajemne wyczerpuje się symetrycznie"

 

Interes to rodzice młodej damy mają do mnie. Taki, że zapewne chcą posiąść wiedzę z jakim to zawodnikiem udaje się na studniówkę ich córka. Czy to aby nie jaki łachmyta czy inny zakapior, ktory to wstyd przyniesie ich dziecku podczas marszu polonezowatego :)

 

Dlatego żadnych kwiatów, prezentów i tym podobnych - moim zdaniem wręczać nie nalezy.

 

 

  • Like 9
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

5 godzin temu, Rexer napisał:

(mam w sobotę z nią studniówke i zapewne też z tego względu chcą mnie poznać, przynajmniej tak mi dziewczyna powiedziała).

Idziesz z nią na studniówkę, a zaczynasz od obiadków u rodziców? Wg mnie zabierasz się za to od dupy strony. Najpierw poznajesz panią i jak wszystko jest ok, to dopiero wtedy inwestujesz swój czas na bliższe poznanie rodziny. Rodzice chcą Cię poznać? Świetnie, a kogo interesuje co oni chcą? Oni "se" mogą chcieć.

Już teraz widać, że jak mamusia coś chce, to córeczka musi się słuchać. 

 

4 godziny temu, zuckerfrei napisał:

Osobiście nic bym nie kupował. Bądź sobą i tyle. Powiedz głośno dzień dobry. Uśmiech, pierś do przodu i tyle. Zagadaj cos taki small talk i tyle. 

Oczywiście. Student na dorobku, bez kasy,a tu prezenty? Kupisz flaszkę, to sobie gach pomyśli, eeee żubrówkę przyniósł, a ja lubię bolsa. Kupisz wino za 40 zł, wykosztujesz się, a im nie będzie smakować i usłyszysz porównanie, że podobne w smaku do Carlo Rossi. Starej kupisz fiołki, to pomyśli eee wolę nasturcje. Co byś nie zrobił i co byś nie kupił i tak zostaniesz obgadany. Będziesz brać udział w przedstawieniu. Wszyscy będą Ci się przyglądać jak jakieś małpie w zoo. Odpowiada Ci taka rola?

 

Ja zawsze idę bez prezentów. Wchodzę pewnym krokiem, mocny uścisk, głośno się przedstawiam i tyle. W dupie mam te konwenanse, zachwalania tapet, układu mebli i fryzury pani domu. Jak będą mieli mnie lubić, to polubią. Jak nie, to ich problem. 

 

 

4 godziny temu, Champion napisał:

A na wspomniany small talk możesz rzucić temat ostatnich wydarzeń w Gdańsku, a później przytakiwać "tak, ma pani/pan rację" i rzucić tekst "ale, że Jurek chciał odejść...?" 

Ewentualnie temat polityki i później przytakiwać i zgadzać się z nimi. Musisz się z nimi utożsamić. Wtedy powiedzą, że dobry chłopak z Ciebie.

 

Eee, niech od razu wejdzie na temat meetoo, aborcji i legalizacji marihuany. Wywoła podobny efekt. 

 

4 godziny temu, Mortyy napisał:

Mamie kup jakieś czekoladki, Merci

Ale za co on ma jej dziękować? Za spłodzenie tak wspaniałej córeczki, czy co? "Merci, że jesteś tu..." 

 

 

4 godziny temu, mac napisał:

Z pustymi łapami do nikogo nigdy nie wchodzę. Szanuj, a będziesz szanowany, szczególnie w takich pierdololo relacjach sztampowych. 

Na szacunek trzeba sobie zasłużyć. To, że mnie ktoś wpuszcza do swojego domu, wcale nie musi oznaczać szacunku do mnie. Prawdopodobnie wpuszczają do domu również listonosza, księdza po kolędzie albo hydraulika. 

 

 

4 godziny temu, mac napisał:

Dobra wskazówka w sumie poznać matkę. Bo córka to klon mamusi w 100%.

Oj tak. Zawsze się sprawdzało. 

 

4 godziny temu, mac napisał:

Kup coś obowiązkowo. Jak wejdziesz na krzywy ryj, bez niczego to zrobisz chujowe wrażenie. Przekupienie starych koralikami działa w każdym przypadku. Wiem, bo sam wypróbowałem temat

 

No właśnie i tu uważam inaczej. Skoro prezenty to forma wkupienia się, to ja to pierdolę. Nie muszę się nigdzie wkupywać, żeby zrobić dobre wrażenie. 

 

 

Ja mam odmienne zdanie od większości. Odmówiłbym spotkania. Po pierwsze nie lubię być traktowany jak okaz w muzeum, który się ogląda z każdej strony( uważaj, żeby Ci w zęby nie zajrzeli :) ). Po drugie, szkoda tracić czas na zachcianki innych ludzi. Po trzecie, najpierw kilka spotkań, seks i jak dogadujesz się z panną, to ewentualnie wtedy jakiś obiad ze starszymi. 

 

Tak uważam, tak bym zrobił. 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opinie podzielone ma MAXA :lol: Jakoś wewnętrznie też nie czuje potrzeby kupowania cokolwiek komu, żeby wdać się w łaski. Jestem z tą dziewczyna ponad 2 miesiące, seks był wyjścia razem też. Teraz 100dniówka i pewnie dlatego chce mnie jej mama poznać - i to tyle. Więc raczej nic nie kupie, bo teraz to za 50zł (winko), jestem w stanie przeżyć cały tydzień na studiach ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Co prawda to nie mam córki w wieku 100dniówkowy tylko syna, ale napisze tak.

Z pustymi rękoma nigdy, kwiatek dla mamy (symboliczny) albo czekoladki, obowiązkowo.  Kasy nie masz? To Twój problem.

Żadnej flaszki ani szastania pieniędzmi (drogie podarki) bo się ośmieszysz.

Jak by do mojej córki przyszedł kolega który zabiera ja na 100dniówke i przyniósł flaszka czegokolwiek to by go wyśmiał, ale w delikatny sposób (żeby nie zrobić przykrości córce).

Flaszkę dla taty to Ty możesz przynieść jak już ich poznasz i jak będziesz zaproszony na „proszony obiad”.

Pozdrawiam,

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maliniak wino dla mamy może? Bo nic innego nikomu wiecej nie bede kupował, co ja święty mikołaj jestem czy co :lol: No, w tym wypadku to jest tak, że to ona mnie "zabiera" na 100. Nawet zaoferowałem że moge kierować i po nią pojade na 100 i będę samochodem to "nie, ja to załatwie, napijemy się coś"..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kup kwiatki dla mamy, wódkę dla konkubenta, czekoladki dla siostry, bieliznę dla dziewczyny.

 

A po obiedzie nie zapomnij zaproponować pomocy przy zmywaniu.

 

Wtedy być może damska trójca w tym domu, po burzliwych naradach, uzna cię za rokującego beta providera.

Edytowane przez Gr4nt
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Rexer napisał:

 

Zastanowiłem się i raczej kupie tylko wino jej mamie (wiem nawet, że czasem razem piły, więc awersji do alkoholu nie ma).

Oby nie za dużo mimo , że mam 23 lata to poznałem taka jedna rodzinke.

Mamusia co przyszedlem proponowala mi swój bimberek tydzień w tydzień.

A jakaś większa impreza to chlanie bez umiaru.

 

A rano do kościółka w niedzielę co tydzień.

I pomyśl co robiła córka.

A no to samo picie z koleżankami prawie co tydzień, a o innych rzeczach sam nawet nie chcę wiedzieć.

Idziesz z nią na studniówkę nie bierzesz ślubu.

 

Ludzie jeśli rodzina bedzie miała go polubic i tak polubi, nie to nie.

Chociaż mi już tu nie pasuje konkubent.

Spotykalem się z taka jedną co była z konkubentem jej mamusia ,zgadnijcie co robiła córeczka.  

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic nie kupujesz, idziesz przyzwoicie ubrany, zjadasz kolację, trochę pogadasz i uciekasz.

Pamiętaj!

Inicjatywa tego spotkania wyszła z ich strony i nie musisz się odwzajemniać żadnymi bonusami.

Tym bardziej, że z laską idziecie tylko na zabawę a nie planujecie ślubu...

Gdybyś to Ty był inicjatorem to wtedy kwiaty i flacha obowiązkowo...

Ale jest na odwrót!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem Panowie. Mam zakodowane, że zaproszenie = coś na wejście. Prosta zasada wzajemności. Nawet do ziomka idę to zawsze browara wezmę ze sobą dla niego, czy coś, jakiegoś batonika kurwa. Nigdy nigdzie na krzywy ryj. Skromnie, ale zawsze. 

 

Doradzam tak, bo to jest po prostu miłe, a nie byle jak, od niechcenia, bo po co? Można tak, albo tak. Nikt nikomu nie broni. Ale w życiu też chodzi o jakiś klimat czasami, o dobre wrażenie, o pozostawianie po sobie miłych emocji. Zależy, jaką się strategię obiera. Mnie tam pierdoli w sumie, czy ktoś mnie będzie za to szanował, czy coś. Ja to robię sam dla siebie. Mi jest miło, mi jest dobrze z tym, a jak komuś nie jest z takim schematem dobrze to niech tego nie robi. 

 

I dalej nie rozumiem, dlaczego wyśmiewacie takie podejście. Bo po? Beciak? :D Litości. 

 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac w wielu sprawach się z Tobą całkowicie zgadzam, ale tutaj w ogóle przynoszenie jakichś win itp. prezentów po prostu odpada. To nie są, jak ktoś już zauważył, jakieś oświadczyny czy inna poważniejsza okazja, ot opiekunowie laski chcą poznać chłopaka z którym córunia idzie w tany. Na 100dniówkach różne rzeczy się dzieją, więc i chcą mieć pewność czy córeczka idzie z beciarzem czy ruchaczem :D Inie piszta że jest inaczej, bo mamuśka może mieć pod dachem ostatniego kurwiszona a będzie święcie przekonana że córeczka jest nieskalana, czysta i w ogóle "dziewica Orleańska". Tutaj jakaś większa bomboniera czy jakiś kwiatek byłyby wystarczającym "wkupnym". Dawanie osobnego wkupnego i gachowi i matce po prostu odpada. Przynoszenie jakiegoś wina itp. alkoholi też odpada, bo ch wie jak jej mamusia jest do tego nastawiona, bo skoro już na dzień dobry przynosi % w prezencie to ch wie czy on córeczki nie upije i nie wykorzysta :D  Poza tym, z alko w prezencie jest już tak, że można przyjść z czymś co nie będzie smakować. Najlepiej sprezentować markę dobrą, acz nie tak dostępną dla każdego, nie za tanią ale i nie za drogą. Ja w ogóle to bym % na taką "rozmowę rekrutacyjną" odpuścił.

Bomboniera, bukiet czy coś w ten deseń, ale nie alko.

Edytowane przez lxdead
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, lxdead napisał:

i chcą mieć pewność czy córeczka idzie z beciarzem czy ruchaczem :D

Raz mi dziewczyna mówiła, że jak kupowała dla nas gumki to jej przy mamie wypadły (a jej mama wiedziała, że ze mną idzie) :D

Kurde raz jestem zdecydowany na to wino, raz nie. Wiem, że jej mama z nią czasem piją jakieś wino (ale rodzaju nie pamiętam)..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do wszystkich przykozsczonych kozaków radzących kwiaty lub wino.

@Rexer to jest chłopak młody, sam lubi wódkę i wygody.

 

A jak to jest chłopak młody, to poznanie jej „rodziców” nie jest jeszcze w moim odczuciu, aż tak zobowiązujące. On ma „kupić” teściową sam sobą. Jeszcze będzie czas na wina, kwiaty. Co innego gdyby @Rexer był koło trzydziestki. Wtedy wino i kwiaty w moim przekonaniu byłoby Ok. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, TheFlorator napisał:

Wydaj te 40 pln a wybijesz sie sposrod tlumu rowiesnikow co tylko mowia “czesc”. Pamietaj “1 wrazenie jest najwazniejsze

Pytanie czy ta dziewczyna jest tego wszystkiego warta. Zakładając że tak, a rodzice wykazują dobrą wolę zapraszając fagasa swojej córki/pasierbicy:

 

Rzeczywiście, w sumie jak oni Cię zapraszają to smakowity drobiazg dla każdego w domu pomoże  (ale nie podlizuch).

 

W każdym wywołasz emocje,

 

1. Powolniak w żonobijce może stać się Twoim kumplem (wszak to nie jego córka),

 

2. siora raczej nie da się przekupić, ale miło jej się zrobi, ale dalej będzie Cię obserwować 

 

3. a mamusia będzie w siódmym niebie jak w nią zainwestujesz.

 

4. Dziewczynie koniecznie wtedy daj efektowny bukiet zebys nie usłyszał  "podlizujesz się mojej rodzinie a na mnie masz wyjebane!" albo wcześniej się umów że nic jej nie dajesz.

 

Emocje emocje chwilowe emocje rządzą sytuacjami międzyludzkimi. 

 

Kuhwa, z jednej strony bardzo to miłe z drugiej żałośnie manipulacyjne. 

 

Powodzenia @Rexer

54 minuty temu, zuckerfrei napisał:

On ma „kupić” teściową sam sobą. Jeszcze będzie czas na wina, kwiaty. Co innego gdyby @Rexer był koło trzydziestki. Wtedy wino i kwiaty w moim przekonaniu byłoby Ok

Popieram @zuckerfrei, wiek chłopaka ma znaczenie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak @Maliniak napisał, dla matki ewentualnie możesz kupić jakieś czekoladki, kwiaty( z kwiatami to ostrożnie, lepiej bomboniere jakąś).

 

Generalnie jest tak że prezenty powinny być odpowiednie do sytuacji i twojej pozycji społecznej, czyli takie rzeczy jak drogie wino, whisky i inne pasują bardziej do mężczyzny po 30/40stce który już ma jakąś pozycje i czegoś się dorobił, jako 21-letni studenciak będziesz przez nich postrzegany jako… 21letni studenciak i tyle:D Czyli jak znam życie mamuśka będzie się podniecała „młodymi zakochanymi” jak w „serialach” ( to zależy, ale przeważnie tak jest) więc może tu warto kupić jej jakieś czekoladki (jak w rodzinie są trzy kobiety i jeden facet to obstawiam że matka jest traktowana jako ważniejsza), konkubent jako starszy od Ciebie w zależności jak jego relacje wyglądają z kobietami w rodzinie będzie zgrywał ważnego jako ten „starszy” i „mądrzejszy” a siostra będzie miała beke z młodszej:D (pisze z własnego doświadczenia)

 

 Więc prezenty to bardziej na ważniejsze spotkania, ja bym na twoim miejscu tak jak pisałem mamie kupić czekoladki, kwiaty raczej bym sobie darował, jak ich bardziej poznasz to wtedy będziesz wiedział co kupić na przyszłość. Co do zachowania to wystarczy być miłym i uważnie ich słuchać, przyjrzeć się jak wyglądają relacje między nimi, jako młodego studenta w zależności jak bardzo starsi są rodzice raczej ocenią Cię pozytywnie, nie ma co się spinać:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem po wczorajszej wizycie u panny. Nic nie kupiłem, jak wszedłem do domu to mnie dziewczyna z miejsca wzieła do siebie, bo jej rodzice siedzieli u siebie w pokoju. A jakimiś czasie sama jej mama przyszła do nas i się przedstawiła i spytała czy niczego nie brakuje czy coś zrobić etc. A że byłem u dentysty 30 min wcześniej i nie mogłem nic jeść ani pić, to podziękowałem. No i poszła, na wyjście oczywiście dobranoc do niej jak była nawet w innym pokoju, i tyle. Uważam, że było ok. Lekki stresik, ale tak chyba każdy ma. No i dobrze że wina nie kupowałem, bo nawet jakoś sposobności dać nie było, ani nic oficjalnego ani specjalna okazja. No i dowiedziałem się potem, że jej mama mówiła do mojej laski że mam zajebistą fryzure i że przystojny jestem. I tyle. Dziękuję Bracia za rady, temat (przynajmniej z mojej strony) zamknięty. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Edit: OK, nie zdążyłem napisać. Więc będą to rady dla kolejnych braci co tu przyjdą. Tak też się zdarza, że rodzice siedzą w pokoju i wyjebane. Dla mnie to średni pokaz kultury, no ale co zrobisz. Inny wydźwięk tego może być taki, że już przyzwyczajeni, że do córki chłopak wiele razy przychodził. Przynajmniej nie miałeś spiny. Wolę tak niż super oficjalnie. Teraz też spotykam się z taką dziewczyną i dokładnie analogiczna sytuacja. Ale później siedliśmy w salonie, zjedliśmy kolację, pogadaliśmy i pośmialiśmy się. Napiłem się drinka z teściem. Więc do rzeczy w moim starym komentarzu poniżej.

@Rexer Chwila, moment. Bo widzę tu skrajne opinie. Ja mam za sobą kilka "pierwszych wizyt u rodziców" więc powiem ci co i jak ja robię. 

Zaczynając od "społecznego wydźwięku" tej wizyty. Liczy się pierwsze wrażenie zawsze najbardziej. Nie trzecie, nie piąte jak przyjdziesz odjebany w gajer pożyczonym Lexusem. PIERWSZE! Ubranie normalne - ale schludne, jakiś zapach, czyste buty. O tym nie trzeba chyba wspominać. Nie ma co przesadzać, to nie rozmowa o pracę w banku. Zachowuj się naturalnie - to tylko OBCY ludzie, którzy zrobili twoją obecną dziewczynę, która podkreślam - mimo iż jest i zostanie częścią twojego życia, to na razie jest dla ciebie jeszcze OBCĄ osobą niezależnie od tego ile razy w niej byłeś. Nie twoja rodzina, nie wujkowie ze spadkiem itd. Także dyskusje, nie bój się dyskutować, trochę polemizować, rzuć komplementem, że pyszny obiad i "musisz przepis twojej mamie przekazać". Teściowym wtedy styki zwiera i nogami przebierają.

Z jednej strony owszem - nic im nie zawdzięczasz i z jakiej paki masz coś kupować? Ale nie oszukujmy się - dobre wino to koszt 30 zł a wrażenie zostawia pierwszorzędne. Gość z klasą. Nie musi być jakaś Ouija czy ruja jak kolega @TheFlorator ze swoimi kubkami smakowymi ą ę pisze, ale coś lepszego niż Kadarka. Flaszka nie zawsze jest trafiona - każdy ma inny smak, jedni lubią taką wódkę inni whisky. Dobra wódka to koszt więcej niż wino. Niestety Polski dom i społeczeństwo jest jakie jest - matriarchalne - więc skup się na czymś dla matki. Dobre czekoladki, wino czy coś. Nie wydurniaj się z kwiatami, to nie zaręczyny. 

Owszem - zawsze możesz liczyć po cichu na to, że jak zostawisz słabe pierwsze wrażenie, to rodzice będą jej truć, ona będzie cię bronić i na złość im będzie ci robić loda z połykiem blablabla... Ale ja wolę dobre wrażenie zostawić. Nie liczę nawet ile razy przychodziłem i było moje ulubione danie zrobione, kawka, placek itp. itd. W domach gdzie przez 20 lat nie było pierogów ruskich ze skwarkami ba boczku i słoninie ja zawsze miałem pierogi ze skwarkami gdy przychodziłem. 

Ewentualnie dowiedz się od panny co jej ojciec pije i kup mu tą flaszkę a matce wtedy jakieś dobre czekoladki. 

Nie zbiedniejesz od tego a i pannę zaskoczysz. Duże prawdopodobieństwo, że cię weźmie do pokoju pokazać ci dom i wyssie potem do ostatniej kropli z wrażenia. Zdarzyło mi się za KAŻDYM razem.

Edytowane przez Tomko
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 25.01.2019 o 10:26, PatZz napisał:

Spotykalem się z taka jedną co była z konkubentem jej mamusia ,zgadnijcie co robiła córeczka. 

Powiedział bym że "dotrzymywała towarzystwa" konkubentowi jak akurat mamę "bolała głowa" (oczywiście bez wiedzy tej mamy).

No ale piszesz że się z nią spotykałeś, więc chyba nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.